czwartek, 5 sierpnia 2010

Roboty budowlane

Zob. Internetowy Informator Prawny

RADCA PRAWNY
Obsługa prawna firm

tel. 503-300-503


 

Uchwała Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 28 czerwca 2006 r.

III CZP 36/2006

1. Skuteczność zgody inwestora na zawarcie przez wykonawcę umowy o wykonanie zadań wchodzących w zakres umowy o roboty budowlane wymaga przedstawienia mu umowy z podwykonawcą lub jej projektu oraz odpowiedniej dokumentacji.

2. Zapłata wykonawcy wynagrodzenia nie wyłącza odpowiedzialności inwestora wobec podwykonawcy na podstawie art. 647[1] § 5 kc.

Z uzasadnienia

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Sąd Apelacyjny przedstawiając zagadnienie prawne do rozstrzygnięcia Sądowi Najwyższemu, uzasadnił swoje wątpliwości:

- nieprzejrzystością regulacji, polegającą na zastrzeżeniu formy pisemnej umowy między wykonawcą a podwykonawcą - pod rygorem nieważności (art. 647[1] § 4 kc) oraz milczącym wyrażeniu zgody wg art. 647[1] § 2 zdanie drugie kc,

- ograniczeniem zarzutów inwestora w stosunku do podwykonawców,

- potrzebą wykładni art. 647[1] § 2, odnośnie do konieczności przedstawienia umowy lub jej projektu inwestorowi oraz formy oświadczenia wyrażającego zgodę,

- potrzebą wykładni art. 647[1] § 5 kc ze względu na dolegliwość skutku, tj. obowiązku zapłaty podwykonawcy mimo rozliczenia się z wykonawcą.

Zagadnienie prawne zostało przedstawione w dwóch punktach. Pierwszy dotyczy zgody inwestora na wykonanie części robót przez podwykonawcę, a drugi - zawiera pytanie ewentualne o utrzymywanie się odpowiedzialności inwestora powstałej na skutek wyrażenia zgody, o której mowa w pytaniu pierwszym, mimo zapłacenia wykonawcy całej należności "wraz z wynagrodzeniem podwykonawcy". Tekst postanowienia wraz z uzasadnieniem, dotyczącego przepisu budzącego żywą dyskusję w piśmiennictwie prawniczym i krytykę, którego wykładnia ujawnia wiele wątpliwości, jest również zredagowany w zawiły sposób. Z punktu pierwszego postanowienia wynika, że zagadnienie obejmuje: obowiązek przedstawienia przez wykonawcę umowy z podwykonawcą lub jej projektu, dopuszczalność udzielenia zgody poprzedzającej umowę z podwykonawcą oraz możliwość jej zawarcia w sposób dorozumiany. Redagując tę część postanowienia Sąd Apelacyjny sformułował ją w postaci alternatywy - jakby przedstawienie przez wykonawcę umowy lub jej projektu pozostawało w opozycji do udzielenia zgody przed zawarciem umowy a ponadto ten drugi człon uzupełnił zastrzeżeniem "także w sposób dorozumiany", co sugerowałoby istnienie następnej alternatywy wymagającej rozstrzygnięcia: przedstawienie umowy (projektu) albo zgoda dorozumiana. Rozstrzygnięcie w punkcie drugim sąd uzależnił od udzielenia odpowiedzi twierdzącej na pierwsze pytanie, z tym że nie wyjaśnił, czy twierdząca odpowiedź miałaby dotyczyć wszystkich, czy tylko niektórych członów alternatywy. Rysujących się wątpliwości co do granic zagadnienia prawnego wymagającego rozstrzygnięcia nie wyjaśnia uzasadnienie postanowienia nieprzedstawiające okoliczności faktycznych ustalonych dotychczas lub wymagających rozważenia i ustalenia w postępowaniu apelacyjnym. Dlatego uchwała Sądu Najwyższego dotyczy zagadnień prawnych sformułowanych jednoznacznie i przedstawionych do rozstrzygnięcia a nie do uzupełnienia (por. w tym przedmiocie uzasadnienie postanowienia SN w składzie siedmiu sędziów z 22 września 2004 r. III CZP 25/2004 OSNC 2005/7-8 poz. 146).

Formułując zagadnienie prawne Sąd Apelacyjny przedmiotem badania uczynił skuteczność zgody inwestora, w czym zawarta jest ocena właściwości jego oświadczenia, zgodna z powszechną wykładnią art. 63 kc przyjmującą bezskuteczność czynności dokonanej bez wymaganej zgody. Już na wstępie rodzi się wątpliwość o zakres tej skuteczności, ponieważ prima facie można twierdzić, że w każdym wypadku umowa między wykonawcą a podwykonawcą jest nieskuteczna bez zgody inwestora. Jednakże literalna wykładnia art. 647[1] § 1 kc jest nieuzasadniona. Skuteczność zgody inwestora winna być oceniana w związku z celem nowelizacji przepisów tytułu XVI Kodeksu cywilnego ("umowa o roboty budowlane") dokonanej w art. 1 pkt 35 ustawy z dnia 14 lutego 2003 r. (Dz. U. 2003 r. Nr 49 poz. 408), zmieniającej Kodeks cywilny z dniem 24 kwietnia 2003 r. Cel ten przedstawiono w uzasadnieniu projektu ustawy o zmianie ustawy - Kodeks cywilny (druk sejmowy IV kadencji nr 888). Z wymienionego dokumentu oraz sprawozdania z debaty poselskiej wynika, że regulacja miała zapobiegać zjawisku bezprawnego zatrzymywania przez wykonawców wynagrodzenia należnego podwykonawcom - zwłaszcza małym przedsiębiorcom. Istotę jej wyraża zatem art. 647[1] § 5 kc stanowiący, że zawierający umowę z podwykonawcą oraz inwestor i wykonawca ponoszą solidarną odpowiedzialność za zapłatę wynagrodzenia za roboty budowlane wykonane przez podwykonawcę. Dokonany zabieg legislacyjny jest odstępstwem od zasady prawa zobowiązań określającej skuteczność zobowiązań umownych tylko między stronami i został poddany krytyce w literaturze przedmiotu. W orzecznictwie sądów powszechnych nie brak jego ujemnych ocen, czego przykładem jest również uzasadnienie postanowienia o przedstawieniu zagadnienia prawnego do rozstrzygnięcia w rozpoznawanej sprawie. Najdalej idące zastrzeżenia dotyczą wręcz niezgodności analizowanego przepisu art. 647[1] kc z przepisami Konstytucji, gdy wskazuje się brak racjonalnego uzasadnienia dla obciążenia osób trzecich (inwestorów) odpowiedzialnością za skutki umowy między wykonawcą a podwykonawcą, naruszenie zasady równości podmiotów gospodarczych, zasady proporcjonalności między zamierzonym celem a zastosowanymi środkami i tym samym nieuwzględnienia wartości, zasad lub norm konstytucyjnych.

Egzemplifikacją takich zarzutów są przewidywane lub rzeczywiste zdarzenia wskazujące na obciążenie inwestorów, ponoszących przecież ryzyko i koszt inwestycji, obowiązkiem pokrywania kosztów niegospodarności swoich kontrahentów bądź ich złej woli np. zmowy z podwykonawcą.

Nie można odmówić zasadności tym zastrzeżeniom i obawom, jednak dyrektywa wykładni sądowej "w zgodzie z Konstytucją" nakazuje wpierw poszukiwanie w przepisie art. 647[1] kc oraz innych przepisach mających zastosowanie skutecznych środków chroniących również usprawiedliwiony interes inwestora. W razie ich istnienia odpada (także w tej sprawie) konieczność przedstawienia Trybunałowi Konstytucyjnemu pytania prawnego, co do zgodności tej części aktu normatywnego z przepisami Konstytucji dotyczącymi równości wobec prawa (art. 33 ust. 1), równej ochrony praw majątkowych (art. 64 ust. 2) lub ograniczania wolności działalności gospodarczej (art. 22). Nie ma jednak wątpliwości co do wyjątkowości przepisów art. 647[1] kc prowadzących do osiągnięcia celu realizowanego przez § 5, tj. solidarnej odpowiedzialności wykonawcy oraz inwestora za zapłatę wynagrodzenia należnego podwykonawcy, nawet jeśli ten drugi nie jest związany z podwykonawcą żadną umową. Przesłanką tej surowej odpowiedzialności (niesubsydiarnej) ciążącej na osobie trzeciej za cudzy dług jest przede wszystkim niezapłacenie wynagrodzenia za wykonane dzieło lub usługi przez zobowiązanego umownie, tj. wykonawcę. Konstrukcja taka, co do zasady, jest znana obowiązującemu systemowi prawnemu (np. art. 95 § 1 lub art. 299 § 1 ksh, art. 41 kro, art. 107 i 108 Ordynacji podatkowej), gdy ważne przyczyny usprawiedliwiają odpowiedzialność powstającą z mocy prawa ze względu na sytuację prawną obciążonego, a nie z jego woli wyrażonej np. w czynności prawnej.

W stosunkach cywilnoprawnych odpowiedzialność taka (ex lege) ma charakter wyjątkowy i nie może mieć charakteru daniny publicznej, ta bowiem podlega ścisłym ograniczeniom wywodzonym z art. 217 Konstytucji. Przeciwnie, unormowanie art. 299 ksh najbliższe omawianemu, ze względu na cywilnoprawny charakter stosunku prawnego, wskazuje, że odpowiedzialność osoby trzeciej wymaga odpowiedniego jej zachowania się. Wykładnia art. 647[1] kc powinna zatem prowadzić do odpowiedzi, czy uzasadnione są wątpliwości i zarzuty absolutyzujące obawę wielokrotnej odpowiedzialności inwestora za wykonanie tych samych zadań wchodzących w skład robót budowlanych zamówionych u wykonawcy (generalnego wykonawcy). Treść przepisu prowadzi do wniosku, że mimo nieprzejrzystej legislacji inwestor nie został pozbawiony niezbędnego minimum ochrony. Już w § 1 znajduje się ograniczenie swobody wykonawcy co do skorzystania z usług podwykonawcy. Gdyby nawet przyjąć, że doszło do zmiany reguły wynikającej z art. 356 § 1 kc, do czego brak dostatecznej podstawy, gdyż zgoda inwestora powoduje tylko skutek w zakresie jego odpowiedzialności wobec pomocników, to bez oświadczenia woli lub upływu terminu 14 dni odpowiedzialność ta nie powstanie. Dlatego można uznać, że zgoda inwestora (art. 63 kc) jest wymagana dla ochrony jego interesu, której prawne środki zawiera art. 647[1] § 2 kc. Wykładnia tego przepisu winna zatem wskazywać na szczegółowe warunki, których spełnienie usprawiedliwia obciążenie inwestora odpowiedzialnością jako skutkiem zgodnym z jego wolą. Przepis ten ma charakter kategoryczny ujawniający się przy porównaniu z § 1. Brak zgody na etapie podpisywania umowy z wykonawcą nie wyklucza zatrudnienia podwykonawcy w razie ujawnienia się takiej potrzeby w toku inwestycji, ale spełnienie wówczas przez wykonawcę wymagań określonych w § 2 stanowi wyłączny materialnoprawny środek ochrony interesu inwestora i usprawiedliwienie dla ewentualnego obciążenia go odpowiedzialnością.

Przesłanki uzyskania zgody zapewniającej jej skuteczność, ocenianą pod kątem § 5, są następujące:

1. Wykonawca obowiązany jest "przedstawić" inwestorowi umowę z podwykonawcą lub jej projekt. Ustawa posługuje się zwrotem bogatszym znaczeniowo a nie np. "doręczeniem", dlatego sformułowanie to wymaga takiej treści oświadczenia woli wykonawcy, które nie budzi wątpliwości odnośnie do celu złożenia umowy (projektu). Praktyka wskazuje bowiem, że realizacja poważnej inwestycji pociąga za sobą przepływ między inwestorem a wykonawcą ogromnych ilości dokumentów rozmaitego przeznaczenia, których pilność i znaczenie są zróżnicowane. Nie sposób uznać, że przedstawienie, czyli zakomunikowanie, dokumentów takich jak umowa z podwykonawcą, mogłoby nie określać intencji składającego i nastąpić w innej formie niż pisemna.

2. Po wtóre, wykonawca obowiązany jest dołączyć część dokumentacji dotyczącej wykonania robót powierzanych podwykonawcy. Nie można zgodzić się z zapatrywaniami, że jest to wymaganie nieistotne, gdyż inwestor dysponuje całością dokumentacji technicznej i ekonomicznej. Właśnie to wymaganie potwierdza ochronną funkcję przepisu § 2. Współczesna dokumentacja dużej inwestycji - jak wiadomo powszechnie - składa się z wielu tomów opracowań urbanistycznych, projektowych i ekonomicznych. Konwencjonalny język umów może nie oddawać wszystkich przesłanek niezbędnych do oceny wieloaspektowego ryzyka powierzenia przez wykonawcę innemu podmiotowi realizacji zadań wchodzących w zakres inwestycji. Ponadto wchodzi w grę element czasu ze względu na krótki termin 14 dni do podjęcia decyzji odnośnie do udzielenia zgody, stąd świadoma zgoda obejmująca ryzyko zapłaty (§ 5) musi opierać się na pełnym rozeznaniu przesłanek faktycznych.

Uproszczeniem problemu były głosy w toku debaty sejmowej minimalizujące ryzyko inwestora sugestiami o możliwości majątkowego ubezpieczenia się inwestora. W rzeczywistości jego cel gospodarczy zamyka się w odbiorze obiektu (art. 647 kc) a nie w grze wokół zmniejszenia swej odpowiedzialności wobec osób trzecich, z którymi nie łączyła go umowa. Ubezpieczenia podnoszą koszty inwestycji, co w końcowym efekcie odbija się na ogół na konsumentach. Nie można również poprzestać na konstatacji, że inwestor może wyrazić sprzeciw wobec żądania zgody, skoro złożoność procesu inwestycyjnego i ryzyko zdarzeń nieprzewidzianych wymusza niejednokrotnie wybór między zgodą na podwykonawstwo a ryzykiem nieterminowego zakończenia inwestycji. Przy finansowaniu kredytowym niesie to ze sobą poważne zagrożenia finansowe. Niepożądanym zjawiskiem byłoby też wycofywanie się inwestorów z nowoczesnej formy inwestycji polegającej na zlecaniu organizacji skomplikowanego zadania techniczno-ekonomicznego generalnemu wykonawcy. Tworzenie przez inwestorów własnych biur inwestycyjnych w obawie przed obciążeniem wielokrotną odpowiedzialnością za te same zadania na podstawie okoliczności trudnych do weryfikacji w toku budowy obniżałoby poziom życia gospodarczego i cofało je do form już przebrzmiałych.

3. Dopuszczalność przedstawienia przez wykonawcę projektu umowy wskazuje, że zgoda inwestora może być udzielona z góry. Nie ma więc także podstaw aby wyłączyć stosowanie art. 63 § 1 kc w części dotyczącej potwierdzenia złożonego już oświadczenia (zawarcia umowy o podwykonawstwo). W jednym, jak i drugim przypadku warunkiem zgody jest jednak spełnienie przez wykonawcę wymagań przewidzianych w art. 647[1] § 2 kc.

4. Ponieważ ustawa przewiduje dla umowy między wykonawcą a podwykonawcą formę pisemną i rygor nieważności (art. 647[1] § 4) również oświadczenie inwestora obejmujące jego zgodę powinno być, stosownie do art. 63 § 2 kc, złożone w tej samej formie. Stan potencjalny wyrażenia zgody na piśmie trwa przez cały okres 14 dni od chwili przedstawienia żądania wykonawcy. Dopiero po upływie wskazanego okresu ma zastosowanie konstrukcja zgody dorozumianej oparta na domniemaniu ("uważa się"). Domniemanie to może być obalone np. w razie wykazania, że nie doszło do przedstawienia umowy lub jej projektu oraz odpowiedniej części dokumentacji. Skuteczność zgody osoby trzeciej o tak doniosłych skutkach wymaga rozpoznania jej następstw, dlatego wymaga warunków do pełnego i szczegółowego rozeznania jej postanowień podmiotowych i przedmiotowych.

Treść art. 647[1] § 2 kc, dopuszczającego wyraźnie żądanie zgody przed zawarciem umowy (w fazie istnienia jej projektu), nie wskazuje na istnienie poważnych wątpliwości w tym przedmiocie, skoro twierdząca odpowiedź nasuwa się na podstawie wykładni językowej, tym bardziej, że wybór chwili jej udzielenia nie wpływa na zabezpieczenie zapłaty podwykonawcy ani na możliwość określenia granic podmiotowych i przedmiotowych ewentualnej odpowiedzialności inwestora oraz sposobu zabezpieczenia przed kilkukrotną zapłatą za te same roboty.

Jeśli chodzi o podniesiony problem zgody dorozumianej, to brak w postanowieniu należytej konkretyzacji stanu faktycznego przyjmowanego (nawet hipotetycznie) za podstawę subsumcji oraz alternatywne ujęcie pytania w stosunku do zgody udzielonej przed zawarciem umowy, jak i w stosunku do obowiązku przedstawienia umowy lub jej projektu wraz z dokumentacją, uniemożliwia sformułowanie rozstrzygnięcia. Należy pamiętać, że zakres abstrakcji pytania przedstawianego na podstawie art. 390 § 1 kpc jest ograniczony wymaganiem istnienia związku zagadnienia prawnego z rozstrzyganą sprawą. Z przepisu wynika wprost, że uchwała może być podjęta odnośnie do wątpliwości powstałych przy rozpoznawaniu apelacji. Konieczność istnienia związku między wątpliwościami prawnymi a rozstrzygnięciem środka odwoławczego jest potwierdzona ograniczeniem mocy wiążącej uchwały do rozpoznawanej sprawy.

Wykładnia art. 647[1] § 2 kc pozwala jednak wnioskować również o takim sposobie wyrażenia woli w przedmiocie zgody. Z dotychczasowych rozważań wynika zasadnicze znaczenie przedstawienia inwestorowi umowy lub projektu. Dopełnienie tej czynności jest warunkiem prawnym powstania odpowiedzialności na podstawie art. 647[1] § 5 kc i broni unormowanie przed zarzutem nieusprawiedliwionego przerzucenia obowiązku świadczenia na podmiot niebędący stroną czynności prawnej stanowiącej podstawę zobowiązania. Po doręczeniu inwestorowi tekstu umowy lub jej projektu, oświadczenia inwestora podlegają ustawowo uregulowanej formie pisemnej.

Odnośnie do sprzeciwu lub zastrzeżeń (inwestora) wynika to z art. 647[1] § 2 zd. drugiego kc, natomiast formę zgody (oświadczenia pozytywnego) reguluje art. 63 § 2 kc dotyczący wszystkich wariantów wymienionych w art. 63 § 1 kc. Inwestor nie ma więc w tym okresie możliwości skutecznego wyrażenia swej woli w inny sposób, a po upływie terminu 14 dni skutki milczenia określa również ustawa. Te same reguły należy stosować do zgody uprzedzającej zawarcie umowy, tj. w razie przedstawienia projektu umowy, oraz do zgody udzielanej po jej zawarciu (potwierdzenia). W razie nieprzedstawienia, przy żądaniu zgody inwestora, umowy lub jej projektu oraz części dokumentacji, skutki wynikające z jej zawarcia również w zakresie zapłaty wynagrodzenia podwykonawcy obowiązują tylko inter partes natomiast nie powstaje odpowiedzialność solidarna inwestora na podstawie art. 647[1] § 5 kc.

Odmienny pogląd, dopuszczający ustalanie istnienia zgody bez uprzedniego spełnienia wymogów określonych w § 2 przy żądaniu złożenia oświadczenia osoby trzeciej stanowiłby okazję do prób wyłudzenia świadczenia od podmiotu niebędącego stroną umowy i prowadziło do zbędnych konfliktów. Nie mogło to być zgodne z wolą ustawodawcy na co wskazuje nakaz określania z góry przedmiotu robót przewidywanych dla podwykonawców (art. 647[1] § 1 kc) a przede wszystkim wymagania zawarte w § 2, jako środki równoważące sytuację prawną inwestora oraz beneficjentów jego zgody. Zabezpieczenie zapłaty wynagrodzeń podwykonawcom przez inwestora bez obowiązku spełnienia przez wykonawcę wymagań określonych w art. 647[1] kc może być dokonane na podstawie innych czynności prawnych np. przystąpienia do długu lub jego przejęcia, poręczenia, zabezpieczenia osobistego lub rzeczowego. Wówczas jednak źródłem zobowiązania będzie jego oświadczenie woli dotyczące warunków przedmiotowo istotnych a nie zachowanie osób trzecich.

Drugie pytanie dotyczące utrzymywania się odpowiedzialności inwestora mimo zapłaty dokonanej na rzecz wykonawcy Sąd Apelacyjny uzależnił od twierdzącej odpowiedzi na pierwsze pytanie. Zastrzeżenie to było zbędne, ponieważ jest oczywiste, że przyczyny wygaśnięcia odpowiedzialności inwestora mogą dotyczyć tylko odpowiedzialności istniejącej, a więc powstałej po spełnieniu wymagań określonych w § 2. Nie wracając zatem do rozważania wszystkich wariantów znaczeniowych pytania sformułowanego w punkcie I, do którego odwołano się w punkcie II, Sąd Najwyższy uznał, że wątpliwość sądu II instancji dotyczy możliwości kilkakrotnego obciążenia inwestora obowiązkiem zapłaty za tę samą robotę, oraz że wymaga ona rozstrzygnięcia.

Odpowiedzialność inwestora - solidarna z mocy wyraźnego przepisu (art. 647[1] § 5 w związku z art. 369 kc) utrzymuje się aż do zaspokojenia wierzyciela - w tym wypadku podwykonawcy (art. 366 § 2 kc). W związku z zastrzeżeniem Sądu Apelacyjnego o wypłaceniu wykonawcy całej należności (wraz z wynagrodzeniem podwykonawcy) wymaga podkreślenia, że mimo tej samej przyczyny gospodarczej zapłaty wynagrodzenia wykonawcy i podwykonawcy, tj. wykonania określonego zadania wchodzącego w skład robót budowlanych, odpowiedzialność inwestora wobec wykonawcy i wobec podwykonawcy wynika z dwóch różnych zobowiązań. Zastrzeżenia doktrynalne podważające prawidłowość zastosowania konstrukcji solidarności dłużników nie mogą podważyć sformułowania wynikającego z § 5, a przewidziany w art. 369 kc tryb powstawania węzła solidarnej odpowiedzialności dłużników nie może być poddany kontroli sądowej ani konstytucyjnej. Wskazany wyżej skutek solidarności dłużników nie pozwala stwierdzić braku podstaw do zwolnienia się inwestora od odpowiedzialności na podstawie zarzutu, że zaspokoił wykonawcę, tj. wierzyciela z innego stosunku zobowiązaniowego. Ustawodawca przyjął widocznie, że roszczenie regresowe (art. 376 kc) stanowi odpowiedni środek wyrównywania ewentualnego uszczerbku wynikającego z podwójnej zapłaty za to samo zadanie. Założenie takie może się okazać nietrafne w razie upadłości lub zawarcia układu korzystnego dla wykonawcy, co wskazuje na konieczność wykładni art. 647[1] § 2 kc uwzględniającej ochronę interesu inwestora w fazie podejmowania decyzji o wyrażeniu zgody na umowę z podwykonawcą.

Przytoczone rozważania uzasadniają podjęcie na podstawie art. 390 § 1 kpc uchwały sformułowanej na wstępie.


 

RADCA PRAWNY
Obsługa prawna firm

tel. 503-300-503


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 30 maja 2006 r.

IV CSK 61/2004

LexPolonica nr 1111601

Wokanda 2006/11 str. 6

Dniem wejścia w życie ustawy z dnia 14 lutego 2003 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 2003 r. Nr 49 poz. 408) jest, w zakresie znowelizowanych przepisów o umowach o roboty budowlane, dzień wejścia w życie art. 1 pkt 35 tej ustawy, to jest 24 kwietnia 2003 r. W konsekwencji należy uznać, że wprowadzony tą ustawą art. 647[1] kc ma zastosowanie do umowy o roboty budowlane, zawartej przez podwykonawcę z wykonawcą po tym dniu.

Wyrok wydany w składzie: przewodnicząca - sędzia SN Irena Gromska-Szuster, sędziowie SN Teresa Bielska-Sobkowicz (sprawozdawca) i Gerard Bieniek.

Z uzasadnienia

(...) Jak trafnie zauważył skarżący w uzasadnieniu wniosku o przyjęcie skargi kasacyjnej do rozpoznania, w sprawie występują problemy prawne, które nie były dotychczas przedmiotem orzecznictwa Sądu Najwyższego. Dotyczą one stosowania przepisów intertemporalnych ustawy z dnia 14 lutego 2003 r. o zmianie ustawy kc, to jest art. 8 ust. 1 i art. 10. W pierwszym z nich stanowi się, że przepisy dotychczasowe stosuje się do umów o roboty budowlane, zawartych przed datą wejścia w życie ustawy, którą w art. 10 określono w sposób niejednolity, albowiem ustawa weszła w życie po upływie 6 miesięcy od dnia ogłoszenia, tj. 25 września 2003 r., jednakże art. 647[1] i art. 685[1] kc zaczęły obowiązywać już po upływie 30 dni od dnia ogłoszenia.

Decydującego znaczenia nabiera zatem rozstrzygnięcie wątpliwości, czy umowę pomiędzy powodem a generalnymi wykonawcami należy uznać za zawartą "przed dniem wejścia w życie ustawy" i czy w konsekwencji tego stwierdzenia należy do niej stosować art. 647[1] kc. Analiza powołanych przepisów prowadzi do udzielenia na powyższe pytania odpowiedzi twierdzącej. Gdyby bowiem podzielić zarzuty skarżącej i uznać - dokonując jedynie wykładni gramatycznej - że art. 647[1] kc ma zastosowanie tylko do umów z podwykonawcą zawartych po dniu 25 września 2003 r., a więc po wejściu w życie "całej" ustawy, należałoby dojść do wniosku, że w okresie od 24 kwietnia do 25 września 2003 r. art. 647[1] kc co prawda obowiązywał (zgodnie z art. 10), ale nie mógł być stosowany (ze względu na treść art. 8). Rezultat tej wykładni jest jednak nie tylko sprzeczny z zasadami logicznego rozumowania, lecz wręcz narusza postulat racjonalności ustawodawcy, zgodnie z którym uważa się, że w regulacji prawnej nie ma przepisów zbędnych. Jeżeli zatem rezultat wykładni językowej przynosi rezultaty sprzeczne z powyższym założeniem, należy uwzględnić taki kierunek wykładni, jaki wynika z dyrektyw pozajęzykowych, w szczególności zaś z argumentów celowościowych. Nie można zwłaszcza pominąć celu nowelizacji przepisów regulujących umowy o roboty budowlane, jakim była potrzeba ochrony podwykonawców na wypadek niewykonania przez wykonawcę zawartej z nim umowy.

Właściwa interpretacja art. 8 ust. 1 w zw. z art. 10 ustawy z dnia 14 lutego 2003 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 2003 r. Nr 49 poz. 408) prowadzi zatem do wniosku, że dniem wejścia jej w życie jest, w zakresie znowelizowanych przepisów o umowach o roboty budowlane, dzień wejścia w życie art. 1 pkt 35 tej ustawy, to jest 24 kwietnia 2003 r. W konsekwencji należy uznać, że wprowadzony tą ustawą art. 647[1] kc ma zastosowanie do umowy o roboty budowlane, zawartej przez podwykonawcę z wykonawcą po tym dniu.

W dalszej kolejności pozostaje już tylko rozważenie zarzutów odnoszących się do zastosowania w sprawie art. 647[1] kc, a zwłaszcza, czy w sprawie niniejszej zostały spełnione przesłanki, od których zależy solidarna odpowiedzialność pozwanej gminy wobec powoda jako podwykonawcy robót budowlanych. Podzielić należy zapatrywanie Sądu Apelacyjnego, że zgodnie z art. 647[1] § 2 kc zgoda inwestora na zawarcie przez wykonawcę umowy o roboty budowlane z podwykonawcą nie musi być wyrażona w szczególnej formie, co oznacza, że zgodnie z ogólną regułą wyrażoną w art. 60 kc, może ona wynikać w sposób dorozumiany także z zachowania, które ujawnia wolę inwestora w sposób dostateczny. Trafnie zauważył Sąd Apelacyjny, że udzielenie zgody nie musi nastąpić przed zawarciem umowy z podwykonawcą. Gdyby bowiem tak było, ustawodawca nie użyłby w art. 647[1] § 2 kc sformułowania umowa z podwykonawcą lub jej projekt, co właśnie oznacza, że wprost dopuszcza się także udzielenie zgody po zawarciu umowy.

Zgoda, o której mowa, nie ma zresztą w ogóle charakteru czynności, od której uzależniona jest skuteczność czy ważność umowy z podwykonawcą. Okoliczność bowiem, czy dłużnik wykonuje zobowiązanie sam, czy też posługuje się do tego celu innymi osobami, stosunkowo rzadko ma znaczenie z punktu widzenia interesu wierzyciela. W wypadku umowy o roboty budowlane, zgoda inwestora, o której mowa w art. 647[1] § 2 kc, warunkuje zaś jedynie, co trafnie podkreśla się w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, solidarną odpowiedzialność inwestora za zobowiązanie z tytułu wynagrodzenia należnego podwykonawcy.

Uprawnione jest zatem stwierdzenie, że pozwana ponosi odpowiedzialność wobec powoda na zasadzie art. 647[1] § 5 kc. Jak ustalono w sprawie, pozwana Gmina miała świadomość zarówno faktu powierzenia wykonywania prac powodowi, jak i ich zakresu. Brała także udział w negocjacjach mających na celu doprowadzenie do prawidłowego rozliczenia należności powoda za wykonane roboty. Zawarte w skardze twierdzenie, że skarżący nie otrzymał od wykonawców umowy zawartej z powodem, sprzeczne jest z ustalonym stanem faktycznym sprawy, z ustaleń bowiem wynika, że umowa została przedstawiona i nastąpiło to pod koniec wykonywania prac przez powoda. Kwestionowanie zaś ustaleń faktycznych w skardze kasacyjnej jest bezskuteczne, a uzasadnianie zarzutu naruszenia prawa materialnego powołaniem się na wadliwie ustalony stan faktyczny - zupełnie chybione.

Analogicznie należy także potraktować podniesiony w skardze, a oparty na treści art. 647[1] § 2 kc, zarzut, że nie została spełniona przesłanka przedstawienia pozwanej wraz z umową części dokumentacji dotyczącej wykonania robót określonych w umowie. Trzeba bowiem zauważyć, że wiadomo było pozwanej, jakie powód faktycznie wykonuje roboty, wyznaczona osoba sprawowała nad nimi nadzór inwestorski, zaś przedstawiciel inwestora dokonał w dniu 24 października 2003 r. odbioru końcowego robót od powoda. Należy zresztą podzielić poglądy tych przedstawicieli doktryny, którzy twierdzą, iż określenie zakresu robót budowlanych wykonywanych osobiście przez wykonawcę (generalnego wykonawcę) oraz podwykonawców nie stanowi elementu przedmiotowo istotnego umowy o roboty budowlane, a w konsekwencji także koniecznej przesłanki powstania solidarnej odpowiedzialności inwestora i generalnego wykonawcy za zapłatę wynagrodzenia podwykonawcy. (...)

1111601


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 30 maja 2006 r.

IV CSK 61/2006

LexPolonica nr 416291

Biuletyn Sądu Najwyższego 2006/8

Monitor Prawniczy 2007/9 str. 505

OSNC 2007/3 poz. 44

Dniem wejścia w życie ustawy z dnia 14 lutego 2003 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 2003 r. Nr 49 poz. 408) jest, w zakresie znowelizowanych przepisów o umowach o roboty budowlane, dzień wejścia w życie art. 1 pkt 35 tej ustawy, to jest 24 kwietnia 2003 r. Artykuł 647[1] kc ma zastosowanie do umowy o roboty budowlane, zawartej przez podwykonawcę z wykonawcą po dniu 23 kwietnia 2003 r.



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
IV CSK 323/2008, I CSK 123/2008, III CZP 6/2008, V CSK 492/2007, II CSK 108/2007, V CSK 457/2006, V CSK 221/2006

Sędzia SN Irena Gromska-Szuster (przewodniczący)

Sędzia SN Teresa Bielska-Sobkowicz (sprawozdawca)

Sędzia SN Gerard Bieniek

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Eugeniusza B. przeciwko Gminie Miejskiej M. o zapłatę, po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej w dniu 30 maja 2006 r. skargi kasacyjnej strony pozwanej od wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 10 sierpnia 2005 r.

oddalił skargę kasacyjną oraz oddalił wniosek powoda o zasądzenie kosztów postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 10 sierpnia 2005 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku zmienił wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku z dnia 25 października 2004 r. i uwzględnił powództwo Eugeniusza B. przeciwko Gminie Miejskiej M., zasądzając od pozwanej na rzecz powoda kwotę 215.605 zł z ustawowymi odsetkami tytułem wynagrodzenia za roboty budowlane.

Z ustaleń Sądu pierwszej instancji, które Sąd Apelacyjny podzielił i przyjął za własne, wynika, że powód, prowadzący działalność gospodarczą pod firmą Zakład Usługowy "H.-B." w P., był podwykonawcą innych przedsiębiorców, Przedsiębiorstwa Budowlanego "A." sp. z o.o. w O. oraz "T." sp. z o.o. w O., którzy w ramach konsorcjum zawarli z pozwaną umowę na wykonanie instalacji kanalizacyjnej. W umowie przyjęto, że wykonawca nie może powierzyć wykonania części robót podmiotowi trzeciemu bez zgody pozwanej jako zamawiającego.

Wykonawca ubiegał się o zgodę pozwanej na powierzenie wykonania części robót podwykonawcom, w tym powodowi. Taka zgoda została w dniu 4 sierpnia 2003 r. udzielona na piśmie, jednak przez nieumocowanego pracownika pozwanej, po czym dnia 8 sierpnia 2003 r. została zawarta umowa pomiędzy "T." sp. z o.o. a powodem, w której zastrzeżono dla powoda wynagrodzenie ryczałtowe w kwocie brutto 215.605 zł, a ponadto generalni wykonawcy zobowiązali się do przedłożenia umowy do akceptacji przez pozwaną oraz do poinformowania powoda o ewentualnym sprzeciwie lub innych zastrzeżeniach inwestora co do treści umowy. Umowę z powodem konsorcjanci przedstawili pozwanej dopiero pod koniec wykonywania powierzonych im robót, za które powodowi nie zapłacili. Pozwana tej umowy nie zaakceptowała, chociaż miała świadomość, że powód jest podwykonawcą. Po kilkakrotnym żądaniu wypłaty należnego wynagrodzenia bezpośrednio od inwestora powód wytoczył niniejsze powództwo na podstawie art. 647[1] § 5 kc.

Sąd Apelacyjny nie podzielił oceny prawnej Sądu Okręgowego, podkreślając, że art. 647[1] kc wprowadza rozszerzoną skuteczność zobowiązania umownego, które rozciągają się także na osobę niebędącą stroną umowy. Przesłanką powstania odpowiedzialności inwestora wobec podwykonawcy za zapłatę wynagrodzenia jest jego zgoda, tylko pozornie wykazująca podobieństwo do "zgody osoby trzeciej", o której mowa w art. 63 kc. Opierając się na poglądach doktryny, Sąd odwoławczy wywiódł, że od wyrażenia lub niewyrażenia zgody inwestora nie zależy skuteczność umowy pomiędzy generalnym wykonawcą a podwykonawcą. Zgoda, o której mowa, może być wyrażona w sposób dowolny, także dorozumiany (przez brak sprzeciwu i zastrzeżeń), w dowolnym momencie, zarówno przed zawarciem umowy z podwykonawcą, jak i po jej zawarciu, w trakcie realizacji, a nawet po wykonaniu robót przez podwykonawcę. Do zastosowania art. 647[1] § 1 i 5 kc jest istotna faktyczna wiedza inwestora o istnieniu i treści umowy z podwykonawcą, nie zaś to, czy którakolwiek ze stron przedstawiła mu umowę.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego, nie zasługuje na uwzględnienie zawarta w uzasadnieniu wyroku Sądu Okręgowego wykładnia art. 647[1] § 2 kc, według której umowa pomiędzy generalnymi wykonawcami a powodem nie była skuteczna wobec inwestora z tego względu, że zgoda na jej zawarcie powinna być udzielona przed rozpoczęciem robót przez podwykonawcę, przedstawienie zaś tej umowy w trakcie realizacji robót nie obligowało pozwanej do aprobaty umowy bądź zgłoszenia sprzeciwu. Przedstawienie inwestorowi umowy przez podwykonawcę zobowiązywało go do wyrażenia zgody na jej zawarcie bądź zgłoszenia sprzeciwu przewidzianego w art. 647[1] § 2 kc. Skoro pozwana tego nie uczyniła, można uważać, że wyraziła zgodę na jej zawarcie. Nie było także obojętne, wbrew odmiennej ocenie Sądu Okręgowego, dopuszczenie powoda do wykonywania prac przez inspektora nadzoru inwestorskiego, a także zgłaszanie bezpośrednio powodowi przez pozwaną konieczności wykonania określonych robót dodatkowych.

Powyższy wyrok pozwana zaskarżyła skargą kasacyjną, opartą wyłącznie na podstawie naruszenia prawa materialnego przez niewłaściwe zastosowanie art. 647[1] kc na skutek uznania, że pozwana jako inwestor ponosi solidarną odpowiedzialność za zapłatę wynagrodzenia podwykonawcy, gdy, zdaniem skarżącej, nie zostały spełnione ustawowe przesłanki tej odpowiedzialności, wykonawca bowiem nigdy nie przedstawił pozwanej umowy z tym podwykonawcą lub jej projektu wraz z częścią dokumentacji dotyczącą wykonania robót. Ponadto skarżąca sformułowała zarzut naruszenia art. 8 i 10 ustawy z dnia 14 lutego 2003 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 2003 r. Nr 49 poz. 408), twierdząc, że w ustalonym stanie faktycznym niewłaściwie zastosowany został art. 647[1] kc, gdyż do umów zawartych przed dniem wejścia w życie ustawy znajdują zastosowanie przepisy dotychczasowe. Skarżąca wniosła o uchylenie zaskarżonego wyroku i orzeczenie co do istoty sprawy przez oddalenie apelacji. (...)

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

W sprawie występują problemy prawne, które nie były dotychczas przedmiotem orzecznictwa Sądu Najwyższego. Dotyczą one stosowania przepisów intertemporalnych ustawy z dnia 14 lutego 2003 r. o zmianie ustawy Kodeksu cywilnego, tj. art. 8 ust. 1 i art. 10. Pierwszy z nich stanowi, że przepisy dotychczasowe stosuje się do umów o roboty budowlane, zawartych przed datą wejścia w życie ustawy, którą w art. 10 określono w sposób niejednolity, gdyż ustawa weszła w życie po upływie 6 miesięcy od dnia ogłoszenia, tj. dnia 25 września 2003 r., jednakże art. 647[1] i 685[1] kc zaczęły obowiązywać już po upływie 30 dni od dnia ogłoszenia.

Decydującego znaczenia nabiera zatem rozstrzygnięcie wątpliwości, czy umowę pomiędzy powodem a generalnymi wykonawcami należy uznać za zawartą "przed dniem wejścia w życie ustawy" i czy w konsekwencji tego stwierdzenia należy do niej stosować art. 647[1] kc. Analiza powołanych przepisów prowadzi do udzielenia na powyższe pytania odpowiedzi twierdzącej, gdyby bowiem podzielić zarzuty skarżącej i uznać - dokonując jedynie wykładni gramatycznej - że art. 647[1] kc ma zastosowanie tylko do umów z podwykonawcą zawartych po dniu 25 września 2003 r., a więc po wejściu w życie "całej" ustawy, należałoby dojść do wniosku, że w okresie od dnia 24 kwietnia do dnia 25 września 2003 r. przepis art. 647[1] kc co prawda obowiązywał (zgodnie z art. 10), ale nie mógł być stosowany (ze względu na treść art. 8). Rezultat tej wykładni jest jednak nie tylko sprzeczny z zasadami logicznego rozumowania, lecz wręcz narusza postulat racjonalności ustawodawcy, w ustawie nie powinno być bowiem przepisów zbędnych. Jeżeli zatem wykładnia językowa przynosi rezultaty sprzeczne z powyższym założeniem, należy uwzględnić taki kierunek wykładni, jaki wynika z dyrektyw pozajęzykowych, w szczególności z argumentów celowościowych. Nie można zwłaszcza pominąć celu nowelizacji przepisów regulujących umowy o roboty budowlane, jakim była potrzeba ochrony podwykonawców na wypadek niewykonania przez wykonawcę zawartej z nim umowy.

Właściwa interpretacja art. 8 ust. 1 w związku z art. 10 ustawy z dnia 14 lutego 2003 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 2003 r. Nr 49 poz. 408) prowadzi do wniosku, że dniem wejścia jej w życie jest, w zakresie znowelizowanych przepisów o umowach o roboty budowlane, dzień wejścia w życie art. 1 pkt 35 tej ustawy, tj. dzień 24 kwietnia 2003 r. W konsekwencji należy uznać, że wprowadzony tą ustawą art. 647[1] kc ma zastosowanie do umowy o roboty budowlane, zawartej przez podwykonawcę z wykonawcą od tego dnia.

W dalszej kolejności pozostaje już tylko rozważenie zarzutów odnoszących się do zastosowania art. 647[1] kc, a zwłaszcza, czy zostały spełnione przesłanki, od których zależy solidarna odpowiedzialność pozwanej Gminy wobec powoda jako podwykonawcy robót budowlanych. Podzielić należy zapatrywanie Sądu Apelacyjnego, że zgodnie z art. 647[1] § 2 kc zgoda inwestora na zawarcie przez wykonawcę umowy o roboty budowlane z podwykonawcą nie musi być wyrażona w szczególnej formie, co oznacza, że zgodnie z ogólną regułą wyrażoną w art. 60 kc, może ona wynikać w sposób dorozumiany także z zachowania, które dostatecznie ujawnia wolę inwestora. Trafnie zauważył Sąd Apelacyjny, że udzielenie zgody nie musi nastąpić przed zawarciem umowy z podwykonawcą, gdyby bowiem tak było, ustawodawca nie użyłby w art. 647[1] § 2 kc sformułowania "umowa z podwykonawcą lub jej projekt", co oznacza, że wprost dopuszcza się także udzielenie zgody po zawarciu umowy.

Zgoda, o której mowa, nie ma zresztą w ogóle charakteru czynności, od której uzależniona jest skuteczność czy ważność umowy z podwykonawcą, okoliczność bowiem, czy dłużnik wykonywa zobowiązanie sam, czy też posługuje się do tego celu innymi osobami, stosunkowo rzadko ma znaczenie z punktu widzenia interesu wierzyciela. W wypadku umowy o roboty budowlane, zgoda inwestora, o której mowa w art. 647[1] § 2 kc, warunkuje jedynie solidarną odpowiedzialność inwestora za zobowiązanie z tytułu wynagrodzenia należnego podwykonawcy.

Uzasadnione jest zatem stwierdzenie, że pozwana ponosi odpowiedzialność wobec powoda na podstawie art. 647[1] § 5 kc. Jak ustalono, pozwana Gmina miała świadomość zarówno faktu powierzenia wykonywania prac powodowi, jak i ich zakresu. Brała także udział w negocjacjach mających na celu doprowadzenie do prawidłowego rozliczenia należności powoda za wykonane roboty. Twierdzenie, że skarżący nie otrzymał od wykonawców umowy zawartej z powodem jest sprzeczne z ustaleniami, z których wynika, że umowa została przedstawiona i nastąpiło to pod koniec wykonywania prac przez powoda. Kwestionowanie ustaleń faktycznych w skardze kasacyjnej jest bezskuteczne, a uzasadnianie zarzutu naruszenia prawa materialnego powołaniem się na wadliwie ustalony stan faktyczny - chybione.

Analogicznie należy także potraktować podniesiony w skardze, oparty na treści art. 647[1] § 2 kc, zarzut, że nie została spełniona przesłanka przedstawienia pozwanej wraz z umową części dokumentacji dotyczącej wykonania robót określonych w umowie. Trzeba zauważyć, że pozwana wiedziała, jakie roboty wykonuje powód, wyznaczona osoba sprawowała nad nimi nadzór inwestorski, a przedstawiciel inwestora dokonał w dniu 24 października 2003 r. odbioru końcowego robót od powoda. Należy podzielić poglądy tych przedstawicieli doktryny, którzy twierdzą, że określenie zakresu robót budowlanych wykonywanych osobiście przez wykonawcę (generalnego wykonawcę) oraz podwykonawców nie stanowi elementu przedmiotowo istotnego umowy o roboty budowlane, a w konsekwencji także koniecznej przesłanki powstania solidarnej odpowiedzialności inwestora i generalnego wykonawcy za zapłatę wynagrodzenia podwykonawcy.

Mając to na względzie, Sąd Najwyższy na podstawie art. 398[14] kpc orzekł, jak w sentencji.

416291


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 22 marca 2006 r.

III CSK 30/2006

LexPolonica nr 1629727

1. Umowa o roboty budowlane w przeciwieństwie do umowy o dzieło nie reguluje wynagrodzenia ryczałtowego. Oznacza to, że strony powinny w niej szczegółowo uregulować wynagrodzenie.

2. Wykładnia umów w pierwszym rzędzie powinna uwzględniać rzeczywistą wolę stron zawierających umowę i taki sens wyraża przepis art. 65 § 2 kc. Wymaga to analizy nie tylko samych postanowień umowy, ale znaczenie mogą mieć także ich wcześniejsze i późniejsze oświadczenia oraz zachowania, a zatem tzw. kontekst sytuacyjny. Jeżeli na tej podstawie nie da się stwierdzić takiego samego rozumienia przez strony postanowienia umowy aktualne się staje przejście do następnej fazy interpretacji umów mającej na względzie drugą, obok respektowania woli oświadczającego, wartość tj. ochronę zaufania adresata oświadczenia woli. Odbiorca oświadczenia woli może skutecznie powołać się na sens przez siebie rozumiany tylko wtedy, gdy każdy uczestnik obrotu znajdujący się w podobnej sytuacji (w szczególności dysponujący takim samym zakresem wiedzy o oświadczeniu i okolicznościach jego złożenia), zrozumiałby tak samo jego znaczenie.



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
I BP 6/2009, V CSK 500/2007, I PK 205/2007

W orzeczeniu powołano sprawy:
III CKN 392/2001, II CKN 121/2001, IV CKN 1862/2000, I CKN 65/2001, V CKN 679/2000, I PKN 615/2000, V CKN 1240/2000, II CKN 417/2000, II CKN 379/98, III CKN 792/98, II CKN 923/97, I CKN 815/97, III CKN 372/97, I CKN 312/97, I CKN 90/96, I CKN 28/96, II UKN 9/96, III CZP 66/95, I PR 441/67, I PR 441/67, I PR 226/67, C. II. 2172/37

Przewodniczący: SSN Stanisław Dąbrowski.

Sędziowie SN: Jan Górowski (sprawozdawca), Marian Kocon.

Protokolant: Bożena Kowalska.

W sprawie z powództwa Przedsiębiorstwa Inwestycyjno - Budowlanego "I.", Krzysztof J., Barbara M., Adam O. - sp. j. w S. przeciwko Akademii Podlaskiej w S. o zapłatę, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 22 marca 2006 r., skargi kasacyjnej strony pozwanej od wyroku Sądu Apelacyjnego w L. z dnia 20 września 2005 r., (...),

1. uchyla zaskarżony wyrok w części oddalającej apelację odnośnie do kwoty 650.448,90 zł (sześćset pięćdziesiąt tysięcy czterysta czterdzieści osiem złotych dziewięćdziesiąt groszy) oraz o kosztach i w tym zakresie przekazuje sprawę Sądowi Apelacyjnemu w L. do ponownego rozpoznania i orzeczenia o kosztach postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 5 maja 2005 r. Sąd Okręgowy w S. zasądził od pozwanej Akademii Podlaskiej w S. na rzecz Przedsiębiorstwa Inwestycyjno - Budowlanego "I." Krzysztof J., Barbara M., Adam O, sp. j. w S. kwotę 904.977,10 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 19 stycznia 2003 r. i w pozostałym zakresie powództwo oddalił.

Sąd ustalił, że w drodze przetargu na wykonanie robót budowlanych i wykończeniowych zadania "Rozbudowa i remont budynku Instytutu Chemii - II Etap roboty wykończeniowe" Akademia Podlaska w S. wybrała ofertę powodowej spółki. Całkowita wartość robót objętych zamówieniem określona została na kwotę 5.705.195, 70 zł netto. W rezultacie strony zawarły umowę, której przedmiotem było wykonanie robót remontowo - budowlanych, drogowych i zagospodarowania terenu, sanitarnych zewnętrznych i wewnętrznych oraz wentylacji. Strony uzgodniły (§ 12 ust. 1 i 2 umowy) wynagrodzenie ryczałtowe wyrażające się kwotą 5.705.195,70 zł netto (6.104.559,40 zł brutto) oraz, że za roboty niewykonane chociaż objęte kosztorysem ofertowym oraz specyfikacją zamówienia, wynagrodzenie nie będzie się należało (§ 12 ust 3 umowy). Spółka roboty wykonywała w okresie od czerwca 2000 r. do 14 grudnia 2002 r. Faktury wystawiała powódka na bieżąco a pozwana je regulowała. Za wykonane prace w oparciu o odbiory częściowe i wystawiane na ich podstawie faktury powódka otrzymała łączną kwotę 4.851.306,31 zł.

W dniu 16 grudnia dokonany został odbiór końcowy robót budowlanych i z czynności tej został sporządzony protokół, w którym stwierdzono następujące usterki: brak wentylatorów w pomieszczeniach nr 507, 508 i 510 o wartości 3.436,40 zł netto, brak skompletowania dokumentacji powykonawczej w części budowlanej i sanitarnej, brak półpostumentów przy umywalkach o wartości 4.689 zł netto. W protokole tym nie stwierdzono prac niezakończonych.

Pismem z dnia 19 listopada 2002 r. powódka zwróciła się do pozwanej o potwierdzenie zgodności księgowania kosztów budowy.

W dniu 18 grudnia 2002 r. powód wystawił pozwanej za wykonane na jej rzecz roboty budowlane fakturę nr (...) na kwotę 853.889,39 zł netto (913.661,65 zł brutto) z tytułu rozliczenia końcowego. Obejmowała ona uzupełnienie wynagrodzenia powódki do kwoty ryczałtu określonego w umowie. Pismami z dnia 20 grudnia 2002 r. i z dnia 6 stycznia 2003 r. pozwana poinformowała powódkę o wstrzymaniu zapłaty tej kwoty do czasu wystawienia faktury korygującej, wskazując własne rozliczenie ryczałtu na łączną kwotę 4.114.303,90 zł. Przy piśmie z dnia 24 stycznia pozwana zwróciła powódce fakturę nr (...) bez księgowania.

Sąd Okręgowy ocenił, że strony zawarły umowę o roboty budowlane. Z uwagi na brak w przepisach regulujących ten typ umowy odesłania do przepisów o umowie o dzieło wskazał, że wynagrodzenie powinno być przez strony szczegółowo określone, przy czym nie ma przeszkód aby określić wynagrodzenie zarówno kosztorysowe, jak i ryczałtowe. Jego zdaniem z postanowienia § 12 pkt 1 umowy wynika wprost, że strony ustaliły wynagrodzenie ryczałtowe na kwotę 5.705.195,70 zł netto. Podzielił w tej materii stanowisko powodowej spółki przedstawione przez przesłuchanych w charakterze strony Adama O. i Barbarę M. Wprawdzie zauważył, że w umowie zostały dokonane zapisy mogące sugerować inny sposób jej rozliczenia, niemniej należało podzielić opinie biegłych, że jej postanowienia są niespójne i możliwe jest jedynie rozliczenie ryczałtowe.

Wskazał, że protokół z czynności odbioru robót stanowi pokwitowanie spełnienia świadczenia i podstawę dokonania rozliczenia stron. Umowę o roboty budowlane zalicza się bowiem do umów rezultatu i stąd czynność odbioru jest traktowana jako czynność aprobująca a wszelkie niewykonanie lub nienależyte wykonanie robót w całości lub w części skutkujące odpowiedzialnością za te wady powinno zostać ujawnione przy odbiorze i znaleźć odzwierciedlenie w tym protokole. Skoro w protokole odbioru końcowego brak jakiejkolwiek wzmianki o robotach niezakończonych, to należało przyjąć, że roboty zostały wykonane w całości i strona pozwana obecnie nie może skutecznie podnosić dalszych niewykonanych robót bądź dodatkowych wad i z tego tytułu wywodzić dla siebie uprawnienia do obniżenia wynagrodzenia. Wprawdzie podkreślił, że o wykonaniu robót i w konsekwencji wykonaniu zobowiązania w całości lub części rodzącym obowiązek wynagrodzenia, można mówić jedynie wówczas, gdy prace zostały wykonane zgodnie z umową, zasadami budowlanymi i nie wykazują wad istotnych, niemniej zapisane w protokole usterki uznał za wady nieistotne i podkreślił, że cel umowy został osiągnięty. W konsekwencji ocenił, ze powódce należy się umówione wynagrodzenie ryczałtowe i to niezależnie od kosztów jakie wystąpiły w toku realizacji umowy.

Roboty niewykonane przez powódkę mogły, zdaniem Sądu być określone wyłącznie na podstawie zapisów protokołu końcowego i to bez kosztów uzupełnienia dokumentacji powykonawczej, skoro nie wskazano, jakich dokumentów brak. Z tego względu, od należnego powódce wynagrodzenia ryczałtowego odliczył kwotę 8.116,40 zł netto. Należność z tytułu wynagrodzenia wyliczył na kwotę 904.977,10 zł (853.889,39 - 8.116,40 + 7% VAT).

Apelację pozwanej od tego wyroku - poza rozstrzygnięciem o kosztach sądowych - Sąd Apelacyjny oddalił wyrokiem z dnia 20 września 2005 r., podzielając ustalenia Sądu pierwszej instancji oraz jego argumentację prawną.

Odniósł się do zarzutów naruszenia przez Sąd Okręgowy przepisów prawa materialnego przez niezastosowanie art. 44 ust 2 oraz 72 ust 1 ustawy z dnia 10 czerwca 1994 r. prawo o zamówieniach publicznych (Tekst jednolity: Dz. U. 2002 r. Nr 72 poz. 664, ze zm.) Podkreślił, że strony nie prowadziły negocjacji w zakresie oferty złożonej przez powódkę w trybie tej ustawy i nie doszło również do dokonania zmiany oferty, ani tym bardziej do zmiany ceny wynagrodzenia ryczałtowego ustalonego w ofercie. Wskazał na brak okoliczności faktycznych, z których wynikałoby, że doszło do zmiany treści umowy w sposób niekorzystny dla zamawiającego.

Sąd rozważał także zarzut obrazy art. 647 kc w zw. z § 12 ustęp 1, 2, 3 i 8 oraz § 18 ust 4 umowy z dnia 13 czerwca 2000 r. Stwierdził, że strona pozwana upatrywała ich naruszenia w wadliwym ustaleniu zakresu robót i nieprawidłowym przypisaniu do wszystkich rodzajów prac wynagrodzenia ryczałtowego. Stanowisko to jednak uznał "jako nietrafną polemikę z prawidłowo dokonanymi rozważaniami sądu pierwszej instancji", choć z drugiej strony stwierdził, że "w umowie strony przewidziały inne formy wynagrodzenia, należne za wykonanie poszczególnych rodzajów robót - także określonych w umowie".

Odnosząc się do zarzutów natury procesowej nie zaaprobował krytyki strony pozwanej, dotyczącej sposobu przeprowadzenia przez Sąd pierwszej instancji dowodu z opinii biegłych. Jego zdaniem żaden z biegłych nie usiłował dokonywać prawnej oceny postanowień zawartej przez strony umowy. Podkreślił, że obaj eksperci zgodnie stwierdzili, że nie ma jednoznaczności w postanowieniach umowy, są trudności w ustaleniu faktycznego zakresu wykonanych prac (część robót uległa zakryciu), doszło do przekroczeń zakresów robót w stosunku do ofertowego przedmiotu w pozycjach określonych przez inwestora jako ryczałtowe - a więc niezmienne. W efekcie uznał, że strona pozwana usiłowała tak zinterpretować zawartą umowę, aby jak największy zakres prac - w tym także roboty nie objęte ofertą, a zlecone przez inwestora - został rozliczony w ramach wynagrodzenia ryczałtowego.

Pozwana w skardze kasacyjnej zaskarżającej wyrok w części oddalającej apelację w zakresie uwzględnionego powództwa do kwoty 650.448,90 zł, wniosła o jego uchylenie i przekazanie sprawy w tym zakresie do ponownego rozpoznania.

Skargę oparła na podstawie naruszenia prawa procesowego mającego wpływ na wynik sprawy tj. art. 229 kpc w zw. z art. 391 § 1 kpc, art. 378 kpc, art. 328 § 2 kpc i art. 382 kpc oraz na obrazie prawa materialnego art. 65 w zw. z § 12 ust. 1, 2, 3 i 8 umowy oraz postanowień Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia w zw. z § 2 umowy oraz art. 487 § 2 kc.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

W apelacji strona pozwana podniosła zarzut, że powódka nie wykonała objętych umową robót zewnętrznych drogowych na kwotę 125.009,31 zł netto (133.759,96 brutto), co przyznała w trakcie swego przesłuchania. W skardze kasacyjnej na poparcie tej niespornej okoliczności wskazała, że strona powodowa przy piśmie z dnia 29 września 2002 r., a więc już po upływie terminu wykonania przedmiotu zamówienia przesłała A. podpisany przez siebie aneks nr 1 do umowy z dnia 13 czerwca 2000 r., w którym zaproponowała przesunięcie wykonania zewnętrznych robót drogowych do dnia 13 czerwca 2003 r., lecz nie został on zaaprobowany przez pozwaną. Wprawdzie Sądy ustaliły, że strony uzgodniły ryczałtową formę wynagrodzenia, lecz stwierdziły także, iż za roboty niewykonane, chociaż objęte kosztorysem ofertowym oraz specyfikacją zamówienia, wynagrodzenie nie będzie się należało. Ustaliły także, że w protokole z dnia 16 grudnia 2002 r. dokonany został odbiór robót budowlanych, natomiast takiego ustalenia brak wprost do robót drogowych, które w świetle umowy miały być wykonane do dnia 30 września 2002 r.

Z faktów tych zatem może wynikać, że od uzgodnionego wynagrodzenia należało odliczyć wartość robót drogowych. Pomimo przyznania przez powódkę ich niewykonania Sąd pierwszej instancji nietrafnie tę niesporną okoliczność pominął przyjmując, że jedynym dowodem w tej materii może być protokół odbioru z dnia 16 grudnia 2002 r., a Sąd drugiej instancji rzeczywiście nie odniósł się do tego zarzutu apelacyjnego A. Naruszył więc w sposób mogący mieć wpływ na wynik sprawy wskazany w skardze kasacyjnej art. 229 kpc w zw. z art. 391 kpc Na marginesie trzeba zauważyć, że zarzut braku uwzględnienia przez sąd drugiej instancji istotnego przyznanego faktu, jeżeli nie budzi ono wątpliwości co do zgodności z rzeczywistym stanem rzeczy, może być podstawą skargi kasacyjnej. Zarzut taki nie dotyczy bowiem ustalonych faktów lub oceny dowodów (art. 398[3] § 3 kpc).

Naruszenie art. 328 § 2 kpc nie ma z reguły bezpośredniego wpływu na treść wyroku, gdyż uzasadnienie sporządzane jest po jego wydaniu (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 września 2001 r. I PKN 615/2000 OSNP 2003/15 poz. 352).

W judykaturze utrwalony jest pogląd, że obraza art. 328 § 2 kpc w zw. z art. 391 § 1 kpc może stanowić usprawiedliwioną podstawę skargi kasacyjnej tylko wtedy, gdy uzasadnienie zaskarżonego wyroku nie zawiera wszystkich koniecznych elementów, bądź zawiera tak kardynalne braki, które uniemożliwiają kontrolę kasacyjną (por. np. orzeczenia Sądu Najwyższego: z dnia 8 października 1997 r. I CKN 312/97 Lex Polonica 405093, z 19 lutego 2002 r. IV CKN 718/2000, z dnia 18 marca 2003 r. IV CKN 1862/2000, z dnia 20 lutego 2003 r. I CKN 65/2001 Lex Polonica 375439, z dnia 22 maja 2003 r. II CKN 121/2001 Lex Polonica 389564 i z dnia 10 listopada 1998 r. III CKN 792/98 OSNC 1999/4 poz. 83).

Artykuł 328 § 2 kpc ma odpowiednie zastosowanie w postępowaniu kasacyjnym przez odesłanie zawarte w art. 391 § 1 kpc. Zakres tego zastosowania zależy od rodzaju wydanego orzeczenia, oraz od czynności procesowych podjętych przez sąd odwoławczy, wynikających z zarzutów apelacyjnych, limitowanych granicami kognicji sądu drugiej instancji. Skoro więc apelacja w zasadzie została oddalona i w postępowaniu odwoławczym nie było prowadzone postępowanie dowodowe, to uwzględnienie zarzutu braku w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku omówienia dowodów z dokumentów, którymi dysponował sąd pierwszej instancji i przyczyn dla których tym właśnie dowodom odmówił przyznania istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, czy mocy dowodowej byłoby możliwe, gdyby Sąd Apelacyjny rozstrzygał na podstawie uzupełniających, odmiennych od Sądu pierwszej instancji ustaleń faktycznych. Gdy bowiem sąd odwoławczy oddalając apelację orzeka na podstawie materiału zgromadzonego w postępowaniu w pierwszej instancji nie musi powtarzać dokonanych ustaleń gdyż wystarczy stwierdzenie, że przyjmuje je za własne (por. np. orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 13 grudnia 1935 r. C III 680/34 Zb. Urz. 1936 poz. 379, z dnia 14 lutego 1938 r. C. II. 2172/37 Przegląd Sądowy 1938 poz. 380 str. 197 i z dnia 10 listopada 1998 r. III CKN 792/98 OSNC 1999/4 poz. 83).

Konieczne jest jednak wtedy ustosunkowanie się do wszystkich zarzutów podniesionych w apelacji i podanie motywów dlaczego sąd drugiej instancji uznał je za nieuzasadnione, przy czym wystarczy wskazanie - jako podstawy rozstrzygnięcia art. 385 kpc (por. np. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 19 lutego1998 r. III CKN 372/97 Prokuratura i Prawo - dodatek 1999/5 poz. 34 i z dnia 8 października 1998 r. III CKN 923/98 OSNC 1999/3 poz. 60).

W sprawie Sąd Apelacyjny uznał wprawdzie ustalenia Sądu Okręgowego za prawidłowe i je podzielił, niemniej nie odniósł się jednak do zarzutu nieuwzględnienia zasygnalizowanej wyżej istotnej i niespornej w sprawie okoliczności, co stanowi rzeczywiście istotne uchybienie procesowe. Naruszył więc w sposób mogący mieć wpływ na wynik sprawy art. 328 § 2 kpc w zw. z art. 391 § 1 kpc, art. 378 kpc i art. 382 kpc. Obowiązek rozpoznania sprawy w granicach apelacji (art. 378 § 1 kpc) z jednej strony oznacza zakaz wykraczania przez Sąd drugiej instancji poza te granice a z drugiej nakaz rozważenia wszystkich podniesionych w apelacji zarzutów i wniosków (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 21 sierpnia 2003 r. III CKN 392/2001 OSNC 2004/10 poz. 161) Sąd drugiej instancji uchybił więc temu unormowaniu, skoro nie odniósł się w aspekcie "nie budzenia wątpliwości co do zgodności z rzeczywistym stanem rzeczy przyznanej okoliczności niewykonania robót drogowych" do zarzutu nieuwzględnienia protokołu uzgodnień pomiędzy stronami z dnia 16 grudnia 2002 r.

Ze względu jednak, że zasadnicze znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy ma prawidłowa wykładnia umowy z dnia 13 czerwca 2000 r. należało odnieść się i do tej kwestii.

Ustalenie treści oświadczenia woli należy do ustaleń faktycznych (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6 listopada 1996 r. II UKN 9/96 OSNAPiUS 1997/11 poz. 201). Wykładnia oświadczenia woli natomiast to zagadnienie prawne. Odbywa się na podstawie art. 65 kc i podlega kontroli kasacyjnej, gdyż błędy w tym zakresie stanowią naruszenie przepisów prawa materialnego przez błędną ich wykładnię (por. np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 lutego 1997 r. I CKN 90/96 Prokuratura i Prawo - dodatek 1998/1 poz. 47).

Przystępując do oceny zarzutu obrazy art. 65 § 2 kc wstępnie trzeba zauważyć, że przepis ten określa sposób wykładni oświadczeń woli stron umowy odmiennie niż to ma miejsce przy interpretacji tekstu prawnego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 czerwca 1999 r. II CKN 379/98 OSP 2000/6 poz. 92). W przeciwieństwie do norm prawnych czynności prawne, a w szczególności umowy regulują stosunki prawne między ich stronami. W następstwie tego ustanowione w umowie pomiędzy jej podmiotami powinności nie mają abstrakcyjnego charakteru, jak normy prawne, lecz indywidualny charakter, służąc realizacji interesów stron stosownie do ich woli.

Każde oświadczenie woli, niezależnie od formy w jakiej zostało złożone, podlega wykładni sądowej. Przepis art. 65 kc dotyczy także oświadczeń woli w formie pisemnej. Wtedy podstawą interpretacji stają się przede wszystkim reguły lingwistyczne oraz mają zastosowanie zasady wykładni wynikające z paragrafu drugiego tego przepisu. Przy zastosowaniu zawartych w nim reguł może się okazać, że wbrew brzmieniu umowy inna jest wola stron. Artykuł 65 § 2 kc bowiem nakazuje przy interpretacji oświadczenia woli brać pod uwagę "okoliczności w których zostało ono złożone" a w tym tle raczej badać jaki był zgodny zamiar stron i cel umowy, aniżeli opierać się na dosłownym jej brzmieniu. Przepis ten niewątpliwie pozwala sądom uwzględniać pozatekstowe okoliczności, w tym cel jaki strony miały na uwadze przy zawieraniu umowy i badać je przy pomocy dowodu zeznań świadków i z przesłuchania stron (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 września 1998 r. I CKN 815/97 OSNC 1999/2 poz. 38).

Wykładnia umów w pierwszym rzędzie powinna uwzględniać rzeczywistą wolę stron zawierających umowę i taki sens wyraża przepis art. 65 § 2 kc. W praktyce nie zawsze da się stwierdzić zgodne określenie woli obydwu stron. Wymaga to analizy nie tylko samych postanowień umowy. Znaczenie dla stwierdzenia zgodnej woli stron mogą mieć ich wcześniejsze i późniejsze oświadczenia oraz zachowania, czyli tzw. kontekst sytuacyjny.

Dopiero jeżeli na tej podstawie nie da się stwierdzić takiego samego rozumienia przez strony postanowienia umowy aktualne się staje przejście do następnej fazy interpretacji umów mającej na względzie drugą, obok respektowania woli oświadczającego, wartość tj. ochronę zaufania adresata oświadczenia woli. Odbiorca oświadczenia woli może skutecznie powołać się na sens przez siebie rozumiany tylko wtedy, gdy każdy uczestnik obrotu znajdujący się w podobnej sytuacji (w szczególności dysponujący takim samym zakresem wiedzy o oświadczeniu i okolicznościach jego złożenia), zrozumiałby tak samo jego znaczenie. Decyduje zatem wtedy normatywny i zindywidualizowany punkt widzenia odbiorcy, który z należytą starannością wymaganą w obrocie, a w stosunkach profesjonalnych z uwzględnieniem zawodowego charakteru działalności dokonuje interpretacji zmierzającej do odtworzenia treści myślowych składającego oświadczenie woli (por Uchwała Składu Siedmiu Sędziów Sądu Najwyższego z dnia 29 czerwca 1995 r. III CZP 66/95 OSNC 1995/12 poz. 168).

Tekst umowy interpretowany według reguł językowych stanowi podstawę do przypisania mu takiego sensu jaki ma na gruncie danego języka. Strona umowy powinna go rozumieć zgodnie z zasadami składniowymi i znaczeniowymi języka, w którym ten dokument został sporządzony. Jest to tylko jednak domniemanie, które nie wiąże bezwzględnie. Jak podkreślono w literaturze, strony mogą inaczej rozumieć określony fragment tekstu umowy, albo jedna ze stron miała dostateczne podstawy aby przypisać mu różne - od powszechnego - znaczenie. Wówczas taki stan w toku interpretacji oświadczeń woli należy uwzględnić. Interpretując umowę na podstawie reguł językowych należy brać pod uwagę nie tylko kontrowersyjny fragment tekstu, ale jednocześnie uwzględnić inne związane z nim postanowienia umowy, czyli tzw. kontekst językowy.

W zasygnalizowany sposób wymagała wyłożenia także przedmiotowa umowa w zakresie ustalenia sensu oświadczenia woli stron w przedmiocie wynagrodzenia wykonawcy oraz ustalenia że stroną umowy była spółka jawna, a nie wspólnicy spółki cywilnej jako osoby fizyczne - czego Sąd Apelacyjny nie dokonał.

Trzeba podkreślić, że umowa o roboty budowlane w przeciwieństwie do umowy o dzieło nie reguluje wynagrodzenia ryczałtowego. Oznacza to, że strony powinny w niej szczegółowo uregulować wynagrodzenie (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 października 2000 r. II CKN 417/2000 Monitor Prawniczy 2004/11 str. 486). Wprawdzie strony określiły to wynagrodzenie w § 12 umowy lecz zawiera on sformułowania niejasne niespójne a nawet sprzeczne. Przykładowo w § 12 ust 1 umowy strony uzgodniły, że obowiązującą ich formą wynagrodzenia zgodnie ze Specyfikacją Istotnych Warunków Zamówienia oraz ofertą wykonawcy wybraną w trybie przetargu jest wynagrodzenie ryczałtowe. Tymczasem w § 12 ust. 2 umowy określiły, że ustalone wynagrodzenie jest niezmienne z wyłączeniem ceny za roboty remontowe branży budowlanej zgodnie z pkt 3.5 Specyfikacji. W tym dokumencie wyraźnie określono jednak, że cena za roboty remontowe branży budowlanej wymienione w pkt 1,1 d.f. będzie skorygowana i ustalona według ilości robót faktycznie wykonanych na podstawie obmiarów sporządzonych po ich wykonaniu i potwierdzonych w książce obmiaru robót, przyjmując za podstawę składniki kosztów i ceny materiałów według kosztorysu ofertowego.

Jeżeli nie da się ustalić rzeczywistej woli stron co do wszystkich zasad wynagrodzenia za roboty niewykonane, zamienne i dodatkowe, należałoby przejść do drugiego etapu wykładni i tę wolę ustalić na podstawie przypisania normatywnego. Należy brać pod uwagę - jak już zasygnalizowano - nie tylko kontrowersyjne fragmenty tekstu, lecz także inne postanowienia umowy, a zarazem uwzględnić pozatekstowe okoliczności, np. zachowania stron przed i po zawarciu umowy, rozumienie tekstu itd. (por. np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 stycznia 2002 r. V CKN 679/2000 Lex Polonica 385503). Ponieważ wykładnia umowy jest zagadnieniem prawnym, biegli nie byli i nie są kompetentni do wypowiadania się w tej kwestii. Nie mogą oceniać w jaki sposób strony umówiły się w kwestii wynagrodzenia w zakresie robót niewykonanych, zamiennych i dodatkowych.

Regulacja dotycząca orzekania o zwrocie spełnionego świadczenia lub o przywróceniu poprzedniego stanu (art. 338, art. 398[15] § 1, art. 398[16] kpc i art. 415 kpc) jest niepełna, w związku z tym wywołuje wątpliwości interpretacyjne przy jej stosowaniu. Wniosek restytucyjny o którym mowa w art. 398[15] § 1 i w art. 398[16] kpc zgłoszony w skardze kasacyjnej powinien być rozpoznany (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 lutego 1968 r. I PR 441/67 Lex Polonoica 311870).

Jego zgłoszenie nie powoduje wszczęcia nowego procesu, lecz oznacza przeistoczenie procesu. W ten sposób dochodzi do zmiany przedmiotu ochrony sądowej. Staje się nim także roszenie o zwrot spełnionego, lub wyegzekwowanego świadczenia lub o przywrócenie poprzedniego stanu, przy częściowym odwróceniu ról procesowych. Pozwany w zakresie rozpoznawanego wniosku staje się stroną czynną, a powód zajmuje pozycję obronną. Wniosek nie jest jednak sposobem wytoczenia nowego procesu i w rezultacie nie mają do niego zastosowania przepisy o pozwie. Niemniej w zakresie żądania objętego wnioskiem powstaje stan sprawy w toku (za wyrokiem Sądu Najwyższego z dnia 6 czerwca 2001 r. V CKN 1240/2000 OSNC 2002/4 poz. 51).

W judykaturze przyjmuje się (jest to także pogląd przeważający w piśmiennictwie), że sąd odwoławczy nie może orzekać merytorycznie w przedmiocie żądania zgłoszonego we wniosku restytucyjnym jeżeli zaskarżony wyrok uchyla i sprawę przekazuje do ponownego rozpoznania (por. np. orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 25 listopada 1938 r. C. I. 1886/37 Polski Proces Cywilny 1939 str. 241). Stanowisko to znajduje oparcie w wykładni językowej art. 398[15] kpc i art. 398[16] kpc. Pierwszy z nich, dotyczący orzeczenia przekazującego sprawę do ponownego rozpoznania, w zdaniu drugim stanowi "Przy ponownym rozpoznaniu sprawy przepis art. 415 kpc stosuje się odpowiednio". Z tego wynika więc, że wniosek restytucyjny uwzględnia albo oddala sąd, któremu sprawa w wyniku uchylenia została przekazana. Konsekwentnie w art. 398[16] kpc, dotyczącym orzeczenia reformatoryjnego, ustawodawca użył innego sformułowania "Przepis art. 415 kpc stosuje się odpowiednio". Także treść art. 415 kpc z omawianego punktu widzenia nie budzi wątpliwości, gdyż wyraźnie określa, że sąd orzeka w przedmiocie zwrotu spełnionego lub wyegzekwowanego świadczenia lub o przywróceniu stanu poprzedniego w orzeczeniu kończącym postępowanie. Wyrok uchylający zaskarżone orzeczenie i przekazujący sprawę do ponownego rozpoznania nie kończy postępowania w sprawie (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 18 grudnia 1996 r. I CKN 28/96 OSNC 1997/4 poz. 44 i z dnia 18 lipca 1967 r. I PR 226/67 Lex Polonica 322883).

Konkludując należy przyjąć, że w razie uchylenia przez Sąd Najwyższy zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania sąd któremu została przekazana orzeka w przedmiocie wniosku restytucyjnego zgłoszonego w skardze kasacyjnej w orzeczeniu kończącym postępowanie w sprawie.

Z tych względów skarga kasacyjna podlegała uwzględnieniu (art. 398[15] § 1 kpc).

1629727


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 22 grudnia 2005 r.

V CSK 46/2005

LexPolonica nr 2025378

1. Korzystanie z zarzutu naruszenia art. 328 § 2 kpc może mieć miejsce wyjątkowo, wtedy mianowicie, jeżeli uzasadnienie orzeczenia nie odpowiada wymaganiom w tym przepisie określonym i z tej przyczyny zaskarżone orzeczenie usuwa się spod kontroli.

2. Według art. 647 kc wykonawca zobowiązuje się do oddania przewidzianego w umowie obiektu, przy czym nie musi to oznaczać wykonania zadania osobiście. Jeżeli wykonawca (generalny wykonawca) zleca część prac dalszym wykonawcom (podwykonawcom), to taki wykonawca nie jest wolny od obowiązku oddania zleconego do wykonania obiektu w całości, a zatem także z uwzględnieniem części wykonanej przez dalszego wykonawcę. Jest wobec tego kwestią wewnętrznego stosunku to, co łączy wykonawcę i podwykonawcę, jeżeli w ramach łączącego ich stosunku zobowiązaniowego, podwykonawca przejmuje w całości zlecenie udzielone wykonawcy.

Sędzia SN: T. Domińczyk (przewodniczący, sprawozdawca).

Sędziowie SN: A. Górski, K. Pietrzykowski.

Protokolant: E. Zawisza.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Dariusza P. przeciwko Michałowi R. o zapłatę, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 22 grudnia 2005 r., skargi kasacyjnej pozwanego od wyroku Sądu Apelacyjnego we W. z dnia 3 marca 2005 r. (...), oddala skargę kasacyjną i zasądza od pozwanego na rzecz powoda 2.327 (dwa tysiące trzysta dwadzieścia siedem) zł tytułem kosztów postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Sąd Okręgowy w Ś. nakazem zapłaty z dnia 5 maja 2004 r. zasądził od pozwanego Michała R., prowadzącego działalność gospodarczą pod firmą "R." w W., na rzecz powoda Dariusza P., prowadzącego działalność gospodarczą pod firmą "G." w Ż., kwotę 134.393,26 zł.

Od tego nakazu pozwany wniósł sprzeciw, zarzucając, że zawarta pomiędzy nim a powodem umowa o roboty budowlane jest z mocy prawa nieważna, gdyż pozwany jako podwykonawca nie uzyskał zgody inwestora i wykonawcy na zawarcie tej umowy z dalszym podwykonawcą. W konkluzji domagał się oddalenia powództwa w całości i zasądzenia kosztów postępowania.

Wyrokiem z dnia 22 września 2004 r. Sąd Okręgowy w Ś. zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 134.393,26 zł z odsetkami i kosztami w oparciu o następujące ustalenia faktyczne.

W dniu 13 maja 2003 r. strony zawarły umowę, na mocy której powód zobowiązał się do wykonania nawierzchni granitowej z własnego materiału zgodnie z przekazanym projektem (§ 1 umowy) a pozwany do zapłaty wynagrodzenia w wysokości 240.000,00 zł płatnego w trzech ratach.

Termin zakończenia budowy strony określiły na dzień 30 czerwca 2003 r.

Pierwszą część materiałów kamiennych powód dostarczył na plac budowy w maju 2003 r., pozostałą część w czerwcu 2003 r. Pozwany zapłacił powodowi pierwszą ratę w wysokości 97.006,62 zł za materiały objęte fakturami z dnia 20 i 28 maja 2003 r., natomiast dalszych faktur z dnia 18 i 23 czerwca nie kwestionował przyjmując bez zastrzeżeń objęte nimi materiały.

