czwartek, 5 sierpnia 2010

Treść umowy o roboty budowlane

RADCA PRAWNY
Obsługa prawna firm

tel. 503-300-503
www.matysiak-radcaprawny.pl


 

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego

z dnia 15 grudnia 2009 r.

P. 105/2008

Art. 647, art. 647[1] § 4 i art. 658 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. - Kodeks cywilny (Dz. U. 1964 r. Nr 16 poz. 93, ze zm.) są zgodne z art. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.

Trybunał Konstytucyjny po rozpoznaniu, z udziałem sądu przedstawiającego pytanie prawne oraz Sejmu i Prokuratora Generalnego, na rozprawie w dniu 15 grudnia 2009 r., pytania prawnego Sądu Okręgowego w Opolu:

czy art. 647, art. 647[1] § 4 i art. 658 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. - Kodeks cywilny (Dz. U. 1964 r. Nr 16 poz. 93, ze zm.) są zgodne z art. 2 Konstytucji,

orzeka.


 

RADCA PRAWNY
Obsługa prawna firm

tel. 503-300-503
www.matysiak-radcaprawny.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 24 lipca 2009 r.

II CSK 61/2009

Zniesienie ustawowego zakazu pełnienia funkcji sędziego w okręgu sądu, w którym ma siedzibę małżonek sędziego wykonujący zawód racy prawnego czy adwokata, nakłada na oboje małżonków obowiązek szczególnej dbałości o to, żeby unikać sytuacji, które mogłyby dawać chociażby tylko pretekst do posądzenia o możliwość braku obiektywizmu w orzekaniu przez sędziego.


Uzasadnienie

Powód Andrzej Z. domagał się zasądzenia od pozwanego - Miejskiego Zakładu Zieleni, Dróg i Ochrony Środowiska Spółki z o.o. w K. 113.918,78 zł tytułem zapłaty wynagrodzenia za wykonane roboty budowlane przy składowisku odpadów, objęte umową nr (...) z dnia 20 października 2005 r. Powód wygrał przetarg na wykonanie prac rekultywacyjnych przy tym składowisku za zaproponowane przez niego wynagrodzenie ryczałtowe w wysokości dochodzonej pozwem kwoty, która została przyjęta przez strony w zawartej umowie.

Pozwany wnosił o oddalenie powództwa, zarzucając wadliwość wykonanych robót.

Sąd Okręgowy w K. wyrokiem z dnia 17 grudnia 2007 r. oddalił powództwo. Ustalił, że roboty nie zostały formalnie odebrane, gdyż dokument z dnia 27 grudnia 2007 r. nie może być uznany za protokół końcowego odbioru ze względu na to, że powód, wbrew obowiązkowi wynikającemu z wyraźnego postanowienia umownego, nie dostarczył do tego czasu dokumentacji powykonawczej. Przede wszystkim jednak wykonane przez niego roboty mają wady na tyle istotne, a przy tym nieusuwalne, iż nie można mówić, żeby zobowiązanie wynikające z umowy zostało przez powoda wykonane, co w świetle art. 647 kc uzasadnia odmowę wypłacenia jemu wynagrodzenia.

Na skutek apelacji powoda od tego rozstrzygnięcia, Sąd Apelacyjny w S. wyrokiem z dnia 27 czerwca 2008 r. zmienił je i uwzględnił powództwo w całości. Uznał, że pomimo istnienia wad w wykonanych pracach, pozwany nie zgłosił ich w czas i w sposób odpowiednio sformalizowany w postaci zastrzeżeń do protokołu odbioru z dnia 27 grudnia 2005 r., czy chociażby w prowadzonej później przez strony korespondencji, co sprawia, że nie powinno się ich teraz brać pod uwagę (art. 656 kc w zw. z art. 637 kc), w związku z czym pozwany powinien uiścić powodowi umówioną należność.

Wyrok Sądu Apelacyjnego zakwestionował skargą kasacyjną pozwany. W podstawie procesowej skargi zarzucił naruszenie art. 49 kpc na skutek brania udziału w rozpoznaniu sprawy w instancji apelacyjnej przez sędziego, który powinien złożyć oświadczenie o wyłączeniu się z niej, a oświadczenie to powinno zostać przez Sąd uwzględnione. W podstawie materialnoprawnej powołał naruszenie art. 647 kc, wskazując, że Sąd bezpodstawnie zanegował znaczenie protokołu odbioru robót, którego praktycznie nie sporządzono, gdyż dokument z dnia 27 grudnia 2005 r. jest co najwyżej protokołem częściowym. W związku z tym ocena wad wykonanych przez powoda robót nie może ograniczać się do tego dokumentu, lecz powinna uwzględniać całość stanowiska strony pozwanej, która wykazywała istnienie wad istotnych i nieusuwalnych.

Na tych podstawach pozwany wnosił o uchylenie skarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

1. W pierwszym rzędzie wymaga rozważenia zarzut naruszenia art. 49 kpc. Pozwany uzasadnia go tym, iż po wydaniu skarżonego wyroku zorientował się, że przewodnicząca składu orzekającego jest żoną radcy prawnego, który do niedawna był u niego zatrudniony. Radca ten przygotowywał nawet w imieniu pozwanego wstępne pismo adresowane do powoda w okresie przed wszczęciem niniejszego sporu. Potem jednak pozwany zrezygnował z jego usług, o co ten pełnomocnik ma pretensje, formułowane na piśmie z dnia 3 lipca 2006 r., a ponadto zgłasza roszczenia do pozwanego o zapłatę należności z tytułu zastępstwa procesowego wykonywanego w imieniu pozwanego w innych sprawach, ostatecznie przedstawione w piśmie adresowanym do pozwanego z dnia 3 listopada 2008 r.

Trzeba zgodzić się ze skarżącym, że zaistnienie takiej sytuacji mogło wywołać wątpliwości co do bezstronności sędzi przewodniczącej składu orzekającego. Należy podkreślić, że zniesienie ustawowego zakazu pełnienia funkcji sędziego w okręgu sądu, w którym ma siedzibę małżonek sędziego wykonujący zawód racy prawnego czy adwokata, nakłada na oboje małżonków obowiązek szczególnej dbałości o to, żeby unikać sytuacji, które mogłyby dawać chociażby tylko pretekst do posądzenia o możliwość braku obiektywizmu w orzekaniu przez sędziego. Jest to bowiem dziedzina o szczególnej doniosłości ustrojowej, mająca bezpośredni wpływ na kształtowanie zaufania do wymiaru sprawiedliwości, cechująca się jednocześnie ogromną wrażliwością społeczną, którą każdy sędzia musi uwzględniać, a co konsekwentnie akcentuje Sąd Najwyższy w swoim orzecznictwie. Tytułem prezentacji wystarczy przywołać tu celne stanowisko, wyrażone w postanowieniu z dnia 29 października 1993 r. I CO 37/93 (LexPolonica nr 345524), w którym stwierdzono, że stosunek osobisty, o jakim mowa w art. 49 kpc nie musi wynikać z bezpośredniej znajomości lub bliskiego związku sędziego i osoby występującej w procesie w charakterze strony, lecz może być pochodną zaistniałej sytuacji interpersonalnej, która wywołała wątpliwości co do bezstronności sędziego. Orzeczenie o wyłączeniu jest bowiem niezbędne zawsze wtedy, gdy, przynajmniej u jednej ze stron, powstało choćby subiektywne - ale uzasadnione - wątpienie o bezstronności sędziego.

Taki właśnie zbieg interpersonalnych relacji wytworzył się obiektywnie w niniejszej sprawie. Przy całym respekcie dla koniecznej zasady zaufania wobec sędziego, należy stwierdzić, że w sytuacji istniejących nieporozumień na tle zawodowym jego małżonka z jedną ze stron procesowych, sędzia - kierując się dobrem wymiaru sprawiedliwości - powinien złożyć wniosek o wyłączenie i powstrzymać się od udziału w sprawie (art. 49 w zw. z art. 51 kpc), a sąd powinien ten wniosek uwzględnić. Jak bowiem wyjaśnił Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 5 czerwca 2009 r. I CSK 465/2009 niepubl., podstawową cechą, która powinna charakteryzować sędziego jest wewnętrzna wolność, która pozwala na osądzenie każdej sprawy, nie wyłączając takiej, której wynikiem zainteresowane są osoby bliskie. Trzeba jednak brać pod uwagę także osąd zewnętrzny, społeczny, który nakazuje zachowanie szczególnej ostrożności i rozważenie w każdej sprawie, czy nie istnieje choćby potencjalny konflikt interesów, pozwalający na powzięcie przez osoby postronne wątpliwości co do bezstronności sędziego. Wprawdzie nie ma podstaw aby zakwestionować obiektywizm sędzi przewodniczącej przy wydawaniu zaskarżonego orzeczenia, jednakże, mając na uwadze odbiór społeczny, konsekwentnie trzeba przyjąć, że rozpoznanie sprawy z jej udziałem stanowi naruszenie art. 49 kpc, mogące mieć wpływ na wynik sprawy, co stanowi wystarczającą podstawę do uwzględnienia skargi kasacyjnej (art. 398[3] § 1 pkt 2 kpc w zw. z art. 398[15] kpc).

Powstaje kwestia, czy taki sam skutek procesowy następuje, kiedy sędzia nie miał świadomości istnienia przesłanek do złożenia wniosku o wyłączenie, gdyż sam ich nie znał, a małżonek zaniedbał go o nich poinformować. Na to pytanie należy odpowiedzieć twierdząco. Decydujące znaczenie ma tutaj bowiem wytworzenie się sytuacji usprawiedliwiającej powzięcie przez stronę wątpliwości co do bezstronności sędziego. Dlatego też, nie przesądzając kwestii, czy przewodnicząca składu sędziowskiego w instancji apelacyjnej w niniejszej sprawie miała świadomość istnienia przesłanek do zgłoszenia wniosku o wyłączenie, czy też - na skutek niepowiadomienia jej o nich przez małżonka - takiej świadomości nie miała, rozpoznanie sprawy z jej udziałem było uchybieniem procesowym, stanowiącym usprawiedliwioną podstawę skargi kasacyjnej. Zarzut procesowy naruszenia art. 49 kpc byłby w tym ostatnim przypadku nieskuteczny tylko w razie, gdyby strona pozwana wiedziała o istniejącej przyczynie uzasadniającej złożenie wniosku o wyłączenie sędziego i nie zgłosiła go przed rozpoznaniem sprawy (art. 50 § 1 i 2 kpc). Należy jednak podkreślić, iż zapewnienie strony pozwanej, że do skojarzenia nazwiska wyrokującej w sprawie sędzi z nazwiskiem poprzedniego pełnomocnika pozwanego, skonfliktowanego obecnie z byłym mocodawcą, doszło dopiero po wydaniu orzeczenia, nie zostało skutecznie podważone. Zawarte zaś w odpowiedzi na skargę twierdzenia powoda w tym przedmiocie, że pozwany znał wcześniej przesłankę wyłączenia sędziego nie zostały wykazane. W tej sytuacji bezprzedmiotowy staje się zarzut powoda, iż pełnomocnik pozwanego, wbrew obowiązkowi z art. 162 kpc, nie zwrócił Sądowi uwagi na wystąpienie przesłanki wyłączenia sędziego z art. 49 kpc.

2. Zbadanie zasadności materialnoprawnej podstawy skargi kasacyjnej trzeba zacząć od stwierdzenia, że obie strony niniejszej sprawy zachowywały się wyjątkowo niefrasobliwie i nieprofesjonalnie, i to zarówno w trakcie wykonywania umówionych robót, jak i później, kiedy starały rozwiązać kwestię spornego wynagrodzenia. Z niekwestionowanych przez Sądy ustaleń w sprawie, poczynionych na podstawie opinii biegłego B. B., wynika, że wykonane przez powoda prace, na skutek zaniedbań obu stron, nie spełniają przyjętych założeń, ani oczekiwanej funkcji rekultywacji składowiska odpadów. Podstawową przyczyną tego stanu rzeczy jest to, że projekt budowlany zawierał błąd wypaczający sensowność założeń całego przedsięwzięcia, mającego na celu na zabezpieczeniu rzeki S. przed napływem zanieczyszczeń z obszaru rekultywowanego wysypiska. Projekt bowiem został opracowany na podstawie założeń sformułowanych cztery lata wcześniej, kiedy składowisko śmieci było o wiele mniejsze. Przygotowując projekt, pozwany zaniechał uaktualnienia badań geologicznych na miejscu, w związku z czym rów opaskowy, który miał okalać składowisko, został zaprojektowany i wykonany w obrębie czaszy składowiska, przez co, rzecz jasna, nie może spełniać podstawowej funkcji, czyli zbierania wszystkich ściekających z hałdy odpadów nieczystości. Oprócz tego podstawowego błędu dotyczącego lokalizacji rowu, samo wykonawstwo robót wykonanych przez powoda było obarczone następującymi wadami:

- rów opaskowy jest krótszy o 155,55 m niż wskazano w umowie,

- zbiornik retencyjny ma powierzchnię mniejszą od przyjętej w umowie o 228,6 m2 w poziomie, co prowadzi do zmniejszenia jego pojemności o 10 m3,

- mniejsza jest również głębokość tego zbiornika, co zmniejsza jego pojemność o dalsze 70 m3.