W trakcie realizacji umowy pozwanego z powodem, będący poza sporem wykonawca, PBM "P." S.A., zakwestionował jakość robót wykonywanych przez pozwanego, a w istocie przez powoda jako dalszego podwykonawcę, wskazując na konkretne w wykonawstwie uchybienia oraz na zagrożenie terminów wykonania poszczególnych etapów robót. W konsekwencji, w dniu 18 czerwca 2003 r., odstąpił od umowy z pozwanym.

W następstwie odstąpienia pozwany wstrzymał roboty budowlane i wezwał PBM "P." S.A. do wydania materiałów zgromadzonych na placu budowy. Ten jednak odmówił ich wydania.

Po odstąpieniu od umowy przez PBM "P." S.A., pozwany odstąpił również od umowy z powodem.

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Okręgowy uznał, że zawarta przez strony umowa jest nieważna, gdyż strony nie wykazały by na zawarcie tej umowy zgodę wyraził inwestor i wykonawca. W ocenie Sądu zawarta pomiędzy stronami umowa jest umową o dzieło w rozumieniu art. 627 kc.

Rozpoznając sprawę na skutek apelacji pozwanego, Sąd Apelacyjny we W. wyrokiem z dnia 3 marca 2005 r. apelację oddalił.

Sąd Apelacyjny podzielił stanowisko Sądu Okręgowego w przedmiocie poczynionych ustaleń faktycznych, przyjmując je za własne. Zgodził się jednak z pozwanym, że Sąd Okręgowy, z uchybieniem art. 328 § 2 kpc, nie wskazał podstawy prawnej rozstrzygnięcia. W ocenie Sądu odwoławczego podstawę taką stanowi art. 644 kc, w oparciu o który powód może domagać się od pozwanego reszty umówionego wynagrodzenia.

W skardze kasacyjnej opartej na obu podstawach z art. 398[3] § 1 kpc, pozwany zarzucił naruszenie przepisów: art. 647 i 647[1] § 3 kc poprzez dokonanie błędnej ich wykładni oraz art. 65 § 2, 410 § 2 i 409 kc w zw. z art. 647[1] § 3 kc poprzez ich niezastosowanie. Powołując się na drugą podstawę zarzucił naruszenie art. 328 § 2 w zw. z art. 391 § 1 kpc poprzez dokonanie dwóch przeciwstawnych ustaleń, co sprawia, że uzasadnienie orzeczenia jest nieczytelne i nie pozwala na dokonanie analizy toku "rozumowania" Sądu i prawidłowej kontroli instancyjnej tego orzeczenia. Poza tym skarżący wskazał na występowanie w sprawie czterech zagadnień prawnych i potrzebę wykładni art. 647[1] § 2 i 3 kc.

W konkluzji wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku Sądu Apelacyjnego i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Przystępując w pierwszej do oceny zarzutów procesowych, należy podkreślić, iż środek prawny w postaci skargi kasacyjnej, w odróżnieniu od kasacji, przysługuje od prawomocnego wyroku. Okoliczność ta sprawia, że wyłączona została w skardze kasacyjnej możliwość podnoszenia zarzutów dotyczących ustalania faktów i oceny dowodów. Wynika to wprost z brzmienia art. 398[3] § 3 kpc. Kontroli sądu kasacyjnego podlega zatem wyłącznie zasadność zastosowania prawa materialnego lub procesowego, a możliwość wzruszenia zaskarżonego orzeczenia dopuszczalna jest tylko w razie takich naruszeń, które istotnie zaważyły na wyniku sprawy, a nie w następstwie dokonania ustaleń nie odpowiadających oczekiwaniom stron postępowania. Oznacza to, iż chybiony jest podniesiony w kasacji zarzut naruszenia art. 233 § 1 i 231 kpc. Podobnie chybiony jest zarzut naruszenia art. 328 § 2 kpc. Korzystanie z zarzutu naruszenia tego przepisu może mieć miejsce wyjątkowo, wtedy mianowicie, jeżeli uzasadnienie orzeczenia nie odpowiada wymaganiom w tym przepisie określonym i z tej przyczyny zaskarżone orzeczenie usuwa się spod kontroli. Taka sytuacja w sprawie nie zachodzi, choćby przez wzgląd treść zarzutu ujętego w słowach: "przez dokonanie dwóch przeciwstawnych ustaleń co do faktów (...), że strony zawarły wadliwą umowę podwykonawstwa" a to pozwoliło Sądowi przyjąć, że "strony zawarły jednak umowę o dzieło". Rzecz sprowadza się w istocie do zarzutu wadliwej oceny, czy pod postacią nieważną umowy podwykonawstwa nie kryje się inna ważna umowa. Stanowiska Sądu w tym względzie nie można jednak zwalczać zarzutem naruszenia art. 328 § 2 kpc, skoro jest ono wynikiem oceny materiału dowodowego i mieści się w regułach stosowania art. 65 kc.

Przedmiotem oceny obu Sądów była umowa z dnia 13 maja 2003 r. zawarta między powodem jako wykonawcą a pozwanym jako zamawiającym, ze wskazaniem na zakres robót nią objętych. Umowa zawiera postanowienia określające wzajemne obowiązki i uprawnienia stron i nie pozostaje w żadnej relacji do wcześniejszej umowy, względnie wcześniejszych umów, w przedmiocie realizacji projektu budowlanego między inwestorem a generalnym wykonawcą. Nie ma wobec tego żadnych podstaw, aby kwalifikować ją jako umowę o roboty budowlane, skoro nie ma ona cech umowy spełniającej wymagania zarówno art. 647 kc jak art. 747[1] kc. Według art. 647 kc wykonawca zobowiązuje się do oddania przewidzianego w umowie obiektu, przy czym nie musi to oznaczać wykonania zadania osobiście. Jeżeli wykonawca (generalny wykonawca) zleca część prac dalszym wykonawcom (podwykonawcom), to taki wykonawca nie jest wolny od obowiązku oddania zleconego do wykonania obiektu w całości, a zatem także z uwzględnieniem części wykonanej przez dalszego wykonawcę. Jest wobec tego kwestią wewnętrznego stosunku to, co łączy wykonawcę i podwykonawcę, jeżeli w ramach łączącego ich stosunku zobowiązaniowego, podwykonawca przejmuje w całości zlecenie udzielone wykonawcy. Gdyby zaś tak było to dla ważności umowy niezbędne byłoby spełnienie warunków z art. 647[1] kc. Wymaganiom obu tych przepisów powołana umowa nie odpowiada, co nie znaczy, że nie rodzi ona żadnych skutków. Przeciwnie, z jej treści wynika jednoznacznie, że przyjmujący zamówienie zobowiązał się wykonać przedmiot w nim określony, a zamawiający zapłacić wynagrodzenie. Słusznie w tych okolicznościach oba Sądy zakwalifikowały omawianą umowę jako umowę o dzieło, wywodząc z niej skutki jej właściwe. Jeżeli wobec tego pozwany odstąpił od umowy, to po pierwsze, sam dał wyraz temu, że umową był związany, a po drugie, skoro wybrał drogę odstąpienia od umowy, to winien mieć świadomość skutków stąd wynikających, a polegających na obowiązku zwrotu przyjętych świadczeń - wobec braku przesłanek z art. 636 i 637 kc - na zasadzie art. 494 kc.

Zupełnie niezrozumiały jest zarzut naruszenia przepisów art. 410 i 409 kc. Wszak stosowanie tych przepisów wchodzi w rachubę tylko w razie zwrotu korzyści uzyskanej poza łączącym strony stosunkiem obligacyjnym, co w sprawie nie ma miejsca. Jeżeli zaś skarżący sugeruje, że nie skorzystał w dostarczonych przez kontrahenta materiałów, gdyż zostały one przywłaszczone przez wykonawcę, to okoliczność ta w ogóle nie mieści w sferze ocen niezbędnych dla rozpoznania sprawy. Wymagałoby to bowiem ustaleń w aspekcie stosunku ukształtowanego umową między inwestorem i wykonawcą, a co za tym idzie w warunkach odmiennie ukształtowanego procesu dowodzenia, od czego skarżący w toku postępowania w sprawie stronił.

Z tych wszystkich względów i na zasadzie art. 398[14] kpc należało orzec jak w sentencji. O kosztach orzeczono na zasadzie art. 98 § 1 i 108 § 1 kpc.

2025378


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 7 grudnia 2005 r.

V CK 423/2005

LexPolonica nr 1826371

Samo uczestnictwo w procesie inwestycyjnym nie przesądza o rodzaju zawartej umowy. Rozróżnienia pomiędzy umową o dzieło a umową o roboty budowlane poszukiwać należy w ich cechach przedmiotowych.



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
II CSK 601/2008

W orzeczeniu powołano sprawy:
II CKN 653/97

Przewodniczący: Sędzia SN Irena Gromska-Szuster.

Sędziowie SN: Teresa Bielska-Sobkowicz (sprawozdawca), Zbigniew Strus.

Protokolant: Izabella Janke.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Katarzyny S. przeciwko "A." sp. z o.o. w K. o zapłatę, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 7 grudnia 2005 r., kasacji powódki od wyroku Sądu Apelacyjnego w K. z dnia 28 stycznia 2005 r. (...),

uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę Sądowi Apelacyjnemu w K. do ponownego rozpoznania, pozostawiając temu sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Nakazem zapłaty z dnia 4 maja 2004 r. wydanym w postępowaniu upominawczym Sąd Okręgowy w K. nakazał pozwanej "A." sp. z o.o. w K. zapłacić na rzecz powódki Katarzyny S., prowadzącej działalność gospodarczą pod firmą PHU "T." w S., kwotę 80.801,73 zł z ustawowymi odsetkami i kosztami procesu.

Od niniejszego nakazu pozwana wniosła sprzeciw, w którym domagała się oddalenia powództwa i zasądzenia kosztów procesu według norm przepisanych.

Wyrokiem z dnia 21 września 2004 r. Sąd Okręgowy w K. zasądził od pozwanej spółki na rzecz powódki kwotę 76.579,28 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 15 kwietnia 2004 r., zaś umorzył postępowanie co do kwoty 4.035,42 zł, a ponadto rozstrzygnął o kosztach postępowania.

Z dokonanych przez Sąd Okręgowy ustaleń wynika, że w dniu 8 grudnia 2003 r. pozwana zleciła powódce montaż i demontaż elementów w istniejącym systemie kontroli dostępu w budynku Telekomunikacji Polskiej S.A. w P. Tego samego dnia pozwana przesłała również powódce faksem inne pismo, w którym prosiła o rozpoczęcie prac w budynku TP S.A. w K. informując, że umowa z powódką zostanie podpisana po zawarciu umowy z pozwaną jako generalnym wykonawcą, jednakże do prac należy przystąpić jak najszybciej. Przy tym pozwana zakreśliła termin wykonania prac do 30 grudnia 2003. Następnie w dniu 23 grudnia 2003 r. pozwana zleciła powódce sporządzenie projektów budowlano-wykonawczych w zakresie zaprojektowania systemów alarmowych i kontroli dostępu dla adaptowanych pomieszczeń w budynku Telekomunikacji Polskiej S.A. w S.

Jako niesporny fakt ustalono, że powódka wszystkie zamówione prace wykonała i wystawiła pozwanej faktury VAT. Za prace wykonane w P. i S. pozwana powódce zapłaciła. Sporne natomiast było to, czy strony zawarły umowę obejmującą prace wykonane w K., za które powódka nie otrzymała wynagrodzenia. Pozwana bowiem twierdziła, że stron nie wiązała w tym względzie umowa.

Sąd Okręgowy uznał, iż pismo pozwanej z 8 grudnia 2003 r. stanowiło ofertę w rozumieniu art. 66 § 1 kc, albowiem zawierało ono istotne postanowienia umowy o dzieło. Pozwana w toku procesu nie kwestionowała wartości kosztorysu wstępnego i powykonawczego powódki i nie wykazała faktu ich nieotrzymania. Natomiast do przyjęcia oferty przez powódkę doszło per facta concludentia, gdyż w treści przedmiotowego pisma pozwana żądała, zamiast zawiadomienia o przyjęciu, niezwłocznego przystąpienia do wykonania. W tym stanie rzeczy umowę należało uznać za zawartą, a kwotę wynagrodzenia za należną od pozwanej na rzecz powódki w wysokości dochodzonej pozwem.

Od powyższego wyroku pozwana "A." sp. z o.o. wniosła apelację, domagając się zmiany wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości, ewentualnie uchylenia zaskarżonego wyroku.

Sąd Apelacyjny w K. wyrokiem z dnia 28 stycznia 2005 r. zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że oddalił powództwo. W uzasadnieniu wywiódł, iż Sąd pierwszej instancji błędnie zakwalifikował łączący strony stosunek zobowiązaniowy jako umowę o dzieło. Tymczasem roboty, za które powódka dochodziła wynagrodzenia, stanowiły część prac wykonywanych w toku całego procesu inwestycyjnego, w którym powódka pełniła rolę podwykonawcy. W tych okolicznościach, zdaniem Sądu Apelacyjnego, należało przyjąć, iż strony łączyła umowa o roboty budowlane. Skoro zaś art. 647[1] kc, dodany ustawą z dnia 14 lutego 2003 r. z mocą obowiązującą od 24 kwietnia 2003 r., do zawarcia umowy z podwykonawcą wymaga pod rygorem nieważności pisemnej zgody inwestora oraz zawarcia na piśmie umowy między generalnym wykonawcą a podwykonawcą, to brak spełnienia tych wymagań przez strony skutkuje bezwzględną nieważnością stosunku łączącego strony, czego konsekwencją jest niemożność dochodzenia przez powódkę w stosunku do pozwanej roszczeń wynikających z umownego stosunku zobowiązaniowego. Roszczenia zaś z innego tytułu sąd zasądzić na rzecz powódki nie jest władny, gdyż pozostaje związany granicami i podstawą powództwa.

Wyrok Sądu Apelacyjnego w K. zaskarżyła powódka kasacją, opartą na podstawie kasacyjnej określonej w art. 393[1] pkt 1 kpc w zw. z art. 3 ustawy z dnia 22 grudnia 2004 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz ustawy - Prawo o ustroju sądów powszechnych (Dz. U. 2005 r. Nr 13 poz. 98), zarzucając naruszenie prawa materialnego poprzez błędną wykładnię art. 647[1] § 1 w zw. z art. 648 § 1 kc. Nadto skarżąca zarzuciła, iż zaskarżony wyrok narusza prawo materialne przez niewłaściwe zastosowanie, zamiast art. 627 kc, art. 647[1] § 5 i następne kc w zw. z art. 3 pkt 7 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. - Prawo budowlane (Tekst jednolity: Dz. U. 2003 r. Nr 207 poz. 2016 z późn. zm.), a także art. 410 § 2 kc. Skutkiem tego było niewłaściwe zakwalifikowanie przez sąd umowy zawartej pomiędzy powódką a pozwaną jako umowy o roboty budowlane zamiast umowy o dzieło oraz niezasądzenie przez Sąd Apelacyjny dochodzonego roszczenia, mimo niebudzącego wątpliwości faktu wykonania przez powódkę świadczenia na rzecz pozwanej.

W konkluzji powódka, Katarzyna S., wniosła o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu w K. lub innemu sądowi równorzędnemu, względnie o zmianę zaskarżonego wyroku i orzeczenie co do istoty poprzez zasądzenie od pozwanej "A." sp. z o. o. w K. zgodnie z żądaniem pozwu, a nadto o zasądzenie od pozwanej kosztów według norm przepisanych.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zgodnie z art. 393[11] § 2(1) kpc w brzmieniu obowiązującym w dacie wydania zaskarżonego wyroku, Sąd Najwyższy związany jest ustalonym w stanie stanem faktycznym i na podstawie tego stanu dokonuje kontroli zasadności zarzutów wadliwej wykładni czy niewłaściwego zastosowania przepisów prawa materialnego. Kontrola ta jest możliwa tylko wtedy, gdy ustalenia faktyczne nie zawierają luk i są kompletne. Tymczasem, dokonane w sprawie ustalenia faktyczne nie pozwalają na jednoznaczną kwalifikację zawartej przez strony umowy. Uzasadnienie zaskarżonego wyroku wskazuje na to, że Sąd Apelacyjny akceptował ustalenie, że strony zawarły umowę. Z ustaleń wynika jednak jedynie to, że przedmiotem prac wykonanych przez skarżącą był system przeciwpożarowy i system kontroli dostępu w obiekcie Telekomunikacji Polskiej w K. Umowę tę zakwalifikował Sąd Apelacyjny odmiennie niż uczynił to Sąd Okręgowy, bowiem jako umowę o roboty budowlane, jednak odmówił jej przymiotu ważności ze względu na brak zgody inwestora i brak zachowania formy pisemnej (art. 647[1] § 3 kc). Sąd ten uznał, że prace wykonane przez podwykonawcę, choćby nawet ich zakres był niewielki, dokonywane są na podstawie umowy o roboty budowlane. Wszyscy podwykonawcy są uczestnikami procesu inwestycyjnego i nie można przyjąć, że w ramach tego samego procesu niektórzy wykonują umowę o dzieło, a inni umowę o roboty budowlane.

Pogląd ten nie jest jednak trafny, bowiem samo uczestnictwo w procesie inwestycyjnym nie przesądza o rodzaju zawartej umowy. Rozróżnienia pomiędzy umową o dzieło a umową o roboty budowlane poszukiwać należy w ich cechach przedmiotowych. Jak wynika z art. 647 kc, przez umowę o roboty budowlane wykonawca zobowiązuje się do oddania przewidzianego w umowie obiektu, wykonanego zgodnie z projektem i zasadami wiedzy technicznej, inwestor zaś zobowiązuje się do dokonania wymaganych przez właściwe przepisy czynności związanych z przygotowaniem robót, w szczególności do przekazania terenu budowy i dostarczenia projektu oraz do odebrania obiektu i zapłaty umówionego wynagrodzenia. Przepis nawiązuje do pojęć występujących w przepisach ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. - Prawo budowlane (Dz. U. 1994 r. Nr 89 poz. 414) i w niej bliżej określonych. Te same pojęcia, znane prawu budowlanemu, stosuje się w umowach zawieranych pomiędzy wykonawcą a podwykonawcą (art. 647[1] kc). Zasadniczym zatem kryterium rozróżnienia pomiędzy umową o dzieło a umową o roboty budowlane jest ocena realizowanego zamierzenia stosownie do wymogów prawa budowlanego (por. wyrok SN z dnia 25 marca 1998 r. II CKN 653/97 OSNC 1998/12 poz. 207). Jak wyjaśnił Sąd Najwyższy w uzasadnieniu powołanego wyżej orzeczenia, przedmiotem umowy o roboty budowlane jest przedsięwzięcie o większych rozmiarach, zindywidualizowanych właściwościach, zarówno fizycznych jak i użytkowych, z reguły powiązane z wymogiem projektowania i zinstytucjonalizowanym nadzorem. Tymczasem, z uzasadnienia zaskarżonego wyroku w istocie nie wynika, jaki był przedmiot umowy. Samo ustalenie, że był to system przeciwpożarowy i system kontroli dostępu, nie jest wystarczające, by ocenić umowę w świetle przepisów prawa budowlanego, skoro nie wiadomo nawet, czy są to prace o charakterze jedynie wyposażeniowym, nie wymagającym spełnienia wymogów prawa budowlanego, czy też chodzi o prace wymagające zezwolenia budowlanego, warunkujące dopuszczenie obiektu do użytkowania, objęte specjalistycznym nadzorem inwestycyjnym. Sąd Apelacyjny nie wyjaśnił, czy roboty związane z montażem instalacji alarmowych są podtypem robót budowlanych. Dla wyjaśnienia tej kwestii pomocne może być też wyjaśnienie, czy kosztorys powykonawczy sporządzony został według zasad powszechnie przyjętych w obrocie dla sporządzania kosztorysów budowlanych. Bez dokonania takich ustaleń kwalifikacja prawna zawartej umowy nie jest możliwa, a tym samym nie jest możliwa ocena, czy umowa ta jest ważna z uwagi na brak dochowania przez strony rygorów określonych w art. 647[1] kc.

W świetle powyższych uwag konieczne okazało się uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania. W tej sytuacji nie ma potrzeby odniesienia się do zarzutu naruszenia art. 410 § 2 kc, zwrócić jednak należy uwagę, że na podstawie art. 497 kc także w wypadku zawarcia umowy nieważnej istnieje możliwość dochodzenia zwrotu świadczeń wzajemnych. W rozpoznawanej sprawie jednak, jak trafnie wskazał Sąd Apelacyjny, podstawa faktyczna roszczenia oparta była na twierdzeniu, że zawarta została ważna umowa, której strona pozwana nie wykonała, żądanie zwrotu nienależnego świadczenia jest zaś innym roszczeniem niż żądanie zapłaty z tytułu nienależytego wykonania umowy.

Wobec powyższego Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji na podstawie art. 393[13] kpc w brzmieniu obowiązującym przed wejściem w życie ustawy z dnia 22 grudnia 2004 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz ustawy - Prawo o ustroju sądów powszechnych (Dz. U. 2005 r. Nr 13 poz. 98), a to w związku z art. 3 tej ustawy.

1826371


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 16 listopada 2005 r.

V CK 350/2005

LexPolonica nr 392749

Biuletyn Sądu Najwyższego 2006/3

Gazeta Prawna 2007/161 str. A7

Rzeczpospolita 2005/278 str. F8

1. Przesądzenie podzielnego lub niepodzielnego charakteru świadczenia wykonawcy w umowie przewidzianej w art. 647 kc zależeć będzie przede wszystkim od postaci przedmiotu wspomnianego świadczenia, a w każdym razie - od woli stron wyrażonej w umowie.

2. Dopuszczalne jest zastrzeżenie na rzecz inwestora w umowie o roboty budowlane (art. 647 kc) uprawnienia do częściowego odstąpienia od tej umowy.



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
I CSK 198/2008, III CSK 11/2006

W orzeczeniu powołano sprawy:
IV CK 172/2003, I CK 1/2002

Sędzia SN: L. Walentynowicz (przewodniczący).

Sędziowie SN: M. Bączyk (sprawozdawca), M. Kocon.

Protokolant: P. Malczewski.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Kredyt Banku SA w W. - Oddziału Regionalnego we W. przeciwko "E." SA w likwidacji we W. o zapłatę, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 16 listopada 2005 r., kasacji strony pozwanej od wyroku Sądu Apelacyjnego we W. z dnia 26 stycznia 2005 r. (...),

1. oddala kasację;

2. zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 3.600 (trzy tysiące sześćset) zł tytułem zwrotu kosztów postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Po podmiotowym przekształceniu po stronie powodowej - powód Kredyt Bank SA w W. domagał się zasądzenia od pozwanego "E." Spółki z o.o., kwoty 250.074,89 zł z odsetkami. Należność ta przysługiwała poprzednikowi pozwanemu Banku (cedentowi) - Spółce Technika Oczyszczania Powietrza "T." we W. na mocy umowy łączącej tę Spółkę z pozwanym. Powodowy Bank powołuje się na cesję tych należności dokonaną przez kontrahenta pozwanego. Strona pozwana kwestionowała zasadność roszczenia strony powodowej i wywodziła, że przelana wierzytelność cedenta (obecnie - upadłego) przestała istnieć, ponieważ umowa utraciła byt prawny. Cesja nie obejmowała bowiem "wierzytelności z tytułu rozliczenia stron na podstawie art. 494 kc". W ocenie pozwanego, cesja nie dotyczyła nadto wierzytelności przyszłych powstałych po dacie zawarcia umowy przelewu.

Sąd Okręgowy zasądził od pozwanego dochodzoną kwotę wraz z odsetkami po dokonaniu następujących ustaleń faktycznych.

Między cedentem (Technika Oczyszczania Powietrza "T." - Sp. z o.o.) jako wykonawcą i zamawiającym (pozwanym w obecnym procesie) zawarta została w dniu 12 lutego 2001 r. umowa, w której wykonawca zobowiązał się wykonać wyszczególnione w § 1 umowy kompletne instalacje sanitarne wewnętrzne. Strony określiły wynagrodzenie ryczałtowe za całość prac technicznych. Rozliczenie za wykonane roboty miało nastąpić na podstawie faktur częściowych wystawianych przez wykonawcę na koniec każdego miesiąca kalendarzowego na podstawie robót zatwierdzonych przez zamawiającego, w terminie 35 dni od daty otrzymania faktury. Termin wykonania całości robót określono na dzień 31 sierpnia 2001 r. W § 11 umowy zastrzeżono dla zamawiającego uprawnienie do odstąpienia od umowy m.in. w razie opóźnienia wykonawcy w wykonywaniu robót. Po wykonaniu określonej części robót wykonawca wystawiał sukcesywnie faktury; należności z tych faktur były płacone przez stronę pozwaną po upływie terminów (w niepełnej wysokości) lub nie były płacone w ogóle. Wszystkie wystawione faktury były przyjęte i potwierdzone przez zamawiającego, ale nie wszystkie wynikające z nich należności zostały ostatecznie uregulowane.

W dniu 19 marca 2001 r. wykonawca dokonał cesji wierzytelności wynikających z umowy inwestycyjnej z dnia 12 lutego 2001 r. (§ 2 umowy cesji) na rzecz "P." Banku SA Oddział we W. dla zabezpieczenia wierzytelności kredytowej tego Banku (cesja dla zabezpieczenia). Przelew obejmował wszystkie wierzytelności z umowy inwestycyjnej, w tym wierzytelności przyszłe. Strona pozwana wyraziła zgodę na cesję (zgodnie z § 8 art. 5 umowy inwestycyjnej). W dniu 13 września 2001 r. zamawiający (pozwany) odstąpił od umowy inwestycyjnej, powołując się na naruszenie tej umowy przez wykonawcę (m.in. z powodu opóźnienia w wykonaniu robót). W 2002 r. sukcesorem cesjonariusza ("P.") stał się Kredyt Bank SA w W. (na podstawie umowy sprzedaży zorganizowanej części przedsiębiorstwa bankowego). W sierpniu 2002 r. ogłoszono upadłość wykonawcy i "K." Bank SA zgłosił swoją wierzytelność kredytową upadłego do masy upadłości.

Sąd Okręgowy ostatecznie uznał, że powodowy Bank nabył skutecznie na podstawie umowy przelewu wierzytelność upadłego wykonawcy wobec pozwanego, wynikającą z umowy inwestycyjnej (z dnia 12 lutego 2001 r.) i stanowiącą wynagrodzenie za prace wykonane do czasu odstąpienia przez pozwanego (zamawiającego) od umowy o roboty budowlane. Prawnie skuteczne okazało się także wspomniane odstąpienie od umowy z dnia 13 września 2001 r., przy czym odnosiło się ono do tej części umowy inwestycyjnej, które nie zostało jeszcze wykonane przez strony (art. 491 § 1 kc). O takiej woli odstępującego świadczyło to, że nie wykazał on, ażeby częściowe wykonanie umowy inwestycyjnej nie miało dla niego żadnego znaczenia, prace zostały przyjęte przez zamawiającego bez zastrzeżeń i zostały one wykonane zgodnie z umową. Przelew obejmował wszystkie wierzytelności wynikające z umowy inwestycyjnej (nie oznaczono w umowie przelewu wprost faktu, z których wierzytelności mogły być objęte cesją). Ponadto wszystkie faktury wystawione zostały w okresie poprzedzającym odstąpienie od umowy, a odstępujący wcześniej wyraził zgodę na przelew wierzytelności z umowy inwestycyjnej.

Sąd Apelacyjny oddalił apelację pozwanego. Podzielił w pełni ustalenia faktyczne Sądu pierwszej instancji. Akceptował też stanowisko tego Sądu, że pozwany odstąpił od umowy inwestycyjnej jedynie w odniesieniu do robót jeszcze nie wykonanych przez wykonawcę. Treść umowy inwestycyjnej świadczy o tym, że mogła być ona wykonywana częściami. O takiej postaci odstąpienia pozwanego od umowy przekonuje wola tego pozwanego (zachowanie się tej strony po złożeniu oświadczania o odstąpieniu od umowy). Chodzi tu o niekwestionowanie wysokości wynagrodzenia z umowy inwestycyjnej, objęcie dochodzonej wierzytelności zarzutem potrącenia, niedomaganie się zwrotu spełnionych świadczeń pieniężnych od wykonawcy, nieoferowanie też zwrotu spełnionego przez tegoż wykonawcę świadczenia. Przedmiotem przelewu były także wierzytelności dochodzone obecnie przez powodowy Bank, a nie tylko wierzytelności istniejące.

W kasacji strony pozwanej podniesiono jedynie zarzuty naruszenia prawa materialnego, tj. art. 379 § 2 kc, art. 654 kc, art. 491 § 2 kc, art. 635 kc i art. 636 kc w zw. z art. 656 kc.

Skarżący wnosił o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania z tej racji, że "Sądy nie rozpoznały zarzutu pozwanej co do braku istnienia prawnej wierzytelności na skutek odstąpienia od umowy".

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

1. Podniesione zarzuty kasacyjne i ich prawne uzasadnienie wskazują na to, że skarżący eksponuje dwa zagadnienia prawne, tj. zagadnienie podzielności świadczenia obciążającego wykonawcę w umowie o roboty budowlane (art. 647 kc) i prawną możliwość częściowego odstąpienia od takiej umowy.

W literaturze i judykaturze to pierwsze zagadnienie nie jest jednolicie rozstrzygane. W wyroku z dnia 14 marca 2002 r. IV CKN 82/2000 (niepubl.), na który powoływano się w kasacji, stwierdzono dość kategorycznie, że świadczenie rzeczy oznaczonej co do tożsamości jest zawsze niepodzielne, a za takie świadczenie uznać należy świadczenie wykonawcy (obejmujące wybudowanie oczyszczalni) w umowie o roboty budowlane. Podobne stanowisko wyrażone zostało w uzasadnieniu wyroku Sądu Najwyższego z dnia 4 września 2002 r. I CK 1/2002 w odniesieniu do świadczenia wykonawcy polegającego na ułożeniu sieci gazowej (wybudowanie gazociągu). Odmienne stanowisko zajął jednak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 19 marca 2004 r. IV CK 172/2003 (OSNC 2005/3 poz. 56), zgodnie z którym świadczenie wykonawcy w umowie o roboty budowlane jest podzielne, bowiem z reguły można je spełnić bez istotnej zmiany przedmiotu świadczenia. Ta ogólna wypowiedź Sądu Najwyższego może być uzupełniona stwierdzeniem, że przesądzenie podzielnego lub niepodzielnego charakteru świadczenia wykonawcy w umowie przewidzianej w art. 647 kc zależeć będzie przede wszystkim od postaci przedmiotu wspomnianego świadczenia (niektóre roboty mogą mieć bowiem charakter podzielny), a w każdym razie - od woli stron wyrażonej w umowie. Ustalenie tego, czy świadczenie wykonawcy w umowie z dnia 12 lutego 2001 r. należało zaliczyć do kategorii świadczeń podzielnych lub niepodzielnych (art. 379 § 2 kc) nie miało jednak zasadniczego znaczenia dla merytorycznego rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie.

2.W kasacji strona pozwana podnosiła to, że złożone przez nią w dniu 13 września 2001 r. oświadczenie o odstąpieniu od umowy o roboty budowlane z dnia 12 lutego 2001 r. odnosiło się do całej umowy inwestycyjnej. Skarżący kwestionuje zatem ocenę Sądu Apelacyjnego, że wspomniane odstąpienie obejmowało umowę inwestycyjną jedynie w części jeszcze niewykonanej przez wykonawcę. Tymczasem treść i zakres oświadczenia o odstąpieniu od umowy złożonego w dniu 13 września 2001 r. nie może być skutecznie kwestionowana w postępowaniu kasacyjnym, ponieważ w tej mierze nie powołano się na odpowiedni zarzut kasacyjny (np. zarzut naruszenia art. 65 kc dotyczący interpretacji oświadczenia woli pozwanego). Niezależnie od tego wypadnie jeszcze zaznaczyć, że oba Sądy miały dostateczne podstawy do tego, aby stwierdzić ograniczony przedmiotowo zakres oświadczenia woli pozwanego odstępującego od umowy o roboty budowlane z powodu naruszenia postanowień umownych przez wykonawcę (korzystanie z usług podwykonawcy bez zgody zamawiającego, opóźnienie w wykonywaniu robót budowlanych). Sądy te bowiem wskazały na takie przejawy zachowania się odstępującego (pozwanego) po złożeniu oświadczenia z dnia 13 września 2001 r., które mogą uzasadniać wniosek, iż ostateczną wolą pozwanego było właśnie ograniczenie jednak skutków odstąpienia do niewykonanej części umowy inwestycyjnej (str. 9 uzasadnienia zaskarżonego wyroku), nawet gdyby pierwotnie oświadczenie dłużnika istotnie odnosiło się do całej umowy (k. 46 akt). Istnieje bowiem prawna możliwość odpowiedniego zmodyfikowania złożonego już wcześniej oświadczenia o odstąpieniu od umowy, jeżeli taki stan rzeczy akceptuje kontrahent odstępującego.

9. Należy zwrócić uwagę na to, że w umowie z dnia 12 lutego 2001 r. uregulowano możliwość odstąpienia od umowy przez zamawiającego. Obok całkowitego odstąpienia od umowy przewidziano także odstąpienie częściowe (§ 11 ust. 2 i 3 umowy), przy czym interpretacja postanowień § 11 umowy nie wskazuje na to, że odstąpienie częściowe aktualizowałoby się jedynie w razie niezawinionego przez wykonawcę niewykonania lub nienależytego wykonania umowy inwestycyjnej. Odpowiednie źródło uprawnienia zamawiającego (strony pozwanej) do częściowego odstąpienia od umowy znajduje się zatem w samej treści umowy o roboty budowlane. Jeżeli pozwany z takiego uprawnienia istotnie skorzystał (a ustalenie Sądu Apelacyjnego w tym zakresie nie zostały skutecznie zakwestionowane przez skarżącego, por. pkt 2 uzasadnienia), to tym samym bezprzedmiotowe jest powoływanie się na naruszenie wskazanych w kasacji przepisów art. 379 § 2 kc, art. 654 kc oraz art. 491 § 2 kc, nawet jeżeli stały się one podstawą rozstrzygnięcia tego Sądu. Częściowe odstąpienie od umowy przewidziano bowiem w treści samej umowy, a skarżący nie kwestionował przecież - wskazując na odstąpienie od umowy ex lege (art. 494 kc) - prawnej skuteczności wspomnianej klauzuli umownej. W każdym razie nie istnieją uzasadnione podstawy do stwierdzenia, że klauzula umowna zawarta w umowie o roboty budowlane, przewidująca dla inwestora uprawnienie do częściowego odstąpienia od umowy, była klauzulą niedopuszczalną w świetle reguły wyrażonej w art. 353[1] kc. Należało zatem stwierdzić, że dopuszczalne jest de lege lata zastrzeżenie w umowie o roboty budowlane (art. 647 kc) dla inwestora uprawnienia do częściowego odstąpienia od umowy.

W kasacji bezpodstawnie powoływano ponadto zarzut naruszenia art. 635 i 636 kc w zw. z art. 656 kc, ponieważ przepisy te w ogóle nie miały zastosowania w ustalonym przez Sąd stanie faktycznym i nie były stosowane przez Sąd drugiej instancji.

Z przedstawionych względów Sąd Najwyższy oddalił kasację pozwanego jako nieuzasadnioną (art. 393[12] kpc w zw. z art. 3 ustawy z dnia 22 grudnia 2004 r. - Dz. U. 2005 r. Nr 13 poz. 98). O kosztach postępowania orzeczono stosownie do art. 98 kc i art. 108 § 1 kpc.

392749


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie

z dnia 14 września 2005 r.

I ACa 222/2005

LexPolonica nr 1087658

Gazeta Prawna 2007/161 str. A7

OSA 2006/11 poz. 38 str. 11

Podobnie jak w przypadku umowy o dzieło, tak i przy umowie o roboty budowlane, decydujące znaczenie dla powstania obowiązku zapłaty wynagrodzenia ma odbiór robót i choć regułą jest prowadzenie odbioru w formie pisemnej w postaci tzw. protokołu odbioru, skuteczne może być również dokonanie faktycznego odbioru bez sporządzania formalnego protokołu.



W orzeczeniu powołano sprawy:
II CKN 446/97

Sąd Apelacyjny w Szczecinie, po rozpoznaniu w dniu 14 września 2005 r., na rozprawie, sprawy z powództwa Romana B., Elżbiety B., Czesława B., przeciwko KB GAZ Spółce Akcyjnej w S., o zapłatę, na skutek apelacji pozwanej, od wyroku Sądu Okręgowego w S. z dnia 29 grudnia 2004 r. VIII GC 70/04, oddala apelację. (...)

Z uzasadnienia

Powodowie Roman B., Elżbieta B. i Czesław B. wnieśli o zasądzenie na ich rzecz od pozwanego KB GAZ Spółki Akcyjnej w S. kwoty 138.570,32 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 5 lipca 2003 r. tytułem wynagrodzenia za wykonany na zamówienie pozwanego rurociąg tłoczny ścieków z D. do D. wraz z przepompownią ścieków.

Pozwany KB GAZ Spółka Akcyjna w S. wniósł o oddalenie powództwa, zarzucając, iż powodowie nie przedstawili robót do odbioru pozwanemu oraz nie dopełnili warunków, od których łącznego zaistnienia umowa uzależniała wypłatę wynagrodzenia.

W toku procesu pozwany podniósł nadto zarzut potrącenia z należnością powodów swojego roszczenia wywodzonego z zastrzeżenia w umowie kary umownej na wypadek zwłoki w wykonaniu przedmiotu umowy.

Wyrokiem z dnia 29 grudnia 2004 r., Sąd Okręgowy w Szczecinie zasądził od pozwanego na rzecz powodów kwotę 138.570,32 zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 26 sierpnia 2003 r., a w pozostałej części oddalił powództwo.

Rozstrzygnięcie to zostało oparte na następujących ustaleniach i wnioskach:

Przedmiotem świadczenia powodów było wykonanie części obiektu budowlanego (budowli) w rozumieniu przepisu art. 3 pkt 1 lit. b w związku z art. 3 pkt 3 ustawy Prawo budowlane. Nie wykazano jednak, by wykonywane przez powodów elementy stanowiły w świetle prawa budowlanego samodzielny obiekt w stosunku do pozostałej części inwestycji wykonywanej przez pozwanego (działającego na jego zamówienie innego podwykonawcę) w ramach umowy z gminą D. Zgodnie z poglądami wyrażanymi w nauce i orzecznictwie, umowę między stronami należy więc kwalifikować jako umowę o dzieło.

Podstawę prawną dochodzonego roszczenia stanowi zatem norma art. 627 kc, zgodnie z którą przez umowę o dzieło przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, zaś zamawiający do zapłaty wynagrodzenia. Zamawiający zobowiązany jest przy tym do odebrania dzieła, które przyjmujący zamówienie wydaje mu zgodnie ze swoim zobowiązaniem (art. 643 kc).

Zgodnie z utrwalonymi poglądami w nauce i orzecznictwie, wydanie (oddanie) dzieła w rozumieniu przepisów Kodeksu cywilnego stanowi czynność faktyczną przyjmującego zamówienie, polegającą na wręczeniu wykonanej rzeczy, połączoną z wyraźnym lub dorozumianym oświadczeniem o uznaniu swego świadczenia za spełnione. Jeżeli dzieło nie jest rzeczą albo nie wymaga przeniesienia posiadania na zamawiającego - jego oddanie lub wydanie sprowadza się do samego oświadczenia przyjmującego zamówienie, stwierdzającego wykonanie zobowiązania. Także to oświadczenie może przejawiać się jedynie w czynnościach faktycznych przyjmującego zamówienie. Dokonując wykładni normy art. 643 kc, oddanie dzieła odróżnia się w orzecznictwie od jego odbioru jako aktu zamawiającego, będącego wykonaniem obowiązku określonego normą art. 643 jako konsekwencją oddania lub wydania dzieła i potwierdzającego spełnienie świadczenia przez przyjmującego zamówienie.

Odnosząc powyższe do sekwencji czynności między stronami niniejszego procesu podkreślono, iż w sprawie nie ma sporu co do tego, że powodowie wydali (oddali) dzieło wykonane zgodnie z dokumentacją techniczną pozwanemu, zaś pozwany wykorzystał efekt prac powodów zgodnie z planowanym jego przeznaczeniem, tworząc z niego element większej całości (obiektu budowlanego objętego umową z Gminą D.) i wydając ten obiekt inwestorowi.

Skoro tak, to uznać należało, iż powodowie przygotowując wykonaną instalację do odbioru między pozwanym i inwestorem oraz uczestnicząc w faktycznych, stosunkowo skomplikowanych i czasochłonnych czynnościach składających się na sprawdzenie szczelności instalacji w momencie odbioru, co najmniej konkludentnie dokonali wydania dzieła pozwanemu. Pozwany zaś, przedstawiając roboty inwestorowi i przeprowadzając z nim czynności odbiorcze, wyraził w sposób dorozumiany wolę odebrania przedmiotu objętego zamówieniem. Po dokonaniu odbioru pozwany nie zgłaszał żadnych uwag, czy też zastrzeżeń co do prac powodów, co narzuca konstatację, iż pozwany co najmniej konkludentnie uznał świadczenie pozwanych za wykonane zgodnie z umową. Tezę tą dodatkowo uzasadnia fakt wymienienia prac określonych w umowie w liście referencyjnym wystawionym przez pozwanego powodom. Skoro tak, to nie można obecnie wywodzić, iż powodowie nie wydali dzieła pozwanemu, gdyż nie dokonali formalnego zgłoszenia robót do obioru i nie sporządzono protokołu między powodami i pozwanym. Protokół odbioru ma bowiem funkcję jedynie dokumentującą czynności (sprawozdawczą), zatem jego zasadniczego znaczenia dopatrywać się należy w płaszczyźnie dowodowej. Brak protokołu nie powoduje jednak, iż w konkretnej sytuacji faktycznej nie można dowodzić, że doszło między stronami do wydania i odbioru dzieła mimo nieudokumentowania tej czynności protokołem, czy też niedokonania formalnego zgłoszenia robót do odbioru. Przy ocenie w tym zakresie materiału procesowego w niniejszej sprawie na względzie należało mieć nadto niekwestionowany przez pozwanego (a wielokrotnie uwypuklany przez powodów) fakt, iż strony współpracowały ze sobą także wcześniej i powodowie jako podwykonawca (i jednocześnie podmiot słabszy ekonomicznie) pozostawali w określonej, faktycznej zależności od pozwanego jako podmiotu dokonującego zamówień angażujących przedsiębiorstwo powodów w dłuższej płaszczyźnie czasowej i stanowiących zasadnicze źródło ich przychodów. Względy doświadczenia życiowego oraz znajomość praktyki i realiów współczesnego obrotu gospodarczego nakazują przyjąć, iż w takiej sytuacji faktycznej to zamawiający narzuca warunki i formy dokumentowania wykonanych czynności i zasady ich rozliczania, zaś wykonawca zasadniczo podporządkowuje się woli zamawiającego. Nadto końcowy odbiór robót przez inwestora (określony w § 7 ust. 1 umowy jako podstawa dla przeprowadzenia odbioru przedmiotu umowy między stronami) powodował przejęcie przez użytkownika całego obiektu i utratę faktycznego władztwa nad nim zarówno po stronie powodów, jaki i pozwanego. Jednocześnie z treści materiału procesowego wynika, iż w trakcie odbioru inwestorskiego dokonywano wszelkich prób i sporządzano dokumentację konieczną do oddania obiektu do użytku.

W tym kontekście należy uznać, iż skoro pozwany przejął efekt prac powodów, uzyskał skwitowanie od inwestora i nie żądał w okresie od lutego 2003 r. do sierpnia 2003 r. (mimo doręczenia mu w czerwcu faktury VAT) dokonania dodatkowych czynności, to uważał umowę za wykonaną w sposób prawidłowy (zwłaszcza, iż z literalnego brzmienia § 9 ust. 4 umowy nie wynika, by to powodowie mieli obowiązek dokonywania dodatkowego - sformalizowanego zgłoszenia robót do odbioru po ich odebraniu przez inwestora). Jeśli zatem pozwany twierdził, iż zgodnie z § 7 ust. 3 czynności odbioru między stronami procesu powinny być dokumentowane dodatkowym protokołem, to przejmując faktycznie dzieło, zgodnie umową (oraz treścią art. 354 § 2 kc) miał on obowiązek wykonania umowy w tym zakresie i przystąpienia do sporządzenia umówionej. Z tych też przyczyn uznać należało, iż brak odrębnego protokołu odbioru między stronami procesu nie może stanowić podstawy do wnioskowania o niedokonaniu wydania (oddania) dzieła lub też braku jego przedstawienia do odbioru pozwanemu, a w rezultacie o niewykonaniu przez powodów objętego umową świadczenia.

Obrony pozwanego nie uzasadnia też teza o braku rozliczenia się z pobranych materiałów, wywodzona z treści § 8 ust. 2 umowy czy też niedołączenia do faktury "dokumentów rozliczeniowych" (§ 10 umowy). Pozwany nie wykazał, by zachodziły jakiekolwiek istotne prawnie braki dokumentacji spowodowane przez zaniedbanie powodów. Ponadto, wobec niewykazania istnienia jakichkolwiek zobowiązań powodów z tytułu np. pobranych i niewykorzystanych w toku robót materiałów, brak jest podstaw do tego, by z faktu braku dokumentów rozliczeniowych pozwany mógł wywodzić istotne dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy skutki prawne. Skoro tak, to uznać należało, iż pozwany nie wykazał, by brak jakichkolwiek dokumentów stanowił przeszkodę w korzystaniu ze świadczenia powodów i wykonaniu umowy, jaka łączyła pozwanego z inwestorem oraz rozliczenia prac wykonanych przez powodów. Stąd też, wobec uzasadnionego wyżej przyjęcia, iż między stronami doszło do wydania i odbioru dzieła, uznać należało, iż pozwany jest zobowiązany do zapłaty umówionego wynagrodzenia. Bezpodstawny okazał się także zarzut potrącenia zgłoszony przez pozwanego. Jeżeli bowiem pozwany odebrał dzieło i skorzystał z niego zgodnie z przeznaczeniem, to nie może obecnie twierdzić (pismo z dnia 22 października 2004 r.), iż w okresie między zakończeniem robót i odebraniem ich przez inwestora (a więc od dnia 26 lutego 2003 r.) co najmniej do daty doręczenia faktury (27 czerwca 2003 r.) pozwany pozostawał w zwłoce ze spełnieniem świadczenia i powodowi przysługuje za ten okres roszczenie o zapłatę kary umownej zastrzeżonej w § 13 pkt 1.1a umowy. W konsekwencji, uznając argumentację pozwanego za bezzasadną, stosując normę art. 627 § 1 kc rozstrzygnięto o roszczeniu głównym zgodnie z żądaniem zawartym w pozwie. O odsetkach rozstrzygnięto stosując normę art. 481 kc. Zgodnie z postanowieniami umowy, pozwany miał obowiązek spełnienia świadczenia po upływie 60 dni od daty złożenia faktury VAT. Stąd też odsetki zasądzono od dnia następnego po upływie zastrzeżonego w umowie terminu. W pozostałym zakresie żądanie zasądzenia odsetek oddalono.

Apelację od tego wyroku wniósł pozwany, podnosząc następujące zarzuty:

1) sprzeczności istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego materiału dowodowego poprzez przyjęcie, iż:

- strony zawarły umowę o dzieło, podczas gdy łączyła ich umowa o roboty budowlane,

- pozwany otrzymał wynagrodzenie od inwestora,

- pozwany nie naliczył kar umownych i nie rozliczył ich,

- sprzecznie z umową określono obowiązki powodów,

- brak rozliczenia materiałów otrzymanych od pozwanego czyni zasadną i wymagalną fakturę wystawioną przez powodów,

- pozwany miał możliwość zgłoszenia uwag o jakości, terminach i zakresie prac, mimo niesporządzenia protokołu odbioru,

- protokół odbioru ma jedynie funkcję sprawdzającą;

2) obrazę prawa materialnego, a mianowicie przepisów art. 647 kc oraz art. 355 § 1 i § 2 kc wobec ich niezastosowania;

3) błędną wykładnię § 9 ust. 4 i § 8 ust. 2 umowy;

4) bezpodstawne czynienie pozwanej zarzutu, iż nie sporządziła jednostronnego protokołu odbioru, podczas gdy zarzut taki mógłby obciążać powodów.

Wskazując na te zarzuty, skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja pozwanego nie zasługiwała na uwzględnienie, choć zarzut błędnej kwalifikacji prawnej umowy zawartej przez strony okazał się zasadny.

W oparciu o dowody przedstawione przez strony, sąd I instancji dokonał bowiem prawidłowych ustaleń w zakresie treści zobowiązań stron określonych umową z dnia 8 lipca 2002 r., sposobu ich wykonania i wynikających z odbioru przedmiotu umowy przez inwestora konsekwencji dla obowiązku zapłaty przez pozwanego wynagrodzenia. Ustalenia te zostały poparte dokładną analizą materiału dowodowego, mieszczącą się w granicach określonych zasadą swobodnej oceny dowodów, unormowanej w art. 233 § 1 kpc, zaś wnioski odnośnie wymagalności świadczenia obciążającego pozwanego wyprowadzone w oparciu o te ustalenia są prawidłowe, logiczne i dają się osadzić także na gruncie przepisów regulujących umowę o roboty budowlane. W związku z tym, Sąd Apelacyjny przyjmuje za własne powyższe ustalenie faktyczne oraz argumentację Sądu Okręgowego przedstawioną na poparcie tezy, iż doszło do odbioru robót wykonanych przez powodów, a co za tym idzie - że zaktualizował się obowiązek pozwanego zapłaty wynagrodzenia za te prace.

Jeżeli chodzi natomiast o rozstrzygnięcie, jakiego rodzaju umowa łączyła strony, to Sąd Apelacyjny, dostrzegając rozbieżności występujące w tej kwestii w judykaturze i doktrynie, stoi na stanowisku, iż w sytuacji, gdy - tak, jak w niniejszej sprawie - zobowiązanie powodów polegało na wykonaniu niemal całego zadania inwestycyjnego zleconego pozwanemu do realizacji przez inwestora, a zadanie to miało niewątpliwie charakter robót budowlanych, to fakt, że umowa została zawarta przez wykonawcę z podwykonawcą, nie stoi na przeszkodzie do potraktowania kontraktu jako umowy o roboty budowlane. O uznaniu danego stosunku prawnego za umowę o roboty budowlane decydować powinna bowiem ocena jego przedmiotu jako przedsięwzięcia o znacznych rozmiarach, właściwościach fizycznych i użytkowych dających się zindywidualizować, a przede wszystkim spełnienie wymogów zawartych w ustawie(1) z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane (Dz. U. 1994 r. Nr 89 poz. 414 ze zm.), polegających m.in. na występowaniu szczególnych uczestników procesu inwestycyjnego oraz obowiązku nadzoru inwestycyjnego. Co więcej - z umową o roboty budowlane mamy do czynienia także wówczas, gdy rezultatem tych robót nie musi być cały obiekt budowlany w rozumieniu przepisów prawa budowlanego. Z tego względu także do umów zawieranych przez inwestora z wykonawcami częściowymi oraz ich podwykonawcami, jak również umów łączących wykonawców z ich podwykonawcami znajduje zastosowanie art. 647 kc, o ile zobowiązanie obejmuje wykonanie robót budowlanych.

Odmienna kwalifikacja prawna umowy zawartej przez strony nie mogła jednak prowadzić do podważenia zasadności zaskarżonego orzeczenia. Art. 647 kc stanowi, że przez umowę o roboty budowlane wykonawca zobowiązuje się do oddania przewidzianego w umowie obiektu, wykonanego zgodnie z projektem i z zasadami wiedzy technicznej, a inwestor zobowiązuje się do dokonania wymaganych przez właściwe przepisy czynności związanych z przygotowaniem robót, w szczególności do przekazania terenu budowy i dostarczenia projektu oraz do odebrania obiektu i zapłaty umówionego wynagrodzenia. Podobnie więc, jak w przypadku umowy o dzieło, tak i przy umowie o roboty budowlane, decydujące znaczenie dla powstania obowiązku zapłaty wynagrodzenia ma odbiór robót i choć regułą jest przeprowadzenie odbioru w formie pisemnej w postaci tzw. protokołu odbioru, skuteczne może być również dokonanie faktycznego odbioru bez sporządzania formalnego protokołu (por. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 7 listopada 1997 r. II CKN 446/97 OSNC 1998/4 poz. 67) i tego rodzaju przypadek - jak to przekonująco wykazał sąd I instancji - miał miejsce przy realizacji zawartej przez strony umowy. Jeżeli bowiem pozwany skorzystał z wykonanych przez powodów prac, przekazując wybudowany obiekt inwestorowi, to tym samym w oczywisty sposób dał wyraz temu, że nie tylko odebrał te roboty, ale i zaakceptował ich jakość, zaś kwestia ewentualnego niezapłacenia wynagrodzenia pozwanemu przez inwestora nie ma żadnego znaczenia dla obowiązku spełnienia przez apelującego świadczenia na rzecz powodów. Ewidentnym potwierdzeniem tego, iż w dorozumiany sposób dokonano bez zastrzeżeń oddania i odbioru przedmiotowych robót, jest treść pisma pozwanego z dnia 1 lipca 2003 r., skierowanego do Urzędu Gminy w D. oraz treść referencji wystawionych przez pozwanego dla powodów. W kontekście oświadczeń zawartych w tych dokumentach, wstrzymanie się przez pozwanego z zapłatą wynagrodzenia jawi się więc jako nierzadki w obrocie gospodarczym przypadek bezpodstawnego unikania spełnienia świadczenia. Jednocześnie powołane wyżej pisma pozwanego same przez się podważają zasadność pozostałych zarzutów apelacyjnych i to niezależnie od trafności podzielanych przez sąd odwoławczy pozostałych argumentów przytoczonych przez Sąd Okręgowy dla odparcia tego samego rodzaju zarzutów stawianych w postępowaniu pierwszoinstancyjnym. Skoro bowiem w oświadczeniach tych przedstawiciele pozwanego w jednoznaczny sposób stwierdzają, że roboty, które realizowane były przez powodów, zostały wykonane w umówionym terminie i wysoko oceniają ich jakość, to tym samym zgłaszanie zarzutu potrącenia z tytułu zwłoki powodów w wykonaniu zamówionych przez pozwanego prac, czy podnoszenie zastrzeżeń w zakresie braku odpowiedniej dokumentacji i nie rozliczenia się z materiałów, należało potraktować jako przejaw określonej taktyki procesowej, zmierzającej w nieudolny sposób do zdyskredytowania żądań powodów.

W świetle powyższego należy stwierdzić w ślad za sądem I instancji, że wbrew zarzutom skarżącego, doszło pomiędzy stronami do skutecznego odbioru robót wykonanych przez powodów na zamówienie pozwanego, następstwem czego był obowiązek zapłaty wynagrodzenia za te prace stosownie do art. 647 kc, zaś naliczenie kar umownych przez pozwanego za zwłokę w wykonaniu zobowiązania przez powodów nie znajdowało podstawy w postanowieniach umownych i czynnościach dokonanych po zrealizowaniu przez powodów zamówienia, gdyż z zapisów zawartych w protokole odbioru, sporządzonym przez przedstawicieli inwestora i pozwanego wyraźnie wskazano, iż przedmiotowe roboty wykonane zostały w ustalonym przez strony terminie, podczas gdy zgodnie z § 13 pkt 1.1.a umowy wykonawcy zobowiązani są do zapłaty kar umownych za zwłokę w oddaniu robót, a nie za zwłokę w sporządzeniu dokumentacji odbiorowej, bo umknęło uwadze apelującego, że w istocie z tego tytułu obciążono powodów karami umownymi. Na powstanie obowiązku zapłaty wynagrodzenia nie miały też wpływu zastrzeżenia pozwanego odnośnie braku wymaganej jego zdaniem dokumentacji oraz nierozliczenie się przez powodów z materiałów. Przede wszystkim należy podkreślić, iż z tego tytułu pozwany nie zgłosił w odpowiedniej formie żadnego roszczenia, którego ewentualne uwzględnienie miałoby wpływ na określenie wysokości należnego powodom wynagrodzenia, a ponadto w kontekście bezspornej okoliczności, że roboty zostały odebrane przez inwestora i wybudowany obiekt jest eksploatowany, apelujący w żaden sposób nie wykazał, aby niedostarczenie przez powodów konkretnych dokumentów, miałoby świadczyć o niewykonaniu przez nich umowy oraz nie zgłosił żadnych twierdzeń i dowodów na ich poparcie, które przy uwzględnieniu faktu, iż strony ustaliły wynagrodzenie ryczałtowe (§ 3 umowy), wskazywałyby na konieczność obniżenia tego wynagrodzenia z uwagi na ewentualne nieprawidłowości w rozliczeniu materiałów, nie wspominając już o tym, że w żaden sposób nie wykazano tego, jakiego rodzaju materiały powodowie otrzymali od pozwanego i jaka była ich wartość.

Odnosząc się natomiast do rozstrzygnięcia o kosztach procesu zawartego w zaskarżonym wyroku, stwierdzić należało, iż jest ono zgodne z obowiązującymi przepisami i uwzględnia koszty poniesione przez stronę, która wygrała sprawę, w związku z czym zarzucana w apelacji rozbieżność między orzeczeniem o kosztach a jego uzasadnieniem nie dawała podstaw do korekty tego rozstrzygnięcia, zaś wskazanie w uzasadnieniu innej kwoty, aniżeli podana została w wyroku, stanowiło ewidentną pomyłkę pisarską.

W tym stanie rzeczy, apelacja podlegała oddaleniu na podstawie art. 385 kpc.

O kosztach postępowania odwoławczego Sąd orzekł na podstawie art. 98 i art. 99 kpc, przy zastosowaniu stawek określonych w § 6 pkt 6 w związku z § 12 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu.

1087658


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie

z dnia 13 lipca 2005 r.

VI ACa 214/2005

LexPolonica nr 404031

Z dowodów zaprezentowanych przez pozwaną nie wynika ponadto, by roboty wykonano na tyle sprzecznie z wymogami sztuki budowlanej, że ich rezultat nie nadawał się do wykorzystania zgodnie z przeznaczeniem, czy też dotknięte były tego rodzaju istotnymi wadami, które wyłączały funkcjonalność, przydatność czy wykorzystanie robót zgodnie z celem umowy. Tylko zaś w takim wypadku można byłoby mówić o tym, że wykonawca tak naprawdę nie wykonał swego zobowiązania i stąd jego roszczenie o wynagrodzenie w ogóle nie powstało. Jeśli natomiast obiekt miał wadę nieistotną, jego oddanie powoduje wymagalność wierzytelności wykonawcy o wynagrodzenie, ale nie jest wykluczone podniesienie przez inwestora zarzutów z tytułu rękojmi (art. 637 kc w związku z art. 656 kc).



W orzeczeniu powołano sprawy:
II CK 146/2002, III CZP 63/2001, I CKN 749/2000, III CKN 720/98, I CKN 520/97, II CKN 28/97, III CZP 160/95, III CZP 134/95, IV CR 182/80

Przewodniczący: Sędzia SA U. Wiercińska.

Sędziowie: SA K. Polańska - Farion (sprawozdawca), SO del. U. Wilk.

Protokolant: A. Prokopiuk.

Sąd Apelacyjny po rozpoznaniu w dniu 29 czerwca 2005 r. w Warszawie na rozprawie sprawy z powództwa Zakładu Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółki z o.o. w P. przeciwko Gminie G. o zapłatę z udziałem interwenientów ubocznych po stronie powodowej - Jana W. i Witolda W. oraz sprawy z powództwa Zakładu Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółki z o.o. w P., Jana W. i Witolda W. przeciwko Gminie G. o zapłatę na skutek apelacji powodów, interwenientów ubocznych i pozwanej od wyroku Sądu Okręgowego w P. z dnia 23 1ipca 2004 r. (...)

I. prostuje komparycję zaskarżonego wyroku przez oznaczenie stron i przedmiotu postępowania w następujący sposób: "sprawy z powództwa Zakładu Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółki z o.o. w P. przeciwko Gminie G. o zapłatę z udziałem interwenientów ubocznych po stronie powodowej - Jana W. i Witolda W. oraz sprawy z powództwa Zakładu Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółki z o.o. w P., Jana W. i Witolda W. przeciwko Gminie G. o zapłatę";

II. zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

1) zasądza od Gminy G. na rzecz Jana W. i Witolda W. solidarnie kwotę 311.122,58 zł (trzysta jedenaście tysięcy sto dwadzieścia dwa złote pięćdziesiąt osiem groszy) z ustawowymi odsetkami do dnia zapłaty liczonymi od kwoty 292.294,74 zł (dwieście dziewięćdziesiąt dwa tysiące dwieście dziewięćdziesiąt cztery złote siedemdziesiąt cztery grosze) od dnia 3 grudnia 1996 roku oraz od kwoty 18.827,84 zł (osiemnaście tysięcy osiemset dwadzieścia siedem złotych osiemdziesiąt cztery grosze) od dnia 10 kwietnia 1997 roku;

2) oddala w pozostałym zakresie powództwo Jana W. i Witolda W. oraz w całości powództwa Zakładu Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółki z o.o. w P.;

3) zasądza tytułem zwrotu kosztów procesu od Gminy G. na rzecz Jana W. i Witolda W. solidarnie kwotę 23.449,80 zł (dwadzieścia trzy tysiące czterysta czterdzieści dziewięć złotych osiemdziesiąt groszy) oraz Zakładu Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółki z o.o. w P. na rzecz Gminy G. kwotę 15.052,16 zł (piętnaście tysięcy pięćdziesiąt dwa złote szesnaście groszy), znosząc w pozostałym zakresie koszty postępowania między stronami;

III. oddala apelację Jana W. i Witolda W. oraz Gminy G. w pozostałym zakresie, a apelację Zakładu Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółki z o.o. w P. w całości;

IV. znosi między stronami koszty postępowania w instancji odwoławczej i nie obciąża ich obowiązkiem uiszczenia kosztów sądowych należnych Skarbowi Państwa.

Uzasadnienie

W pozwie z dnia 13 stycznia 1997 roku Jan W. i Witold W. - wspólnicy spółki cywilnej "P." w P. oraz Zakład Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółka z o.o. w P. domagali się zasądzenia od Gminy G. kwoty 292.294,74 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 3 grudnia 1996 roku - jako wynagrodzenia za wykonane roboty budowlane związane ze wzniesieniem oczyszczalni ścieków (...).

Gmina G. wniosła o oddalenie powództwa, ponieważ nie zostały spełnione umowne przesłanki odbioru końcowego inwestycji oraz nastąpiło przedawnienie roszczenia. Nadto zarzuciła nienależyte wykonywanie umowy przez inwestora zastępczego - Zakład Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółkę z o.o. w P. w zakresie nadzoru nad przebiegiem robót realizowanych przez wykonawców - Jana W. i Witolda W.

W piśmie procesowym z dnia 16 maja 1997 roku powodowie sprecyzowali powództwo w ten sposób, że jako powoda oznaczyli Zakład Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółkę z o.o. w P., zaś wspólnicy spółki cywilnej "P." zgłosili interwencję uboczną po stronie powodowej.

W piśmie z dnia 20 czerwca 1997 roku Zakład Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółka z o.o. w P. rozszerzył powództwo o 18.827,84 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 23 stycznia 1997 roku - jako dalszą część zaległego wynagrodzenia.

Wyrokiem z dnia 19 grudnia 1997 roku Sąd Wojewódzki w Warszawie zasądził od Gminy G. na rzecz Zakładu Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółki z o.o. w P. dochodzoną kwotę.

Rozpoznając sprawę na skutek apelacji pozwanej Sąd Apelacyjny w Warszawie wyrokiem z dnia 22 marca 1999 roku uchylił zaskarżony wyrok i sprawę przekazał do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w P. W uzasadnieniu wskazano na konieczność rozpoznania zgłoszonego przez pozwaną dopiero w toku postępowania przed sądem II instancji zarzutu potrącenia oraz jednoznacznego ustalenia czy doszło do faktycznego przejęcia inwestycji i na jakich warunkach.

Po przekazaniu sprawy sądowi I instancji została ona połączona do wspólnego rozpoznania i rozstrzygnięcia ze sprawą prowadzoną za sygn. akt (...).

Ww. sprawa została z kolei wszczęta z pozwu wniesionego w dniu 19 maja 1997 roku przez Zakład Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółkę z o.o. w P. przeciwko Gminie G. o zasądzenie kwoty 108.477,38 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 3 grudnia 1996 roku - jako wynagrodzenia za roboty związane z wykonaniem kanalizacji sanitarnej. Interwencję uboczną po stronie powodowej wnieśli Jan W. i Witold W.

W piśmie procesowym z dnia 2 września 1997 roku powództwo zostało rozszerzone o kwotę 274.577,22 zł.

Gmina G. domagała się oddalenia powództwa podnosząc zarzuty analogiczne do zgłoszonych w pierwszej z przedstawionych spraw.

Na rozprawie w dniu 8 lipca 2004 roku Jan W. i Witold W. oświadczyli, że nie cofnęli dotychczas powództwa i po stronie powodowej istnieje nadal współuczestnictwo. Analogiczne stanowisko zaprezentował Zakład Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółka z o.o. w P. Oba te podmioty ostatecznie wniosły o zasądzenie na ich rzecz solidarnie kwot dochodzonych w obu połączonych sprawach.

Sąd Okręgowy w P. wyrokiem z dnia 22 lipca 2004 roku zasądził od pozwanej na rzecz Jan W. i Witolda W. solidarnie kwotę 292.294,74 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 3 grudnia 1996 roku do dnia zapłaty oraz kwotę 23.449,80 zł tytułem zwrotu kosztów procesu, a w pozostałym zakresie powództwo oddalił i zniósł pozostałe koszty postępowania między stronami.

Sąd ten ustalił, że w dniu 15 kwietnia 1991 roku Gmina G. zawarła z Zakładem Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółką z o.o. w P. umowę o zastępstwo inwestycyjne związane z realizacją przez Gminę G. inwestycji pod nazwą "Oczyszczalnia ścieków i kanalizacja sanitarna m. G.". Do obowiązków spółki należało m.in. podpisywanie umów z wykonawcami, sprawdzanie przygotowanych przez nich kosztorysów oraz dokonywanie odbiorów poszczególnych etapów robót. Inwestor bezpośredni zapewnić miał środki umożliwiające finansowanie inwestycji, przy czym środki te miały być zgromadzone na specjalnym rachunku bankowym z upoważnieniem inwestora zastępczego do dysponowania nim. Praktyka jednak ukształtowała się taka, że Gmina realizowała wystawione faktury bezpośrednio ze swego ogólnego konta na konto wykonawcy, po weryfikacji i wstępnej akceptacji rachunku przez inwestora zastępczego. W wyniku przetargu jaki przeprowadziła pozwana, wyłoniony został wykonawca robót - wspólnicy spółki cywilnej "P." z P.

W dniu 10 grudnia 1992 roku Zakład Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółka z o.o. w P., reprezentujący Gminę G., zawarł z Przedsiębiorstwem Wielobranżowym "P." umowę na wykonanie oczyszczalni ścieków z terminem zakończenia - 31 sierpnia 1994 roku. Wynagrodzenie częściowe wykonawcy miało być płatne w oparciu o faktury zaopatrzone w obmiar i kosztorys powykonawczy sporządzony przez inspektora nadzoru. Rozliczenie całościowe natomiast miało nastąpić po dokonaniu odbioru końcowego i przyjęciu obiektu w użytkowanie przez Gminę, przy czym odbiór ten miał być poprzedzony odbiorami inspektorskimi poszczególnych branż, wykonanymi z udziałem użytkownika oraz przekazaniem całości dokumentacji. W dniu 12 stycznia 1995 roku został sporządzony przy udziale przedstawicieli pozwanej, inwestora zastępczego i wykonawców protokół przekazania inwestycji do eksploatacji. Przedmiot przekazania stanowiła oczyszczalnia ścieków - obiekty podstawowe, droga dojazdowa. Do wykonania pozostały wówczas jeszcze laguny, droga wewnętrzna i obsypanie zbiornika odświeżania. Protokołami z dnia 27 września 1995 roku i z dnia 7 sierpnia 1996 roku, sporządzonymi również z udziałem wszystkich zainteresowanych, przyjęto do użytkowania laguny nr 1 i nr 2. W dniu 2 września 1996 roku wykonawca wystawił pozwanej rachunek nr (...) na kwotę 292.294,74 zł. Po odbiorze pozostałej części robót ziemnych i dróg wewnętrznych w dniu 9 stycznia 1997 roku wystawiony został rachunek nr (...) na kwotę 18.827,84 zł.

W dniu 1 czerwca 1993 roku Zakład Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółka z o.o. w P., reprezentujący Gminę G., zawarł z Przedsiębiorstwem Wielobranżowym "P." umowę na wykonanie kanalizacji sanitarnej z terminem zakończenia - maj 1994 roku. Identycznie jak w poprzedniej umowie ustalone zostały warunki płatności wynagrodzenia na rzecz wykonawcy. W dniu 17 maja 1995 roku strony sporządziły protokół przyjęcia do eksploatacji kanalizacji sanitarnej wraz z przyłączami. Wobec kwestionowania przez pozwaną przygotowanych kosztorysów powykonawczych rachunki za wykonane prace wystawione zostały dopiero: nr (...) w dniu 2 września 1996 roku na kwotę 108.477,38 zł i nr (...) w dniu 16 maja 1997 roku na kwotę 274.577,22 zł. Podstawę ich wystawienia stanowił protokół odbioru podpisany jedynie przez wykonawcę.

Analizując powyższy stan faktyczny Sąd Okręgowy doszedł do wniosku, że umowa o zastępstwo inwestycyjne łącząca pozwaną i spółkę "B." jest umową o świadczenie usług, w ramach których inwestor zastępczy był zobowiązany do reprezentowania interesów Gminy w procesie inwestycyjnym. Z umowy wyraźnie wynikało, że porozumiewając się z wykonawcami robót inwestor zastępczy działa w imieniu i na rzecz Gminy. W rezultacie zobowiązanym z tych ostatnich umów był inwestor bezpośredni, do którego wykonawcy mogli skierować wprost swe żądania.

Skoro Zakład Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." nie dochodził w niniejszym procesie roszczeń z umowy o zastępstwo inwestycyjne, a jedynie wynagrodzenia należnego wykonawcy, nie był stroną legitymowaną czynnie, co uzasadniało oddalenie jego powództwa w całości. Legitymację taką zdaniem sądu posiadali tylko wspólnicy spółki cywilnej "P.". Sąd uznał jednak za dopuszczalne zasądzenie na ich rzecz kwoty dochodzonej w procesie, w którym byli stroną powodową i to tylko w zakresie pierwotnie zgłoszonym. Nie mogli domagać się skutecznie zapłaty w postępowaniu, w którym występowali wyłącznie w charakterze interwenientów ubocznych.

Ustosunkowując się do zarzutów merytorycznych podnoszonych przez pozwaną Sąd Okręgowy przyjął, że nie jest wprawdzie możliwe dokładne określenie przekazania obiektu, ale niewątpliwie proces stopniowego jego przejmowania ostatecznie zakończył się po oddaniu do eksploatacji laguny nr 2. Brak pisemnego protokołu końcowego nie może stanowić przeszkody do żądania zapłaty wynagrodzenia, w sytuacji gdy obiekt jest faktycznie wykorzystywany. W takim wypadku inwestorowi pozostają jedynie roszczenia związane z odpowiedzialnością wykonawcy za wady. Sąd nie uwzględnił również zarzutu przedawnienia. Licząc od dnia odbioru laguny nr 2, a to zdarzenie stwarzało stan wymagalności roszczenia, trzyletni termin z art. 118 kc do dnia wytoczenia powództwa nie upłynął. Z kolei zarzut potrącenia zgłoszony był wyłącznie wobec Zakładu Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B.", co uwalniało od konieczności poddawania analizie jego zasadności w stosunku innego podmiotu.

Od powyższego orzeczenia apelację wniosły obie strony.

Pozwana zarzuciła obrazę, przepisów prawa materialnego (art. 471 kc w związku z art. 647 kc i art. 354 kc oraz art. 560 kc w związku z art. 656 § 1 kc i art. 638 kc), naruszenie przepisów postępowania (art. 76 kpc, art. 77 § 1 kpc, art. 83 kpc, art. 219 kpc, art. 321 § 1 kpc i art. 386 § 6 kpc). W konkluzji domagała się zmiany zaskarżonego wyroku w części uwzględniającej roszczenie i oddalenie obu powództw w całości ewentualnie uchylenie orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji.

Jan W., Witold W. i Zakład Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółka z o.o. w P. zarzucili z kolei naruszenie art. 386 § 6 kpc i wnieśli o zmianę wyroku w części oddalającej powództwo oraz zasądzenie na ich rzecz solidarnie dochodzonych w obu procesach kwot lub uchylenie orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacje są w przeważającym zakresie nieuzasadnione.

I. Wstępną kwestią wymagającą wyjaśnienia jest rzeczywista treść orzeczenia Sądu pierwszej instancji. Pomija ono bowiem fakt, iż przedmiotem rozpoznania i rozstrzygnięcia były dwie sprawy: jedna z powództwa Jana W. i Witolda W. oraz Zakładu Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółki z o.o. w P. przeciwko Gminie G. o zapłatę (...) i druga z powództwa Zakładu Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółki z o.o. w P. przeciwko Gminie G. o zapłatę z udziałem po stronie powodowej interwenientów ubocznych - Jana W. i Witolda W. (...). Połączenie dwu tych spraw w celu ich łącznego rozpoznania i rozstrzygnięcia na podstawie art. 219 kpc nie oznacza, że powstała w ten sposób jedna, nowa sprawa. Połączenie podyktowane względami technicznymi i ekonomią procesową nie pozbawia połączonych spraw ich odrębności: łącznie rozpoznawane i rozstrzygane sprawy są nadal dwiema samodzielnymi sprawami i o obu zgłoszonych w nich żądaniach niezbędne jest orzeczenie.

Z tego względu konieczne stało się w pierwszej kolejności sprostowanie komparycji wyroku sądu I instancji, tak by uwzględniała ona przedmiot i strony postępowania w obu sprawach, a przy tym nie prowadziła do nieporozumień przez przypisanie różnych ról procesowych tym samym osobom (wspólnicy spółki cywilnej określeni zostali zarówno jako powodowie jak i interwenienci uboczni).

Zgodzić się też trzeba z pozwaną, iż sama redakcja sentencji rozstrzygnięcia, zwłaszcza w zakresie jej punktu drugiego mogła budzić wątpliwości. Dopiero analiza uzasadnienia wskazuje, że intencją Sądu Okręgowego było uwzględnienie powództwa Jana W. i Witolda W. w części dotyczącej kwoty 292.294,74 zł, a oddalenie w pozostałym zakresie i w całości powództwa Zakładu Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." spółki z o.o. w P., a ściślej powództw wniesionych w obu połączonych sprawach. Również ta wadliwość wymagała usunięcia przez uściślenie zakresu orzeczenia w części oddalającej żądania pozwów.

II. Ocenę pozostałych zarzutów rozpocząć należy od zbadania charakteru umów wiążących strony, ten ma bowiem znaczenie przesądzające o legitymacji czynnej.

Umowę zawartą w dniu 15 kwietnia 1991 roku strony nazwały umową o zastępstwo inwestycyjne. Oczywistym jest, że o charakterze umowy decyduje jej treść, jednak nazwa nie jest też bez znaczenia dla oceny zgodnego zamiaru stron. Obowiązki Zakładu Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." określone zostały w trzynastu podpunktach § 2 umowy. Obok czynności prawnych, charakterystycznych dla zlecenia, większość obowiązków sprowadzać się miała do wykonywania czynności faktycznych. Powyższe nie oznacza, jak prawidłowo przyjął Sąd Okręgowy, że z tego powodu miałyby tu znaleźć zastosowanie przepisy kodeksu cywilnego dotyczące umowy o dzieło czy umowy o roboty budowlane. Przez umowę o dzieło przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania określonego dzieła (art. 627 kc), zaś w umowie o roboty budowlane - do oddania przewidzianego w umowie obiektu (art. 647 kc). Tymczasem w umowie z dnia 15 kwietnia 1991 roku spółka "B." nie zobowiązywała się do wykonania dzieła czy obiektu budowlanego, lecz do pełnienia funkcji inwestora zastępczego, a więc do zastępowania zamawiającego w toku realizacji procesu inwestycyjnego.

Taki stosunek jest bardzo zbliżony do wynikającego z umowy zlecenia, mimo że oprócz obowiązku dokonywania czynności prawnych przez przyjmującego zlecenie, obejmuje także obowiązek dokonywania wielu czynności faktycznych. Można zatem za trafny uznać pogląd, że jest to rodzaj umowy o świadczenie usług, do której poprzez art. 750 kc należy odpowiednio stosować przepisy o zleceniu.

W praktyce ukształtowały się różne rodzaje umów o zastępstwo inwestycyjne, które w zależności od treści przybierają charakter bądź przedstawicielski, bądź powierniczy (por. J. Strzępka "Umowy powiernicze w procesie budowlanym", Prawo Spółek 2001/4 str. 32). W umowie powierniczej najogólniej biorąc inwestor zastępczy działa w imieniu własnym lecz na rachunek dającego zlecenie inwestora bezpośredniego. W wariancie przedstawicielskim inwestor zastępczy działa natomiast nie tylko na rachunek inwestora bezpośredniego, ale i w jego imieniu, toteż czynności inwestora zastępczego podlegają ocenie według przepisów o przedstawicielstwie. Ma to oczywiście określone konsekwencje jeśli chodzi o dochodzenie wzajemnych roszczeń wynikających z umów zawartych z wykonawcami. W pierwszym bowiem przypadku inwestor bezpośredni nie jest stroną stosunku prawnego wykreowanego umową o roboty budowlane i wszelkie roszczenia z tytułu rękojmi, gwarancji, nienależytego wykonania umowy przez wykonawców itp. może realizować przez inwestora zastępczego. Również roszczenia wykonawców związane z płatnością wynagrodzenia kierowane być powinny do inwestora zastępczego. Odmiennie sytuacja przedstawia się w przypadku wariantu przedstawicielskiego. Skoro inwestor zastępczy występuje wówczas w imieniu inwestora bezpośredniego, to ten ostatni jest stroną umowy o roboty budowlane ze wszelkimi tego skutkami.