W rezultacie tych zaniedbań, błędów i uchybień rów opaskowy przejmuje spływające po hałdzie zanieczyszczenia, częściowo je wchłaniając, a część odprowadza poprzez zbiornik retencyjny do rzeczki S. Rów nie obsługuje jednak całej powierzchni hałdy, gdyż jest usytuowany w niej a nie poza nią. Zdaniem biegłego, wykonanie prac w sposób całkowicie zgodny z projektem (chodzi o zmniejszenie przez wykonawcę rozmiarów rowu i zbiornika) dałoby przypuszczalnie efekt nieco lepszy. Nie przyniosłoby jednak różnic istotnych, ponieważ podstawowa funkcja urządzeń odprowadzających i magazynujących ścieki została zaprzepaszczona z powodu błędnych rozwiązań projektowych. Dlatego też wykonane obiekty nie spełniają przewidzianej dla nich roli. W ocenie biegłego, błędów i usterek, którymi są dotknięte, nie da się usunąć; w rezultacie mogą spełniać jedynie funkcje obiektów tymczasowych - do czasu wykonania prawidłowych rozwiązań rekultywacji składowiska.

Oceniając ten stan rzeczy w kategoriach prawnych stwierdzić należy, że powód wykonał roboty budowlane z wadami, przy czym wady te są istotne i nieusuwalne, w związku z czym pozwanemu przysługiwało roszczenie o odstąpienie od umowy bądź o odpowiednie zmniejszenie wynagrodzenia (art. 656 w zw. z art. 637 kc). W sprawie jest rzeczą bezsporną, że do złożenia oświadczenia przez pozwanego o odstąpieniu od umowy nie doszło, w związku z czym spór może dotyczyć - i dotyczy - należnego powodowi wynagrodzenia. Zaskakująca rozbieżność w stanowiskach Sądów obu Instancji w tej ostatniej kwestii (od zapatrywania Sądu Okręgowego, że powodowi nie należy się nic, do zawartego w zaskarżonym wyroku stanowiska, że należy się mu całość wynagrodzenia) jest wynikiem tego, że Sądy przypisały przesadne znaczenie formalnej stronie całego procesu inwestycyjnego, a potem rozliczenia się z robót, nie przywiązując należytej uwagi do ich jakości oraz przydatności. Jest rzeczą jasną, że tego aspektu formalnego w sprawach o wykonawstwo robót budowlanych nie można lekceważyć, ale w sytuacji nietypowej, jaka jest w rozpoznawanej sprawie, kiedy to na skutek ewidentnych zaniedbań obu stron doszło do tego, że w rezultacie wykonany obiekt nie spełnia elementarnych oczekiwań, należy położyć akcent na kwestie merytoryczne. W tym zaś wymiarze na pierwszy plan wysuwa się problem, jak w ogóle doszło do realizacji inwestycji w sposób naruszający już nie tylko wymogi wiedzy technicznej (art. 647 kc), ale i zasady zdrowego rozsądku, przez wykopanie rowu mającego odprowadzać ścieki wewnątrz składowiska, zamiast na zewnątrz. W sprawie jest przy tym bezsporne, że ten kardynalny błąd przesądził o niepowodzeniu całej inwestycji oraz to, iż przyczyniły się do tego obie strony. Powód przez to, że, wbrew obowiązkowi z art. 651 kc, nie zaalarmował stanowczo pozwanego o oczywistej nieprawidłowości projektu, ograniczając się w tej mierze do enigmatycznej wzmianki w dzienniku budowy i prowadząc wykop w śmieciowisku, mimo zawartej w projekcie dyspozycji, że należy to robić w gruncie naturalnym III i IV kategorii. Pozwany zaś, że praktycznie nie sprawował żadnego nadzoru na wykonawstwem, o czym najlepiej świadczy fakt, iż wyznaczony na inspektora nadzoru świadek J. G. zeznał, że dowiedział się o swojej funkcji już po zakończeniu robót. Jak zostało dodatkowo ustalone, także pracownicy pozwanego, którzy bywali na wysypisku podczas trwania robót nie interweniowali w kwestii niewłaściwego usytuowania rowu. Przy takich ustaleniach, wykazujących rażąco niewłaściwe podejściu obu stron do realizowanej inwestycji, nie powinno się przywiązywać nadmiernej wagi do kwestii protokołu odbioru robót z dnia 27 grudnia 2007 r., w którym nie wymieniono żadnej z istotnych wad wykonanych robót. Po pierwsze bowiem, nie można traktować obowiązku inwestora odbioru zgłoszonego przez wykonawcę obiektu w sposób mechaniczny, tj. przyjmować, że taki obowiązek istnieje niezależnie od rodzaju i wagi stwierdzonych wad. Rozpoznawana sprawa jest najlepszym przykładem tego, że takiego rygorystycznego pojmowania tego obowiązku, które może wynikać z orzecznictwa, nie sposób jest zaaprobować (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 5 marca 1997 r. II CKN 28/97 OSNC 1997/6-7 poz. 90, z dnia 8 stycznia 2004 r. I CK 24/2003 LexPolonica nr 389540, czy z dnia 22 czerwca 2007 r. V CSK 99/2007 OSP 2009/1 poz. 7). Dlatego też należy przyjąć, że inwestor może odmówić dokonania odbioru robót, jeśli stwierdzi w nich wady istotne. Po drugie, jak na to wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 1 grudnia 2006 r. I CSK 276/2006 niepubl., nie powinno się absolutyzować roli protokołu odbioru zadania inwestycyjnego. W sprawie tamtej, w której nie było tak rażących sytuacji, dotyczących zachowania się stron procesu inwestycyjnego, jak w procesie niniejszym, Sąd Najwyższy przyjął, że sporządzenie i podpisanie protokołu odbioru robót budowlanych uzasadnia domniemanie, że zostały one wykonane zgodnie z umową, ale jest to domniemanie, które można obalić przez wykazanie, że umowa została wykonana nienależycie. Z tego co powiedziano wyżej, jest rzeczą niewątpliwą, że w rozpoznawanej obecnie sprawie takie domniemanie zostało obalone. Prowadzi to do wniosku, że powodowi, który wykonał roboty budowlane z wadami, obniżającymi w sposób istotny ich wartość i przydatność, należy się odpowiednio obniżone wynagrodzenie (art. 656 kc w zw. z art. 637 § 2 kc) - por. także wyroki Sądu Najwyższego z dnia 14 lutego 2007 r. II CNP 70/2006 (LexPolonica nr 1912541) oraz z dnia 10 stycznia 2008 r. IV CNP 147/2007 niepubl. Trzeba dodać, że obniżenie wynagrodzenia sugerował w wydanej opinii powołany w sprawie biegły, niepotrzebnie jednak wskazując konkretną wysokość tej obniżki, gdyż jest to domena Sądu, który powinien ją ustalić po rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy. Dlatego też przyznanie powodowi w zaskarżonym wyroku całości umówionego wynagrodzenia naruszało art. 647 kc, co czyniło usprawiedliwioną także sprecyzowaną w ten sposób materialnoprawną podstawę skargi kasacyjnej.

Z podanych przyczyn na podstawie art. 398[15] w zw. z art. 108 § 2 kpc orzeczono jak w sentencji.


 

RADCA PRAWNY
Obsługa prawna firm

tel. 503-300-503
www.matysiak-radcaprawny.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 4 czerwca 2009 r.

III CSK 337/2008

O tym, czy świadczenie niepieniężne przewidziane w umowie o roboty budowlane jest podzielne, czy niepodzielne, w rozumieniu art. 491 § 2 w związku z art. 379 § 2 k.c., decydują przede wszystkim postanowienia umowy interpretowane zgodnie z art. 65 § 2 k.c.


Uzasadnienie

Przedsiębiorstwo Budownictwa Usług i Handlu "W." Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w L. P. domagała się zasądzenia od "G." Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w K. kwoty 735.660,22 złotych z odsetkami ustawowymi liczonymi od kwoty 122.472,20 zł od dnia 2 lutego 2006 r. do dnia zapłaty i od kwoty 613.188,02 zł od dnia 4 sierpnia 2006 r. oraz kosztami procesu.

Sąd Okręgowy w K. wyrokiem z dnia 21 lutego 2008 r. zasądził od pozwanej na rzecz powódki kwotę 735.660,22 złotych z ustawowymi odsetkami od kwoty 122.472,20 złotych od dnia 22 kwietnia 2006 r., a od kwoty 613.188,02 złotych od dnia 4 sierpnia 2006 r., wraz z kosztami procesu w kwocie 54.463,40 złotych, a w pozostałym zakresie oddalił powództwo.

Sąd Okręgowy ustalił, że strony w dniu 18 kwietnia 2005 r. zawarły umowę o roboty budowlane, na mocy której powódka zobowiązała się do wykonania budynku mieszkalnego przy ul. K. 29-31 we W. Termin realizacji robót został ustalony w dwóch etapach: dla etapu IIIa na dzień 30 maja 2006 r., a dla etapu IIIb na dzień 31 grudnia 2006 r. Wynagrodzenie za wykonanie robót wynosiło łącznie 7.365.385 złotych. Należność za wykonane roboty miała być płatna przez stronę pozwaną na podstawie wystawianych co miesiąc faktur VAT. Na podstawie sporządzonego dnia 31 grudnia 2005 r. przez powódkę protokołu uzupełniającego na kwotę 118.000 złotych powódka wystawiła dwie faktury VAT na kwotę 126.260 złotych. Pozwana odmówiła zapłaty, chociaż, jak ustalił Sąd Okręgowy, powódka w rzeczywistości do dnia 18 stycznia 2006 r. wykonała przedmiot umowy w terminie. Opóźnienie w zakresie innych robót było spowodowane "srogą zimą" uniemożliwiającą prowadzenie prac w okresie od dnia 1 grudnia 2005 r. do dnia 30 marca 2006 r. Łączny okres opóźnienia niezależny od powódki wynosił do dnia 30 czerwca 2006 r. około 2 miesiące. Roboty uwzględnione w protokole sporządzonym za miesiąc grudzień 2005 r. zostały wykonane do końca marca 2006 r. W dniu 30 czerwca 2006 r. zostały sporządzone protokoły zaawansowania robót wykonanych w czerwcu 2006 r., które stanowiły podstawę do wystawienia przez powódkę sześciu faktur VAT na kwotę 630.621,19 złotych. Pozwana kwestionowała dwie faktury VAT. Pismem z dnia 13 lipca 2006 r. powódka wstrzymała się z wykonywaniem dalszych prac, do tego czasu wykonując je nieprzerwanie, oraz wezwała stronę pozwaną do zapłaty do dnia 18 lipca 2006 r. pod rygorem odstąpienia od umowy z przyczyn leżących po stronie pozwanej. W odpowiedzi pozwana w dniu 18 lipca 2006 r. złożyła oświadczenie o naliczeniu kar umownych z tytułu opóźnienia w wykonaniu prac etapu III B w kwocie 631.781,50 złotych oraz dokonała potrącenia wskazanej wierzytelności z wierzytelności powódki wynikającej z dwóch faktur VAT. Powódka dnia 19 lipca 2006 r. odstąpiła od umowy o roboty budowlane z dnia 18 kwietnia 2005 r., domagając się zapłaty kwoty objętej rzeczonymi fakturami VAT wraz z odsetkami ustawowymi oraz kary umownej z tytułu odstąpienia w kwocie 394.048,10 złotych oraz zwrotu kaucji zabezpieczającej w kwocie 75.596,86 złotych. Pozwana nie zaakceptowała oświadczenia powódki o odstąpieniu od umowy i pismem z dnia 25 lipca 2006 r. naliczyła dodatkowe kary umowne w kwocie 90.254,50 złotych, potrącając je z należnościami powódki stwierdzonymi czterema fakturami VAT. Następnie naliczyła kolejną karę umowną za dalszy okres trwania umowy w kwocie 386.805 złotych, potrącając ją z wierzytelnościami stwierdzonymi dwiema fakturami VAT.

W ocenie Sądu Okręgowego, wobec braku zapłaty wystawionych faktur oraz kilkakrotnego wzywania do ich uregulowania, powódka była uprawniona do odstąpienia od umowy. Sąd Okręgowy nie uwzględnił zarzutu potrącenia zgłaszanego przez stronę pozwaną, skoro nie było podstaw do naliczania kary umownej za opóźnienie w wykonaniu umowy. Brak odpowiedzialności powódki za nieterminowe wykonanie przedmiotu umowy w sposób jednoznaczny potwierdził bowiem dopuszczony w sprawie biegły sądowy. Drugie i trzecie oświadczenie o potrąceniu zostały zaś złożone już po ustaniu stosunku prawnego.

Pozwana wniosła apelację od wyroku Sądu Okręgowego.

Sąd Apelacyjny w K. wyrokiem z dnia 29 maja 2008 r. oddalił apelację oraz orzekł o kosztach postępowania apelacyjnego. W ocenie Sądu Apelacyjnego, podniesione w apelacji zarzuty w większości zmierzają do odmiennej oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego. Sąd Apelacyjny uznał za chybiony zarzut naruszenia art. 281 w związku z art. 49 i art. 233 k.p.c. przez nieuwzględnienie wniosku o wyłączenie biegłego oraz zarzut przekroczenia zakresu opinii przez biegłego. Sąd Apelacyjny w pełni podzielił ocenę dowodów dokonaną przez Sąd Okręgowy, w szczególności odnośnie zeznań świadków i opinii biegłego. Uznał też, że bezpodstawny jest zarzut naruszenia art. 5 k.c., skoro powód dochodził zapłaty wynagrodzenia za prace faktycznie wykonane na dzień 31 marca 2006 r. Sąd Apelacyjny przyjął, że opóźnienie w realizacji prac, z tytułu którego pozwany naliczył karę umowną, powstało z przyczyn niezawinionych przez powoda oraz niezależnych od niego, za które powód odpowiedzialności nie ponosi. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, Sąd Okręgowy nie naruszył art. 491 § 1 w związku z art. 481 § 1 k.c., skoro pozwany pozostawał w zwłoce w wykonaniu zapłaty. Sąd Okręgowy nie naruszył także art. 483 w związku z art. 473 k.c., czym innym jest bowiem odpowiedzialność za okoliczności niezawinione, a czym innym wyłączenie odpowiedzialności wobec wystąpienia przyczyn całkowicie niezależnych od wykonawcy. W ocenie Sądu Apelacyjnego, w umowie z dnia 18 kwietnia 2005 r. strony nie przewidziały rozszerzenia odpowiedzialności na podstawie art. 473 § 1 k.c. Ponieważ powódka wykazała okoliczności uzasadniające opóźnienie w wykonaniu robót, wzajemne roszczenie pozwanej o zapłatę kary umownej nie powstało. Z tej przyczyny oświadczenie pozwanej o potrąceniu tej wierzytelności z wierzytelnościami powódki jest bezskuteczne. W tej sytuacji pozwana powinna zapłacić powódce za faktycznie wykonane prace.

Pozwana w skardze kasacyjnej zaskarżyła wyrok Sądu Apelacyjnego w całości, zarzucając naruszenie prawa materialnego, mianowicie art. 65 § 2, art. 472 w związku z art. 473 § 1, art. 483 § 1, art. 498 § 1 i 2, art. 379 § 2 w związku z art. 647 oraz art. 491 § 2 k.c., a także przepisów postępowania, mianowicie art. 381 w związku z art. 382 oraz art. 217 § 2 i art. 227 w związku z art. 299 w związku z art. 391 § 1 k.p.c.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

W związku z zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa materialnego wymagają rozważenia dwa problemy. Pierwszy sprowadza się do tego, czy świadczenie z umowy o roboty budowlane jest podzielne, czy niepodzielne, a w konsekwencji, czy odstąpienie od umowy jest skuteczne ex nunc, czy ex tunc (art. 491 § 1 i § 2 k.c.). Drugi problem polega na tym, czy strony umowy, przyjmując dopuszczalność zastrzeżenia kary umownej w razie opóźnienia w wykonaniu robót, rozszerzyły odpowiedzialność na podstawie art. 473 § 1 k.c.

W pierwszej kwestii istnieją dwie rozbieżne wypowiedzi Sądu Najwyższego. W wyroku z dnia 14 marca 2002 r. IV CKN 821/2000 (LexPolonica nr 388330) Sąd Najwyższy podkreślił, że charakter podzielny ma z istoty swojej świadczenie pieniężne oraz z reguły świadczenie rzeczy oznaczonych tylko co do gatunku. Świadczenie rzeczy oznaczonej co do tożsamości jest zawsze niepodzielne. Bez względu na to, czy chodzi o umowę o roboty budowlane czy umowę o dzieło, wykonywanie oczyszczalni nie może być uznane za świadczenie podzielne. Podzielenie tego przedmiotu na poszczególne elementy spowoduje bowiem istotną zmianę jego właściwości. Zgodnie zaś z wyrokiem Sądu Najwyższego z dnia 19 marca 2004 r. IV CK 172/2003 świadczenie wykonawcy wynikające z umowy o roboty budowlane jest podzielne (OSNC 2005/3 poz. 56).

W § 6 ust. 2 łączącej strony umowy z dnia 18 kwietnia 2005 r. zastrzeżono karę umowną w wysokości 5% wartości przedmiotu umowy brutto w przypadku odstąpienia od umowy lub jej rozwiązania z przyczyn określonych w § 7 ust. 1. Obowiązek zapłaty kary umownej obciąża stronę, z przyczyny której nastąpiło odstąpienie od umowy lub jej rozwiązanie. W § 7 ust. 1 strony postanowiły, że, poza przypadkami określonymi w kodeksie cywilnym uprawniającymi do odstąpienia od umowy, przysługuje im prawo rozwiązania umowy lub odstąpienia od niej w szczegółowo opisanych przypadkach odrębnie sformułowanych w odniesieniu do zamawiającego i generalnego wykonawcy. Z pisma powódki z dnia 19 lipca 2006 r., powołującego się na podstawę prawną z art. 491 k.c., wynika, że nastąpiło odstąpienie od umowy "w części dotyczącej robót niezrealizowanych na dzień odstąpienia" oraz naliczenie kary umownej w kwocie 394.048,10 złotych. Rozważenia w związku z tym wymaga, czy zostały spełnione przesłanki odstąpienia od umowy przez powoda (generalnego wykonawcę). Zgodnie z art. 491 § 2 zdanie pierwsze k.c., jeżeli świadczenia obu stron są podzielne, a jedna ze stron dopuszcza się zwłoki tylko co do części świadczenia, uprawnienie do odstąpienia od umowy przysługujące drugiej stronie ogranicza się, według jej wyboru, albo do tej części, albo do całej reszty niespełnionego świadczenia. Podzielność świadczenia pieniężnego pozwanej jest oczywista. Powstaje natomiast pytanie, czy również świadczenie niepieniężne powódki jest podzielne. Odpowiedź na to pytanie znajduje się w łączącej strony umowie z dnia 18 kwietnia 2005 r. W § 7 ust. 3 i 4 przewidziano obowiązki stron na wypadek odstąpienia od umowy lub jej rozwiązania. Obowiązki te są związane w szczególności z zabezpieczeniem robót, sporządzeniem wykazów materiałów budowlanych, odbiorem przez zamawiającego odbioru robót wykonanych i zabezpieczających oraz przejęciem przez niego placu budowy. Strony wyraźnie zatem zakładały, że po ewentualnym odstąpieniu od umowy przez powoda inwestycja zostanie dokończona przez kogoś innego. W konkluzji tej części rozważań należy zatem podkreślić, że o tym, czy świadczenie niepieniężne przewidziane w umowie o roboty budowlane jest podzielne, czy niepodzielne, w rozumieniu art. 491 § 2 w związku z art. 379 § 2 k.c., decydują przede wszystkim postanowienia umowy interpretowane zgodnie z art. 65 § 2 k.c.

Gdy chodzi o drugi problem, należy podkreślić, że w § 6 ust. 1 umowy z dnia 18 kwietnia 2005 r. (w brzmieniu nadanym przez aneks do umowy z dnia 27 grudnia 2005 r.) zostało zamieszczone zastrzeżenie kary umownej w wysokości 0,2% wynagrodzenia umownego brutto określonego w § 4 ust. 1 umowy za każdy dzień opóźnienia od umownego terminu oddania etapu IIIa lub IIIb. W odniesieniu do sytuacji, gdy zamawiający ma zapłacić karę umowną, wyraźnie podkreślono, że chodzi tu o opóźnienie (w przeprowadzeniu odbioru końcowego robót) "z przyczyn leżących po stronie zamawiającego." Takiego zastrzeżenia nie zamieszczono natomiast w wypadku, gdy generalny wykonawca opóźnił się z wykonaniem robót. Wykładnia tego postanowienia umowy musi jednak być dokonana z uwzględnieniem podstawowej zasady prawa cywilnego, jaką jest autonomiczność (równorzędność) stron stosunku prawnego, która zakłada nie tylko równe traktowanie podmiotów prawa w takich samych sytuacjach prawnych, ale ponadto ich równorzędność w stosunkach wzajemnych. Poza tym podniesiona w skardze kasacyjnej teza o umownym rozszerzeniu odpowiedzialności kontraktowej wymagałaby zamieszczenia wyraźnego postanowienia w tej kwestii (art. 473 § 1 k.c.), którego w umowie z dnia 18 kwietnia 2005 r. nie ma. Zgodnie zaś z art. 472 k.c., jeżeli ze szczególnego przepisu ustawy albo z czynności prawnej nie wynika nic innego, dłużnik jest odpowiedzialny za niezachowanie należytej staranności. W okolicznościach niniejszej sprawy takiego zarzutu nie można postawić powódce.

Podniesione w skardze kasacyjnej zarzuty naruszenia przepisów postępowania dotyczą ustalenia faktów lub oceny dowodów, są więc niedopuszczalne ze względu na art. 398[3] § 3 k.p.c.

Sąd Najwyższy z przedstawionych powodów na podstawie art. 398[14] k.p.c. orzekł jak w sentencji.


 

RADCA PRAWNY
Obsługa prawna firm

tel. 503-300-503
www.matysiak-radcaprawny.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 20 stycznia 2009 r.

II CSK 417/2008

1. Interpretacja art. 479[12] § 1 k.p.c. powinna uwzględniać zabezpieczenie praw stron procesu oraz wymagań dyktowanych postulatem sprawności postępowania w odniesieniu do okoliczności konkretnych spraw i podejmowanych przez strony działań procesowych, a w uzasadnieniu trzeba przedstawić przesłanki decyzji o dopuszczeniu dowodów później powołanych.

2. Naruszenie art. 236 w związku z art. 328 § 2 k.p.c. mogłoby być ocenione jako mające istotny wpływ na rozstrzygnięcie sprawy, jeśli Sąd w sposób niedostatecznie pewny określi materiał dowodowy mogący stanowić podstawę merytorycznego rozstrzygnięcia.

3. Do zgody wymaganej przez art. 647[1] § 2 i 3 k.c. nie stosuje się art. 63 § 2 k.c. Zgoda ta może być wyrażona przez każde zachowanie, które ujawnia ją w sposób dostateczny (art. 60 k.c.); niezależnie od tego zgodę uważa się za wyrażoną w razie ziszczenia się przesłanek określonych w art. 647[1] § 2 zdanie drugie k.c.


Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 12 marca 2008 r. Sąd Apelacyjny w Ł. oddalił apelację "J." Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w W. od wyroku Sądu Okręgowego w Ł. z dnia 28 września 2007 r., którym uchylono nakaz zapłaty wydany w dniu 28 grudnia 2006 r., zasądzono od tej Spółki na rzecz Tadeusza J. 87 854 zł z ustawowymi odsetkami od 23 stycznia 2007 r. oraz 2861 zł tytułem zwrotu kosztów procesu, zastrzegając, że odpowiedzialność Spółki "J." jest solidarna z "K." Spółką z ograniczoną odpowiedzialnością w W., w stosunku do której Sąd Okręgowy w W. wydał w dniu 28 czerwca 2005 r. (...) nakaz zapłaty w postępowaniu nakazowym, a w pozostałej części powództwo oddalił.

Istotne elementy stanu faktycznego sprawy, przyjętego przez Sąd Apelacyjny za podstawę orzeczenia przedstawiały się następująco:

Pozwana była inwestorem w procesie realizacji inwestycji dotyczącej przebudowy obiektu położonego w S. i dostosowaniu go do potrzeb magazynowych. Powód był podwykonawcą robót instalacyjno-sanitarnych w oparciu o umowę zawartą w dniu 5 kwietnia 2004 r. z "K." Spółką z ograniczoną odpowiedzialnością w W., w której zobowiązał się wykonać z własnych materiałów sieć rozprowadzającą wodę zimną sanitarną oraz połączyć urządzenia sanitarne do Z.W. i C.W. na terenie obiektu "L." S., zgodnie z przekazaną dokumentacją działu 11 i 12 za wynagrodzeniem w wysokości 240 000 zł netto.