Analiza treści umowy z 15 kwietnia 1991 roku wskazuje, iż należy ona do typu przedstawicielskiego. Wynika to w sposób jednoznaczny z treści § 7 umowy, w którym strony tak właśnie określiły pozycję inwestora zastępczego - "działa na podstawie przedmiotowej umowy w imieniu i na rzecz inwestora bezpośredniego". Z tym postanowieniem skorelowane zostało oznaczenie strony zamawiającej w treści umów o roboty budowlane. Udzielenie pełnomocnictwa inwestorowi zastępczemu do zawierania umów z wykonawcami nie było konieczne, ponieważ art. 734 § 2 kc stanowi, że w braku odmiennych postanowień umowa zlecenie obejmuje umocowanie do dokonania czynności prawnych w imieniu dającego zlecenie.

Zwrócić też można uwagę, iż ww. umowa z 15 kwietnia 1991 roku wyraźnie rozróżniała wynagrodzenie inwestora zastępczego od środków przeznaczonych na finansowanie zadania inwestycyjnego. Te ostatnie przekazywane miały być przez Gminę w miarę postępu robót na specjalny rachunek. Jakkolwiek płatności dokonywać miał z tego konta inwestor zastępczy, to jednak z upoważnienia inwestora bezpośredniego (§ 6 ust. 1 w związku z § 3 pkt 3 umowy), przy czym to inwestora bezpośredniego a nie zastępczego obciążały wszelkie konsekwencje (także wobec kontrahentów) nieterminowego przekazania funduszy (§ 6 ust. 2 umowy). Praktyka potwierdziła jeszcze bardziej ten przedstawicielski charakter umowy, skoro rachunki za poszczególne etapy robót wystawiane były na Gminę i ona dokonywała za nie bezpośrednio zapłaty, niejednokrotnie po przeprowadzeniu dodatkowych czynności weryfikujących poprawność kosztorysów powykonawczych.

Uznanie przedstawicielskiego charakteru umowy dawało Sądowi Okręgowemu podstawę do przyjęcia, że umowy ze wspólnikami spółki cywilnej "P." wywarły skutek wprost w sferze prawnej pozwanej. To Gmina zatem stała się bezpośrednio odpowiedzialna wobec wykonawców za terminowe uiszczenie umówionego wynagrodzenia i w stosunku do niej mogli oni występować z roszczeniami w tym zakresie. Brak jest natomiast prawnego uzasadnienia do zgłoszenia takiego żądania przez inwestora zastępczego. Inwestor mógłby oczywiście dochodzić roszczeń związanych z wykonaniem umowy o zastępstwo inwestycyjne, ale nie tak skonstruowane zostały podstawy faktyczne żądań w obu sprawach, skoro odwołuje się w nich wyłącznie do faktu odmowy wypłaty wynagrodzenia na rzecz wykonawców.

Zakład Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." w różny sposób kształtował swe żądania. Przez znaczną część trwania procesów domagał się zapłaty wyłącznie na swoją rzecz. Można przypuszczać, że podstawę takiego wniosku stanowiły postanowienia umów, dotyczące obowiązku inwestora bezpośredniego zapewnienia środków na finansowanie inwestycji, których brak w tym przypadku uniemożliwiał wypłatę wynagrodzeń wykonawcom. Należy jednak podnieść, że brak takiej wypłaty - w świetle omówionych wyżej postanowień umów - nie oddziałowuje bezpośrednio na prawa i obowiązki inwestora zastępczego. Wykonawcy roszczeń swych nie mogli bowiem skierować do przedstawiciela, a ten nie miał obowiązku ich realizować. Z punktu widzenia własnych obowiązków wynikających z umowy o zastępstwo inwestycyjne, inwestor mógłby ewentualnie rozważyć zasadność odstąpienia od umowy z przyczyn leżących po stronie inwestora bezpośredniego i domagać się zapłaty zastrzeżonej kary umownej lub odszkodowania (§ 8 umowy), ale szersze analizowanie tej problematyki jest zbędne w ramach prezentowanej przez tego powoda podstawy faktycznej.

Nie sposób też dostrzec oparcia dla żądania przez spółkę "B." zapłaty na rzecz wykonawców. Nie przedstawiono bowiem pełnomocnictwa od tych osób lub innej umowy, która uprawniałaby do konstruowania takiego roszczenia. Podkreślenia wreszcie wymaga, że ani złożone umowy, ani przepisy ustawy nie dają podstaw do przyjęcia solidarności wierzycieli (art. 367 kc), a tak ostatecznie sformułowano żądanie. Zobowiązanie pozwanej do zapłaty wynagrodzenia za roboty budowlane obejmowało wykonawców tych robot (art. 647 in fine kc), a nie w takiej roli w procesie inwestycyjnym występowała spółka "B."

Powyższe rozważania prowadzą do wniosku, że żądania Zakładu Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." o zapłatę zaległego wynagrodzenia wykonawców robot budowlanych, zarówno za prace związane z kanalizacją sanitarną, jak i oczyszczalnią ścieków, jako bezzasadne podlegały oddaleniu. Dotyczy to powództw zgłoszonych w obu sprawach połączonych do wspólnego rozpoznania.

III. Ustosunkować się w tym miejscu trzeba do zarzutu powodów i interwenientów ubocznych naruszenia przez takie rozstrzygnięcie art. 386 § 6 kpc. Powołując się na ten przepis skarżący dowodzą, iż kwestia legitymacji czynnej Zakładu Usług Inwestycyjnych i Doradztwa Technicznego "B." została już przesądzona w wyroku Sądu Apelacyjnego z dnia 22 marca 1999 roku i nie podlega ponownemu badaniu. Jest poza sporem, że powyższym wyrokiem Sąd Apelacyjny uchylił wcześniejsze orzeczenie sądu I instancji uwzględniające powództwo spółki "B." i sprawę przekazał do ponownego rozpoznania. Nie może też budzić zastrzeżeń twierdzenie, iż przepis art. 386 § 6 kpc wskazuje na związanie sądu, któremu sprawę przekazano i sądu II instancji przy ponownym rozpoznaniu sprawy, oceną prawną i wskazaniami co do dalszego postępowania wyrażonymi w uzasadnieniu wyroku uchylającego.

Argumentacja skarżących pomija jednak przede wszystkim fakt, iż ww. orzeczenie zapadło w jednej ze spraw połączonych, a więc wytyczne Sądu Apelacyjnego mają znaczenie wiążące tylko w tej sprawie i nie rozciągają się na drugą ze spraw. Okoliczność ta ma nie tylko ściśle formalne znaczenie. Podkreślenia bowiem wymaga, iż omawiany wyrok wydany został w sprawie, w której powództwo wniosły dwa podmioty prowadzące działalność gospodarczą: spółka "B." i wspólnicy spółki cywilnej "P.". Wobec tego, że wyrok sądu I instancji zasądzał należność tylko na rzecz pierwszego z ww. przedsiębiorców, bez rozstrzygnięcia co do żądania drugiego, podstawy ewentualnej odpowiedzialności pozwanej wobec wspólników spółki cywilnej nie były w ogóle przedmiotem oceny Sądu Apelacyjnego.

Niezależnie od powyższego uzasadnienie tego wyroku nie zawiera ocen przesądzających ani o charakterze umowy o zastępstwo inwestycyjne, ani legitymacji czynnej spółki "B.". Wobec treści zarzutu podniesionego na rozprawie odwoławczej Sąd Apelacyjny skoncentrował na nim swe rozważania i nakazał przeprowadzenie ustaleń w tym zakresie oraz rozważenie celowości rozstrzygnięcia o całkowitym rozliczeniu stron - z uwzględnieniem innych toczących się postępowań. Brak jest zatem w motywach sądu oceny prawnej przypisywanej mu przez skarżących.

IV. Pozostaje do zbadania istnienie podstaw do uwzględnienia powództwa Jana W. i Witolda W., co wymaga w pierwszej kolejności wyjaśnienia ich pozycji procesowej w obu sprawach.

W sprawie wszczętej pozwem wniesionym w dniu 19 maja 1997 roku wspólnicy spółki cywilnej "P." nie byli powodami. Powództwo to zostało wytoczone wyłącznie przez spółkę "B." a Jan W. i Witold W. zgłosili jedynie interwencję uboczną po stronie powodowej. Wprawdzie wyznaczenie podmiotowego zakresu procesu jest wyrazem woli podmiotu wszczynającego postępowanie i może on w granicach dozwolonych przez prawo swym roszczeniem czy uprawnieniem swobodnie dysponować, ale w toku rozpatrywanego procesu - jak słusznie zauważyła pozwana - nie nastąpiła zmiana strony powodowej w trybie regulowanym przepisami kodeksu postępowania cywilnego. Interwenienci uboczni nie mogli natomiast domagać się wydania wyroku zasądzającego na ich rzecz świadczenie. Takie ukształtowanie procesu od strony podmiotowej wykluczało uwzględnienie żądania o zasądzenie kwoty 383.054,60 zł dochodzonej w omawianej sprawie.

Bardziej skomplikowana jest sytuacja w drugiej sprawie - o zapłatę kwoty 311.122,58 zł. Tam bowiem powództwo wnieśli zarówno Jan W. i Witold W., jak i spółka "B.". Należy zgodzić się z Sądem Okręgowym, iż pomimo treści pisma z dnia 16 maja 1997 roku Jan W. oraz Witold W. powinni być nadal traktowani jako powodowie.

W piśmie tym powodowie złożyli oświadczenie o "konkretyzacji" strony powodowej. Jak wielokrotnie wskazywał Sąd Najwyższy należy odróżnić niewłaściwe oznaczenie strony od niewłaściwego doboru podmiotów procesu (wyrok z dnia 13 czerwca 1980 r. IV CR 182/80 OSNCP 1981/2-3 poz. 30 czy w postanowieniu z dnia 9 sierpnia 2000 r. I CKN 749/2000). W pierwszym przypadku naprawienie wady następuje w drodze sprostowania oznaczenia stron i - w konsekwencji tego - wyeliminowanie przez sąd z procesu osoby niewłaściwej oraz wezwaniu do udziału w sprawie innej, właściwej, odpowiednio do woli powoda (np. wezwanie osoby prawnej zamiast jej jednostki organizacyjnej). Inna sytuacja występuje jednak wówczas, gdy powód prawidłowo oznaczył podmiot, który według jego intencji miał być stroną, ale - z punktu widzenia prawa materialnego - dokonał doboru tego podmiotu w sposób niewłaściwy. Wtedy do usunięcia wady aktu jego woli może dojść już tylko przez odwołanie wadliwej czynności procesowej (art. 203 kpc) albo w drodze podmiotowego przekształcenia procesu (art. 194-198 kpc).

Tymczasem w piśmie powodów z dnia 16 maja 1997 roku nie doszło do skutecznego cofnięcia pozwu. Gdyby nawet uznać, że faktyczne czynności powodów stanowiły dorozumiane oświadczenie o cofnięciu, to niewątpliwie na cofnięcie takie zgodę powinna wyrazić pozwana (art. 203 § 1 kpc), trudno bowiem domniemywać woli zrzeczenia się przez powodów przysługującego im roszczenia. Oświadczenia takiego pozwana nie złożyła, a wobec jej opozycji przeciwko interwencji ubocznej Jana W. i Witolda W., nie sposób zakładać dorozumianego jej oświadczenia w tej mierze. Poza tym podkreślić trzeba, że sąd nie umorzył postępowania wywołanego powództwem wspólników spółki cywilnej, a to dawało im możliwość odwołania oświadczenia o cofnięciu, gdyby takie nawet zostało wyrażone.

Uznanie, że Jan W. i Witold W. byli powodami w sprawie oznaczonej przed połączeniem (...), wyłączało dopuszczalność zgłoszenia przez nich interwencji ubocznej. Czynności sądu podejmowane w tym zakresie były więc nieprawidłowe, co jednak ostatecznie pozostaje bez wpływu na wynik rozstrzygnięcia. Nie można przyjąć, iż z tej przyczyny powodowie byli pozbawieni możności obrony swych praw, w sytuacji zapewnienia im przez sąd udziału w procesie, w tym zgłaszania wniosków dowodowych, prezentowania własnych argumentów i wypowiadania się co do twierdzeń strony przeciwnej. Okoliczność, iż o terminach czynności procesowych byli powiadamiani w pewnym okresie jako interwenienci uboczni nie ma praktycznego znaczenia, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, że przez zamknięciem rozprawy mieli możliwość zajęcia stanowiska w odmiennym już charakterze.

Konieczność oceny żądania zgłoszonego przez tych powodów w pozwie w jego pierwotnym brzmieniu, powinna być w tych warunkach oczywista. Powództwo zostało jednak rozszerzone w toku procesu o 18.827,84 zł przez jednego tylko ze współuczestników - spółkę "B.", która wnosiła o jej zasądzenie na swoją rzecz. Zważywszy, że współuczestnictwo nie miało charakteru jednolitego, ta czynność jednego ze współuczestników wywarła skutek wobec niego (art. 73 § 1 kpc i art. 74 kpc). Skoro jednak Jan W. i Witold W. byli przez cały czas procesu prowadzonego w tej sprawie powodami, nic nie stało na przeszkodzie poparciu przez nich żądania również w tej części i ewentualnej dalszej jego zmiany w zakresie dopuszczalnym w świetle art. 193 kpc. Przy założeniu, że oświadczenie Jana W. i Witolda W. złożone na rozprawie w dniu 8 lipca 2004 roku stanowiło zmianę pierwotnego ich żądania, poprzez wystąpienie obok dotychczasowego (o zapłatą kwoty 292.294,74 zł) z nowym żądaniem (o zapłatę kwoty 18.827,24 zł i kwoty 383.054,60 zł), podkreślić trzeba, że to nowe żądanie mogło wywrzeć skutki procesowe jakie łączą się z wniesieniem powództwa dopiero od ww. daty (art. 193 § 3 kpc). Z tego względu istotnego znaczenia nabiera ocena zgłoszonego przez pozwaną zarzutu przedawnienia.

V. Dochodzone przez powodów roszczenie wynika z umowy o roboty budowlane w rozumieniu art. 647 kc. Odwoływanie się zatem w tym wypadku do dwuletniego terminu przedawnienia, przewidzianego w art. 646 kc dla roszczeń z umowy o dzieło, jest chybione. Wprawdzie w orzecznictwie Sądu Najwyższego występowały dwa rozbieżne stanowiska co do tego, czy do określenia terminu przedawnienia roszczeń wynikających z umowy o roboty budowlane ma odpowiednie zastosowanie przepis szczególny, tj. art. 646 kc w związku z art. 656 kc, czy też przepis ogólny - art. 118 kc, ale rozbieżności te rozstrzygnął Sąd Najwyższy w uchwale siedmiu sędziów z dnia 11 stycznia 2002 r. III CZP 63/2001 (OSNC 2002/9 poz. 106). Za ugruntowaną już obecnie uznać można linię orzecznictwa przyjmującą, że przepis art. 656 § 1 kc wyraźnie ogranicza określony w nim zakres przedmiotowy, w ramach którego dopuszczalne jest odpowiednie stosowanie przepisów kc poświęconych umowie o dzieło w odniesieniu do stosunku prawnego, którego źródłem jest umowa o roboty budowlane. Na jego podstawie możliwe jest jedynie odpowiednie stosowanie taksatywanie wymienionych przepisów regulujących: skutki opóźnienia się przez wykonawcę z rozpoczęciem robót lub wykończeniem obiektu albo wykonywania przez wykonawcą robót w sposób wadliwy lub sprzeczny z umową, rękojmię za wady wykonanego obiektu, jak również uprawnienia inwestora do odstąpienia od umowy przed ukończeniem obiektu. Wśród ww. przepisów nie znalazły się zasady przedawnienia, a to prowadzi do wniosku, iż roszczenia wynikające z umowy o roboty budowlane przedawniają się w terminach określonych w art. 118 kc.

Skoro zatem roszczenie powodów związane jest z prowadzeniem przez nich działalności gospodarczej, to stosownie do art. 118 in fine kc termin przedawnienia wynosi 3 lata. Biorąc pod uwagę terminy płatności ustalone w umowie i wyznaczające datę wymagalności roszczenia o wynagrodzenie, niewątpliwie przyznać trzeba rację Sądowi Okręgowemu, iż do dnia wniesienia pozwu w sprawie (...) (13 stycznia 1997 roku), przedawnienie co do zgłoszonego w tym pozwie żądania zapłaty kwoty 292.294,14 zł jeszcze nie nastąpiło. Wprawdzie w umowie strony oznaczyły jedynie termin płatności częściowych (§ 4 pkt 4 umowy), nie wskazały natomiast terminu zapłaty faktury końcowej wystawianej przez wykonawcę w ciągu 10 dni od odbioru końcowego (§ 4 pkt 8 umowy), ale w takim wypadku należy uznać doręczenie faktury końcowej za wezwanie do zapłaty w rozumieniu art. 455 kc i to nawet wtedy, gdy nie zawiera wskazania co do czasu i sposobu zapłaty. Skoro bowiem strony nie przewidywały dla dłużnika dodatkowego czasu na zaspokojenie wierzyciela (odmiennie niż w przypadku faktur częściowych), to może to oznaczać, iż wolą ich było uzależnienie płatności jedynie od faktu doręczeniu pozwanej faktury końcowej. Sama zapłata zgodnie z art. 455 kc, stosowanym poprzez § 8 ust. 1 umowy, powinna nastąpić wówczas niezwłocznie. Nie było natomiast między stronami sporu, że rachunek nr (...) przedstawiono pozwanej w dniu 2 września 1996 roku. Dodać tu można, iż uchybienie tak oznaczonej daty wymagalności nie oznaczało automatycznie opóźnienia dłużnika. Z mocy bowiem § 4 ust. 5 umowy odsetki za opóźnienie dłużnika naliczano dopiero po upływie 90 dni.

Na marginesie tych rozważań zauważyć można, że nawet gdyby za datę wymagalności roszczenia przyjmować planowany termin ukończenia robót, jak wadliwie wywodzi pozwana, to i tak od dnia 31 sierpnia 1994 roku do dnia 13 stycznia 1997 roku trzyletni termin przedawnienia nie mógłby zakończyć biegu.

Okoliczność zaś kwestionowania przez pozwaną roszczenia dla jego wymagalności (i w konsekwencji też popadnięcia dłużnika w opóźnienie), jest bez znaczenia (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 października 2003 r. II CK 146/2002).

Co do pozostałej części roszczenia, zwrócić trzeba uwagę na zakres zarzutu przedawnienia zgłoszonego na rozprawie w dniu 8 lipca 2004 roku. Zarzut ten ograniczony został do kwoty 383.054,60 zł i dotyczył wynagrodzenia, które dochodzone było równolegle przez spółkę "B." w drugiej z połączonych spraw (k. 256 v.). Jest oczywiste, że od dnia wymagalności tego roszczenia (rachunki pochodzą z dnia 2 września 1996 roku i z dnia 16 maja 1997 roku) do dnia zgłoszenia przez powodów żądania jego zapłaty trzyletni termin przedawnienia upłynął.

W ocenie Sądu Apelacyjnego wcześniejsze czynności podjęte przez spółkę "B." nie doprowadziły do przerwy przedawnienia w stosunku do Jana W. i Witolda W. Wprawdzie wytoczenie przez tę spółkę powództwa było czynnością wymienioną w art. 123 § 1 pkt 1 kc, ale przedsięwziętą w celu zaspokojenia roszczenia tej spółki. Sąd Najwyższy uznał za dopuszczalne przerwanie biegu przedawnienia przez czynności procesowe podjęte przez inny podmiot niż ten, który ma legitymację materialną, ale tylko w granicach jego działania na rzecz podmiotu mającego taką legitymację (por. uchwałę z dnia 11 października 1995 r. III CZP 134/95 OSNC 1996/1 poz. 15). W niniejszej sprawie przypadek ten zatem nie zachodzi. Nie można też odwołać się do treści art. 377 kc, w myśl którego przerwanie biegu przedawnienia względem jednego z wierzycieli solidarnych ma skutek wobec pozostałych, skoro solidarność wierzycieli nie jest tu uzasadniona ani przepisami ustawy ani czynnością prawną (co już wyżej zaznaczono).

Do takiej przerwy nie mogło więc również doprowadzić zgłoszenie przez spółkę "B." w piśmie z dnia 20 czerwca 1997 roku żądania zapłaty kwoty 18.827,84 zł. Ta część roszczenia nie została jednak objęta zarzutem przedawnienia sformułowanym wobec powodów Jana W. i Witolda W. na rozprawie w dniu 8 lipca 2004 roku, wcześniejsze zaś zarzuty dotyczyły tylko roszczenia spółki "B." i nie mogą odnieść skutku wobec innego podmiotu. Na późniejszym etapie procesu, także w toku postępowania odwoławczego, zarzut pozwanej do tej części roszczenia także nie został podniesiony. Tym samym to żądanie powodów mogło być poddane merytorycznej ocenie.

VI. Kolejny zarzut pozwanej łączył się z problematyką odbioru końcowego robót. Rozważania w tym zakresie ograniczyć można jedynie do prac związanych z budową oczyszczalni ścieków bowiem tylko wynagrodzenie za te prace mogło być przedmiotem dalszego rozpoznania.

Powództwo ukształtowane zostało jako zmierzające do uzyskania przez wykonawcę robót budowlanych wynagrodzenia należnego od inwestora. Jak już kilkakrotnie wskazano umowa przewidywała system rozliczeń częściowych w miarę ukończenia robót oraz rozliczenie ostateczne - po zakończeniu, odebraniu i przekazaniu przedmiotu umowy do użytku, złożeniu kompletu dokumentów rozliczeniowych, przekazaniu dokumentacji powykonawczej, inwentaryzacji, protokołów prób, atestów, protokołów rozruchu, pozwoleń i innych dokumentów (§ 5 umowy). Odebranie obiektu stanowiło z kolei podstawę do wystawienia faktury i w konsekwencji warunkowało wymagalność roszczenia o zapłatę wynagrodzenia wykonawcy. Pozwana dowodząc, iż do odbioru obiektu nie doszło, kwestionuje powstanie prawa wykonawcy do końcowego rozliczenia. Ze stanowiskiem tym, jak słusznie wywiódł Sąd Okręgowy, nie można się zgodzić.

Do argumentów przytoczonych przez sąd I instancji dodać można, że protokół odbioru robót ma rzeczywiście istotne znaczenie w stosunkach między stronami umowy o roboty budowlane. Jak zwraca się uwagę w orzecznictwie stanowi on pokwitowanie wykonania zobowiązania (art. 462 kc), które otwiera wykonawcy prawo do żądania wynagrodzenia bądź wskazuje na jego niewykonanie lub nienależyte wykonanie w całości lub w części wobec istnienia wad i rodzi odpowiedzialność za wady ujawnione przy odbiorze, a jednocześnie wyznacza początek biegu terminów rękojmi za wady.

Wymaga jednak podkreślenia, że z przepisu art. 647 kc wprost wynika obowiązek inwestora odebrania wykonanego obiektu i zapłacenia umówionego wynagrodzenia. Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 5 marca 1997 r. II CKN 28/97 (OSNC 1997/6-7 poz. 90), jeśli wykonawca zgłosił wykonanie robót, to obowiązek dokonania odbioru jest niezależny nawet od kwestionowania ich jakości. Twierdzenie zatem, iż nie doszło do "odbioru obiektu" odpowiadającego wszystkim formalnym wymogom umowy (z jednoczesnym jednak rozpoczęciem w nim zamierzonej działalności), nie może zwalniać pozwanej od zapłaty wynagrodzenia. Skarżąca pomija zresztą, że kolejne prace były przyjmowane częściowo i protokoły z tych czynności sporządzono, kosztorysy powykonawcze doręczone pozwanej zawierały zakres wykonanych robót i zostały właściwie potwierdzone (art. 654 kc). Pozwana nie wykazała też by wykonawca uchybił swemu obowiązkowi przekazania kompletnej dokumentacji wskazanej w § 5 umowy lub wystąpiły inne przeszkody w przyjęciu oczyszczalni do eksploatacji. W takiej zatem sytuacji, jaką stworzyła pozwana, wykonawca był uprawniony do wystawienia faktury i żądania rozliczenia końcowego, a nawet samodzielnego sporządzenia protokołu.

Z dowodów zaprezentowanych przez pozwaną nie wynika ponadto, by roboty wykonano na tyle sprzecznie z wymogami sztuki budowlanej, że ich rezultat nie nadawał się do wykorzystania zgodnie z przeznaczeniem, czy też dotknięte były tego rodzaju istotnymi wadami, które wyłączały funkcjonalność, przydatność czy wykorzystanie robót zgodnie z celem umowy. Tylko zaś w takim wypadku można byłoby mówić o tym, że wykonawca tak naprawdę nie wykonał swego zobowiązania i stąd jego roszczenie o wynagrodzenie w ogóle nie powstało. Jeśli natomiast obiekt miał wadę nieistotną, jego oddanie powoduje wymagalność wierzytelności wykonawcy o wynagrodzenie, ale nie jest wykluczone podniesienie przez inwestora zarzutów z tytułu rękojmi (art. 637 kc w związku z art. 656 kc). Może on mianowicie domagać się usunięcia wady w oznaczonym terminie albo obniżenia wynagrodzenia w odpowiednim stosunku (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 lutego 1998 r. I CKN 520/97 OSNC 1998/10 poz. 167). To jednak na pozwanej, gdyby przywoływała fakt istnienia wad w stopniu rzutującym na rozmiar jej obowiązku zapłaty wynagrodzenia, spoczywał ciężar dowodowy w tym zakresie (art. 6 kc). Dodać można, że istnienie wad powykonawczych, ocena ich charakteru, możliwości usunięcia, wpływu na należne wynagrodzenie - wymaga wiadomości specjalnych i nie poddaje się osądowi bez skorzystania z pomocy biegłych. Inicjatywy dowodowej w tym kierunku pozwana nie przejawiała. Same zaś pisma do inwestora zastępczego, zawierające wykaz stwierdzonych jednostronnie przez pozwaną usterek, z proponowaną ich swego rodzaju "wyceną", dostatecznego dowodu nie mogą stanowić. Przeprowadzony dowód z opinii biegłego dotyczył natomiast innej inwestycji (kanalizacji sanitarnej) i nie ma znaczenia dla ustalenia prawidłowości wykonania oczyszczalni ścieków. Wnioskowi powodów o dopuszczenie kolejnego dowodu z opinii biegłego pozwana oponowała (k. 567 v.).

W tej sytuacji rację miał Sąd Okręgowy, iż zachodziły podstawy do zasądzenia wynagrodzenia na rzecz wykonawców w części objętej rachunkiem nr (...). Skoro fakt realizacji prac i zgodnego z umową wyliczenia ich wartości nie był przez pozwaną podważany (kwestionowano tylko jakość wykonania), zasadne było również uwzględnienie żądania w części objętej rachunkiem nr (...). Odsetki od tych należności w obu wypadkach zasądzono stosownie do art. 481 § 1 i § 2 kc, przy czym opóźnienie dłużnika w myśl cytowanego już § 4 pkt 5 umowy liczono dopiero od upływu 90 dni od dnia wymagalności.

Dodać jeszcze można, że wprawdzie umowa o roboty budowlane, z której Jan W. i Witold W. wywodzą swe roszczenie, została zawarta przez wspólników spółki cywilnej w odmiennie ukształtowanym składzie osobowym, ale fakt przejęcia przez nowego wspólnika praw i obowiązków dotychczasowego ze skutkiem wobec wierzycieli może być w ramach tej sprawy uznany za przyznany. Dopuszczalność takiego rozwiązania jest w orzecznictwie sądowym akceptowana (por. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 21 listopada 1995 r. III CZP 160/95 OSNC 1996/3 poz. 33).

VII. Sąd I instancji właściwie ocenił również kolejny zarzut pozwanej - potrącenia. Z art. 499 kc wynika, że potrącenie następuje przez jednostronną czynność prawną jednego z wzajemnych wierzycieli. Skutkiem tej czynności jest wygaśnięcie wierzytelności obu stron do wysokości wierzytelności niższej (art. 498 § 2 kc), z chwilą kiedy potrącenie stało się możliwe. Od czynności prawnej potrącenia, jako czynności prawa materialnego, należy odróżnić zarzut potrącenia, czyli powołanie się przez stronę w procesie na fakt potrącenia i wynikające stąd skutki.

W niniejszej sprawie zarówno oświadczenie o potrąceniu, jak i sam zarzut procesowy zostały skierowane wobec inwestora zastępczego. Wynika to w sposób nie budzący wątpliwości z pisma pozwanej z dnia 4 maja 1998 roku (...). Pismo to adresowane było do spółki "B.", a jego treść wskazuje, że wierzytelność pozwanej potrącana jest z wierzytelnością spółki z tytułu jej wynagrodzenia za wykonanie całości inwestycji. Tymczasem w obu rozpoznawanych sprawach uwzględnieniu podlegać mogło jedynie powództwo dotyczące wierzytelności wykonawców z tytułu wynagrodzenia za roboty budowlane i tylko ta wierzytelność mogła być objęta potrąceniem. Takie jednak oświadczenie pozwanej do wykonawców nie było kierowane. Również procesowy zarzut nie odnosił się do żądania powodów, co jednoznacznie potwierdził pełnomocnik pozwanej na rozprawie w dniu 8 lipca 2004 roku.

Te okoliczności rzeczywiście uwalniały sąd od obowiązku poddawania omawianego zarzutu szerszej analizie merytorycznej. Niemniej zaznaczyć można, że zarzut potrącenia jest formą dochodzenia roszczenia zrównaną w skutkach z powództwem (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4 listopada 1963 r. I CR 857/59 Nowe Prawo 1964/12 czy z dnia 18 kwietnia 2000 r. III CKN 720/98). Zgłaszający taki zarzut w procesie ma więc obowiązek określić wierzytelność i wykazać jej istnienie oraz wysokość. Ponieważ to pozwana z faktu powyższego wywodziła skutki prawne, ją obciążał obowiązek udowodnienia swych twierdzeń i ona ponosi negatywne konsekwencje niepowodzenia w tym zakresie.

VIII. Trafny jest natomiast zarzut pozwanej dotyczący rozstrzygnięcia o kosztach procesu. Skoro bowiem spółka "B." w całości przegrała obie sprawy zasadne było jej obciążenie obowiązkiem zwrotu kosztów procesu poniesionych przez Gminę. Z uwagi wszakże na szczególny charakter sprawy na podstawie art. 102 kpc Sąd Apelacyjny zasądził na rzecz pozwanej jedynie część kosztów, obejmujących wydatki na biegłego oraz wynagrodzenie pełnomocnika (w obu wypadkach są to koszty sprawy prowadzonej wyłącznie z powództwa tego powoda).

Z powyższych względów Sąd Apelacyjny na podstawie art. 386 § 1 kpc zmienił zaskarżony wyrok zwiększając zasądzone na rzecz powodów Jana W. i Witolda W. świadczenie o kwotę 18.827,84 zł oraz konkretyzując zakres powództwa podlegającego oddaleniu w obu sprawach. W pozostałej części wniesione apelacje jako bezzasadne oddalono stosownie do art. 385 kpc.

Orzeczenie o kosztach znajduje oparcie w treści art. 100 kpc (jeśli chodzi o rozliczenie między pozwaną a Janem W. i Witoldem W.) oraz art. 102 kpc (w odniesieniu do kosztów należnych od spółki "B.") - w obu wypadkach w związku z art. 391 § kpc. Jednocześnie na mocy art. 11 ust. 3 ustawy z dnia 13 czerwca 1967 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (Dz. U. 2002 r. Nr 9 poz. 88 ze zm.) odstąpiono od obciążania powodów Jana W. i Witolda W. wpisem sądowym od rozszerzonego powództwa.

Sprostowanie oczywistej niedokładności w oznaczeniu stron i przedmiotu postępowania jako obejmującego dwie połączone go wspólnego rozpoznania i rozstrzygnięcia sprawy nastąpiło zgodnie z art. 350 kpc w związku z art. 391 § 1 kpc.

404031


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 13 lipca 2005 r.

I CK 65/2005

LexPolonica nr 394640

Biuletyn Sądu Najwyższego 2005/11

Określenie w umowie terminu zapłaty wynagrodzenia należnego powodowi, jako wykonawcy robót budowlanych jest równoznaczne z określeniem wymagalności roszczenia wykonawcy o jego zapłatę. Z upływem tego terminu rozpoczyna się bieg terminu przedawnienia roszczenia wykonawcy o zapłatę wynagrodzenia.



W orzeczeniu powołano sprawy:
III CZP 42/2004, III CZP 63/2001, III CZP 156/95

Przewodniczący: Sędzia SN Stanisław Dąbrowski.

Sędziowie SN: Mirosław Bączyk, Iwona Koper (sprawozdawca).

Protokolant: Ewa Krentzel.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Syndyka Masy Upadłości "I.R." S.A. w R. przeciwko Firmie Usługowo-Handlowej "E.-T." Spółce z o.o. w R. o zapłatę, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 13 lipca 2005 r., kasacji strony powodowej i strony pozwanej od wyroku Sądu Apelacyjnego w R. z dnia 16 września 2004 r. (...)

uchyla zaskarżony wyrok i sprawę przekazuje Sądowi Apelacyjnemu w R. do ponownego rozpoznania oraz rozstrzygnięcia o kosztach postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Powód - Syndyk Masy Upadłości "I.-R." S.A. w R. domagał się zasądzenia od pozwanej Firmy Usługowo-Handlowej "E.-T." Spółki z o.o. w R. kwoty 149.014,76 zł tytułem wynagrodzenia za roboty budowlane.

W sprzeciwie od nakazu zapłaty wydanego w dniu 18 lipca 2003 r. w postępowaniu upominawczym przez Sąd Okręgowy w R., pozwany podniósł między innymi zarzut przedawnienia roszczenia, z którym powód wystąpił w dniu 27 czerwca 2003 r., po upływie dwuletniego terminu liczonego od dnia odbioru robót, tj. 30 maja 2000 r.

Wyrokiem z dnia 14 kwietnia 2004 r. Sąd Okręgowy w następstwie uwzględnienia zarzutu przedawnienia oddalił powództwo w oparciu o następujące ustalenia faktyczne.

Pozwana Firma zawarła w dniu 5 maja 1998 r. z "V." a.s. B. w Republice Czeskiej kontrakt nr 1, na podstawie którego zobowiązała się do realizacji opisanej w nim inwestycji. W związku z kontraktem "V." a.s. jako generalny wykonawca zleciła spółce "I.-R." jako podwykonawcy wykonanie prac budowlanych opisanych w umowie. Na podstawie porozumienia z dnia 13 maja 1999 r. pozwana jako płatnik zobowiązała się do zapłacenia podwykonawcy wynagrodzenia z tej umowy. W oparciu o protokoły odbioru z dnia 30 maja 2000 r. "I.-R." wystawił w dniu 31 maja 2000 r. faktury za wykonane przez siebie prace, a następnie pismem z dnia 1 sierpnia 2000 r. wezwał pozwaną do zapłaty kwot z nich wynikających, z których po częściowej zapłacie pozostała do zapłaty obecnie dochodzona należność.

W ocenie prawnej przytoczonych ustaleń Sąd Okręgowy, z odwołaniem się do poglądu wyrażonego orzecznictwie Sądu Najwyższego, wskazał, że zawarte w art. 656 § 1 kc odesłanie do przepisów o umowie o dzieło nie obejmuje kwestii przedawnienia roszczeń z umowy o roboty budowlane, które przedawniają się w zależności od tego, czy związane są po stronie uprawnionego z działalnością gospodarczą czy też nie, odpowiednio po 3 lub 10 latach. Na tej podstawie przyjął, że skoro powód sporządził protokoły odbioru robót 30 maja 2000 r., to oparte na przepisie art. 647 kc jego roszczenie w momencie wytoczenia powództwa było już przedawnione.

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 16 września 2004 r. Sąd Apelacyjny w R. w częściowym uwzględnieniu apelacji powoda zmienił powyższy wyrok o tyle tylko, że zasądził od pozwanego na rzecz powoda ustawowe odsetki od kwoty dochodzonej należności głównej za okres od 1 lipca 2000 r. do 31 maja 2003 r., dalszą apelację oddalił.

W jego motywach wskazał, że problem wymagalności roszczenia o zapłatę wynagrodzenia za roboty budowlane ściśle wiąże się z pojęciem odbioru robót, który ma zasadnicze znaczenie w stosunkach między stronami umowy. Potwierdza on wykonanie zobowiązania i otwiera wykonawcy prawo do skutecznego żądania wynagrodzenia (art. 647 kc). Wymagalność roszczenia o wynagrodzenie decyduje natomiast o początku biegu terminu jego przedawnienia. W okolicznościach sprawy termin wymagalności roszczenia powoda o zapłatę wynagrodzenia za wykonane roboty budowlane rozpoczął swój bieg z chwilą "odebrania" tych robót, która określona została w protokole odbioru robót z dnia 30 maja 2000 r., a ściśle biorąc z chwilą, kiedy odbiór ten powinien nastąpić, gdyby zamawiający nie uchybił obowiązkowi odbioru robót, co odpowiada tej dacie. Tym samym podzielił ocenę Sądu Okręgowego, że roszczenie powoda uległo przedawnieniu. Odrębnym zagadnieniem - jak stwierdził - jest natomiast termin płatności, który może, lecz nie musi pokrywać się z terminem wymagalności roszczenia wykonawcy o wynagrodzenie. Termin płatności określony został w umowie (nr 012/1562) na 30 dni od dnia doręczenia faktury inwestorowi, a co za tym idzie, pozwany od tej chwili znalazł się w opóźnieniu, co zrodziło po stronie wykonawcy uzasadnione roszczenie o odsetki ustawowe (art. 481 § 1 kc) za nieprzedawniony okres, które po powstaniu uzyskały byt niezależny od roszczenia głównego i przedawniają się według własnych reguł.

Kasację od wyroku Sądu Apelacyjnego wniosły obie strony.

Powód, który zaskarżył wyrok w części oddalającej apelację, zarzucił naruszenie art. 118 kc przez przyjęcie, że jego roszczenie o wynagrodzenie za wykonane roboty budowlane uległo przedawnieniu, oraz art. 120 kc przez błędne ustalenie, że roszczenie to stało się wymagalne w dacie odbioru robót, a nie w uzgodnionej w umowie dacie spełnienia świadczenia (zapłaty wynagrodzenia), tj. w terminie 30 dni od dnia wystawienia faktury.

We wnioskach kasacji domagał się zmiany wyroku w zaskarżonej części i zasądzenie na jego rzecz dochodzonej kwoty wynagrodzenia wraz z kosztami postępowania kasacyjnego, ewentualnie jego uchylenia w tej części oraz w całości poprzedzającego go wyroku Sądu Okręgowego i przekazanie sprawy temu Sądowi do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania za wszystkie instancje.

Kasacja pozwanego, skierowana przeciwko zaskarżonemu wyrokowi w części uwzględniającej apelację powoda, przytacza obie ustawowe podstawy i zarzuca:

- naruszenie art. 353 § 1 kc i art. 647 kc przez niewłaściwe przyjęcie, że pozwana zobowiązana jest w stosunku do powoda do spełnienia świadczenia określonego pozwem, na podstawie umowy 012/1562 i porozumienia z dnia 13 maja 1999 r. do tej umowy, w zakresie odsetek ustawowych w sytuacji, gdy powód dochodzi roszczeń wynikających z aneksów od 1-6, które zostały podpisane po dniu 13 maja 1999 r.;

- naruszenie art. 481 § 1 kc oraz art. 118 i 120 § 1 kc przez błędną ich wykładnię i nieuzasadnione przyjęcie, odmiennie od aktualnego orzecznictwa Sądu Najwyższego (uchwała z dnia 17 czerwca 2003 r. III CZP 37/2003 OSNC 2004/5 poz. 70), że pomimo przedawnienia roszczenia głównego pozwany jest zobowiązany do zapłaty odsetek ustawowych, z uwagi na samodzielny byt tego roszczenia, oderwany od roszczenia głównego;

- naruszenie art. 366 kpc przez nieuwzględnienie przy zmianie wyroku powagi rzeczy osądzonej podnoszonej przed Sądem Okręgowym, poza zarzutem przedawnienia, z uwagi na fakt, że powód dochodził już od pozwanego tego samego roszczenia, które zostało prawomocnym wyrokiem Sądu Okręgowego oddalone.

Wnosił o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie apelacji powoda lub jego uchylenie w tej części i przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania i zasądzenie na rzecz pozwanego kosztów postępowania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

I. Odnośnie do kasacji powoda

Roszczenia wynikające z umowy o roboty budowlane przedawniają się w terminach określonych w art. 118 kc, tj. w terminie 3 lat, jeżeli roszczenie związane jest z prowadzeniem działalności gospodarczej, a w pozostałych przypadkach w terminie 10 lat. Przepis art. 656 § 1 kc nie stanowi podstawy prawnej dla odpowiedniego stosowania do roszczeń wynikających z umowy o roboty budowlane art. 646 kc (uchwała składu siedmiu sędziów SN z dnia 11 stycznia 2002 r. III CZP 63/2001 OSNC 2002/9 poz. 106). Terminy przedawnienia określone w art. 118 kc rozpoczynają swój bieg według ogólnej reguły wynikającej z art. 120 § 1 kc, tj. od dnia, w którym roszczenie stało się wymagalne.

Skarżący kwestionuje stanowisko Sądu, iż roszczenie wykonawcy o zapłatę wynagrodzenia za wykonane roboty staje się wymagalne z dniem ich odbioru, przeciwstawiając mu pogląd o wymagalności tego roszczenia z dniem, w którym upłynął określony w umowie termin zapłaty wynagrodzenia.

Ustawa kc nie zawiera definicji pojęcia wymagalności roszczenia. W doktrynie przyjmuje się, iż wymagalność oznacza stan, w którym wierzyciel ma prawną możliwość żądania przed sądem zaspokojenia przysługującej mu wierzytelności. Wierzyciel nie może domagać się wykonania zobowiązania w drodze przymusu sądowego, dopóki dłużnik może jeszcze dobrowolnie spełnić świadczenie. Wymagalność roszczenia, istniejąca najpóźniej w momencie zamknięcia rozprawy (art. 316 § 1 kpc), jest bowiem warunkiem uwzględnienia powództwa. Wymagalność roszczenia należy łączyć z upływem ostatniego dnia, w którym dłużnik może spełnić świadczenie zgodnie z treścią zobowiązania. W przypadku zobowiązań terminowych roszczenie staje się wymagalne z upływem terminu spełnienia świadczenia, określanego w odniesieniu do zobowiązań pieniężnych terminem zapłaty. Zgodnie z art. 120 § 1 kc, od tego dnia rozpoczyna się bieg terminu przedawnienia. Z tym momentem wierzyciel uzyskuje też, przy zobowiązaniach pieniężnych, uprawnienie do żądania odsetek za czas opóźnienia (art. 481 § 1 kc).

W tym stanie rzeczy trafnie podnosi skarżący, że przyjęta przez Sąd Apelacyjny konstrukcja stanu wymagalności, który poprzedza określony przez strony w umowie termin zapłaty, oparta na rozróżnieniu pomiędzy wymagalnością rozumianą jako najwcześniejsza chwila, w której wierzyciel może żądać od dłużnika zapłaty, a terminem zapłaty rozumianym jako najpóźniejsza chwila, w której dłużnik powinien zgodnie z zobowiązaniem dokonać zapłaty, pozostaje w sprzeczności z zasadami sądowego dochodzenia roszczeń.

Wymagalność może wynikać z oznaczenia jej przez ustawę lub czynność prawną lub z właściwości zobowiązania. Ustawa (odmiennie niż przy umowie o dzieło) nie określa terminu wymagalności roszczenia wykonawcy o zapłatę wynagrodzenia. Na gruncie poczynionych rozważań uzasadnione jest przyjęcie - zgodnie ze stanowiskiem skarżącego - że określenie w umowie terminu zapłaty wynagrodzenia należnego powodowi jako wykonawcy za roboty budowlane - w terminie 30 dni od wystawienia faktury - jest równoznaczne z określeniem wymagalności roszczenia wykonawcy o jego zapłatę. Bieg trzyletniego terminu przedawnienia roszczenia powoda rozpoczął się więc z upływem owych 30 dni i nie upłynął do wytoczenia powództwa.

Z tych względów podstawa kasacji powoda jest usprawiedliwiona w zakresie obu zarzutów.

II. Odnośnie do kasacji pozwanego

Roszczenie o odsetki za opóźnienie, po jego powstaniu, uzyskuje samodzielny byt niezależny od długu głównego i ulega przedawnieniu odrębnie od niego osobno za każdy dzień, w ustanowionym w art. 118 kc trzyletnim terminie dla roszczeń okresowych, jednak najpóźniej w chwili przedawnienia się roszczenia głównego (uchwała składu siedmiu sędziów SN z dnia 26 stycznia 2005 r. III CZP 42/2004 OSNC 2005/9 poz. 149). W związku z tym odsetki naliczone za czas do przedawnienia roszczenia głównego mogą być dochodzone także po upływie jego przedawnienia w zakresie, w jakim - według powyższych reguł - roszczenie o nie nie uległo przedawnieniu (uchwała SN z dnia 10 listopada 1995 r. III CZP 156/95 OSNC 1996/3 poz. 31).

Kierując się powyższymi regułami, trafnie uznał Sąd Apelacyjny, co do zasady, że odsetki ustawowe od roszczenia głównego należą się powodowi za nieprzedawniony okres wskazany w wyroku.

Uszło jednak uwadze Sądu Apelacyjnego, przy dokonywaniu zmiany wyroku Sądu pierwszej instancji, iż pozwany poza zarzutem przedawnienia roszczenia powoda podnosił nadto, podlegające rozpoznaniu w pierwszej kolejności, zarzuty powagi rzeczy osądzonej oraz nieistnienia po stronie pozwanego zobowiązania do zapłaty powodowi dochodzonego wynagrodzenia. Zarzuty te nie były przedmiotem rozpoznania przez Sąd Okręgowy, który powództwo oddalił z uwagi na przedawnienie roszczenia powoda i pominięte zostały w zupełności przez Sąd Apelacyjny, mimo iż orzekając reformatoryjnie, uwzględnił częściowo powództwo. Tym samym doszło do nierozpoznania istoty sprawy, jednakże zarzutu takiego pozwany nie podnosi. Będący następstwem takiego stanu rzeczy brak ustaleń faktycznych co do istnienia stosunku umownego kreującego zobowiązanie pozwanego do zapłaty wynagrodzenia powodowi, czyni natomiast uzasadnionym zarzut kasacyjny naruszenia art. 647 kc przez jego niewłaściwe zastosowanie.

Mając na uwadze powyższe, Sąd Najwyższy na skutek obu kasacji uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania z uwzględnieniem dokonanej w niniejszym wyroku wykładni prawa (art. 393[13] § 1 kpc w zw. z art. 3 ustawy z dnia 22 grudnia 2004 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz ustawy - Prawo o ustroju sądów powszechnych, Dz. U. 2005 r. Nr 13 poz. 98).

394640


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 12 maja 2005 r.

III CK 613/2004

LexPolonica nr 378309

Gazeta Prawna 2005/93 str. 21

Fakt zastosowania przy wykonywaniu robót budowlanych wyrobów o właściwościach odbiegających od wymagań obowiązujących norm i aprobat technicznych lub niezgodnie z przeznaczeniem tych wyrobów nie jest - rzecz jasna - pozbawiony doniosłości prawnej. Stosownie do okoliczności danego wypadku może uzasadniać odpowiedzialność wykonawcy z tytułu rękojmi lub nienależytego wykonania zobowiązania, a nawet z tytułu czynu niedozwolonego, nie powoduje jednak - sam przez się - nieważności zawartej umowy.



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
II CSK 12/2009, II CSK 254/2008, I CK 297/2005

W orzeczeniu powołano sprawy:
IV CK 172/2003, I PKN 571/2000, I CKN 57/96

Przewodniczący: Sędzia SN Stanisław Dąbrowski.

Sędziowie SN: Antoni Górski, Barbara Myszka (sprawozdawca).

Protokolant: Bożena Kowalska.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa "T.W.-A." sp. z o.o. w K. przeciwko "K." sp. z o.o. w S. o zapłatę, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 12 maja 2005 r., kasacji strony pozwanej od wyroku Sądu Apelacyjnego w K. z dnia 15 kwietnia 2004 r. (...),

oddala kasację i zasądza od pozwanej na rzecz powódki kwotę 3.600 zł (trzy tysiące sześćset złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 28 lutego 2003 r. Sąd Okręgowy w K. zasądził od pozwanej sp. z o.o. pod firmą "K." z siedzibą w S. na rzecz powódki "T.W.-A." sp. z o.o. z siedzibą w K. kwotę 388.294,50 zł z odsetkami, przyjmując za podstawę rozstrzygnięcia następujące ustalenia i wnioski.

W dniu 22 października 1997 r. strony zawarły umowę, w której powódka zobowiązała się wykonać remont dachu magazynu pozwanej położonego przy ul. G. w Ł. Strony ustaliły, że powódka wykona prace remontowe według ekspertyzy stanu technicznego sporządzonej przez pracownię projektową Jana F., przekazanej jej przez pozwaną, i w uzgodnieniu z inspektorem nadzoru, oraz że zakres prac, technologię i przedmiar robót określa załącznik nr 1, będący integralną częścią umowy. Rozpoczęcie robót miało nastąpić w dniu 27 października 1997 r., a zakończenie - 15 grudnia 1997 r., z tym że termin zakończenia mógł ulec zmianie w razie zwłoki w udostępnieniu obiektu albo długotrwałych opadów atmosferycznych, udokumentowanych wpisem do dziennika budowy. Rozliczenie miało nastąpić fakturami częściowymi po zakończeniu robót na poszczególnych obiektach, na podstawie protokołu odbioru robót podpisanego przez wykonawcę i inspektora nadzoru. Strony zastrzegły też kary umowne, w tym na rzecz pozwanej za zwłokę w wykonaniu przedmiotu umowy czy usunięciu wad oraz za odstąpienie od umowy z przyczyn zależnych od wykonawcy, a na rzecz powódki za odstąpienie od umowy z przyczyn zależnych od zamawiającego. W załączniku nr 1 strony określiły kalkulację kosztów jednostkowych ze wskazaniem między innymi rodzaju przewidywanych materiałów. W dacie podpisania umowy pozwana nie posiadała jeszcze pozwolenia na budowę. Zakończenie robót objętych umową było uzależnione od uprzedniego wykonania ścian osłonowych, co z kolei należało do obowiązków pozwanej. Ostatecznie ściany osłonowe nie zostały wykonane z tej przyczyny, że organ administracyjny wstrzymał pozwolenie na budowę.

W dniu 15 grudnia 1997 r. przedstawiciel powódki i inspektor nadzoru pozwanej sporządzili protokół konieczności, w którym wskazali roboty dodatkowe konieczne do wykonania przez powódkę. Powódka w związku z tym przedstawiła pozwanej dwa projekty aneksów do umowy, z których pierwszy dotyczył przedłużenia terminu zakończenia robót do dnia 31 stycznia 1998 r., natomiast drugi - zwiększenia zakresu robót o uzgodnione roboty dodatkowe. Drugi z tych projektów został przez pozwaną podpisany.

W dniach 1-11 i 15-18 grudnia 1997 r. oraz 17 stycznia 1998 r. warunki atmosferyczne uniemożliwiały kontynuowanie robót, co odnotowano w dzienniku budowy. W dniu 20 stycznia 1998 r. powódka zakończyła prace możliwe do wykonania bez udostępnienia jej frontu robót w postaci ścian osłonowych. Dalsze prace wstrzymała, a w dzienniku budowy odnotowano, że o wykonaniu ścian osłonowych, warunkujących zakończenie robót, pozwana ma zawiadomić powódkę z dwutygodniowym wyprzedzeniem. Wobec wstrzymania prac, w dniu 9 lutego 1998 r. przedstawiciele stron sporządzili częściowy protokół odbioru robót wykonanych w okresie od 27 października 1997 r. do 5 grudnia 1997 r. Na podstawie tego protokołu powódka w dniu 9 lutego 1998 r. wystawiła fakturę na kwotę 1.041.796,75 zł. W dniu 18 marca 1998 r. sporządzony został kolejny protokół odbioru robót wykonanych w okresie od 15 grudnia 1997 r. do 15 stycznia 1998 r., po czym powódka w dniu 23 marca 1998 r. wystawiła na jego podstawie fakturę na kwotę 47.881,58 zł. Na poczet należności wynikających z obu faktur pozwana zapłaciła powódce kwotę 701.383,83 zł; do zapłaty pozostała kwota 388.294,50 zł.

W piśmie z 29 kwietnia 1998 r. pozwana przedstawiła powódce wyliczenie kar umownych na kwotę 340.412,92 zł za zwłokę w wykonaniu robót trwającą od 15 grudnia 1997 r. do 9 lutego 1998 r., a w piśmie z 11 sierpnia 1998 r. oświadczyła, że dokonała potrącenia tej wierzytelności z wierzytelności powódki z tytułu wynagrodzenia za wykonanie robót.

Pismem z 24 czerwca 1998 r. powódka zwróciła się do pozwanej z zapytaniem o możliwość zakończenia prac przerwanych z powodu braku frontu robót. Pozwana wskazała na dzień 7 września 1998 r., jednak w terminie tym nie udostępniła frontu robót. W piśmie z 11 września 1998 r. powódka, wyrażając gotowość kontynuowania robót, wyznaczyła pozwanej termin 14 dni na udostępnienie frontu robót z zastrzeżeniem, że po upływie tego terminu odstąpi od umowy. Do dnia 5 października 1998 r. ściany osłonowe nie zostały wykonane, wobec czego pismem z 6 października 1998 r. powódka odstąpiła od umowy.

Mając na uwadze przedstawione ustalenia Sąd Okręgowy ocenił, że opóźnienie w realizacji robót nie może być uznane za zwłokę, za którą powódka mogłaby ponosić odpowiedzialność, oraz że powódka była uprawniona do odstąpienia od umowy. Pozwana nie podpisała wprawdzie - stwierdził Sąd Okręgowy - aneksu dotyczącego przedłużenia terminu wykonania robót, niemniej powierzyła powódce wykonanie dodatkowych prac, nieobjętych pierwotnym zakresem umowy. Protokół konieczności wskazujący te prace został sporządzony w dniu 15 grudnia 1997 r., na który to dzień przypadał umowny termin zakończenia robót, a wykonanie dodatkowych prac mogło nastąpić nie wcześniej niż w ciągu trzech tygodni. W tym stanie rzeczy - zważywszy, że w grudniu 1997 r., w dniach wymienionych w dzienniku budowy, warunki atmosferyczne uniemożliwiały wykonywanie robót, oraz że przypadały Święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok - należy, zdaniem Sądu Okręgowego, przyjąć, że przedłużenie terminu wykonywania robót do 20 stycznia 1998 r. - mimo nie podpisania aneksu dotyczącego przedłużenia terminu zakończenia robót - nie było przez powódkę zawinione. Natomiast w dniu 20 stycznia 1998 r. kontynuowanie robót było niemożliwe z przyczyn leżących po stronie pozwanej, która nie wykonała ścian osłonowych. Skoro zaś w umowie przewidziano możliwość zmiany terminu zakończenia robót w razie zwłoki w udostępnieniu obiektu, nie można - stwierdził Sąd Okręgowy - czynić powódce zarzutu z powodu przerwania robót w dniu 20 stycznia 1998 r. Ze względu na to, że pozwana do dnia 5 października 1998 r. nie przygotowała frontu robót, powódka - zgodnie z art. 491 § 1 kc - mogła odstąpić od umowy. Zatem dokonane przez nią w piśmie z dnia 6 października 1998 r. odstąpienie od umowy uznać należy za skuteczne. Oznacza to, że stosunek prawny łączący strony wygasł ex tunc, a tym samym wygasło zobowiązanie do zapłaty kar umownych. W tym stanie rzeczy podniesiony przez pozwaną zarzut potrącenia kwoty 340.412,92 zł z tytułu kar umownych nie może - stwierdził Sąd Okręgowy - odnieść zamierzonego skutku.

Za bezzasadny uznał Sąd Okręgowy również zarzut potrącenia wierzytelności mającej przysługiwać pozwanej, jej zdaniem, z tytułu obniżenia ceny bądź odszkodowania za wykonanie przedmiotu umowy z wadami, którą określała na kwotę: pierwotnie 700.000 zł (k. 222), następnie - 388.294,50 zł (k. 418), a ostatecznie - 364.628,86 zł (k. 1517). Oceniając ten zarzut Sąd Okręgowy przytoczył następujące ustalenia i wnioski.

W ofercie wstępnej, która była podstawą wyboru powódki jako wykonawcy prac remontowych, powódka zaproponowała wykonanie pokrycia dachu w systemie "AWA" z docieplającą warstwą płyt izolacyjnych awatekt rollbahn i pokryciem papą nawierzchniową Bonnaplan S 243. Na płyty warstwowe izolacyjne o nazwie handlowej AWATEKT i AWATEKT - Rollbahn powódka uzyskała Aprobatę Techniczną JT BAT-15-2176/96, w której zastrzeżono, że do wykonania płyt AWATEKT i AWATEKT - Rollbahn należy stosować płyty styropianowe samogasnące o gęstości powyżej 20 kg/m3, a do wykonania okładziny płyt papy: AWAPlast US-4 o właściwościach według Aprobaty Technicznej Nr 2-2031/95, AWAG200DD o właściwościach Aprobaty Technicznej AT-15-2215/96 lub P100/1200 z obustronną posypką o właściwościach według normy. Powódka w miejsce płyt AWATEKT i AWATEKT - Rollbahn zastosowała inny materiał, nieobjęty aprobatą techniczną, składający się z warstwy styropianu o gęstości niższej niż określona w aprobacie, oklejony papą GKV, określając go błędnie i niezgodnie z aprobatą, nazwą zastrzeżoną dla wyrobu o warunkach przewidzianych w Aprobacie Technicznej ITB AT-15-2176/96; uzupełniła jedynie nazwę oznaczeniem M 20. Przy wykonywaniu dachu powódka wykorzystała dotychczasowe pokrycie oraz izolację i zastosowała jedną warstwę papy nawierzchniowej Bonnaplan, mimo że papa Bonnaplan S 243 jest przeznaczona do wykonywania wierzchniej warstwy wielowarstwowego pokrycia dachowego, co oznacza, że pod warstwą wierzchnią powinna być warstwa podkładowa, gdyż zgodnie z Aprobatą Techniczną AT 15-2176/96 warstwy okładzinowej z awatekt rollnahn nie wlicza się do warstw pokrycia. Jednakże w zawartej umowie strony przewidziały zastosowanie jednej warstwy papy nawierzchniowej Bonnaplan oraz wskazanych materiałów i z ich uwzględnieniem skalkulowały wynagrodzenie należne powódce za wykonanie prac objętych umową. Załącznik nr 1, stanowiący integralną część umowy, zawierał zapisy wskazujące na zastosowanie materiałów odbiegających od przewidzianych w ofercie wstępnej, a także - jednej warstwy nawierzchniowej Bonaplan, i został przez obie strony zaaprobowany. Z opinii wydanej przez Instytut Techniki Budowlanej (k. 1385-1421 i k. 1499-1500) wynika, iż nie ma podstaw, by przyjmować, że prace remontowe wykonane przez powódkę przed odstąpieniem od umowy zostały wykonane z innych materiałów bądź z zastosowaniem innej technologii od wskazanej w załączniku nr 1. Zawierając umowę pozwana wiedziała o zastosowaniu w załączniku nr 1 odstępstw od technologii zaproponowanej w ofercie wstępnej, przed podpisaniem umowy powódka sporządziła bowiem dwie kalkulacje: droższą i tańszą, a pozwana zaaprobowała tę drugą. Okoliczność ta znalazła potwierdzenie w zeznaniach świadka M.P. (k. 1133-1135) i B.G. (k. 1498-1499), które Sąd Okręgowy uznał za wiarygodne. Odmienne zeznania świadka J.K. Sąd Okręgowy odrzucił ze względu na występujące w nich sprzeczności, pominął też, jako powołany jedynie dla zwłoki, wniosek pozwanej o przesłuchanie tego świadka po raz trzeci.

Sąd Okręgowy przyjął, iż pozwana nie wykazała, by została wprowadzona przez powódkę w błąd co do rodzaju zastosowanych materiałów oraz technologii, wobec czego twierdzenia o wprowadzeniu w błąd nie mogą - zdaniem tego Sądu - stanowić podstawy żądania odszkodowania. Podstawy tej - stwierdził dalej Sąd Okręgowy - nie może również stanowić powoływanie się przez pozwaną na regulację zawartą w art. 10 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. - Prawo budowlane (Dz. U. 1994 r. Nr 89 poz. 414 ze zm.; Tekst jednolity: Dz. U. 2003 r. Nr 207poz. 2016 ze zm. - dalej: "Pr. budowl."). W niniejszej sprawie - jak wynika z opinii Instytutu Techniki Budowlanej - doszło wprawdzie do zastosowania wyrobów niezgodnie z ich przeznaczeniem podanym w zaleceniach obowiązujących norm i aprobat technicznych oraz o właściwościach odbiegających od wymagań odnośnych aprobat i norm wyrobu (k. 1333-1341), trzeba jednak mieć na uwadze okoliczność, że Prawo budowlane zawiera normy regulujące obowiązki wszystkich uczestników procesu budowlanego. Inwestor może natomiast ustanowić inspektora nadzoru, do którego obowiązków należy reprezentowanie inwestora na budowie przez sprawowanie kontroli zgodności jej realizacji z Polskimi Normami i zasadami wiedzy technicznej, a także sprawdzenie jakości budowanych wyrobów, w szczególności zapobieganie zastosowaniu wyrobów budowlanych wadliwych i niedopuszczonych do obrotu i stosowania w budownictwie. W niniejszej sprawie pozwana nie zgłaszała żadnych zastrzeżeń odnośnie do rodzaju zastosowanych materiałów i technologii. Nie znalazł też potwierdzenia - stwierdził Sąd Okręgowy - pogląd pozwanej, jakoby w następstwie wykonania przez powódkę robót w sposób wskazany w załączniku nr 1 poniosła szkodę w znaczeniu uszczerbku majątkowego, z opinii Instytutu Techniki Budowlanej wynika bowiem, że nie można ocenić, na ile użycie materiałów przewidzianych w załączniku nr 1 obniżyło jakość pokrycia dachowego. Projektant robót remontowych świadek J.F. zeznał natomiast, że jeżeli inwestor z powodów oszczędnościowych zamiast trzech warstw chce ułożyć dwie, a za kilka lat dodać trzecią warstwę, to nie ma przeszkód, by zastosować taką technologię. W tym stanie rzeczy Sąd Okręgowy uznał zgłoszone przez pozwaną roszczenie odszkodowawcze za nieuzasadnione.

Zgodnie z art. 494 kc - jak podkreślił Sąd Okręgowy - strona, która odstępuje od umowy wzajemnej jest obowiązana zwrócić drugiej stronie to, co otrzymała od niej na mocy umowy, sama zaś może żądać tego, co świadczyła. Z literalnego brzmienia przepisu zdaje się wynikać, że świadczenie pozwanej powinno polegać na zwrocie tego, co powódka wykonała w ramach prac remontowych, jednak w sytuacji, w której z przyczyn oczywistych nie jest to możliwe obowiązek pozwanej - stwierdził Sąd Okręgowy - obejmuje zwrot wartości robót wykonanych przez powódkę. Z tych względów - wobec nieskuteczności podniesionych przez pozwaną zarzutów potrącenia - powództwo podlegało uwzględnieniu.

Apelację pozwanej od tego wyroku Sąd Apelacyjny w K. oddalił wyrokiem z dnia 15 kwietnia 2004 r., aprobując, jako prawidłowe, ustalenia Sądu pierwszej instancji w zakresie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia. Sąd Apelacyjny stwierdził, iż Sąd pierwszej instancji wskazał przyczyny, dla których pominął dowody wskazane w apelacji, i trafnie uznał, że nie zachodziła potrzeba przesłuchania po raz trzeci świadka J.K. Natomiast przyjęcie przez Sąd pierwszej instancji za podstawę ustaleń dowodów, co do których nie wydano przewidzianych treścią art. 236 kpc postanowień o przeprowadzeniu dowodu, nie miało wpływu na rozstrzygnięcie sprawy; wszystkie dowody będące podstawą ustaleń były przecież stronom znane i każda z nich mogła wypowiedzieć się co do ich treści. Sąd Apelacyjny stwierdził, że podziela również ocenę prawną Sądu pierwszej instancji, z tym tylko zastrzeżeniem, że podstawę zasądzenia wynagrodzenia za wykonane prace remontowe stanowiły postanowienia zawartej przez strony umowy, przewidujące możliwość częściowej wypłaty wynagrodzenia. Podkreślił, że przedstawiona do potrącenia wierzytelność z tytułu kar umownych nie powstała, ponieważ nie doszło do zwłoki, czyli zawinionego opóźnienia wykonawcy robót, a postanowienia zawartej umowy nie pozostawały w sprzeczności z art. 10 Pr. budowl.

W kasacji od wyroku Sąd Apelacyjnego pozwana - powołując się na obydwie podstawy określone w art. 393[1] kpc - wnosiła o jego uchylenie i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania. W ramach drugiej podstawy kasacyjnej wskazała na naruszenie przepisów: art. 378 § 1 kpc przez nierozpoznanie podniesionego w apelacji zarzutu naruszenia przez powódkę zasad współżycia społecznego i zarzutu nieprzesłuchania świadków zawnioskowanych w postępowaniu przez Sądem pierwszej instancji, oraz art. 391 § 1 w związku z art. 236 kpc przez nieuwzględnienie zarzutu dotyczącego niewydania przez Sąd pierwszej instancji postanowień o przeprowadzeniu dowodów, na których Sąd ten oparł swoje rozstrzygnięcie. Natomiast w ramach pierwszej podstawy podniosła zarzut obrazy przepisów: art. 58 § 3 w związku z art. 353[1] i art. 647 kc przez ich niezastosowanie w sytuacji, w której zawarta przez strony umowa była sprzeczna z ustawą, art. 355 § 2 kc przez jego niezastosowanie w sytuacji, w której powódka będąca profesjonalistą w zakresie robót budowlanych nie uprzedziła skarżącej o braku atestów i aprobat technicznych, oraz art. 494 kc przez jego błędną wykładnię w zakresie rozliczenia wykonanych robót, skoro bezspornie doszło do odstąpienia od umowy, a Sąd Apelacyjny przyjął, iż to umowa, a nie wymieniony przepis, reguluje rozliczenia stron.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Na wstępie trzeba zaznaczyć, że - ze względu na regulację zawartą w art. 3 ustawy z dnia 22 grudnia 2004 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz ustawy - Prawo o ustroju sądów powszechnych (Dz. U. 2005 r. Nr 13 poz. 98) - do rozpoznania złożonej kasacji stosuje się przepisy Kodeksu postępowania cywilnego w brzmieniu obowiązującym przed dniem 6 lutego 2005 r. i w takim brzmieniu będą one powoływane w niniejszym uzasadnieniu.

Rozważenia w pierwszej kolejności wymaga podstawa kasacyjna z art. 393[1] pkt 2(1) kpc, ponieważ podniesiony przez skarżącą zarzut naruszenia prawa materialnego może podlegać ocenie dopiero wtedy, gdy prawidłowość dokonania ustaleń faktycznych nie nasuwa zastrzeżeń. W ramach wymienionej podstawy skarżąca podniosła, iż Sąd Apelacyjny błędnie przyjął, że niewydanie przewidzianych treścią art. 236 kpc postanowień o przeprowadzeniu dowodu nie miało wpływu na wynik sprawy, Sąd Najwyższy bowiem w wyroku z dnia 4 kwietnia 2001 r. I PKN 571/2000 (OSNP 2003/14 poz. 330) stwierdził, że dokonanie przez sąd ustaleń faktycznych w oparciu o dowody, które nie zostały w formalny sposób dopuszczone i przeprowadzone na rozprawie, narusza ogólne reguły postępowania dowodowego w zakresie bezpośredniości, jawności, równości stron i kontradyktoryjności. Odnosząc się do tego zarzutu, trzeba przede wszystkim zauważyć, że teza orzeczenia Sądu Najwyższego, na którą powołała się skarżąca, dotyczyła uchybień procesowych większej wagi niż samo zaniechanie wydania przez sąd postanowienia o przeprowadzeniu dowodu. W sprawie, w której została ona sformułowana, sąd drugiej instancji dokonał ustaleń na podstawie dowodów z dokumentów dołączonych do pisma procesowego złożonego w toku postępowania apelacyjnego, które to pismo nie zostało doręczone stronie przeciwnej, a ponieważ na rozprawie poprzedzającej wydanie wyroku sąd drugiej instancji nie przeprowadził dowodu z przedstawionych dokumentów, strona przeciwna powzięła o nich wiadomość dopiero z uzasadnienia wyroku. Sytuacja taka nie wystąpiła w niniejszej sprawie, gdyż wszystkie dowody zaoferowane przez strony zgromadzone zostały przed zamknięciem rozprawy poprzedzającej wydanie wyroku przez Sąd pierwszej instancji, a Sąd drugiej instancji we własnym zakresie postępowania dowodowego nie prowadził. Zatem zebrany materiał dowodowy był stronie skarżącej znany i mogła ustosunkować się do poszczególnych dowodów przed wydaniem wyroku przez Sąd pierwszej instancji. Sąd Apelacyjny trafnie ocenił, że przeprowadzenie dowodu przez sąd z naruszeniem art. 236 kpc, określającego wymagania, jakim powinno odpowiadać postanowienie o przeprowadzeniu dowodu, nie należy do kategorii istotnych uchybień procesowych, mogących mieć wpływ na wynik sprawy. Skarżąca zmierzała w kasacji do zakwestionowania trafności tej oceny, nie przytoczyła jednak przekonujących argumentów, mogących świadczyć o tym, że omawiane uchybienie Sądu pierwszej instancji mogło istotnie wpłynąć na wynik sprawy. Nie można zgodzić się z poglądem skarżącej, że brak postanowienia o przeprowadzeniu dowodu uniemożliwia "podjęcie polemiki z ustaleniami faktycznymi będącymi podstawą rozstrzygnięcia", bądź stwierdzenie, na których dowodach Sąd pierwszej instancji oparł swoje ustalenia, a które dowody odrzucił, czy też, na jakiej podstawie Sądy obu instancji przyjęły, że do odstąpienia od umowy doszło z winy skarżącej. Nie ma również racji skarżąca wywodząc, że z powodu naruszenia art. 236 kpc rozstrzygnięcie sprawy pochodzi "znikąd", wobec czego kontrola kasacyjna zaskarżonego wyroku jest niemożliwa. Artykuł 236 kpc określa przecież tylko wymagania, jakim powinno czynić zadość postanowienie o przeprowadzeniu dowodu, nie wskazuje natomiast ani zasad oceny dowodów, ani wymagań, jakim powinno czynić zadość uzasadnienie wyroku. Według art. 328 § 2 kpc, ustalenie faktów, które sąd uznał za udowodnione, dowodów, na których się oparł, i przyczyn, dla których innym dowodom odmówił wiarygodności i mocy dowodowej, powinno być przedstawione przez sąd w uzasadnieniu wyroku, dlatego uzasadnienie wyroku, a nie postanowienie o przeprowadzeniu dowodu, jest źródłem, z którego strony czerpią wiedzę o tym, na których dowodach sąd oparł swoje ustalenia i z jakich przyczyn inne dowody odrzucił. Skarżąca nie postawiła zarzutu naruszenia przepisu art. 328 § 2 kpc, zatem nie może skutecznie wywodzić, że z powodu niewydania postanowienia o przeprowadzeniu dowodu nie mogła "podjąć polemiki" z ustaleniami faktycznymi będącymi podstawą rozstrzygnięcia. Oznacza to, że skarżąca nie wykazała, iż naruszenie przez Sąd pierwszej instancji przepisu art. 236 kpc mogło mieć wpływ na wynik sprawy. Natomiast uwzględnienie kasacji na podstawie art. 393[1] pkt 2 kpc wymaga, aby - poza naruszeniem przepisów postępowania - skarżący wykazał, że następstwa stwierdzonych wadliwości postępowania były tego rodzaju, że kształtowały lub współkształtowały one treść kwestionowanego w sprawie orzeczenia (zob. np. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 10 lutego 1997 r. I CKN 57/96 OSNC 1997/6 - 7 poz. 82).

Kolejne uchybienie procesowe, na które powołała się skarżąca, polegać miało na naruszeniu przez Sąd Apelacyjny przepisu art. 378 § 1 kpc przez nierozpoznanie podniesionego w apelacji zarzutu naruszenia przez powódkę zasad współżycia społecznego i zarzutu nieprzesłuchania świadków zawnioskowanych przez skarżącą w postępowaniu przed Sądem pierwszej instancji. Skarżąca ma rację, że obowiązek rozpoznania sprawy w granicach apelacji, o którym mowa w art. 378 § 1 kpc, oznacza nakaz rozważenia wszystkich podniesionych w apelacji zarzutów i wniosków. Nie można jednak przyjąć, by skarżąca wykazała, że Sąd Apelacyjny dopuścił się uchybienia procesowego, mogącego mieć wpływ na wynik sprawy (art. 393[1] pkt 2 kpc). Co się tyczy zarzutu nieprzesłuchania świadków, trzeba przede wszystkim stwierdzić, że zarzut ten nie został przez skarżącą należycie wywiedziony, skoro nie zawiera nawet wskazania świadków, których zeznania miały zostać przez Sąd pierwszej instancji, zdaniem skarżącej bezpodstawnie, pominięte. Jeżeli zaś chodzi o zarzut sprzeczności działania powódki z zasadami współżycia społecznego, to istotnie z motywów zaskarżonego wyroku nie wynika, by zarzut taki był przedmiotem rozważań Sądu Apelacyjnego. Wytykając to uchybienie, skarżąca powinna jednak równocześnie wykazać, że mogło ono mieć wpływ na wynik sprawy. W uzasadnieniu postawionego zarzutu ograniczyła się natomiast do wskazania, że, jej zdaniem, działanie powódki było sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, ponieważ w toku pertraktacji poprzedzających zawarcie umowy powódka "nieustannie żonglowała" niemieckimi oznaczeniami materiałów przewidzianych do wykonania robót i w ten sposób wprowadziła skarżącą w błąd co do zastosowanych materiałów oraz technologii. Analizując przytoczone argumenty, trzeba zauważyć, że omawiany zarzut postawiony został w oderwaniu od ustalonego stanu faktycznego sprawy, Sąd Apelacyjny bowiem zaaprobował i uznał za własne ustalenia Sądu pierwszej instancji, według których nie doszło do wprowadzenia skarżącej w błąd co do zastosowanych materiałów i technologii. Nierozważenie przez Sąd Apelacyjny zarzutu sprzeczności działania powódki z zasadami współżycia społecznego, postawionego w apelacji z powołaniem się na okoliczności sprzeczne z ustaleniami faktycznymi, które zostały przyjęte przez ten Sąd za podstawę zaskarżonego wyroku, nie może być natomiast uznane za uchybienie mogące mieć wpływ na wynik sprawy.

Konkludując ten wątek rozważań trzeba stwierdzić, że powołana przez skarżącą podstawa kasacyjna z art. 393[1] pkt 2 kpc okazała się nieuzasadniona. W tej sytuacji dla oceny trafności zarzutu naruszenia prawa materialnego miarodajny jest stan faktyczny sprawy przyjęty za podstawę zaskarżonego wyroku.

Za najdalej idący trzeba uznać podniesiony przez skarżącą zarzut naruszenia przepisów art. 58 § 3 w związku z art. 353[1] i art. 647 kc oparty na twierdzeniu, że strony dopuściły do zastosowania materiałów bez atestów, wobec czego zawarta przez nie umowa powinna być uznana za nieważną, gdyż jej postanowienia pozostają w sprzeczności z art. 10(2) Pr. budowl., który nakazuje przy wykonywaniu robót budowlanych stosować wyroby dopuszczone do obrotu i stosowania w budownictwie. Za takie zaś przepis ten, w brzmieniu obowiązującym w dacie zawarcia przez strony umowy, uznawał wyroby, dla których, zgodnie z odrębnymi przepisami, wydano: certyfikat na znak bezpieczeństwa, wykazujący, że zapewniono zgodność z kryteriami technicznymi określonymi na podstawie Polskich Norm, aprobat technicznych oraz właściwych przepisów i dokumentów technicznych, albo deklarację zgodności lub certyfikat zgodności z Polską Normą lub aprobatą techniczną, w przypadku wyrobów, dla których nie ustanowiono Polskiej Normy. Przytoczony przepis wyrażał normę publicznoprawną, adresowaną do uczestników procesu budowlanego, za naruszenie której przewidziana została odpowiedzialność karna. Z ustaleń poczynionych w sprawie na podstawie opinii Instytutu Techniki Budowlanej wynika, że w toku wykonywanych przez powódkę robót budowlanych doszło do zastosowania wyrobów niezgodnie z ich przeznaczeniem podanym w zaleceniach obowiązujących norm i aprobat technicznych oraz wyrobów o właściwościach odbiegających od wymagań odnośnych aprobat norm wyrobu, jednak ustalenie to nie jest równoznaczne z wykazaniem, że w chwili zawarcia umowy strony - z naruszeniem przepisu art. 10 Pr. budowl. - postanowiły zastosować przy wykonywaniu robót wyroby niedopuszczone do obrotu i stosowania w budownictwie. Fakt zastosowania przy wykonywaniu robót budowlanych wyrobów o właściwościach odbiegających od wymagań obowiązujących norm i aprobat technicznych lub niezgodnie z przeznaczeniem tych wyrobów nie jest - rzecz jasna - pozbawiony doniosłości prawnej. Stosownie do okoliczności danego wypadku może uzasadniać odpowiedzialność wykonawcy z tytułu rękojmi lub nienależytego wykonania zobowiązania, a nawet z tytułu czynu niedozwolonego, nie powoduje jednak - sam przez się - nieważności zawartej umowy.

W kasacji skarżąca nie zakwestionowała prawidłowości rozstrzygnięcia o zgłoszonym przez nią roszczeniu odszkodowawczym, które przedstawiła do potrącenia, nie wskazała bowiem na naruszenie przepisów prawa materialnego mogących stanowić podstawę prawną tego roszczenia. W tej sytuacji powołanie się naruszenie przez Sąd Apelacyjny przepisu art. 355 § 2 kc, mówiącego o należytej staranności dłużnika w zakresie prowadzonej przez niego działalności gospodarczej, nie może odnieść zamierzonego skutku.