Mimo wykonania umówionych robót i odebrania ich, nie doszło do wypłacenia w całości należnego mu wynagrodzenia, ponieważ postanowieniem z dnia 10 maja 2005 r. (...) Sąd Rejonowy w W. ogłosił upadłość Spółki "K.", a w masie upadłości nie było środków na zapłatę pozostałej części wynagrodzenia w wysokości 87 854 zł.

Nakazem zapłaty w postępowaniu upominawczym z dnia 28 czerwca 2005 r. XVI Sąd Okręgowy w W. przyznał powodowi od Spółki "K." dochodzoną kwotę.

Zgłoszona przez powoda wierzytelność obejmująca przyznaną mu, pozostałą część wynagrodzenia została wpisana na listę wierzytelności, ale do zaspokojenia jej nie doszło.

Przed zawarciem umowy o wykonanie przez powoda opisanych robót Spółka "K." i powód wystąpili w dniu 17 marca 2004 r. z wnioskiem do inwestora o zatwierdzenie powoda jako podwykonawcy, stanowił on załącznik do umowy z wykonawcą. Wniosek ten został podpisany przez pełnomocnika pozwanej Jacka K., będącego kierownikiem projektów z ramienia "L." Polska Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością.

W ramach realizacji tej inwestycji nie zawarto umowy o generalne wykonawstwo. Wszystkie roboty podzielono na zakresy, w odniesieniu do których zawierano umowy z wykonawcą, zobowiązując go także do wskazania, jaka część zleconych robót będzie wykonywana przez podwykonawcę.

Procedura zatwierdzania podwykonawcy ustalona przez pozwaną obejmowała obowiązek złożenia na opracowanym druku, nazwanym sprawozdaniem nr 1 - Aneksem nr 1, wniosku o zatwierdzenie podwykonawcy, który był przedstawiany na naradzie budowlanej, przeprowadzanej z udziałem przedstawicieli inwestora, wykonawcy i podwykonawcy. Pozwaną na tych naradach reprezentował kierownik projektów, którym był Jacek K. Posiadał on uprawnienie do podpisywania umów dotyczących inwestycji, a także akceptowania podwykonawców, czego nie dokonywali członkowie zarządu pozwanej ani prokurent.

Taka procedura zatwierdzania podwykonawców była powszechnie stosowana i akceptowana, także przez dyrektora do spraw inwestycji Kamila K., zwierzchnika Jacka K.

Inwestor nie dokonywał odbiorów robót od podwykonawców, odbierał je od wykonawców, a w imieniu pozwanej czynności te wykonywał Jacek K.

W dniu 31 grudnia 2003 r. prezes zarządu pozwanej Paul M. udzielił Jackowi K. na okres do 31 grudnia 2004 r. pełnomocnictwa do reprezentowania na terenie całej Polski Spółki "L. Polska" przed wszystkimi urzędami, osobami prawnymi i fizycznymi oraz we wszystkich sprawach związanych z realizacją przez spółkę inwestycji polegających na budowie supermarketów wielobranżowych, a w szczególności także do zawierania wszelkich umów związanych z realizacją inwestycji oraz innych czynności w umocowaniu tym wymienionych.

Pozwana posiada pełną dokumentację dotyczącą umowy zawartej przez Spółkę "K." z powodem, której dotyczył wniosek (aneks) z 17 marca 2004 r., jak też dokumentację związaną z pracami zlecanymi powodowi bezpośrednio przez pozwaną w okresie realizacji inwestycji.

Zgoda na wykonywanie przez powoda prac umówionych ze Spółką "K." wyrażona była przez Jacka K., co akceptował Kamil K., a pełnione przez nich funkcje dawały powodowi podstawę do przyjęcia, że jest to równoznaczne z akceptacją pozwanej.

Część wynagrodzenia należnego powodowi była wypłacana na zlecenie Spółki "K." przez pozwaną.

Sąd Apelacyjny uznał, że pozwana wyraziła zgodę na wykonywanie robót przez powodowego podwykonawcę, akceptując zarówno jego, jak i zakres powierzonych mu robót. Wobec tego nie ma znaczenia dla przyjęcia jej odpowiedzialności, przewidzianej art. 647[1] § 5 k.c., że w czasie wyrażania tej zgody nie dysponowała treścią umowy z dnia 5 kwietnia 2004 r. Z umową tą mogła się zapoznać, ponieważ została jej przedłożona, nie kwestionowała udziału powoda w realizowaniu inwestycji, nie było również podstaw do podważenia uprawnienia Jacka K. do działania w imieniu inwestora. Dało to podstawę do przyjęcia, że spełnione zostały wymogi przewidziane art. 647[1] § 2 k.c.

Nie było kwestionowane wynagrodzenie w wysokości 19 520 zł, należne powodowi za dodatkowe roboty, objęte fakturą nr (...), których potrzeba wykonania i zrealizowanie zostało zaakceptowane przez wykonawcę, a następnie inwestora.

Nie miało wpływu na odpowiedzialność wykonawcy i inwestora za wynagrodzenie podwykonawcy to, że roboty zostały odebrane jednym protokołem końcowym, a nie etapami, w oparciu o protokoły częściowe, skoro nie zostały wystawione faktury częściowe, co zresztą powoduje późniejszy okres wymagalności wynagrodzenia.

Za nieuzasadniony uznał Sąd Apelacyjny zarzut naruszenia przez Sąd Okręgowy art. 236 k.p.c., dotyczący oparcia ustaleń na dowodach, które nie zostały dopuszczone, ponieważ uregulowanie to ma zastosowanie do dowodów zgłaszanych w toku postępowania, nie zaś tych, które dołączone zostały do pozwu.

Nie zostały naruszone zasady procedury cywilnej dotyczące dyscyplinowania stron w zakresie zgłaszania dowodów w postępowaniu w sprawach gospodarczych. Do pozwu powód dołączył dokumenty, które były wystarczające do uznania żądania zapłaty za uzasadnione. Potrzeba przesłuchania świadka Jacka K. oraz dopuszczenia dowodu z treści udzielonego mu pełnomocnictwa powstała na późniejszym etapie postępowania i związana była ze stanowiskiem pozwanej, kwestionującym działania swego pełnomocnika.

Pozwana oparła skargę kasacyjną na obu podstawach przewidzianych art. 398[3] § 1 k.p.c., domagała się uchylenia wyroku Sądu Apelacyjnego w całości i przekazania mu sprawy do ponownego rozpoznania z uwzględnieniem kosztów postępowania kasacyjnego.

W ramach podstawy naruszenia przepisów postępowania (art. 398[3] § 1 pkt 2 k.p.c.) skarżąca powołała się na naruszenie:

art. 479[12] § 1 i 495 § 3 k.p.c. w brzmieniu obowiązującym przed dniem 20 marca 2007 r. przez błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie i w konsekwencji przyjęcie, że powód mógł zgłaszać nowe, niepowołane w pozwie, a konieczne do udowodnienia roszczenia twierdzenia i dowody po wniesieniu zarzutów od nakazu zapłaty przez pozwaną, mimo niespełnienia przesłanek przewidzianych powołanymi przepisami, w szczególności, gdy jedyną przyczyną było niepotwierdzenie przez pozwaną przytoczonych w pozwie okoliczności, jak też uznanie możliwości oparcia rozstrzygnięcia na dowodach zgłoszonych z naruszeniem przepisów postępowania,

art. 236 k.p.c. przez przyjęcie, że nie stanowi istotnego uchybienia procesowego orzekanie w oparciu o dołączone do pozwu dokumenty, które nie zostały dopuszczone jako dowody w sprawie, a także uznanie, że przepis ten dotyczy tylko dowodów zgłoszonych w toku postępowania, a nie tych dołączonych do pozwu, chociaż skutkowało to naruszeniem zasady jawności, równości, bezpośredniości i kontradyktoryjności, a następnie uwzględnieniem nieudowodnionego powództwa,

nierozpoznanie istoty sprawy przez pominięcie w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku i nieodniesienie się do zarzutu naruszenia przez Sąd pierwszej instancji art. 230 i 316 k.p.c.

Naruszenia prawa materialnego (art. 398[3] § 1 pkt 1 k.p.c.) skarżąca upatruje w odniesieniu do:

błędnej wykładni art. 104 w związku z art. 6 k.c. przez przyjęcie, że jednostronna czynność prawna w postaci akceptacji podwykonawcy dokonana bez umocowania lub z przekroczeniem jego zakresu nie jest nieważna, a nadto obciążenia pozwanej obowiązkiem wykazania braku umocowania osoby dokonującej akceptacji umowy wykonawcy z podwykonawcą,

błędnej wykładni i niewłaściwego zastosowania art. 647[1] § 2 i art. 647[1] § 5 k.c. przez przyjęcie, że nie jest warunkiem wyrażenia zgody przez inwestora na zlecenie robót podwykonawcy i jego solidarnej z wykonawcą odpowiedzialności za zapłatę wynagrodzenia podwykonawcy przedstawienie inwestorowi umowy z podwykonawcą lub jej projektu wraz z częścią dokumentacji dotyczącej wykonania robót określonych w umowie lub projekcie.

Powołała się na potrzebę wyjaśnienia, wobec rozbieżności stanowisk w orzecznictwie, dopuszczalności oparcia rozstrzygnięcia na dowodach, których powód nie wskazał w pozwie, a także dokonania wykładni art. 647[1] § 2 i 5 k.c.

Powód wniósł o oddalenie skargi kasacyjnej.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

W pierwszej kolejności rozważeniu podlega podstawa naruszenia prawa procesowego, ponieważ ocena zasadności naruszenia prawa materialnego może być dokonana dopiero po stwierdzeniu, że ustalenia stanowiące podstawę faktyczną zaskarżonego wyroku dokonane zostały zgodnie z przepisami prawa procesowego.

Nie zasługiwał na podzielenie zarzut naruszenia przez Sąd Apelacyjny art. 479[12] § 1 i art. 495 § 3 k.p.c.

Powód powołał w pozwie i poparł dokumentami dołączonymi do niego twierdzenia, które zezwoliły Sądowi na uznanie żądania za uzasadnione.

Zgodnie z powołanym art. 479[12] § 1 k.p.c. spoczywał na powodzie obowiązek podania w pozwie wszystkich twierdzeń oraz dowodów na ich poparcie, a powołanie dalszych twierdzeń i dowodów w toku postępowania następuje po wykazaniu, że nie istniała możliwość ich powołania w pozwie albo że potrzeba dokonania tego wynikła później.

Celem wprowadzenia uregulowania dyscyplinującego strony postępowania w sprawach gospodarczych było dążenie do zrealizowania postulatu sprawności i szybkości postępowania przy założeniu podwyższonej staranności przedsiębiorców w zakresie prowadzonej przez nich profesjonalnej działalności.

Rolą procesową powoda jest dowiedzenie, że powództwo ma usprawiedliwione podstawy, a zatem również obowiązek swoistej zapobiegliwości, która musi jednak mieć racjonalne granice. Nie można wymagać od niego, by zgłaszał w pozwie dowody, również na te okoliczności, których przed wytoczeniem powództwa pozwany nie kwestionował (por. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 17 lutego 2004 r. III CZP 115/2003 OSNC 2005/5 poz. 77). Trudno byłoby wymagać od powoda, aby zgłaszał w pozwie także takie twierdzenia i dowody, które antycypowałyby ewentualny sposób obrony pozwanego przy założeniu, że istniało - w chwili wniesienia pozwu - prawdopodobieństwo podjęcia przez dłużnika określonego sposobu obrony (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 12 maja 2006 r. V CSK 55/2006 LexPolonica nr 1631127).

W wyroku z dnia 18 kwietnia 2008 r. II CSK 667/2007 (LexPolonica nr 1893216) Sąd Najwyższy wyraził pogląd, że z art. 479[12] § 1 k.p.c. nie wynika obowiązek przewidywania przez powoda jakie możliwe zarzuty podniesie pozwany, lecz obowiązek odniesienia się do znanych mu w chwili wnoszenia pozwu twierdzeń i dowodów, ale tylko tych, które wskazują, że jego powództwo jest zasadne.

Ocena wykonania przez powoda przewidzianego tym uregulowaniem obowiązku powinna być dokonana przy uwzględnieniu racjonalności postępowania, nie można nakładać na niego obowiązku przewidzenia wszystkich możliwych wariantów przebiegu sprawy i w odniesieniu do nich formułować wszystkie twierdzenia, wnioski, które mogłyby mieć zastosowanie w prawdopodobnym jej przebiegu.

Zgłoszenie w toku postępowania twierdzeń i dowodów wymaga wskazania przyczyn niedokonania tego w pozwie.

W wyroku z dnia 8 lutego 2007 r. I CSK 435/2006 (Monitor Prawniczy 2007/5 str. 228) Sąd Najwyższy stwierdził, że o powstaniu "późniejszej potrzeby" przeprowadzenia dowodów niezawnioskowanych w pozwie (art. 479[12] § 1 k.p.c.) mogą decydować okoliczności wyjątkowe, które sprawiają, że od powoda nie można było rozsądnie wymagać przewidzenia, że sformułowanie dodatkowego wniosku będzie konieczne w celu wykazania zasadności powództwa.

Z kolei w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 10 lipca 2008 r. III CSK 65/2008 (LexPolonica nr 1935291) wyrażony został pogląd, że o tym czy zaistniała potrzeba późniejszego zgłoszenia wniosków dowodowych, decydują uwarunkowania związane z tokiem konkretnej sprawy, a przepisy o prekluzji dowodowej nie mogą być stosowane w sposób formalistyczny kosztem możliwości merytorycznego rozpoznania sprawy. Sąd powinien więc dokonać pogłębionej analizy dowodów zgłoszonych w pozwie w powiązaniu z treścią zgłoszonego żądania i dopiero na jej podstawie skonstatować, czy później zgłoszone dowody zostały zaoferowane przynajmniej implicite w zakreślonym przez ustawę terminie prekluzyjnym.

Wskazane powinny być przyczyny, z jakich nie było możliwe powołanie dowodów w pozwie albo dlaczego potrzeba ich powołania wynikła później. Ocena tych przyczyn, dokonana przez sąd, powinna być zamieszczona w motywach.

Powołane wypowiedzi Sądu Najwyższego wskazują na to, że interpretacja art. 479[12] § 1 k.p.c. powinna uwzględniać zabezpieczenie praw stron procesu oraz wymagań dyktowanych postulatem sprawności postępowania w odniesieniu do okoliczności konkretnych spraw i podejmowanych przez strony działań procesowych, a w uzasadnieniu trzeba przedstawić przesłanki decyzji o dopuszczeniu dowodów później powołanych.

Odnosząc te wskazania interpretacyjne do podniesionego przez skarżącą zarzutu rozważyć trzeba, czy powód był zobowiązany do zgłoszenia w pozwie dalszych wniosków dowodowych dla wykazania, że pozwana wyraziła zgodę na wykonywanie przez niego zleconych przez wykonawcę robót. W pozwie powołał on twierdzenia i dowody wskazujące na to, że inwestor wyraził zgodę na wykonywanie przez niego robót określonych w dokumentacji, wykonał je w oparciu o umowę zawartą z wykonawcą, podstawa ustalenia wynagrodzenia i jego wysokość nie były kwestionowane, uzyskał tytuł egzekucyjny przeciwko wykonawcy oraz wpis wierzytelności na listę stworzoną w postępowaniu upadłościowym.

Wykazując wymaganą staranność w dochodzeniu należności powód powinien liczyć się z tym, że pozwana zakwestionuje jego prawo do żądania od niej zapłaty. Nie było jednak podstaw do przewidywania, że będzie negować przyznany zatrudnionemu kierownikowi projektu zakres działania w jej imieniu, jak też odmówi przedstawienia dokumentu, w którym został on określony, zaneguje przyjęty tryb akceptowania działania podwykonawców.

Dochowanie ustalonych przez pozwaną reguł akceptowania w ramach prowadzonych inwestycji wykonywania robót przez podwykonawcę, traktowanie powoda jako czynnego uczestnika inwestycji, zlecanie mu wykonania innych jeszcze robót oraz pozytywna ocena jego postawy (w ocenie świadków zaangażowanie powoda walnie przyczyniło się do zrealizowania inwestycji w założonym terminie), jakości i terminowości wykonanych robót, a także uzyskanie tytułu egzekucyjnego przeciwko wykonawcy przemawiały za przyjęciem, że dowód z przesłuchania osoby, której podpis złożony został na aneksie do umowy z wykonawcą nie będzie potrzebny. Nie bez znaczenia jest również i to, że dążył do uzyskania nakazu zapłaty, co podzielone zostało przez Sąd Okręgowy.

Prawidłowo Sądy obu instancji uznały, że potrzeba powołania przez powoda dowodu z zeznań świadka Jacka K., a następnie dokumentu udzielonego temu świadkowi przez pozwaną pełnomocnictwa powstała dopiero po wniesieniu zarzutów od nakazu zapłaty i złożeniu zeznań przez tego świadka oraz jego zwierzchnika Kamila K.

Dokonując takiej interpretacji art. 479[12] § 1 k.p.c. Sądy te w należyty sposób zważyły zabezpieczenie praw stron procesu i wymagania związane z postulatem szybkości postępowania, trafnie uznając, że niezgłoszenie tych wniosków w pozwie nie było zaniedbaniem powoda ani konsekwencją niedopełnienia wymaganej zapobiegliwości procesowej. Odmienne stanowisko pozwanej nie zasługuje na podzielenie, a jeśli zważyć, że zaprzeczała ona w istocie swoim działaniom, to zmierzała nie do osiągnięcia celu wprowadzenia tego uregulowania, ale niewykrycia prawdy materialnej.

Rację ma skarżąca, że Sąd Okręgowy nie wydał, zgodnie z art. 236 k.p.c., postanowienia o dopuszczeniu dowodów z dokumentów dołączonych do pozwu.

Wskazać jednak należy, że przepis ten określa jedynie wymagania, jakim powinno odpowiadać postanowienie o przeprowadzeniu dowodu, nie przewiduje natomiast ani zasad oceny dowodów ani wymogów jakim powinno czynić zadość uzasadnienie wyroku. Przeprowadzenie dowodu z naruszeniem art. 236 k.p.c. nie stanowi istotnego uchybienia procesowego, mogącego mieć wpływ na wynik sprawy. Pogląd taki, podzielony w niniejszej sprawie, wyraził Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 12 maja 2005 r. III CSK 613/2004 (niepubl.).

Naruszenie art. 236 k.p.c. nie może być podstawą skargi kasacyjnej przewidzianej art. 398[3] § 1 pkt 2 k.p.c., ponieważ nie określa jakie dowody były podstawą ustaleń Sądu, a którym odmówił on mocy dowodowej, a skarżąca nie powołała się na naruszenie art. 328 § 2 k.p.c.

Nie zasługuje na podzielenie argumentacja Sądu Apelacyjnego, że wydanie postanowienia o przeprowadzeniu dowodów odnosi się jedynie do tych zgłoszonych w toku postępowania, nie zaś dokumentów dołączonych do pozwu. Przepisy regulujące postępowanie dowodowe dotyczą wszystkich środków dowodowych, które zostały przez sąd przeprowadzone. Zaniechanie wydania postanowienia przewidzianego art. 236 k.p.c. nie uniemożliwiło pozwanej zapoznania się z tymi dowodami i ustosunkowania się do nich, co faktycznie miało miejsce, jak też w motywach wyroku Sądu Okręgowego, stosownie do wymogu z art. 328 § 2 k.p.c. powołane zostały dowody, na których oparte zostały ustalenia faktyczne. Istotne jest również i to, że dowody te były przedmiotem analizy przed wydaniem przez Sąd Okręgowy nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym.

Sąd Najwyższy przychyla się do stanowiska wyrażonego w wyroku z dnia 19 stycznia 2007 r. III CSK 368/2006 (LexPolonica nr 1914038), że naruszenie art. 236 w związku z art. 328 § 2 k.p.c. mogłoby być ocenione jako mające istotny wpływ na rozstrzygnięcie sprawy, jeśli Sąd w sposób niedostatecznie pewny określi materiał dowodowy mogący stanowić podstawę merytorycznego rozstrzygnięcia.

Taka sytuacja nie zaistniała w niniejszej sprawie.

Nie mógł ostać się zarzut nierozpoznania przez Sąd Apelacyjny istoty sprawy z uwagi na nieodniesienie się do jego stanowiska o naruszeniu przez Sąd Okręgowy przepisów art. 230 i 316 k.p.c.

Skarżąca naruszenia art. 316 k.p.c. upatrywała w związku z art. 236 k.p.c. Sąd Apelacyjny wyraził swoje stanowisko dotyczące nietrafności zarzutu naruszenia art. 236 k.p.c. Nie wymienił wprawdzie art. 316 k.p.c., ale oczywistym było, że problematyka dowodów, które były podstawą rozstrzygnięcia jest oceniana według stanu istniejącego w dniu zamknięcia rozprawy.

Naruszenie art. 230 k.p.c. skarżąca łączy z nieuznaniem za przyznane przez powoda jej stanowiska o braku umocowania Jacka K. w świetle przedstawionego pełnomocnictwa.

Tak uzasadnienie Sądu pierwszej, jak i drugiej instancji obszernie omawia kwestię zakresu umocowania Jacka K. do działania w imieniu pozwanej, odnosząc się do stanowisk obu stron.

Ustalenie tego faktu oparte zostało na omówionych dowodach ze wskazaniem działań, jakie musiał podejmować powód w celu uzyskania tego dokumentu, wobec odmowy złożenia go przez pozwaną. Nie było podstaw do przyjęcia, że powód wprost, czy też przez niewypowiedzenie się przyznał, że świadek nie był umocowany do wyrażenia zgody na zawarcie umowy przez powoda i wykonawcę.

Wypowiedź Sądu Apelacyjnego, że nie zostały naruszone przez Sąd Okręgowy zasady procedury cywilnej odnosi się również do tego zarzutu, zwłaszcza że nie było żadnych podstaw do uznania, że powód przyznał powoływane przez pozwaną stanowisko.

Wymienione przepisy nie mogą być objęte podstawą przewidzianą art. 398[3] § 1 pkt 2 k.p.c. Niezależnie od tego, że nie doszło do ich naruszenia, to nie mogłoby ono wywołać istotnego wpływu na wynik sprawy, na co z resztą skarżąca nawet nie powołuje się, jak też nie wskazuje na czym naruszenie to miałoby polegać.

Nie zasługiwał na podzielenie zarzut naruszenia art. 104 w związku z art. 6 k.c. Udzielone Jackowi K. przez prezesa zarządu pozwanej Manuela M. w dniu 31 grudnia 2003 r., na okres do 31 grudnia 2004 r., pełnomocnictwo upoważniało go do reprezentowania pozwanej Spółki na terenie Polski przed wszelkimi urzędami, organami administracji rządowej, samorządowej, osobami prawnymi i fizycznymi, we wszystkich sprawach związanych z realizacją przez Spółkę inwestycji polegających na budowie supermarketów wielobranżowych, a w szczególności do: występowania i uzyskiwania warunków technicznych przyłączenia mediów, decyzji ustalających warunki zabudowy i zagospodarowania terenu, decyzji o pozwoleniu na budowę oraz decyzji o zmianie sposobu zagospodarowania, zgłaszania rozpoczęcia prac budowlanych, modernizacyjnych, powiadamiania o odbiorach związanych z uzyskaniem decyzji o pozwoleniu na użytkowanie, zamiaru rozpoczęcia użytkowania obiektu, odbioru decyzji o pozwoleniu na użytkowanie i zmianę sposobu użytkowania obiektu, zawierania wszelkich umów związanych z realizacją inwestycji oraz dokonywania wszelkich innych czynności niezbędnych do zakończenia realizacji inwestycji i dopuszczenia supermarketów do użytku. Ponadto dwa dalsze ustępy tego dokumentu przewidywały prawo pełnomocnika do zawierania umów z wymienionymi przedsiębiorstwami odnośnie prowadzenia supermarketu wielobranżowego w wynajmowanych przez Spółkę lokalach oraz czynności mających na celu uzyskanie zezwoleń na sprzedaż w supermarketach napoi alkoholowych.

Z treści tego dokumentu wynika bardzo szeroki zakres umocowania, a oświadczenie "we wszelkich sprawach związanych z realizacją przez Spółkę "L." Polska Sp. z o.o. inwestycji polegających na budowie supermarketów wielobranżowych "L."... zawierania wszelkich umów związanych z realizacją inwestycji" nie może być interpretowane, jako odnoszące się jedynie do budynków sklepowych, zwłaszcza wobec jednoznacznego celu, którym było dopuszczenie supermarketów do użytku. Nie ma podstaw, wbrew zarzutowi skarżącej, do wyłączenia z zakresu pojęcia "supermarketów wielobranżowych" budynków magazynowych, niewątpliwie koniecznych do prowadzenia sprzedaży. Nie ma również racji skarżąca, że opisane umocowanie dotyczy jedynie budowy w sensie wznoszenia obiektu. W przykładowym wyszczególnieniu przedmiotu reprezentacji Spółki mowa jest także o pozyskiwaniu decyzji o zmianie sposobu zagospodarowania, zmianie sposobu użytkowania oraz zgłaszaniu prac budowlanych i modernizacyjnych.