Wbrew odmiennemu poglądowi skarżącej w sprawie nie doszło do naruszenia przepisu art. 494 kc. U podstaw tego zarzutu legło założenie, że odstąpienie od umowy pociąga za sobą zawsze skutek ex tunc, i powoduje taki stan rzeczy, jak gdyby umowa nie została zawarta, tymczasem od reguły tej istnieją wyjątki. Jak wskazał już na to Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z dnia 19 marca 2004 r. IV CK 172/2003 (OSNC 2005/3 poz. 56), świadczenie z umowy o roboty budowlane może być z reguły spełniane częściowo bez istotnej zmiany jego przedmiotu, wobec czego nie ma przeszkód, by odstąpienie od umowy dotyczyło tylko reszty niespełnionego świadczenia (art. 491 § 2 kc). Taka ocena skutków odstąpienia od umowy stanowi przy tym dobry punkt wyjścia dla wzajemnych rozliczeń stron, związanych z umową. Do chwili odstąpienia od umowy podstawą rozliczeń jest wspomniana umowa, odstąpienie dotyczy bowiem tylko tych robót, które miały być wykonane po odstąpieniu. Podzielając stanowisko wyrażone w powołanym orzeczeniu, skład orzekający Sądu Najwyższego uznał, iż w ustalonym stanie faktycznym sprawy zachodzą podstawy, by przyjąć, że powódka odstąpiła jedynie od reszty niespełnionego świadczenia. Przemawia za tym sporządzenie przez strony w dniach w dniach 9 lutego i 18 marca 1998 r. protokołów odbioru robót, a także fakt, że skarżąca nie zgłosiła wobec powódki roszczenia o zwrot kwoty 701.383,83 zł zapłaconej jej z tytułu wykonania robót.

Zatem również podstawa kasacyjna z art. 393[1] pkt 1 kpc nie została przez skarżącą wykazana.

Z powyższych względów Sąd Najwyższy na podstawie art. 393[12] kpc oddalił kasację jako pozbawioną usprawiedliwionych podstaw, postanawiając o kosztach postępowania kasacyjnego po myśli art. 98 § 1 i 3 w związku z art. 391 § 1 i art. 393[19] kpc.

378309


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie

z dnia 17 lutego 2005 r.

VI ACa 680/2004

LexPolonica nr 378701

Brak regulacji wynagrodzenia ryczałtowego w przepisach dotyczących umowy o roboty budowlane nie oznacza, że strony w ramach swobody umów (art. 353[1] kc) nie mogą uzgodnić takiego właśnie wynagrodzenia.



W orzeczeniu powołano sprawy:
II CKN 1334/2000, II CKN 417/2000, II CKN 653/97

Przewodniczący: Sędzia SA B. Godlewska-Michalak.

Sędziowie SA: M. Manowska (sprawozdawca), K. Bilewicz.

Protokolant: M. Trzaskoma.

Sąd Apelacyjny w Warszawie po rozpoznaniu w dniu 17 lutego 2005 r. na rozprawie sprawy z powództwa Zbigniewa T. przeciwko Gminie N. o zapłatę na skutek apelacji powoda od wyroku Sądu Okręgowego w W. z dnia 28 października 2003 r. (...)

1) oddala apelację;

2) nie obciąża Zbigniewa T. obowiązkiem zwrotu na rzecz Gminy N. kosztów postępowania apelacyjnego.

Uzasadnienie

Zbigniew T. wnosił o zasądzenie od Gminy N. kwoty 177.342,94 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 31 marca 1999 r. do dnia zapłaty tytułem reszty należności za wykonane roboty budowlane - wykonanie sieci wodociągowej.

Pozwana Gmina N. wnosiła o oddalenie powództwa, podnosząc, że zgodnie z warunkami przetargu wynagrodzenie powoda ustalone zostało w sposób ryczałtowy i obejmowało również koszty odwodnienia.

Sąd Okręgowy wyrokiem z dnia 28 października 2003 r. oddalił powództwo. Ustalił, że w lipcu 1997 r. powód prowadzący wówczas firmę "E.", przystąpił do przetargu w trybie negocjacji z zachowaniem konkurencji, zorganizowanego przez Gminę N. na wykonanie sieci wodociągowej magistralnej i rozdzielczej dla miasta N. ul. Z. oraz miejscowości Z.

Przystępując do przetargu powód otrzymał Specyfikację Istotnych Warunków Zamówienia dla budowy sieci wodociągowej oraz miał wgląd do pełnej dokumentacji budowlanej. W dokumentacji był również ślepy kosztorys stanowiący podstawę do sporządzenia kosztorysu zakresu robót oraz projekt odwodnienia. Oferta powoda, obejmująca wykonanie całości zadania łącznie z odwodnieniem w terminie do 30 kwietnia 1998 r. za kwotę ryczałtową brutto w wysokości 1.350.000 zł została przyjęta przez Komisję Przetargową. Strony podpisały umowę nr 86/97 w dniu 1 sierpnia 1997 r. W paragrafie 5 umowy strony ustaliły, że wynagrodzenie za budowę sieci wodociągowej określa się ryczałtowo na kwotę brutto 1.350.000 zł. zgodnie z ofertą złożoną w trakcie negocjacji; kwota ta obejmuje również odwodnienie wykopów; materiały do realizacji zamówienia dostarcza wykonawca i ich wartość zawarta jest w cenie ryczałtowej. W pkt 8 paragraf 5 postanowiono, że ustalone wynagrodzenie ryczałtowe obejmuje oprócz prac budowlanych zasadniczych również koszty następujących prac: pozyskanie terenu na zaplecze, plac składowy ziemi z wykopów, zasilania energetycznego i wodnego, łączności itp., projektów organizacji ruchu i robót wynikających z projektów organizacji ruchu oraz uzyskania odpowiednich pozwoleń na prowadzenie prac w pasie drogowym, pełnej obsługi geodezyjnej, odwodnienia wykopów.

W trakcie budowy okazało się, że wzdłuż ulicy Z. na odcinku od 3-13 kilometra wystąpił duży napływ wód gruntowych i odwodnienie wykopów metodą przewidzianą w projekcie za pomocą igłofiltrów było nieskuteczne. Zastosowano więc metodę odwodnienia za pomocą studni depresyjnych, co zostało potwierdzone przez inspektora nadzoru.

W projekcie wykonawczym odwodnienia sieci wodociągowej przewidziano odwodnienie igłofiltrami, z tym zastrzeżeniem, że w trakcie prowadzenia robót może zaistnieć konieczność zmian w sposobie odwodnienia, konieczna będzie wtedy korekta projektu wykonana w trybie nadzoru autorskiego. Taka korekta wykonana została przez projektanta, inż. S. W dokumentacji kosztowej projektant uwzględnił odwodnienie niezlokalizowane w ilości około 10% całości prac. Oprócz tego w trakcie budowy wystąpiły prace dodatkowe w postaci niezlokalizowanych wcześniej pozostałości po budynkach. Prace te zostały objęte aneksem nr 1 i zlecone powodowi do wykonania jako prace dodatkowe.

Za wykonane prace w ramach umowy z 1 sierpnia 1997 r. powód wystawiał rachunki, które były regulowane przez Gminę zgodnie z zasadami płatności ustalonymi w umowie, m.in. powód wystawiał rachunki za odwodnienie. Za odwodnienie wykopów studniami depresyjnymi powód wystawił dodatkowy rachunek, lecz inwestor odmówił sfinansowania tych prac.

Odbiór końcowy robót nastąpił 31 marca 1999 r., do którego powód dopisał uwagę o wykonaniu 29 sztuk studni depresyjnych, które nie są ujęte w protokole. Strony zgodnie rozliczyły całą budowę wraz z pracami dodatkowymi zleconymi przez Gminę, objętymi aneksem nr 1, oprócz kosztów wykonania odwodnienia za pomocą studni depresyjnych, na wykonanie których Gmina nie wystosowała odrębnego zamówienia jako na prace dodatkowe.

Sąd Okręgowy uznał, że żądanie powoda nie jest zasadne. W toku negocjacji powód przedstawił swoją ofertę cenową za wykonanie całości prac łącznie z odwodnieniem. Na tej podstawie strony zawarły umowę, w której wskazano, że wynagrodzenie obejmuje również koszt odwodnienia wykopów. W toku postępowania przetargowego wykonawca miał wgląd do pełnej dokumentacji, mógł więc, zdaniem Sądu I instancji skalkulować swoje koszty i miał świadomość, że może zaistnieć konieczność zmian w sposobie odwodnienia przewidzianego w projekcie. Koszt odwodnienia przy tym, niezależnie od metody jego wykonania objęty był wynagrodzeniem ustalonym w formie ryczałtu.

Z tych względów, według Sądu Okręgowego, nie można uznać, że zwiększone koszty odwodnienia przez zastosowanie studni depresyjnych powinny obciążać pozwaną Gminę. Nie było bowiem podstaw do objęcia tych prac dodatkowym zleceniem na zasadach zamówienia z wolnej ręki przewidzianego w paragrafie 5 ustęp 3 umowy.

Sąd I instancji ocenił stosunek prawny łączący strony w oparciu o przepisy regulujące umowę o dzieło i wskazał, że zgodnie z art. 632 kc przyjmujący zamówienie nie może żądać podwyższenia wynagrodzenia, chociażby w czasie zawierania umowy nie można było przewidzieć rozmiaru lub kosztów prac. W sytuacjach wyjątkowych, na skutek zmiany stosunków, której nie można było przewidzieć, Sąd może podwyższyć ryczałt lub rozwiązać umowę, gdyby wykonanie dzieła groziło rażącą stratą dla przyjmującego zamówienie. Powód nie wykazywał żadnych okoliczności przewidzianych w art. 632 § 2 kc, a jedynie podnosił, że wykonał roboty dodatkowe, za które powinien otrzymać dodatkowe wynagrodzenie. Istotą natomiast wynagrodzenia ryczałtowego jest jego ostateczne ustalenie w chwili zawarcia umowy niezależnie od rzeczywistych kosztów wykonania dzieła. Zakres prac i wynagrodzenie określone zostały w paragrafie 1 i 5 umowy z dnia 1 sierpnia 1997 r. Wynagrodzenie ryczałtowe obejmowało również koszt odwodnienia wykopów, a zatem ryzyko zmian metody odwodnienia powinno być, zdaniem Sądu Okręgowego, wkalkulowane przez powoda w wynagrodzeniu ryczałtowym.

Apelację od wyroku Sądu Okręgowego wniósł powód.

W apelacji zarzucił błędną ocenę przez Sąd Okręgowy stosunku prawnego łączącego strony na podstawie art. 632 kc zamiast na podstawie art. 649 kc, a w konsekwencji niezasadne przyjęcie, że powód zobowiązał się w ramach wynagrodzenia ryczałtowego także do wykonania odwodnienia przy pomocy studni depresyjnych. Zdaniem skarżącego skoro projekt, stanowiący część składową umowy przewidywał zmianę sposobu odwodnienia, to jego korekta jest jednocześnie korektą umowy. Projekt przewidywał jedynie sposób odwodnienia za pomocą igłofiltrów i w związku z tym przewidziane w części kosztowej projektu, 10% dotyczy jedynie ilości przewidzianego w projekcie odwodnienia (igłofiltrami), a nie ilości bliżej nieznanego i jedynie ewentualnego, innego sposobu odwodnienia.

W konkluzji skarżący wnosił o zmianę zaskarżonego wyroku i uwzględnienie powództwa, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja nie ma uzasadnionych podstaw prawnych, choć niektóre z jej argumentów należy podzielić.

Prawidłowo wskazuje skarżący, że Sąd Okręgowy błędnie zastosował w sprawie niniejszej art. 632 kc. Stosunek prawny łączący strony procesu zakwalifikować bowiem należy jako umowę o roboty budowlane, a nie o dzieło. Zasadniczym kryterium rozróżnienia tych dwóch typów umów jest ocena realizowanej inwestycji stosownie do wymagań prawa budowlanego (wyrok SN z 25 marca 1998 r. II CKN 653/97 OSNC 1998/12 poz. 207). Zgodnie z art. 647 kc, przez umowę o roboty budowlane wykonawca zobowiązuje się do oddania przewidzianego w umowie obiektu, wykonanego zgodnie z projektem i zasadami wiedzy technicznej, inwestor zaś zobowiązuje się do dokonania wymaganych przez właściwe przepisy czynności związanych z przygotowaniem robót, w szczególności do przekazania terenu budowy i dostarczenia projektu oraz do odebrania projektu i zapłaty umówionego wynagrodzenia. Zgodnie natomiast z art. 3 pkt 3 ustawy(1) z dnia 7 lipca 1994 r. - Prawo budowlane (w brzmieniu obowiązującym w dacie zawarcia umowy) przez budowlę należy rozumieć każdy obiekt budowlany nie będący budynkiem lub obiektem małej architektury, a między innymi wolno stojące instalacje przemysłowe lub urządzenia techniczne, oczyszczalnie ścieków, składowiska odpadów, stacje uzdatniania wody, sieci uzbrojenia terenu. Roboty budowlane są przy tym przedsięwzięciem o większych rozmiarach, zindywidualizowanych właściwościach i towarzyszy mu na ogół wymaganie projektowania i zinstytucjonalizowany nadzór. W tym kontekście umowę łączącą strony należy uznać za umowę o roboty budowlane. Sieć wodociągowa należy bowiem niewątpliwie do sieci uzbrojenia terenu, a jej budowa była przedsięwzięciem większych rozmiarów, któremu towarzyszył obowiązek wykonania projektu, uzyskania pozwolenia na budowę i udział uczestników procesu budowlanego, o jakich mowa w art. 17 Prawa budowlanego.

Słusznie również wskazuje skarżący, że stosownie do art. 656 § 1 kc, do umowy o roboty budowlane stosuje się odpowiednio przepisy o umowie o dzieło, dotyczące materii ściśle w tym przepisie określonej (wyrok SN z dnia 19 grudnia 2002 r. II CKN 1334/2000). Nie ma zatem zastosowania art. 632 kc.

Powyższe uchybienie Sądu Okręgowego nie ma, zdaniem Sądu Apelacyjnego wpływu na rozstrzygnięcie sprawy. Brak regulacji wynagrodzenia ryczałtowego w przepisach dotyczących umowy o roboty budowlane nie oznacza, że strony w ramach swobody umów (art. 353[1] kc) nie mogą uzgodnić takiego właśnie wynagrodzenia. Brak stosownej regulacji oznacza jedynie tyle, że strony umowy o roboty budowlane powinny w niej szczegółowo unormować to wynagrodzenie (tak SN w wyroku z dnia 26 października 2000 r. II CKN 417/2000 Monitor Prawniczy 2004/11 str. 486) oraz że brak jest możliwości podwyższenia przez sąd ryczałtu bądź rozwiązania umowy na podstawie art. 632 § 2 kc. W grę wchodziłaby wówczas jedynie możliwość rozważenia zmiany treści stosunku zobowiązaniowego bądź rozwiązania umowy na podstawie art. 357[1] kc. Takich okoliczności jednakże skarżący w toku postępowania w ogóle nie zgłaszał.

Odrębną kwestią podnoszoną przez powoda jest zakres robót, do wykonania których powód zobowiązał się w ramach umowy z dnia 1 sierpnia 1997 r. Zgodnie z art. 649 kc w razie wątpliwości poczytuje się, iż wykonawca podjął się wszystkich robót objętych projektem stanowiącym część składową umowy. Zdaniem skarżącego odwodnienie wykopów metodą studni depresyjnych nie było objęte projektem odwodnienia, a zatem nie mogło wchodzić w zakres prac objętych umową. Ten argument, zdaniem Sądu Apelacyjnego nie zasługuje na uwzględnienie. Na podstawie materiału dowodowego Sąd I instancji poczynił prawidłowe ustalenia w zakresie powyższej kwestii i ustalenia te Sąd Apelacyjny przyjmuje za własne. W szczególności nie jest zasadny argument, że projekt odwodnienia nie przewidywał takiego bliżej nieznanego i jedynie ewentualnego zdaniem powoda, innego niż igłofiltry sposobu odwodnienia wykopów. Nie może ujść uwadze, że powód zawierając umowę działał jako profesjonalista i udostępniono mu całą dokumentację techniczną związaną z zamierzonym przedsięwzięciem budowy wodociągu. Z zeznań projektanta inż. Jacka S. wynika, że są trzy sposoby odwodnienia: igłofiltrami, powierzchniowo i za pomocą studzienek depresyjnych. W projekcie wprost przewidziano odwodnienie igłofiltrami i powierzchniowe, zastrzegając możliwość zmiany sposobu odwodnienia. Z zeznań świadka wynika również, że przy każdej tego typu inwestycji należy się spodziewać, że będzie potrzebne odwodnienie. Jego zakres i sposób nie zawsze jest możliwy do przewidzenia, stąd przewidziano zwyżkę w wysokości 10% wartości całości prac w przypadku nieplanowanych robót. Mając to na uwadze, zasadnie uznał Sąd Okręgowy, że powód powinien był przewidywać i uwzględnić w wynagrodzeniu ryczałtowym ryzyko ewentualnej zmiany zakresu i sposobu wykonywania prac odwodnieniowych. Skarżący powinien był bowiem wiedzieć, że skoro istnieją trzy metody odwodnienia wykopów, a dwa z nich przewidziano w projekcie i zastrzeżono oprócz tego możliwość zmiany założonych metod, to jedyną zmianą jaka może mieć miejsce jest zastosowanie studzienek depresyjnych.

Z tego względu Sąd Apelacyjny uznał, że sformułowanie zawarte w paragrafie 5 pkt 1 i pkt 8d umowy "odwodnienie wykopów" obejmowało każdy sposób odwodnienia, niezależnie od przewidywanego wcześniej zakresu i sposobu. Wskazać również należy, że koszt wykonania dodatkowego odwodnienia nieznacznie odbiega od przyjętej 10% zwyżki kosztów robót. Wynosił on 151.398,34 zł zaś wartość całości prac ustalona została na kwotę 1.350.000 zł.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego powód nie może również skutecznie wywodzić swojego roszczenia z okoliczności, że konieczność zastosowania studzienek depresyjnych, fakt ich wykonania oraz koszt prac potwierdzony został przez inspektora nadzoru. Ustalając wynagrodzenie ryczałtowe strony zastrzegły procedurę jego zmiany. Zgodnie z § 5 pkt 3 umowy wszystkie roboty dodatkowe nie objęte projektem budowlanym, a nie przekraczające 15% wartości umowy zlecane miały być wykonawcy na zasadach zamówienia z wolnej ręki na podstawie protokołu konieczności w formie zlecenia do umowy. Protokół konieczności z dnia 28 października 1997 r. podpisany został jedynie przez Wojciecha R. - inspektora nadzoru oraz przez wykonawcę. Nie podpisał go przedstawiciel Gminy N. Zgodnie z art. 25 Prawa budowlanego do podstawowych obowiązków inspektora nadzoru inwestorskiego należy:

1) reprezentowanie inwestora na budowie przez sprawowanie kontroli zgodności jej realizacji z projektem i pozwoleniem na budowę, przepisami i obowiązującymi Polskimi Normami oraz zasadami wiedzy technicznej;

2) sprawdzanie jakości wykonywanych robót, wbudowanych wyrobów, a w szczególności zapobieganie zastosowaniu wyrobów wadliwych i nie dopuszczonych do obrotu i stosowania w budownictwie;

3) sprawdzanie i odbiór robót budowlanych ulegających zakryciu lub zanikających, uczestniczenie w próbach i odbiorach technicznych instalacji, urządzeń technicznych i przewodów kominowych oraz przygotowanie i udział w czynnościach odbioru gotowych obiektów budowlanych i przekazywanie ich do użytkowania;

4) potwierdzanie faktycznie wykonanych robót oraz usunięcia wad, a także, na żądanie inwestora, kontrolowanie rozliczeń budowy;

Inspektor nadzoru z mocy prawa nie jest więc osobą uprawnioną do reprezentowania inwestora w zakresie modyfikacji umowy i składania za niego oświadczeń woli.

Brak jest również dowodu zlecenia wykonania tych prac jako prac dodatkowych. Aneks nr 1 obejmuje pozostałe roboty wyszczególnione w protokole konieczności. Wykonanie studzienek depresyjnych jako prac dodatkowych nie została również uznana przez obie strony w protokole odbioru, a w protokole z dnia 18 stycznia 1999 r. (k - 83) zaproponowano jedynie podpisanie protokołu rozbieżności co do studni depresyjnych i zawarcie aneksu uwzględniającego roboty dodatkowe wymienione w złożonym przez inspektora nadzoru rozliczeniu z dnia 11 grudnia 1998 r. Ldz. 6794. Z pisma tego (k -76) jednoznacznie wynika, że rozliczenie nie obejmuje kosztów odwodnienia wykopów przy użyciu studni depresyjnych. Aneks podpisany został 29 marca 1999 r. i zgodnie ze stwierdzeniami zawartymi w protokole z dnia 18 stycznia 1999 r. uwzględniono w nim jedynie prace ujęte w rozliczeniu z 11 grudnia 1998 r. Powyższe okoliczności świadczą, że wbrew twierdzeniom skarżącego do rozszerzenia zakresu robót i uznania zmiany sposobu odwodnienia za prace dodatkowe nie doszło przez fakty dokonane.

Mając na uwadze przedstawione wyżej okoliczności Sąd Apelacyjny na podstawie art. 385 kpc orzekł jak na wstępie. O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 102 kpc.

378701


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 6 października 2004 r.

I CK 71/2004

LexPolonica nr 392173

Monitor Prawniczy 2007/8 str. 432

OSP 2005/12 poz. 146

1. Istotnym składnikiem umowy o roboty budowlane jest dostarczenie projektu przez inwestora.

2. Wystąpienie z wnioskiem o ogłoszenie upadłości, w którym określono wierzytelność będącą przedmiotem roszczenia, przerywa bieg tego roszczenia.

Glosa:  Jakubecki Andrzej OSP 2005/12 str. 661

Aprobująca.



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
III CSK 184/2008, II CSK 533/2007

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa W(...) Przedsiębiorstwa Budowlanego "Betonbud" Spółki z o.o. w W. przeciwko "MarcPol" Joint Venture Spółce z o.o. w W. o zapłatę, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 6 października 2004 r. kasacji strony powodowej od wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 20 listopada 2002 r. I ACa 60/2002 - uchylił zaskarżony wyrok oraz wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 19 października 2001 r. XX GC 773/2001 i sprawę przekazał temuż Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania apelacyjnego i kasacyjnego.

Uzasadnienie

Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy nakazem wydanym w dniu 6 lipca 1955 r. nakazał, aby pozwana "MarcPol" J.V. Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w W. zapłaciła (...) Przedsiębiorstwu "Betonbud" Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w W. tytułem wynagrodzenia za budowę hali targowej w W., wynikającego z mocy zawartej przez poprzedników prawnych stron umowy, kwotę 421.551 złotych z ustawowymi odsetkami od 8 lutego 1995 r. do dnia zapłaty.

Na skutek wniesienia przez stronę pozwaną zarzutów od powyższego nakazu zapłaty Sąd Okręgowy w Warszawie po ponownym rozpoznaniu sprawy wyrokiem z dnia 19 października 2001 r. uchylił nakaz zapłaty i oddalił powództwo.

W ocenie Sądu Okręgowego stosunek zobowiązaniowy, z którego powód wywodzi swoje roszczenie, należy zakwalifikować jako umowę o dzieło (art. 627 kc), z treści umowy wynika bowiem, że inwestor nie był zobowiązany do dostarczenia wykonawcy projektu, według którego obiekt miał być wykonany, co wyklucza możliwość zakwalifikowania tej umowy jako umowy o roboty budowlane. Zgodnie zaś z przepisem art. 646 kc, roszczenia z umowy o dzieło przedawniają się z upływem lat dwóch od dnia oddania dzieła. Wedle ustaleń Sądu Okręgowego, dzieło zostało oddane w dniu 17 grudnia 1991 r., a więc z dniem 17 grudnia 1993 r. roszczenie o zapłatę wynagrodzenia uległo przedawnieniu. Pozew został złożony w dniu 8 lutego 1995 r., a w tej dacie roszczenie było już przedawnione.

Zdaniem Sądu Okręgowego, wniosek o ogłoszenie upadłości pozwanej, zgłoszony - wedle twierdzeń strony powodowej - w dniu 25 stycznia 1993 r., nie spowodował przerwania biegu przedawnienia roszczenia zgłaszanego w pozwie. Pozwana Spółka nie składała wniosku o otwarcie postępowania układowego, co należałoby utożsamiać z uznaniem długu (art. 123 § 1 pkt 2 kc). Nie doszło także do włączenia powoda do postępowania układowego, gdyż Sąd Rejonowy uchylił własne postanowienie o połączeniu do wspólnego rozpoznania wniosku o ogłoszenie upadłości pozwanej i wniosku PHP "MarcPol" Spółki z o.o. o otwarcie postępowania układowego.

Uznając zatem, że w dacie wniesienia pozwu roszczenie było przedawnione, Sąd Okręgowy na podstawie art. 496 kpc uchylił nakaz zapłaty i powództwo oddalił.

Apelację strony powodowej od powyższego wyroku Sąd Apelacyjny oddalił wyrokiem z dnia 20 listopada 2002 r.

Sąd Apelacyjny podzielił pogląd, że wystąpienie z wnioskiem o ogłoszenie upadłości dłużnika nie jest czynnością przedsięwziętą bezpośrednio w celu dochodzenia lub ustalenia albo zaspokojenia lub zabezpieczenia roszczenia, a taką czynnością jest dopiero zgłoszenie konkretnej wierzytelności sędziemu komisarzowi po ogłoszeniu upadłości dłużnika. Zgodnie bowiem z przepisem art. 9 § 4 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 października 1934 r. Prawo upadłościowe (Tekst jednolity: Dz. U. 1991 r. Nr 118 poz. 512 ze zm.), jeżeli ogłoszenia upadłości żąda wierzyciel, winien - poza wskazaniem danych określonych w § 1 tego przepisu - uprawdopodobnić swoją wierzytelność. Chodzi zatem o uprawdopodobnienie, że wnioskodawca ma jakikolwiek interes w wystąpieniu z wnioskiem o ogłoszenie upadłości innego podmiotu, nie zaś o żądanie zasądzenia na rzecz wnioskodawcy konkretnej kwoty. Natomiast w myśl art. 150 § 1 tego prawa, każdy wierzyciel upadłego, a więc także ewentualny wnioskodawca, który chce uczestniczyć w czynnościach postępowania upadłościowego, do udziału w których niezbędne jest ustalenie wierzytelności, winien w terminie oznaczonym zgłosić sędziemu komisarzowi swoją wierzytelność, chociażby była zabezpieczona hipoteką, zastawem lub w inny sposób albo chociażby nadawała się do potrącenia.

Ustalenie tej wierzytelności następuje w trybie właściwym dla tego postępowania i syndyk masy upadłości ma prawo zaprzeczyć w całości lub w części oświadczeniem zgłaszającego, zaś w osobnej rubryce na liście wierzytelności syndyk przytacza oświadczenie upadłego i podane przez niego uzasadnienie (art. 154 § 1-2 Prawa upadłościowego). Jeżeli co do jakieś wierzytelności toczy się postępowanie sądowe, to należy podać stan postępowania sądowego. W ocenie Sądu Apelacyjnego stwierdzenie skarżącego, że musiałby zbędnie występować z powództwem o zasądzenie roszczenia, które może zaspokoić w postępowaniu upadłościowym, nie znajduje oparcia w przepisach prawa, bowiem stwierdzenie wierzytelności prawomocnym wyrokiem usuwa stan niepewności co do jej istnienia i utrudnia dłużnikowi jej zakwestionowanie w tym postępowaniu. Tak więc samo określenie we wniosku, że wierzycielowi przysługuje wierzytelność w stosunku do dłużnika, ma służyć innemu celowi aniżeli bezpośrednie jej dochodzenie, ustalenie, zaspokojenie lub zabezpieczenie, bowiem służy jedynie uprawdopodobnieniu zasadności wniosku o ogłoszenie upadłości dłużnika.

W konsekwencji Sąd Apelacyjny uznał za trafny pogląd Sądu pierwszej instancji, że poprzez wystąpienie powoda z wnioskiem o ogłoszenie upadłości dłużnika, prawomocnie oddalonym, nie doszło do przerwania biegu przedawnienia.

W kasacji wniesionej od wyroku Sądu Apelacyjnego przez stronę powodową zarzucono naruszenie prawa materialnego, a mianowicie: art. 646 kc w zw. z art. 117 § 2 kc, wskutek ich bezzasadnego zastosowania, art. 123 § 1 pkt 1 kc wskutek jego błędnej wykładni i bezzasadnej odmowy zastosowania, a także art. 124 kc i 118 kc wskutek błędnego niezastosowania tych przepisów.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

W sprawie występują dwa istotne zagadnienia. Pierwszym jest kwestia odróżniania umowy o roboty budowlane od umowy o dzieło. Oba rodzaje umów są umowami rezultatu. Umowa o roboty budowlane została wyodrębniona z umów o dzieło w czasach gospodarki centralnie kierowanej, miała być jednym z instrumentów umacniania ówczesnego ustroju gospodarczego. W obecnym systemie gospodarki rynkowej odrębność umów o roboty budowlane zdaje się mieć charakter reliktowy, ale jest zachowana.

Przy licznych podobieństwach obu rodzajów umów, występują także istotne różnice. Jedną z nich jest różna długość okresu przedawnienia roszczeń. Roszczenia wynikające z umowy o dzieło, stosownie do art. 646 kc, przedawniają się z upływem lat dwóch od dnia oddania dzieła, natomiast roszczenia z umowy o roboty budowlane, wobec braku szczególnego przepisu, przedawniają się według zasad ogólnych (art. 118 kc).

Definicję umowy o roboty budowlane zawiera przepis art. 647 kc. Ze względu na szczególny charakter przepisów rodzajowo wyodrębniających umowę o roboty budowlane, wszystkie składniki umowy wymienione w art. 647 kc należy uznać za istotne (essentialia). Jednym z tych składników jest dostarczenie projektu przez inwestora. Zatem umowa o budowę bez dostarczenia projektu przez inwestora jest zwykłą umową o dzieło i nie mają do niej zastosowania przepisy o umowie o roboty budowlane.

W konkretnej sprawie strona powodowa nie podjęła nawet próby wykazania, że umowa przewidywała dostarczenie przez zamawiającego przyjmującemu zamówienie projektu, więc Sąd Apelacyjny trafnie uznał, że mają bezpośrednio zastosowanie przepisy dotyczące umowy o dzieło, w tym także art. 646 kc przewidujący dwuletnie przedawnienie.

Jednakże przyjęcie możliwości stosowania art. 646 kc nie przesądza, że dochodzone przez stronę powodową roszczenie rzeczywiście się przedawniło. Z aprobowanych bowiem przez Sąd Apelacyjny ustaleń Sądu pierwszej instancji wynika, że oddanie dzieła nastąpiło w dniu 17 grudnia 1991 r., zaś w dniu 25 stycznia 1993 r., tj. przed upływem przedawnienia, strona powodowa złożyła wniosek o ogłoszenie upadłości pozwanej. Wiąże się z tym drugie występujące w sprawie zagadnienie, dotyczące przerwy biegu przedawnienia.

Zgodnie z art. 123 § 1 kc, bieg przedawnienia przerywa się między innymi przez każdą czynność przed sądem przedsięwziętą bezpośrednio w celu dochodzenia lub ustalenia albo zaspokojenia lub zabezpieczenia roszczenia. W art. 1 ust. 1 obecnie obowiązującego Prawa upadłościowego (Dz. U. 2003 r. Nr 60 poz. 535 ze zm.), powiada się wyraźnie, że w postępowaniu upadłościowym wierzyciele wspólnie dochodzą roszczeń od niewypłacalnych dłużników. W Prawie(1) upadłościowym z 1934 r., pod rządem którego strona powodowa złożyła wniosek o ogłoszenie upadłości pozwanej, nie było takiego sformułowania, ale treść przepisów, podobnie zresztą jak treść przepisów nowej ustawy, nie pozostawia wątpliwości, że celem każdego postępowania upadłościowego jest dochodzenie i zaspokojenie roszczeń przez wierzycieli.

Problemem nastręczającym trudności może być tylko kwestia bezpośredniości, mianowicie czy wystąpienie z wnioskiem o ogłoszenie upadłości jest czynnością bezpośrednio zmierzającą do osiągnięcia celu postępowania upadłościowego. Trzeba wszakże zauważyć, że w razie trwałej niewypłacalności dłużnika wierzyciel nie ma innej skutecznej drogi zaspokojenia.

Ogłoszenie upadłości jest pierwszym stadium postępowania upadłościowego. Nie można etapu postępowania traktować - jak to proponuje Sąd Apelacyjny - jako wyodrębnionej całości. Zgodzić się można, że określenie we wniosku o ogłoszenie upadłości, że wnioskodawcy przysługuje wobec dłużnika konkretna wierzytelność, służyć ma uprawdopodobnieniu zasadności wniosku, ale nie oznacza to, że celem zgłaszającego wniosek wierzyciela jest wyłącznie ogłoszenie upadłości dłużnika. Samo ogłoszenie upadłości dłużnika nic przecież wierzycielowi nie daje, stanowi dopiero instrument umożliwiający kontynuowanie postępowania upadłościowego dla osiągnięcia jego zasadniczego celu, jakim jest zaspokojenie wierzycieli w takiej mierze, jak jest to możliwe.

Przepisy uprzednio obowiązującego jak i obecnego Prawa upadłościowego przewidują zgłaszanie wierzytelności przysługujących wobec dłużnika po ogłoszeniu jego upadłości. Takie rozwiązanie umożliwia równomierne zaspokojenie wszystkich wierzycieli upadłego, a nie tylko tych, którzy złożyli wniosek o ogłoszenie upadłości. Nie przekreśla to bezpośredniości celu, jakim jest dochodzenie roszczenia i zaspokojenie po stronie wierzyciela składającego wniosek o ogłoszenie upadłości.

Pogląd, że stwierdzenie wierzytelności prawomocnym wyrokiem utrudnia dłużnikowi jej zakwestionowanie w postępowaniu upadłościowym, jest z pewnością trafny. Jednakże w sytuacji, gdy wierzyciel decyduje się na wystąpienie z wnioskiem o ogłoszenie upadłości, wytaczanie powództwa nie byłoby z tego punktu widzenia racjonalne. Zgodnie bowiem z przepisem art. 174 § 1 pkt 4 kpc, w razie ogłoszenia upadłości proces podlegać będzie obligatoryjnemu zawieszeniu z urzędu. Zatem w wypadku złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości jednoczesne lub późniejsze wytoczenie powództwa w istocie miałoby służyć jednemu tylko celowi - przerwaniu biegu przedawnienia. Wydaje się prostsze przyjęcie, że samo złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości, z określeniem we wniosku wierzytelności będącej przedmiotem roszczenia, przerywa bieg przedawnienia.

W konkretnej sprawie Sąd Apelacyjny stwierdził, że wniosek strony powodowej o ogłoszenie upadłości pozwanej, po komplikacjach spowodowanych omyłkowym połączeniem spraw, został ostatecznie prawomocnie oddalony. Dla oceny, czy nastąpiło przerwanie biegu przedawnienia, oddalenie wniosku nie ma znaczenia. Przepis art. 123 § 1 pkt 1 kc nie uzależnia bowiem przerwania biegu przedawnienia od skuteczności przedsięwziętej czynności. Trafny jest zatem zarzut kasacji co do naruszenia przepisu art. 123 § 1 pkt 1 kc.

Z powyższych względów na mocy art. 393[13] kpc Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji wyroku.

392173


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 22 lipca 2004 r.

II CK 477/2003

LexPolonica nr 1839970

Umowa o podwykonawstwo zawierana jest między generalnym wykonawcą, a podwykonawcami, którzy zobowiązują się do wykonania obiektu, części obiektu lub robót związanych z obiektem. Podwykonawcy podlegają kierownictwu generalnego wykonawcy w zakresie organizacji i koordynacji robót. Charakter prawny umów o podwykonawstwo będzie zależny od przedmiotu świadczenia wykonawcy. Jeżeli stanowić go będzie obiekt budowlany, umowa z podwykonawcą spełniać będzie warunki umowy o roboty budowlane.



W orzeczeniu powołano sprawy:
II CKN 653/97

Sędzia SN: Helena Ciepła (przewodniczący).

Sędziowie SN: Iwona Koper (sprawozdawca), Henryk Pietrzkowski.

Protokolant: Anna Jasińska.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Bogdana Cz. przeciwko Oldze K. o zapłatę, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 22 lipca 2004 r., kasacji powoda od wyroku Sądu Apelacyjnego w P. z dnia 5 czerwca 2003 r. (...),

uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę Sądowi Apelacyjnemu w P. do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Wyrokiem zaocznym z dnia 26 października 2000 r. Sąd Okręgowy w Sz. uwzględnił powództwo Bogdana Cz. przeciwko Oldze K. o zasądzenie kwoty 66.658,38 zł z ustawowymi odsetkami, której powód domagał się tytułem reszty wynagrodzenia za wykonane roboty budowlane.

W sprzeciwie pozwana zarzuciła, że część należności powoda została zapłacona przez nią oraz przez inwestora, zgłosiła zarzut potrącenia kwoty 102.340 zł z tytułu kar umownych za zwłokę w usunięciu usterek oraz zarzut przedawnienia roszczeń powoda.

Wyrokiem z dnia 7 maja 2002 r. Sąd Okręgowy w Sz. utrzymał wyrok zaoczny w mocy, przyjmując za jego podstawę następujący stan faktyczny.

Powód prowadzący działalność gospodarczą pod firmą Przedsiębiorstwo Usługowo-Handlowe "D." w Szczecinie zawarł z pozwaną prowadzącą działalność gospodarczą pod firmą "S." Firma Produkcyjno - Handlowo - Usługowa w D., jako generalnym wykonawcą, dwie umowy o dzieło: nr (...) z dnia 29 lipca 1996 r. i nr (...) z dnia 21 stycznia 1997 r. dotyczące kompleksowego wykonania warstwy wyrównawczej pod posadzki, zatartej na gładko z izolacją oraz ułożenia lastriko na klatkach schodowych w budynku mieszkalnym w G. Z tytułu wykonanych robót powód miał otrzymać od pozwanej wynagrodzenie w wysokości 50.750 zł na podstawie pierwszej umowy i w kwocie 43.000 zł na podstawie drugiej umowy. Płatności miały być dokonywane w terminie 14 dni od daty doręczenia faktur. Powód otrzymał częściową zapłatę za wykonane roboty.

Sąd Okręgowy uznał, że pozwana nie wykazała, iż zapłaciła dochodzone przez powoda należności. Nie uwzględnił zarzutu potrącenia jej wierzytelności z tytułu kar umownych wobec ustalenia, że w zawartych umowach strony nie przewidziały kar umownych w przypadku wadliwego wykonani robót przez powoda. Podzielił stanowisko pozwanej odnośnie do kwalifikacji łączących ją z pozwanym umów jako umów o dzieło, z których roszczenia przedawniają się z upływem 2 lat, na podstawie art. 646 kc. Stwierdził jednak, że podnosząc zarzut przedawnienia pozwana nie wskazała konkretnie, które roszczenie uległo przedawnieniu, a z porównania dat oddania poszczególnych robót nie wynika, by przedawnienie miało miejsce.

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 5 czerwca 2003 r. Sąd Apelacyjny w P., w uwzględnieniu apelacji pozwanej zmienił wyrok Sądu Okręgowego w ten sposób, że oddalił powództwo.

Sąd ten przyjął, że roszczenia powoda, wywodzące się z umowy o dzieło, uległy przedawnieniu. W uzasadnieniu dokonanej kwalifikacji prawnej zawartych przez strony umów odwołał się do stanowiska wyrażonego w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 25 marca 1998 r. II CKN 653/97 (OSNC 1998/12 poz. 207), zgodnie z którym zasadniczym kryterium rozróżnienia umowy o dzieło od umowy o roboty budowlane jest ocena realizowanej inwestycji stosownie do wymagań prawa budowlanego. Z powołaniem się na motywy powyższego wyroku wskazał, że w przypadku umowy o roboty budowlane chodzi o przedsięwzięcie większych rozmiarów, któremu w zasadzie towarzyszy projektowanie i zinstytucjonalizowany nadzór. Kryterium temu nie odpowiadają natomiast prace wykonywane przez powoda, które stanowiły jedynie fragment robót. Nadto - jak stwierdził Sąd Apelacyjny - fakt, że między pozwaną jako generalnym wykonawcą a inwestorem została zawarta umowa o roboty budowlane nie przesądza takiej samej kwalifikacji umów łączących strony.

Sąd Apelacyjny ustalił, że roboty zostały wykonane przez powoda w całości, przy czym ostatnie prace zakończyły się w dniu 1 kwietnia 1997 r. Zgodnie z dyspozycją art. 646 kc, w tym dniu rozpoczął więc bieg dwuletni termin przedawnienia, który upłynął ponad trzy miesiące przed wytoczeniem powództwa w dniu 9 lipca 1999 r. Bieg terminu przedawnienia nie uległ przerwaniu przez uznanie roszczeń powoda. Zdaniem Sądu Apelacyjnego uwzględnieniu zarzutu przedawnienia nie sprzeciwia się także art. 5 kc. Powód wiedział już w maju 1998 r., że pozwana nie uznaje jego roszczeń i nie podjął żadnych starań by temu zapobiec, skoro zaś nie wykazał właściwej staranności w swoich sprawach, to nie można powódce przypisać nadużycia prawa. Za bezprzedmiotowe w tej sytuacji uznał Sąd Apelacyjny rozpoznawanie dalszych zarzutów apelacji.

Kasacja wniesiona przez powoda przytacza obie ustawowe podstawy i zarzuca:

1) niewłaściwe zastosowanie art. 353[1] kc wynikające z pominięcia przy rozstrzyganiu sprawy wyrażonej wskazanym przepisem zasady swobody umów i przyjęcia - wbrew jednoznacznej treści zapisów umów łączących strony - że umowy nie były umowami o roboty budowlane;

2) niewłaściwe zastosowanie art. 118 in fine kc wynikające z niezastosowania do stosunku prawnego łączącego strony ogólnej zasady przedawnienia roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej, mimo jednoznacznego określenia przez strony w łączących je umowach, że przedmiotem tych umów są roboty budowlane;

3) uchybienie przepisom art. 647 i nast. kc przez błędną ich wykładnię i niewłaściwe zastosowanie wynikające z przyjęcia przez Sąd Apelacyjny, iż umowy łączące strony nie podpadają pod umowy o roboty budowlane, podczas gdy niezależnie od jednoznacznego określenia przez strony przedmiotu tychże umów jako robót budynkowych, wszystkie pozostałe ustalenia zawarte w ich treści spełniają przyjmowane przez praktykę sądową kryteria umów o roboty budowlane;

4) naruszenie art. 32 ust. 1 zd. 1 i ust. 2 in fine Konstytucji RP poprzez zastosowanie do rozstrzygania reguł interpretacyjnych skutkujących naruszeniem zasady równości wobec prawa, w szczególności zaś prowadzących do dyskryminacji podmiotów gospodarczych uczestniczących w jednorodnym procesie inwestycyjnym w innym charakterze niż generalny wykonawca zadania inwestycyjnego,

5) istotne dla wyniku sprawy naruszenie art. 245 kpc w zw. z art. 253 kpc i w zw. z art. 232 kpc wynikające z oparcia orzeczenia reformatoryjnego wyłącznie na treści procesowych oświadczeń pozwanej (w przedmiocie przedawnienia roszczeń) pozostających w ewidentnej sprzeczności z podpisanym przez samą pozwaną bądź jej pełnomocnika dokumentami w postaci umów łączących strony, czego konsekwencją było istotne dla wyniku sprawy naruszenie art. 233 kpc w zw. z art. 382 kpc polegające na przekroczeniu zasady swobodnej oceny dowodów bez koniecznej wszechstronności rozważenia zgromadzonego materiału dowodowego, a przede wszystkim bez wyjaśnienia wątpliwości wynikających z materiału dowodowego, w szczególności umów łączących strony;

We wnioskach kasacji domagał się skarżący uchylenia zaskarżonego wyroku i oddalenia apelacji pozwanej oraz zasądzenia na jego rzecz kosztów postępowania za instancję apelacyjną i kasacyjną ewentualnie uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu z jednoczesnym pozostawienie temu Sądowi rozstrzygnięcia o kosztach postępowania kasacyjnego.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zarzut naruszenia przepisów art. 233 kpc w zw. z art. 382 kpc z uwagi na jego stopień ogólności, nie jest dostateczny i wystarczający dla dokonania kontroli zaskarżonego wyroku pod kątem dochowania przez Sąd Apelacyjny ustawowych przesłanek oceny dowodów. Skarżący nie konkretyzuje popełnianych przez Sąd uchybień w zakresie oceny poszczególnych dowodów, przestając na stwierdzeniu o braku wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego i niewyjaśnieniu wątpliwości z niego wynikających. Wskazane braki w zakresie postępowania nie uzasadniają także przypisania Sądowi Apelacyjnemu naruszenia art. 382 kpc. Podstawa kasacyjna oparta na zarzucie naruszenia tego przepisu może być uznana za usprawiedliwioną, gdy sąd drugiej instancji pominął materiał zebrany w postępowaniu w pierwszej instancji, lub z pominięciem dowodów przez siebie przeprowadzonych oparł się na wynikach postępowania przed sądem pierwszej instancji.

Podnosząc zarzuty procesowe powód określił je jako "akcesoryjne" w stosunku do zarzutów opartych na podstawie prawa materialnego, te bowiem uważa za zasadnicze dla oceny zaskarżonego wyroku. Wskazał też - co w pełni należy podzielić - że istota sporu prawnego powstałego tle jego motywów dotyczy przyjętej przez Sąd Apelacyjny wykładni i sposobu zastosowania przepisów stanowiących podstawę prawną wyroku. Do materialnoprawnej podstawy kasacji należą też błędy w zakresie interpretacji umowy. Z tego względu nie może stanowić skutecznej podstawy kasacyjnej zarzut naruszenia art. 245 kpc w zw. z art. 253 kpc i art. 232 kpc, uchybienie którym nie mogło mieć decydującego wpływu na wynik sprawy.

Zasada swobody umów w szerokim ujęciu obejmuje swobodę zawarcia lub niezawarcia umowy, swobodę wyboru kontrahenta, możliwość dowolnego w zasadzie ukształtowania treści stosunku umownego przez jego strony i co do zasady możliwość dokonania przez strony wyboru formy umowy. Konstytucja RP gwarantuje w art. 20 w zw. z art. 22 swobodę działalności gospodarczej, której ograniczenie może nastąpić tylko w ustawie. Wąskie ujecie zasady swobody umów w art. 353[1] kc dotyczy zgodnego z wolą stron ukształtowania treści stosunku umownego. Strony mogą więc zawrzeć umowę nienazwaną lub nazwaną a w razie wyboru tej ostatnie mogą ustalić jej treść w sposób odbiegający od jej wzorca normatywnego. Swoboda stron w zakresie ułożenia stosunku prawnego doznaje ograniczeń podlegających na tym, że jego treść i cel nie mogą być sprzeczne z właściwością stosunku, ustawą oraz zasadami współżycia.

Przepis art. 353[1] kc nie był stosowany przez Sąd Apelacyjny. W sprawie nie występował w ogóle problem ograniczenia stron w możliwości ukształtowania stosunku zobowiązaniowego w ujęciu tego przepisu, lecz kwestia kwalifikacji tego stosunku z punktu widzenia jego zgodności z określonym wzorcem normatywnym. Zarzut naruszeni art. 353[1] kc jest więc nieuzasadniony.

Zgodnie z art. 647 kc stronami umowy o roboty budowlane są inwestor oraz wykonawca. Pojęcie inwestora występuje zarówno w ramach regulacji cywilnoprawnych jak i prawa budowlanego. Inwestorem w rozumieniu przepisów umowy o roboty budowlane jest podmiot zamawiający wykonanie obiektu budowlanego. Na gruncie prawa budowlanego inwestorem jest podmiot posiadający odpowiednie środki finansowe na realizację inwestycji, a także podmiot podejmujący się zastępczo funkcji inwestora. W praktyce inwestycyjnej wykształciły się różne rodzaje umów o roboty budowlane, wśród których wymienia się: umowę o generalne wykonawstwo, umowę o podwykonawstwo, umowę o generalną realizację inwestycji budowlanej, umowę o zastępstwo inwestycyjne, umowę deweloperską. Umowa o podwykonawstwo zawierana jest między generalnym wykonawcą, a podwykonawcami, którzy zobowiązują się do wykonania obiektu, części obiektu lub robót związanych z obiektem. Podwykonawcy podlegają kierownictwu generalnego wykonawcy w zakresie organizacji i koordynacji robót. Charakter prawny umów o podwykonawstwo będzie zależny od przedmiotu świadczenia wykonawcy. Jeżeli stanowić go będzie obiekt budowlany, umowa z podwykonawcą spełniać będzie warunki umowy o roboty budowlane. Obiektem budowlanym w rozumieniu przepisów umowy o roboty budowlane, jest określony rezultat robót budowlanych, który w dokumentacji projektowej stanowi samoistną całość, dającą się wyodrębnić co najmniej pod względem technicznym lub technologicznym. Zgodnie z poglądem wyrażonym w uzasadnieniu wyroku Sądu Najwyższego z dnia 25 marca 1998 r. II CKN 653/97 (OSNC 1998/12 poz. 207), chodzi przy tym o rezultat dający się określić jako przedsięwzięcie o większych rozmiarach. Jego realizacja z zasady będzie związana ze spełnieniem wymogu projektowania oraz dokonania przez inwestora - w myśl art. 647 kc - czynności wymaganych przez prawo budowlane.

W tym stanie rzeczy, przyjęta w zaskarżonym wyroku wykładnia art. 647 kc, dokonana przez Sąd Apelacyjny bez należytego rozważenia przedmiotowo istotnych elementów umowy o roboty budowlane przedstawia się jako nader pobieżna. Równocześnie czyniąc ustalenia faktyczne, Sąd ten całkowicie pominął znaczenie tych postanowień umownych (opisanych szczegółowo w uzasadnieniu kasacji), które w zakresie obowiązków powoda jako inwestora, odpowiadają przesłankom z art. 647 kc. Tym samym doszło do naruszenia tego przepisu zarówno przez błędną jego wykładnię jak i niewłaściwe zastosowanie w stanie faktycznym, który jako niedostatecznie ustalony nie dawał do tego właściwej podstawy. Uzasadnia to uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania oraz orzeczenia o kosztach postępowania kasacyjnego (art. 393[13] § 1 kpc i art. 108 § 2 kpc w zw. z art. 391 § 1 kpc i art. 393[19] kpc).

W tej sytuacji, po części bezprzedmiotowe oraz częściowo przedwczesne staje się rozważanie przez Sąd Najwyższy dalszych pośród uprzednio przytoczonych zarzutów kasacyjnych.

1839970


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 15 lipca 2004 r.

V CK 2/2004

LexPolonica nr 1826366

1. W umowach należy badać przede wszystkim cel umowy i zamiar stron, a dopiero w dalszej kolejności ma znaczenie dosłowne jej brzmienie. Natomiast wykładni sądowej podlega każda umowa, w szerokim kontekście okoliczności towarzyszących.

2. Żądanie oddalenia powództwa w tej części, która dotyczy kary umownej, z racji nieusunięcia usterek oznakowania poziomego jezdni oznacza także wniosek o obniżenie kary umownej.



W orzeczeniu powołano sprawy:
II CKN 379/98, I CKN 815/97, I CKN 802/97

Przewodniczący: Sędzia SN Lech Walentynowicz (sprawozdawca).

Sędziowie SN: Maria Grzelka, Elżbieta Skowrońska-Bocian.

Protokolant: Izabella Janke.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa "B." sp. z o.o. we W. przeciwko Stanisławowi K. o zapłatę oraz z powództwa wzajemnego Stanisława K. przeciwko "B." sp. z o.o. we W. o zapłatę po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 15 lipca 2004 r., kasacji pozwanego (powoda wzajemnego) od wyroku Sądu Okręgowego w L. z dnia 19 września 2003 r. (...),

uchyla zaskarżony wyrok w punktach: pierwszym oraz trzecim i w tym zakresie przekazuje Sądowi Okręgowemu w L. sprawę do ponownego rozpoznania i orzeczenia o kosztach postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Powód - "B." - spółka z o.o. we W. domagał się zasądzenia od pozwanego, Stanisława K., kwoty 27.574,83 zł z odsetkami i kosztami procesu. Dochodzona kwota obejmowała wartość zastępczego wykonania robót drogowych (18.574,83 zł) oraz karę umowną za nieusunięcie w oznaczonym terminie usterek tych robót (9.000 zł).

Pozwany wniósł o oddalenie powództwa, twierdząc, że zlecone roboty zostały terminowo i należycie wykonane oraz zażądał od powoda w powództwie wzajemnym zapłaty reszty wynagrodzenia w wysokości 4.052,30 zł.

Wyrokiem z dnia 11 kwietnia 2003 r. Sąd Rejonowy w L. oddalił powództwo główne oraz uwzględnił powództwo wzajemne.

Sąd ustalił, iż powód był generalnym wykonawcą obwodnicy B., usytuowanej na drodze krajowej nr 4. Inwestycja ta miała być wykonana do końca października 2000 r., przy czym finalną częścią robót było oznakowanie poziome jezdni, polegające na naniesieniu na niej linii ciągłych i przerywanych. Oznakowanie wykonuje się we właściwych warunkach atmosferycznych, na suchej nawierzchni bitumicznej, w temperaturze powyżej 5°C, przy wilgotności poniżej 80%. W okresie od początku listopada do końca marca prace te nie powinny być wykonywane.

W umowie stron z dnia 2 listopada 2000 r. przewidziano wykonanie przez pozwanego oznakowania poziomego obwodnicy B. do dnia 20 listopada 2000 r. Następnie, wobec opóźnienia w udostępnieniu obiektu inwestycyjnego, przesunięto - aneksem z dnia 22 listopada 2000 r. - termin wykonania robót przez pozwanego na dzień 15 grudnia 2000 r., zachowując 6-miesięczny okres gwarancyjny. Stanisław K. wykonał roboty do dnia 4 grudnia 2000 r., w niesprzyjających warunkach atmosferycznych.

Generalny odbiór inwestycji nastąpił 22 grudnia 2000 r., bez udziału pozwanego. Jego roboty zostały odebrane protokołem z dnia 15 stycznia 2001 r. i oceniono je jako dobre. Pozwany wystawił wówczas fakturę na kwotę 12.141,50 zł; zrealizowano ją dopiero w dniu 27 sierpnia 2001 r. i to tylko częściowo (w 60%).

Podczas przeglądu gwarancyjnego w dniu 8 czerwca 2001 r. ujawniono słabo widoczne oznakowanie linii na jezdni, w związku z czym powód wezwał pozwanego do usunięcia usterek, a wobec odmowy kontrahenta - zlecił wykonanie zastępcze innemu wykonawcy za wynagrodzeniem w wysokości 18.574,83 zł, co zostało zrealizowane w dniu 26 października 2001 r.

Sąd Rejonowy uznał, że pozwany wykonał zlecone roboty należycie i terminowo, w związku z czym uwzględnił powództwo wzajemne (art. 647 kc). Oddalenie powództwa głównego nastąpiło także dlatego, że trwałość oznakowania mogła być co najwyżej 3-miesięczna, ze względu na istniejące warunki atmosferyczne. Umowa stron została ponadto zawarta w interesie powoda, dla uniknięcia bardzo dużych strat finansowych w przypadku nieodebrania całej inwestycji w 2000 r.

W następstwie apelacji powoda (pozwanego wzajemnego) Sąd Okręgowy w L. wyrokiem z dnia 19 września 2003 r. zmienił zaskarżony wyrok i uwzględnił w całości powództwo główne, oddalając apelację w części kwestionującej orzeczenie o powództwie wzajemnym.

Sąd drugiej instancji zaakcentował wiążący charakter umowy stron, także w odniesieniu do udzielonej przez wykonawcę 6-miesięcznej gwarancji. Pozwany - jako profesjonalista - nie musiał, zdaniem Sądu, zawierać umowy na niekorzystnych warunkach, które zadecydowały o konieczności usunięcia usterek ujawnionych w okresie gwarancyjnym.

Jednocześnie Sąd uznał, że po odbiorze robót w dniu 15 stycznia 2001 r., ocenionych jako dobre, należało się wykonawcy pełne wynagrodzenie.

Powód w kasacji zakwestionował wyrok odwoławczy w części orzekającej o powództwie głównym oraz o kosztach procesu, wnosząc o jego zmianę bądź o uchylenie.

Skarżący powołał się na naruszenie art. 480 § 1 kc przez uznanie powoda za uprawnionego do zlecenia osobie trzeciej wykonania robót poprawkowych na koszt pozwanego. Zakwestionował też zasądzenie - i to w całości - kary umownej (art. 484 § 2 kc).

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Umowa stron z dnia 2 listopada 2000 r., uzupełniona aneksem z dnia 22 listopada 2000 r., była umową o roboty budowlane (art. 647 i następne kc), do której miały odpowiednie zastosowanie - w zakresie wskazanym - przepisy umowy o dzieło oraz przepisy o rękojmi przy sprzedaży (art. 638 kpc). Powyższe przepisy nie przewidują możliwości żądania przez inwestora upoważnienia sądowego do usunięcia wad obiektu na koszt wykonawcy (tu: podwykonawcy). Możliwość taką przewidują natomiast przepisy ogólne dotyczące skutków niewykonania zobowiązań (art. 480 § 1 kc). W doktrynie podkreśla się, że wierzyciel może zwrócić się do sądu o upoważnienie do wykonania czynności zastępczej na koszt dłużnika tylko w drodze osobnego powództwa. Kontrola sądowa jest tu niezbędna ze względu na konstytutywny charakter tego wyroku oraz z uwagi na potrzebę ochrony dłużnika przed nadmiernym obciążeniem.

Ustalenia dokonane w rozpoznawanej sprawie dowodzą, że powód samowolnie, z pominięciem upoważnienia sądowego uzyskanego w odrębnym procesie, zadecydował o zastępczym usunięciu usterek w oznakowaniu poziomym obwodnicy na koszt pozwanego. W art. 480 § 3 kpc przewidziana została wprawdzie możliwość samopomocy wierzyciela, ale tylko w wypadkach nagłych, przekonywująco umotywowanych. Problem istnienia takiej wyjątkowej sytuacji nie był jednak przez Sąd Okręgowy w ogóle rozważany. To istotne zagadnienie pominięte zostało też przez powoda. Aktualizuje się ono również przy roszczeniu inwestora wynikającym z gwarancji udzielonej przez wykonawcę (art. 577 kc). Również przepisy gwarancyjne nie przewidują uprawnienia wierzyciela do zastępczego wykonania zobowiązania na koszt dłużnika.

Część roszczenia powoda dotyczy kary umownej, z racji nieusunięcia usterek oznakowania poziomego jezdni. Pozwany trafnie zarzucił, iż żądanie oddalenia powództwa w tej części oznacza także wniosek o obniżenie kary umownej (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 lipca 1998 r. I CKN 802/97 OSNC 1999/2 poz. 32). Tymczasem problem miarkowania kary umownej (art. 484 § 2 kc) nie został przez Sąd Okręgowy dostrzeżony. Przede wszystkim jednak zachodzi potrzeba oceny wykonania (niewykonania) umowy stron na tle całokształtu towarzyszących jej okoliczności, od czego uzależnione jest żądanie kary umownej (art. 484 § 1 kc). Ustalenia sądowe dowiodły, m.in. w świetle opinii biegłego, że trwałość oznakowania poziomego nie mogła być dłuższa niż 3-miesięczna, co powinno być dla profesjonalistów możliwe do przewidzenia. Jednocześnie, wykonanie oznakowania w 2000 r. leżało wyłącznie w interesie powoda, chroniąc go przed bardzo dolegliwymi skutkami finansowymi. Na tym tle należy rozważyć współdziałanie stron, stosownie do wymagań określonych w art. 354 kc, a w szczególności, czy doszło do dorozumianego konsensusu i dostosowania treści umowy do istniejących bardzo trudnych warunków wykonawczych, w tym do realnej trwałości oznakowania.

W umowach należy badać przede wszystkim cel umowy i zamiar stron, a dopiero w dalszej kolejności ma znaczenie dosłowne jej brzmienie (por. wyroki Sądu Najwyższego: wyrok z dnia 3 września 1998 r. I CKN 815/97 OSNC 1999/2 poz. 38 oraz wyrok z dnia 8 czerwca 1999 r. II CKN 379/98 OSP 2000/6 poz. 92). W doktrynie podkreśla się, że wykładni sądowej podlega każda umowa, w szerokim kontekście okoliczności towarzyszących, co pozwala również na utrzymywanie jej postanowień w zgodzie z celem społeczno-gospodarczym oraz z zasadami współżycia społecznego, a także na eliminowanie oczywistych niedorzeczności (art. 65 § 2 kc). Pozwany wyraźnie demonstrował swoje stanowisko w zakresie niewielkiej trwałości oznakowania wykonanego w normalnych warunkach; już przy opracowywaniu aneksu, a także w późniejszym okresie, kiedy to odmówił powtórnego oznakowania.

Z przedstawionych przyczyn należało uchylić zaskarżony wyrok w części orzekającej o powództwie głównym oraz o kosztach procesu i przekazać sprawę Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania (art. 393[13] § 1 kpc i art. 108 § 2 kpc).

1826366


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 19 marca 2004 r.

IV CK 172/2003

LexPolonica nr 368197

Biuletyn Sądu Najwyższego 2004/7

OSNC 2005/3 poz. 56

OSP 2006/2 poz. 18

Radca Prawny 2005/2 str. 111

Rejent 2006/1 str. 136

Świadczenie wykonawcy wynikające z umowy o roboty budowlane jest podzielne (art. 379 § 2 kc).

Glosa:  Białończyk Wojciech OSP 2006/2 str. 85

Krytyczna.

Glosa:  Lemkowski Marcin Rejent 2006/1 str. 136

Krytyczna.



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
III CSK 337/2008, I CSK 198/2008, I ACa 427/2008, III CSK 11/2006, V CK 350/2005, III CK 613/2004

W orzeczeniu powołano sprawy:
IV CKN 821/2000

Sędzia SN Barbara Myszka (przewodniczący).

Sędzia SN Józef Frąckowiak (sprawozdawca).

Sędzia SN Marek Sychowicz.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Ogólnokrajowego Przedsiębiorstwa Ekologiczno-Inżynieryjnego "E.", spółki z o.o. w B. przeciwko Zakładom Chemicznym "O.Z." w B. (obecnie Zakłady Chemiczne "Z." S.A. w B.) o zapłatę, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 19 marca 2004 r. kasacji strony powodowej od wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 27 września 2002 r.

uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę Sądowi Apelacyjnemu w Gdańsku do ponownego rozpoznania i orzeczenia o kosztach postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Apelacyjny w Gdańsku zmienił wyrok Sądu Okręgowego w Bydgoszczy z dnia 13 listopada 2001 r. w ten sposób, że uchylił w całości nakaz zapłaty z dnia 5 listopada 1996 r. wydany przez Sąd Rejonowy w Bydgoszczy i oddalił powództwo. Sąd Okręgowy utrzymał w mocy nakaz zapłaty z dnia 5 listopada 1996 r. w części zasądzającej roszczenie główne wraz z odsetkami, opierając rozstrzygnięcie na następujących ustaleniach.

Powód Ogólnopolskie Przedsiębiorstwo Ekologiczno-Inżynieryjne "E.", spółka z o.o. w B., jako generalny wykonawca, zawarł z pozwanymi Zakładami Chemicznymi "O.-Z." w B., obecnie Zakłady Chemiczne "Z." w B., umowę o wykonanie "Chemiczno-mechanicznej oczyszczalni ścieków - CSN". Umowa przewidywała udział w procesie realizacji zadania inwestycyjnego także innych wykonawców. Strony określiły wartość robót na kwotę 7.294.000 zł, przewidując waloryzację tego wynagrodzenia o wskaźnik wzrostu cen. Pismem z dnia 17 maja 1996 r. pozwany odstąpił od umowy ze względu na niedostarczenie przez powoda w terminie dokumentacji, co uniemożliwiło uzyskanie pozwolenia na budowę. Powód nie zakwestionował zasadności odstąpienia od umowy, natomiast domagał się rozliczenia dotychczas wykonanych i przekazanych pozwanemu obiektów wystawiając faktury w wysokości dochodzonej pozwem, tj. kwotę 433.274,14 zł. W celu rozliczenia wykonanych robót strony powołały wspólną komisję inwentaryzacyjną, która dokonała oszacowania wartości wykonanych przez powoda robót w dniu odstąpienia przez pozwanego od umowy.

W związku z tym, że zarzuty od nakazu zapłaty strony pozwanej dotyczyły przede wszystkim charakteru łączącego strony stosunku prawnego oraz charakteru świadczenia wynikającego z tej umowy i skutków odstąpienia od umowy, Sąd Okręgowy skoncentrował swoje rozważania na tych właśnie zagadnieniach. Zdaniem Sądu, umowa łącząca strony była umową o roboty budowlane z elementami umowy o dzieło i umowy o świadczenie usług. Świadczenie, do którego na jej podstawie zobowiązany był powód, było świadczeniem podzielnym w rozumieniu art. 379 § 1 kc. Za takim stanowiskiem przemawiają okoliczności związane z realizacją tego świadczenia: wykonywanie i rozliczanie robót etapami, a także zachowanie pozwanego po odstąpieniu od umowy. Pozwany dokonał inwentaryzacji prac wykonanych przez powoda do chwili odstąpienia od umowy oraz zlecił kontynuowanie budowy innemu wykonawcy. Ustalając, że świadczenie powoda było świadczeniem podzielnym, Sąd Okręgowy uznał w konsekwencji, iż zgodnie z art. 491 § 2 oraz art. 656 i 635 kc (stosowanym odpowiednio) uprawnienie pozwanego do odstąpienia od umowy ograniczone było do części świadczenia, co do której wykonawca był w zwłoce lub też co do pozostałej części niespełnionego jeszcze świadczenia. Mając na względzie, że opinia biegłego potwierdziła zasadność dochodzonego roszczenia co do jego wysokości, Sąd Okręgowy uznał roszczenie powoda za uzasadnione i utrzymał w mocy nakaz zapłaty z dnia 5 listopada 1996 r.

W apelacji pozwany zarzucił naruszenie prawa procesowego polegające na sprzeczności istotnych ustaleń z treścią zebranego w sprawie materiału oraz naruszenie prawa materialnego przez błędną wykładnię art. 379 § 2, art. 491 § 2, art. 656 i 647 kc.

Sąd Apelacyjny uznał, że łącząca strony sporu umowa z dnia 18 listopada 1994 r. była umową o roboty budowlane, a nie umową o dzieło. Świadczenie powoda, do którego był zobowiązany na podstawie tej umowy, zdaniem Sądu Apelacyjnego, nie może być uznane za świadczenie podzielne. Powołując się na pogląd Sądu Najwyższego, wyrażony przy okazji rozpoznawania kasacji w sprawie pomiędzy tymi samymi stronami, dotyczącej zapłaty w związku z wykonaniem tej samej umowy z dnia 18 listopada 1994 r. (wyrok z dnia 14 marca 2002 r. IV CKN 821/2000, nie publ.), Sąd Apelacyjny podkreślił, że skoro świadczenie powoda w postaci wybudowania oczyszczalni ścieków w B. było świadczeniem oznaczonym co do tożsamości, to jest ono niepodzielne. Wobec tego oświadczenie pozwanego o odstąpieniu od umowy odniosło skutek ex tunc, czyli zniweczyło łączący strony stosunek od początku. Podstawą rozliczeń stron nie może więc być umowa z dnia 18 listopada 1994 r.

Możliwość odstąpienia od umowy, w świetle art. 635 kc stosowanego odpowiednio na podstawie art. 658 kc, nie budzi wątpliwości. Sam powód nigdy też nie kwestionował, że pozwany skutecznie od umowy odstąpił. Znając stanowisko Sądu Najwyższego, nie dokonał w drugiej fazie postępowania nakazowego zmiany przedmiotowej powództwa, co w świetle art. 493 § 1 kpc było możliwe, i w dalszym ciągu podtrzymał swoje pierwotne stanowisko, żądając zasądzenia dochodzonej kwoty na podstawie umowy z dnia 18 listopada 1994 r., która - jego zdaniem - w skutek odstąpienia wygasła tylko ze skutkiem ex nunc. W opinii Sądu Apelacyjnego, roszczenie powoda jest nieuzasadnione nie tylko dlatego, że jego podstawą nie może być umowa z dnia 18 listopada 1994 r., ale także dlatego, że nie przysługuje mu ono nawet na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu. Powołując się na opinię biegłego, który uznał, że doliczenie przez komisję inwentaryzacyjną do wartości wykonanych przez powoda robót, tj. kwoty 4.608.519,01 zł i kwoty 525.379,98 zł z tytułu wzrostu cen, jest dyskusyjne, Sąd Apelacyjny przyjął, iż pozwany zapłacił powodowi w całości za wykonane roboty, a nawet nadpłacił, skoro przekazał mu z tego tytułu kwotę 4.860.824,87 zł. W tej sytuacji nie zachodzi po stronie pozwanego bezpodstawne wzbogacenie.

W kasacji od wyroku Sądu Apelacyjnego powód zarzucił naruszenie prawa materialnego, tj. art. 379 § 2 kc przez błędną wykładnię polegającą na przyjęciu, że świadczenie wykonawcy wynikające z umowy o roboty budowlane ma zawsze charakter niepodzielny, co prowadzi do naruszenia art. 491 § 2 kc przez jego niezastosowanie. Zarzucił również naruszenie art. 491 § 1 kc polegające na tym, że Sąd Apelacyjny przyjął, iż oświadczenie o odstąpieniu od umowy wzajemnej pociąga zawsze za sobą skutek ex tunc, nawet jeżeli strona odstępująca od umowy wyraża wolę zniesienia umowy ze skutkiem ex nunc, a także jeżeli charakter świadczenia wykonanego przez jedną ze stron powoduje, iż odstąpienie od umowy wzajemnej ze skutkiem ex tunc jest niedopuszczalne. Ponadto skarżący zarzucił naruszenie art. 405 kc, gdyż w zaskarżonym wyroku przyjęto bezpodstawnie, że pozwany nie jest wzbogacony kosztem powoda, a także naruszenie przepisów postępowania mające istotny wpływ na wynik sprawy, tj. art. 393[17] kpc przez przyjęcie, że wykładnia prawa dokonana przez Sąd Najwyższy w innej sprawie jest wiążąca dla rozstrzygnięcia w rozpatrywanej sprawie, oraz naruszenia art. 278 § 1 kpc polegające na ustaleniu, iż pozwany nie jest wzbogacony kosztem powoda, co wymagało wiadomości specjalnych, bez przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego.

    Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Trafnie Sąd Apelacyjny uznał, że umowa z dnia 18 listopada 1994 r., zawarta pomiędzy stronami, była umową o roboty budowlane. Świadczenie powoda, do którego był on zobowiązany w ramach stosunku powstałego z tej umowy, polegało na wykonaniu przewidzianego w umowie obiektu i oddania go pozwanemu. Przedmiot tego świadczenia rzeczywiście, jak podkreślił Sąd Apelacyjny, jest oznaczony co do tożsamości, a w związku z tym w zasadzie niepodzielny. Takie też w istocie zajął stanowisko Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 14 marca 2002 r. IV CKN 821/2000 (nie publ.). Niepodzielność przedmiotu świadczenia nie może jednak być utożsamiana z niepodzielnością samego świadczenia.

Zgodnie z art. 379 § 2 kc, podzielność świadczenia występuje wtedy, gdy może ono być spełnione bez istotnej zmiany jego przedmiotu lub wartości. Przy świadczeniu z umowy o roboty budowlane zachowanie dłużnika polega na wykonaniu określonych robót, których efektem jest wytworzenie oznaczonego w umowie obiektu, stanowiącego następnie przedmiot odbioru. Nie ma przeszkód, aby strony w umowie przewidziały, że przedmiotem konkretnej umowy o roboty budowlane jest nie cały obiekt, lecz jego część. Tak też w istocie jest z reguły przy bardziej skomplikowanych obiektach. Oprócz umowy inwestora z generalnym wykonawcą, której przedmiotem jest cały obiekt, pojawiają się umowy dotyczące wykonania robót odnoszących się tylko do wyodrębnionych jego części. Świadczenie z umowy o roboty budowlane może zatem więc być spełniane częściowo bez istotnej zmiany jego przedmiotu. Co więcej, można stwierdzić, że aby powstał skomplikowany obiekt, wymaga to z reguły wykonania wielu odrębnych robót (budowlanych, instalacyjnych, czy wykończeniowych), które mogą wykonać tylko wyspecjalizowani przedsiębiorcy. Każdy z nich wykonuje swoje roboty w odniesieniu do tego samego obiektu, tyle tylko, że ma wyraźnie sprecyzowany zakres tych robót, odnoszących się do części obiektu lub pewnego fragmentu składającego się na całość. To, że świadczenie z umowy o roboty budowlane może być spełniane częściowo wynika również pośrednio z art. 654 kc. Zgodnie z tym przepisem, inwestor ma obowiązek na żądanie wykonawcy przejmować wykonane roboty częściowo, w miarę ich ukończenia, za zapłatą odpowiedniej części wynagrodzenia. Przepis ten wyraźnie zakłada, że tylko postanowienie umowy o roboty budowlane może w konkretnej sytuacji wyłączyć możliwość spełniania świadczenia częściowo. Należy wobec tego przyjąć, że świadczenie wykonawcy z umowy o roboty budowlane jest podzielne, gdyż z reguły może być spełniane bez istotnej zmiany przedmiotu świadczenia.

Czym innym jest to, że inwestor zainteresowany jest otrzymaniem określonego co do tożsamości przedmiotu jakim jest obiekt budowlany, czym innym zaś możliwość wykonywania robót niezbędnych do tego, aby taki obiekt powstał częściami. Takie częściowe wykonywanie robót, odnoszące się do określonego obiektu, jest właśnie częściowym spełnianiem świadczenia w rozumieniu art. 379 § 2 kc, gdyż możliwe jest bez istotnej zmiany tego obiektu. Jeżeli strony umówiły się o oddanie określonego obiektu, to do chwili odbioru całego obiektu nie można uznać, że wykonawca spełnił swoje świadczenie, natomiast nie wyklucza to częściowego wykonania świadczenia i rozliczenia się stron w tym zakresie. (...)

W tej sytuacji zaskarżony wyrok narusza art. 379 § 2 kc przez błędną wykładnię, a zatem - w konsekwencji - usprawiedliwiony jest zarzut kasacji naruszenia art. 491 § 2 kc przez jego niezastosowanie. Skoro świadczenie z umowy z dnia 18 listopada 1994 r. było podzielne to nie ma przeszkód, aby odstąpienie od tej umowy dotyczyło tylko reszty niespełnionego świadczenia. Co więcej, z zachowania strony pozwanej, która odstąpiła od umowy, wynika, że taka była właśnie jej wola. Strona pozwana, po odstąpieniu od umowy zgodziła się na powołanie komisji inwentaryzacyjnej w celu wyceny robót wykonanych do dnia odstąpienia, a następnie powierzyła dokończenie robót związanych z realizacją budowanego zadania inwestycyjnego innemu wykonawcy. Jej zachowania nie można więc kwalifikować jako zamiaru odstąpienia od umowy w całości, gdyż skutki odstąpienia zostały wyraźnie ograniczone tylko na przyszłość, czyli co do niewykonanej jeszcze części robót potrzebnych do zakończenia obiektu. Skutki odstąpienia strony pozwanej od wspomnianej umowy należało zatem oceniać właśnie w świetle art. 491 § 2 kc.

Podkreślić należy, że taka ocena skutków odstąpienia od umowy z dnia 18 listopada 1994 r. stanowi dobry punkt wyjścia dla oceny wzajemnych rozliczeń stron, związanych z tą umową. Do chwili odstąpienia od umowy podstawą rozliczeń jest wspomniana umowa, gdyż odstąpienie dotyczy tylko robót, które miały być wykonane po odstąpieniu. W ten sposób pojawia się jasny i zgodny z wolą stron sposób oceny zakresu i wartości wykonanych robót. Rozwiązanie przyjęte w zaskarżonym wyroku prowadzi zaś z konieczności do przyjmowania fikcji, że pozwany powinien zwrócić powodowi roboty, które wykonał, skoro strony w razie przyjęcia, iż odstąpienie od umowy powoduje zawsze skutek ex tunc, powinny sobie zwrócić wszystko, co świadczyły na podstawie umowy. Na marginesie warto również zauważyć, że pozwany nigdy nie zgłosił wobec powoda roszczenia o zwrot zapłaconej mu kwoty z tytułu wykonanych przez powoda robót. Jest to jeszcze jeden dowód na potwierdzenie tego, że same strony uznały, iż skutek odstąpienia od umowy z dnia 18 listopada następował ex nunc, a nie, jak przyjął Sąd Apelacyjny, ex tunc.

Mając na względzie poczynione ustalenia, za uzasadniony należy także uznać zarzut naruszenia art. 491 § 1 kc, gdyby nawet bowiem uznać, że świadczenie z umowy z dnia 18 listopada 1994 r. było niepodzielne, to wola stron tej umowy, wyrażona w umowie, a także w ich zachowaniach związanych z odstąpieniem od niej, wyraźnie wskazywała, że ograniczyły one skutek odstąpienia tylko na przyszłość. Także charakter świadczenia wykonawcy w robotach budowlanych wskazuje, że chodzi o świadczenie, którego zwrot jest fizycznie niemożliwy. Podniesione argumenty przemawiają więc za tym, aby nawiązując do poglądów wyrażonych w literaturze przedmiotu, uznać w niektórych sytuacjach możliwość ograniczenia skutków odstąpienia od umowy tylko do skutku ex nunc. Zarzut ten nie ma jednak decydującego znaczenia zważywszy, że w rozpoznawanej sprawie znajduje zastosowanie art. 491 § 2 kc, który przesądza możliwość ograniczenia skutków odstąpienia od umowy z dnia 18 listopada 1994 r. tylko co do części robót, które miały być wykonane pod dniu odstąpienia od umowy.

Uzasadniony jest również zarzut naruszenia art. 278 § 1 kpc, jeżeli bowiem Sąd Apelacyjny uznał, że pozwany nie jest wzbogacony kosztem powoda tylko na podstawie wątpliwości jaką wyraził biegły co do wyliczenia wartości wykonanych robót, którego to wyliczenia biegły dokonał w oparciu o zasady przewidziane w umowie z dnia 18 listopada 1994 r., to tym samym naruszył art. 278 § 1 kpc. Ustalenie wielkości bezpodstawnego wzbogacenia, w sytuacji, w której chodziło o roboty budowlane o znacznym stopniu komplikacji, wymaga niewątpliwie specjalistycznych wiadomości i nie może być oparte tylko na ocenie samego sądu nawiązującej do opinii biegłego, której podstawą była umowa. Nie jest natomiast uzasadniony zarzut naruszenia art. 393[17](1) kpc, gdyż Sąd Apelacyjny nie uznał wprost za wiążącą dla siebie wykładnię jakiej dokonał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 14 marca 2002 r. IV CKN 821/2000, a jedynie, wskazując na podobieństwo tej sprawy, przyjął podobną wykładnię.

Mając powyższe na względzie Sąd Najwyższy, na podstawie art. 393[13] kpc, orzekł, jak w sentencji.

368197


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 8 stycznia 2004 r.

I CK 24/2003

LexPolonica nr 389540

Przepis art. 636 § 1 kc może mieć odpowiednie zastosowanie do umowy o roboty budowlane (art. 656 § 1 kc) w zakresie powierzenia poprawienia lub dokończenia obiektu. Zasadniczą przesłanką zastosowania art. 636 § 1 kc jest  trwanie umownego stosunku prawnego między wykonawcą a inwestorem (art. 647 kc).



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
II CSK 61/2009, I ACa 859/2007

W orzeczeniu powołano sprawy:
II CKN 28/97

Przewodniczący: Sędzia SN G. Bieniek.

Sędziowie: SN M. Bączyk (sprawozdawca), SA K. Tyczka-Rote.

Protokolant: E. Krentzel.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego PZL-R. SA w R. przeciwko "A." SA w T. o zapłatę, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 8 stycznia 2004 r., kasacji strony pozwanej od wyroku Sądu Apelacyjnego w R. z dnia 20 czerwca 2002 r. (...),

uchyla zaskarżony wyrok w części oddalającej apelację pozwanego "A." SA w T. od wyroku Sądu Okręgowego w R. w zakresie zasądzenia od pozwanego "A." SA w T. kwotę 827.734,21 (osiemset dwadzieścia siedem tysięcy siedemset trzydzieści cztery - 21/100) zł z odsetkami i kosztami procesu i w tym zakresie przekazuje sprawę Sądowi Apelacyjnemu w R. do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

W połączonych do rozpoznania sprawach (...) i (...) powód - "A." SA w T. (w sprawie (...)) wystąpił przeciwko pozwanemu - Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego "P." o zapłatę kwoty 81.166,53 zł odsetek za opóźnienie w zapłacie należności za wykonane roboty inwestycyjne, natomiast powód - wspomniana Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego (w sprawie (...)) zgłosiła wobec pozwanego - "A." SA w T. roszczenia wynikające z zawartej między stronami umowy z dnia 23 czerwca 1995 r. (nr (...)), w której wykonawca (pozwany) zobowiązał się do wykonania "neutralizacji i utylizacji ścieków metodą zero" Discharge System (ZSD) w ramach zadania inwestycyjnego pod nazwą - Budowa Galwanizerni wraz z neutralizatorem ścieków w WSK "P." SA (§ 1 umowy). Chodziło o dwa roszczenia: 1) zapłata kary umownej przez wykonawcę w związku ze zwłoką wykonawcy w wydaniu oczyszczalni; 2) odszkodowanie obejmujące koszty tzw. zastępczego powierzenia zakończenia zadania inwestycyjnego innemu wykonawcy (na podstawie umowy z dnia 8 lutego 1999 r.).

Sąd Okręgowy oddalił powództwo "A." SA o zapłatę odsetek (w sprawie (...)) jako nieuzasadnione. Natomiast zasądził od pozwanego "A." SA na rzecz powodowej Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego (w sprawie (...)) kwotę 578.670,76 zł tytułem kosztów zastępczego wykonania zadania inwestycyjnego i kwotę 249.063,45 zł jako karę umowną za zwłokę pozwanego wykonawcy w przekazania oczyszczalni galwanicznej inwestorowi.

Sąd ten ustalił, że strony zawarły w dniu 23 czerwca 1995 r. umowę, na podstawie której wykonawca zobowiązał się do wykonania zadania inwestycyjnego określonego w § 1 umowy i zobowiązał się także do wykonania projektu techniczno-technologicznego, dostawę technologii, urządzeń, montaż i rozruch. System utylizacji ZSD opracowany został przez podmiot szwedzki (na mocy umowy z wykonawcą z dnia 14 czerwca 1995 r.). W dniu 30 maja 1997 r. strony sporządziły dokument nazwany protokołem odbioru końcowego i przekazania do eksploatacji oczyszczalni ścieków. Załącznikiem do tej umowy był protokół osiągnięcia rezultatów technologicznych i wykaz braków oraz usterek. W tym dniu podpisano także aneks nr 4 do umowy z 1995 r., w którym stwierdzono niespełnienie warunków techniczno-technologicznych odbioru i ustalono termin usunięcia wad na dzień 31 października 1997 r. pod rygorem określenia kar umownych przez inwestora, przewidzianych w § 15 umowy z 1995 r. W dniu 31 października 1997 r. sporządzono "protokół z odbioru wykonanych usterek i niedoróbek wykazanych 30 maja 1997 r.". Z tego dokumentu wynikało, że oczyszczalnia nie uzyskuje zakładanych wskaźników chemicznych, ale strony odmiennie określały przyczyny nieosiągnięcia rezultatów końcowych przewidzianych w umowie. Strony podjęły negocjacje dotyczące zagadnienia należytego wykonania zadania inwestycyjnego, wymieniały korespondencję, przygotowany został projekt aneksu nr 5 do umowy. Negocjacje te prowadzono do maja 1998 r., mimo że pozwanemu doręczono oświadczenie powoda (inwestora) o odstąpieniu od umowy w dniu 20 grudnia 1997 r. W piśmie pozwanego z dnia 6 lipca 1998 r. zwarto, w ocenie Sądu, przyznanie, że układ oczyszczalni wymaga modernizacji i propozycję kontynuowania przez powoda robót we własnym zakresie. Oczyszczalnia galwaniczna (w systemie otwartym) wykonana została ostatecznie przez innego wykonawcę na podstawie umowy z dnia 8 lutego 1999 r. Modernizacja węzła utleniania cyjankowego polegała na poprawieniu węzła wykonanego przez pozwanego w wyniku zastosowania dodatkowych urządzeń i zmiany technologii. Sąd Okręgowy zakwalifikował zawartą między stronami umowę jako umowę o roboty budowlane (art. 647 kc). Sąd ten uznał, że z racji nieusunięcia w terminie przyjętym w aneksie nr 4 przez wykonawcę wad oczyszczalni galwanicznej, powodowemu inwestorowi przysługują kary umowne za zwłokę w przekazaniu systemu ZSD do eksploatacji. Za zgodą wykonawcy nastąpiło powierzenie przez inwestora innemu wykonawcy (WPPU "S.") usunięcia wad oczyszczalni. Natomiast pismo powoda z dnia 20 grudnia 1997 r. nie wywołało skutku w postaci odstąpienia inwestora od umowy. Inwestorowi przysługiwało zatem wobec wykonawcy roszczenie odszkodowawcze obejmujące zwrot kosztów poniesionych w związku z koniecznością usunięcia wad oczyszczalni przez nowego wykonawcę (art. 636 § 1 kc).

Wyrok Sądu Okręgowego, wydany w zakresie obu połączonych spraw, zaskarżył obszerną apelacją wykonawca ("A." SA). Sąd Apelacyjny oddalił te apelację jako niezasadną w obu połączonych sprawach. Więcej uwagi Sąd Apelacyjny poświęcił apelacji pozwanego wykonawcy w sprawie (...) (str. 14-31 uzasadnienia wyroku). Z szerszych, szczegółowych ustaleń zasadnicze znaczenie mają następujące ustalenia. Sąd ten rozważał m.in. to, czy łącząca strony umowa została w pełni wykonana przez wykonawcę i ostatecznie stwierdził, że prawidłowe są ustalenia Sądu pierwszej instancji o wykonaniu oczyszczalni z wadami (nieosiągnięcie przez nią założonych w umowie parametrów chemicznych). Sąd Apelacyjny przyjął, że w dniu 30 maja 1997 r., wbrew stanowisku wykonawcy, nie został dokonany odbiór przedmiotu inwestycji, natomiast strony przedłużyły termin odbioru jego przedmiotu po usunięciu wad. Oznacza to zasadność roszczenia inwestora o zasądzenie kar umownych na podstawie § 15 ust. 1 lit. a umowy z 1995 r. w związku ze zwłoką wykonawcy w przekazaniu systemu ZDS do eksploatacji. Wbrew twierdzeniom pozwanego wykonawcy pismo inwestora z dnia 20 grudnia 1997 r., zwierające odstąpienie od umowy z 1995 r., nie wywołało skutku prawnego, skoro podpisała je osoba nieuprawniona do jednostronnego składania oświadczeń woli w imieniu inwestora. Inwestor mógł powierzyć (na podstawie art. 636 § 1 kc) innemu wykonawcy wykonanie zastępcze przedmiotu inwestycji i następnie żądać od wykonawcy (pozwanego) kosztów takiego wykonawstwa zastępczego.

W bardzo obszernej kasacji pozwanego wykonawcy ("A." SA) podkreślono zarzuty naruszenia prawa procesowego (w czterech grupach) i zarzuty naruszenia prawa materialnego (w pięciu grupach; str. 1-4 kasacji). Wskazywano na: 1) naruszenie przepisu art. 316 § 1 kpc i art. 328 § 2 kpc w zw. z art. 378 § 1 kpc; 2) naruszenie art. 316 i 233 § 1 kpc w zw. z art. 382 i 391 § 1 kpc; 3) naruszenie art. 381 kpc w zw. z art. 378 kpc oraz art. 316 i 233 § 1 w zw. z naruszeniem art. 382 i art. 391 kpc; 4) naruszenie art. 316 kpc i art. 233 § 1 kpc w zw. z art. 382 kpc i art. 391 § 1 kpc. W zakresie zarzutów naruszenia prawa materialnego pozwany eksponował zarzuty: 1) naruszenie art. 492 kc w zw. z art. 494 i § 8 ust. 2 umowy w zw. z art. 358[1] kc; 2) naruszenie art. 61 w zw. z art. 72 kc; 3) naruszenie art. 636 § 1 w zw. z art. 656 kc; 4) naruszenie art. 492 kc i 494 kc w zw. z art. 483 kc i § 15 ust. 1 lit. a umowy z 1995 r. w zw. z art. 355 kc; 5) naruszenie § 15 ust. 1 lit. a umowy z 1995 r. w zw. z art. 353[1] kc. Wskazując na te zarzuty, skarżący wnosił o uchylenie zaskarżonego wyroku w zakresie objętym żądaniem pozwu WSK "P." (w sprawie (...)) i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

1. Wniesiona przez stronę pozwaną - "A." SA kasacja z przedmiotowego punktu widzenia ograniczała się do zakwestionowania zaskarżonego wyroku w odniesieniu do dwóch roszczeń Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego "P." SA w R. (zgłoszonych w sprawie (...)): roszczenia obejmującego zapłatę kary umownej w związku z opóźnieniem wydania oczyszczalni galwanicznej (przedmiotu inwestycji) i roszczenia dotyczącego odszkodowania w związku z zastępczym powierzeniem wykonania przedmiotu inwestycji innemu wykonawcy na podstawie umowy z tym wykonawcą z dnia 8 lutego 1999 r. Uprawomocniło się natomiast już rozstrzygnięcie dotyczące roszczenia strony powodowej - "A." SA obejmującej zapłatę odsetek za opóźnienie (w sprawie (...)).

Skarżący podniósł zarzuty kasacyjne przedstawione w dziewięciu punktach. Cztery pierwsze z nich dotyczą naruszenia przepisów prawa procesowego, a pozostałe - przepisów prawa materialnego. Ten szeroki katalog zarzutów (z szeroko rozbudowanym uzasadnieniem prawnym) oscyluje - najogólniej biorąc - wokół czterech zasadniczych zagadnień: 1) zasadność przyjęcia przez Sąd Apelacyjny tego, iż uzasadnienie Sądu Okręgowego spełnia formalne wymagania konstrukcyjne uzasadnienia, przewidziane w art. 328 § 2 kpc; 2) zbudowanie oczyszczalni galwanicznej przez pozwanego wykonawcę z wadami (w postaci niespełniania przez oczyszczalnię przewidzianych w umowie wymagań parametrycznych lub wolnej od wad; 3) prawna skuteczności złożonego przez powoda (inwestora) w dniu 20 grudnia 1997 r. oświadczenia o odstąpieniu od umowy z dnia 23 czerwca 1995 r. (na podstawie § 16 i 18 tej umowy); 4) dokonanie odbioru oczyszczalni galwanicznej przez inwestora od wykonawcy (i czasu takiego odbioru).

Dokonanie właściwych ustaleń w odniesieniu do kwestii drugiej, trzeciej i czwartej determinuje możliwość prawnej oceny zasadności wspomnianych na wstępie roszczeń strony powodowej (inwestora) wobec wykonawcy (pozwanego). W związku z tym skarżący w pierwszej kolejności (w zarzutach naruszenia prawa procesowego) starał się zakwestionować dokonane przez Sąd Apelacyjny ustalenia, eksponując brak istnienia wad w wykonanej oczyszczalni galwanicznej, podnosząc prawną skuteczność odstąpienia inwestora od umowy w grudniu 1997 r. i dokonanie przez niego odbioru przedmiotu inwestycji w maju 1997 r. Skarżący nie kwestionuje już prawnej kwalifikacji umowy stron z 1995 r. Należy stwierdzić, że Sąd Apelacyjny słusznie zakwalifikował ją jako umowę o roboty budowlane (art. 647 kc). W zakresie zgłoszonych przez inwestora roszczeń nie byłoby zatem wykluczone ewentualne zastosowanie przepisów o umowie o dzieło (art. 636 § 1 kc w zw. z art. 656 § 1 kc).

2. Zarzut naruszenia art. 316 § 1, art. 326 § 2 kpc w zw. z art. 378 § 1 kpc motywowano w kasacji tym, że Sąd Apelacyjny przyjął, iż Sąd pierwszej instancji sporządził uzasadnienie swojego rozstrzygnięcia (z dnia 17 grudnia 2001 r.) zgodnie z wymogami przewidzianymi w art. 328 § 2 kpc. Zdaniem skarżącego, taka ocena wspomnianego uzasadnienia jest nietrafna, bowiem w uzasadnieniu tym nie można wyodrębnić zasadniczych elementów służących rozstrzygnięciu (ustaleń faktycznych, rozważań dotyczących oceny dowodów oraz rozważań prawnych). Eliminowało to możliwość dokonania "prawidłowej oceny postępowania Sądu I instancji oraz słuszności jego wyroku". W konsekwencji Sąd Apelacyjny - zdaniem skarżącego - "nie przeprowadził kontroli sposobu orzekania i motywów, którymi kierował się Sąd Okręgowy".

Tak sformułowany zarzut nie może być uznany za uzasadniony. Otóż należy zwrócić uwagę na to, że pozwany "A." SA sporządził obszerną apelację, od kwestionowanego orzeczenia Sądu Okręgowego. Uzasadnienie tego Sądu nie umożliwiło więc przygotowanie i szerokie umotywowanie wspomnianego środka odwoławczego, a Sądowi Apelacyjnemu - dokonanie również obszernej co do zakresu kontroli tegoż uzasadnienia. Sąd drugiej instancji w dodatku szerzej umotywował to, dlaczego uznał za niezasadny zarzut naruszenia art. 328 § 2 kpc, zgłoszony przez apelującego (w sprawie (...)). Jak słusznie stwierdzono w odpowiedzi na kasację pozwanego "A." SA (pkt II tej odpowiedzi) Sąd Apelacyjny - dokonując oceny zarzutu naruszenia przez Sąd Okręgowy art. 328 § 2 kpc - poświęcił mu znacznie więcej miejsca niż wynikałoby to ze stwierdzenia wnoszącego kasację o "dwuzdaniowej uwadze na str. 14 uzasadnienia wyroku" (str. 12 kasacji). Nie można też zgodzić się z zarzutem, że Sąd Apelacyjny nie rozpoznał wszystkich zarzutów apelacji. Skarżący nie precyzuje bliżej tego, które z podniesionych zarzutów nie zostały rozpoznane. Ze względu na znaczną ilość zarzutów apelacyjnych, były one analizowane i oceniane niekiedy przez Sąd Apelacyjny w sposób ogólny (syntetyczny), na co wskazują odpowiednie - fragmenty uzasadnienia wyroku tego Sądu na str. 14-28.

3. Naruszenie art. 316 kpc i art. 233 § 1 kpc w zw. z art. 382 i 391 § 1 kpc skarżący dopatruje się w nim "sprzeczności ustaleń z treścią zebranego materiału przez przyjęcie, że oczyszczalnia ścieków galwanicznych została wykonana z wadami, pomimo wykonania prób rozruchowych oczyszczalni niezgodnie z umową, w oparciu o sprzeczne z umową próby ścieków" (pkt 2 kasacji). Z szerszego uzasadnienia tak sformułowanego zarzutu wynika, że skarżącemu chodziło o nieprawidłowe ustalenia przez Sąd Apelacyjny tego, iż oczyszczalnia galwaniczna została wykonana z wadami. Takie ustalenie miałoby być rezultatem "niewyczerpującego przeprowadzenia postępowania dowodowego", "pominięcia całokształtu opinii biegłych O. i B., pominięcie (tego), iż zarzut nieosiągania omówionego parametru oczyszczania ścieków został oparty o próby rozruchowe oczyszczalni przeprowadzona na ściekach niezgodnych z umową."

Jeżeli sformułowane na str. 18 kasacji stwierdzenie skarżącego o przekroczeniu granic swobodnej oceny dowodów odnosi się do wspomnianej kwestii występowania wad oczyszczalni, to nie sposób podzielić stanowiska skarżącego, iż w omawianej materii Sąd dokonał oceny zebranego materiału dowodowego w sposób naruszający ogólne reguły takiej oceny, wyrażone w art. 233 § 1 kpc, tj. zasady logicznego rozumowania, zasady doświadczenia życiowego i ogólne reguły kojarzenia faktów. Świadczy o tym szerszy wywód uzasadnienia zawarty na str. 17 i nast., w którym Sąd Apelacyjny rozważał to, czy łącząca strony umowa została w pełni zrealizowana przez wykonawcę.

Sąd ten zanalizował przede wszystkim treść umowy z 1995 r., a zwłaszcza - zakres obowiązków przyjętych w niej na siebie przez wykonawcę oczyszczalni (w odniesieniu do metody neutralizacji i utylizacji ścieków, dostarczenia technologii związanej z tą metodą, zgodną z opisem procesu technologicznego i tzw. schematem ideowym dostawy urządzeń ich montażu i rozruchu). W umowie nie dokonano zastrzeżenia, że oczyszczalnia galwaniczna miałaby służyć wyłącznie do neutralizacji utylizacji ścieków pochodzących z nowo wybudowanej galwanizerni. Oczyszczalnia miała być ukończona przed terminem wybudowania galwanizerni. W tej sytuacji Sąd Apelacyjny trafnie przyjął, że strony postanowiły wybudowanie oczyszczalni zdatnej do neutralizowania ścieków nie tylko wyłącznie z nowej galwanizerni. Celem umowy było wykonanie oczyszczalni umożliwiającej osiągnięcie odpowiednich parametrów w zakresie oczyszczania ścieków chemicznych (por. pkt 5.3.1. projektu techniczno-technologicznego, który trafnie Sąd uznał za integralną część umowy o roboty budowlane, art. 649 kc).

W odniesieniu do zarzutu użycia do tzw. prób rozruchowych wykonywanej oczyszczalni próby ścieków niezgodnych z umową z 1995 r. należy podzielić przekonywające ustalenia Sądu Apelacyjnego, biorące za punkt wyjścia postanowienia § 2 tej umowy (określającego wymogi technologii, zgodnej z rozdziałem IV oferty). Sąd ten bowiem trafnie przyjął, że określenie składu ścieków niezbędnych do tzw. prób rozruchowych nie kolidowało z wymogami stawianymi w okresie eksploatacji oczyszczalni, przy czym wymogi te nie zostały osiągnięte w czasie prób przeprowadzonych w dniu 31 października 1997 r.

Nie bez znaczenia w zakresie ustalenia wad oczyszczalni okazały się także akta postępowania arbitrażowego, w którym "A." SA (wykonawca) wystąpiła przeciwko współpracującym z wykonawcą podmiotem szwedzkim i kwestionowała techniczną jakość urządzeń funkcjonujących w budowanej oczyszczalni (str. 15-17 uzasadnienia Sądu Apelacyjnego).

Należy wreszcie zwrócić uwagę na same twierdzenia skarżącego wykonawcy zawarte w obszernej kasacji i powoływanie się na zgromadzone w sprawie dokumenty. Skarżący przede wszystkim powoływał się na fakt dokonania odbioru wybudowanej oczyszczalni galwanicznej przez inwestora i stwierdził, że "fakt odebrania przedmiotu umowy, przekazania do eksploatacji i faktycznej eksploatacji (mimo wady)" wynika z samej treści przedstawionych w kasacji dokumentów, a "dokumenty te wykazują obowiązek, zakres i termin usunięcia wad, a dodatkowo fakt odbioru i eksploatacji został wykazany przez dopuszczonych w toku postępowania w tej sprawie świadków" (str. 17-18 uzasadnienia kasacji). Skoro zatem skarżący (w ramach zarzutu naruszenia przepisów określonych w punkcie 4 kasacji), z powołaniem się na wyszczególnioną tam dokumentację (str. 2-3 kasacji) stara się wykazać "fakt odebrania i przekazania przedmiotu do eksploatacji", to jednocześnie przyznaje wykonanie oczyszczalni galwanicznej obarczonej wadami fizycznymi określonymi w tych dokumentach (por. np. "Protokół odbioru końcowego i przekazanie do eksploatacji obiektu z dnia 30 maja 1997 r."; aneks nr 4 do umowy nr (...) z 23 czerwca 1995 r.). Dalszym zagadnieniem pozostawałoby, oczywiście, bliższe określenie wspomnianych wad (w uzasadnieniu kasacji skarżący wskazuje na takie ewentualne wady, str. 16) i konsekwencji prawne ich ujawnienia w ramach stosunków prawnego łącznego wykonawcę z inwestorem (art. 647 kc).

4. Skarżący wskazywał na naruszenie art. 316 kpc, art. 233 § 1 kpc w zw. z art. 382 i art. 391 § 1 kpc w zw. z art. 382 i art. 391 § 1 kpc w wyniku dowolnego przyjęcia, że przedstawione w punkcie 4 kasacji dokumenty "nie są dowodem na fakt odebrania i przekazania przedmiotu umowy do eksploatacji". Zarzut naruszenia przepisu art. 233 § 1 kpc umotywowano tym, że w zakresie omawianego faktu Sąd Apelacyjny "przekroczył granice swobodnej oceny dowodów, co doprowadziło Sąd do oparcia orzeczenia o art. 636 § 1 kc i § 15 ust. 1 lit. a umowy z 1995 r."

Treść wskazanych w pkt 4 kasacji (str. 2-3 i str. 17-18 uzasadnienia kasacji) nie tworzą dostatecznie przekonywającej podstawy do kategorycznego przyjęcia, że między stronami umowy nie do szło do przekazania i odbioru przedmiotu inwestycji (oczyszczalni galwanicznej). Należy zatem podzielić zarzut skarżącego, że Sąd Apelacyjny nietrafnie (albo przynajmniej - przedwcześnie) ustalił, że inwestor nie dokonał w ogóle odbioru oczyszczalni w rozumieniu art. 647 kc. Tymczasem wskazana dokumentacja, a zwłaszcza "Protokół odbioru końcowego i przekazanie do eksploatacji obiektu" z dnia 30 maja 1997 r., aneks nr 4 do umowy z tejże daty oraz "Protokół spisany na okoliczność odbioru wykonania usterek i niedoróbek" z dnia 31 października 1997 r., mogą wskazywać właśnie na to, że odbiór przedmiotu inwestycji został jednak dokonany przez inwestora. Nie przekonują w związku z tym ustalenia Sądu Apelacyjnego, iż fakt braku dokonania odbioru oczyszczalni przez inwestora wynika przede wszystkim z aneksu nr 4 do umowy. W ocenie tego Sądu, strony sporządziły wspomniany aneks, w którym określiły jednoznacznie zasady dalszej realizacji umowy i wykonywanie takie było kontynuowane po dniu 30 maja 1997 r. (str. 22 uzasadnienia). W tym dniu "nie został osiągnięty zakładany cel umowy, czemu (strony) dały wyraz, zmieniając jej treść "również przez przedłożenie okresu jej realizacji. Nastąpiło zatem - według Sądu "oznaczenie kolejnego terminu odbioru po usunięciu wad uniemożliwiających faktyczną eksploatację o biektu" (str. 27 uzasadnienia).

Tymczasem usuwanie ujawnionych wad mogłoby następować przez wykonawcę również po dokonaniu odbioru. Należy zatem zwrócić uwagę na to, że jeżeli wykonawca zgłosił zakończenie robót budowlanych (oczyszczalni galwanicznej), inwestor obowiązany jest dokonać ich odbioru (art. 647 kc). W dokumencie (protokole) z tej czynność, stanowiącym stwierdzenie spełnienia świadczenia i podstawę dokonania rozliczeń stron, niezbędne jest zawarcie ustaleń poczynionych m.in. co do jakości wykonanych robót, ewentualny wykaz wszystkich ujawnionych wad z ewentualnymi terminami ich usunięcia lub oświadczeniem inwestora o wyborze innego uprawnienia z tytułu odpowiedzialności wykonawcy za wady ujawnione przy odbiorze (tak np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 marca 1997 r. II CKN 28/97 OSNC 1997/6-7 poz. 90). Z uzasadnienia zaskarżonego wyroku nie wynika, czy wskazane przez skarżącego w pkt 4 kasacji dokumenty były ocenione przez Sąd Apelacyjny ze wskazanego punktu widzenia, tj. jako zgłoszenie przez wykonawcę zakończenia robót budowlanych i powstanie obowiązku inwestora do odbioru takich robót (art. 647 kc). W każdym razie nie może być uznane za trafne kategoryczne stwierdzenie inwestora (w odpowiedzi na kasację, str. 7-8), że sporządzenie przez strony w dniu 30 maja 1997 r. aneksu nr 4 do umowy z 1995 r. było "równoznaczne z odmową odbioru dzieła w tymże dniu".

5. Należy podzielić zarzuty skarżącego zmierzające do zakwestionowania kategorycznego ustalenia Sądu Apelacyjnego o prawnej nieskuteczności oświadczenia o odstąpienie inwestora od umowy, złożonego w dniu 20 grudnia 1997 r. (zarzut sformułowany w punkcie 3 kasacji i umotywowany na str. 18-23 uzasadnienia kasacji). Najogólniej można stwierdzić, że kategoryczne ustalenie przez Sąd Apelacyjny tego, że wspomnianego oświadczenia nie spowodowało rozwiązanie łączącej strony umowy z 1995 r., narusza jednak reguły oceny materiału dowodowego określone we wskazanym w kasacji art. 233 § 1 kpc. Należy też zaznaczyć, że w omawianej materii doszło do naruszenia przepisu art. 65 kc. Aczkolwiek przepis ten nie został bezpośrednio wyartykułowany w kasacji, to jednakże na str. 9 kasacji, w zakresie omawianego zagadnienia, skarżący stwierdził, że Sąd Apelacyjny przeprowadził wnioskowanie "z rażącym naruszeniem przepisów dotyczących wykładni oświadczeń woli". Istniejący w sprawie materiał dowodowy (a zwłaszcza niektóre dokumenty pochodzące od stron procesu) mogłyby usprawiedliwiać zasadność tak sformułowanego zarzutu.

Powodowy inwestor złożył w dniu 20 grudnia 1997 r., kierowane do wykonawcy, oświadczenie o odstąpieniu od umowy z przyczyn leżących po stronie wykonawcy (str. 25 akt). Jako podstawę takiego odstąpienia podano § 16 ust. 2, 3 i 4 oraz § 18 ust. 1 umowy z dnia 23 czerwca 1995 r. Jednocześnie w piśmie zawierającym odstąpienie od umowy zawarto zastrzeżenie, że "dalsza realizacja stacji oczyszczania ścieków galwanicznych (...) może być przedmiotem odrębnej umowy stron". W pozwie (z października 1999 r.) inwestor stwierdzał, że odstąpił od umowy z przyczyn leżących po stronie pozwanego. Wbrew uczynionej w odpowiedzi na kasację sugestii inwestora, że oświadczenie zawierające odstąpienie od umowy zostało tylko "wymienione" w pozwie (str. 5 odpowiedzi na kasację), należałoby zauważyć, że przecież wnoszący pozew inwestor powołał się na skutki prawne omawianego oświadczenia i w związku z tym formułował wobec pozwanego wykonawcy odpowiednie roszczenia z umowy z 1995 r. W aktach sprawy znajduje się inny jeszcze dokument, w którym wykonawca wyraźnie stwierdza, że inwestor odstąpił od umowy w dniu 20 grudnia 1997 r. i w związku z tym wykonawca proponuje, by (dalsze) prace zostały wykonywane przez inwestora we własnym zakresie (pismo z dnia 6 lipca 1998 r.). Pismo to zostało skierowane do inwestora w okresie prowadzenia przez strony pertraktacji po grudniu 1997 r. Jeżeli oświadczenie o odstąpieniu od umowy z dnia 20 grudnia 1997 r. podpisała jedna tylko osoba (zamiast dwóch osób reprezentujących inwestora), to przy ocenie tego, czy oświadczenie o odstąpieniu zostało skutecznie złożone w imieniu inwestora należało brać pod uwagę także późniejsze zachowanie się inwestora po złożeniu wspomnianego oświadczenia. To zachowanie się, a więc - w istocie rzeczy akceptacja wykonanego uprawnienia kształtującego - nastąpiła właśnie w wyniku wniesienia pozwu (podpisanego przez osoby działające w imieniu inwestora). Nie ma przy tym żadnego znaczenia to, kiedy faktycznie doszło do ujawnienia wadliwej reprezentacji inwestora w odniesieniu do złożonego oświadczenia o odstąpieniu od umowy (np. dopiero w toku postępowania apelacyjnego), skoro wadliwość ta mogła zostać potem odpowiednio sanowana, a kwestia prawnej skuteczności odstąpienia inwestora od umowy w sposób zasadniczy determinuje zasadność zgłoszonych przez niego żądań wobec wykonawcy oczyszczalni. Dlatego nie można uznać za uzasadniony zarzut skarżącego naruszenia art. 381 kpc w postaci dopuszczenia przez Sąd Apelacyjny w postępowaniu apelacyjnym dowodu z wypisu z rejestru powodowego inwestora.

Jeżeli zatem weźmie się pod uwagę treść przynajmniej trzech wskazanych wcześniej dokumentów (oświadczenie o odstąpieniu od umowy, pozew inwestora oraz pismo pozwanego z dnia 6 lipca 1998 r.), to z pewnością stwierdzenie Sądu Apelacyjnego, że oświadczenie z dnia 20 grudnia 1997 r. "nie wywołało w odniesieniu do inwestora żadnych skutków prawnych" (str. 22-23 uzasadnienia), nie może być uznane za dostatecznie usprawiedliwione i przekonywujące w świetle reguł wykładni oświadczenia woli (art. 65 kc). To samo dotyczy innego stwierdzenia tego Sądu, że "strony przeszły nad tym oświadczeniem (z dnia 20 grudnia 1997 r.) do porządku dziennego, skoro przez dalsze pół roku prowadziły negocjacje w celu sporządzenia aneksu nr 5 do umowy". Z uzasadnienia zaskarżonego wyroku nie wynika to, że w takim stwierdzeniu kryje się ogólniejsze założenie, iż strony (w wyniku podjęcia negocjacji), np. w sposób milczący przyjęły nieskuteczność odstąpienia inwestora od umowy w zakresie trwania między stronami umownego stosunku obligacyjnego. Czym innym jest bowiem samo ustalenie nieskuteczności odstąpienia (z braku odpowiedniej reprezentacji), a czym innym - konstatacja, że mimo skutecznego odstąpienia strony w sposób milczący uznały jednak dalsze trwanie stosunku umownego (odwołanie odstąpienia i akceptacje tego odwołania przez wykonawcę). W odpowiedzi na kasację inwestor wskazał na to, że strony wiązał stosunek umowny do dnia zawarcia umowy z następnym wykonawcą (WPPU "S."), tj. do dnia 8 lutego 1999 r. (str. 8). Taką ocenę wydaje się też podtrzymywać Sąd Apelacyjny, skoro przyjął fakt braku odbioru oczyszczalni do czasu powierzenia ukończenia (modernizacji) przedmiotu inwestycji nowemu wykonawcy. Ponad roczny okres, dzielący złożenie oświadczenia o odstąpieniu (grudzień 1997 r.) i zawarcie nowej umowy z innym wykonawcą (luty 1999 r.) oraz zachowanie się stron w tym okresie (np. stwierdzony w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku fakt zwracania się przez pracowników inwestora wobec wykonawcy w trybie "reklamacji gwarancyjnych", str. 27), mogłyby prowadzić do ogólnego wniosku, że strony rozwiązały przynajmniej w sposób dorozumiany umowę z dnia 23 czerwca 1995 r. Niezależnie zatem od ustaleń dotyczących skuteczności prawnej odstąpienia inwestora od umowy, niewykluczona byłaby z pewnością ocena, że do rozwiązania umowy mogło dojść jeszcze w inny sposób i to jeszcze przed dniem zawarcia umowy z innym wykonawcą (w lutym 1999 r.).

6. Jeżeli zatem istnieją uzasadnione wątpliwości co do prawidłowości ustalenia przez Sąd Apelacyjny dwóch zasadniczych dla rozstrzygnięcia danej sprawy faktów: nieistnienie odbioru oczyszczalni i niedokonanie skutecznego odstąpienia przez inwestora od umowy (złożonego w dniu 20 grudnia 1997 r.), kwestią otwartą pozostaje możliwość ostatecznej oceny zasadności roszczeń powodowego inwestora, wywiedzionych z umowy z dnia 23 czerwca 1995 r. (umowy o roboty budowlane w rozumieniu przepisu art. 647 kc). Oznacza to, że nie ma potrzeby dokonywania kontroli kasacyjnej zaskarżonego wyroku w zakresie zgłoszonych zarzutów naruszenia prawa materialnego (pkt 5-9 kasacji). Chodzi tu zwłaszcza o istotny w niniejszej sprawie zarzut naruszenia art. 636 § 1 kc w zw. z art. 656 § 1 kc. Nie ma wątpliwości co do tego, że przepis art. 636 § 1 kc może mieć odpowiednie zastosowanie w zakresie umowy o roboty budowlane, przy czym zasadniczą przesłanką zastosowania tego przepisu jest trwanie umownego stosunku obligacyjnego między wykonawcą i inwestorem w chwili powierzenia "poprawienia lub dalszego wykonywania dzieła (zadania inwestycyjnego) innej osobie".

Z przedstawionych względów Sąd Najwyższy na podstawie art. 393[13] § 1 kpc uchylił zaskarżony wyrok w zakresie określonym w sentencji i przekazał sprawę w uchylonym zakresie do ponownego rozpoznania Sądowi drugiej instancji.

389540


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie

z dnia 21 października 2003 r.

VI ACa 214/2003

LexPolonica nr 378611

OSA 2005/2 poz. 8 str. 47

Treść przepisów odnoszących się do umowy o roboty budowlane zawartych w Kodeksie cywilnym (art. 647-658(1) kc) jednoznacznie wskazuje, że wszelkie umowy o wykonanie nawet niewielkich prac budowlanych, zawierane przez inwestora z wykonawcą, powinny być poddane wymaganiom przepisów tego tytułu między innymi z konsekwencją w postaci stosowania ogólnych przepisów dotyczących przedawnienia roszczeń wynikających z tej umowy (art. 118 kc).



W orzeczeniu powołano sprawy:
II CKN 653/97

Z uzasadnienia

Przedsiębiorstwo Robót Termoizolacyjnych "T." S.A. w Z. wystąpiło z pozwem przeciwko "P.-C." S.A. w W., wnosząc o zasądzenie od pozwanego kwoty 214.438,12 zł z ustawowymi odsetkami tytułem wynagrodzenia za wykonane przez powoda na rzecz pozwanego roboty. W toku procesu PRT zmieniło nazwę na "T." S.A. z siedzibą w Z.

Pozwana "P.-C." S.A. w W. wnosiła o oddalenie powództwa, podnosząc m.in. zarzut przedawnienia. Z ostrożności procesowej pozwany przedstawił do potrącenia swoje roszczenie na kwotę 25.784,29 zł. Wyrokiem z dnia 22 listopada 2002 r., Sąd Okręgowy w W. powództwo oddalił i zasądził od powoda na rzecz pozwanego kwotę 10.000 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

Podstawą rozstrzygnięcia Sądu Okręgowego były następujące ustalenia.

Strony łączyła umowa nr 176/99 z dnia 18 stycznia 1999 r., której przedmiotem była realizacja kontraktu zawartego przez pozwanego zleceniodawcę z nie uczestniczącą w niniejszym sporze firmą Dbema Energia y Medio Ambiente S.A. jako kupującym z dnia 27 listopada 1998 r. Umowa obejmowała wykonanie ok. 625 m2 izolacji obudów modułów grzewczych oraz izolację kanałów na odcinku od turbiny do palnika i od palnika do kotła nr 11 oraz wykonanie ok. 625 m2 izolacji obudów modułów grzewczych, a także izolacji kanałów na odcinku od turbiny do palnika i od palnika do kotła nr 12, z uwzględnieniem obróbki włazów i palników oraz przejść rurociągów i zawieszeń w obrębie izolacji kotłów, ponadto uzupełnienie montażu izolacji w miejscach połączeń montażowych kanałów i obudowy kotłów. Przedmiot umowy miał być wykonany zgodnie z pkt I pkt 2 umowy w Zakładzie Zbiorników i Konstrukcji Stalowych Instalu Rz. S.A. w L. w oparciu o dokumentację techniczną wykonawczą dostarczoną przez pozwanego, stanowiącą integralną część umowy - z materiałów zgodnych z dokumentacją dostarczoną przez zleceniobiorcę.

Początkowy termin wykonania umowy strony uzgodniły na dzień 17 marca 1999 r., jednakże za zgodą wszystkich umawiających się stron termin ten został najpierw przesunięty na dzień 31 lipca 1999 r., a następnie na dzień 14 września 1999 r. w odniesieniu do kotła nr 11 i na dzień 22 września 1999 r. w odniesieniu do kotła nr 12. Strony uzgodniły łączną cenę za wykonanie przedmiotu niniejszej umowy na kwotę 627.284 DM + VAT, z czego kwota 308.001,42 DM + VAT przypadała za wykonanie izolacji obudów dla modułów grzewczych i kanałów kotła odzysknicowego nr 11, a kwota 319.282,58 DM + VAT za wykonanie izolacji obudów dla modułów grzewczych i kanałów kotła odzysknicowego nr 12. Końcowe rozliczenie miało nastąpić według obmiaru netto wykonanej izolacji zgodnie z dokumentacją, liczonej wg powierzchni elementu do zaizolowania. Płatność miała nastąpić w terminie 50 dni od daty zakończenia robót (data sprzedaży uwidoczniona na fakturze).

Przez datę sprzedaży rozumiano datę podpisania protokołu odbioru. Rozliczenie końcowe miało nastąpić na podstawie uzgodnionych z kupującym ostatecznych obmiarów wg dokumentacji warsztatowej po cenach jednostkowych uzgodnionych w niniejszej umowie.

Zgodnie z pkt XIII ppkt 13.9, wszystkie zmiany umowy wymagały formy pisemnej pod rygorem nieważności za zgodą obu stron. W trakcie realizacji robót zamawiający zobowiązał zleceniobiorcę do zmiany materiału przeznaczonego do wykonania izolacji obudów przez zastąpienie blachy zwykłej blachą nierdzewną, polecając jednocześnie przedstawienie mu parametrów blachy. Zleceniobiorca wykonał roboty przy zastosowaniu blach o żądanych parametrach, a także przy użyciu zmienionych elementów konstrukcji nośnej blach i w dniu 26 stycznia 1999 r. przedstawił zamawiającemu korektę wyceny robót, których wartość z powodu zastosowania droższego materiału wzrosła do 688.920 DM, a więc 61.636 DM netto.

Ponadto, pozwany zobowiązał powoda do zamiany polegającej na zastosowaniu przy robotach przy kotłach blach o zwiększonej grubości oraz do zmiany grubości kołków do mocowania tych blach. Pozwany także w trakcie realizacji robót zobowiązał powoda do zastosowania przy wykonywaniu izolacji modułów 3, 4 i 5 dla kotłów 11 i 12 droższej znacznie wełny ceramicznej, zamiast przewidzianej pierwotnie wełny mineralnej, której cena stała się podstawą uzgodnienia ceny za ten fragment robót. Wszystkie ww. zarządzone przez pozwanego zmiany spowodowały, zdaniem powoda, wzrost kosztów o sumę 214.438,12 zł.

Zdaniem powoda, wskazane wyżej zmiany zostały uzgodnione w zakresie wyliczonego wzrostu kosztów z tego tytułu z pozwanym zgodnie z pkt 2.15 umowy, czego wyrazem jest dokument "Rozliczenie robót termoizolacyjnych Kontrakt Nowa Sarzyna", sporządzony w siedzibie zleceniodawcy w dniu 22 czerwca 1999 r., przekazany kontrahentowi zagranicznemu w celu uzyskania należnej z tego tytułu zapłaty.

Protokołem odbioru z dnia 22 października 1999 r. został odebrany kocioł nr 11 wraz z kanałami, natomiast w dniu 26 października 1999 r. został odebrany protokołem odbioru kocioł nr 12. Powód wystawił fakturę nr (...) z dnia 28 października 1999 r. z datą sprzedaży 27 października 1999 r. na kwotę 269.524,43 zł, obejmującą wynagrodzenie zgodnie z umową oraz dodatkowe wynagrodzenie według aneksu do umowy - za wykonanie izolacji modułów i kanałów kotła nr 11. W tym samym dniu i z tą samą datą sprzedaży została wystawiona faktura nr (...) na kwotę 229.736,76 zł, obejmującą wynagrodzenie za wykonanie izolacji modułów i kanałów kotła nr 12 według wartości wynikającej z umowy oraz z aneksu do niej.

Pozwany z obu faktur zapłacił jedynie kwotę 109.716,75 zł. Kwota dotychczas nieuregulowana to 440.086,53 zł, z czego powód w niniejszej sprawie dochodzi jedynie części należności - jego zdaniem bezspornej. Pozwany nie zapłacił tej kwoty powołując się na odmowę pokrycia zwiększonych kosztów przez kontrahenta zagranicznego i podnosząc, że polubowne rozliczenie tej należności z klientem zagranicznym utrudnione było przedłożeniem przez tego klienta rachunków powoda za prace wykonane bezpośrednio na rzecz tego klienta - wbrew postanowieniom umowy nr 176/99.

Dokonując oceny stosunku prawnego łączącego strony, sąd pierwszej instancji uznał, iż z postanowień umowy dotyczących jej przedmiotu, sposobu wykonania, samego określenia stron umowy wynika, że umowa, którą strony zawarły, jest umową o dzieło.

Wskazując, iż w umowie o roboty budowlane wykonawca zobowiązuje się do oddania przewidzianego w umowie obiektu i analizując pojęcie "obiektu" w świetle przepisów prawa budowlanego, sąd pierwszej instancji uznał, iż wykonanie dostawy materiałów podstawowych i pomocniczych oraz wykonanie robót izolacyjnych wybranych elementów kotłów odzysknicowych (do czego zobowiązał się powód), nie stanowi oddania obiektu w pojęciu prawa budowlanego. Sąd Okręgowy zwrócił w szczególności uwagę na to, że skoro same strony nie widziały potrzeby kojarzenia zawartej umowy z umową o roboty budowlane określając siebie jako "zleceniodawcę" i "zleceniobiorcę", to oznacza, iż umowa była raczej traktowana jako umowa zlecenia, bądź umowa o dzieło, a nie o roboty budowlane. Ponadto -zdaniem sądu pierwszej instancji - powód nie wykazał, aby kontrakt, z realizacją którego związana była sporna umowa, był kontraktem o roboty budowlane, gdyż w kontrakcie tym z kolei kontrahent zagraniczny określony został jako "kupujący". Sąd Okręgowy wskazał, iż powód nie zgłosił żadnych wniosków dowodowych na poparcie swych twierdzeń, a sąd nie ma obowiązku działania w tym zakresie z urzędu.

Jeżeli więc strony łączyła umowa o dzieło, to zgodnie z przepisem art. 646 kc, roszczenia wynikające z tej umowy przedawniają się z upływem dwóch lat od dnia oddania dzieła. Zgodnie z protokołami odbioru, prace, za które wystawiono fakturę nr (...), zostały odebrane w dniu 22 października 1999 r., zaś prace objęte fakturą nr (...) zostały odebrane w dniu 26 października 2003 r. Zatem roszczenia o zapłatę za powyższe prace przedawniły się odpowiednio w dniach 23 i 27 października 2001 r., natomiast pozew o zapłatę należności z obu faktur został wniesiony w dniu 2 stycznia 2002 r., tj. po upływie terminu przedawnienia.

Zdaniem sądu pierwszej instancji, powód nie wykazał, ani nawet nie twierdził, by miały miejsce jakiekolwiek zdarzenia skutkujące przerwaniem biegu przedawnienia.

Z uwagi na treść art. 227 kpc, sąd pierwszej instancji oddalił wniosek o dopuszczenie dowodu z zeznań świadka W.R., uznając, iż okoliczności, na które dowód ten został zgłoszony, nie mają istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy - wobec przyjęcia, że roszczenie jest przedawnione i powództwo z tej przyczyny podlega oddaleniu.

Powyższy wyrok Sądu Okręgowego w całości zaskarżyła apelacją strona powodowa "T." S.A. w Z., zarzucając naruszenie prawa materialnego - art. 118 i art. 646 kc oraz przepisów prawa procesowego - art. 224 § 1 kpc. Zdaniem strony skarżącej, sąd pierwszej instancji błędnie zakwalifikował umowę łączącą strony jako umowę o dzieło, podczas gdy była to umowa o roboty budowlane. Skarżąca podniosła, iż - jak wynika z poglądów doktryny - określony w umowie obiekt nie musi w każdym przypadku obejmować całości obiektu w rozumieniu prawa budowlanego, ale jedynie część takich robót. Z postanowień umowy wynika zaś, iż zleceniobiorca przyjął do realizacji nie tylko dostawę materiałów podstawowych i pomocniczych, ale także wykonanie robót izolacyjnych. W ocenie strony powodowej szereg sformułowań zawartych w umowie świadczy o tym, iż jej przedmiotem było wykonanie robót, a merytoryczna zawartość postanowień umowy wykracza w istotnych kwestiach poza przedmiot dzieła. Z tej przyczyny - w ocenie skarżącej spółki - nie wymagało dowodzenia, jaki charakter umowy łączy strony, skoro wynika to wprost z jej treści. Wskazując na powyższe, skarżąca wnosiła o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.

Pozwana "P.-C." S.A. w W. wnosiła o oddalenie apelacji.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja zasługuje na uwzględnienie.

Wprawdzie słusznie sąd pierwszej instancji wskazał, iż w obecnym stanie prawnym na sądzie nie spoczywa - zwłaszcza w postępowaniu w sprawach gospodarczych - obowiązek działania z urzędu, jednakże nie oznacza to, iż sąd jest takiej możliwości pozbawionym w uzasadnionych przypadkach.

W sprawie niniejszej - wobec podniesienia przez stronę pozwaną zarzutu przedawnienia roszczenia - sprawą pierwszorzędną stało się określenie charakteru umowy łączącej strony. Sąd pierwszej instancji uznając, iż umowa łącząca strony była umową o dzieło, oparł się na poglądzie Sądu Najwyższego wyrażonym w wyroku z dnia 25 marca 1998 r. II CKN 653/97 (OSNC 1998/12 poz. 207) i wskazującym, iż zasadniczym kryterium rozróżnienia umowy o dzieło i umowy o roboty budowlane jest ocena realizowanej inwestycji stosownie do wymagań prawa budowlanego, w tym w szczególności do tego co należy rozumieć przez "obiekt" w rozumieniu przepisów tego prawa. Jednakże - co słusznie zostało podniesione w doktrynie (por.: Komentarz do Kodeksu cywilnego. Księga trzecia. Zobowiązania. Tom 2 pod red. G. Bieńka, Wydawnictwo Prawnicze Warszawa 2001 r., str. 177-178) - nie wydaje się możliwe podjęcie próby rozróżnienia umowy o dzieło od umowy o roboty budowlane przez wykładnię określenia "oddanie obiektu", gdyż musiałoby to prowadzić do uznania, iż przedmiotem tej umowy jest nie tyle wykonanie robót budowlanych, ale inwestycji odpowiadającej pojęciu obiektu budowlanego w rozumieniu prawa budowlanego, a więc pewnej większej całości. Należy zatem przyjąć, iż treść przepisów odnoszących się do umowy o roboty budowlane, zawartych w Kodeksie cywilnym (art. 647-658(1) kc) jednoznacznie wskazuje, że wszelkie umowy o wykonanie nawet niewielkich prac budowlanych, zawierane przez inwestora z wykonawcą, powinny być poddane wymaganiom przepisów tego tytułu, m.in. z konsekwencją w postaci stosowania ogólnych przepisów dotyczących przedawnienia roszczeń wynikających z tej umowy (art. 118 kc).

Odnosząc te rozważania na grunt sprawy niniejszej należy wskazać, iż analiza charakteru stosunku prawnego łączącego strony (pod kątem terminu przedawnienia, jaki należy w sprawie zastosować) została dokonana przez sąd pierwszej instancji bez dostatecznego wyjaśnienia wszystkich istotnych okoliczności. Samo literalne brzmienie umowy - bez analizy wszystkich tych dokumentów, które stanowiły jej integralną część (por. pkt 1 umowy) - nie pozwala na tym etapie jednoznacznie przesądzić, czy umowa ta była umową o dzieło, czy też umową o roboty budowlane.

Dlatego - w ocenie Sądu Apelacyjnego - niezbędnym było uzupełnienie materiału dowodowego o treść tych dokumentów i w tym zakresie sąd pierwszej instancji mógł wykorzystać uprawnienie do działania z urzędu, zobowiązując strony do złożenia załączników do umowy nr 176/99, ponieważ od oceny tych okoliczności zależny był dalszy tok postępowania.

Przy ponownym rozpoznaniu sprawy, sąd pierwszej instancji w pierwszym rzędzie zobowiąże strony do złożenia wszystkich załączników do umowy i dokona analizy jej treści łącznie z tymi dokumentami. Dalszy tok postępowania zależny będzie od wyników tej analizy. Jeżeli bowiem sąd pierwszej instancji dojdzie do przekonania, iż umowa powyższa była umową o roboty budowlane, to niezbędnym będzie przeprowadzenie postępowania dowodowego dla oceny zasadności merytorycznej zgłaszanych przez stronę powodową roszczeń. W tym celu sąd pierwszej instancji przeprowadzi postępowanie dowodowe stosownie do wniosków zgłaszanych przez strony w tym przedmiocie, mając na uwadze treść art. 6 kc rozkładającego ciężar dowodu okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia.

Mając na uwadze powyższe, Sąd Apelacyjny - na podstawie art. 386 § 4 kpc - orzekł jak w sentencji wyroku, o kosztach rozstrzygając na podstawie art. 108 § 2 kpc.

378611


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach

z dnia 28 maja 2003 r.

I ACa 1376/2002

LexPolonica nr 1404112

Gazeta Prawna 2007/98 str. A7

1. Treść unormowań zawartych w art. 483 § 1 kc i art. 484 § 1 kc wskazuje jednoznacznie, iż brak jakiejkolwiek szkody po stronie wierzyciela wyklucza domaganie się kary umownej.

2. Kryterium odróżnienia umowy o roboty budowlane od umowy o dzieło nie jest oznaczenie stron umowy (inwestor-wykonawca czy wykonawca-podwykonawca) lecz rozmiar przedsięwzięcia, zastosowanie dokumentacji projektowej, przekazanie terenu budowy (lub jej wyodrębnionej części).


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 4 września 2002 r.

I CK 1/2002

LexPolonica nr 368224

Gazeta Prawna 2004/158 str. 12

Określony w art. 654 kc i przyjęty przez strony sposób częściowego rozliczania strat budowlanych nie prowadzi do rozliczenia stron z odpowiedniej części robót ze skutkiem wygaśnięcia tej części ich zobowiązań i nie pozbawia je możliwości całościowego rozliczenia robót po oddaniu obiektu przez wykonawcę i przyjęcie go przez inwestora.



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
III CSK 366/2006, III CSK 275/2006, V CK 350/2005

W orzeczeniu powołano sprawy:
II CR 433/79

Sędzia SN: I. Gromska - Szuster (przewodniczący, sprawozdawca).

Sędzia SN: B. Czech.

Sędzia SN: E. Skowrońska - Bocian.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Stanisława Z. przeciwko Gminie Miasta T. o zapłatę, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 4 września 2002 r., kasacji powoda od wyroku Sądu Apelacyjnego w R. z dnia 10 października 2001 r. (...)

oddala kasację i zasądza od powoda na rzecz strony pozwanej kwotę 3.000 zł (trzy tysiące złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Po ostatecznym sprecyzowaniu powództwa powód wnosił o zasądzenie od pozwanej Gminy Miasta T. kwoty 132.449,57 zł. z ustawowymi odsetkami od dnia 8 marca 2000 r. oraz ustawowych odsetek od kwoty 208.924,72 zł. od dnia 28 marca 1998 r. Roszczenia swoje wywodził z końcowego rozliczenia wykonanych na rzecz pozwanej robót budowlanych.

Strona pozwana początkowo uznała powództwo do kwoty 130.150,05 zł, następnie uznanie to cofnęła, jednak w toku procesu wypłaciła powodowi kwotę 100.000 zł tytułem ostatecznego rozliczenia robót. W pozostałej części wnosiła o oddalenie powództwa.

Wyrokiem z dnia 12 października 2000 r. Sąd Okręgowy w R. zasądził od strony pozwanej na rzecz powoda kwotę 132.449,57 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 8 marca 2000 r. oraz ustawowe odsetki od kwoty 208.924,72 zł za okres od dnia 23 maja 1998 r. do dnia 7 marca 2000 r., rozstrzygając także o kosztach procesu.

Sąd ten ustalił, że strony w dniu 6 lipca 1994 r. zawarły umowę o roboty budowlane, w której powód zobowiązał się wykonać sieć gazową we wsi B.S. Sieć ta, jako wykonana zgodnie z projektem technicznym, została odebrana w dniu 16 grudnia 1997 r. W toku wykonywania prac powód wystawiał faktury za wykonanie części robót, które strona pozwana zapłaciła. W dniu 15 maja 1998 r. wystawił fakturę końcową nr (...) opartą na kosztorysie końcowym, którą strona pozwana w części zakwestionowała i która jest przedmiotem sporu. Przyczyną zakwestionowania tego rozliczenia przez stronę pozwaną, podobnie jak i części poprzednich, już zapłaconych faktur, było wyłączenie przez powoda z zakresu robót montażowych i objęcie cenami wyliczonymi w oparciu o cennik, a nie cenami umownymi robót, które w ocenie strony pozwanej wchodzą, zgodnie z umową stron, do zakresu robót montażowych, objętych ustaloną w umowie ceną montażu jednego metra bieżącego gazociągu.

Sąd Okręgowy stanął na stanowisku prezentowanym przez powoda, iż wobec zapłacenia przez stronę pozwaną faktur częściowych, tę część robót należy uznać za rozliczoną, co sprawia, że przedmiotem oceny może być tylko sporna faktura końcowa, a nie wynagrodzenie za wykonanie całości robót. Nie podzielił też stanowiska strony pozwanej ani opinii biegłego J.M. co do sposobu obliczenia wynagrodzenia za roboty montażowe uznając, że kwestionowane przez pozwaną prace nie wchodzą do pojęcia montażu gazociągu i powinny być rozliczone na podstawie cennika, a nie przyjętych w umowie cen montażu metra bieżącego gazociągu. Opierając się na opinii biegłego J.L., który rozliczył tylko końcową fakturę nr (...), Sąd Okręgowy zasądził dochodzoną należność powołując się na art. 647 kc.

W wyniku apelacji strony pozwanej, Sąd Apelacyjny w R. zaskarżonym wyrokiem z dnia 10 października 2001 r. zmienił częściowo wyrok Sądu pierwszej instancji w ten sposób, że umorzył postępowanie co do kwoty 4.144 zł., zasądził od strony pozwanej na rzecz powoda kwotę 13.957,37 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 8 marca 2000 r. oraz ustawowe odsetki od kwoty 113.957,35 zł za okres od dnia 1 czerwca 1998 r. do dnia 7 marca 2000 r., a w pozostałej części oddalił powództwo i apelację rozstrzygając o kosztach postępowania.

Sąd odwoławczy wskazując, że strony łączyła umowa o roboty budowlane i spór między nimi należy oceniać na gruncie przepisów art. 647 i następne kc, stwierdził, że podstawowe znaczenie dla rozstrzygnięcia tego sporu ma ustalenie przedmiotu umowy stron zawartej dnia 6 lipca 1994 r. oraz umówionego wynagrodzenia. Wskazując, że zawarcie umowy poprzedzone było przetargiem, Sąd Apelacyjny dokonał wykładni woli stron wyrażonej w umowie nawiązując do ogłoszonych warunków przetargu i stwierdził, że strony w umowie określiły cenę robót montażowych, przejść pod drogami i robót ziemnych, a tylko co do pozostałych prac, nieobjętych przetargiem i cenami umownymi, odesłały do cen określonych we wskazanym w umowie cenniku. Uznał zatem, podzielając stanowisko strony pozwanej, że tylko te prace, nieobjęte cenami umownymi, mogą być rozliczane według cennika. Jednocześnie nie podzielił także stanowiska Sądu pierwszej instancji, że pod pojęciem "montażu sieci gazowej" należy rozumieć normatywną definicję montażu gazociągu zawartą w powołanym przez Sąd Okręgowy rozporządzeniu Ministra Przemysłu i Handlu z dnia 14 listopada 1995 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać sieci gazowe (Dz. U. 1995 r. Nr 139 poz. 686). Stwierdził bowiem, że ani to rozporządzenie ani żaden inny akt prawny nie zawierają definicji montażu gazociągu, a zatem ustalenie co rozumiały pod tym pojęciem strony, zależy od wykładni ich umowy w tym przedmiocie. Nawiązując do warunków przetargu, treści umowy oraz do opinii biegłego J.M., którą Sąd Apelacyjny podzielił, jako przekonywająco umotywowaną i bardzo dokładną, Sąd ten uznał, że umowną ceną za wykonanie prac montażowych, objęte zostały wszystkie prace związane z ułożeniem, połączeniem i zabezpieczeniem gazociągu, poza odrębnie wymienionymi w umowie robotami związanymi z wykonaniem i zasypaniem wykopu, wykonaniem przejścia pod drogami oraz sprawdzeniem i oznakowaniem gazociągu i pozostałymi pracami niewymienionymi w umowie.

Sąd Apelacyjny nie podzielił też stanowiska Sądu pierwszej instancji, iż rozliczeniu w sprawie może podlegać tylko ostatnia faktura nr (...). Uznał bowiem, że określenie w umowie, iż rozliczenie wykonawcy będzie odbywało się fakturami częściowymi, oznacza jedynie przyjęcie przez strony formy rozliczeń częściowych, zgodnie z zasadami art. 654 kc, co nie pozbawia je możliwości całościowego rozliczenia wszystkich robót po ich zakończeniu i taki właśnie charakter miała złożona przez powoda, wraz z kosztorysem końcowym, faktura nr (...). W tym stanie rzeczy Sąd Apelacyjny dokonał rozliczenia całościowego wykonanych robót, opierając się na opinii biegłego J.M., który jako jedyny z trzech biegłych wydających opinie w sprawie, rozliczył wszystkie wykonane prace i już zapłacone faktury dokonując ich korekty co do zakresu robót montażowych i ich cen. W wyniku takiego rozliczenia wynagrodzenia za wykonane roboty budowlane, Sąd Apelacyjny zmienił odpowiednio wyrok Sądu pierwszej instancji.

Kasację od wyroku Sądu Apelacyjnego, w części oddalającej powództwo o kwotę 78.437,27 zł, wniósł powód opierając ją na obu podstawach określonych w art. 393[1] kpc.

Zarzucając naruszenie przepisów postępowania, mające istotny wpływ na wynik sprawy, wskazał na naruszenie art. 321 § 1 kpc, art. 213 § 2 kpc, art. 235 kpc, art. 233 § 1 kpc oraz art. 328 § 2 kpc. Natomiast w ramach pierwszej podstawy kasacyjnej zarzucił naruszenie art. 654 kc przez jego błędną wykładnię.

Wnosił o odpowiednią zmianę zaskarżonego wyroku, ewentualnie jego uchylenie w zaskarżonej części i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania z uwzględnieniem w obu przypadkach kosztów postępowania kasacyjnego.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

W rozpoznawanej sprawie decydujące znaczenie dla jej rozstrzygnięcia miało prawidłowe określenie zakresu końcowego rozliczenia stron w nawiązaniu do zgłoszonego przez powoda roszczenia oraz w świetle postanowień art. 654 kc i ustaleń umowy stron oraz dokonania przez nie częściowych rozliczeń, a także ustalenie woli stron w łączącej je umowie, co do wynagrodzenia za poszczególne prace. Wobec braku zarzutów kasacyjnych dotyczących tej ostatniej kwestii, rozważenia wymagają już tylko zagadnienia wskazane na wstępie. Bezsporne jest, co prawidłowo przyjęły Sądy obu instancji, iż strony łączyła umowa o roboty budowlane, której jednym z postanowień było ustalenie rozliczania wykonawcy za roboty objęte umową fakturami częściowymi. Trafne jest stanowisko Sądu Apelacyjnego, iż takie postanowienie umowy nawiązuje do regulacji zawartej w art. 654 kc i uzasadnia zastosowanie tego przepisu do rozliczeń stron. W tej sytuacji zatem wykładnia powyższego przepisu ma decydujące znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy, a w konsekwencji także dla oceny zasadności wszystkich pozostałych zarzutów kasacji, co sprawia, że w pierwszym rzędzie należy rozważyć zarzut dokonania przez Sąd błędnej wykładni tego przepisu.

Skarżący stawiając ten zarzut stoi na stanowisku, iż w świetle art. 654 kc przyjęcie przez inwestora części robót i zapłata za nie wynagrodzenia, powoduje wygaśnięcie zobowiązania w tej części, co oznacza, że końcowe rozliczenie robót nie może obejmować już odebranych i rozliczonych prac i inwestor ani wykonawca przy tym rozliczeniu nie mogą korygować swoich stanowisk co do już dokonanych rozliczeń częściowych. Taka wykładnia art. 654 kc nie jest uzasadniona, bowiem pomija określony w art. 647 kc charakter umowy o roboty budowlane, zakres zobowiązania i rodzaj świadczenia każdej ze stron. Przedmiotem umowy o roboty budowlane jest z jednej strony zobowiązanie wykonawcy do oddania przewidzianego w umowie obiektu, a z drugiej strony zobowiązanie inwestora do odebrania tego obiektu i zapłaty umówionego wynagrodzenia. Przedmiotem zobowiązania wykonawcy jest zatem oddanie całości obiektu, a nie poszczególnych jego części, zaś przedmiotem zobowiązania inwestora jest odebranie całego obiektu, jego całościowe rozliczenie i zapłata całego umówionego wynagrodzenia. W rozpoznawanej sprawie przedmiotem świadczenia wykonawcy było oddanie całej sieci gazowej (ułożenie całego gazociągu). Świadczenie to było świadczeniem niepodzielnym w rozumieniu art. 379 § 2 kc, bowiem nie mogło być spełnione częściowo, bez istotnej zmiany przedmiotu. Oddanie części tylko gazociągu byłoby w ogóle dla wierzyciela bezużyteczne, gazociąg bowiem może być używany tylko wówczas, gdy stanowi pewną całość i tylko wówczas jest "obiektem" w rozumieniu art. 647 kc i stanowi świadczenie wykonawcy umowy o roboty budowlane. Świadczenie inwestora polegające na zapłacie wynagrodzenia za obiekt jest oczywiście świadczeniem podzielnym w rozumieniu art. 379 § 2 kc, jednak jego zobowiązanie dotyczy zapłaty za cały oddany obiekt. Określony w art. 654 kc sposób częściowego rozliczania robót jest jedynie jednym z możliwych do przyjęcia przez strony, ale nie jedynym, sposobem rozliczania robót etapami. Jego przyjęcie w umowie nie zmienia jednak charakteru zobowiązań stron. Odbiór częściowy i zapłata części wynagrodzenia oznacza jedynie potwierdzenie przez inwestora faktu wykonania pewnej części robót w celu zapłaty części wynagrodzenia. Nie rozlicza natomiast stron z odpowiedniej części robót ze skutkiem w postaci wygaśnięcia tej części ich zobowiązań i nie pozbawia je możliwości całościowego rozliczenia robót po oddaniu całości obiektu przez wykonawcę i przyjęciu go przez inwestora. Jak twierdził bowiem Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 5 grudnia 1979 r. II CR 433/79 (niepubl.) rozliczenie ze stosunku wynikającego z umowy o roboty budowlane ma charakter całościowy, finalny i dlatego, jeśli nawet twierdzenia pozwu dotyczą tylko jednego składnika przedmiotu umowy, to i wówczas zachodzi domniemanie, że żądaniem objęte jest rozliczenie z całości stosunku umownego, chyba, że strona wyraźnie zastrzegła, iż nie domaga się całego rozliczenia.

W rozpoznawanej sprawie wprawdzie powód w kasacji twierdzi, iż żądał tylko rozliczenia ostatniej faktury nr (...), a nie całości robót, jednak nie odpowiada to ani treści pozwu i załączonej doń faktury z kosztorysem ani jego zeznaniom składanym w procesie. Sporna faktura wyraźnie w pozwie została określona jako końcowa, w przeciwieństwie do poprzednich faktur nazwanych "przejściowymi". Do faktury tej dołączono, stanowiący jej podstawę, kosztorys końcowy, w którym powód dokonał rozliczenia całościowego wykonanych robót, umieszczając w nim także roboty wykonane znacznie wcześniej i odebrane przez inwestora, ale jak twierdzi powód, nie objęte zapłaconymi fakturami częściowymi. Z jego wyjaśnień składanych w toku procesu (np. k. 383 - odwrót) jednoznacznie wynika, że nie umieszczał w fakturach przejściowych wszystkich wykonywanych wówczas robót, bowiem wiedział, że całość prac będzie rozliczona w fakturze i kosztorysie końcowym i dlatego dopiero w tych dokumentach zamieścił pewne, dawniej już wykonane prace. Wskazuje to bez wątpienia na to, że strony uzgodniły rozliczenie całości robót po ich zakończeniu i odbiorze z zaliczeniem wypłaconych już kwot tytułem wynagrodzenia częściowego oraz, że przedmiotem roszczeń powoda była zapłata za całość wykonanych robót według przedstawionego rozliczenia końcowego.

Z tych wszystkich względów za niezasadny należy uznać nie tylko kasacyjny zarzut naruszenia prawa materialnego - art. 654 kc, lecz także procesowy zarzut naruszenia art. 321 § 1 kpc. Naruszenia ostatniego z przepisów skarżący upatrywał bowiem w rozliczeniu przez Sąd Apelacyjny w procesie całości wykonanych robót, w tym także robót objętych fakturami częściowymi stwierdzając, że stanowi to wyrokowanie co do przedmiotu nieobjętego żądaniem pozwu, co do którego również strona pozwana nie zgłosiła zarzutu potrącenia ani powództwa wzajemnego. Zarzut ten wynika z przyjętej przez skarżącego i omówionej wyżej błędnej wykładni art. 654 kc. Rozliczenie stron z całości wykonanych prac uzasadnione było zarówno przedmiotem pozwu jak i treścią umowy stron oraz przepisem art. 654 kc właściwie przez Sąd Apelacyjny wyłożonym i nie wymagało sformułowania przez stronę pozwaną ani zarzutu potrącenia ani powództwa wzajemnego.

Nie jest także zasadny zarzut naruszenia art. 213 § 2 kpc, którego skarżący upatruje w pominięciu przez Sąd uznania powództwa do kwoty 130.150,05 zł, bez przeprowadzenia oceny, z punktu widzenia przepisów dotyczących wad oświadczeń woli, skuteczności cofnięcia tego oświadczenia. Uznanie powództwa stanowi bowiem czynność procesową strony i zawiera jej oświadczenie wywołujące określone w ustawie skutki procesowe. Dopóki oświadczenie to nie wywoła ostatecznych skutków procesowych, może być w każdej chwili cofnięte lub zmienione, bez potrzeby powoływania się na określone w prawie materialnym wady oświadczenia woli.

Nie są również skuteczne pozostałe procesowe zarzuty kasacji dotyczące oparcia wyroku Sądu Apelacyjnego na opinii biegłego J.M., mimo iż zawiera ona zdaniem skarżącego ustalenia faktyczne mające istotny wpływ na jej treść, a poczynione przez biegłego w oparciu o informacje uzyskane od pracowników strony pozwanej i mieszkańców wsi B.S., którzy nie byli przesłuchani przed Sądem (zarzut naruszenia art. 235 i art. 233 § 1 kpc) oraz niedostateczne wyjaśnienie w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, z jakich przyczyn Sąd Apelacyjny uznał za wiarygodną opinię tego biegłego, bez rozważenia zarzutów zgłoszonych do niej przez powoda (zarzut naruszenia art. 328 § 2 kpc).

Oceniając powyższe zarzuty należy na wstępie stwierdzić, że powód nie wskazał, jakie ustalenia faktyczne w opinii biegłego poczynione zostały w oparciu o niepotwierdzone przez Sąd informacje, co pozbawia powyższy zarzut skuteczności. Ponadto w toku całego procesu nie zgłosił żadnych merytorycznych zarzutów do opinii biegłego J.M., a z oświadczenia zawartego w końcowym fragmencie kasacji wynika, iż zrezygnował z roszczenia w kwocie 54.012, 30 zł. dochodzonego tytułem odrębnego wynagrodzenia za łączenie rur, które zakwestionował właśnie biegły J.M., jako wchodzące w zakres pojęcia montażu gazociągu, objętego wynagrodzeniem umownym za zamontowanie metra bieżącego gazociągu. Należy zatem uznać, że powód nie zgłasza merytorycznych zastrzeżeń do tej opinii, co oznacza, że zgłaszane przezeń zastrzeżenia natury osobowej, nie miały w istocie wpływu na treść opinii biegłego, a więc nie były istotne. Z tych względów należy też uznać, że nawet jeśli rzeczywiście Sąd Apelacyjny zbyt ogólnie ocenił opinię tego biegłego, nie odnosząc się do zgłoszonych przez powoda zarzutów natury personalnej, to choć narusza to wskazane w kasacji przepisy art. 328 § 2 kpc w związku z art. 233 § 1 kpc, jednak uchybienie to nie miało wpływu na wynik sprawy, a zatem w świetle art. 393[1] pkt 2(1) kpc wywodzony zeń kasacyjny zarzut naruszenia przepisów postępowania nie może być skuteczny. Bezskuteczny jest także zarzut naruszenia art. 235 kpc, stanowiący o miejscu przeprowadzenia postępowania dowodowego. Skarżący bowiem nie wskazał w jaki sposób Sąd Apelacyjny przepis ten naruszył.

Biorąc wszystko to pod uwagę Sąd Najwyższy na podstawie art. 393[12] kpc oddalił kasację, jako pozbawioną usprawiedliwionych podstaw i orzekł o kosztach postępowania kasacyjnego w oparciu o art. 98 kpc w zw. z art. 108 § 1 kpc oraz art. 393[19] kpc.

368224


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 18 lipca 2002 r.

IV CKN 1376/2000

LexPolonica nr 1852324

Dostarczenie dokumentacji projektu obiektu inwestycyjnego należy do jednego z podstawowych obowiązków inwestora (art. 647 kc). Jeżeli nadto właściwe przepisy wymagają odpowiedniej dokumentacji, to stanowi ona część składową umowy o roboty budowlane (art. 648 § 2 kc). Dokumentacja obiektu (zakresu prac) obejmuje zatem dokumentację wymaganą przez właściwe przepisy oraz dokumentację uzgodnioną przez samych kontrahentów.

Wymagana przez właściwe przepisy dokumentacja (art. 648 § 2 kc) niekoniecznie musi istnieć w momencie zawierania umowy o roboty budowlane. Chodzi tu o moment istnienia całości (kompletu) wspomnianej dokumentacji. Może być ona także uzupełniana w toku wykonywania umowy i element uzupełnienia odnosi się przede wszystkim do dokumentacji uzgodnionej między stronami w tym okresie.

Przewodniczący: Sędzia SN Tadeusz Żyznowski.

Sędziowie SN: Mirosław Bączyk (sprawozdawca), Zbigniew Strus.

Protokolant: Bogumiła Gruszka.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Przedsiębiorstwa Budowlanego "J." Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w B. przeciwko Gminie Miasta B. o zapłatę, po rozpoznaniu w Izbie Cywilnej w dniu 18 lipca 2002 r. na rozprawie kasacji powoda od wyroku Sądu Apelacyjnego w B. z dnia 27 stycznia 2000 r. (...),

uchyla zaskarżony wyrok oraz wyrok Sądu Okręgowego w B. z dnia 30 lipca 1999 r. (...) i przekazuje sprawę Sądowi Okręgowemu w B. do ponownego rozpoznania, pozostawiając temu Sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Powód - Przedsiębiorstwo Budowlane "J." Spółka z o.o. w B. wnosiła o zasądzenie od pozwanej Gminy należności w wysokości 721.184,20 zł i wywodziła swoje roszczenie z łączącej strony umowy o wykonanie robót budowlanych z 10 sierpnia 1993 r. W toku postępowania jako podstawę roszczenia o wynagrodzenie za wybudowanie osiedla komunalnego powód wskazał przepis art. 647 kc (k. 549 akt). Wypłacono mu należność za wykonaną powierzchnię użytkową w wielkości 12.820 m2, tymczasem zgodnie z umową przysługiwało mu wynagrodzenie dotyczące powierzchni mieszkaniowej 12.925,8 m2. Oznaczało to zaniżenie należnego wykonawcy wynagrodzenia o sumę 305.660 zł. Suma ta, odpowiednio powiększona na podstawie zawartej w umowie klauzuli waloryzacyjnej, stanowi należność objętą pozwem (721.184,290 zł).

Według pozwanej Gminy, z umowy z dnia 10 sierpnia 1993 r. oraz z poprzedzającego te umowę postępowania przetargowego wynikało, że powód miał świadomość tego, iż zakres zadania inwestycyjnego obejmował bloki o powierzchni 12.820 m2.

Sąd Okręgowy zasądził od Gminy żądaną przez powoda kwotę z odsetkami od dnia 31 sierpnia 1996 r. Sąd ten ustalił, że strony zawarły umowę o wykonanie robot budowlanych z dnia 10 sierpnia 1993 r., w której powód zobowiązał się do wybudowania osiedla mieszkaniowego (budynków mieszkalnych oznaczonych numerami 1A-1A, 2A, 2B, 2C; jedenaście budynków położonych przy ul. K. w B.). Umowę tę Sąd zakwalifikował jako umowę o roboty budowlane (art. 647 - 65 kc). Za wybudowanie osiedla powód miał otrzymać kwotę 52.000.000.000 zł (przed denominacją). Sporny między stronami pozostawał zakres robót i powierzchnia użytkowa mieszkań. Według powoda, budynki 1F, 1G, 1H w dokumentacji określono jako dwuklatkowe (o mniejszej powierzchni), natomiast pozwana Gmina utrzymywała, iż miały być wybudowane budynki trzyklatkowe (o większej powierzchni), przy czym pod uwagę należało brać nie tylko dokumenty wskazywane przez powoda, ale także inne dokumenty, przedstawione oferentom (w szczególności - przygotowywane przez inwestora tzw. ślepe kosztorysy). Te inne dokumenty i profesjonalizm podmiotów przystępujących do przetargu nie pozwalają przyjąć, że jego przedmiotem była powierzchnia użytkowa 12.049,3 m2. Na dzień 2 sierpnia 1993 r. (wydanie pozwolenia na budowę) budynki 1F, 1G, 1H oznaczono jako trzyklatkowe w planie realizacyjnym. Przedstawiona do Urzędu Rejonowego dokumentacja w postaci projektu architektonicznego pozwalała jednak na wydanie na te budynki pozwolenia na budowę jako budynki dwuklatkowe. W celu określenia zakresu robot inwestycyjnych objętych umową stron dopuszczono dowód z opinii dwóch biegłych z zakresu budownictwa. Sąd Okręgowy powołał się na zgodność stanowisk biegłych co do tego, że oferta przetargowa powoda odnosiła się do wybudowania osiedla o powierzchni 12.049,3 m2 i w toku postępowania przetargowego nie było technicznej dokumentacji na trzy budynki (1F, 1G, 1H - jako trzyklatkowe). Oferta powoda odpowiadała zasadom wynikającym z regulaminu przetargu. Zgodnie z postanowieniami umowy (§§ 2 i 3) zakres rzeczowy inwestycji powinien być określony na podstawie dostarczonej wykonawcy dokumentacji.