Podkreślenia wymaga, że zeznania Jacka K. i Kamila K. wskazują na to, że będąca przedmiotem postępowania inwestycja była realizowana tak, jak i pozostałe, dotyczące budynków sklepowych, treść pełnomocnictwa nie została zmieniona. Wszelkie decyzje dotyczące jej realizacji przez niego były podejmowane.

Wyrażenie zgody na wykonanie części robót przez podwykonawcę mieściło się w zakresie umocowania Jacka K.

Argumentacja Sądu Apelacyjnego oparta na wnioskowaniu, że upoważnienie do działania w szerszym zakresie obejmuje również mniejszy zakres robót nie była trafna i zbędna w odniesieniu do omówionej treści pełnomocnictwa.

Nie doszło zatem do przekroczenia uprawnień Jacka K., nie zachodziła potrzeba sięgania do przewidzianych art. 104 k.c. skutków działania niezgodnego z wolą mocodawcy.

Zarzut niewłaściwego określenia przez Sąd Okręgowy, a za nim Sąd Apelacyjny rozkładu ciężaru dowodu w odniesieniu do obowiązku wykazania, że Jacek K. działał w oparciu o przyznane mu umocowanie jest konsekwencją mylnego połączenia stosowania art. 6 k.c. z obowiązkiem przedstawienia dokumentu, na którego treść powoływał się powód. Uszło uwagi skarżącej, że powód na poparcie twierdzenia, że uzyskał zgodę inwestora na wykonywanie robót w ramach umowy z wykonawcą złożył wniosek o przeprowadzenie dowodu z zeznań świadka Jacka K., które potwierdziły zeznania Kamila K. oraz z udzielonego mu przez pozwaną pełnomocnictwa. Wezwanie do złożenia tego pełnomocnictwa, zgodnie z art. 248 k.p.c., skierowane zostało do podmiotu, który upoważnił Jacka K. do działania w jego imieniu. Wbrew stanowisku skarżącej czynności Sądu były prawidłowe i nie dotyczyły nałożenia na nią obowiązku wykazywania powoływanego przez powoda faktu.

Nieuzasadnione było stanowisko skarżącej, że Sąd Apelacyjny dokonał błędnej wykładni i niewłaściwie zastosował art. 647[1] § 2 i § 5 k.c.

Interpretacja przesłanek przewidzianej w art. 647[1] k.c. solidarnej odpowiedzialności wykonawcy i inwestora względem podwykonawcy robót budowlanych nie była jednolita w orzecznictwie Sądu Najwyższego co do procedury uzyskania zgody inwestora oraz formy jej wyrażenia.

Ujednolicenie ustalenia znaczenia tych przesłanek dokonane zostało w uchwale Składu Siedmiu Sędziów Sądu Najwyższego z dnia 29 kwietnia 2008 r. III CZP 6/2008 (OSNC 2008/11 poz. 121), która wskazuje, że do zgody wymaganej przez art. 647[1] § 2 i 3 k.c. nie stosuje się art. 63 § 2 k.c. Zgoda ta może być wyrażona przez każde zachowanie, które ujawnia ją w sposób dostateczny (art. 60 k.c.); niezależnie od tego zgodę uważa się za wyrażoną w razie ziszczenia się przesłanek określonych w art. 647[1] § 2 zdanie drugie k.c.

Sąd Najwyższy w składzie rozpoznającym sprawę podziela stanowisko wyrażone w powyższej uchwale, także w odniesieniu do uznania, że wymieniony przepis nie daje podstaw do rozszerzenia wymagań dotyczących milczenia inwestora na wypadki, w których zgoda jest przez niego wyrażana w sposób czynny. Wystarczającym zabezpieczeniem interesów inwestora jest jego wiedza o przedmiocie i potrzebach realizacyjnych projektowanej lub prowadzonej już inwestycji, a także taka dbałość o własne interesy, jakiej można oczekiwać od przeciętnego uczestnika procesu inwestycyjnego.

Stosownie do przyjętej praktyki powód i wykonawca wystąpili do pozwanej o wyrażenie zgody na wykonanie opisanych w aneksie do umowy o realizację inwestycji robót przez powoda - podwykonawcę, co zaakceptował, w oparciu o udzielone mu pełnomocnictwo, świadek Jacek K. Zasadnie przyjął Sąd Apelacyjny, że spełniało to wymogi wyraźnej akceptacji bez potrzeby dopełnienia warunków przewidzianych art. 647[1] § 2 zd. 2 k.c. Niezależnie od tego podkreślenia wymaga, że pozwana dysponowała umową zawartą przez wykonawcę z podwykonawcą, nie przejawiała jednak zainteresowania jej treścią. Nie wniosła również żadnych zastrzeżeń do wykonanych przez powoda prac i wysokości ustalonego wynagrodzenia.

Nie ma podstaw do przyjęcia, że jej interesy nie zostały należycie zabezpieczone.

Z powyższych względów Sąd Najwyższy na podstawie art. 398[14] k.p.c. oddalił skargę kasacyjną jako pozbawioną usprawiedliwionych podstaw, postanawiając o kosztach postępowania kasacyjnego po myśli art. 98 § 1 i 3 w związku z art. 391 § 1 i art. 398[21] k.p.c.

2136354


 

RADCA PRAWNY
Zakładanie spółek

tel. 503-300-503
www.matysiak-radcaprawny.pl


 

Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 17 grudnia 2008 r.

V CSK 316/2008

Zgodnie z art. 647[1] § 2 kc zgoda inwestora na wykonanie części prac przez podwykonawcę jest niezbędna do ponoszenia odpowiedzialności przez inwestora.

Uzasadnienie

Zgodnie z art. 398[9] § 1 kpc, Sąd Najwyższy przyjmuje skargę kasacyjną do rozpoznania, jeżeli w sprawie występuje istotne zagadnienie prawne, istnieje potrzeba wykładni przepisów prawnych budzących poważne wątpliwości lub wywołujących rozbieżności w orzecznictwie sądów, zachodzi nieważność postępowania lub skarga kasacyjna jest oczywiście uzasadniona. Przedstawione w sprawie zagadnienie prawne z pewnością jest interesujące, jednakże nie wywołuje rozbieżności w orzecznictwie, co wynika już choćby z przywołanych przez samego skarżącego orzeczeń. Zgodnie bowiem ze stanowiskiem Sądu Najwyższego i zbieżnego z nim stanowiska sądów administracyjnych, kaucja gwarancyjna zatrzymywana przez inwestora stanowi część wynagrodzenia wykonawcy. Wprawdzie w zaskarżonym orzeczeniu nie uznano kaucji gwarancyjnej za część wynagrodzenia wykonawcy, co prima facie mogłoby pozostawać w sprzeczności ze wspomnianym orzecznictwem. Jednakże wskazana w skardze wątpliwość pozostaje poza istotą sporu, którą jest ustalenie, czy inwestor w ogóle odpowiada za wynagrodzenie podwykonawcy, a dopiero później można rozważać, co stanowi składniki tego wynagrodzenia. W niniejszej sprawie Sąd zakwestionował tę odpowiedzialność, podnosząc, że inwestor nie udzielił zgody na wykonanie części prac przez podwykonawcę, gdy tymczasem, zgodnie z art. 647[1] § 2 kc, taka zgoda jest niezbędna do ponoszenia odpowiedzialności przez inwestora.

W skardze kasacyjnej wniesionej w niniejszej sprawie nie została zatem wykazana żadna z okoliczności wskazanych w art. 398[9] § 1 kpc, dlatego Sąd Najwyższy odmówił przyjęcia skargi kasacyjnej do rozpoznania.


 

RADCA PRAWNY
Obsługa prawna firm

tel. 503-300-503
www.matysiak-radcaprawny.pl


 

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 11 grudnia 2008 r.

IV CSK 323/2008

Przepis art. 647[1] § 2 kc nie daje podstaw do rozszerzania wymagań dotyczących milczenia inwestora na wypadki, w których zgoda jest przez niego wyrażana w sposób czynny. Te wypadki nie zostały w art. 647[1] kc uregulowane, co przemawia za stosowaniem do nich zasad ogólnych.

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 10 grudnia 2007 r. Sąd Okręgowy w L. uchylił wyrok zaoczny i oddalił powództwo Przedsiębiorstwa Produkcyjno-Usługowego "A." sp. z o.o. w L. o zasądzenie od L. Zakładów Energetycznych S.A. w L. kwoty 156154,98 zł. Wyrok ten został oparty na następującej podstawie faktycznej i prawnej.

W dniu 22 listopada 2004 r. generalny wykonawca Andrzej Z. zawarł z powodem i dwoma innymi podwykonawcami porozumienie, w którym uzgodniono warunki związane z realizacją inwestycji polegającej na rozbudowie oznaczonego budynku biurowego, w ramach której powód miał wykonać określone w porozumieniu roboty o wartości ponad 700 tysięcy zł; porozumienie odnosiło się do umowy o roboty budowlane nr (...) z dnia 23 listopada 2004.

W dniu tym została zawarta umowa o roboty budowlane o wskazanym numerze pomiędzy pozwanym jako inwestorem a generalnym wykonawcą Andrzejem Z. Ten wykonawca oraz powodowa spółka jako podwykonawca zawarli w dniu 29 listopada 2004 r. umowę o roboty budowlane, określoną jako "podwykonawczą" w ramach inwestycji realizowanej na zamówienie inwestora (w oparciu o wymienioną umowę z dnia 23 listopada 2004 r.). Pismem z dnia 10 grudnia 2004 r. pozwany wyraził generalnemu wykonawcy zgodę na zlecenie robót podwykonawcom, w tym powodowej spółce. Po kolejnych odbiorach robót wykonanych przez powoda, poczynając od dnia 30 września 2005 r., przedstawiał on Andrzejowi Z. odpowiednie - niezakwestionowane - faktury, dochodziło do uzgodnień i częściowych rozliczeń. Ostatecznie powód w dniu 4 września 2006 r. wezwał Andrzeja Z. do zapłaty kwoty 156104,98 zł tytułem pozostałej należności głównej oraz 13 585,29 zł tytułem odsetek, po czym, w dniu 7 września 2006 r. do zapłaty tej kwoty wezwał także pozwanego jako inwestora.

Sąd Okręgowy, wskazując, że przesłanką solidarnej odpowiedzialności podmiotów określonych w art. 647[1] § 5 kc za zapłatę wynagrodzenia dla podwykonawcy, jest wyrażenie przez inwestora zgody na zawarcie umowy z podwykonawcą w sposób wyraźny lub dorozumiany (brak sprzeciwu) stwierdził, że warunkiem skuteczności udzielonej zgody jest spełnienie przez wykonawcę wymagań przewidzianych w art. 647[1] § 2 kc, czyli przedstawienie inwestorowi między innymi umowy lub jej projektu. Pomimo zatem, że inwestor udzielił na piśmie zgody na zawarcie umów przez generalnego wykonawcę z konkretnymi podwykonawcami i że zgoda ta niewątpliwie dotyczyła realizacji umowy wiążącej generalnego wykonawcę z inwestorem, nie przesądzało to o powstaniu odpowiedzialności inwestora, który podniósł zarzut nieotrzymania dokumentów określonych w art. 647[1] § 2 kc. Sąd podkreślił, że na wykonawcy wyraźnie ciąży obowiązek przedstawienia nie tylko tekstu umowy lub jej projektu, ale także dokumentacji niezbędnej do jej wykonania. Nawet przy przyjęciu, że dla skuteczności zgody nie jest konieczne fizyczne przedstawienie inwestorowi tej umowy, lecz wystarczająca jest wiedza o jej treści, to wiedza ta nie może się sprowadzać tylko do zakresu przedmiotowego umowy, ale winna obejmować wszystkie jej postanowienia, w szczególności określające zasady wykonania robót, wysokość wynagrodzenia, zasady odpowiedzialności wykonawcy. Ciężar dowodu zarówno co do wyrażenia zgody przez inwestora, jak i jej skuteczności, warunkowanej dopełnieniem tak określonych czynności, obciąża podwykonawcę dochodzącego zapłaty od inwestora na podstawie art. 647[1] § 5 kc. Na podstawie dokonanej oceny dowodów Sąd Okręgowy stwierdził, że powód nie udowodnił okoliczności pozwalających na uznanie, że spełnione zostały przesłanki przewidziane w art. 647[1] § 2 kc, a "niezależnie od tego" pozwany inwestor wykazał, że przesłanki te nie zostały spełnione. Zdaniem Sądu Okręgowego, istnieją podstawy do przyjęcia "co najwyżej", że pozwany mógł mieć ogólne rozeznanie co do części wykonywanych robót przez poszczególnych podwykonawców, w tym powoda, a nie co do pełnego zakresu tych robót, co jednoznacznie wyklucza odpowiedzialność inwestora względem podwykonawcy. Bez znajomości postanowień całej umowy, a tym bardziej nawet postanowień umowy w części dotyczącej zakresu robót powoda jako podwykonawcy, brak jest podstaw do przyjęcia odpowiedzialności pozwanego jako inwestora wobec powoda jako podwykonawcy; tego stanu rzeczy nie zmienia fakt, że powód jako podwykonawca był znany pozwanemu inwestorowi oraz że udzielona na piśmie zgoda obejmowała także tego konkretnego podwykonawcę.