Obszerna apelacja Gminy została uwzględniona. Sąd Apelacyjny zmienił zaskarżony wyrok Sądu Okręgowego i powództwo oddalił. Sąd ten podzielił stanowisko Sądu Okręgowego, że strony łączyła umowa o roboty budowlane (art. 647 kc). Rozważał treść umowy stron odnoszącą się do określenia w niej rzeczowego zakresu robót budowlanych i uznał, że w tej mierze Sąd Okręgowy nie poczynił wystarczających ustaleń, nie przytoczył także odpowiedniej podstawy prawnej rozstrzygnięcia. W ocenie Sądu Apelacyjnego, zakres objętych umową prac budowlanych należy ustalać nie tylko w nawiązaniu do obowiązujących przepisów regulujących zagadnienie zatwierdzenia projektów realizacyjnych i wydawania pozwoleń na budowę, lecz także zgodnie z wyrażonym przez strony zamiarem. Nie można też przyjąć, że sama treść oferty powoda (sformułowanej w postępowaniu przetargowym) przesądzała w sposób wiążący o zakresie rzeczowym robót budowlanych. Umowa zawarta przez strony w rezultacie postępowania przetargowego, określonego regulaminem przetargu (k. 75-76 akt), a nie oferta sporządzona we wcześniejszym etapie postępowania przetargowego, wyznacza podstawową treść stosunku umownego. W kwestii różnic stanowisk stron dotyczących interpretacji § 2 umowy Sąd Apelacyjny stwierdził, że nie byłaby właściwa taka interpretacja, która nadawałaby § 2 umowy treść odpowiadającą pisemnej ofercie powoda, złożonej w pierwszym etapie przetargu, z pominięciem oświadczeń dalszych, składanych w jej kolejnym stadium, w umowie z 10 sierpnia 1993 r. i późniejszych aneksach do umowy, tylko dlatego, że taki zakres rzeczowy pokrywał się z istniejącym wówczas projektem architektonicznym i wydanym na jego podstawie pozwoleniem na budowę. Sąd Apelacyjny przyjął ostatecznie, że strony już w umowie z 10 sierpnia 1993 r. uzgodniły wybudowanie osiedla o powierzchni użytkowej 12.820 m2, przy czym zakres rzeczowy robót nie uległ zmianie do czasu uzgodnienia aneksu nr 4 do umowy. Z tych względów Sąd Apelacyjny nie uwzględnił roszczenia powodowego wykonawcy.

W kasacji powoda podniesiono zarzut naruszenia art. 233 § 1 kpc polegający na sprzeczności istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego (przez przyjęcie, że w dacie przetargu oraz zawarcia umowy istniała dokumentacja projektu technicznego przewidująca realizację osiedla o powierzchni 12.820 m2 i 380 mieszkaniach; przez przyjęcie, że aneksem nr 4 do umowy strony sprecyzowały ostatecznie wielkość zadania inwestycyjnego obejmujące osiedle o powierzchni 12.820 m2). Naruszenie art. 328 § 2 kpc motywowano tym, że Sąd nie wskazał faktów leżących u podstaw wyroku reformatoryjnego, nie podał też podstawy prawnej rozstrzygnięcia. Podniesiono również zarzuty naruszenia prawa materialnego, a mianowicie - art. 647 kc, art. 648 § 2 kc, art. 353[1] kc i art. 65 § 2 kc (poprzez wadliwą interpretację § 2, § 4, § 5 ust. 1 i § 10 ust. 1.1. umowy nr 7 z dnia 10 sierpnia 1993 r.) oraz postanowień pkt 1, 4, 5 lit d regulaminu przetargowego (k. 75-76 akt).

Sąd Najwyższy po rozpoznaniu skargi kasacyjnej zgodnie z art. 5 ust. 2 ustawy z dnia 24 maja 2000 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego (...) (Dz. U. 2000 r. Nr 48 poz. 554) na zasadach obowiązujących przed dniem 1 lipca 2000 r., zważył co następuje.

Kasacja powoda jest uzasadniona.

I. Powód wywodził swoje roszczenie (po ostatecznym jego sprecyzowaniu) z umowy o roboty budowlane. Roszczenie to obejmowało należne, zdaniem powoda-wykonawcy, wynagrodzenie za różnicę wybudowanej powierzchni ponad 12.049,3 m2 przy uwzględnieniu reguł waloryzacji wynagrodzenia wykonawcy przewidzianych w umowie z dnia 10 sierpnia 1993 r. Powód ostatecznie wybudował osiedle mieszkaniowe o powierzchni mieszkalnej 12.925,8 m2, a rozszerzenie zakresu zadania inwestycyjnego do takiej właśnie powierzchni nastąpiło na skutek zgodnej woli stron. Zdaniem skarżącego wykonawcy, ustalona między stronami cena ryczałtowa odnosiła się jedynie do powierzchni 12.049,3 m2. Natomiast z ustaleń Sądu Apelacyjnego wynika, że strony uzgodniły wybudowanie właśnie za tę cenę osiedla o powierzchni użytkowej około 12.820 m2 i zakres rzeczowy zadania inwestycyjnego nie uległ zmianie do czasu uzgodnienia aneksu nr 4 do umowy z dnia 10 sierpnia 1993 r.

Sąd Apelacyjny słusznie zakwalifikował zawartą między stronami umowę o wykonanie robót budowlanych z dnia 10 sierpnia 1993 r. jako umowę o roboty budowlane (art. 647 kc). Kwalifikacji tej nie kwestionuje się we wniesionej kasacji, a skarżący podnosił jedynie naruszenie przepisów art. 647 kc i 648 § 2 kc.

II. Zarzut naruszenia przepisu art. 233 § 1 kpc należy uznać o tyle za bezzasadny, że Sąd Apelacyjny nie przyjął jednak tego, że "w dacie przetargu oraz zawarcia umowy istniała dokumentacja projektu technicznego przewidująca realizację osiedla o powierzchni 12.820 m2". Otóż Sąd ten zaaprobował ustalenia Sądu Okręgowego, zgodnie z którymi "dostarczona na etapie postępowania przetargowego i w ogóle istniejąca w dniu zawarcia umowy dokumentacja projektu technicznego nie odpowiadała wymogom prawa budowlanego" (str. 10) i była uzupełniana w toku wykonywania umowy (str. 12 uzasadnienia). Czyniony Sądowi Apelacyjnemu zarzut co do tego, iż ustalił on, że "aneksem Nr 4 do umowy strony sprecyzowały ostatecznie wielkość zadania inwestycyjnego" mógłby być natomiast formułowany w ramach naruszenia art. 65 kc. Chodzi tu bowiem o zagadnienie interpretacji treści wspomnianego załącznika, co także potwierdza sam skarżący, zarzucając Sądowi drugiej instancji "ten sam błąd interpretacyjny jak przy załączniku nr 2 umowy" (str. 6 kasacji).

Nie ma też usprawiedliwionych powodów czynienia Sądowi Apelacyjnemu zarzutu naruszenia art. 328 § 2 kpc. Sąd ten bardzo szeroko zanalizował zebrany w sprawie materiał dowodowy, a zwłaszcza dokumentację projektu technicznego dostarczoną przez inwestora powodowemu wykonawcy. W konsekwencji uznał roszczenie powoda o zapłatę dodatkowego wynagrodzenia za nieuzasadnione, przyjmując trafnie, że strony wiązała umowa o roboty budowlane (art. 647 kc). Odrębnym zagadnieniem pozostaje natomiast trafność merytorycznego rozstrzygnięcia Sądu Apelacyjnego w świetle przyjętej przez ten Sąd metody oceny dokumentacji dotyczącej projektu technicznego (pkt III uzasadnienia).

Podnosząc zarzut "naruszenia postanowień regulaminu przetargowego" (określonych w pkt 1 kasacji), skarżący wskazywał na to, że w tym zakresie Sąd Apelacyjny naruszył przepis art. 65 § 2 kc. Oznacza to, że skarżący kwestionował prawidłowość przyjętych przez Sąd drugiej instancji reguł wykładni oświadczeń woli stron, zawartych w postanowieniach wspomnianego regulaminu (regulamin przetargowy nie mógł być bowiem traktowany jako akt normatywny). Zarzut naruszenia przepisu art. 65 § 2 kc należało jednak uznać w tym zakresie za nieuzasadniony, ponieważ Sąd Apelacyjny przyjął w pełni usprawiedliwione w danej sprawie założenie, iż dla ustalenia zakresu rzeczowego zadania inwestycyjnego (które miała określać dostarczona wykonawcy dokumentacja projektu inwestycyjnego; § 2 umowy) należało brać pod uwagę całą sekwencję oświadczeń woli stron, składanych przez nie w toku postępowania przetargowego oraz w okresie realizacji inwestycji (str. 14 uzasadnienia). Oznacza to, że niezbędne było uwzględnienie nie tylko treści samej oferty przetargowej, złożonej w oparciu o odpowiednie postanowienia regulaminu przetargowego, ale także - postanowienia umowy z dnia 10 sierpnia 1993 r. i późniejsze aneksy do tych umów, skoro - jak ustalono - w toku wykonywania umowy dokumentacja, określona w jej § 2, była stale uzupełniana (str. 12 uzasadnienia). W tej sytuacji nieuzasadnione pozostaje twierdzenie powoda, że Sąd Apelacyjny naruszył przepis art. 65 § 2 kc w wyniku dokonania wykładni postanowień regulaminu przetargowego w ten sposób, iż strony złożyły zgodne oświadczenie o wybudowaniu przez wykonawcę powierzchni osiedla o powierzchni 12.049,3 m2.

Z przedstawionych względów nie można uznać za usprawiedliwiony zarzut skarżącego dotyczący naruszenia art. 353[1] kc i art. 65 § 2 kc w wyniku wadliwej wykładni wskazanych na wstępie kasacji postanowień umowy z dnia 10 sierpnia 1993 r. Szersza płaszczyzna oceny oświadczeń woli stron (nieograniczona tylko do fazy postępowania przetargowego) pozwalała w pełniejszy sposób uwzględnić zamiar stron w ostatecznym ukształtowaniu treści łączącej ich umowy inwestycyjnej.

III. W danej sprawie podstawowe znaczenie miało ustalenie "zakresu prac objętych umową", za które przewidziano ustalone w umowie wynagrodzenie ryczałtowe dla wykonawcy. Zgodnie z umową z dnia 10 sierpnia 1993 r. zakres takich prac "określa dostarczona wykonawcy dokumentacja projektu technicznego oraz załącznik nr 1 - stanowiące integralne części umowy". Wspomniana dokumentacja spełniała zatem podstawową rolę w kształtowaniu zakresu zadania inwestycyjnego powierzonego wykonawcy. Dostarczenie dokumentacji projektu obiektu inwestycyjnego należy do jednego z podstawowych obowiązków inwestora (art. 647 kc). Jeżeli nadto właściwe przepisy wymagają odpowiedniej dokumentacji, to stanowi ona część składową umowy o roboty budowlane (art. 648 § 2 kc). Dokumentacja obiektu (zakresu prac) obejmuje zatem dokumentację wymaganą przez właściwe przepisy oraz dokumentację uzgodnioną przez samych kontrahentów. W danej sprawie podstawowe znaczenie miała ta druga postać dokumentacji inwestycyjnej. W zależności od rozmiaru i stopnia skomplikowania obiektu uzgadniana między stronami dokumentacja może być bardzo obszerna i technicznie rozbudowana. Oznacza to potrzebę odpowiedniej selekcji tej części dokumentacji, która istotnie, w sposób bezpośredni lub pośredni, może kształtować zakres rzeczowy prac inwestycyjnych zgodnie z intencją stron umowy o roboty budowlane.

Słusznie Sąd Apelacyjny stwierdził to, że wymagana przez właściwe przepisy dokumentacja (art. 648 § 2 kc) niekoniecznie musi istnieć w momencie zawierania umowy o roboty budowlane. Chodzi tu o moment istnienia całości (kompletu) wspomnianej dokumentacji. Może być ona także uzupełniana w toku wykonywania umowy i element uzupełnienia odnosi się przede wszystkim do dokumentacji uzgodnionej między stronami w tym okresie. W danej sprawie należało zatem brać pod uwagę dokumentację projektu z okresu przetargu, dokumentację istniejącą w chwili zawarcia umowy i uzupełnioną następnie w toku wykonywania umowy z dnia 10 sierpnia 1993 r.

Nietrafne byłoby z pewnością ogólne założenie, że każda dostarczona przez inwestora dokumentacja po zawarciu umowy i dotyczącą jej treści determinuje jednocześnie zakres rzeczowy prac objętych umową (§ 2 umowy). Istotna bowiem do rozstrzygnięcia pozostaje kwestia, które z takich, dostarczonych wykonawcy dokumentów mogą kształtować zasięg rzeczowy prac wykonawcy i w jakim zakresie, a którym dokumentom można by przypisywać inne funkcje (np. potwierdzenie wcześniej ustalonego zakresu prac, tzw. przeceny wartości wykonanych prac i inne). Chodzi więc o to, który z dokumentów dotyczących projektu technicznego mógłby być uznany za objęty konsensusem stron umowy z dnia 10 sierpnia 1993 r. Jest to o tyle zasadnicze zagadnienie w danej sprawie, o ile weźmie się pod uwagę charakter uzgodnionego przez strony wynagrodzenia (wynagrodzenie ryczałtowe wykonawcy, ustalone w chwili zawarcia umowy), sporą ilość dostarczonych wykonawcy przez inwestora dokumentów w okresie kilku miesięcy po zawarciu umowy (do grudnia 1993 r. - k. 161 akt). Sąd Apelacyjny przyjął stanowisko, że dokumentacja dostarczona wykonawcy (powodowi) po zawarciu umowy i w okresie jej realizacji, w istocie nie zawierała zmiany dokumentacji w sensie nowego ukształtowania zakresu wcześniej ustalonych prac inwestycyjnych. Miała co najwyżej charakter stwierdzający wcześniej uzgodniony zakres rzeczowy tych prac. I takie właśnie założenie Sądu Apelacyjnego należy uznać jednak za przedwczesne w świetle przyjętej metody oceny zgromadzonej w sprawie dokumentacji związanej z projektem technicznym.

Zasadniczym mankamentem rozstrzygnięcia Sądu Apelacyjnego w odniesieniu do zakresu uzgodnionych prac inwestycyjnych było zatem ferowanie ocen na podstawie całej dokumentacji związanej z projektem, gdy tymczasem niezbędne byłoby właśnie dokonanie odpowiedniej selekcji tych dokumentów i ich indywidualizacji z punktu widzenia postanowień art. 647 kc, art. 648 § 2 kc i § 2 umowy z 1993 r. Chodziłoby zatem o bardziej jurydyczne ujęcie tej dokumentacji, która tworzy właśnie "dokumentację projektu technicznego" w świetle § 2 umowy. Należałoby zatem wymagać dokładniejszego określenia tego, które z niemałej liczby dokumentów złożonych w danej sprawie i związanych z projektem technicznym, mogłyby w ogóle być brane pod uwagę przy ewentualnym kształtowaniu zakresu rzeczowego prac objętych umową (i dlaczego), a które z nich spełniały natomiast inną funkcję (np. tylko potwierdzały wcześniej dokonane ustalenia co do zakresu prac, nie dotyczyły w ogóle determinowania zakresu prac, ale związane były z innymi postanowieniami umowy). Zamiast operowania w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku w zasadzie całą dokumentacją związaną z projektem technicznym (bezpośrednio lub pośrednio), o różnych nazwach i różnej funkcji w toku procesu inwestycyjnego, należało zatem dokonać stosownej selekcji i indywidualizacji takiej dokumentacji, precyzyjnej i bardziej syntetycznie wskazać bliższe związki merytoryczne poszczególnych, wyselekcjonowanych dokumentów oraz czasową sekwencję ich dostarczania wykonawcy, także w toku wykonywania umowy.

Naruszenie przez Sąd Apelacyjny przepisu art. 647 kc polegało zatem na niedookreśleniu dokumentacji projektu, do której zobowiązany był pozwany inwestor i która miała zasadnicze znaczenie dla ostatecznego określenia zakresu rzeczowego prac objętych umową z 1993 r.

W toku postępowania pojawiły się trzy wielkości dotyczące powierzchni osiedla mieszkaniowego. Jak ustalono, powód utrzymywał, że uzgodnione między stronami w umowie z dnia 10 sierpnia 1993 r. wynagrodzenie ryczałtowe odnosi się do wybudowania osiedla o powierzchni 12.049,3 m2. Sąd Apelacyjny ustalił, że strony w tejże umowie uzgodniły wybudowanie za wspomniane wynagrodzenie osiedla o powierzchni 12.820 m2. Jeżeli powód istotnie wybudował ostatecznie osiedle o powierzchni większej (12.925,8 m2), a fakt ten nie został odnotowany w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku właściwie w żadnym aspekcie, pojawia się zagadnienie zasadności i tytułu prawnego zgłoszonego przez powoda roszczenia o wynagrodzenie w zakresie przekraczającym 12.820 m2 (umowa z dnia 10 sierpnia 1993 r., czy nowy stosunek umowy ukształtowany w toku kilkuletniego procesu inwestycyjnego). Co więcej, zagadnienie to pozostawałoby aktualne także przy założeniu, że w umowie z dnia 10 sierpnia 1993 r. strony uzgodniły to, iż umówione wynagrodzenie ryczałtowe odnosiło się do powierzchni 12.820 m2.

Z przedstawionych względów Sąd Najwyższy na podstawie art. 393[13] § 1 kpc orzekł jak w sentencji.

1852324


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 16 maja 2002 r.

IV CKN 1066/2000

LexPolonica nr 1923756

Rzeczpospolita 2008/158 str. F7

Rozwiązanie łączącej inwestora z generalnym wykonawcą umowy o generalne wykonawstwo nie zwalnia generalnego wykonawcy od obowiązków wynikających z umowy o podwykonawstwo, a w szczególności od obowiązku zapłaty wynagrodzenia podwykonawcy za wykonane w ramach tej umowy roboty.

Sędzia SN: Marian Kocon (przewodniczący i sprawozdawca).

Sędziowie SN: Iwona Koper, Kazimierz Zawada.

Protokolant: Bogumiła Gruszka.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa "E." Spółki z o.o. w B. przeciwko Henrykowi Leszkowi N. o zapłatę, po rozpoznaniu w Izbie Cywilnej w dniu 16 maja 2002 r. na rozprawie kasacji strony powodowej od wyroku Sądu Apelacyjnego w B. z dnia 23 września 1999 r. (...)

uchyla zaskarżony wyrok i sprawę przekazuje Sądowi Apelacyjnemu w B. do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Sąd Apelacyjny w B. wyrokiem z dnia 23 września 1999 r. zmienił wyrok Sądu Okręgowego w B. z dnia 20 kwietnia 1999 r., którym tenże Sąd zasądził od pozwanego Henryka N. na rzecz powodowej Spółki "C." 69465,44 zł z odsetkami tytułem reszty ceny za wykonane roboty budowlane, i oddalił powództwo. Podłożem tego rozstrzygnięcia był pogląd, że powodowa Spółka nie zgłosiła pozwanemu do odbioru wykonanych robót.

Kasacja powódki oparta na podstawie pierwszej z art. 393[1] k.p.c., zawierała zarzut naruszenia art. 351 § 1 i 647 k.c., i zmierzała do uchylenia zaskarżonego wyroku oraz przekazania sprawy Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Sąd Apelacyjny wyraził pogląd, że powodowej Spółce jako podwykonawcy nie należy się reszta wynagrodzenia za wykonane roboty instalacyjne, gdyż nie zgłosiła ich pozwanemu generalnemu wykonawcy do odbioru. Sąd, wyrażając ten pogląd, całkowicie pominął, że inwestor rozwiązał łączącą go z pozwanym umowę o generalne wykonawstwo, choć jest oczywiste, iż rozwiązanie tej umowy miało wpływ na treść obowiązków wynikających z umowy o roboty instalacyjne, zawartej przez pozwanego w imieniu własnym ze skarżącą Spółką, wykonawcą tych robót; pozbawiło skarżącą możliwości ich kontynuowania z przyczyn leżących po stronie pozwanego. Rację przeto ma skarżąca, że w tej sytuacji obowiązkiem pozwanego było dokonanie inwentaryzacji wykonanych przez skarżącą robót i sporządzenie dokumentu określającego ich ilość i jakość; inaczej, dokonanie swoistego rodzaju pokwitowania wykonanych robót stanowiącego podstawę do rozliczeń stron.

Zaniechanie przez pozwanego dokonania tych czynności upoważniało skarżącą do zorganizowania, z udziałem inwestora, komisyjnego, protokolarnego stwierdzenia ilości i jakości wykonanych robót, co daje skarżącej podstawę do żądania od pozwanego zapłaty wynagrodzenia za te roboty. Rozwiązanie łączącej inwestora z generalnym wykonawcą umowy o generalne wykonawstwo nie zwalnia generalnego wykonawcy od obowiązków wynikających z umowy o podwykonawstwo, a w szczególności od obowiązku zapłaty wynagrodzenia podwykonawcy za wykonane w ramach tej umowy roboty.

Wychodząc z innych założeń Sąd Apelacyjny naruszył art. 647 k.c.

Z tych przyczyn orzeczono, jak w wyroku (art. 393[13] k.p.c.).

1923756


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 24 kwietnia 2002 r.

V CKN 1004/2000

LexPolonica nr 379794

Przedawnienie jest zdarzeniem prawnym samoistnym i nie jest związane z istotą stosunku prawnego w rozumieniu art. XLIX § 1 przepisów wprowadzających kodeks cywilny.



W orzeczeniu powołano sprawy:
III CZP 63/2001, I CKN 522/97

Przewodniczący: Sędzia SN I. Gromska-Szuster.

Sędziowie SN: G. Bieniek (sprawozdawca), B. Czech.

Protokolant: E. Zawisza.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Gminy L.O. przeciwko Bogdanowi Sz. o zapłatę, oraz z powództwa wzajemnego Bogdana Sz. przeciwko Gminie L.O. o zapłatę, po rozpoznaniu w Izbie Cywilnej w dniu 24 kwietnia 2002 r. na rozprawie kasacji pozwanego - powoda wzajemnego od wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 27 maja 1999 r. (...)

uchyla zaskarżony wyrok w części oddalającej apelację pozwanego - powoda wzajemnego oraz orzekającej o kosztach i sprawę przekazuje Sądowi Apelacyjnemu we Wrocławiu do ponownego rozpoznania w tym zakresie.

Uzasadnienie

Gmina L.O. domagała się zasądzenia od pozwanego B.Sz. kwoty 58.332,86 zł z tytułu zwrotu nadpłaty za wykonane roboty dot. wysypiska śmieci. Pozwany - w odrębnej sprawie - wniósł o zasądzenie od Gminy kwoty 61.600 zł twierdząc, że jest to należna mu kwota za wykonane prace, z której zapłatą zalega Gmina. Sąd Wojewódzki połączył obie sprawy do łącznego rozpoznania i wyrokiem z dnia 21 grudnia 1998 r. oddalił oba żądania.

W sprawie tej ustalono, że Gmina zawarła z B.Sz. w dniu 21 maja 1990 r. umowę na wykonanie przez niego wysypiska odpadów komunalnych. Wynagrodzenie wykonawcy określono na podstawie wstępnego kosztorysu na kwotę 697.704.485 zł (przed denominacją) zastrzegając możliwość jego zmiany w razie zmiany cen robocizny i materiałów. Projekt techniczny przewidywał wybudowanie niecki, wywiezienie urobku wielkości ponad 200.000 m3, usunięcie drzew i krzewów. Projekt ten przewidywał, że prace ziemne będą prowadzone w gruncie III kategorii. Pozwany B.Sz. przystąpił do prac w lipcu 1990 r. Po ich rozpoczęciu zaproponował zmianę sposobu usuwania ziemi przez rozpychanie jej na obrzeża niecki celem utworzenia skarpy. Inspektor nadzoru wyraził na to zgodę w lipcu i wrześniu 1990 r., zaś projektant dopiero w styczniu 1991 r. Po zmianie technologii pozwany rozpychał ziemię na obrzeża niecki, formułował nasypy, wykonał prace wykończeniowe i zgłosił obiekt do odbioru. W dniu 14 sierpnia 1991 r. protokołem zdawczo-odbiorczym przekazano obiekt inwestorowi. Ustalono, że wartość wykonanych prac I etapu będzie określona na podstawie kosztorysu powykonawczego. Jest poza sporem, że powodowa Gmina zapłaciła pozwanemu w trakcie wykonywania prac kwotę 1.318.126.220 zł (przed denominacją). Na podstawie opinii biegłych ustalono, że wartość prac wykonanych przez pozwanego wynosi ostatecznie 166.013,61 zł.

Skoro Gmina zapłaciła wykonawcy 131.812,62 zł, to winna dopłacić pozwanemu kwotę 34.200,99 zł. Roszczenie pozwanego rozpoznawane łącznie w niniejszej sprawie nie mogło być - zdaniem Sądu Wojewódzkiego - uwzględnione, skoro przedmiotowa umowa zawarta przez strony jest umową o dzieło, a zatem w rachubę wchodzi 2-letni termin przedawnienia z art. 646 kc. Skoro dzieło zostało oddane 14 sierpnia 1991 r., pozwany wytoczył powództwo 12 sierpnia 1994 r., to roszczenie uległo przedawnieniu.

Rozpoznając apelacje obu stron Sąd Apelacyjny we Wrocławiu - po dokonaniu dodatkowych ustaleń - przyjął, że całość wynagrodzenia wykonawcy przy stawkach dla II kategorii gruntu wynosiłaby 128.100 zł, a przy stawkach dla III kategorii gruntu - 238.200 zł. Powodowa Gmina zapłaciła pozwanemu 131.812,62 zł. Uznano jednak, że nadpłata wynagrodzenia nie występuje, skoro w okolicznościach sprawy zasadne jest przyjęcie, iż pozwany wykonywał prace ziemne w 50% w II kategorii gruntu i 50% w III kategorii gruntu. To wskazuje na niedopłatę wynagrodzenia należnego pozwanemu. Roszczenie pozwanego nie mogło być jednak uwzględnione, gdyż uległo przedawnieniu z art. 646 kc.

Wyrok ten zaskarżył kasacją pozwany B.Sz. - powód wzajemny. Jako podstawy kasacyjne wskazał naruszenie prawa materialnego tj. art. 646, 656 § 1 kc i art. XLIX § 1 przepisów wprowadzających kodeks cywilny przez ich niewłaściwe zastosowanie. Wskazując na powyższe wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i zasądzenie od Gminy L.O. na jego rzecz kwotę 34.200,99 zł z odsetkami bądź o uchylenie tego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Na etapie postępowania kasacyjnego problem prawny w niniejszej sprawie sprowadza się do kwestii przedawnienia roszczenia pozwanego - powoda wzajemnego. Sąd I instancji przyjął bowiem, iż rozliczenie stron z realizacji umowy, dokonane na podstawie opinii biegłego, wskazuje, iż powodowa Gmina winna dopłacić pozwanemu - powodowi wzajemnemu kwotę 34.200,99 zł. Apelację powodowej Gminy oddalono prawomocnie, przy czym sąd II instancji wyraźnie stwierdził, że co do zasady żądanie powoda wzajemnego jest słuszne, gdyż stwierdzono niedopłatę. Sąd II instancji nie precyzuje wysokości tej niedopłaty, dokonując pewnych korekt w ustaleniu sądu I instancji odnośnie sposobu rozliczenia, z uwagi na przedawnienie roszczenia pozwanego - powoda wzajemnego. Swoje stanowisko w przedmiocie zastosowania przedawnienia z art. 646 kc Sąd Apelacyjny uzasadnia tym, że z jednej strony umowa zawarta 21 maja 1990 r. nie mogła być zakwalifikowana jako umowa o roboty budowlane, skoro w tym czasie taka umowa mogła być zawarta tylko między jednostkami gospodarki uspołecznionej, z drugiej strony Sąd ten podnosi, iż nawet przyjęcie poglądu, iż strony zawarły umowę o roboty budowlane nie zmienia dokonanej oceny roszczenia powoda wzajemnego jako roszczenia przedawnionego, skoro treść odesłania zawartego w art. 656 kc pozwala na odpowiednie zastosowanie art. 646 kc do roszczeń z umowy o roboty budowlane.

Tej argumentacji podzielić nie można. W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na to, że w uchwale składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 11 stycznia 2002 r. III CZP 63/2001 (OSNC 2002/9 poz. 106) przesądzono jednoznacznie - sporną dotychczas kwestię - przedawnienia roszczeń z umowy o roboty budowlane. Przyjęto, że roszczenie wynikające z umowy o roboty budowlane przedawniają się w terminach określonych w art. 118 kc. Sąd Najwyższy stwierdził stanowczo, że zakres odesłania zawartego w art. 656 kc należy stosować ściśle, a zatem przepisy o umowie o dzieło należy odpowiednio stosować do skutków opóźnienia się przez wykonawcę z rozpoczęciem robót lub wykończeniem obiektu albo wykonywania przez wykonawcę robót w sposób wadliwy lub sprzeczny z umową; do rękojmi za wady wykonanego obiektu oraz do uprawnienia inwestora do odstąpienia od umowy przed ukończeniem obiektu. W konsekwencji brak podstaw prawnych, aby do przedawnienia roszczeń wynikających z umowy o roboty budowlane stosować odpowiednio art. 646 kc. Prawidłowa kwalifikacja prawna umowy zawartej między stronami ma zatem podstawowe znaczenie dla kwestii przedawnienia.

Drugim argumentem powołanym przez Sąd Apelacyjny dla uzasadnienia uznania spornej umowy - jako umowy o dzieło była treść art. 647 kc w brzmieniu obowiązującym do 1 października 1990 r. tj. daty wejścia w życie przepisów ustawy z dnia 28 lipca 1990 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny (Dz. U. 1990 r. Nr 55 poz. 321). Zgodnie z ówczesnym brzmieniem tego przepisu umowa o roboty budowlane mogła być zawarta tylko między jednostkami gospodarki uspołecznionej, a takiego statutu bezspornie nie miał pozwany - powód wzajemny, a przecież umowa była zawarta przed 1 października 1990 r. Sąd Apelacyjny uznał przy tym, że zmiana stanu prawnego tj. brzmienia art. 647 kc w czasie trwania umowy nie może uzasadniać poddania jej nowej regulacji prawnej. Na uzasadnienie swego stanowiska Sąd przywołuje wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 marca 1998 r. I CKN 522/97 (OSNC 1998/11 poz. 176). W związku z tym należy zwrócić uwagę na następujące kwestie: po pierwsze, z uzasadnienia przywołanego wyroku Sądu Najwyższego nie sposób wyprowadzić takiego wniosku, jak to uczynił Sąd Apelacyjny; po drugie, rozwiązania zagadnienia prawnego, które rozważał Sąd Apelacyjny należy poszukiwać w przepisach wprowadzających kodeks cywilny. Istotnie jest tak, że jeśli ustawa zmieniająca kodeks cywilny nie zawiera reguł intertemporalnych, to należy stosować - co oczywiste - przepisy ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. - Przepisy wprowadzające kodeks cywilny. Zgodnie z art. XLIX § 1 pwkc do zobowiązań, które powstały przed dniem wejścia w życie(1) kodeksu cywilnego, stosuje się przepisy tego kodeksu, jeżeli chodzi o skutki prawne zdarzeń, które nastąpiły po dniu wejścia kodeksu w życie, a które nie są związane z istotą stosunku prawnego. Odnosząc ten przepis do zmiany treści art. 647 kc w brzmieniu obowiązującym od 1 października 1990 r. należy przyjąć, że do zobowiązań powstałych przed 1 października 1990 r. na podstawie umowy o prace budowlane zawartej między podmiotami, które nie miały statusu jednostek gospodarki uspołecznionej (jednym z nich była osoba fizyczna) należy stosować przepisy art. 647-658 kc w brzmieniu obowiązującym po 1 października 1990 r. o ile chodzi o skutki prawne zdarzeń, które nastąpiły po 1 października 1990 r., a które nie są związane z istotą stosunku prawnego. W konsekwencji prowadzi to do wniosku, że o ile umowa zawarta przed 1 października 1990 r. o roboty budowlane pomiędzy osobą prawną a osobą fizyczną prawidłowo była kwalifikowana jako umowa o dzieło, o tyle do przedawnienia roszczenia powstałego po 1 października 1990 r. należy stosować przepisy dotyczące przedawnienia roszczeń z umowy o roboty budowlane, a więc - zgodnie z powołaną wyżej uchwałą Sądu Najwyższego - przepis art. 118 kc. Przedawnienie bowiem jest zdarzeniem prawnym samoistnym, nie jest związane z istotą stosunku prawnego. Taki sam wniosek wynika z treści art. XXXV pwkc, który dotyczy roszczeń powstałych - w okolicznościach sprawy - przed 1 października 1990 r. W konkretnej zaś sprawie roszczenie pozwanego - powoda wzajemnego powstało po 1 października 1990 r.

Z tych przyczyn zaskarżony wyrok w części oddalającej apelację Bogdana Sz. należało uchylić i sprawę w tym zakresie przekazać Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania (art. 393[13] kpc).

379794


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 12 lutego 2002 r.

I CKN 486/2000

LexPolonica nr 359174

OSP 2003/3 poz. 36

W wypadku odstąpienia od umowy o roboty budowlane odszkodowanie należne inwestorowi powinno naprawić szkodę wynikającą z niedokonanej wymiany ekwiwalentnych świadczeń wzajemnych określonych umową, mimo że utraciła ona moc ze skutkiem wstecznym. Szkoda obejmuje m.in. stratę spowodowaną koniecznością zastępczego zaspokojenia za wyższym wynagrodzeniem, jednak świadczenie zastępcze musi być takie samo lub zbliżone.

Glosa:  Rott-Pietrzyk Ewa OSP 2003/3 str. 160

Aprobująca.



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
IV CSK 164/2008, I PK 14/2008, II CSK 35/2008, III UK 86/2007, II PK 146/2007, I PK 140/2007, I ACa 594/2006, I ACa 989/2004, IV CK 712/2003, I CK 505/2003, I CKN 505/2003, II CK 293/2002

W orzeczeniu powołano sprawy:
I CKN 1169/99, II CKN 897/97, II CKN 838/97, III CKN 8/96, III CZP 82/86, 2 CR 460/57, C II 1833/35

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Janusza P. przeciwko Spółdzielni Rzemieślniczej (...) w R. z udziałem interwenienta ubocznego Jacka B. - właściciela Przedsiębiorstwa Wielobranżowego (...) w R. o zapłatę, po rozpoznaniu w Izbie Cywilnej w dniu 12 lutego 2002 r. na rozprawie kasacji strony pozwanej od wyroku Sądu Okręgowego w Rzeszowie z dnia 23 marca 1999 r. I Ca 100/99 - uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Rzeszowie, pozostawiając temu Sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Wyrokiem z 23 marca 1999 r. Sąd Okręgowy w Rzeszowie oddalił apelację pozwanej Spółdzielni Rzemieślniczej (...) w R. od wyroku Sądu Rejonowego w Rzeszowie z dnia 30 listopada 1998 r. w części zasądzającej na rzecz powoda Janusza P. kwotę ponad 7.500 zł tytułem odszkodowania, obejmującego koszt naprawy elewacji budynku powoda oraz usunięcia zabrudzeń budynku i otoczenia powstałych w czasie wykonywania prac naprawczych.

Sąd drugiej instancji podzielił podstawę faktyczną i prawną rozstrzygnięcia Sądu Rejonowego. Sąd przyjął, że strony łączyła umowa z 9 marca 1994 r., na podstawie której pozwana miała wykonać w budynku mieszkalnym powoda montaż parapetów z robotami tynkarskimi oraz elewację budynku za wynagrodzeniem w kwocie orientacyjnej 6.500 zł. Umowa została wykonana w zakresie obejmującym świadczenia obu stron. Po odbiorze wystąpiły wady elewacji, które były przedmiotem kolejnych bezskutecznych napraw. Powód odstąpił od umowy. Elewacja nie odpowiada wymogom technicznym i estetycznym, niezbędne jest wykonanie nowej. Sąd w oparciu o opinię biegłego przyjął, że należy usunąć wady elewacji wykonując nową według technologii obejmującej czyszczenie ręczne, ocieplenie płytami styropianowymi, zamontowanie siatki, położenie tynku i malowanie. Wartość tych prac wyliczona przez biegłego wyraża się kwotą 11.276,31 zł. Usunięcia wymagają ponadto zabrudzenia elementów budynku i otoczenia, powstałe podczas prac naprawczych. Ich koszt przyjęto na dalsze 2.156,13 zł. Jako podstawę prawną rozstrzygnięcia powołano art. 471 w zw. z art. 647 kc.

Kasację od powyższego wyroku wniosła pozwana Spółdzielnia Rzemieślnicza (...) z siedzibą w R. Oparła ją na podstawie z:

- art. 393[1] pkt 1 kpc powołując się na naruszenie art. 363 § 1 kc i 471 kc przez przyjęcie, że powodowi należy się odszkodowanie w wysokości przekraczającej wartość przywrócenia elewacji budynku do stanu poprzedniego, oraz art. 637 § 2 w związku z 656 kc przez przyjęcie, że powodowi przysługuje odszkodowanie, zamiast obniżenia wynagrodzenia wobec tego, że wady nie były wadami istotnymi;

- art. 393[1] pkt 2 kpc podnosząc naruszenie art. 233 § 1 kc przez brak oceny wiarygodności i mocy dowodowej dowodów przedstawionych bądź wnioskowanych przez pozwaną co do cen materiałów i robocizny, art. 378 § 2 kpc przez nieuchylenie wyroku sądu pierwszej instancji mimo nierozpoznania przez ten sąd istoty sprawy, o czym świadczy sporządzenie uzasadnienia z rażącym naruszeniem art. 328 § 1 kpc, art. 378 § 2 kpc przez pominięcie zarzutów pozwanej zgłoszonych w obu instancjach dotyczących wadliwości wyliczeń i sposobu usunięcia wad, co doprowadziło do nierozpoznania istoty sprawy także przez Sąd Okręgowy.

Powód wniósł o oddalenie kasacji i zasądzenie kosztów postępowania kasacyjnego.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Wyrok Sądu Okręgowego w Rzeszowie, działającego jako sąd drugiej instancji, wydany został w dniu 23 maja 1999 r., stąd do rozpoznania kasacji zgodnie z art. 5 ust. 2 ustawy z 24 maja 2000 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego, ustawy o zastawie rejestrowym i rejestrze zastawów, ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych oraz ustawy o komornikach sądowych i egzekucji (Dz. U. 2000 r. Nr 48 poz. 554), mają zastosowanie przepisy kodeksu postępowania cywilnego w brzmieniu obowiązującym do 1 lipca 2000 r.

Wobec powołania przez skarżącą obu podstaw kasacyjnych z art. 393[1](1) kpc w pierwszej kolejności zbadać należy, czy doszło do naruszenia przepisów prawa procesowego, bowiem oceny prawidłowości zastosowania prawa materialnego można dokonywać dopiero w oparciu o przyjętą podstawę faktyczną rozstrzygnięcia.

Chybiony jest zarzut uchybienia art. 378 § 2(2) kpc w uprzednim brzmieniu. Upatruje go skarżąca w dwóch formach: po pierwsze - nieuchyleniu wyroku sądu pierwszej instancji, mimo że nie rozpoznał on istoty sprawy, nie dokonując oceny części przedstawionych dowodów, nie odnosząc się do zarzutów pozwanej dotyczących sposobów usunięcia wad i nie uwzględniając wniosku o powołanie innego biegłego, o czym świadczy sporządzone przez ten sąd uzasadnienie, które narusza wymogi art. 328 § 1 kpc; po drugie - nierozpoznaniu istoty sprawy przez sąd drugiej instancji na skutek pominięcia zarzutów pozwanej zgłoszonych w obu instancjach. Twierdzenia pozwanej świadczą o mylnym rozumieniu treści wymienionego przepisu i jego funkcji procesowej. Istota sprawy w rozumieniu art. 378 § 2 kpc oznacza jej kwintesencję, sedno roszczenia dochodzonego powództwem. Utrwalone jest stanowisko orzecznictwa, że do jej nierozpoznania dochodzi wówczas, gdy rozstrzygnięcie sądu pierwszej instancji nie odnosi się do tego co było przedmiotem sprawy, gdy zaniechał on zbadania materialnej podstawy żądania albo merytorycznych zarzutów strony bezpodstawnie przyjmując, że istnieje przesłanka materialnoprawna lub procesowa unicestwiająca roszczenie (por. orzeczenie Sądu Najwyższego z 9 stycznia 1936 r. C II 1833/35 Zb. Orz. 1936/VIII poz. 315, postanowienie Sądu Najwyższego z 3 lutego 1999 r. III CKN 151/98, z 23 września 1998 r. II CKN 897/97 (OSNC 1999/1 poz. 22), z 15 lipca 1998 r. II CKN 838/97 - niepubl.). Treścią normy prawnej zawartej w omawianym przepisie jest upoważnienie do wydania przez sąd odwoławczy orzeczenia kasatoryjnego w określonych sytuacjach procesowych, jako wyjątku od zasady orzekania co do meritum sporu w tym postępowaniu. Nie stanowi on podstawy określającej zasady postępowania przed sądem drugiej instancji, w szczególności nie można wywieść z jego treści obowiązku prowadzenia postępowania dowodowego zmierzającego do wyjaśnienia rzeczywistej treści stosunków faktycznych i prawnych. Pozwana zarzucając, że obowiązek taki ciążył na sądzie i został niedopełniony, winna przytoczyć adekwatne przepisy prawa procesowego dotyczące postępowania dowodowego lub orzekania. Z przyczyn wskazanych wyżej nie można także uznać, że na skutek nieuwzględnienia stanowiska pozwanej i zgłaszanego przez nią wniosku dowodowego doszło do nierozpoznania istoty sprawy w znaczeniu wynikającym z art. 378 § 2 kpc.

Nie została skutecznie wywiedziona podstawa kasacji z art. 393[1] pkt 2 kpc obejmująca "naruszenie praw do obrony" na skutek niedopuszczenia dowodu z opinii innego biegłego wobec niepowołania przepisu postępowania, któremu sąd miał uchybić.

W zakresie zarzutu naruszenia art. 233 § 1 kpc stwierdzić należy co następuje:

Nie jest kwestionowany w orzecznictwie sądowym pogląd, że w przyjętym modelu kasacji w sprawach cywilnych ocenę dowodów można podważyć wyjątkowo, gdyby okazała się ona rażąco wadliwa lub w sposób oczywisty błędna. W tym celu należy wykazać, że sąd uchybił zasadom logicznego wnioskowania lub doświadczenia życiowego, jako obiektywnie weryfikowalnym dyrektywom oceny. Nie podlega kontroli uprawnienie do dokonywania swobodnej oceny dowodów (por. wyrok Sądu Najwyższego z 14 stycznia 2000 r. I CKN 1169/99 OSNC 2000/7-8 poz. 139, postanowienie Sądu Najwyższego z 29 października 1996 r. III CKN 8/96 OSNC 1997/3 poz. 30, wyrok Sądu Najwyższego z 6 listopada 1998 r. III CKN 4/98 niepubl.). Sąd drugiej instancji odnosząc się do zarzutów apelacji pozwanej, obejmujących m.in. naruszenie powołanego przepisu i wadliwe ustalenie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, ograniczył się do ponownego skrótowego przytoczenia treści opinii biegłego ("biegły ustalił", "biegły podał") i stwierdzenia, że "niezasadny jest zarzut dotyczący wyliczenia kosztorysowego wartości" oraz że "zasadnie przyjęto wariant trzeci opinii (...), a uzasadnieniem tego jest, że jest on najkorzystniejszy, gwarantujący pełne usunięcie powstałych usterek". Tymczasem pozwana nie tylko kwestionowała wybór tego wariantu, ale także szczegółowo wskazała i umotywowała zastrzeżenia dotyczące przyjętych cen materiałów, zastosowania niewłaściwych cenników robocizny, rodzaju czynności zmierzających do usunięcia zabrudzeń, proponowanych środków zabezpieczenia terenu podczas wykonywania prac dowodząc, że wycena jest znacznie zawyżona. Przedstawiła również dokumenty uzasadniające twierdzenia. Obowiązkiem sądu w tej sytuacji było wskazanie, dlaczego podziela propozycje biegłego, odniesienie się do wszystkich objętych zarzutami zagadnień oraz sprawdzenie prawidłowości wyliczeń. Niedopełnienie go stanowi rażące naruszenie przepisu art. 233 § 1 kpc. W okolicznościach sprawy z przyczyn wskazanych niżej nie można jednak uznać, że mogło mieć ono wpływ na rozstrzygnięcie sprawy, a konsekwentnie że stanowi usprawiedliwioną podstawę kasacji z art. 393[1] pkt 2 kpc.

Odnosząc się do drugiej podstawy kasacyjnej polegającej na naruszeniu przepisów prawa materialnego zwrócić należy uwagę na wadliwe jej sformułowanie. Naruszenie prawa materialnego nie może nastąpić "przez przyjęcie, że (...)", tylko przez wadliwą wykładnię lub zastosowanie określonych przepisów (art. 393[1] pkt 1 kpc) do nie budzącej wątpliwości podstawy faktycznej rozstrzygnięcia. W ramach tej normy nie można w szczególności wywodzić, że przy innej od przyjętej przez sąd podstawie faktycznej należałoby zastosować inną od przyjętej podstawę prawną. Strona tylko w oparciu o art. 393[1] pkt 2 kpc może zakwestionować prawidłowość ustaleń składających się na podstawę faktyczną rozstrzygnięcia.

Z tej przyczyny pozwana, która w kasacji nie wzruszyła ustaleń, że wady elewacji mają charakter istotny, a powód skutecznie skorzystał z prawa kształtującego uprawnienia z rękojmi polegającego na odstąpieniu od umowy nie może twierdzić, że Sąd Okręgowy naruszył art. 637 § 2 w zw. z art. 656 kc przez przyjęcie, że powodowi należy się odszkodowanie zamiast stosownego obniżenia wynagrodzenia w związku z wystąpieniem wad nie będących wadami istotnymi.

W ramach podstawy naruszenia prawa materialnego pozwana powołała także uchybienie przepisom art. 363 § 1 i 471 kc. Jakkolwiek także użyła przy tym sformułowania "przez przejęcie, że" podstawa ta jest dostatecznie skonkretyzowana dalszym wywodem wskazującym, że skarżąca w istocie zarzuca, że sąd wadliwie zastosował przepisy określające zakres obowiązku naprawienia szkody wynikającej z nienależytego wykonania zobowiązania. Podnosi przy tym, że odszkodowanie nie może być wyższe od kwoty gwarantującej przywrócenie elewacji do stanu, który miało zapewnić wykonanie robót, których pozwana podjęła się w 1994 r., zwłaszcza nie może uzyskać korzyści polegającej na wzroście walorów technicznych i użytkowych elewacji przez zastosowanie siatki oraz płyt ocieplających.

Istota problemu sprowadza się do kwestii, według jakich zasad należy wyliczyć odszkodowanie w wypadku odstąpienia od umowy o roboty budowlane w wykonaniu uprawnienia z rękojmi. Przepisy regulujące umowę o roboty budowlane (art. 647-658(3) kc) nie przewidują szczególnych rozwiązań w tym zakresie. Odesłanie do przepisów o umowie o dzieło (art. 656 § 1 kc) nie obejmuje kwestii odszkodowawczych, stąd art. 566 § 1 w zw. z art. 638 kc nie mają zastosowania. Podstawę normatywną rozliczeń stron w takiej sytuacji stanowi zatem przepis art. 494 w zw. z art. 471 kc. Strona, która odstępuje od umowy wzajemnej, obowiązana jest zwrócić drugiej stronie wszystko co otrzymała od niej na mocy umowy, może żądać nie tylko zwrotu tego co świadczyła, ale również naprawienia szkody wynikłej z niewykonania zobowiązania. Kwestia, czy roszczenie powyższe odnosi się do całej szkody poniesionej wskutek niewykonania umowy w granicach dodatniego interesu, była przedmiotem rozważań Sądu Najwyższego w odniesieniu do umowy sprzedaży, od której kupujący odstąpił na podstawie art. 560 § 2 kc z powodu wady rzeczy sprzedanej (uchwała składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 13 maja 1987 r. III CZP 82/86 OSNCP 1987/12 poz. 189). Przyjął on, że art. 494 kc nie reguluje samych zasad odpowiedzialności w tych sytuacjach, które normuje art. 471 kc. Podstawowym obowiązkiem stron jest zwrot świadczeń wzajemnych. Kupujący, który od umowy odstąpił, może żądać nadto odszkodowania w granicach pozytywnego interesu umowy obejmującego m.in. szkodę (stratę) spowodowaną koniecznością i faktem zastępczego zaspokojenia się po wyższej cenie. W szczególności może się ona wiązać ze wzrostem cen w okresie od daty zawarcia umowy i zapłaty ceny do czasu zastępczego zaspokojenia się w formie nabycia takiej samej lub podobnej rzeczy.

Zdaniem Sądu Najwyższego orzekającego w obecnej sprawie, zasady te w całej rozciągłości należy stosować w wypadku odstąpienia od umowy o roboty budowlane przez inwestora, z tym zastrzeżeniem, że zastępcze zaspokojenie może nastąpić w drodze spełnienia świadczenia przez osobę trzecią, a szkoda wyrażać się będzie ewentualną różnicą wysokości wynagrodzeń. Świadczenia te muszą być takie same lub zbliżone. Brak podstawy do obciążania wykonawcy obowiązkiem ponoszenia kosztów wykonania innego świadczenia, w szczególności przy użyciu innych materiałów i technologii. Odszkodowanie powinno bowiem naprawić w tym wypadku szkodę wynikającą z niedokonanej wymiany ekwiwalentnych świadczeń wzajemnych określonych umową będącą normalnym następstwem jej niewykonania, mimo że utraciła moc ze skutkiem wstecznym (ex tunc) - art. 361 § 1 w zw. z art. 471 kc. Ponadto na zasadach ogólnych odpowiedzialności odszkodowawczej podlegać może wyrównaniu inna szkoda inwestora, obejmująca m.in. utracony zysk i koszty poniesione po odstąpieniu od umowy. Z istoty kompensacyjnego charakteru odszkodowania wynika jednak, że łączne odszkodowanie nie może przekraczać ogólnej szkody majątkowej doznanej przez wierzyciela (por. orzeczenie Sądu Najwyższego z 28 kwietnia 1958 r. 2 CR 460/57 OSN 1959/II poz. 53).

Stwierdzenie usprawiedliwionej podstawy kasacyjnej uzasadnia orzeczenie o uchyleniu zaskarżonego wyroku i przekazaniu sprawy do ponownego rozpoznania (art. 393[13] § 1 kpc). O kosztach postępowania kasacyjnego postanowiono zgodnie z art. 108 § 2 w zw. z 393[19] i 391 § 1 kpc.

359174


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 26 października 2000 r.

II CKN 417/2000

LexPolonica nr 367625

Monitor Prawniczy 2004/11 str. 486

Umowa o roboty budowlane, unormowana w Kodeksie cywilnym, w przeciwieństwie do umowy o dzieło, nie reguluje kwestii wynagrodzenia ryczałtowego; to oznacza, że do obowiązku stron należy szczegółowe określenie tego wynagrodzenia w umowie.



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
III CZP 41/2009, III CSK 184/2008, II CSK 613/2007, III CSK 366/2006, III CSK 30/2006, VI ACa 680/2004

Sędzia SN: A. Górski (przewodniczący).

Sędziowie SN: B. Czech, H. Wrzeszcz (sprawozdawca).

Protokolant: A. Banasiuk.

Sąd Najwyższy - Izba Cywilna po rozpoznaniu w dniu 26 października 2000 r. na rozprawie sprawy z powództwa Jana B. i Jana Sz. wspólników Spółki Cywilnej "A." w S. przeciwko Gminie G. - Ośrodkowi Sportu i Rekreacji w S. o zapłatę, na skutek kasacji powodów od wyroku Sądu Wojewódzkiego w Z.G. z dnia 30 czerwca 1998 r. (...),

oddala kasację.

Uzasadnienie

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Wojewódzki w Z.G. zmienił orzeczenie sądu I instancji i oddalił powództwo o zasądzenie 13.547,90 zł z tytułu wynagrodzenia za dodatkowe roboty budowlane i orzekł o kosztach procesu.

Z ustaleń faktycznych dokonanych przez Sąd Rejonowy, które sąd odwoławczy zaakceptował wynika, że dnia 6 czerwca 1994 r. strony zawarły umowę, w której powodowie zobowiązali się wykonać sieć kanalizacji deszczowej wraz z odwodnieniem bazaru, odcinek sieci kanalizacji sanitarnej oraz sieci kanalizacji wodociągowej, a pozwany - zapłacić 1.205.000.000 starych złotych wynagrodzenia ryczałtowego. W czasie wykonywania tych prac okazało się, że konieczne są dodatkowe roboty. Ich zakres określono w dwóch protokołach z 2 i 20 sierpnia 1994 r., które podpisał w imieniu zamawiającego jego pełnomocnik uprawniony do kontroli i nadzoru robót - Piotr Ł. Konieczność wykonania prac dodatkowych, nieobjętych projektem technicznym, który sporządzili powodowie, powstała na skutek postawienia na bazarze punktu gastronomicznego po opracowaniu projektu i pominięcia przez geodetów drzewa. Za ich wykonanie powodowie zażądali wynagrodzenia w wysokości dochodzonej w procesie. W marcu 1995 r. pozwana zaakceptowała wynagrodzenie i podjęła uchwałę, że środki na ten cel uzyska podwyższając opłatę bazarową o 25%.

Sądy obu instancji przyjęły, że strony łączyła umowa o dzieło, w której wynagrodzenie zostało ustalone ryczałtowo. Prace dodatkowe były rozszerzeniem zakresu robót określonych w tej umowie.

Sąd I instancji uwzględniając powództwo, jako podstawę prawną rozstrzygnięcia wskazał art. 630 § 1 kc. Przyjął, wskazując na zd. 2 tego artykułu, że powodom należy się dodatkowe wynagrodzenie mimo, że sami sporządzili zestawienie planowanych prac ponieważ zachowując należytą staranność nie mogli przewidzieć konieczności prac dodatkowych.

Sąd odwoławczy uznał - podzielając zarzut apelacji pozwanej - że art. 630 § 1 kc został niewłaściwie zastosowany. Nie dotyczy on bowiem wynagrodzenia ryczałtowego, a kosztorysowego. Natomiast kwestię podwyższenia wynagrodzenia ryczałtowego normuje art. 632 kc. Jednakże w świetle tego przepisu, nie ma podstaw do uwzględnienia powództwa ponieważ nie zaistniały przesłanki uzasadniające podwyższenie umówionego wynagrodzenia (art. 632 § 2 kc).

W kasacji, opartej na pierwszej podstawie z art. 393[1] kpc, pełnomocnik powodów zarzucił naruszenie art. 65, art. 627, art. 639 i art. 632 kc i wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa.

Pozwana domagała się oddalenia kasacji i zasądzenia kosztów postępowania kasacyjnego według norm przepisanych.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Według autora kasacji niekorzystne dla powodów rozstrzygnięcie jest rezultatem naruszenia przez sąd art. 65 § 2 kc, które polega, jego zdaniem, na błędnej ocenie charakteru umowy zawartej przez strony 6 czerwca 1994 r.; stosunek prawny łączący stronę nie jest bowiem - jak przyjął Sąd - umową o dzieło, a umową o roboty budowlane.

Trzeba zgodzić się z autorem kasacji, że sporną umowę strony nazwały umową o roboty budowlane; wynika to wyraźnie z tego dokumentu, który był przedmiotem dowodu w sprawie. Natomiast nie można podzielić jego zapatrywania, że w okolicznościach rozpoznawanej sprawy kwalifikacja prawna tej umowy ma istotny wpływ na wynik procesu. Dla oceny zasadności dochodzonego roszczenia rozstrzygające znaczenie ma bowiem charakter umówionego wynagrodzenia.

Jest bezsporne, że w umowie z dnia 6 czerwca 1994 r. strony ustaliły wynagrodzenie ryczałtowe w wysokości 1.205.000.000 starych złotych. Z charakteru wynagrodzenia ryczałtowego wynika, że należy się ono w umówionej wysokości i uprawniony do jego otrzymania w zasadzie nie może żądać jego podwyższenia, chociażby w czasie zawarcia umowy nie można było przewidzieć rozmiaru lub kosztów prac. Kodeks cywilny, normując umowę o dzieło, w art. 632 § 2 przewiduje możliwość podwyższenia wynagrodzenia ryczałtowego, ale ogranicza ją jedynie do wypadku, gdy na skutek zmiany stosunków, których nie można było przewidzieć, wykonanie dzieła groziłoby przyjmującemu zamówienie rażącą stratą.

Umowa o roboty budowlane, unormowana w Kodeksie cywilnym, w przeciwieństwie do umowy o dzieło nie reguluje kwestii wynagrodzenia ryczałtowego. To oznacza, że strony umowy o roboty budowlane powinny w niej szczegółowo unormować to wynagrodzenie. W umowie z dnia 6 czerwca 1994 r. poza ustaleniem wysokości wynagrodzenia i jego charakteru brak innych unormowań, zwłaszcza co do warunków podwyższenia umówionego ryczałtu. W tej sytuacji nawet, gdyby w drodze ostrożnej analogii zastosować przepisy umowy o dzieło tj. art. 632 § 2 kc, to również okazałoby się, że brak podstaw do podwyższenia umówionego wynagrodzenia, ponieważ nie zachodzą przesłanki podwyższenia ryczałtu przewidziane w tym przepisie.

Błędne jest stanowisko autora kasacji, że w razie przyjęcia, iż strony łączyła umowa o roboty budowlane, ustalone wynagrodzenie podlegałoby zasadom określonym w aktach prawnych wymienionych w uzasadnieniu kasacji, a wydanych na podstawie delegacji z art. 2 i art. 384 kc. Uszło bowiem uwagi autora kasacji, że te akty prawne straciły moc prawną na skutek uchylenia art. 2 i zmiany art. 384 kc dokonanych ustawą z dnia 28 lipca 1990 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny (Dz. U. 1990 r. Nr 55 poz. 321).

Z powyższych względów Sąd Najwyższy uznał, że zaskarżony wyrok w ostateczności odpowiada prawu i dlatego oddalił kasację powodów (art. 393[12] w wersji sprzed 1 lipca 2000 r.), nie zasądzając na rzecz pozwanej kosztów za instancję kasacyjną, ponieważ pełnomocnik pozwanej nie wziął udziału w rozprawie kasacyjnej i nie sporządził odpowiedzi na kasację.

367625


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 17 maja 2000 r.

I CKN 728/98

LexPolonica nr 368222

Gazeta Prawna 2004/158 str. 11

Wygranie przetargu na podstawie konkretnej oferty prowadzi do udzielenia zamówienia publicznego i zawarcia umowy. Ocena szczegółowego zakresu zobowiązań stron jest dokonywana na podstawie postanowień umowy. Częściowa nieważność umowy może wynikać z okoliczności wymienionych w art. 72 ust. 3 ustawy(1) z dnia 10 czerwca 1994 r. o zamówieniach publicznych (Dz. U. 1994 r. Nr 76 poz. 344 ze zm.) lub z przepisów kodesku cywilnego.

Przewodniczący: Sędzia SN M. Kocon.

Sędziowie SN: H. Wrzeszcz, M. Wysocka (sprawozdawca).

Protokolant: E. Krentzel.

Sąd Najwyższy - Izba Cywilna po rozpoznaniu w dniu 17 maja 2000 r.  na rozprawie sprawy z powództwa Macieja Z. właściciela Przedsiębiorstwa Handlowo-Usługowego "I." w M. przeciwko Gminie Miejskiej w M. o zapłatę na skutek kasacji powoda od wyroku Sądu Wojewódzkiego w W. - Sądu Gospodarczego z dnia 31 marca 1998 r. (...)

oddala kasację i zasądza od powoda na rzecz pozwanej kwotę 1.500 (tysiąc pięćset) zł tytułem zwrotu kosztów postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 31 marca 1998 r. Sąd Wojewódzki w W. oddalił apelację powoda Macieja Z. od wyroku Sądu Rejonowego w C., którym Sąd ten, uchyliwszy nakaz zapłaty, oddalił powództwo skierowane przeciwko Gminie Miejskiej w M. o zapłatę 10.218,50 zł.

Rozstrzygnięcie oparto na następujących podstawach.

W dniu 19 października 1995 r. strony zawarły, poprzedzoną przetargiem, umowę o wykonanie przebudowy kolektora deszczowego. Umownie określony zakres rzeczowy robót obejmował, między innymi, roboty naprawcze nawierzchni i chodników oraz przywrócenie terenu do stanu pierwotnego; umowne wynagrodzenie ryczałtowe ustalono na 400 tysięcy zł. Kwota dochodzona pozwem odpowiada wartości prac wyżej wymienionych, te bowiem - według powoda - były robotami dodatkowymi, gdyż wykraczały poza zakres oferty przetargowej i związanej z nią dokumentacji technicznej. Sąd jednakże ocenił, że skoro w umowie stron sporne roboty zostały w sposób wyraźny objęte zakresem rzeczowym robót, wykonywanym w ramach ustalonej ceny ryczałtowej, to brak jest po stronie powoda podstaw do domagania się oddzielnego za nie wynagrodzenia.

Kasację od wyroku Sądu Wojewódzkiego powód oparł na podstawie naruszenia prawa materialnego przez błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie:

1. art. 647 kc przez uznanie, że umowa o roboty budowlane może co do zakresu obejmować roboty nieujęte w dokumentacji projektowej i kosztorysie;

2. art. 73 w zw. z art. 42 ust. 2 pkt 1 w zw. z art. 28 ust. 1 w zw. z art. 40 ust. 1 ustawy z dnia 10 czerwca 1994 r. o zamówieniach publicznych (Dz. U. 1994 r. Nr 76 poz. 344 ze zm.), w brzmieniu obowiązującym w dacie wyboru oferty i podpisania umowy - przez uznanie, iż umowa w sprawie zamówienia publicznego jest "...umową samoistną, nie będącą przeniesieniem do niej specyfikacji istotnych warunków zamówienia i warunków oferty wybranego oferenta".

W konkluzji skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Wojewódzkiemu, bądź o uchylenie wyroków obu instancji i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszej instancji, bądź o zmianę wyroku Sądu Rejonowego i orzeczenie o utrzymaniu nakazu zapłaty w mocy.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Poczynając od stwierdzenia natury ogólnej, stwierdzić trzeba, że żądanie powoda opiera się w istocie na zanegowaniu zobowiązania umownego, bez wskazania po temu konkretnej podstawy prawnej. Wobec poczynionych ustaleń, opartych na niebudzącej wątpliwości treści umowy, jest jasne, że powód zawarł z pozwanym umowę o roboty budowlane, w której zobowiązał się między innymi do wykonania spornych prac, w ramach ryczałtowego wynagrodzenia. Wbrew wywodom kasacji, określenie zakresu rzeczowego robót nie jest wynikiem domniemania co do zakresu zobowiązania, lecz wynika wprost z treści umowy. Aby zanegować swój obowiązek wywiązania się z umownie określonego zakresu prac, powód musiałby wykazać nieważność określonych postanowień umownych, czego jednak nie czyni.

Wbrew twierdzeniom skarżącego, nie doszło do naruszenia powołanych w kasacji przepisów prawa materialnego.

Art. 647 kc formułuje definicję umowy o roboty budowlane, a art. 649 kc stanowi, iż w razie wątpliwości poczytuje się, iż wykonawca podjął się wszystkich robót objętych projektem stanowiącym część składową umowy, czyli wprowadza domniemane rozszerzenie (rozwinięcie) obowiązków wykonawcy. Przy uwzględnieniu charakteru i ogólnych cech umowy, konkretny zakres praw i obowiązków stron jest określany przez treść danej umowy i tak też właśnie postąpił Sąd. Skarżący nie kwestionował w kasacji ani ustaleń co do treści umowy, ani jej wykładni. Aby przekonać o istnieniu dochodzonego roszczenia, musiałby wskazać konkretną po temu podstawę. Zobowiązując się do wykonania umowy zgodnie z projektem i zasadami wiedzy technicznej, powód jednocześnie - w ramach wszak tegoż zobowiązania - przyjął na siebie obowiązek wykonania spornych robót za wynagrodzeniem jasno w umowie określonym (w § 8 umowy postanowiono, że "wartość robót przyjętych za przedmiot umowy... wynosi 400.000 zł"). Brak jest więc w ustalonym stanie faktycznym podstaw do przyjęcia, by określenie zakresu zobowiązania powoda i należnego mu wynagrodzenia nastąpiło w wyniku wadliwego zrozumienia czy też zastosowania (skarżący błędnie powołał jednocześnie obie alternatywne postaci naruszenia prawa materialnego, nie konkretyzując zarzutów w odniesieniu do danej formy naruszenia) powołanych przepisów, formułujących jedynie ogólne cechy umowy o roboty budowlane. Z omówionych względów, powołana podstawa kasacji nie mogła prowadzić do skutecznego zakwestionowania zaskarżonego orzeczenia.

Nie prowadzą do zamierzonego przez skarżącego rezultatu także zarzuty naruszenia przepisów ustawy(1) z dnia 10 czerwca 1994 r. o zamówieniach publicznych (według stanu z daty zawarcia umowy).

Z wywodów kasacji w istocie nie wynika, w czym konkretnie wyrazić by się miało naruszenie art. 73 w zw. z art. 42 ust. 2 pkt 1 ustawy. Drugi z wymienionych przepisów przewiduje utratę wadium przez oferenta w wypadku odmówienia podpisania umowy na warunkach określonych w ofercie, a pierwszy (obowiązujący do zmiany ustawą z dnia 29 sierpnia 1997 r. Dz. U. 1997 r. Nr 123 poz. 778) stanowił, że umowa w sprawie zamówienia publicznego zostaje zawarta z chwilą podpisania jej przez obie strony.

Analogiczne stwierdzenie, o braku skonkretyzowanego zarzutu naruszenia odnosi się do powołanych w kasacji art. 28 ust. 1 ustawy (stanowiącego o tym, iż przetarg jest organizowany w celu wyboru najkorzystniejszej oferty) i art. 40 ust. 1 (ustalającego okres związania ofertą).

Z wywodów kasacji wynika, że poprzez wskazanie tych przepisów skarżący zmierza do wykazania związku pomiędzy ofertą, a umową w sprawie zamówienia publicznego.

Wygranie przetargu na podstawie konkretnej oferty prowadzi do udzielenia zamówienia publicznego i zawarcia umowy. Z tego punktu widzenia ogłoszenie o przetargu, oferta i umowa pozostają ze sobą w związku, jednakże Sąd bynajmniej tej cechy umowy stron nie zanegował. Dla oceny szczegółowego zakresu zobowiązań wynikających z zawartej umowy w sposób dopuszczalny i niepozostający w sprzeczności z powołanymi przepisami, Sąd odwołał się właśnie do postanowień umownych przyjętych przez strony. Zauważyć przy tym trzeba, że oferta posługiwała się określeniem ogólnym (wykonanie kolektora deszczowego), a w umowie skonkretyzowano elementy składające się na wykonanie tego dzieła (obiektu), w tym prace przygotowawcze i końcowe. Za całość tych prac ustalono należne wynagrodzenie.

W tym stanie rzeczy brak jest podstaw do przyjęcia, by zaskarżone orzeczenie zapadło z naruszeniem wymienionych przepisów i by Sąd błędnie ocenił zakres umownych praw i obowiązków stron.

Wbrew poglądowi wyrażonemu w kasacji, na korzyść powoda nie przemawia fakt, że w obecnie obowiązującym brzmieniu art. 72 ust. 3 (dodany przez art. 1 pkt 45 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o zmianie ustawy o zamówieniach publicznych - Dz. U. 1997 r. Nr 123 poz. 778, obowiązujący od 9 listopada 1997 r.), przewiduje się częściową nieważność umowy, wykraczającej poza określenie przedmiotu zamówienia zawartego odpowiednio w specyfikacji istotnych warunków zamówienia lub zaproszeniu. Błędne jest bowiem przekonanie, jakoby ustawa w wersji pierwotnej "...choć nie zawierała expressis verbis tego typu artykulacji - winna być rozumiana w ten właśnie sposób". Przeciwnie - brak takiej sankcji ustawowej uniemożliwia powoływanie się na nią, a te przepisy prawa materialnego, które powołano w kasacji, nie stwarzają podstaw do "pośredniego" wyprowadzenia sankcji nieważności. Do umów w sprawie zamówień publicznych stosuje się przepisy Kodeksu cywilnego (art. 72 ustawy o zamówieniach publicznych w poprzednim brzmieniu), a skarżący nie powoływał się na kodeksowe podstawy nieważności umów.

Omówione okoliczności sprawy uzasadniały oddalenie kasacji jako pozbawionej usprawiedliwionych podstaw (art. 393[12] kpc).

368222


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach

z dnia 17 lutego 2000 r.

I ACa 1027/99

LexPolonica nr 348834

Prawo Gospodarcze 2001/2 str. 48

1. Odbiór robót jest elementem przełomowym w stosunkach pomiędzy stronami umowy o roboty budowlane, gdyż z jednej strony potwierdza wykonanie zobowiązania i otwiera wykonawcy prawo do żądania wynagrodzenia, bądź wskazuje na jego niewykonanie lub nienależyte wykonanie w całości lub w części wobec istnienia wad i rodzi odpowiedzialność za wady ujawnione przy odbiorze, a z drugiej strony wyznacza początek biegu terminów rękojmi za wady.

2. Gdy zamawiający z przyczyn leżących po jego stronie uchybia obowiązkowi odbioru robót, następują skutki zwłoki po jego stronie i takie zachowanie pozostaje bez wpływu na roszczenie wykonawcy, który uprawniony jest do żądania wynagrodzenia, a roszczenie jego staje się wymagalne z chwilą, w której po spełnieniu obowiązków przez wykonawcę, odbiór winien nastąpić.



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
PD.I/415/1/4/05, IIUSPP/443/64/31/68294/04

W orzeczeniu powołano sprawy:
II CKN 653/97, I CKN 520/97, II CR 531/80

Przewodniczący: Sędzia SA Z. Kołaczyk (sprawozdawca).

Sędziowie SA: S. Kalus, R. Sugier.

Sąd Apelacyjny w Katowicach, po rozpoznaniu sprawy z powództwa Przedsiębiorstwa Gospodarki Wodnej i Rekultywacji SA w J. przeciwko Andrzejowi O. o zapłatę, na skutek apelacji pozwanego od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach z dnia 6 maja 1999 r.

uchylił zaskarżony wyrok i sprawę przekazał Sądowi Okręgowemu w Katowicach do ponownego rozpoznania.

Z uzasadnienia

Powodowe przedsiębiorstwo domagało się zasądzenia od pozwanego Andrzeja O., prowadzącego działalność gospodarczą pod nazwą Przedsiębiorstwo Usług Remontowo-Budowlanych "O." w R., kwoty 51.377,13 zł z odsetkami ustawowymi tytułem wynagrodzenia za wykonane na zlecenie pozwanego na podstawie umowy roboty polegające na odspojeniu i przemieszczeniu gruntu i jego zagęszczeniu walcem wibracyjnym.

Pozwany wnosił o oddalenie powództwa zarzucając, że roboty nie zostały wykonane zgodnie ze sztuką budowlaną, gdyż nieodpowiedni był stopień zagęszczenia gruntu.

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Okręgowy zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 51.377,13 zł z odsetkami w wysokości ustalonej zgodnie z żądaniem pozwu.

Sąd ustalił, że strony zawarły 14 marca 1997 r. umowę, w której powód zobowiązał się do wykonania na rzecz pozwanego robót polegających na odspojeniu i przemieszczeniu gruntu na odległość 100 mb w ilości 11.000 m3 oraz zagęszczeniu przemieszczonego gruntu walcem wibrującym A8. Wynagrodzenie za wykonanie robót miało być zapłacone po dokonaniu odbioru robót. Odbiór nastąpił 4 listopada 1997 r. Umowa nie zastrzegała, że odbiór ma nastąpić po przedłożeniu analizy stopnia zagęszczenia gruntu. Ustalone wynagrodzenie nie obejmowało kosztów wykonania takiej analizy. Koszt robót, do których pozwany zgłaszał zarzuty - roboty dotyczące zagęszczenia gruntu - wynosił 12.000 zł. Do pozostałych robót pozwany nie zgłaszał zarzutów, a mimo to odmawiał za nie zapłaty wobec braku protokołu odbiorów częściowych do poszczególnych faktur. Zarzut ten sąd uznał za bezzasadny wobec ostatecznego odbioru z dnia 4 listopada 1997 r. i dołączenia do faktur kosztorysów powykonawczych. Obowiązkiem pozwanego było sprawdzenie kosztorysów i zapłata uznanej kwoty.

Co do nieprawidłowości zagęszczenia, na zlecenie stron zostały wydane dwie sprzeczne z sobą w końcowych wnioskach opinie prywatne. Analiza wykonana przez Główny Instytut Górnictwa w Katowicach na zlecenie pozwanego wskazuje, że zagęszczenie gruntu w zależności od badanej powierzchni kształtuje się w granicach 0,83 - 0,91, przy obowiązującym wskaźniku 0,90. Natomiast analiza wykonana na zlecenie powoda przez Laboratorium Geotechniczne w Raciborzu wskazuje, że średni wskaźnik zagęszczenia wynosi 0,98. Biegły powołany przez sąd odstąpił od badania zagęszczenia gruntu wobec prowadzenia na nasypie dalszych robót ziemnych i dokonał jedynie oceny badań przeprowadzonych na zlecenie stron, dlatego też opinie te przy rozstrzyganiu sporu sąd pominął.

Sąd uznał roszczenie za uzasadnione w świetle art. 627 kc i § 5 pkt 1 i 2 umowy. Powód roboty wykonał, zaś stawianego zarzutu złej jakości zagęszczenia - niezgodność wskaźnika z normą budowlaną - pozwany nie udowodnił (art. 6 kc).

Od wyroku tego apelację wniósł pozwany.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

W pierwszym rzędzie należy dokonać kwalifikacji prawnej umowy, jaka łączyła strony.

Sąd Okręgowy przyjął, że była to umowa o dzieło, jednakże kwestii tej nie poświęcił większej uwagi. Stanowisko to w świetle postanowień umowy, jej przedmiotu nie zasługuje na podzielenie. Analiza umowy wskazuje, że bliższa jest ona umowie o roboty budowlane z art. 647 kc.

Pomiędzy tymi dwoma rodzajami umów zachodzi bliski związek. W doktrynie przyjmuje się nawet, że umowa o roboty budowlane wywodzi się historycznie z umowy o dzieło. Podlega ona odrębnej regulacji prawnej (art. 647 i nast. kc), zaś przepisy umowy o dzieło mają tu zastosowanie li tylko w ściśle określonym zakresie na podstawie wyraźnego odesłania ustawowego (art. 656 kc). Co do elementów kwalifikujących te dwa rodzaje umów, to w orzecznictwie kładzie się nacisk zarówno na element przedmiotowy, jak i podmiotowy. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 25 marca 1998 r. II CKN 653/97 (OSNC 1998/12 poz. 207), wyraził pogląd, że rozróżnienia pomiędzy tymi dwoma rodzajami umów należy szukać w ich cechach przedmiotowych, a zasadniczym kryterium jest ocena realizowanej inwestycji stosownie do wymogów prawa budowlanego. Nie bez znaczenia jest też element podmiotowy, jako że stronami umowy o roboty budowlane mogą być wszyscy, którym we wzajemnych stosunkach przysługuje przymiot inwestora i wykonawcy.

Na gruncie obowiązującego uregulowania stwierdzić należy, że dyspozycja art. 647 kc obejmuje wszelkie umowy o wykonanie prac noszących charakter budowlanych, realizowanych stosownie do wymogów prawa(1) budowlanego, zawierane przez inwestora z wykonawcą.

Umowa, z której powód wywodzi swe roszczenie, miała za przedmiot ściśle określone roboty ziemne, stanowiące roboty budowlane i podlegające wykonaniu zgodnie z reżimem odnoszącym się do tego rodzaju robót, czyli zgodnie ze sztuką budowlaną, a co za tym idzie - zgodnie z obowiązującymi w tym względzie normami. Miały ona na celu ukształtowanie terenu i przygotowanie go pod parking w ramach realizowanej wówczas przez pozwanego inwestycji - pawilonu handlowego w W.

Roboty te miały być realizowane zgodnie z dokumentacją techniczną, wskazaniami inspektora nadzoru i sztuką budowlaną. Pozwany przekazał powodowi teren budowy, a roboty miały być wykonywane pod nadzorem inwestorskim, a więc przy udziale uczestników procesu budowlanego w rozumieniu art. 17 Prawa budowlanego.

Umowę tę należy traktować jako umowę o roboty budowlane ze wszystkimi płynącymi stąd konsekwencjami. Tak więc zasadność roszczenia powoda i zarzutów pozwanego należy rozpatrywać w aspekcie art. 647 i nast. kc, a nie art. 641 kc.

Zakres wykonywanych przez powoda robót objętych umową nie był przedmiotem sporu. Spór w zasadzie sprowadzał się do jakości wykonanych robót ziemnych na podstawie przedmiotowej umowy z dnia 14 marca 1997 r., a w tym aspekcie do zasadności żądania przez powoda wynagrodzenia. Dla poprawności rozstrzygnięcia niezbędne zatem było ustalenie, czy roboty te w całości zostały wykonane prawidłowo zgodnie ze sztuką budowlaną, czy też dotknięte były zarzucanymi wadami jakościowymi i jaki wpływ wady te miały na roszczenie powoda objęte pozwem.

Jakość wykonanych robót ma istotne znaczenie dla ustalenia, czy doszło do wykonania przez wykonawcę zobowiązania umownego, czy roboty zostały wykonane zgodnie ze sztuką budowlaną i czy ich rezultat nadaje się do wykorzystania zgodnie z przeznaczeniem, przedstawiają dla inwestora znaczenie, któremu służyło zawarcie umowy, czy też dotknięte są tego rodzaju wadami, które wyłączają ich funkcjonalność, przydatność, wykorzystanie zgodnie z celem umowy. O wykonaniu robót, a co za tym idzie wykonaniu objętego umową zobowiązania w całości lub w części (jeżeli wykonywane prace mają charakter prac oddzielnych, mają swoje indywidualne znaczenie), rodzącym obowiązek wynagrodzenia, można mówić wtedy, gdy zostały one wykonane zgodnie z umową i zasadami budowlanymi i nie wykazują wad istotnych. Zwrócić w tym miejscu należy uwagę na trafne stanowisko wyrażone przez Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 26 lutego 1998 r. I CKN 520/97 (OSNC 1998/10 poz. 167).

W przypadku umowy o dzieło nie powoduje wymagalności wierzytelności przyjmującego zamówienie o wynagrodzenie, gdy oddane dzieło jest dotknięte wadą istotną czyniącą je niezdatnym do zwykłego użytku lub sprzeciwiającą się wyraźnie umowie

Sąd I instancji w tym przedmiocie nie poczynił niezbędnych ustaleń faktycznych, opierając swe rozstrzygnięcie na stanowisku, że pozwany nie udowodnił zarzutu co do wadliwości wykonanych robót polegającej na sprzeczności wskaźnika zagęszczenia gruntu z normami. Stanowisko to nie może być podzielone, jako oderwane od zebranego w sprawie materiału dowodowego.

Podstawę rozstrzygnięcia stanowi konkretny stan faktyczny, znajdujący odzwierciedlenie w zgromadzonym zgodnie z inicjatywą dowodową stron w myśl art. 6 kc i art. 3, art. 232 kpc, materiale dowodowym. Materiał ten podlega ocenie sądu orzekającego zgodnie z dyrektywami art. 233 § 1 kpc, która winna znaleźć wyraz w uzasadnieniu orzeczenia (art. 328 § 2 kpc).

Podnoszona przez Sąd Okręgowy okoliczność, że biegły sądowy wykluczył celowość badań zagęszczenia gruntu z uwagi na zaszłe na terenie budowy zmiany, które mogą wpływać na wypaczenie wyników ewentualnych badań, ich niemiarodajność, sama przez się nie daje podstaw do uznania w świetle pozostałego pominiętego materiału, że wadliwość robót dotyczących zagęszczenia gruntu nie została udowodniona. Na okoliczność jakości tych robót strony przedłożyły wyniki badań przeprowadzonych na ich zlecenie przez uprawnione jednostki specjalistyczne, a to Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach, działającego na zlecenie pozwanego, oraz Laboratorium Geotechnicznego w Raciborzu na zlecenie powoda, różniące się we wnioskach. Oczywiste jest, że te prywatne ekspertyzy nie są opinią biegłego, bo taką jest tylko opinia sporządzona przez osobę wyznaczoną przez sąd, ale dokumentem prywatnym na poparcie stanowiska stron, z uwzględnieniem wiadomości specjalnych. Skoro zostały uznane przez sąd za materiał w sprawie, a nie było możliwości, jak przyjął Sąd Okręgowy, przeprowadzenia miarodajnych badań porównawczych przez biegłego sądowego, należało dokonać ich oceny w aspekcie środka dowodowego, jaki w istocie stanowią (...)

W sytuacji, gdy w sprawie istnieją dwie grupy przeciwstawnych w treści dowodów sąd ma prawo w granicach swobodnej oceny dowodów eliminowania niektórych i oparcie swych ustaleń na pozostałych, z tym że winno to nastąpić po gruntownej ich analizie, z uwzględnieniem wszystkich okoliczności sprawy. Stanowisko swe w tym względzie sąd winien uzasadnić w sposób zgodny z intencją art. 233 kpc, prawidłowo wyjaśnić, dlaczego ustalenia oparł tylko na części materiału, nie uwzględniając pozostałego. Tylko wówczas nie będzie można rozstrzygnięciu postawić skutecznie zarzutu sprzeczności ustaleń. Zaskarżone rozstrzygnięcie wymogom tym nie odpowiada, sąd wydał je z pominięciem zebranego materiału dowodowego bez jego dostatecznego rozważenia, poczynienia, w jego świetle niezbędnych ustaleń faktycznych, co sprawia, że nie poddaje się ono kontroli instancyjnej. (...)

Poza sporem jest, że zarzucana wadliwość bezpośrednio odnosi się tylko do robót polegających na zagęszczeniu gruntu, gdy tymczasem zakres umowy obejmował również inne roboty, podlegające odrębnej wycenie, a dotyczące odspojenia i przemieszczenia na odległość 100 mb gruntu w ilości 11.000 m3. Pozwany z powołaniem się na opinię biegłego kwestionuje z tej przyczyny przydatność pełnego zakresu robót, wnosząc z tej przyczyny o oddalenie powództwa w całości.

Istotnie, biegły w tym przedmiocie wypowiadał się na rozprawie, wyjaśniając, że nasyp był przeznaczony pod parking. Z uwagi na niezachowanie parametrów zagęszczenia wątpliwa jest jego przydatność zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem. Nie zostało jednakże jednoznacznie wyjaśnione, czy roboty dotyczące odspojenia i przemieszczenia gruntu miały charakter robót oddzielnych i czy ewentualna wadliwość zagęszczenia przemieszczonego gruntu dyskwalifikuje również i te roboty, powoduje, że straciły one swą przydatność, efektywność. Celem robót objętych umową, jak zgodnie oświadczyły strony, było ukształtowanie, niwelacja pofałdowanego terenu, odspojenie gruntu w części, gdzie występowały "pofałdowania" do poziomu wyznaczonej niwelaty, jego przemieszczenie w miejsce, gdzie występowało obniżenie poziomu i tam zagęszczenie.

Z pisma powoda wynika, że ziemia miała być odspojona - zebrana w części planowanej budowy pawilonu handlowego i przemieszczona w część, gdzie występowało obniżenie terenu. Wskazałoby to, że roboty dotyczące odspojenia gruntu prowadziły do likwidacji nierówności pofałdowania i miały swoją użyteczność. Kwestia ta jednakże dotychczas nie została dostatecznie wyjaśniona i w przedmiocie tym postępowanie wymaga uzupełnienia poprzez dodatkowe przesłuchanie stron, a w razie niewyjaśnienia jej tą drogą, poprzez uzupełniającą opinię biegłego. Należy ustalić, czy pierwsza część robót dotyczących odspojenia i przemieszczenia gruntu osiągnęła swój cel, rezultat, doszło do wyrównania w tych miejscach terenu, do wyznaczenia niwelaty. Wyjaśnienie powyższych okoliczności ma znaczenie, gdyż istnienie wad robót mających charakter robót oddzielnych samo przez się nie rzutuje na wymagalność wynagrodzenia za pozostałe roboty oddzielne wynikające z umowy, jak i na związane z wadami uprawnienia zamawiającego. Uprawnienia te dotyczyć mogą tylko tej części robót, do których się odnoszą (por. wyrok SN z dnia 30 grudnia 1980 r. II CR 531/80 OSNCP 1981/9 poz. 174), nawet wtedy, gdy wskutek istnienia wady zamawiający poniósł szkodę wyższą od wynagrodzenia za część robót dotkniętych wadami.

Wyjaśnienia dla ustalenia wymagalności roszczenia powoda i związanego z tym żądania odsetkowego oraz charakteru uprawnień przysługujących pozwanemu z tytułu zaistnienia ewentualnych wad wymaga również kwestia odbioru robót jako jednostronnej czynności zamawiającego (inwestora), stanowiącej pokwitowanie spełnienia świadczenia (art. 462 kc), uznanie świadczenia wynikającego z umowy za wykonane zgodnie z treścią zobowiązania, co w świetle postanowień umowy warunkowało zapłatę wynagrodzenia. Odbiór robót jest elementem przełomowym w stosunkach pomiędzy stronami umowy o roboty budowlane, gdyż z jednej strony potwierdza wykonanie zobowiązania i otwiera wykonawcy prawo do żądania wynagrodzenia, bądź wskazuje na jego niewykonanie lub nienależyte wykonanie w całości lub w części wobec istnienia wad i rodzi odpowiedzialność za wady ujawnione przy odbiorze, a z drugiej strony wyznacza początek biegu terminów rękojmi za wady.

Bezsporne jest, że w dacie 4 listopada 1997 r. doszło do spotkania przedstawicieli stron w celu odbioru robót, jednakże treść tego protokołu nie daje jednoznacznej odpowiedzi, czy stanowi on pokwitowanie spełnienia świadczenia, w szczególności w części co do robót dotyczących zagęszczenia gruntu, do którego odnoszą się zarzuty wadliwości. Dlatego też oceny jego należy dokonać z uwzględnieniem pozostałego materiału dowodowego sprawy, prowadzonej korespondencji, zeznań świadków i stron. Pokreślić należy, że w sytuacji gdy, wymagalność roszczenia o wynagrodzenie za wykonane roboty uzależniona jest od protokolarnego odbioru robót, decydujące znacznie ma nie tylko sporządzenie takiego protokołu, ale w razie jego braku, bądź odsunięcia tej czynności w czasie, w stosunku do okresu, w którym wykonano roboty, istotne znacznie mają także przyczyny, które to spowodowały. W sytuacji bowiem, kiedy zamawiający z przyczyn leżących po jego stronie uchybia obowiązkowi odbioru robót, następują skutki zwłoki po jego stronie i takie zachowanie pozostaje bez wpływu na roszczenie wykonawcy, który uprawniony jest do żądania wynagrodzenia, a roszczenie jego staje się wymagalne z chwilą, w której po spełnieniu obowiązków przez wykonawcę, odbiór winien nastąpić.

Z uwzględnieniem powyższych wskazań, mając na uwadze postanowienie § 5 ust. 2 i § 6 umowy, należy dokonać oceny zasadności żądania odsetkowego powoda w razie potwierdzenia się, po uzupełnieniu postępowania, zasadności roszczenia głównego pozwu. Należy tu wyjaśnić, czy powód dopełnił czynności w kierunku odbiorów częściowych, przyczyny braku protokołów, o których mowa w umowie, warunkujących wymagalność poszczególnych części wynagrodzenia we wskazanych w pozwie datach jako początkowych terminów biegu odsetek. Samo wystawienie faktury nie czyniło zadość obowiązkowi umownemu. Co do robót wykonanych w kwietniu 1997 r., to uwzględniając, że kosztorys powykonawczy doręczony pozwanemu zawierał zakres wykonanych robót i został potwierdzony przez inspektora nadzoru można przyjąć, że powód w ten sposób ujawnił dostatecznie swoją wolę gotowości zgłoszenia robót do odbioru, co rodziło po stronie pozwanego obowiązek przystąpienia do tych czynności.

Błędnie sąd przyjął za powodem, że wynagrodzenie za roboty wykonane w maju, płatne winno być już 31 maja 1997 r. (żądanie odsetek od kwoty 31.283,79 zł od 31 maja 1997 r.), gdyż w dacie tej została wystawiona faktura określająca 14-dniowy termin zapłaty, a nie zostało wyjaśnione, czy wcześniej roboty były zgłoszone do odbioru i z jakich przyczyn ich odbiór nie nastąpił.

Z tych wszystkich przyczyn zaskarżony wyrok nie mógł się ostać, a ponieważ merytoryczne rozstrzygnięcie sprawy wymagało dodatkowych wyjaśnień we wskazanych wyżej kierunkach, podlegał uchyleniu z przekazaniem sprawy do ponownego rozpoznania (art. 386 § 4 kpc).

348834


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 4 lipca 1998 r.

II CKN 673/97

LexPolonica nr 1404134

Gazeta Prawna 2007/98 str. A7

Sporządzenie jednostronnego protokołu odbioru przez wykonawcę robót budowlanych jest dopuszczalne, kiedy od jego sporządzenia uzależniona jest zapłata wynagrodzenia.



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
I ACa 859/2007, IIUSPP/443/64/31/68294/04


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 1 kwietnia 1998 r.

II CKN 667/97

LexPolonica nr 1840145

Dopuszczalne jest ustalenie, że umowa o roboty budowlane (art. 647 kc) została zawarta poprzez czynności konkludentne (art. 60 kc).



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
II CSK 613/2007

Przewodniczący: Sędzia SN L. Walentynowicz (sprawozdawca).

Sędziowie SN: B. Czech, B. Myszka.

Protokolant: A. Banasiuk.

Sąd Najwyższy po rozpoznaniu w dniu 1 kwietnia 1998 r. na rozprawie sprawy z powództwa Przedsiębiorstwa Produkcyjno-Usługowo-Handlowego "T." S.A. w T. w upadłości przeciwko Gminie Miasta T. o zapłatę, na skutek kasacji strony pozwanej od wyroku Sądu Apelacyjnego w K. z dnia 21 lutego 1997 r. (...)

oddala kasację i zasądza od pozwanej na rzecz powoda kwotę 800 zł (osiemset) tytułem kosztów postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 5 listopada 1996 r. Sąd Wojewódzki w T. zasądził od pozwanej Gminy Miasta T. na rzecz Masy Upadłości Przedsiębiorstwa Produkcyjno-Usługowo-Handlowego "T. " SA w T.kwotę 18 210,50 zł z odsetkami od dnia 17 stycznia 1994 r. oraz kwotę 32 116,97 zł z odsetkami od dnia 30 kwietnia 1996 r., oddalił powództwo w części pozostałej i orzekł o kosztach procesu.

Zasądzona kwota obejmowała wynagrodzenie wykonawcy za roboty dodatkowe, zrealizowane podczas wykonywania zleconej przez pozwaną Gminę adaptacji hotelu położonego przy ul. F. w T. na mieszkanie komunalne. Roboty te, wykonane bezusterkowo i przyjęte przez inwestora, obejmowały wymianę podłoży pod posadzki oraz wykonanie sufitu podwieszonego wraz z pracami towarzyszącymi. Nie zostały one - jak ustalił Sąd - objęte umową stron nr 1/63/93 z dnia 20 stycznia 1993 r., a konieczność ich wykonania ujawniła się podczas realizacji inwestycji. Zadecydował o tym inspektor nadzoru, co zostało udokumentowane wpisem do dziennika budowy i sporządzeniem protokołu konieczności. Z uwagi na zły stan istniejących podłoży zaszła konieczność ich wymiany na nowe poprzez skucie starych i położenie nowych wylewek. Strop podwieszony, jako element robót budowlano-montażowych, nie był ujęty w kosztorysie ofertowym, ale potrzeba jego wykonania została zasygnalizowana w projekcie technicznym, z zaleceniem uszczegółowienia w ramach nadzoru autorskiego.

Sąd Wojewódzki rozważał treść § 6 ust. 2 umowy stron, przewidującą zwiększenie wynagrodzenia w przypadku zlecenia przez inwestora robót dodatkowych, nie przewidzianych w dokumentacji technicznej, uznając iż zasady sztuki budowlanej wymagały realizacji robót wymienionych w pozwie. Sąd oparł się w tej mierze na opinii Politechniki Krakowskiej, także co do wysokości należnego wykonawcy wynagrodzenia za prace dodatkowe.

W apelacji pozwana Gmina wniosła o zmianę wyroku i oddalenie powództwa w całości, z powołaniem się na naruszenie prawa materialnego oraz na niewyjaśnienie istotnych okoliczności sprawy i sprzeczność ustaleń sądowych z treścią zebranego w sprawie materiału.

Sąd Apelacyjny w K. nie podzielił stanowiska pozwanej i wyrokiem z dnia 21 lutego 1997 r. oddalił apelację.

Sąd ten zaaprobował ustalenia faktyczne i pogląd prawny Sądu Wojewódzkiego co do obowiązku zapłaty przez inwestora wynagrodzenia za roboty dodatkowe. Sąd Apelacyjny podkreślił, że konieczność wykonania tych robót została potwierdzona także przez inspektora Urzędu oraz projektanta. Zaniechanie wymiany podłoży spowodowałoby - jak ustalono - rozsypanie podłogi i konieczność wykonania podłogi od nowa, w sposób prawidłowy, po wykwaterowaniu lokatorów. Z kolei kosztorys ślepy nie mógł objąć kosztów wykonania sufitów podwieszonych, bo nie było wówczas szczegółowej dokumentacji projektanta.

Sąd Apelacyjny zauważył, iż niezachowanie pisemnej formy umowy o roboty budowlane (art. 648 § 1 kc) nie wyłącza nawiązania takiej umowy przez czynności konkludentne (art. 60 kc), co nastąpiło w wyniku wykonania przez powoda robót dodatkowych oraz odebrania ich przez pozwaną.

W kasacji pozwana Gmina podniosła zarzut naruszenia prawa materialnego przez błędną wykładnię art. 60 kc i art. 648 kc oraz zarzut naruszenia przepisów postępowania przez niewłaściwą ocenę materiału dowodowego.

Skarżąca stała na stanowisku, że nie doszło do zlecenia przez inwestora wykonania opisanych w pozwie robót dodatkowych, bo Zarząd Gminy takiego oświadczenia na piśmie nie złożył.

W konsekwencji pozwana wniosła o uchylenie zaskarżonego wyroku.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje.

Powołanie drugiej podstawy kasacyjnej (art. 393[1] pkt 2(1) kpc) obliguje skarżącego do wskazania przepisów procesowych, które zostały naruszone, a ponadto do wykazania, że naruszenie to miało istotny wpływ na wynik sprawy. W skardze kasacyjnej pozwana nie wskazała wszakże jakichkolwiek przepisów prawa procesowego, które mogły być niewłaściwie zinterpretowane bądź zastosowane, a tym samym wyłączona została możliwość kontroli kasacyjnej w tym zakresie. Oznacza to, że zarzuty objęte drugą podstawą kasacyjną nie mogą być skuteczne i pozostają miarodajne ustalenia dokonane w postępowaniu sądowym.

Nie można także podzielić zarzutów strony skarżącej odnoszących się do zastosowanej przez Sąd Apelacyjny wykładni prawa materialnego. Otóż Sąd ten trafnie wskazał, że przewidziana w art. 648 § 1 kc pisemna forma umowy o roboty budowlane została zastrzeżona tylko dla celów dowodowych (ad probationem). W takiej sytuacji możliwe jest ustalenie treści umowy, także na podstawie dowodu z zeznań świadków oraz z przesłuchania stron, o ile sąd uzna to za konieczne (art. 74 § 2 zd. ostatnie kc w związku z art. 246 kpc). Dopuszczalne jest zatem ustalenie, że umowa o roboty budowlane (art. 647 kc) została zawarta poprzez czynności konkludentne (art. 60 kc).

Wskazane w pozwie roboty w postaci wymiany podłoży pod posadzki oraz w postaci wykonania stropów podwieszonych bezspornie zostały bezusterkowo zrealizowane i przyjęte przez inwestora bez zastrzeżeń. W postępowaniu sądowym, na podstawie opinii Politechniki Krakowskiej, ustalono, że były to roboty dodatkowe przewidziane w § 6 ust. 2 umowy, a o konieczności ich realizacji zadecydował reprezentujący inwestora inspektor nadzoru, po dokonaniu stosownych wpisów do dziennika budowy i po sporządzeniu protokołów konieczności. Wykazano również, że wadliwość istniejących podłoży mogła być ujawniona dopiero w trakcie realizacji inwestycji, a zaniechanie ich wymiany groziło zniszczeniem podłóg. W tej sytuacji inspektor nadzoru inwestorskiego obowiązany był podjąć decyzję o wymianie podłoży celem zapobieżenia szkodzie (por. art. 33 ust. 3-7 obowiązującej wówczas ustawy z dnia 24 października 1974 r. Prawo budowlane - Dz. U. 1974 r. Nr 38 poz. 229 ze zm.). Potrzeba wykonania stropu podwieszonego była przewidziana w projekcie technicznym, ale nie mogła być ujęta w kosztorysie przetargowym przed uszczegółowieniem konstrukcji na etapie nadzoru autorskiego. W istocie więc wykonanie stropu podwieszonego stanowiło dopełnienie zamierzenia inwestora na etapie realizacji inwestycji.

W przedstawionej sytuacji możliwy jest do zaaprobowania pogląd Sądu Apelacyjnego o konkludentnym charakterze umowy stron odnoszącej się do sygnalizowanych robót dodatkowych (art. 60 kc). Wobec niepodważalności sądowych ustaleń faktycznych, z przyczyn poprzednio podanych, przy przyjęciu właściwej interpretacji prawa materialnego (art. 60 kc i art. 648 § 1 kc), stronie powodowej przysługiwało zasądzone wynagrodzenie (art. 647 kc).

Należało w konsekwencji kasację oddalić (art. 393[12] kpc) oraz zasądzić na rzecz powoda należne koszty za instancję kasacyjną (art. 98 i art. 108 § 1 kpc).

1840145


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 25 marca 1998 r.

II CKN 653/97

LexPolonica nr 332612

Orzecznictwo Sądów w sprawach Gospodarczych 1998/11-12 poz. 124

OSNC 1998/12 poz. 207

Zasadniczym kryterium rozróżnienia umowy o dzieło i umowy o roboty budowlane jest ocena realizowanej inwestycji stosownie do wymagań Prawa(1) budowlanego.



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
II CSK 601/2008, I CSK 106/2008, II CSK 112/2008, V CSK 63/2007, V CK 423/2005, VI ACa 680/2004, II CK 477/2003, VI ACa 214/2003, III CZP 63/2001, I ACa 1027/99, I ACa 14/2000

Przewodniczący: sędzia SN T. Domińczyk (sprawozdawca).

Sędziowie: SN A. Górski, SA H. Wrzeszcz.

Sąd Najwyższy po rozpoznaniu w dniu 25 marca 1998 r. na rozprawie sprawy z powództwa Przedsiębiorstwa Usługowo-Produkcyjnego "D. (...)" - Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w C. przeciwko Przedsiębiorstwu Państwowemu "T. (...) S. (...)" - Oddziałowi Międzywojewódzkiemu w K. (obecnie T. (...) S. (...) - Spółka z o.o. w W.) o zapłatę, na skutek kasacji powoda od wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 27 maja 1997 r. sygn. akt (...)

oddalił kasację.

Uzasadnienie

W pozwie z dnia 22 marca 1995 r. Spółka z o.o. pod nazwą Przedsiębiorstwo Usługowo-Produkcyjne "D. (...)" w C. domagała się zasądzenia od pozwanego Przedsiębiorstwa Państwowego "T. (...) S. (...)":

1) 25.554,50 zł tytułem reszty należności za wykonane prace przy przebudowie instalacji elektrycznych,

2) 39.891,76 zł tytułem skapitalizowanych odsetek od zaległej sumy należności głównej.

Strona pozwana wniosła o oddalenie powództwa podnosząc, że należność wypłaciła w wysokości, którą obliczyła na podstawie skorygowanych faktur. Co się zaś tyczy należności odsetkowych za zwłokę, to według twierdzeń strony pozwanej jest ona wadliwie wyliczona, głównie w następstwie pomijania w fakturach daty uiszczenia należności.

Wyrokiem z dnia 22 listopada 1996 r. Sąd Wojewódzki w Katowicach - Sąd Gospodarczy oddalił powództwo w części dotyczącej zapłaty kwoty 25.554,50 zł, oznaczając ten wyrok określeniem "wstępny". Sąd Wojewódzki przyjął, że strony zawarły w dniu 4 listopada 1991 r. umowę, którą Sąd Apelacyjny w innym procesie zakwalifikował jako umowę o dzieło. Wystąpienie powódki z roszczeniem dzieli wobec tego od dnia wymagalności roszczenia okres dłuższy niż dwa lata. Pozew został nadany w urzędzie pocztowym dnia 27 marca 1995 r., gdy tymczasem upływ dwuletniego terminu od daty wymagalności roszczenia z jednej faktury upłynął dnia 21 maja 1994 r., z drugiej zaś dnia 10 lutego 1995 r.

W apelacji od tego wyroku strona powodowa zarzuciła Sądowi Wojewódzkiemu naruszenie prawa materialnego przez przyjęcie, że wykonane prace wynikają z realizacji postanowień umowy o dzieło oraz nieuwzględnienie zarzutu w przedmiocie zrzeczenia się zarzutu przedawnienia przez pozwanego.

Zaskarżonym kasacją wyrokiem Sąd Apelacyjny oddalił apelację, kwalifikując jednocześnie przedmiot zaskarżenia jako wyrok częściowy. W myśl oceny Sądu Apelacyjnego, łącząca strony umowa z dnia 4 listopada 1991 r., niepoprawnie nazwana umową zlecenia, była umową o dzieło. Wedle jej postanowień, powodowa Spółka miała wykonać podłączenia elektryczne do tzw. lottomatów łącznie z ich uziemieniem, dokonać naprawy istniejących instalacji oraz pomiaru skuteczności uziemienia. Pozwanego obciążał obowiązek wskazania kolektur poddawanych zabiegom wymiany instalacji, odbiór wykonanych prac oraz zapłata należności. Takie cechy umowy stwarzają jej podobieństwo do umowy o roboty budowlane, niemniej jednak brakuje jej "pełnego profesjonalizmu procesu inwestycyjnego". Jeżeli wobec tego przyjmujący zamówienie decydował, wobec braku projektu technicznego, o zakresie i rodzaju prac, zakres zaś tych robót był niewielki, to nie można tu mówić o pracach remontowych w rozumieniu art. 658 kc.

Sąd Apelacyjny nie dopatrzył się natomiast w zachowaniach strony pozwanej zrzeczenia się zarzutu przedawnienia.

W skardze kasacyjnej, opartej na podstawie naruszenia prawa materialnego, strona pozwana zarzuciła w szczególności błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie art. 646 kc przez przyjęcie, że dokonywane przez powódkę remont i modernizacja instalacji elektrycznej, ze względu na swój charakter i niewielki zakres, nie są pracami remontowymi w rozumieniu art. 658 kc. W uzasadnieniu kasacji skarżący zwrócił uwagę na objętą żądaniem należność za ustawienie i podłączenie dwóch nowych kiosków, na co dysponował pozwoleniem w postaci decyzji administracyjnej, a z czego wywodzi, że przedsięwzięcie to mieści się w pojęciu budowy.

W odpowiedzi na kasację strona pozwana wniosła o jej oddalenie, podzielając stanowisko Sądu Apelacyjnego.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Ukształtowana pierwotnie na potrzeby obrotu uspołecznionego umowa o roboty budowlane, po nowelizacji kodeksu cywilnego ustawą z dnia 28 lipca 1990 r. zmieniła zasadniczo swój charakter. Wyeliminowanie ograniczeń podmiotowych sprawiło, że stronami umowy o roboty budowlane mogą być wszyscy, którym we wzajemnych relacjach przysługuje przymiot inwestora i wykonawcy. Żadne z tych pojęć nie zostało jednak przez ustawodawcę zdefiniowane, co w poważnym stopniu zaciera różnice między właściwymi dla kodeksowej umowy o dzieło pojęciami "zamawiającego" i "przyjmującego zamówienie". Okoliczność ta sprawia, że rozróżnienia między umową o dzieło a umową o roboty budowlane należy szukać w ich cechach przedmiotowych.

Stosownie do treści art. 647 kc, przez umowę o roboty budowlane wykonawca zobowiązuje się do oddania przewidzianego w umowie obiektu, wykonanego zgodnie z projektem i zasadami wiedzy technicznej, inwestor zaś zobowiązuje się do dokonania wymaganych przez właściwe przepisy czynności związanych z przygotowaniem robót, w szczególności do przekazania terenu budowy i dostarczenia projektu oraz do odebrania obiektu i zapłaty umówionego wynagrodzenia. Analogiczne obowiązki ciążą na kontrahentach umowy, jeżeli jej przedmiotem jest remont budynków i budowli, przy czym zachowuje ona w takim przypadku nadal postać umowy nazwanej "o roboty budowlane". Powołany przepis wyszczególnia cały katalog pojęć znanych Prawu budowlanemu (ustawa z dnia 7 lipca 1994 r. - Dz. U. 1994 r. Nr 89 poz. 414) i tam bliżej określonych. Tak np. w myśl art. 3 tego Prawa(1):

1) obiekt budowlany to:

a) budynek wraz z instalacjami i urządzeniami technicznymi,

b) budowla stanowiąca całość techniczno-użytkową wraz z instalacjami i urządzeniami,

c) obiekt małej architektury;

2) budynek to obiekt budowlany, który jest trwale związany z gruntem, wydzielony w przestrzeni za pomocą przegród budowlanych oraz ma fundamenty i dach;

3) budowla to obiekt budowlany nie będący budynkiem lub obiektem małej architektury, w rodzaju lotniska, drogi, mostu, tunelu, itp.

4) remont zaś - to wykonanie w istniejącym obiekcie budowlanym robót budowlanych polegających na odtworzeniu stanu pierwotnego, a nie stanowiących bieżącej konserwacji.

We wszystkich tych przypadkach rysuje się obraz przedsięwzięcia o większych rozmiarach, zindywidualizowanych właściwościach, zarówno fizycznych, jak i użytkowych, i co szczególnie istotne, poza nielicznymi wyjątkami, towarzyszy temu wymóg projektowania i zinstytucjonalizowany nadzór. Zbieżność przedstawionych pojęć z pojęciami wprowadzonymi do umowy o roboty budowlane uzasadnia twierdzenie, że zasadniczym kryterium rozróżnienia umowy o dzieło i umowy o roboty budowlane jest ocena realizowanej inwestycji stosownie do wymogów Prawa budowlanego. Dobitnie uwypukla to brzmienie art. 17 Prawa(2) budowlanego, według którego uczestnikami procesu budowlanego są: inwestor, inspektor nadzoru inwestorskiego, projektant i kierownik budowy lub kierownik robót, co jest obce umowie o dzieło.

Tymczasem umowa, jaką strony zawarły dnia 4 listopada 1991 r. nakładała na wykonawcę wykonanie podłączeń elektrycznych do tzw. lottomatu z zabezpieczeniem poprzez uziemienie oraz dokonanie koniecznej naprawy istniejącej instalacji i wymiany podłączeń. Ze swej natury są to zatem prace o charakterze wyposażeniowym, uzdatniającym i konserwacyjnym, nie zaś prace remontowe. Za prace remontowe czy budowlane nie może też być uznane ustawienie kiosku, czy jak chce strona powodowa 2 kiosków, skoro jest to typowy zabieg o charakterze usługowym nawet, jeżeli pociąga za sobą konieczność wykonania prac technicznych, np. podłączenia światła. Niczego w tej ocenie nie zmienia obowiązek kierowania się w trakcie wykonywanych robót przez wykonawcę wskazaniami zleceniodawcy, zważywszy, że pozostaje to w związku z oczekiwaniami tego zleceniodawcy, a nie z wymaganiami w technicznym tego słowa znaczeniu.

Należy wreszcie zauważyć, że w samym procesie konstruowania umowy strony nie dostrzegły potrzeby kojarzenia jej z umową o roboty budowlane, skoro nazwana ona została umową zlecenia. W tych warunkach kwestionowana ocena umowy mieści się w granicach dozwolonych reguł, a to oznacza, że słusznie została ona zakwalifikowana jako umowa o dzieło ze wszystkimi z tego wynikającymi konsekwencjami.

Kasacja jako nieuzasadniona podlegała zatem oddaleniu na podstawie art. 393[12] kpc.

332612


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 12 marca 1998 r.

I CKN 522/97

LexPolonica nr 331921

Glosa 1998/10 str. 20

OSNC 1998/11 poz. 176

Objęcie wierzytelności postępowaniem sądowym, nie wyklucza jej skutecznego potrącenia. Natomiast zarzut potrącenia podlega normom regulującym nowe fakty uzasadniające zarzut potrącenia.



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
IV CSK 48/2009, IV CSK 27/2009, IV CSK 523/2008, I ACa 620/2008, II CSK 243/2008, IV CSK 49/2008, III APa 27/2007, III CZP 58/2007, II PK 74/2007, I CSK 105/2007, II PK 126/2006, III CSK 256/2006, II CSK 202/2006, III CSK 66/2005, V CSK 105/2006, III CSK 11/2005, III CZP 130/2005, III CZP 56/2005, III CZP 53/2005, IV CK 347/2004, IV CZP 347/2004, I CK 204/2004, V CK 190/2003, I CK 212/2003, V CK 193/2003, III CK 251/2002, I CK 42/2003, III CKN 1313/2000, I ACa 1292/2002, V CKN 1004/2000, V CKN 226/2000, III CZP 54/2000

W orzeczeniu powołano sprawy:
III CKN 116/97, II CKN 180/97, III CZP 46/95, III CZP 141/93, III CZP 18/83, II CR 552/79, I CR 83/77, III CZP 44/74, III CZP 73/73, II CR 530/68, C. 1036/52

Przewodniczący: sędzia SN F. Barczewska.

Sędziowie SN: B. Myszka, K. Zawada (sprawozdawca).

Sąd Najwyższy po rozpoznaniu w dniu 26 lutego 1998 r. na rozprawie sprawy z powództwa Przedsiębiorstwa Wielobranżowego "T.(...)-B.(...)" -Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w W. w likwidacji przeciwko Jadwidze K. i Annie L. o zapłatę, na skutek kasacji pozwanej Jadwigi K. od wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 20 grudnia 1996 r. sygn. akt (...)

uchylił zaskarżony wyrok oraz wyrok Sądu Wojewódzkiego we Włocławku z dnia 29 lutego 1996 r. sygn. akt (...), w części uwzględniającej powództwo i orzekającej o kosztach procesu (pkt 1, 4, 5 i 6) i sprawę w tym zakresie przekazał Sądowi Wojewódzkiemu we Włocławku do ponownego rozpoznania, pozostawiając temu sądowi orzeczenie o kosztach postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Przedsiębiorstwo Wielobranżowe "T.(...)-B.(...)" Spółka z o.o. w W. - w likwidacji wniosło w pozwie z dnia 13 sierpnia 1993 r. o solidarne zasądzenie od Jadwigi K. i Anny L. kwoty 660.264.000 (starych) zł "tytułem zwrotu poniesionych nakładów na wybudowanie domu jednorodzinnego przy ul. Lotniczej nr 3 w W., z ustawowymi odsetkami od dnia 15 maja 1993 r.".

U podstaw żądania pozwu leżą zdarzenia, którym początek dały dwie umowy zawarte przez stronę powodową: jedna - z Jadwigą K., a druga - z Anną L. (noszącą wówczas nazwisko K.-M.), córką Jadwigi K. W umowie z Jadwigą K. zawartej dnia 9 sierpnia 1989 r. w formie pisemnej, strona powodowa zobowiązała się do wybudowania domu jednorodzinnego, według projektu typowego W-0166, na działce przy ul. Lotniczej nr 3 w W. Według § 4 tej umowy, obowiązki Jadwigi K. (właścicielki działki przy ul. Lotniczej 3) sprowadzały się do: udostępnienia terenu, dostarczenia projektu technicznego wraz z adaptacją oraz przekazania pozwolenia na budowę wraz z dziennikiem budowy. Jednocześnie § 1 postanawiał, że umowa ta stanowi integralną część - bliżej nieokreślonej - umowy notarialnej, § 7 zaś, że termin realizacji budowy wynosi dwanaście miesięcy, licząc od chwili przekazania placu budowy, a § 8, iż wykonawca zgłosi inwestorowi gotowość odbioru inwestycji na piśmie. W aneksie do tej umowy z dnia 19 października 1990 r., podpisanym z jednej strony przez prezesa zarządu Spółki, a z drugiej strony przez Annę L. - bez zaznaczenia, że działa ona w imieniu matki, postanowiono, że "termin oddania do użytku domu (...) przesuwa się na dzień 30 sierpnia 1991 r., ze względu na niedotrzymanie pierwszego terminu": aneks nakładał także na spółkę "T.(...)-B.(...)" obowiązek zapłaty kar umownych za zwłokę i wady przedmiotu świadczenia.

Natomiast umowa z Anną L., zawarta dnia 11 sierpnia 1989 r. w formie aktu notarialnego, nazwana "warunkową umową sprzedaży", zastrzegała, że Anna L. sprzedaje swój udział, wynoszący 2/3, we współwłasności nieruchomości przy ul. Wojska Polskiego nr 7 w W. Spółce "T.(...)-B.(...)" pod warunkiem wybudowania przez Spółkę z własnych materiałów, na zasadach bliżej określonych w umowie z dnia 9 sierpnia 1989 r., domu mieszkalnego na działce przy ul. Lotniczej nr 3 w W. Jednocześnie § 4 umowy stanowił, że Anna L. nie będzie ponosić żadnych kosztów związanych z budową domu na działce przy ul. Lotniczej nr 3; ekwiwalentem za świadczenia Spółki "T.(...)-B.(...)" będzie wyłącznie przeniesienie przez Annę L. na Spółkę wskazanego wyżej udziału we współwłasności nieruchomości. Aneksem do tej umowy z dnia 19 października 1990 r., sporządzonym w formie aktu notarialnego, "ustalono termin realizacji warunków określonych w akcie notarialnym z dnia 11 sierpnia 1989 r." na dzień 31 sierpnia 1991 r.

Jest niesporne, że strona powodowa nie ukończyła budowy domu przy ul. Lotniczej nr 3 przed końcem sierpnia 1991 r. Prowadzone przez nią prace budowlane trwały do września 1992 r., kiedy to zaniechała ich, nie kończąc w całości budynku. Niedługo potem, bo w listopadzie, została postawiona w stan likwidacji. W tej sytuacji, w październiku 1992 r. pozwane podjęły prace mające na celu dokończenie budowy. Prace te polegały na: wstawieniu drzwi i podłóg, podłączeniu instalacji elektrycznej, uzupełnieniu instalacji wodnej, założeniu boazerii, wymalowaniu budynku wewnątrz i na zewnątrz, ogrodzeniu posesji, pracach blacharskich. Najpierw, w listopadzie 1992 r., w budynku zamieszkał mąż Anny L., a od stycznia 1993 r. także Jadwiga K. Dnia 15 czerwca 1992 r. Anna L. i jej mąż pożyczyli stronie powodowej, będącej wówczas już w trudnej sytuacji finansowej, 30.000.000 (starych) zł z przeznaczeniem na zakup materiałów niezbędnych do wykończenia budynku. Pożyczka ta nie została zwrócona. Od października 1992 r. strona pozwana, Jadwiga K. zajmuje także jeden pokój w nieruchomości Anny L., za który od stycznia 1993 r. nie płaci czynszu; dokument dotyczący najmu tego lokalu, jako wynajmującego wskazuje Jadwigę K., lecz nie jest przez nią w tym charakterze podpisany. W dniu 28 kwietnia 1993 r. Jadwiga K. otrzymała od strony powodowej rachunek za nakłady poniesione przy budowie domu położonego przy ul. Lotniczej 3 na kwotę 660.264.000 (starych) zł. W piśmie z dnia 19 lipca 1993 r. skierowanym do powódki Jadwiga K. przypomniała, że umowy jej i córki z 1989 r. i 1990 r. jako wynagrodzenie za wzniesienie budynku przewidywały nie zapłatę gotówki, lecz przeniesienie przez córkę udziału we współwłasności nieruchomości położonej przy ul. Wojska Polskiego 7 - róg Orlej 8, i wynagrodzenie w tej formie, w odpowiednio zmniejszonym zakresie, z uwagi na niewykonanie całości prac przez stronę powodową, są one nadal gotowe uiścić. Co się zaś tyczy propozycji strony powodowej, zapłacenia wynagrodzenia gotówką - to za realną kwotę, którą mogłaby ona uiścić, uznała 250.000.000 (starych) zł, płatne w ciągu miesiąca, i 50.000.000 (starych) zł, płatne w ratach do dnia 31 grudnia 1993 r.

Sąd Wojewódzki we Włocławku wyrokiem z dnia 22 marca 1994 r. oddalił powództwo. W ocenie tego sądu, porozumienia stron z dnia 9 i 11 sierpnia 1989 r. stanowiły integralną całość, tworzącą umowę o dzieło, zawartą przez powodową Spółkę w rzeczywistości jedynie z Anną L.; Jadwiga K. umowę tę tylko sygnowała, jako właścicielka działki przy ul. Lotniczej 3. Skoro według wspomnianej umowy wynagrodzenie za wybudowanie domu miało polegać na przeniesieniu na stronę powodową oznaczonego udziału we współwłasności nieruchomości, strona powodowa nie mogła żądać czego innego.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku orzeczeniem z dnia 17 listopada 1994 r., wydanym na skutek rewizji strony powodowej, uchylił wyrok Sądu Wojewódzkiego z dnia 22 marca 1994 r. Przekazując sprawę temu sądowi do ponownego rozpoznania zalecił mu, aby zbadał, czy powództwo nie jest uzasadnione w świetle zmodyfikowanej treści umowy stron, ukształtowanej w następstwie takich aktów, jak: pismo Jadwigi K. z dnia 19 lipca 1993 r. do strony powodowej, przejęcie budynku przez pozwane, dokończenie w nim prac oraz zamieszkanie. A jeśli brak podstaw do przyjęcia wspomnianej modyfikacji umowy stron - aby ponadto rozważył zasadność powództwa na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu.

Wyrokiem z dnia 29 lutego 1996 r., wydanym po ponownym rozpoznaniu sprawy, Sąd Wojewódzki zasądził od Jadwigi K. 55.047,34 (nowych) zł, z ustawowymi odsetkami od dnia 15 maja 1993 r. do dnia zapłaty, w pozostałej zaś części powództwo w odniesieniu do niej oddalił, jak też oddalił w całości powództwo względem Anny L. Zdaniem tego sądu, zachowania stron mające miejsce w okresie od września 1992 r. pozwalają przyjąć, że zarówno powódka, jak i pozwane odstąpiły od pierwotnie zawartych umów - natomiast nie uprawniają one do wniosku o dokonaniu przez strony modyfikacji treści zawartych pierwotnie umów. W tej sytuacji uzasadnione było zasądzenie wymienionej kwoty od Jadwigi K. na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu. Wysokość zasądzonej kwoty Sąd Wojewódzki ustalił opierając się na opinii biegłej Anny S. Kwota ta wyraża wartość korzyści uzyskanej przez Jadwigę K., jako właścicielkę działki przy ul. Lotniczej nr 3, kosztem strony powodowej, według cen z września 1992 r. Zasądzenie odsetek od dnia 15 maja 1993 r. opierało się na założeniu, że najpóźniej w tym terminie Jadwiga K. powinna zapłacić otrzymany dnia 28 kwietnia 1993 r. od strony powodowej rachunek.

Wyrokiem z dnia 20 grudnia 1996 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku oddalił rewizję(1) Jadwigi K., skarżącą wyrok Sądu Wojewódzkiego z dnia 29 lutego 1996 r. w części uwzględniającej w stosunku do niej powództwo. Sąd Apelacyjny uznał w szczególności za nieuzasadniony zarzut naruszenia art. 405 kc, przez uwzględnienie wzbogacenia z innej chwili niż chwila orzekania i zasądzenie odsetek za okres poprzedzający dzień orzekania. Jednocześnie jednak Sąd Apelacyjny nie podzielił stanowiska sądu pierwszej instancji co do tego, że umowy między stronami nie uległy modyfikacji, a możliwość dochodzenia zapłaty przez stronę powodową istnieje jedynie na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu. Według Sądu Apelacyjnego, zawarta przez Annę L. umowa sprzedaży nie doszła do skutku, wobec nieziszczenia się warunku. Tym samym odpadła przyczyna, dla której strona powodowa świadczyła na rzecz Jadwigi K. Jest to istotna okoliczność rzutująca na ocenę umowy pomiędzy powódką a Jadwigą K. Otóż, należy przyjąć, że wobec niedojścia do skutku umowy z Anną L., powodowa spółka i Jadwiga K. dokonały modyfikacji swej umowy przez ustalenie, że wynagrodzenie za wykonane prace budowlane nastąpi w pieniądzu; jakkolwiek w wysokości przez nie oznaczonej. Do umowy tej ma zastosowanie art. 647 w zw. z art. 628 § 1 kc; w szczególności stosuje się do niego zd. 2 ostatnio wymienionego przepisu. Także zatem, te przepisy, oprócz art. 405 kc, uzasadniają - zdaniem Sądu Apelacyjnego - żądanie zasądzone wyrokiem sądu pierwszej instancji. Ponadto Sąd Apelacyjny uznał za niemożliwe uwzględnienie zgłoszonego przez pełnomocnika Jadwigi K. na rozprawie w dniu 20 grudnia 1996 r. zarzutu potrącenia wierzytelności nabytych przez Jadwigę K. od córki i jej męża na podstawie umowy przelewu zawartej dnia 1 października 1996 r. Jego zdaniem, sprzeciwiał się temu art. 385 § 1 kpc w brzmieniu sprzed dnia 1 lipca 1996 r.

Podstawami kasacji Jadwigi K. od wyroku Sądu Apelacyjnego z dnia 20 grudnia 1996 r. są: naruszenie art. 89 § 2 w zw. z art. 158 § 1 i 2, art. 5 w zw. art. 212, art. 321 § 1, art. 328 § 2 i art. 385 § 2 zd. 2 kpc w brzmieniu obowiązującym przed dniem 1 lipca 1996 r., jak też nieważność postępowania z mocy art. 369 pkt 5 kpc w brzmieniu sprzed dnia 1 lipca 1996 r., oraz naruszenie art. 73-75, 77, 499 i 628 § 1 kc.

Sąd Najwyższy, rozpoznając sprawę w granicach kasacji, zważył, co następuje:

Uzasadnione są sformułowane w kasacji zarzuty naruszenia art. 499 oraz art. 628 § 1 kc.

1. Zgodnie z art. 499 kc, potrącenie następuje przez jednostronną czynność prawną jednego z wzajemnych wierzycieli. Skutkiem tej czynności jest wygaśnięcie wierzytelności obu stron do wysokości wierzytelności niższej (art. 498 § 2 kc), z chwilą, kiedy potrącenie stało się możliwe (art. 499 zd. 2 kc w zw. z art. 498 § 1 kc).

Od czynności prawnej potrącenia, czyli zdarzenia prawa materialnego o wskazanych skutkach, należy odróżnić zarzut potrącenia, czyli powołanie się przez stronę w procesie na fakt dokonania potrącenia i wynikające stąd skutki. Zarzut ten jest czynnością procesową.

Z wspomnianej odmienności czynności prawnej potrącenia (zdarzenia prawa materialnego) i zarzutu potrącenia (czynności procesowej) wynikają, według utrwalonego poglądu orzecznictwa oraz przeważającego obecnie nurtu piśmiennictwa, następujące konsekwencje.

Wobec tego, że w świetle regulujących potrącenie przepisów prawa materialnego jest obojętne, kiedy oświadczenie woli o potrąceniu zostanie złożone, może ono nastąpić zarówno wtedy, gdy w odniesieniu do danych wierzytelności nie toczy się jeszcze postępowanie sądowe, jak i wtedy, gdy się ono już toczy. To zatem, że określona wierzytelność jest objęta postępowaniem sądowym, nie wyklucza jej skutecznego potrącenia w jakiejkolwiek fazie tego postępowania. Inaczej jest w odniesieniu do zarzutu potrącenia. Jako czynność procesowa, polegająca na powołaniu się na pewien fakt i wynikające z niego skutki prawne, podlega normom postępowania regulującym do kiedy dane fakty mogą być przytaczane. W stanie prawnym obowiązującym przed dniem 1 lipca 1996 r. - mającym z mocy art. 11 ust. 2 ustawy z dnia 1 marca 1996 r. o zmianie Kodeksu postępowania cywilnego, rozporządzeń Prezydenta Rzeczypospolitej - Prawo upadłościowe i Prawo o postępowaniu układowym, Kodeksu postępowania administracyjnego, ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 1996 r. Nr 43 poz. 189) zastosowanie w niniejszej sprawie aż do zakończenia postępowania rewizyjnego(2) - właściwe w tym zakresie były: art. 3 § 1, art. 217 § 1, art. 368 pkt 6(3) i art. 843 § 3 kpc. W rezultacie, w stanie prawnym obowiązującym przed dniem 1 lipca 1996 r. zarzut potrącenia dokonanego przed wszczęciem postępowania lub w toku pierwszej instancji mógł być skutecznie podniesiony tylko przed zamknięciem rozprawy w pierwszej instancji; zarzut potrącenia dokonanego po zamknięciu rozprawy w pierwszej instancji lub w toku drugiej instancji - tylko przed zamknięciem rozprawy rewizyjnej; zarzut potrącenia dokonanego po powstaniu tytułu egzekucyjnego - tylko w powództwie przeciwegzekucyjnym i art. 840 § 1 pkt 2 kpc (por. uchwały Sądu Najwyższego: z dnia 30 listopada 1973 r. III CZP 73/73 OSNCP 1974/10 poz. 163; z dnia 30 lipca 1974 r. III CZP 44/74 OSNCP 1975/5 poz. 78; z dnia 14 października 1993 r. III CZP 141/93 OSNCP 1994/5 poz. 102). Podobnie (por. wyrok SN z dnia 25 czerwca 1997 r. III CKN 116/97 OSNC 1997/11 poz. 184) - jakkolwiek z pewnymi modyfikacjami, wiążącymi się z nowym ukształtowaniem środków odwoławczych - rzecz się ma w świetle obecnie obowiązujących w tym względzie przepisów postępowania (art. 3, art. 217 § 1, art. 381, art. 393[1](4) i art. 843 § 3 kpc). Zarzut potrącenia dokonanego przed wszczęciem postępowania lub w toku pierwszej instancji może być podniesiony w zasadzie tylko przed zamknięciem rozprawy w pierwszej instancji; wprawdzie art. 381 kpc nie wyklucza dopuszczalności podniesienia zarzutu potrącenia dokonanego przed wszczęciem postępowania lub w toku pierwszej instancji także w postępowaniu apelacyjnym - jednakże fakt potrącenia dokonanego w tym czasie wolno sądowi apelacyjnemu pominąć, z uwagi na możliwość jego powołania w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji. Zarzut potrącenia dokonanego po zamknięciu rozprawy w pierwszej instancji lub w toku drugiej instancji może być skutecznie podniesiony tylko przed zamknięciem rozprawy apelacyjnej; z uwagi na to, że podstawę kasacji może stanowić tylko naruszenie prawa, w postępowaniu kasacyjnym niedopuszczalne jest podniesienie nawet zarzutu potrącenia dokonanego w toku tego postępowania (por. wyrok SN z dnia 10 czerwca 1997 r. II CKN 180/97 OSNC 1997/12 poz. 202, sprost.: OSNC 1998/1 str. 105). Zarzut potrącenia dokonanego po powstaniu tytułu egzekucyjnego może być skutecznie podniesiony jedynie w powództwie przeciwegzekucyjnym z art. 840 § 1 pkt 2 kpc.

Oświadczenie pełnomocnika Jadwigi K. na rozprawie rewizyjnej(5) w dniu 20 grudnia 1996 r. zawierało w sobie zarówno czynność prawną potrącenia, jak i nawiązujący do tej czynności procesowy zarzut potrącenia. Ponieważ zarzut ten został podniesiony przed zamknięciem rozprawy rewizyjnej i dotyczył potrącenia dokonanego w toku postępowania rewizyjnego, sąd drugiej instancji powinien go, zgodnie z przedstawionym wyżej stanowiskiem judykatury i piśmiennictwa, rozważyć, a zatem zbadać, czy wymienione w nim potrącenie doszło do skutku, tj. czy przedstawiona do potrącenia wierzytelność istnieje w zgłoszonym rozmiarze i zachodzą inne niezbędne przesłanki warunkujące potrącenie (por. uchwała SN z dnia 14 października 1993 r. III CZP 141/93 OSNCP 1994/5 poz. 102; wyrok SN z dnia 25 czerwca 1997 r. III CKN 116/97 OSNC 1997/11 poz. 184). Podstawę tej oceny powinien stanowić stan faktyczny ustalony w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji i ewentualnie dowody przeprowadzone przez sąd rewizyjny(6) stosownie do art. 385 § 2 kpc w brzmieniu sprzed dnia 1 lipca 1996 r.; żaden natomiast przepis art. 385(7) kpc we wspomnianym brzmieniu nie usprawiedliwiał pominięcia rozpatrywanego zarzutu potrącenia, jako dotyczącego faktu nie podlegającego uwzględnieniu w postępowaniu rewizyjnym.

2. Jak wynika z wcześniejszych uwag, Sąd Apelacyjny, opierając się na dokonanych w sprawie ustaleniach faktycznych, przyjął istnienie między powodową spółką a Jadwigą K. umowy zobowiązującej tę ostatnią do zapłaty wynagrodzenia pieniężnego w nieustalonej wysokości i zakwalifikował tę umowę - stosując do niej wprost art. 647 kc - jako umowę o roboty budowlane. Kwalifikacja ta jest błędna. Do zawarcia umowy między Spółką "T.(...)-B.(...)" a Jadwigą K. doszło w 1989 r., a wtedy stronami umowy o roboty budowlane mogły być tylko jednostki gospodarki uspołecznionej. Umowa między powodową Spółką a Jadwigą K. mogłaby zatem być jedynie umową o dzieło. Wtedy zaś art. 628 § 1 kc i inne przepisy o umowie o dzieło miałyby do niej bezpośrednie zastosowanie, a nie - jak przyjął Sąd Apelacyjny - jedynie w związku z przepisami dotyczącymi umowy o roboty budowlane. Nie do przyjęcia jest także pogląd Sądu Apelacyjnego, że zasądzona przez sąd pierwszej instancji zapłata ma podstawę prawną zarówno w przepisach normujących umowę zawartą przez pozwaną, jak i przepisach o bezpodstawnym wzbogaceniu. Oznaczałoby to dopuszczenie zbiegu roszczenia z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia i roszczenia o wykonanie wspomnianej umowy. Należy zaś podzielić pogląd wykluczający konstruowanie roszczeń z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia (nienależnego świadczenia) wewnątrz umownych stosunków zobowiązaniowych. Gdy więc w danym wypadku stronie przysługuje wierzytelność wynikająca z umowy, może ona dochodzić tylko tej wierzytelności. Dopuszczenie wówczas możliwości dochodzenia zamiast tej wierzytelności roszczenia z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia podważałoby sens szczegółowych unormowań stosunków obligacyjnych, uwzględniających ich specyfikę (por. wyrok SN z dnia 31 stycznia 1969 r. II CR 530/68 OSNCP 1969/12 poz. 224, jak też uzasadnienie uchwały SN z dnia 27 kwietnia 1995 r. III CZP 46/95 OSNC 1995/7-8 poz. 114). Należy przy tym podkreślić daleko idące różnice, jakie wiążą się z oparciem rozstrzygnięcia na jednej lub drugiej podstawie. Wbrew temu, co przyjął Sąd Apelacyjny, zasądzeniu podlega zwrot aktualnego wzbogacenia, przez co w wypadkach, gdy przedmiot świadczenia znajduje się w majątku wzbogaconego, należy rozumieć zwrot wzbogacenia istniejącego w chwili wyrokowania (art. 409 w zw. z art. 316 kpc - a także analogia do art. 363 § 2 kc); jakkolwiek w piśmiennictwie i orzecznictwie wyrażane bywają także zapatrywania uznające tu za miarodajną inną chwilę: bądź wystąpienia z żądaniem zwrotu bezpodstawnego wzbogacenia, bądź zaistnienie bezpodstawnego wzbogacenia. W świetle art. 358[1] § 1 kc zwrot bezpodstawnego wzbogacenia w pieniądzu nie jest niewątpliwie świadczeniem pieniężnym sensu stricto, dlatego po wejściu w życie(8) wymienionego przepisu nie powinna już budzić żadnych wątpliwości - jak trafnie podnosi się w piśmiennictwie - utrata aktualności dawniejszego orzecznictwa (por. w szczególności uchwałę składu siedmiu sędziów SN z dnia 29 listopada 1952 r. C 1036/52 OSN 1955/III poz. 49; wyrok z dnia 16 maja 1977 r. I CR 83/77 OSNCP 1978/4 poz. 71: uchwałę SN z dnia 13 maja 1983 r. III CZP 18/83), zgodnie z którym, wobec braku w przepisach o bezpodstawnym wzbogaceniu odpowiednika art. 363 § 2 kc, wartość korzyści należało ustalać według chwili uzyskania korzyści, a nie wyrokowania. Wobec zasady, że zasądzeniu podlega wzbogacenie istniejące w chwili wyrokowania, również odsetki z tytułu opóźnienia podlegają zasądzeniu od daty wyrokowania. Natomiast w razie oparcia odpowiedzialności pozwanej na umowie, istotnego znaczenia nabierałoby nie tylko określenie wysokości należnego od pozwanej wynagrodzenia, lecz także chwili jego wymagalności - od tej bowiem chwili należałyby się odsetki za opóźnienie. Rachunek, który Jadwiga K. otrzymała dnia 28 kwietnia 1993 r., mógłby być brany pod uwagę przy ustalaniu tej chwili, ale dopiero po wyjaśnieniu, że zawierał wszystkie dane pozwalające na kontrolę merytoryczną i rachunkową zamieszczonego w nim rozliczenia (por. wyrok SN z dnia 27 lutego 1980 r. II CR 552/79 OSNCP 1980/10 poz. 195). Wymaga tego zasada równorzędności stron stosunku cywilnoprawnego oraz norma art. 354 § 1 kc. Należy przy tym zwrócić uwagę, że rozpoznawany spór toczy się pomiędzy z jednej strony profesjonalistą, ogłaszającym swe usługi w prasie, który w pewnej chwili zaniechał z przyczyn dotyczących jego osoby wykonywania zawartej umowy, z drugiej zaś strony - konsumentem. Różnice, do jakich prowadzi oparcie rozstrzygnięcia na jednej lub drugiej podstawie prawnej, wskazują na wyjątkową wagę prawidłowego określenia tej podstawy, czego Sąd Apelacyjny nie uwzględnił, powołując się na art. 628 § 1 kc w zestawieniu z takimi przepisami, które wykluczają jego prawidłowe zastosowanie.

Z przytoczonych powodów Sąd Najwyższy na mocy art. 393[13] kpc orzekł jak w sentencji.

331921


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 7 listopada 1997 r.

II CKN 446/97

LexPolonica nr 327727

Glosa 1998/9 str. 30

OSNC 1998/4 poz. 67

Radca Prawny 2003/3 str. 115

Strona nie może skutecznie żądać ponowienia lub uzupełnienia dowodu w postępowaniu apelacyjnym tylko dlatego, że spodziewała się korzystnej dla siebie oceny tego dowodu przez sąd pierwszej instancji.



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
III CZP 41/2009, II CSK 558/2007, I ACa 222/2005, IV CK 472/2004, I CKN 503/2001, I PK 415/2002, III CZP 63/2001, II UKN 530/97

Przewodniczący: sędzia SN A. Górski (sprawozdawca).

Sędziowie SN: S. Dąbrowski, K. Zawada.

Sąd Najwyższy po rozpoznaniu w dniu 7 listopada 1997 r. na rozprawie sprawy z powództwa Iwony i Henryka małżonków G. przeciwko Mariuszowi O. o zapłatę, na skutek kasacji pozwanego od wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 31 stycznia 1997 r. sygn. akt (...)

oddalił kasację i zasądził od pozwanego na rzecz powodów 3.750 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Powodowie Iwona i Henryk małżonkowie G., prowadzący spółkę cywilną pod nazwą Przedsiębiorstwo Usług Elektronicznych "S(...)", domagali się zasądzenia od pozwanego Mariusza O. kwoty 15.649,50 zł tytułem zapłaty reszty wynagrodzenia za wykonanie prac projektowych, demontażowych i montażowych instalacji elektrycznej w lokalu gastronomicznym przy ul. Piotrkowskiej 92 w Ł.

Pozwany wnosił o oddalenie powództwa. Twierdził, że zgłosił zastrzeżenie do wykonanych robót, a zwłaszcza do projektu technicznego instalacji, który był niekompletny. Brakujących prac powodowie nie wykonali, co uniemożliwiło formalny odbiór całości dzieła. Czyni to zgłoszone roszczenie przynajmniej przedwczesnym.

Sąd Wojewódzki w Łodzi wyrokiem z dnia 16 października 1996 r. uwzględnił powództwo do wysokości 15.251,60 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 30 czerwca 1994 r., umorzył postępowanie co do kwoty 97,90 zł, oddalił powództwo w pozostałej części i orzekł o kosztach procesu.

Według ustaleń tego sądu, po wykonaniu prac elektrycznych powodowie przedstawili pozwanemu kosztorys. Pozwany zlecił weryfikację tego kosztorysu rzeczoznawcy inż. J. D., który wartość wykonanych prac wycenił na 209.135.600 starych złotych. Powodowie zaakceptowali tę wycenę i po zaliczeniu wpłaconej na konto prac zaliczki wystawili w dniu 16 czerwca 1994 r. rozliczenie końcowe, w którym zażądali zapłaty 136.914.000 starych zł za roboty elektryczne oraz 19.581.000 starych zł za wykonany projekt techniczny tych prac.

Pozwany zwrócił wystawione faktury na te kwoty z wyjaśnieniem, że nie było odbioru wykonanych przez powodów prac. W dniu 7 września 1994 r. z udziałem inż. J. D., który reprezentował pozwanego już jako inspektor nadzoru, doszło do spisania protokołu. W protokole tym inż. J. D. zgłosił zastrzeżenia do projektu technicznego opracowanego przez powodów, zarzucając m.in., że w projekcie tym podano obliczenie wielkości natężenia oświetlenia tylko w czterech pomieszczeniach na trzynaście, w których założono instalację, oraz iż nie zawierał on uzgodnień proponowanych rozwiązań technicznych ze specjalistą do spraw zabezpieczeń przeciwpożarowych. Zdaniem inspektora nadzoru, braki te powinny być usunięte. Powodowie nie zgodzili się z tym, twierdząc, że wymagania te nie były przewidziane w umowie i pismem z dnia 30 grudnia 1994 r. ponowili żądanie zapłaty wynagrodzenia za wykonane prace.

W tej sytuacji sąd - zgodnie z wnioskiem pozwanego - dopuścił dowód opinii biegłego, zlecając mu wyjaśnienie spornych kwestii pomiędzy stronami i ocenę przydatności wykonanych przez powodów prac.

Biegły M. S. zastrzeżeń do jakości prac instalacyjnych nie zgłosił. Z powodu tego zaś, że projekt techniczny opracowany przez jej autorów nie zawierał obliczenia wartości natężenia oświetlenia w pozostałych dziewięciu pomieszczeniach - zaproponował obniżenie należnego powodom wynagrodzenia za projekt o kwotę 92,90 zł. Powodowie w tej części ograniczyli roszczenie, a sąd umorzył postępowanie w tym zakresie. Druga propozycja biegłego obniżki wynagrodzenia o 300 zł wynikała z braku uzgodnień projektu technicznego z rzeczoznawcą od spraw przeciwpożarowych. Biegły stwierdził, że ze względu na przeznaczenie lokalu projektant powinien zadbać o takie uzgodnienie. Wspomniane braki projektu technicznego nie dyskwalifikują go, gdyż Zakład Energetyczny dokonał odbioru prac bez zastrzeżeń, ale powinny skutkować stosowne obniżenie wynagrodzenia za projekt. Sąd Wojewódzki uwzględnił te sugestie biegłego i wynagrodzenie obniżył o 300 zł - oddalając w tym zakresie powództwo, resztę zaś należnego wynagrodzenia, tj. za wykonane prace i za projekt, w sumie 15.251,60 zł, zasądził od pozwanego na rzecz powodów.

Sąd Apelacyjny w Łodzi, rozpoznając sprawę na skutek apelacji pozwanego od orzeczenia sądu pierwszej instancji, wyrokiem z dnia 31 stycznia 1997 r. zmienił zaskarżony wyrok tylko co do początkowej daty płatności odsetek - przesuwając ją z dnia 30 czerwca 1994 r. na dzień 9 stycznia 1995 r., a w pozostałej części oddalił apelację jako bezzasadną. W szczególności sąd ten potwierdził prawidłowość kwalifikacji prawnej umowy stron jako umowy o dzieło, odrzucając twierdzenia skarżącego, że była to umowa o roboty remontowo-budowlane.

Umowa o dzieło nie wymaga protokolarnego odbioru, a zatem faktyczne przejęcie wykonanych prac i użytkowanie lokalu przez pozwanego uzasadnia zapłatę przez niego brakującego wynagrodzenia z ustawowymi odsetkami od ostatniego pisma, w którym powodowie wyznaczyli pozwanemu termin zapłaty na dzień 9 stycznia 1995 r.

Wyrok sądu drugiej instancji zaskarżył kasacją pozwany, wskazując obie podstawy kasacyjne wymienione w art. 393[1] kpc. Naruszenie prawa procesowego polega, zdaniem autora kasacji, na bezpodstawnym pominięciu jego wniosku o uzupełnienie przez biegłego opinii - zgłoszonego w postępowaniu apelacyjnym - co jest sprzeczne z art. 217 § 2 i art. 224 § 1 kpc. W ocenie skarżącego sąd błędnie rozumie art. 381 kpc, przyjmując niedopuszczalność takiego wniosku dowodowego jako spóźnionego. Dalsze naruszenia procedury, zdaniem pozwanego, polegały na uchybieniu art. 231 kpc - przez przyjęcie domniemania faktycznego, że instalacja jest prawidłowa, art. 233 kpc - przez brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego oraz art. 328 § 2 kpc - przez powołanie ustaleń i ocen sądu pierwszej instancji, bez czynienia przez Sąd Apelacyjny ustaleń własnych.

Naruszenie prawa materialnego, w ocenie autora kasacji, polega na błędnym uznaniu, że łącząca strony umowa jest umową o dzieło, a nie umową o roboty budowlane, co łączy się z niewłaściwym zastosowaniem jako podstawy prawnej rozstrzygnięcia art. 627 kc. Skarżący powołuje też naruszenie art. 481 § 1 kc przez zasądzenie odsetek od należności, która nie była jeszcze wymagalna.

Na tak sformułowanych podstawach kasacyjnych skarżący wniósł o uchylenie wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi i przekazanie mu sprawy do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Chybione są sformułowane w kasacji zarzuty naruszenia prawa procesowego.

Skarżący ma rację, że zasadą postępowania apelacyjnego, wyrażoną w art. 382 kpc, jest kontynuacja i uzupełnienie postępowania dowodowego oraz ustaleń dokonanych przed sądem pierwszej instancji. Zasada ta doznaje jednak co najmniej dwóch ograniczeń. Pierwsza wynika z samej istoty rzeczy, a mianowicie, jeżeli sąd odwoławczy uzna ustalenia sądu pierwszej instancji za prawidłowe i wystarczające, to nie prowadzi dodatkowych własnych, lecz ogranicza się w uzasadnieniu swojego orzeczenia do potwierdzenia tego, co zostało już stwierdzone w zaskarżonym wyroku. Drugi wyjątek przewidziany jest wyraźnie w art. 381 kpc i polega na tym, że sąd drugiej instancji może pominąć nowe fakty i dowody, jeżeli strona mogła je powołać w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji, chyba że potrzeba powołania się na nie wynikła później. Przepis ten ma wyraźnie charakter dyscyplinujący strony procesowe, zobowiązuje je do przedkładania wszystkich posiadanych dowodów w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji, pod rygorem możliwości ich pominięcia w instancji odwoławczej, co ma zapewnić realizację ważnych zasad procesowych, tj. koncentracji dowodów i sprawności postępowania.

Autor kasacji tych wyjątków od zasady wyrażonej w art. 382 kpc nie miał na uwadze. Dlatego też jego zarzuty procesowe - koncentrujące się tylko na treści samej zasady - nie mogły być uwzględnione. Sąd Apelacyjny słusznie bowiem pominął wniosek pozwanego - zgłoszony na rozprawie apelacyjnej o przeprowadzenie dowodu z uzupełniającej opinii biegłego - jako spóźniony (art. 381 kpc). Uzasadnienie pozwanego powołania tego dowodu dopiero w instancji apelacyjnej argumentem, że był on przekonany o tym, iż sąd pierwszej instancji oceni treść złożonej przez biegłego opinii na jego korzyść, w żadnym razie nie może tego opróżnienia usprawiedliwić. Takie rozstrzygnięcie tej kwestii procesowej powoduje uznanie za niezasadny zarzutu naruszenia art. 217 § 2 i art. 224 § 1 kpc o rzekomo przewdczesnym zamknięciu rozprawy apelacyjnej. Sąd Apelacyjny, słusznie oddalając wniosek o uzupełnienie opinii biegłego, prawidłowo zamknął rozprawę, gdyż czynienie dalszych, czy uzupełniających ustaleń, było zbędne w sytuacji, kiedy sąd ten potwierdził prawidłowość ustaleń dokonanych przez sąd pierwszej instancji.

Nietrafne są też wywody kasacji co do rzekomego naruszenia dalszych przepisów procesowych. W szczególności autor jej nie ma racji twierdząc, że sądy obu instancji oparły ustalenie co do prawidłowości wykonanej instalacji wyłącznie na domniemaniu faktycznym, wyprowadzonym stąd, że skoro instalacja ta jest użytkowana i działa, a Zakład Energetyczny nie miał przy odbiorze do niej zastrzeżeń, to wykonawstwo było fachowe. W rzeczywistości zaś argument ten został powołany przez sąd odwoławczy tylko pomocniczo. Zasadniczą podstawą takiego ustalenia była bowiem pozytywna ocena wykonanej instalacji przez biegłego. Dlatego też zarzut kasacji o naruszeniu przez sąd art. 231 kpc jest bezpodstawny.

Zgodnie z treścią art. 378 § 1 kpc, Sąd Apelacyjny orzeka w granicach wniosków apelacyjnych. Stosując się do tej zasady sąd w zaskarżonym wyroku ustosunkował się do wszystkich zarzutów apelacyjnych tak, że powoływanie się w kasacji na obrazę art. 233 § 1 i art. 328 § 2 kpc jest niezasadne.

Sąd Najwyższy nie podziela też drugiej z powołanych podstaw kasacyjnych, to jest naruszenia prawa materialnego. Nie ulega wątpliwości, że umowa o roboty budowlane jest szczególną postacią umowy o dzieło. Do czasu nowelizacji tytułu XVI kodeksu cywilnego, dokonanej ustawą z dnia 28 lipca 1990 r. (Dz. U. 1990 r. Nr 55 poz. 321), rozróżnienie pomiędzy uregulowaną w tym tytule umową o roboty budowlane a "zwykłą" umową o dzieło było wyraźne, gdyż tę pierwszą mogły zawrzeć tylko jednostki gospodarki uspołecznionej. Wspomniana nowela, znosząc ten wymóg podmiotowy, spowodowała, że rozróżnienie to straciło na wyrazistości. Pomimo to, wbrew zastrzeżeniom kasacji, zgodzić się trzeba z oceną Sądu Apelacyjnego, że rozmiar wykonywanych prac, fakt, że ich projekt opracował sam wykonawca, a nie pozwany, wreszcie okoliczność, że przed sądem pierwszej instancji pozwany sam przyznawał, iż wiążąca stronę umowa jest umową o dzieło - przemawiają za poprawnością zastosowanej do tej umowy takiej właśnie kwalifikacji prawnej. Podważanie jej w kasacji jest więc niesłuszne. Gdyby nawet jednak przyjąć, że strony nadały umowie będącej przedmiotem niniejszego sporu treść i formę umowy o roboty budowlane, to i tak nie miałoby to wpływu na ostateczne jego rozstrzygnięcie.

Artykuł 647 kc stanowi, że inwestor zobowiązany jest m.in. do "odbioru obiektu" wybudowanego przez wykonawcę, nie przesądzając formy tego odbioru. Ustalona praktyka oraz treść umów najczęściej przewidują formę tego odbioru. Ustalona praktyka oraz treść umów najczęściej przewidują formę pisemną w postaci tzw. protokołu odbioru. Dokument taki ułatwia, a niekiedy - zwłaszcza przy robotach o wielkich rozmiarach, albo przy tzw. zanikowych - wręcz warunkuje możliwość i prawidłowość rozliczenia stron. Nie oznacza to jednak, jak to zdaje się uważać pozwany, że jest to jedyna i wyłączna podstawa formalna, od istnienia której uzależnione jest naliczenie wynagrodzenia i data jego wymagalności. Do przyjęcia takiej tezy brak jest uzasadnienia w przepisach kodeksu cywilnego, które nawet dla samej umowy przewidują formę pisemną jedynie dla celów dowodowych (art. 648 § 1 kc). Dlatego też nie można wykluczyć, że w okolicznościach konkretnej sprawy może dojść do faktycznego odbioru obiektu bez sporządzenia formalnego protokołu. Gdyby w takiej sytuacji kierować się stanowiskiem przedstawionym w kasacji, to w konsekwencji prowadziłoby ono do tego, że inwestor korzystałby z wybudowanego obiektu bez zapłaty wynagrodzenia na rzecz wykonawcy, czego akceptować nie sposób.

Tak więc nawet gdyby założyć, jak to ocenia skarżący, że wiążąca strony umowa była umową o roboty budowlane, a nie umową o dzieło, to wobec bezspornego faktu przejęcia w 1994 r. i użytkowania instalacji elektrycznej, której jakość nie budzi zastrzeżeń, pozwany byłby zobowiązany do zapłaty za nią wynagrodzenia w zasądzonej wysokości, która została ustalona na podstawie opinii biegłego. Wbrew też stanowisku pozwanego, prawidłowe jest oznaczenie daty płatności odsetek od wskazanego terminu w pisemnym wezwaniu do zapłaty, co oznacza bezzasadność jego zarzutu naruszenia przez sąd art. 481 § 1 kc.

Z podanych wyżej przyczyn kasacja podlegała oddaleniu na podstawie art. 393[12] kpc jako bezzasadna, z zasądzeniem od pozwanego na rzecz powodów zwrotu kosztów postępowania kasacyjnego zgodnie z zasadą przewidzianą w art. 98 § 1 kpc.

327727


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 5 marca 1997 r.

II CKN 28/97

LexPolonica nr 320464

Glosa 1997/11 str. 30

Glosa 1998/12 str. 29

OSNC 1997/6-7 poz. 90

Jeżeli wykonawca zgłosił zakończenie robót budowlanych, inwestor obowiązany jest dokonać ich odbioru. W protokole z tej czynności, stanowiącym pokwitowanie spełnienia świadczenia i podstawę dokonania rozliczeń stron, niezbędne jest zawarcie ustaleń poczynionych m.in. co do jakości wykonanych robót, w tym ewentualny wykaz wszystkich ujawnionych wad wraz z ewentualnymi terminami ich usunięcia lub oświadczeniem inwestora o wyborze innego uprawnienia przysługującego mu z tytułu odpowiedzialności wykonawcy za wady ujawnione przy odbiorze.



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
II CSK 61/2009, I ACa 859/2007, UZP/ZO/0-448/07, VI ACa 214/2005, IIUSPP/443/64/31/68294/04, I CK 24/2003, III CZP 63/2001, III CKN 324/2000, IV CKN 150/2000, I ACa 14/2000, II CKN 913/97, I ACa 534/97

W orzeczeniu powołano sprawy:
III CRN 500/90

Przewodniczący: sędzia SN K. Kołakowski (sprawozdawca).

Sędziowie SN: F. Barczewska, M. Słoniewski.

Sąd Najwyższy po rozpoznaniu w dniu 5 marca 1997 r. na rozprawie sprawy z powództwa Spółki Spółdzielni Budowlano-Mieszkaniowej M. (...) w W. przeciwko Wielobranżowemu Przedsiębiorstwu Produkcyjnemu, Handlowemu i Usługowemu D. (...) - Spółka z o.o. w W. o zapłatę, na skutek kasacji pozwanej od wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 19 września 1996 r. sygn. akt (...)

uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zmienił wyrok Sądu Wojewódzkiego we Wrocławiu, oddalający powództwo o zapłatę kar umownych za zwłokę w wykonaniu robót budowlanych i powództwo to w całości uwzględnił. Rozważając, czy strona powodowa była uprawniona do odmowy odbioru, sąd ten uznał, że ustalenia sądu I instancji w tym przedmiocie są sprzeczne z materiałem sprawy, a ich ocena i ostateczne wnioski nielogiczne. Zdaniem tego sądu, "stosownie do art. 643 w zw. z art. 656 § 1 kc zamawiający obowiązany jest odebrać wykonane roboty tylko w tym przypadku, gdy zostały wykonane w sposób prawidłowy zgodny z umową". Gdy w wykonanych robotach występują wady zamawiający ma prawo odmówić odbioru i żądać usunięcia wad oraz przedstawienia koniecznych dokumentów, a do czasu spełnienia tych żądań wykonawca pozostaje w zwłoce z wykonaniem przedmiotu umowy i zamawiającemu przysługują z tego tytułu roszczenia.

Kasacja strony pozwanej od tego wyroku oparta została na podstawie wynikającej z art. 393[1] pkt 1 kpc, tj. błędnej wykładni obu powołanych przepisów. Zdaniem skarżącego, generalny obowiązek odebrania obiektu przez inwestora wynika z art. 647 kc, zaś "art. 643 kc ... określa, kiedy zamawiający nie popada w zwłokę dłużnika nie odbierając budowli należycie mu oddawanej". Mimo korzystania przez użytkowników z wykonywanych dróg i chodników, ich techniczna jakość oceniana była jako prawidłowa w sporządzanych protokołach, a pozwany otrzymał wynagrodzenie za całość wykonanych robót. Gdyby zgłoszone do odbioru prace miały wady, pozwany mógłby popaść w zwłokę z powodu ewentualnej opieszałości w ich usunięciu i za to zapłacić stosowne kary umowne. Nie można natomiast twierdzić, że popadł w zwłokę z wykonaniem przedmiotu umowy.

Uwzględniając tę kasację, jako uzasadnioną, Sąd Najwyższy orzekł zgodnie z zawartym w niej wnioskiem ewentualnym (art. 393[13] kpc).

Wniesiony w dniu 25 lipca 1995 r. pozew oparty był na twierdzeniu, że mimo upływu umownych terminów wykonania robót objętych dwoma umowami (w 1993 i 1994 r.), pozwany do dnia wytoczenia powództwa pozostaje w zwłoce z oddaniem przedmiotu umowy, albowiem mimo zgłoszenia robót do odbioru ich stan i wykonanie zawiera tak istotne wady, które uniemożliwiają zarówno dokonanie odbioru, jak i ich użytkowanie zgodnie z przeznaczeniem określonym umową. Wbrew treści art. 556 § 1 kc pozwany bezzasadnie twierdził, że wady ujawnione w czasie odbioru, a wyszczególnione w protokole przerwania czynności odbioru, nie są związane z technologią wykonywania robót drogowych, "(...) a ich przyczyną jest niewłaściwe użytkowanie dróg". W piśmie z dnia 29 lutego 1996 r. powodowa Spółdzielnia zmieniła powództwo, domagając się "zobowiązania pozwanego o wydanie przedmiotu umowy w stanie wolnym od wad", następnie jednak powróciła do "roszczeń majątkowych w postaci kar umownych za zwłokę w oddaniu przedmiotu umowy w terminach wynikających z umów".

Sąd I instancji ustalił, że powodowa Spółdzielnia mimo przedstawiania jej do odbioru kolejnych odcinków wykonanych prac nie chciała ich odebrać, ograniczając się do ich przeglądu. Praktykę taką uznał za niedopuszczalną, gdyż protokół odbioru powinien stanowić "umowną datę graniczną", po której powstaje potrzeba ewentualnego usunięcia ustalonych usterek i ewentualna zwłoka w ich usunięciu.

Sąd Apelacyjny z rażącym naruszeniem art. 385 § 1, art. 390 i art. 479[21] kpc w związku z art. 11 ust. 2 ustawy z dnia 1 marca 1996 r. o zmianie Kodeksu postępowania cywilnego..., mimo podzielenia zarzutu sprzeczności ustaleń Sądu Wojewódzkiego z treścią zebranego w sprawie materiału, nie przeprowadzając jakiegokolwiek własnego postępowania dowodowego, uznał za możliwe zmienić zaskarżony wyrok. Ze względu na związanie granicami podstawy kasacji (art. 393[11] zd. pierwsze kpc) Sąd Najwyższy z urzędu nie mógł z tej przyczyny uchylić zaskarżonego wyroku, choć za niezbędne uznał wytknięcie tych oczywistych uchybień natury procesowej.