Sąd Apelacyjny w L. wyrokiem z dnia 12 marca 2000 r. oddalił apelację powoda. Przytoczywszy obszernie ustalenia i oceny Sądu pierwszej instancji, Sąd Apelacyjny krótko odniósł się do zarzutów apelacji, uznając je za bezzasadne. Stwierdził, że zarzut oddalenia wniosków dowodowych strony powodowej nie może być podstawą apelacji z tej przyczyny, że zastępowana przez profesjonalnego pełnomocnika nie zgłosiła do protokołu rozprawy zastrzeżenia w trybie art. 162 kpc. Zarzut naruszenia art. 479[12] § 1 zd. 1 kpc przez dopuszczenie dowodów zgłoszonych przez pozwaną w sprzeciwie od wyroku zaocznego, Sąd Apelacyjny uznał za wynik nieporozumienia, gdyż przepis ten dotyczy obowiązków dowodowych powoda. Jako nietrafne ocenił twierdzenie powoda, że skoro odpowiedź na pozew została zwrócona, to pozwany pozbawił się możliwości zgłoszenia dowodów w sprzeciwie od wyroku zaocznego. Wskazując, że zgodnie z art. 479[18] § 3 kpc do sprzeciwu od wyroku zaocznego stosuje się odpowiednio art. 479[14] § 2 kpc, Sąd Apelacyjny stwierdził, iż po wydaniu wyroku zaocznego pozwany miał prawo i jednocześnie obowiązek podać w sprzeciwie wszystkie twierdzenia i zarzuty oraz dowody na ich poparcie pod rygorem utraty prawa powoływania ich w toku postępowania.

W ocenie Sądu Apelacyjnego, Sąd pierwszej instancji prawidłowo ustalił, że "generalny wykonawca nie przedstawił inwestorowi umowy z podwykonawcą lub jej projektu oraz odpowiedniej dokumentacji, jak i że inwestor nie posiadał żadnej wiedzy co do treści określonej umowy jaką generalny wykonawca zawarł z podwykonawcą", jak również prawidłowo ocenił, że ciężar dowodu w tym zakresie obciążał podwykonawcę.

Dodać należy, zdaniem Sądu Apelacyjnego, że niezależnie od wskazanych podstaw oddalenia powództwa, podlegałoby ono oddaleniu także dlatego, że słuszny był drugi, dalej idący zarzut pozwanego, że z treści faktur i protokołów odbioru robót dołączonych do pozwu wynika, iż nie mogą one dotyczyć robót z umowy (...) będącej podstawą pozwu. Z dołączonego do pozwu protokołu odbioru robót wynika, że końcowy odbiór miał miejsce dnia 11 października 2005 r., przy czym dwie faktury także dołączone do pozwu (wraz z protokołami odbioru robót) datowano na 31 października 2005 r. i 30 listopada 2005 r., czyli na daty późniejsze, co oznacza, że nie mogły one dotyczyć wymienionej umowy. Ponadto, w fakturach i protokołach odbioru robót jest mowa o robotach remontowo-budowlanych, co wyraźnie wskazuje na inną umowę realizowaną przez tego samego generalnego wykonawcę, przy udziale podwykonawców.

Skargę kasacyjną od wyroku Sądu Apelacyjnego powód oparł na podstawach:

1. mającego istotny wpływ na wynik sprawy naruszenia przepisów postępowania

- art. 383, 233 w związku z art. 391 § 1 kpc przez pominięcie materiału dowodowego i pomimo braku własnych ustaleń faktycznych stwierdzenie, że roboty zafakturowane przez powódkę po dacie końcowego odbioru inwestycji nie dotyczą umowy z dnia 23 listopada 2004 r., a nadto wyciąganie wniosków niewynikających z materiału dowodowego, i błędne przyjęcie, za Sądem pierwszej instancji, że pozwana nie miała wiedzy o umowie łączącej powódkę z Andrzejem Z., że świadkowie nie twierdzili o istnieniu projektu umowy z dnia 29 listopada 2004 r. przed wyrażeniem zgody, że powódka wykonywała roboty również w ramach innej umowy z generalnym wykonawcą oraz że treść zgody inwestora nie odwołuje się do zakresu robót poszczególnych podwykonawców

- art. 479[14] § 1 zd. 1 kpc przez dopuszczenie dowodów zawnioskowanych przez pozwanego w sprzeciwie od wyroku zaocznego, sprekludowanych i nie zgłoszonych w odpowiedzi na pozew

- art. 6 kc w zw. z art. 232 i 347 kpc przez przerzucenie ciężaru dowodu na stronę powodową, pomimo wydania wyroku zaocznego

- art. 479[12] § 1 zd. 2 kpc przez oddalenie wniosków dowodowych powódki prawidłowo zgłoszonych w toku postępowania

- art. 348 kpc przez nieuzasadnione obciążenie skarżącej kosztami procesu.

2. naruszenia prawa materialnego - art. 647[1] § 2 i 5 kc przez niewłaściwe zastosowanie i oddalenie powództwa pomimo zgody inwestora na zawarcie umowy z podwykonawcą.

W konkluzji skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania ewentualnie o uchylenie wyroków sądów obu instancji i utrzymanie w mocy wyroku zaocznego ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i zasądzenie na rzecz strony powodowej dochodzonej kwoty.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Spośród zarzutów podniesionych w ramach podstawy naruszenia przepisów postępowania trafny jest zarzut naruszenia art. 382 kpc przy wyrażeniu przez Sąd Apelacyjny stanowiska o "dodatkowej" podstawie oddalenia powództwa. Ta podstawa ma wynikać z okoliczności, które w ogóle nie były przedmiotem ustaleń i oceny Sądu pierwszej instancji, przy czym - co istotne - Sąd Apelacyjny nie dokonał zmian w podstawie faktycznej rozstrzygnięcia Sądu pierwszej instancji, ani nie dostrzegł żadnych braków w zakresie ustaleń. Stwierdzenie, że złożone przez powoda dokumenty "nie mogą dotyczyć" umowy będącej podstawą pozwu, opiera się na ocenie fragmentarycznej i nieskonfrontowanej z pozostałym materiałem dowodowym. Tak określona podstawa oddalenia powództwa (i apelacji) nie mogła się zatem utrzymać.

Nie są zasadne dalsze zarzuty ujęte w ramach podstawy naruszenia przepisów postępowania.

Nie mogły odnieść skutku zarzuty dotyczące ustalenia faktów i oceny dowodów, podniesione z pominięciem ustawowego wyłączenia zawartego w art. 398[3] § 3 kpc.

Chybiony jest zarzut naruszenia art. 479[14] § 2 kpc przez dopuszczenie dowodów, które nie zostały zgłoszone w odpowiedzi na pozew. Przede wszystkim, zarzut ten został wadliwie sformułowany, gdyż Sąd Apelacyjny nie naruszył przepisu, mającego zastosowanie tylko w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji. Skuteczne skierowanie tego zarzutu przeciwko zaskarżonemu orzeczeniu wymagałoby wykazania jednocześnie naruszenia przepisów o postępowaniu apelacyjnym, czego w skardze kasacyjnej brak. Aby jednak nie pozostawiać tej kwestii otwartą, należy stwierdzić, że zarzut ten jest także merytorycznie nieuzasadniony. Odpowiedź pozwanej na pozew została zwrócona i w konsekwencji zapadł wyrok zaoczny. Dowody, których dopuszczenie kwestionuje skarżący, zostały zgłoszone w sprzeciwie od wyroku zaocznego, do którego odpowiednie zastosowanie, stosownie do art. 479[18], ma art. 479[14] § 2 kpc. Skutkiem niezłożenia odpowiedzi na pozew jest możliwość wydania wyroku zaocznego. Taka sytuacja nie wiąże się z definitywną utratą możliwości obrony przez pozwanego, polegającej na przeciwstawieniu żądaniu pozwu własnych twierdzeń, zarzutów oraz dowodów. Podjęcie tej obrony możliwe jest przez podniesienie ich w sprzeciwie, z ograniczeniami takimi samymi, jakie dotyczą odpowiedzi na pozew, a więc z wyłączeniem możliwości ich powołania w późniejszym postępowaniu. Definitywna utrata możliwości zgłoszenia zarzutów i dowodów w wypadku niezłożenia odpowiedzi na pozew, niweczyłaby sens sprzeciwu od wyroku zaocznego.

Z przyczyn wskazanych wyżej, za wadliwie sformułowany należy uznać także zarzut naruszenia art. 479[12] § 1 zd. 2 kpc, który miał zastosowanie wyłącznie przed Sądem pierwszej instancji, i nie został w żaden sposób powiązany z naruszeniem przepisów stosowanych przy rozpoznawaniu apelacji. Jednocześnie, powtarzając ten zarzut kasacyjny za zarzutem apelacyjnym, skarżący nie podważył stanowiska Sądu Apelacyjnego co do utraty możliwości podniesienia zarzutów dotyczących nieuwzględnienia wniosków dowodowych powoda z przyczyn wynikających z art. 162 kpc. Stanowisko Sądu Apelacyjnego w tej kwestii jest prawidłowe, zgodne z utrwalonym (powołanym w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku) orzecznictwem Sądu Najwyższego, który ponadto wyraźnie stwierdził, że art. 162 kpc stosuje się także do postanowień sądu oddalających wnioski o przeprowadzenie dowodów (por. uchwałę SN z dnia 27 czerwca 2008 r. III CZP 50/2008 OSNC 2009/7-8 poz. 103).

Zarzut naruszenia art. 232 i 347 kpc w powiązaniu z przepisem prawa materialnego - art. 6 kc, jest tak jednoznacznie chybiony, że nie wymaga szczegółowej analizy. Można jedynie stwierdzić, że wydanie wyroku zaocznego nie powoduje zmiany w rozkładzie ciężaru udowodnienia faktu, który - stosownie do art. 6 kc - spoczywa na osobie, wywodzącej z tego faktu skutki prawne.

Inną natomiast kwestią jest określenie, ciężar udowodnienia jakich faktów obciążał powoda w sprawie niniejszej. Udzielenie odpowiedzi na to pytanie wymaga przeniesienia rozważań na płaszczyznę materialnoprawnych przesłanek powództwa.

Opierając skargę kasacyjną na podstawie naruszenia art. 647[1] § 2 i 5 kc, skarżący zarzucił, że Sąd nie wziął pod uwagę wzajemnych relacji pomiędzy normami zawartymi w zdaniu pierwszym i drugim art. 647[1] § 2 kc i do sytuacji, w której została udzielona przez inwestora wyraźna zgoda (zdanie 1) zastosował kryteria właściwe dla skuteczności zgody dorozumianej (zdanie 2).

Zarzut ten jest trafny. Z uzasadnienia zaskarżonego wyroku wynika wyraźnie, że określając zakres obowiązków wykonawcy, od spełnienia których uzależniona jest solidarna współodpowiedzialność inwestora za zapłatę wynagrodzenia za roboty budowlane zrealizowane przez podwykonawcę (art. 647[1] § 5 kc), Sąd stosował kryteria określone w zdaniu drugim § 2 art. 647[1] kc. Sąd co prawda przyjął (tak jak Sąd Najwyższy w wyrokach z dnia 30 maja 2006 r. IV CSK 61/2006 OSNC 2007/3 poz. 44 i z dnia 20 czerwca 2007 r. II CSK 108/2007 LexPolonica nr 1651870), że do skutecznego wyrażenia zgody wystarczająca jest wiedza inwestora powzięta z innych źródeł, aniżeli z przedstawienia umowy i dokumentacji, jednak zakres tej koniecznej wiedzy określał według kryteriów wymaganych dla skuteczności zgody dorozumianej.