Nie można jednak podzielić także poglądów tego sądu w zakresie wykładni przepisów prawa materialnego, których naruszenie uznał za podstawę swojego wyroku reformatoryjnego. Ta podstawa kasacji zawiera uzasadnione zarzuty.

Umowa o roboty budowlane należy do kategorii umów nazwanych i pozostała umową odrębną od znanej poprzednio przepisom o zobowiązaniach umowy o dzieło. Choć z tej instytucji się wywodzi, i na tle obecnie obowiązujących uregulowań, eliminujących poprzednio wyróżniające tę umowę ograniczenie podmiotowe stron do jednostek gospodarki uspołecznionej, mogłaby być jedynie podtypem umowy o dzieło, to jednak nie jest uzasadnione niedostrzeganie zachowanych różnic między uregulowaniami obu tych umów.

Stosownie do art. 656 § 1 kc, sięganie do odpowiedniego stosowania przepisów o umowie o dzieło jest ograniczone. Nie jest więc możliwe pominięcie obowiązków stron umowy o roboty budowlane samodzielnie określonych w art. 647 kc w sposób odmienny niż przy umowie o dzieło. Umownemu obowiązkowi wykonawcy oddania obiektu odpowiada obowiązek inwestora odebrania tego obiektu i zapłaty umówionego wynagrodzenia. To, czy wykonawca wykonał związane z obiektem roboty budowlane w sposób zgodny z projektem i zasadami wiedzy technicznej (to sformułowanie także czyni błędnym sięganie do art. 643 kc) może być przedmiotem sporu.

Jeżeli wykonawca zgłosił zakończenie robót budowlanych, inwestor obowiązany jest dokonać ich odbioru. W protokole z tej czynności, stanowiącym pokwitowanie spełnienia świadczenia i podstawę dokonania rozliczeń stron, niezbędne jest zawarcie ustaleń poczynionych m.in. co do jakości wykonanych robót, w tym ewentualny wykaz wszystkich ujawnionych wad wraz z ewentualnymi terminami ich usunięcia lub oświadczeniem inwestora o wyborze innego uprawnienia przysługującego mu z tytułu odpowiedzialności wykonawcy za wady ujawnione przy odbiorze.

Dalszego argumentu przemawiającego za takim obowiązkiem dostarcza również obowiązek nałożony na inwestora w art. 654 kc, skoro na żądanie wykonawcy ma on obowiązek dokonywać nawet częściowego odbioru wykonanych robót (i to nie tylko tzw. zanikających, czy polegających na zakończeniu możliwej do odrębnego użytkowania części obiektu).

Na znaczenie czynności odbioru, jako także momentu, od którego rozpoczyna bieg termin przedawnienia ewentualnych roszczeń odszkodowawczych, wskazał już także Sąd Najwyższy w wyroku składu siedmiu sędziów z dnia 12 lutego 1991 r. III CRN 500/90 (OSNCP 1992/7-8 poz. 137).

Za trafne należy więc uznać stanowisko wyrażone przez Sąd Wojewódzki. Sąd Apelacyjny także bowiem nie dostrzegł, że przy przyjęciu jego wykładni nadal otwarty byłby dla strony powodowej w niczym nie ograniczoną przyszłość termin liczenia przez nią kar umownych za zwłokę w "przekazaniu prac objętych umową" według treści § 17 obu umów stron. Zasadność zaś przyczyn, dla których - jej zdaniem - do takiego "przekazania" nie doszło, czyli, dla których odmówiła odbioru robót, nie byłaby po latach możliwa do obiektywnego zweryfikowania.

W swoim niekonsekwentnym stanowisku strona powodowa z jednej strony przeczyła, by doszło do odbioru robót, z drugiej zaś (por.: wyliczenie dochodzonych kar załączone do pozwu) ograniczała się do dochodzenia kar za okres 20 dni (tj. do dnia 15 czerwca 1994 r.) w odniesieniu do przedmiotu pierwszej z umów stron i za okres 42 dni (do dnia 31 stycznia 1994 r.) - do drugiej umowy. Do złożonego na żądanie sądu I instancji pisma procesowego strony pozwanej z dnia 26 kwietnia 1996 r. załączone zostały kopie protokołów odbioru i faktur, wskazujące, że były dokonywane odbiory częściowe prac wykonanych w poszczególnych okresach realizacji umów, nie kwestionowano w nich jakości i były one podstawą dokonanego między stronami rozliczenia. Sądy obu instancji do dowodów tych nie odniosły się w jakikolwiek sposób i nie wzięły ich za podstawę swoich ustaleń.

Uchylenie zaskarżonego wyroku z powodu naruszenia prawa materialnego otwiera więc konieczność rozważenia przez Sąd Apelacyjny przy ponownym, prawidłowym rozpoznaniu rewizji(1) strony powodowej, konsekwencji niewzięcia tych okoliczności pod rozwagę przy ocenie zasadności powództwa.

320464


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego

z dnia 22 lutego 1994 r.

III SA 1297/93

LexPolonica nr 301994

Glosa 1995/5 str. 31

ONSA 1995/1 poz. 40

Przegląd Orzecznictwa Podatkowego 1995/3 poz. 61

Serwis Podatkowy 2001/3 str. 58

Wspólnota 1994/23 str. 14

Ulga inwestycyjna w podatku rolnym (art. 13 ust. 1 pkt 2 ustawy(1) z dnia 15 listopada 1984 r. o podatku rolnym - Dz. U. 1984 r. Nr 52 poz. 268 z późn. zm.) przysługuje także podatnikom, którzy ponieśli wydatki na zainstalowanie urządzeń zaopatrzenia w wodę w ramach społecznego komitetu budowy wodociągu, choćby nawet budowa była dofinansowana przez budżet gminy.

Przewodniczący sędzia NSA K. Nowak.

Sędziowie NSA: A. Filipowicz, B. Gruszczyński (sprawozdawca).

Naczelny Sąd Administracyjny uznał zasadność skargi Marii G. na decyzję Kolegium Odwoławczego przy Sejmiku Samorządowym Województwa (...) z dnia 12 lipca 1993 r. odmawiającą udzielenia ulgi inwestycyjnej w podatku rolnym i na podstawie art. 207 § 2 pkt 1 kpa uchylił zaskarżoną decyzję, a także - zgodnie z art. 208 kpa zasądził od Kolegium Odwoławczego przy Sejmiku Samorządowym Województwa (...) sto tysięcy złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania na rzecz skarżącej.

Z uzasadnienia

Maria G. wystąpiła z wnioskiem o udzielenie jej ulgi w podatku rolnym w związku z wydatkami poniesionymi na zakup i zainstalowanie urządzeń zaopatrzenia w wodę. Wydatki zostały poniesione w 1992 r. i wynosiły 11.042.388 zł.

Decyzją z dnia 28 maja 1993 r. Wójt Gminy Cz. odmówił udzielenia ulgi, podkreślając, że wodociąg został założony w ramach Społecznego Komitetu Budowy Wodociągu, przy czym budżet gminy finansował budowę w 50%. Zdaniem Wójta, ulga, o której mowa w art. 13 ustawy z dnia 15 listopada 1984 r. o podatku rolnym (Dz. U. 1984 r. Nr 52 poz. 268), przysługiwałaby w razie zakupu i zainstalowania urządzeń zaopatrzenia w wodę wyłącznie ze środków własnych.

Podatniczka wniosła odwołanie, zarzucając, że pogląd Wójta nie znajduje podstaw w obowiązujących przepisach prawa.

Decyzją z dnia 12 lipca 1993 r. Kolegium Odwoławcze przy Sejmiku Samorządowym Województwa (...) utrzymało zaskarżoną decyzję w mocy. Kolegium zaakcentowało, że pozwolenie na budowę wodociągu wraz z przyłączami wydano dla gminy Cz. jako inwestora. Umowę z wykonawcą zawarła gmina oraz przewodniczący Społecznego Komitetu Budowy. Rolnicy partycypowali jedynie w kosztach budowy. Zdaniem Kolegium, art. 13 ustawy z dnia 15 listopada 1984 r. o podatku rolnym (Dz. U. 1984 r. Nr 52 poz. 268 z późn. zm.) przyznaje ulgę jedynie inwestorom.

Maria G. wniosła do Naczelnego Sądu Administracyjnego skargę na decyzję Kolegium, podając, że spełniła wszystkie warunki niezbędne do otrzymania ulgi.

Kolegium wniosło o oddalenie skargi, podtrzymując dotychczasową argumentację.

Naczelny Sąd Administracyjny zważył, co następuje.

Nie można zgodzić się z poglądem Wójta, że warunkiem uzyskania ulgi inwestycyjnej przewidzianej w art. 13 ustawy(1) z dnia 15 listopada 1984 r. o podatku rolnym (Dz. U. 1984 r. Nr 52 poz. 268 z późn. zm.) było nabycie urządzeń wymienionych w tym przepisie wyłącznie ze środków własnych. Powołany przepis mówi o wydatkach poniesionych przez podatnika, nie wspominając w ogóle o pochodzeniu środków, które wydatkowano na inwestycję. W konsekwencji dokonanie wydatku z wykorzystaniem na przykład pożyczki lub kredytu nie pozbawiłoby podatnika prawa do ulgi.

Bardziej złożone jest zagadnienie poruszone przez organ II instancji, a mianowicie czy podatnik korzystający z ulgi musi być inwestorem. Za pozytywną odpowiedzią na postawione pytanie przemawiałoby posłużenie się przez ustawodawcę przymiotnikiem "inwestycyjna" w odniesieniu do ulgi. Przymiotnik ten sugeruje, że chodzi o ulgę z tytułu inwestycji, co potwierdza zresztą art. 13 ust. 3 omawianej ustawy. Słowa "inwestycja" i "inwestor" jednak są wyrazami wieloznacznymi. Według Słownika wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych W. Kopalińskiego (Warszawa 1989, str. 236) wyraz "inwestycja" oznacza między innymi nakłady pieniężne na budowę lub rozbudowę środków trwałych. W tym znaczeniu inwestor jest osobą dokonującą wspomnianych nakładów. Z kolei w rozumieniu art. 647 kc inwestorem jest strona umowy o roboty budowlane, która dokonuje czynności wymaganych przez właściwe przepisy, związanych z przygotowaniem robót, w szczególności przekazania terenu budowy i dostarczenia projektu oraz odebrania obiektu i zapłaty umówionego wynagrodzenia.

W latach 1961-1974 słowo to oznaczało m.in. osobę prawną lub inną jednostkę organizacyjną, która z mocy odrębnych przepisów była uprawniona do dysponowania środkami finansowymi na realizację inwestycji budowlanych (art. 12 ustawy(2) z dnia 31 stycznia 1961 r. - Prawo budowlane - Dz. U. 1961 r. Nr 7 poz. 46 z późn. zm.; ustawa ta straciła moc z chwilą wejścia w życie(3) ustawy(4) z dnia 24 października 1974 r. - Prawo budowlane - Dz. U. 1974 r. Nr 38 poz. 229).

Ustawa o podatku rolnym z dnia 15 listopada 1984 r., używając wyrazu "inwestycja", nie odsyła do konkretnego aktu prawnego, definiującego pojęcie inwestora i inwestycji. Należy zatem dojść do wniosku, że ustawodawca miał na myśli ogólne znaczenie tych wyrazów w języku polskim. Nie chodzi więc ani o stronę umowy o roboty budowlane, ani o uprawnienie do dysponowania środkami finansowymi, lecz o osobę dokonującą nakładów pieniężnych na budowę lub rozbudowę środków trwałych. W tej sytuacji sam fakt zawarcia umowy z wykonawcą przez gminę nie pozbawił ulgi inwestycyjnej podatników podatku rolnego, którzy wydatkowali środki pieniężne na budowę wodociągu. Zupełnie na marginesie nasuwa się uwaga, że stroną umowy o roboty budowlane był także przewodniczący Społecznego Komitetu Budowy. Gdyby reprezentował on wszystkie osoby partycypujące w kosztach budowy, to osoby te byłyby także stronami umowy wymienionej w art. 647 kc.

Odrębnego omówienia wymaga wyraz "zakup" użyty w art. 13 ust. 1 pkt 2 ustawy(5) o podatku rolnym. Gdyby odnieść go do skutków umowy sprzedaży (art. 535 kc), to należałoby przyjąć, że chodzi o sytuację, w której podatnik podatku rolnego staje się właścicielem nabytego urządzenia. Wniosek taki potwierdzałaby treść ustępu 4 omawianego artykułu, wprowadzająca utratę prawa do nie wykorzystanej ulgi w razie sprzedaży obiektów i urządzeń, od których ulga ta została przyznana. Aby sprzedać urządzenie, trzeba z reguły uprzednio nabyć jego własność.

W rozpatrywanej sprawie nasuwają się wątpliwości, czy osoby partycypujące w kosztach budowy wodociągu stały się właścicielami (współwłaścicielami) urządzeń zaopatrzenia w wodę, a w konsekwencji - czy dokonały zakupu, o którym mowa w art. 13 ustawy o podatku rolnym. Nie wiadomo bowiem, czy wydatek rzędu 11 mln zł został zużyty na zakup urządzeń, czy też wyłącznie na robociznę, a być może na jedno i drugie. Nie wiadomo także, czy urządzenia wodociągu wchodzą w skład jakiegoś przedsiębiorstwa lub zakładu wodno-kanalizacyjnego i stanowią własność tego przedsiębiorstwa lub zakładu (art. 49 kc), czy też jako części składowe gruntów i budynków należą w granicach poszczególnych nieruchomości do ich właścicieli (art. 48 kc).

Zdaniem Sądu, tak daleko idące rozumowanie nie przyświecało twórcom ustawy o podatku rolnym. W omawianej ustawie nie można dopatrzyć się konsekwencji wynikających z zasady superficies solo cedit, z definicji części składowej nieruchomości ani z przepisów dotyczących przeniesienia własności rzeczy. Aby zostać podatnikiem podatku rolnego, wystarczy być posiadaczem gospodarstwa rolnego (art. 1 ust. 2(6) omawianej ustawy(7) z dnia 15 listopada 1984 r.). Tymczasem posiadacz nie będący właścicielem gospodarstwa nie może stać się właścicielem urządzenia zaopatrzenia gospodarstwa w wodę, gdyż urządzenie to będzie należało albo do przedsiębiorstwa, o którym mowa w art. 49 kc, albo do właściciela nieruchomości.

Przed zainstalowaniem urządzenia trudno mówić o jego własności czy nawet o zakupie, ponieważ nabyte rury, złącza i materiały są jedynie elementami, z których urządzenie powstanie dopiero w przyszłości.

Wypływa z tego wniosek, że użycie wyrazu "zakup" w art. 13 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 15 listopada 1984 r. o podatku rolnym (Dz. U. 1984 r. Nr 52 poz. 268 z późn. zm.) nie jest spójne z przepisami kodeksu cywilnego, w związku z czym nie może być tłumaczone za pomocą zasad wykładni gramatycznej ani systemowej. Należy zatem rozważyć cele, którym miały służyć ulgi inwestycyjne. Z pewnością ustawodawcy chodziło o zachęcenie podatników do realizowania inwestycji określonych w art. 13 omawianej ustawy. Z tego punktu widzenia jest obojętne, czy doprowadzenie wody do danego gospodarstwa rolnego nastąpiło przez wybudowanie ujęcia wody na terenie tego gospodarstwa, czy przez zbudowanie przyłącza do wodociągu istniejącego na terenie wsi, czy też przez budowę wodociągu dla wszystkich mieszkańców danej miejscowości. Z natury rzeczy budowa wodociągu jest najkosztowniejszą z wymienionych inwestycji i w okolicznościach sprawy rolnicy nie zdołaliby jej sfinansować bez pomocy gminy, podobnie jak gmina nie zrealizowałaby inwestycji bez wsparcia finansowego ze strony rolników, wchodzących w skład Społecznego Komitetu Budowy. Taka współpraca zasługuje ze wszech miar na poparcie i nie można założyć, aby zamiarem ustawodawcy było pozbawienie ulgi osób, które wykazując ponadprzeciętną inicjatywę, doprowadziły do zrealizowania niezwykle trudnej ekonomicznie inwestycji.

Wykładnia celowościowa omawianego przepisu zatem upoważnia do postawienia tezy, że ulga inwestycyjna w podatku rolnym przysługuje także podatnikom, którzy ponieśli wydatki na zainstalowanie urządzeń zaopatrzenia w wodę w ramach społecznego komitetu budowy wodociągu, choćby nawet budowa była dofinansowana przez budżet gminy.

Dokonując powyższej wykładni, Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że odmienna interpretacja, przyjęta przez organy podatkowe, była błędna, w związku z czym uchylił zaskarżoną decyzję na podstawie art. 207 § 2 pkt 1 kpa.

O kosztach postępowania postanowiono zgodnie z art. 208 kpa.

301994


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 21 lutego 1991 r.

II CR 538/90

LexPolonica nr 320092

Prawo Gospodarcze 1993/5 str. 20

Wpis do dziennika robót tylko wtedy może być podstawą wykonania robót nie objętych umową, jeżeli są one niezbędne ze względu na bezpieczeństwo lub zabezpieczenie przed awarią.



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
KIO/UZP 345/09


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach

z dnia 16 stycznia 1991 r.

I ACr 118/90

LexPolonica nr 311218

OSAiSN 1992/1 poz. 10 str. 49

Termin wymagalności roszczeń wykonawcy (powoda) za wykonanie przez niego na rzecz inwestora (pozwanego) roboty, powstaje z chwilą ich odebrania i przekazania do użytku, która określona jest w protokole odbioru i przekazania do użytku budynku.

Z uzasadnienia

Powód Kombinat Budowlany w B. wniósł o zasądzenie na jego rzecz od pozwanej Spółdzielni Mieszkaniowej "Gwarek" w T. kwoty 2.000.185 zł wraz z odsetkami i kosztami procesu. Żądanie powyższe uzasadnione zostało tym, że powód jako generalny wykonawca robót budowlanych zlecił wykonanie instalacji sanitarnej wyspecjalizowanej jednostce - Przedsiębiorstwu Instalacji Sanitarnych Budownictwa Miejskiego w K., która w związku z powszechnie znanymi podwyżkami cen materiałów budowlanych podwyższyła przysługujące jej wynagrodzenie o dochodzoną kwotę. Należność ta zasądzona została od powoda na rzecz Przedsiębiorstwa orzeczeniem Okręgowej Komisji Arbitrażowej w K. z dnia 11 lipca 1989 r. Pozwana będąca inwestorem robót budowlanych odmówiła zapłaty tej należności mimo, że odebrała je protokółem z dnia 29 października 1988 r.

Spółdzielnia Mieszkaniowa "Gwarek" w T. wniosła o oddalenie powództwa zarzucając, że budynek został odebrany w dniu 30 września 1988 r. i na podstawie faktury końcowej powoda rozliczony z bankiem w dniu 11 listopada 1988 r., a mieszkania oddano do zasiedlenia członkom spółdzielni. Zgodnie z zawartą przez strony umową powód miał obowiązek wystawienia faktury końcowej w ciągu 40 dni od daty odbioru budynku, a kosztorys różnicowy przesłany został pozwanej po rozliczeniu z bankiem.

Sąd Wojewódzki w Katowicach wyrokiem z dnia 19 kwietnia 1990 r. oddalił powództwo dochodząc do przekonania, że roszczenie strony powodowej uległo przedawnieniu. Będący przedmiotem sporu budynek 30a został odebrany protokółem odbioru i przekazania do użytku w dniu 30 września 1988 r., a powództwo wytoczył powód w dniu 27 października 1989 r. czyli po upływie roku od powstania zobowiązania.

Rewizję(1) od wyroku złożył powód zarzucając mu naruszenie prawa materialnego, przez błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie przepisów art. 118 i 120 § 1 kc poprzez przyjęcie, że roszczenie strony powodowej o zapłatę reszty wynagrodzenia uległo przedawnieniu oraz niewyjaśnienie wszystkich okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy przez błędne ustalenie daty wymagalności roszczenia powoda. W oparciu o powyższe zarzuty powód domagał się uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji i uwzględnienia kosztów postępowania rewizyjnego jako części kosztów procesu. Na uzasadnienie zgłoszonego żądania powód podał, że jego roszczenie stało się wymagalne nie wcześniej niż z datą wystawienia faktury z tytułu różnicy cen materiałowych, tj. w dniu 1 stycznia 1989 r., ponieważ w dacie odbioru budynku nie wiedział on jeszcze o wzroście tych cen w odniesieniu do materiałów zabudowanych przez podwykonawcę.

Sąd Apelacyjny w Katowicach zważył, co następuje:

Rewizja powoda nie zasługuje na uwzględnienie. Należy podzielić stanowisko Sądu I instancji, że termin wymagalności roszczeń wykonawcy (powoda) za wykonanie przez niego na rzecz inwestora (pozwanego) roboty powstaje z chwilą ich odebrania i przekazania do użytku, która określona jest w protokole odbioru i przekazania do użytku budynku. W zakresie spornej należności termin ten rozpoczął bieg od dnia 30 września 1988 r. Stanowisko powoda, że termin wymagalności roszczenia powinien być liczony od daty obciążenia go przez podwykonawcę sporną należnością jest nieuzasadnione. Bezsporne jest, że zawarta przez strony umowa zobowiązywała powoda do wystawienia faktury końcowej obejmującej należności za wykonane roboty w terminie 40 dni od dnia wykonania umowy (§ 4 pkt 4) co faktycznie miało miejsce. Pozwana nie była stroną umowy zawartej przez powoda z Przedsiębiorstwem Instalacji Sanitarnych Budownictwa Miejskiego w K. i tym samym nie dokonywała z nim żadnych rozliczeń oraz nie miała wpływu na termin ich dokonania. Wobec tego termin wymagalności rozliczeń wynikających z protokołu odbioru tych robót nie ma znaczenia dla rozliczeń pomiędzy stronami, dlatego też obowiązkiem powoda było takie zorganizowanie działalności, żeby termin odbioru całego budynku nie był wcześniejszy niż termin odbioru robót wykonywanych przez podwykonawcę. Nieprawidłowości w tym zakresie spowodowały wcześniejsze przedawnienie roszczeń wynikających z umowy stron niż roszczeń jakie powstały na tle umowy zawartej przez powoda z podwykonawcą. Bieg terminu przedawnienia nie został przerwany poprzez wytoczenie przez podwykonawcę przeciwko powodowi procesu o zapłatę zakończonego wymienionym orzeczeniem Okręgowej Komisji Arbitrażowej w Katowicach z braku przesłanek określonych przepisem art. 123 kc.

Roszczenia wynikające z umowy zawartej przez strony mogły być skutecznie dochodzone w okresie 1 roku od ich wymagalności, czyli od daty protokołu odbioru robót i przekazania budynku do użytku (30 wrzesień 1988 r.). W tym czasie powód był obowiązany do zgłoszenia swoich pretensji, o ile nie dokonał tego w końcowej fakturze wystawionej w terminie wynikającym z umowy stron. Nie ulega wątpliwości, że dochodzona należność obejmuje roszczenie związane z realizacją umówionych robót, a zatem brak podstaw do przyjęcia, że do zapłaty za nie przewidziany być powinien inny termin wymagalności skoro cały budynek (w tym także roboty związane z dopłatą) oddany został do użytku w jednym terminie stwierdzonym protokółem z dnia 30 września 1988 r.

Biorąc pod uwagę powyższe okoliczności Sąd Apelacyjny stwierdził, że przy wydawaniu wyroku nie zostało naruszone prawo materialne, a Sąd I instancji prawidłowo zastosował art. 118 kc i określił termin wymagalności przedmiotowego roszczenia. Z mocy art. 387 kpc rewizja powoda jako nieuzasadniona uległa oddaleniu.

311218


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Składu Siedmiu Sędziów Sądu Najwyższego - Izba Cywilna i Administracyjna

z dnia 9 lipca 1981 r.

III CRN 97/81

LexPolonica nr 301646

OSNCP 1982/2-3 poz. 30

OSNPG 1982/2 poz. 5 str. 25

Do obowiązków inspektora nadzoru inwestorskiego należy przeciwdziałanie zastosowaniu przez wykonawcę materiałów szkodliwych dla zdrowia. Zaniedbanie tego obowiązku uzasadnia odpowiedzialność inwestora za szkodę wyrządzoną osobom trzecim na skutek użycia w budownictwie mieszkaniowym materiałów szkodliwych dla zdrowia.



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
II CR 362/86

Przewodniczący: sędzia SN J. Pietrzykowski. Sędziowie SN: R. Czarnecki, Z. Marmaj, J. Niejadlik, K. Olejniczak (sprawozdawca), W. Kuryłowicz, F. Wesely.

Sąd Najwyższy z udziałem Prokuratora Prokuratury Generalnej PRL, W. Bryndy, po rozpoznaniu sprawy z powództwa Konrada W., Alicji W. i Izabeli W. przeciwko Spółdzielni Mieszkaniowej "Zachęta" w B. o odszkodowanie na skutek rewizji nadzwyczajnej Prokuratora Generalnego PRL od wyroku Sądu Najwyższego w Warszawie z dnia 21 kwietnia 1980 r.

uchylił zaskarżony wyrok oraz wyrok Sądu Wojewódzkiego w Białymstoku z dnia 29 grudnia 1979 r. w części oddalającej powództwo i orzekającej o kosztach procesu i przekazał sprawę w powyższym zakresie Sądowi Wojewódzkiemu w Białymstoku do ponownego rozpoznania, pozostawiając temu Sądowi rozstrzygnięcie o opłacie od rewizji nadzwyczajnej.

Uzasadnienie

Powodowie Alicja i Konrad małżonkowie W. oraz ich małoletnia córka Izabela W. domagali się zasądzenia od pozwanej Spółdzielni Mieszkaniowej "Zachęta" w B. odszkodowania za utratę zdrowia spowodowaną zatruciem się benzenem i fenolem, który wydzielał się w przydzielonym im przez pozwaną spółdzielczym lokalu mieszkalnym.

Wyrokiem z dnia 19 listopada 1976 r. Sąd Wojewódzki w Białymstoku powództwo oddalił, uznając, że powodowie nie ulegli zatruciu powyższymi związkami chemicznymi.

Po uchyleniu powyższego wyroku przez Sąd Najwyższy na skutek rewizji powodów Sąd Wojewódzki w Białymstoku wyrokiem z dnia 16 lutego 1978 r. uwzględnił powództwo częściowo, zasądzając na rzecz Alicji i Konrada K. po 10.000 zł, a na rzecz Izabeli W. 20.000 zł tytułem zadośćuczynienia za krzywdę, a ponadto na rzecz Alicji W. 13.500 zł tytułem kosztów leczenia.

Żądanie zasądzenia wyższego odszkodowania zostało oddalone. Jako podstawę swego rozstrzygnięcia sąd I instancji powołał przepisy art. 662 § 1 i art. 632 kc w związku z art. 134 ustawy z dnia 17 lutego 1961 r. o spółdzielniach i ich związkach (Dz. U. 1961 r. Nr 12 poz. 61 z późn. zm.).

W wyniku rewizji wniesionej od powyższego wyroku przez pozwaną Spółdzielnię wyrok powyższy w części uwzględniającej powództwo i orzekający o kosztach procesu został uchylony przez Sąd Najwyższy z przekazaniem sprawy w powyższym zakresie Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy wyraził pogląd, że w sprawie może wchodzić w rachubę odpowiedzialność Spółdzielni na zasadzie winy, a więc na podstawie art. 471 kc lub art. 415-420 kc. Do przyjęcia odpowiedzialności Spółdzielni na podstawie powyższych przepisów konieczne byłoby ustalenie, że pozwana Spółdzielnia wiedziała, a co najmniej, że przy dołożeniu należytej staranności mogła dowiedzieć się, iż materiały użyte do budowy domu zawierają składniki szkodliwe dla zdrowia. W związku z tym wyjaśnieniu podlegało, czy Spółdzielnia miała możność ustalenia przy odbiorze budynku lub w okresie rękojmi, iż materiały zawierają składniki szkodliwe dla zdrowia.

Sąd Wojewódzki w Białymstoku po kolejnym, trzecim rozpoznaniu sprawy, wyrokiem z dnia 29 grudnia 1979 r. oddalił powództwo w części dotyczącej kwoty 53.500 zł, odrzucając pozew w części rozszerzonej, a dotyczącej roszczeń prawomocnie już oddalonych poprzednim wyrokiem. Sąd Wojewódzki poczynił następujące ustalenia:

Powodowie Alicja i Konrad W. wprowadzili się do mieszkania nr 46 przy ul. Piastowskiej 232 w B. w dniu 15 lipca 1972 r. Dnia 5 sierpnia 1972 r. urodziła się małoletnia powódka. Powodowie zamieszkiwali w tym lokalu do wiosny 1975 r., a następnie pozwana Spółdzielnia przydzieliła powodom inne mieszkanie. Udowodnione zostało, że wszyscy powodowie często chorowali na różnego rodzaju choroby. Badanie przeprowadzone przez Miejską Stację Sanitarno-Epidemiologiczną w B. przeprowadzone w mieszkaniu powodów w marcu 1975 r. wykryło wydzielanie się substancji toksycznych, których stężenie przekraczało dopuszczalne normy, gdy chodzi o benzen - ośmiokrotnie, a gdy chodzi o fenol - szesnastokrotnie.

Źródłem wydzielania się powyższych substancji był ksylamit, którym wykonawca budynku impregnował płytę pilśniową, kładzioną na stropy, jako izolację przeciwdźwiękową i przeciwdrganiową. Ksylamit jest substancją toksyczną, o czym było wiadomo od chwili rozpoczęcia jego produkcji, i dlatego należało go wyłączyć ze stosowania do celów, w jakich go użyto.

Z kolei Sąd I instancji uznał za udowodniony związek przyczynowy między wydzielaniem się benzenu i fenolu w mieszkaniu powodów a występującym u nich przewlekłym zapaleniem górnych dróg oddechowych. Jednakże zdaniem Sądu Wojewódzkiego pozwanej Spółdzielni nie można przypisać winy za poniesioną przez powodów szkodę. Wprawdzie toksyczność ksylamitu powinna być znana komórkom obsługi techniczno-budowlanej inwestora, to jest pozwanej Spółdzielni, jednakże inwestor nie był informowany przez wykonawcę o rodzaju stosowanych środków impregnacyjnych. Nie istniał natomiast obowiązek uzyskania przez inwestora orzeczeń dotyczących stosowanych w budownictwie mieszkaniowym materiałów pod względem ich zdrowotnego oddziaływania.

Po odbiorze budynku, który nastąpił w dniu 7 lipca 1972 r., fakt wydzielania się fenolu i benzenu nie był powszechnie znany. Dlatego nie można przypisać winy organom Spółdzielni w tym, że skarg powodów na nieprzyjemny zapach w mieszkaniu nie wiązali z jego źródłem w postaci użytych środków impregnujących materiały budowlane.

Powódka Alicja W., występując o zmianę mieszkania w marcu 1974 r., uzasadniała to powiększeniem się rodziny, nie wspominając nic o wydzielających się zapachach i swych podejrzeniach odnośnie do ich związku ze stanem chorobowym rodziny. Dopiero w piśmie, które wpłynęło do pozwanej dnia 7 lutego 1975 r., żądała ona zmiany mieszkania w związku z "nieprzyjemnym zapachem". Pozwana dowiedziała się o wydzielaniu się fenolu i benzenu w mieszkaniu powodów w marcu 1975 r. na podstawie wyników badań Miejskiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. Powodowie już wiosną 1975 r. wyprowadzili się z tego mieszkania i wkrótce Spółdzielnia przydzieliła im inne.

Skoro zatem Spółdzielnia do marca 1975 r. nie miała wiadomości o nieprzydatności mieszkania przydzielonego powodom, nie można jej przypisać winy w doznanej przez powodów szkodzie.

Rewizja(1) powodów została oddalona przez Sąd Najwyższy wyrokiem z dnia 21 kwietnia 1980 r., w którym Sąd Najwyższy uznał za zgodne z zebranym w sprawie materiałem dowodowym ustalenia i wnioski Sądu I instancji.

Od powyższego wyroku Sądu Najwyższego na skutek podania powodów rewizję nadzwyczajną wniósł Prokurator Generalny PRL, zarzucając rażące naruszenie przepisów art. 3 § 2, 4, 194 § 4 i 316 § 1 kpc oraz interesu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Rewizja nadzwyczajna zawiera wniosek o uchylenie zaskarżonego wyroku oraz wyroku Sądu Wojewódzkiego w Białymstoku z dnia 29 grudnia 1979 r. i przekazanie sprawy temu Sądowi Wojewódzkiemu do ponownego rozpoznania.

Rozpoznając zarzuty rewizji nadzwyczajnej(2), Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

W pierwszej kolejności rozważenia wymaga podstawa prawna odpowiedzialności pozwanej Spółdzielni za poniesioną przez powodów szkodę na skutek użycia w budownictwie mieszkaniowym materiałów szkodliwych dla zdrowia.

W tym względzie należy zgodzić się ze stanowiskiem zajętym przez Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 29 kwietnia 1981 r., że nie istnieje ogólna zasada współodpowiedzialności inwestora i wykonawcy za szkodę wyrządzoną czynem niedozwolonym przez wykonawcę osobie trzeciej przy wykonywaniu robót budowlanych zleconych przez inwestora, brak jest bowiem przepisu, który by odpowiedzialność taką wprowadził. Nie wynika ona ani z przepisów prawa cywilnego, ani z przepisów mającego w sprawie zastosowanie Prawa(3) budowlanego z dnia 31 stycznia 1961 r. (Dz. U. 1961 r. Nr 7 poz. 46), jak również z obowiązującego Prawa(4) budowlanego z dnia 24 października 1974 r. (Dz. U. 1974 r. Nr 38 poz. 229 z późn. zm.).

Przepisy prawa budowlanego, jak i kodeksu cywilnego dotyczące czynów niedozwolonych uzasadniają natomiast pogląd, że zarówno inwestor, jak i wykonawca mogą ponosić odpowiedzialność za winę własną lub osób, za które z mocy ustawy ponoszą odpowiedzialność. Natomiast stosownie do art. 429 kc inwestor, który powierzył wykonanie robót budowlanych wyspecjalizowanemu przedsiębiorstwu budowlanemu, nie odpowiada za szkodę wyrządzoną przez jego pracowników przy wykonywaniu zleconych robót.

Sąd Najwyższy w zaskarżonym orzeczeniu uznał, że uzasadnione byłoby przyjęcie winy pozwanej Spółdzielni w razie ustalenia, że pozwana przy odbiorze budynku lub w okresie późniejszym miała możność ustalenia, iż materiały użyte przez wykonawcę zawierają składniki szkodliwe dla zdrowia. Należy zgodzić się ze stanowiskiem rewizji nadzwyczajnej, iż zacieśnienie zawinienia Spółdzielni do ewentualnych zaniedbań przy odbiorze budynku i w okresie późniejszym nie było zasadne. Pominięto bowiem wyjaśnienie istotnej w sprawie okoliczności wykonywania przez Spółdzielnię nadzoru inwestorskiego w toku wykonywania przez przedsiębiorstwo budowlane zleconych mu robót budowlanych. W szczególności stosownie do art. 25 Prawa budowlanego z 1961 r. przedstawicielem inwestora, w danym wypadku pozwanej Spółdzielni, na budowie określonego obiektu budowlanego jest inspektor nadzoru inwestorskiego.

W świetle zadań inspektora nadzoru inwestorskiego określonych w art. 25 ust. 2 Prawa budowlanego nie powinno budzić wątpliwości, że do jego obowiązków należałoby przeciwdziałanie zastosowaniu przez wykonawcę materiałów szkodliwych dla zdrowia. Za ewentualne zaniedbania w tym zakresie swego inspektora nadzoru Spółdzielnia ponosiłaby odpowiedzialność. Okoliczność, czy inspektor nadzoru z ramienia Spółdzielni wywiązał się ze swoich obowiązków z należytą starannością (art. 355 § 1 kc), nie była w sprawie badana, co zasadnie zostało podniesione w rewizji nadzwyczajnej.

Jak wynika z pisma Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w B., toksyczne oddziaływanie ksylamitu na żywe organizmy było znane od chwili rozpoczęcia jego produkcji i dlatego niedopuszczalne do stosowania w budownictwie mieszkaniowym w warunkach szkodliwych dla zdrowia. Z kolei z opinii biegłego w zakresie budownictwa i rozliczeń materiałowych wynika, że w projekcie budynku oraz w uzgodnieniach materiałowych nie określono sposobu impregnacji płyt pilśniowych, użytych jako izolacja stropów międzykondygnacyjnych. Natomiast fakt pobrania ksylamitu jako impregnatu wynika z ewidencji materiałów pobranych z magazynu. W związku z tym rzeczą sądu I instancji będzie wyjaśnienie, czy inspektor nadzoru inwestorskiego przy wykonywaniu swych obowiązków z należytą starannością miał możliwość dotarcia do informacji o zastosowaniu przez wykonawcę ksylamitu. Ewentualne zaniedbania w tym zakresie inspektora nadzoru inwestorskiego i brak po jego stronie odpowiedniego przeciwdziałania mimo istniejących możliwości dotarcia do źródła informacji o zastosowaniu przez wykonawcę środków szkodliwych dla zdrowia uzasadniałyby odpowiedzialność pozwanej Spółdzielni za szkody pozostające w związku przyczynowym z tym zaniedbaniem.

Społeczna doniosłość występującego w sprawie zagadnienia, związana z obowiązkiem spółdzielni mieszkaniowej dostarczenia swym członkom zdrowych i bezpiecznych mieszkań, nakłada na sąd obowiązek szczególnie wnikliwego wyjaśnienia sprawy.

Niewyjaśnienie powyżej przytoczonej okoliczności uzasadniało nie tylko zarzut rażącego naruszenia przepisów prawa przytoczonych w rewizji nadzwyczajnej, lecz ponadto zarzut naruszenia interesu PRL.

Przy ponownym rozpoznaniu sprawy Sąd I instancji w celu ustalenia zakresu obowiązków inspektora nadzoru inwestycyjnego i prawidłowości jego wykonywania w konkretnym wypadku przeprowadzi dowód z opinii biegłego odpowiedniej specjalności i w razie potrzeby zażąda odpowiedniej dokumentacji, jak również przesłucha w charakterze świadka osobę, która pełniła funkcję inspektora nadzoru z ramienia pozwanej Spółdzielni.

Sąd Najwyższy nie podzielił natomiast pozostałych zarzutów rewizji nadzwyczajnej. Wbrew stanowisku rewizji nadzwyczajnej opinia biegłego z zakresu budownictwa i rozliczeń materiałowych opierała się na właściwej dokumentacji budynku nr 14 zlokalizowanego przy ul. Piastowskiej 23 w B. Również problem braku udziału w odbiorze budynku przedstawiciela Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej został wyjaśniony w sposób wyłączający możliwość stawiania z tego tytułu zarzutów pozwanej Spółdzielni. Brak jest również podstaw do kwestionowania w aktualnym stanie sprawy poczynionej przez Sąd I instancji oceny dowodów i stanowiska zajętego w tym względzie przez Sąd Najwyższy w zaskarżonym wyroku co do tego, że w okresie odbioru budynku przez Spółdzielnię, jak i w okresie zamieszkiwania w nim przez powodów, fakt wydobywania się fenolu i benzenu w mieszkaniu powodów nie był Spółdzielni znany oraz że Spółdzielnia dowiedziała się o tym dopiero w marcu 1975 r. Ocena materiału dowodowego w tym względzie nie przekracza ram zakreślonych w art. 233 § 1 kpc. Nie można również podzielić zarzutu rażącego naruszenia art. 194 § 4 kpc. Stosownie do art. 194 § 3 kpc wezwanie do udziału w sprawie Białostockiego Kombinatu Budowlanego mogłoby nastąpić na wniosek powodów, którzy wniosku takiego nie zgłosili. Natomiast stosownie do wymienionego przepisu podstawy wezwania do udziału w sprawie w charakterze pozwanego wymienionego Przedsiębiorstwa nie mógł stanowić wniosek pozwanej Spółdzielni.

Wbrew stanowisku rewizji nadzwyczajnej w niniejszej sprawie brak było podstaw do wezwania w charakterze pozwanego Białostockiego Kombinatu Budowlanego w trybie art. 194 § 4 kpc. Należy bowiem podzielić stanowisko, że w zasadzie przepis art. 194 § 4 kpc nie uzasadnia wezwania do udziału w sprawie innej jednostki gospodarki uspołecznionej, gdy na skutek powództwa osoby fizycznej została już pozwana jedna jednostka gospodarki uspołecznionej. W sprawie niniejszej nie występuje szczególna okoliczność, która by uzasadniała odstępstwo od powyższej zasady. Nie wyłącza to możliwości wezwania przez Sąd I instancji do udziału w sprawie Białostockiego Kombinatu Budowlanego w razie zgłoszenia przez powodów takiego wniosku lub na wniosek Prokuratora, jeśli Prokurator zgłosi swój udział w sprawie.

Mając powyższe względy na uwadze, Sąd Najwyższy na podstawie art. 422 § 2 kpc orzekł jak w sentencji.

301646


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 29 kwietnia 1980 r.

II CR 47/80

LexPolonica nr 319934

1. Umowa o roboty budowlane wykonywane na rzecz państwowej jednostki organizacyjnej przez jednostkę gospodarki nieuspołecznionej jest w takim zakresie nieważna (art. 58 § 1 kc), w jakim do jej treści, strony włączyły postanowienia co do robót budowlanych, obowiązujące pomiędzy jednostkami gospodarki uspołecznionej.

2. Zwłoka dłużnika w rozumieniu art. 476 kc jest kwalifikowanym opóźnieniem w spełnieniu świadczenia i nie musi być przez niego zawiniona, może bowiem wynikać z winy jego pomocników czy wykonawców, bądź z innych przyczyn, za które ponosi on odpowiedzialność.

3. Okoliczność, że dłużnik (przedsiębiorca) był aresztowany przez okres ponad 7 miesięcy, nie uzasadnia stanowiska, iż wynikłe z tego faktu dalsze opóźnienie w wykonaniu robót, jest następstwem okoliczności, za które nie ponosi on odpowiedzialności.


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 8 listopada 1979 r.

III CRN 191/79

LexPolonica nr 303470

OSNCP 1980/5 poz. 98

Postanowienia ogólnych warunków(1) umów o realizację inwestycji budowlanych stanowiące załącznik nr 2 do zarządzenia Ministra Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych z dnia 8 kwietnia 1974 r. (M. P. 1974 r. Nr 14 poz. 94) dotyczą tylko umów między jednostkami gospodarki uspołecznionej. Powołane zarządzenie(2) nie sprzeciwia się przyjęciu w umowie o roboty budowlane postanowień tego zarządzenia w sytuacji, gdy zamawiającym jest osoba fizyczna, a wykonawcą jednostka gospodarki uspołecznionej.



W orzeczeniu powołano sprawy:
III CZP 64/75

Przewodniczący: Sędzia SN W. Kuryłowicz.

Sędziowie SN: J. Majorowicz (sprawozdawca), S. Rudnicki.

Sąd Najwyższy, po rozpoznaniu sprawy z powództwa Józefa S. przeciwko Rejonowemu Zakładowi Budownictwa Wiejskiego w G. o zapłatę, na skutek rewizji nadzwyczajnej Prokuratora Generalnego Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej od wyroku Sądu Wojewódzkiego w Bydgoszczy z dnia 15 marca 1979 r.

uchylił zaskarżony wyrok oraz wyrok Sądu Rejonowego w Tucholi z dnia 27 grudnia 1978 r. i sprawę przekazał wymienionemu Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania i orzeczenia o wpisie od rewizji nadzwyczajnej.

Uzasadnienie

Umową z dnia 21 lutego 1977 r. Okręgowa (obecnie Wojewódzka) Spółdzielnia Budownictwa Wiejskiego w B. - Rejonowy Zakład Budownictwa Wiejskiego w G. zobowiązała się do wybudowania Józefowi S. obory 24-stanowiskowej w terminie do dnia 30 września 1977 r. Wartość tych robót ustalono na kwotę 1.150.033 zł.

Budowa tej obory została zakończona w dniu 4 października 1977 r., jednak przy jej odbiorze stwierdzono szereg usterek, które wykonawca zobowiązał się usunąć do dnia 20 października 1977 r.

W trakcie usuwania stwierdzonych usterek, w dniu 10 października 1977 r., Józef S. zgłosił dodatkowo, że w oborze poprawy wymaga również posadzka pod stanowiskiem dla krów, gdyż została wykonana ze zbyt małym spadem.

Roboty poprawkowe zostały przez Spółdzielnię wykonane w terminie do dnia 7 listopada 1977 r.

W dniu 1 grudnia 1978 r. Józef S. wniósł do Sądu Rejonowego w Tucholi pozew o zasądzenie od Spółdzielni - Rejonowego Zakładu Budownictwa Wiejskiego w G. kwoty 77.151 zł, w tym 5.152 zł z tytułu należnych kar umownych za przekroczenie terminu oddania obory o 46 dni i 72.000 zł z tytułu korzyści, jakie utracił w wyniku niewykonania przez Spółdzielnię umowy z dnia 21 lutego 1977 r. w ustalonym terminie.

Wyrokiem z dnia 27 grudnia 1978 r. Sąd Rejonowy w Tucholi zasądził od pozwanej Spółdzielni (Rejonowego Zakładu Budownictwa Wiejskiego w G.) odszkodowanie na rzecz powoda w wysokości 6.160 zł.

Sąd uznał, że opóźnienie w oddaniu inwestorowi obory wyniosło 55 dni, gdyż wykonawca usunął stwierdzone usterki w dniu 7 listopada 1977 r., a inwestor mógł rozpocząć jej użytkowanie dopiero w dniu 25 listopada 1977 r., po całkowitym stężeniu betonowych podkładów poprawionej w niej posadzki.

W rewizji(1) od tego wyroku Józef S. wniósł o zasądzenie na jego rzecz kwoty 30.250 zł twierdząc, że na skutek niewykonania obory w terminie przewidzianym umową poniósł straty w wysokości 30.250 zł (przez 55 dni po 550 zł dzienne) oraz że ogólne warunki umów o realizację inwestycji budowlanych (M. P. 1974 r. Nr 14 poz. 94), na podstawie których Sąd Rejonowy zasądził odszkodowanie, dotyczą wyłącznie rozliczeń pomiędzy jednostkami gospodarki uspołecznionej, nie mają więc zastosowania przy rozliczeniach pomiędzy jednostkami gospodarki uspołecznionej i osobami fizycznymi.

Wyrokiem z dnia 15 marca 1979 r. Sąd Wojewódzki w Bydgoszczy zmienił zaskarżony wyrok i zasądził na rzecz powoda dodatkowo kwotę 24.090 zł.

Sąd Wojewódzki uznał, że Józefowi S. przysługuje od Spółdzielni odszkodowanie w wysokości 1% ceny usługi (budowy) za każdy dzień zwłoki w oddaniu przez wykonawcę obory stosownie do postanowień zarządzenia Przewodniczącego Komitetu Drobnej Wytwórczości z dnia 12 listopada 1968 r. w sprawie ogólnych warunków umów o świadczenie niektórych usług na rzecz ludności przez jednostki gospodarki uspołecznionej (M. P. 1968 r. Nr 50 poz. 350), a nie w przyjętej przez Sąd Rejonowy w Tucholi wysokości 0,01% wartości budowy za każdy dzień zwłoki w jej oddaniu, ustalonej w myśl § 37 ust. 1 pkt 1 i 2 załącznika nr 2 do zarządzenia Ministra Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych z dnia 8 kwietnia 1974 r. w sprawie ogólnych warunków umów o prace projektowe w budownictwie oraz o realizacje inwestycji budowlanych i o wykonanie remontów budowlanych i instalacyjnych (M. P. 1974 r. Nr 14 poz. 94).

Wyrok Sądu Wojewódzkiego w Bydgoszczy z dnia 15 marca 1979 r. zaskarżył rewizją nadzwyczajną(2) Prokurator Generalny Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, wnosząc o uchylenie tego wyroku oraz wyroku Sądu Rejonowego w Tucholi z dnia 27 grudnia 1978 r. i o przekazanie sprawy wymienionemu Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania.

Skarżący zarzuca obu wyrokom rażące naruszenie prawa, w szczególności art. 3 § 2, 233 § 1 i 381 kpc w związku z § 2 zarządzenia Przewodniczącego Komitetu Drobnej Wytwórczości z dnia 12 listopada 1968 r. w sprawie ogólnych warunków umów o świadczenie niektórych usług na rzecz ludności przez jednostki gospodarki uspołecznionej (M. P. 1968 r. Nr 50 poz. 350).

Rozpoznając rewizję nadzwyczajną, Sąd Najwyższy zważył co następuje:

Ogólne warunki umów o świadczenie niektórych usług na rzecz ludności przez jednostki gospodarki uspołecznionej, stanowiące załącznik(3) do zarządzenia Przewodniczącego Komitetu Drobnej Wytwórczości z dnia 12 listopada 1968 r. (M. P. 1968 r. Nr 50 poz. 350), w myśl § 2 cytowanego zarządzenia dotyczą wyłącznie usług przemysłowych, określonych w części A wykazu stanowiącego załącznik do uchwały(4) nr 203 Rady Ministrów z dnia 30 lipca 1965 r. (M. P. 1965 r. Nr 47 poz. 259), a nie usług o charakterze budowlanym, wymienionych w części B tego wykazu.

Stwierdził to wyraźnie również Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 5 września 1975 r. III CZP 64/75 (OSNCP 1976/4 poz. 84) (wskazując, że wyżej wymienionych "ogólnych warunków umów (...)" nawet w drodze analogii nie można stosować do usług o charakterze budowlanym, wymienionych w części B wykazu stanowiącego załącznik do uchwały nr 203 Rady Ministrów z dnia 30 lipca 1965 r.

W świetle więc wyraźnych postanowień powołanego zarządzenia ogólne warunki umów o świadczenie niektórych usług na rzecz ludności przez jednostki gospodarki uspołecznionej nie miały w konkretnej sprawie zastosowania.

W sprawie niniejszej nie miałyby również zastosowania postanowienia ogólnych warunków(5) umów o realizację inwestycji budowlanych stanowiące załącznik nr 2 do zarządzenia Ministra Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych (M. P. 1974 r. Nr 14 poz. 94), skoro, jak to trafnie podkreślił Sąd Wojewódzki, warunki te dotyczą tylko umów między jednostkami gospodarki uspołecznionej. Zauważyć jednak należy, że powołane zarządzenie nie sprzeciwia się bynajmniej przyjęciu w umowie o roboty budowlane postanowień tego zarządzenia w sytuacji, gdy zamawiającym jest osoba fizyczna, a wykonawcą jednostka gospodarki uspołecznionej. Tak też uczyniły strony w sprawie niniejszej, powołując się w umowie na ogólne warunki umów o realizację inwestycji budowlanych. Dlatego też trafnie przyjął Sąd Rejonowy w Tucholi, że w sprawie rozliczeń o roboty budowlane, wykonane przez pozwaną Spółdzielnię na rzecz powoda, obowiązywały stosownie do zawartej w dniu 21 lutego 1977 r. umowy ogólne warunki umów o prace projektowe w budownictwie oraz o realizację inwestycji budowlanych i o wykonanie remontów budowlanych i instalacyjnych, stanowiące załącznik nr 2 do zarządzenia Ministra Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych z dnia 8 kwietnia 1974 r. (M. P. 1974 r. Nr 14 poz. 94), w związku z czym powodowi przysługiwało od wykonawcy odszkodowanie w wysokości 0,01% wartości budowy za każdy dzień zwłoki w realizacji wyżej wymienionej umowy.

Odmienne więc stanowisko sądu rewizyjnego nie jest słuszne. Trafny jest również zarzut rewizji nadzwyczajnej kwestionujący ustalenie przez Sąd Rejonowy okresu zwłoki, za jaki powodowi przysługiwałoby odszkodowanie.

W pozwie z dnia 1 grudnia 1978 r. powód twierdził, że zwłoka Spółdzielni w wybudowaniu omawianej obory wyniosła 46 dni, natomiast wyrokiem z dnia 27 grudnia 1978 r. Sąd Rejonowy zasądził na jego rzecz odszkodowanie za 55 dni zwłoki, przyjmując, że powód mógł rozpocząć użytkowanie obory dopiero po 25 listopada 1977 r., gdyż musiał czekać przez 17 dni na całkowite zespolenie się betonu użytego przy robotach poprawkowych zakończonych w dniu 7 listopada 1977 r. Stwierdzenie, że powód nie mógł wcześniej użytkować obory, stoi w sprzeczności z jego oświadczeniem (na rozprawie w dniu 27 grudnia 1977 r.), że zaczął ją użytkować w dniu 20 listopada 1977 r.

W myśl § 5 umowy z dnia 21 lutego 1977 r. zawartej przez strony, Spółdzielnia zobowiązała się do wybudowania omawianej obory w terminie do dnia 30 września 1977 r., oddanie jej do użytku miało nastąpić po tym terminie, bez wskazania konkretnej daty. W tej sytuacji - termin odbioru inwestycji powinien być ustalony przez wykonawcę stosownie do § 27 cytowanych wyżej ogólnych warunków(6) umów wprowadzonych w życie zarządzeniem Ministra Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych z dnia 8 kwietnia 1974 r. (M. P. 1974 r. Nr 14 poz. 94).

W toku postępowania przed Sądem Rejonowym ustalono, że wyżej wymienioną umowę Spółdzielnia zrealizowała ostatecznie w terminie do dnia 7 listopada 1977 r., gdyż w tym dniu zakończono roboty poprawkowe, usuwając usterki stwierdzone w dniu 5 października 1977 r. i zgłoszone przez inwestora w dniu 10 października 1977 r.

Zwłoka w realizacji umowy wyniosła więc 38 dni, a doliczanie do tego okresu 17 dni dzielących, zdaniem Sądu Rejonowego, dzień wykonania umowy od dnia rozpoczęcia jej użytkowania, nie daje się być uzasadnione.

Z powyższych względów oba zaskarżone wyroki należało uchylić i sprawę przekazać Sądowi Rejonowemu w Tucholi do ponownego rozpoznania.

303470


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Orzeczenie Głównej Komisji Arbitrażowej

z dnia 12 lipca 1978 r.

DO-3695/78

LexPolonica nr 330494

OSPiKA 1979/3 poz. 44

Jednostka projektowania odpowiada wobec zamawiającego na zasadach ogólnych za wady obiektu wynikłe wskutek wadliwości dostarczonej przez nią dokumentacji projektowej, jeżeli wad dokumentacji wykonawca nie mógł dostrzec mimo dołożenia należytej staranności i na skutek tego zwolnił się od odpowiedzialności z tytułu rękojmi.

Główna Komisja Arbitrażowa po rozpoznaniu w dniu 12 lipca 1978 r. rewizji nadzwyczajnej(1) Ministra Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych w sprawie z wniosku Przedsiębiorstwa Budowlanego przeciwko Centralnemu Ośrodkowi Badawczo - Projektowemu Budownictwa Przemysłowego przy współuczestnictwie Wojewódzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej o zasądzenie 4.265.174 zł

oddaliła rewizję nadzwyczajną.

Z uzasadnienia

Powodowe Przedsiębiorstwo Budowlane (generalny wykonawca) wystąpiło z trzema wnioskami o zasądzenie na jego rzecz od pozwanego Centralnego Ośrodka Badawczo -Projektowego Budownictwa Przemysłowego (jednostki projektowania) lub od współuczestniczącej w sporze Wojewódzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej, Zakładu Projektowania i Usług Inwestycyjnych Inwestprojekt w Koszalinie (zamawiającego) kwoty w łącznej wysokości 4.265.174 zł tytułem zwrotu części kosztów robót związanych z usunięciem wad w dziewięciu budynkach na osiedlu mieszkaniowym, polegających na przeciekach wody opadowej pomiędzy płytami osłonowymi ścian, przez stropodach i stolarkę okienną oraz na przemarzaniu ścian.

Okręgowa Komisja Arbitrażowa wydała orzeczenie wstępne, dotyczące czterech budynków, ustalając w nim odpowiedzialność pozwanej jednostki projektowania za wady budynków, pozostawiając do rozstrzygnięcia orzeczeniem końcowym - po przeprowadzeniu dodatkowego postępowania dowodowego - kwestię wysokości roszczeń powodowego generalnego wykonawcy.

Główna Komisja Arbitrażowa, rozpoznając spór na skutek odwołania pozwanej jednostki projektowania, utrzymała w mocy zaskarżone orzeczenie wstępne.

Okręgowa Komisja Arbitrażowa połączyła sprawy do wspólnego rozpoznania, dopuściła dowód z opinii biegłych celem ustalenia przyczyn wystąpienia wad we wszystkich objętych sporem budynkach, stopnia przyczynienia się stron do powstania tych wad oraz wysokości kosztu robót niezbędnych do doprowadzenia budynków do należytego stanu technicznego i w oparciu o tę opinię - uznając, że pozwana jednostka projektowania w 25% przyczyniła się do powstania wad - zasądziła od niej kwotę 3.776.717 zł.

Główna Komisja Arbitrażowa, ponownie rozpoznając spór na skutek odwołania pozwanej jednostki projektowania, zaskarżone orzeczenie utrzymała w mocy.

Od orzeczenia Głównej Komisji Arbitrażowej wniósł rewizję nadzwyczajną(2) Minister Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych.

Zespół rewizyjny Głównej Komisji Arbitrażowej oddalił rewizję nadzwyczajną.

Powodowy generalny wykonawca zrealizował na zlecenie współuczestniczącego w sporze zamawiającego i na podstawie dostarczonej przez niego dokumentacji projektowej, opracowanej przez pozwaną jednostkę projektowania, szereg budynków mieszkalnych. W dziewięciu budynkach ujawnione zostały wskazane wyżej wady. Zgodnie z przepisem § 32 ust. 1 ogólnych warunków(3) umów o realizację inwestycji budowlanych oraz o wykonanie remontów budowlanych i instalacyjnych (owri), stanowiących załącznik nr 2 do zarządzenia Ministra Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych z 8 kwietnia 1974 r. w sprawie ogólnych warunków umów o prace projektowe w budownictwie oraz o realizację inwestycji budowlanych i o wykonanie remontów budowlanych i instalacyjnych (M. P. 1974 r. Nr 14 poz. 94) wykonawca jest odpowiedzialny względem zamawiającego, jeżeli wykonany przedmiot umowy ma wady zmniejszające jego wartość lub użyteczność ze względu na cel określony w umowie. Zamawiającemu zaś - stosownie do przepisu § 33 ust. 1 i 2 owri(4) - w wypadku ujawnienia wad przedmiotu umowy przysługuje szereg uprawnień z tytułu rękojmi za wady fizyczne, które może zrealizować według swego wyboru w zależności od tego, czy stwierdzone wady nadają się do usunięcia czy też są nieusuwalne.

Współuczestniczący w sporze zamawiający skorzystał z przysługującego mu uprawnienia i zażądał usunięcia wad. Powodowy generalny wykonawca wady usunął, zarzucił jednak, że nie może ponosić odpowiedzialności za wady powstałe wskutek nienależytego wykonania obowiązków przez współuczestniczącego zamawiającego, a w szczególności odpowiedzialności za wady, które powstały wskutek dostarczenia mu wadliwej dokumentacji projektowej.

Wykonawca, odpowiada wprawdzie względem zamawiającego za techniczny i ekonomiczny rezultat osiągnięty w wyniku wykonania robót i ponosi w zasadzie ryzyko skutków wykonania obiektu na podstawie wadliwej dokumentacji projektowej, lecz byłoby sprzeczne ze społeczno -gospodarczym przeznaczeniem prawa obciążenie wykonawcy odpowiedzialnością niezależną od winy. Dlatego wykonawca może się uwolnić od odpowiedzialności na zasadach określonych w § 32 ust. 3 owri(5). W świetle tego przepisu wykonawca może uwolnić się od odpowiedzialności z tytułu rękojmi za wody robót budowlanych, powstałe wskutek wadliwości dostarczonej przez zamawiającego dokumentacji projektowej jedynie w wypadku, gdy wykaże, że mimo dołażenia należytej staranności nie mógł stwierdzić wad dokumentacji. Wykonawca nie może natomiast zwolnić się od tej odpowiedzialności, gdy dokumentacja projektowa posiada wady jawne, dla dostrzeżenia których nie jest konieczne posiadanie specjalnych wiadomości w zakresie wymaganym od osób uprawnionych do samodzielnego rozwiązywania zagadnień urbanistycznych, architektonicznych i innych technicznych lub dokonywania analiz przyjętych w projekcie rozwiązań i obliczeń.

W niniejszej sprawie został dopuszczony dowód z opinii biegłych. Z opinii tej wynika, że dokumentacja projektowa posiadała wady m.in. takie, jak: zbyt duża ilość spoin w elewacji, zbyt cienkie elementy ścian osłonowych, uniemożliwiające wykonanie złącz, mała grubość prefabrykatów ścian osłonowych, powodująca brak wnęk okiennych i tym samym ułatwiająca przeciekanie wód opadowych, sztywne połączenie warstwy fakturowej z warstwą wewnętrzną płyt osłonowych, powodujące jej pękanie, zaprojektowanie niewentylowanego stropodachu. Charakter wskazanych wad świadczy, że powodowy generalny wykonawca - mimo dołożenia należytej staranności - nie mógł ich dostrzec.

W świetle powyższych ustaleń należy uznać, że zachodzą przesłanki zwolnienia powodowego generalnego wykonawcy od odpowiedzialności za wady robót, spowodowane wadliwością dokumentacji projektowej. W wypadku uwolnienia się wykonawcy od odpowiedzialności za wady robót, spowodowane wadami dokumentacji, zamawiający ponosi szkodę, która - jak w omawianej sprawie - kształtuje się w wysokości kosztu robót związanych z usunięciem wad robót budowlanych. Współuczestniczący zamawiający poniósł szkodę, spowodowaną wadliwością dokumentacji projektowej, opracowanej przez pozwaną jednostkę projektowania. Zgodnie z tezą I uchwały nr 2/78 Rady Państwowego Arbitrażu Gospodarczego z dnia 29 czerwca 1978 r. ustalającej ogólne wytyczne orzecznictwa arbitrażowego w sprawie zasad odpowiedzialności jednostki projektowania i wykonawcy za wady obiektu wynikłe wskutek wad pracy projektowej, jednostka projektowania odpowiada wobec zamawiającego - na zasadach ogólnych - za wady obiektu wynikłe wskutek wadliwości dostarczonej przez nią dokumentacji, jeśli wad pracy projektowej wykonawca nie mógł dostrzec mimo dołożenia należytej staranności i na skutek tego zwolnił się od odpowiedzialności z tytułu rękojmi. Do wynagrodzenia zatem szkody, jaką poniósł współuczestniczący zamawiający w wyniku uwolnienia się powodowego generalnego wykonawcy od odpowiedzialności z tytułu rękojmi za wady obowiązana - stosownie do przepisu art. 471 kc - jest pozwana jednostka projektowania.

Wysokość szkody została ustalona na 3.776.717 zł, kwota ta stanowi 25% kosztów, związanych z usunięciem wszystkich wad objętych sporem budynków. Pozostałe koszty usunięcia wad obciążają powodowego generalnego wykonawcę, który nie zwolnił się od odpowiedzialności z tytułu rękojmi za pozostałe wady w wykonanych przez niego robotach.

Wysokość szkody, do wynagrodzenia której obowiązana jest pozwana jednostka projektowania, została ustalona w oparciu o opinię biegłych, którzy uwzględnili wszystkie możliwe dane indywidualne dla każdego budynku, a w szczególności rodzaj wad dokumentacji projektowej i robót budowlanych oraz skorygowany koszt ich usunięcia. Ustalenie to odpowiada zatem wymogom przepisu § 48 rozporządzenia(6) Rady Ministrów z 21 listopada 1975 r. w sprawie postępowania arbitrażowego (Dz. U. 1975 r. Nr 39 poz. 209) i - wbrew zarzutom rewizji nadzwyczajnej - według oceny opartej na rozważaniu wszystkich okoliczności sprawy i nie budzi zastrzeżeń.

330494


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 23 lutego 1978 r.

IV CR 12/78

LexPolonica nr 372770

Przegląd Ustawodawstwa Gospodarczego 1979/7 poz. 3 str. 210

Umowa o roboty budowlane jest szczególną formą umowy o dzieło, uwzględniającą odrębności istniejące w stosunkach między jednostkami gospodarki uspołecznionej - i wobec tego mimo braku odesłania do przepisu art. 646 kc, ma on w pełni zastosowanie do przedawnienia roszczeń z umowy o roboty budowlane zawarte między jednostkami gospodarki uspołecznionej, z których co najmniej jedna nie podlega państwowemu arbitrażowi gospodarczemu.



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
I ACa 14/2000, I ACa 894/97

W orzeczeniu powołano sprawy:
I CR 32/72

Sąd Najwyższy po rozpoznaniu sprawy z powództwa Fabryki Śrub i Nitów w A. przeciwko Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej o 2.259.266,80 zł na skutek rewizji od wyroku Sądu Wojewódzkiego w K. uchyla zaskarżony wyrok w części uwzględniającej powództwo i orzekającej o kosztach procesu i w tym zakresie przekazuje sprawę Sądowi Wojewódzkiemu w K. do ponownego rozpoznania, pozostawiając temu Sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania rewizyjnego.

Uzasadnienie

Powód - Fabryka Śrub i Nitów zgłosiła żądanie zasądzenia na jej rzecz od pozwanej Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej kwoty 2.259.266 zł 80 gr z odsetkami i kosztami procesu.

Podstawą żądania tego było wykazywanie przez stronę pozwaną wyższej wartości wykonywanych robót, wadliwe stosowanie cen i narzutów, nie odliczanie wartości powierzonych materiałów i policzenie robót nie wykonanych. Wskutek stosowania powyższych sposobów wykazywania wyższej wartości wykonanych robót i pobrania za nie zapłaty, strona powodowa nadpłaciła kwotę dochodzoną pozwem.

Strona pozwana początkowo nie uznała roszczeń pozwu, a po opracowaniu opinii przez biegłego sądowego nie kwestionowała opinii biegłego, a tym samym i wyliczonej w niej nadpłaty.

Sąd Wojewódzki w K. ustalił, że w latach 1969-1971 pozwana Spółdzielnia wykonywała na rzecz powodowej Fabryki szereg robót remontowych, z których część miała charakter inwestycyjny.

W oparciu o opinię biegłego sądowego inż. K. Sąd ustalił ponadto, że za wykazane roboty budowlane powodowa Fabryka nadpłaciłaby kwotę 2.878.300 zł, według żądania zapłaty zatwierdzonego do realizacji. Ponieważ strona powodowa wstrzymała wypłatę kwoty 1.403.272 zł, faktyczną nadpłatę stanowi kwota 1.475.037 zł i do tej wysokości uwzględnił powództwo.

W sprawie karnej (Sądu Powiatowego w S.) kierownik robót H.B. oraz brygadziści H.Ł., W.S. i. W.St. ze strony wykonawcy oraz F.M. i G.S. - inspektorzy nadzoru ze strony inwestora zostali skazani za potwierdzenie w księgach obmiaru robót, protokołach odbioru i kosztorysach wykonawczych zawyżonych ilości robót i spowodowanie przez to nienależnej zapłaty na rzecz pozwanej Spółdzielni. Sąd nie uwzględnił zarzutu przyczynienia się powodowej Fabryki do powstania szkody, bowiem pozwana Spółdzielnia jako wykonawca została wzbogacona o kwotę 1.475.837 zł.

W świetle powyższych ustaleń Sąd Wojewódzki uznał, że powództwo jest uzasadnione do wysokości 1.475.037 zł i tę kwotę zasądził na rzecz powodowej Fabryki na zasadzie art. 471 w związku z art. 647 i nast. kc. Dalej idące żądania strony powodowej zostały oddalone jako nieuzasadnione.

Wyrok powyższy zaskarżyła rewizją pozwana Spółdzielnia.

Po rozpoznaniu sprawy na skutek rewizji strony pozwanej Sąd Najwyższy zważył:

Strona pozwana zarzuciła w rewizji przede wszystkim nieuwzględnienie przez Sąd Wojewódzki upływu 2-letniego terminu przedawnienia części roszczeń dochodzonych pozwem, obejmujących okres do dnia 5 listopada 1970 r. - powołując się w tej mierze na treść art. 646 kc. Sąd Wojewódzki, nie uzasadniając podstawy prawnej rozstrzygnięcia, powołał przepisy art. 471 oraz art. 647 i następne kc. Powołanie tych przepisów wskazuje raczej, że Sąd ten uznał, iż do zawartych między stronami umów mają zastosowanie przepisy art. 647-658 kc regulujące umowy o roboty budowlane, a nie przepisy art. 627-646(1) kc dotyczące umów o dzieło.

W związku z zarzutem rewizyjnym, iż Sąd Wojewódzki naruszył prawo materialne, a w szczególności art. 646 i art. 117 § 3 kc należy przede wszystkim rozstrzygnąć, czy zawarte między stronami umowy mają charakter umów o roboty budowlane czy też umów o dzieło.

Z uwagi na to, że umowy te zostały zawarte między jednostkami gospodarki uspołecznionej i obejmowały zobowiązanie wykonawcy do oddania przewidzianego w umowie obiektu lub wykonania remontu budynku oraz zobowiązanie inwestora przekazania terenu budowy lub budynku do remontu, odebrania obiektów i zapłaty umówionego wynagrodzenia (art. 647 i 658 kc) należy przyjąć, że umowy te mają charakter umów o roboty budowlane.

Przepisy o robotach budowlanych nie zawierają jednakże terminu przedawnienia roszczeń i nie zawierają odesłania do przepisu art. 646 kc przewidującego 2-letni termin przedawnienia roszczeń z umowy o dzieło.

Z uwagi na to, że umowy o roboty budowlane z reguły zawierane są między jednostkami gospodarki uspołecznionej podlegającymi państwowemu arbitrażowi gospodarczemu, roszczenia wynikające z tych umów przedawniają się z upływem jednego roku stosownie do ogólnej zasady wyrażonej w art. 118 kc.

W razie zawarcia takiej umowy między jednostką gospodarki uspołecznionej i osobą fizyczna przedawnienie roszczeń nastąpi z upływem lat dwóch stosownie do treści art. 646 kc, gdyż wówczas umowa ma charakter umowy o dzieło. Umowa o roboty budowlane jest szczególną formą umowy o dzieło, uwzględniającą odrębności istniejące w stosunkach między jednostkami gospodarki uspołecznionej - i wobec tego mimo braku odesłania do przedawnienia roszczeń z umowy o roboty budowlane zawarte między jednostkami gospodarki uspołecznionej, z których co najmniej jedna nie podlega państwowemu arbitrażowi gospodarczemu. Przyjęcie dla tej jedynej sytuacji najdłuższego 10-letniego przedawnienia przy widocznej tendencji ustawodawcy do zastosowania jednorocznego i dwuletniego przedawnienia dla roszczeń tego rodzaju (art. 118 i 646 kc), byłoby sprzeczne z ogólną regułą interpretacyjną zawartą w art. 4 kc.

Wypada zaznaczyć, że powyższy pogląd prawny nie jest odosobniony w orzecznictwie Sądu Najwyższego (por. wyrok z dnia 28 kwietnia 1972 r. I CR 32/72 OSNCP 1972/10 poz. 188). Z uwagi na to, że Sąd Wojewódzki, reprezentując inny pogląd prawny, nie poczynił żadnych ustaleń co do tego kiedy nastąpiło oddanie obiektów po ich wykonaniu lub wyremontowaniu, jak również ustaleń co do istnienia przesłanek do nieuwzględnienia upływu przedawnienia (art. 117 § 3 kc), zaskarżony wyrok już z tego powodu należało uchylić.

Kolejny zarzut zawarty w rewizji, iż Sąd Wojewódzki nie prowadząc żadnych w tym zakresie dowodów przyjął, że pozwany został faktycznie wzbogacony o kwotę 1.475.037 zł jest bezzasadny o tyle, że okoliczności te nie mają istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy.

Wprawdzie Sąd Wojewódzki, uznając za bezzasadny zarzut przyczynienia się powoda do powstania nadpłat, stwierdził m.in., że wykonawca został wzbogacony kosztem inwestora o kwotę 1.475.037 zł, lecz stwierdzenie to nie stanowi, że Sąd oparł rozstrzygnięcie na przepisach o bezpodstawnym wzbogaceniu, gdyż jako podstawę prawną rozstrzygnięcia powołał treść art. 471 oraz 647 i n. kc. Istotna zatem w sprawie jest kwestia wysokości wynagrodzenia, jaką pozwana Spółdzielnia powinna otrzymać za wybudowane lub wyremontowane obiekty.

Z treści art. 647 kc wynika, że stronie pozwanej należało się wynagrodzenie umówione między stronami. Z treści zawartych umów, okazanych Sądowi Najwyższemu, wynika, że część z nich nie zawierała dokładnej kwoty umówionego wynagrodzenia, lecz orientacyjną z zaznaczeniem, że "ostateczne wynagrodzenie wykonawcy strony ustalą na podstawie kosztorysów wykonawczych". Zatem do ostatecznego ustalenia wynagrodzenia wykonawcy konieczne jest rozliczenie faktycznie wykonanych robót, powierzonych materiałów, narzutów itp.

Ponieważ strony ustaliły umownie, że będą stosowane faktury przejściowe (częściowe) i ostatecznie mogło się okazać, że niektóre z nich były błędnie sporządzone i powinny być odpowiednio zmienione np. przez potrącenie ujawnionej nadpłaty przy kolejnej fakturze. Na skutek rozliczenia obiektów po zakończeniu ich budowy lub remontu mogły powstać ponowne niedokładności np. dwukrotne zapłacenie tych samych robót, lub pominięcie w fakturach pewnych prac faktycznie wykonanych.

Z tego tytułu każda ze stron mogła mieć roszczenie do drugiej strony o dopłacenie brakującej kwoty lub zwrot nadpłaty bezpodstawnie pobranej w wyniku ostatecznego rozliczenia. Art. 646 kc przewiduje zatem, że roszczenia umowy o dzieło, a więc roszczenia każdej ze stron, mogą być dochodzone przed upływem lat dwóch od dnia oddania dzieła, gdyż w przeciwnym razie roszczenia te ulegną przedawnieniu.

Z powyższych rozważań wynika, że art. 646 kc stanowi samodzielną podstawę do dochodzenia roszczeń wynikających z umowy o dzieło i z umowy o roboty budowlane zawartej między jednostkami gospodarki uspołecznionej, z których przynajmniej jedna podlega państwowemu arbitrażowi gospodarczemu, bez potrzeby sięgania do przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu, jak to może sugerować uzasadnienie Sądu Wojewódzkiego w części zakwestionowanej w rewizji strony pozwanej.

W świetle powyższych rozważań Sąd Najwyższy uchylił zaskarżony wyrok w części uwzględniającej powództwo i w tym zakresie przekazał sprawę Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania w celu poczynienia ustaleń, czy i które z roszczeń strony powodowej uległo ewentualnemu przedawnieniu stosownie do treści art. 646 kc oraz czy istnieją przesłanki do nieuwzględnienia upływu przedawnienia (art. 117 § 3 kc) i na zasadzie art. 108 § 2 i 388 § 1 kpc orzekł, jak w sentencji.

372770


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 4 lutego 1974 r.

I CR 766/73

LexPolonica nr 320089

Wobec umownie przyjętej zależności występującej między rozliczeniem się Spółdzielni z inwestorem a rozliczeniem się Spółdzielni z wykonawcą należy przyjąć, że na wykonawcy spoczywa obowiązek złożenia rachunku za wykonane roboty w takim terminie, który pozwalałby Spółdzielni jeszcze przed upływem rocznego terminu przedawnienia (art. 118 kc) na wystąpienie do inwestora z żądaniem zapłaty wynagrodzenia. Na taki sposób zachowania się wykonawcy wskazuje przepis art. 354 § 1 kc, w myśl którego dłużnik powinien wykonywać zobowiązanie zgodnie z jego treścią i w sposób odpowiadający jego celowi społeczno-gospodarczemu. Niedopełnienie tego obowiązku przez wykonawcę może spowodować, że Spółdzielnia nie będzie mogła wobec niego spełnić świadczenia. Jednakże zakres w jakim niewywiązanie się powoda z tego obowiązku usprawiedliwi niespełnienie świadczenia przez Spółdzielnię, zależeć będzie m.in. od tego w jakim stopniu Spółdzielnia wypełniła wobec wykonawcy spoczywające na niej obowiązki statutowe i umowne. Na Spółdzielni ciąży bowiem statutowy obowiązek udzielania swym członkom, w wykonywaniu zleceń Spółdzielni, pomocy fachowej i finansowej (§ 5 pkt 9 statutu), a także oddziaływanie na zrzeszonych członków w kierunku zabezpieczenia jakości i terminowości wykonywania zleceń Spółdzielni oraz prawidłowości rozliczenia tych zleceń. Spółdzielnia nie może więc w sposób bierny oczekiwać na rozliczenie się z nim z powierzonych do wykonania robót. W granicach tych obowiązków rzeczą Spółdzielni jest podjęcie takich starań wobec swego członka, wykonawcy zleconych robót, aby rozliczenie z nim nastąpiło w czasie umożliwiającym Spółdzielni przeprowadzenie z kolei rozliczeń z jednostką, która zamówiła u niej wykonanie robót. Podjęcie starań, o których mowa jest tym bardziej niezbędne, gdy wykonawca zgłaszał wobec Spółdzielni, chociażby w sposób ogólny, nawet z pominięciem złożenia rachunku, żądanie zapłacenia wynagrodzenia za wykonane roboty. Z uwagi na występującą zależność między rozliczeniami Spółdzielni z zamawiającym wykonanie robót i z wykonawcą obowiązek przedstawionego wyżej współdziałania Spółdzielni z wykonawcą wynika ponadto z art. 354 § 2 kc.


 

RADCA PRAWNY
Obsługa prawna firm

tel. 503-300-503


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 7 maja 1968 r.

I CR 25/68

Polecenia inspektora nadzoru inwestorskiego, których wykonanie spowoduje, że umówione ryczałtowe wynagrodzenie wykonawcy okaże się zbyt niskie, nie wiążą wykonawcy ani też inwestora, jeżeli ten nie potwierdzi takiego polecenia.