W kwestii wymagań co do procedury wyrażenia zgody inwestora, w piśmiennictwie wyrażano pogląd, że z art. 647[1] § 2 kc wynika, iż przedstawienie przez wykonawcę umowy z podwykonawcą wraz z odpowiednią dokumentacją jest przesłanką zastosowania fikcji prawnej "milczącej" zgody inwestora, natomiast przesłanka ta nie stosuje się do zgody wyrażonej w sposób "czynny". Nie wynika z tego, by wystarczające było udzielenie z góry zgody na umowę jakiejkolwiek treści z jakimkolwiek wykonawcą, gdyż skoro zgoda inwestora dotyczy zawarcia przez wykonawcę umowy o roboty budowlane z podwykonawcą, odnosić się ma do konkretnej umowy z konkretnym podwykonawcą. Nie jest to jednak równoznaczne ze stwierdzeniem, że skuteczność zgody wyrażonej przez inwestora uzależniona jest od tej samej przesłanki, którą ustawodawca przewiduje co do zgody wyrażonej "milcząco". W odniesieniu do zgody wyrażonej w sposób czynny wystarczające jest zastosowanie zasad ogólnych.

Takie też stanowisko zajął Sąd Najwyższy w uchwale Składu Siedmiu Sędziów z dnia 29 kwietnia 2008 r. III CZP 6/2008 (OSNC 2008/11 poz. 121), stwierdzając w jej uzasadnieniu, że skuteczność zgody inwestora wyrażonej w sposób czynny nie jest uzależniona od zachowania przez wykonawcę procedury określonej w art. 647[1] § 2 zd. 2 kc. Zdaniem Sądu Najwyższego, przepis art. 647[1] § 2 kc nie daje podstaw do rozszerzania wymagań dotyczących milczenia inwestora na wypadki, w których zgoda jest przez niego wyrażana w sposób czynny. Te wypadki nie zostały w art. 647[1] kc uregulowane, co przemawia za stosowaniem do nich zasad ogólnych. Sąd Najwyższy ocenił, że wystarczającym zabezpieczeniem interesów inwestora jest jego wiedza o przedmiocie i potrzebach realizacyjnych projektowanej lub prowadzonej inwestycji, a także przynajmniej taka dbałość o własne interesy, jakiej można oczekiwać od przeciętnego uczestnika procesu inwestycyjnego oraz podkreślił, że nie ma powodów, by zakładać, że inwestor, nawet jeśli nie jest przedsiębiorcą, wymaga szczególnej ochrony przed własnymi pochopnymi decyzjami.

Konfrontacja uzasadnienia wyroku Sądu Apelacyjnego z przyjętą w powołanej uchwale - i w pełni aprobowaną przez Sąd Najwyższy rozpoznający skargę kasacyjną - wykładnią art. 647[1] kc, prowadzi do wniosku, że u podstaw zaskarżonego rozstrzygnięcia leżało odmienne rozumienie treści i znaczenia tego przepisu, a skutkiem tego było przyjęcie błędnych założeń odnośnie do przesłanek skuteczności zgody pozwanego inwestora, warunkującej jego współodpowiedzialność solidarną wobec powodowego podwykonawcy.

Sąd Apelacyjny własnej oceny prawnej nie wyraził, poprzestając na stwierdzeniu, że Sąd pierwszej instancji prawidłowo ustalił, iż "generalny wykonawca nie przedstawił inwestorowi umowy z podwykonawcą lub jej projektu, jak i że inwestor nie posiadał żadnej wiedzy co do treści określonej umowy jaką generalny wykonawca zawarł z podwykonawcą". Niezależnie od tego, że od sądu drugiej instancji należy oczekiwać wyrażenia i uargumentowania własnej oceny prawnej, to zacytowane stwierdzenie nie odzwierciedla we właściwy sposób stanowiska Sądu Okręgowego. Sąd ten, ustalając, że inwestor wyraził pisemną zgodę na zawarcie umowy z konkretnymi podwykonawcami, która dotyczyła realizacji umowy łączącej inwestora z generalnym wykonawcą, stwierdził, że inwestor mógł mieć jedynie "ogólne rozeznanie" co do części robót wykonywanych przez poszczególnych podwykonawców. Jest wyraźnie widoczne, że na kierunek prowadzonego postępowania oraz czynionych ustaleń zasadniczy wpływ miało założenie o tożsamości wymagań odnoszących się do zgody czynnej i zgody "milczącej". Miało ono także istotny wpływ na silne akcentowanie znaczenia stopnia znajomości dokumentacji związanej z umową, jak i stopnia szczegółowości wiedzy, jaką powinien dysponować inwestor, aby jego zgoda była skuteczna i mogła prowadzić do solidarnej odpowiedzialności za zobowiązania generalnego wykonawcy wobec podwykonawców. Wątek ten wielokrotnie przewija się w przytaczanym in extenso przez Sąd Apelacyjny uzasadnieniu Sądu pierwszej instancji i wyraża się m.in. w stwierdzeniu, iż "okoliczność, że inwestor wiedział o zawarciu takiej umowy, czy nawet znał zakres robót wykonywanych w jej ramach nie może przesądzać sama przez się o powstaniu odpowiedzialności solidarnej inwestora, bowiem wystarczającą do tego przesłanką nie jest sama wiedza o zawarciu umowy i zakresie wykonywanych prac, ale wiedza o treści tej umowy i to całej umowy, a nie tylko jej fragmentów w szczególności odnoszących się do zakresu przedmiotowego".

Przesłanki skuteczności zgody inwestora, pomimo, że była to wyrażona pisemnie czynna zgoda, były zatem przez Sąd określone w zakresie znacznie szerszym, aniżeli ten, który da się wyprowadzić z art. 647[1] § 2 zd. 1 kc. Nie można wykluczyć, że ocena dokonana pod kątem przesłanek wskazanych w powołanej uchwale Składu Siedmiu Sędziów Sądu Najwyższego z dnia 29 kwietnia 2008 r. III CZP 6/2008 (OSNC 2008/11 poz. 121) zgodnie z ustalonym w tej uchwale znaczeniem przepisu, mogłaby prowadzić do innych wniosków w zakresie dotyczącym podstaw zastosowania art. 647[1] § 5 kc.

Z omówionych względów Sąd Najwyższy, stosownie do art. 398[15] § 1 orzekł jak w sentencji.

2077685


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 5 grudnia 2008 r.

III CSK 211/2008

LexPolonica nr 2077157

W razie nienależytego wykonania umowy ciężar dowodu braku okoliczności zwalniających od odpowiedzialności, ciąży na dłużniku.

Przewodniczący: SSN Barbara Myszka.

Sędziowie SN: Józef Frąckowiak (sprawozdawca), Zbigniew Kwaśniewski.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Waldemara S. i Wojciecha K. przeciwko "K." sp. z o.o. w K. o zapłatę, i z powództwa wzajemnego "K." sp. z o.o. w K. przeciwko Waldemarowi S. i Wojciechowi K. o zapłatę, po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej w dniu 5 grudnia 2008 r., skargi kasacyjnej "K." sp. z o.o. K. od wyroku Sądu Apelacyjnego w K. z dnia 12 listopada 2007 r. (...),

oddala skargę kasacyjną.

Uzasadnienie

Pomiędzy powodami głównymi Waldemarem S. i Wojciechem K. jako wykonawcami a pozwanym (powodem wzajemnym) "K." - Spółką z o.o. w K. jako inwestorem doszło do zawarcia w dniu 15 listopada 2004 r. umowy o roboty budowlane w budynku hotelowym w S. przy ul. P. 1.

Powodowie wykonali powierzone im prace prawidłowo i bez usterek, z tym że w trakcie robót dochodziło do zmian w ich realizacji, co miało wpływ na terminowość wykonania. Wykonywania robót na obiekcie powodowie zaprzestali w dniu 25 sierpnia 2005 r. Powodowie otrzymali jedynie częściowe wynagrodzenie za wykonanie robót objętych fakturami nr: (...), (...) i (...); za prace wymienione w fakturach nr: (...), (...) w ogóle nie otrzymali wynagrodzenia od Spółki "K.", a za pozostałe prace inwestor płacił z opóźnieniem, co miało też wpływ na terminowość realizacji inwestycji.

Inwestor (Spółka "K.") wystawił na rzecz wykonawców faktury do zapłaty za korzystanie z energii elektrycznej w czasie budowy, do czego zobowiązani byli wykonawcy. Zaległość wykonawców z tego tytułu wynosi 11.738,85 zł. W dniu 6 stycznia 2006 r. inspektor nadzoru ze strony inwestora sporządził protokół wad i usterek, a w dniu 20 stycznia 2006 r. inwestor wezwał wykonawcę do usunięcia usterek w ciągu siedmiu dni na swój koszt.

Powodowie Waldemar S. i Wojciech K. wnieśli o zasądzenie od pozwanej "K." - Spółki z o.o. w K. kwoty 523.254,06 zł z ustawowymi odsetkami, w tym kwoty 477.971.94 zł tytułem wynagrodzenia za roboty budowlane wykonane na zamówienie strony pozwanej przy obiekcie położonym w S. przy ul. P., a kwoty 45.282,12 zł tytułem skapitalizowanych odsetek za opóźnienie w płatności należnego im wynagrodzenia.

Wyrokiem zaocznym z dnia 21 sierpnia 2006 r. Sąd Okręgowy w K. zasądził od strony pozwanej na rzecz powodów jako wierzycieli solidarnych dochodzoną w pozwie kwotę oraz orzekł o kosztach postępowania. Pozwana Spółka wniosła od powyższego wyroku sprzeciw i wytoczyła równocześnie powództwo wzajemne o zapłatę kwoty 192.000 zł tytułem kary umownej za zwłokę w realizacji inwestycji i usunięciu wad, ograniczając w pozwie wzajemnym roszczenie z tego tytułu tylko za okres od dnia 16 maja 2005 r. do dnia 31 maja 2005 r. i zastrzegając sobie prawo dochodzenia roszczenia z tego tytułu za dalszy okres w odrębnym procesie oraz kwoty 11.738 zł tytułem zwrotu zapłaty za pobór energii elektrycznej i innych mediów w okresie budowy, do czego zobowiązany był wykonawca - powód (z powództwa głównego).

Wyrokiem z dnia 13 lipca 2007 r. Sąd Okręgowy w K. uchylił wydany w sprawie wyrok zaoczny z dnia 21 sierpnia 2006 r. oraz zasądził od strony pozwanej "K." Spółki z o.o. w K. na rzecz powodów kwotę 400.932,66 zł z odsetkami ustawowymi od dnia 29 maja 2006 r. do dnia zapłaty, umorzył postępowanie z powództwa głównego co do kwoty 117.984,95 zł, w pozostałym zakresie powództwo główne oddalił i orzekł o kosztach postępowania. Od pozwanych wzajemnych Waldemara S. i Wojciecha K. zasądził na rzecz powoda wzajemnego "K." Spółki z o.o. w K. kwotę 11.738 zł z odsetkami ustawowymi od dnia 26 września 2006 r. do dnia zapłaty, a w pozostałej części powództwo wzajemnie oddalił oraz orzekł o kosztach postępowania związanych z powództwem wzajemnym.

Wyrok ten został zaskarżony apelacją przez pozwanego (powoda wzajemnego) "K." Spółki z o.o. w K. Sąd Apelacyjny apelację oddalił. Zdaniem Sądu II instancji ani z twierdzeń pozwu, ani z zarzutów podnoszonych w sprzeciwie od wyroku zaocznego nie wynika aby roszczenie o wynagrodzenie za prace wykonywane przez powodów z powództwa głównego dotyczyło robót dodatkowych i że roszczenie o wynagrodzenie ryczałtowe określone w umowie z dnia 15 listopada 2004 r. zostało przekroczone o kwotę 255418,67 zł. Twierdzenie takie pojawia się dopiero w apelacji więc po upływie terminów z art. 479[12] § 2 kpc w odniesieniu do powodów z powództwa głównego i z art. 479[14] § 2 kpc co do pozwanej Spółki. Co więcej obie strony przy przedstawianiu swoich stanowisk cały czas odwoływały się do postanowień umownych, co wskazuje że chodziło o należności w ramach umowy zasadniczej.

Dlatego też apelująca (pozwana spółka) nie może powoływać się dopiero w apelacji, że zapłaciła znacznie więcej aniżeli przewidywała to umowa z dnia 14 listopada 2004 r. Zresztą nawet przy przyjęciu, że chodzi o roboty dodatkowe, nie objęte umową podstawową, nie można się powoływać na okoliczność, iż wynagrodzenie ryczałtowe zostało w całości zapłacone, gdyż dochodzone pozwem głównym roszczenia nie dotyczyły tego wynagrodzenia, lecz innych robót nie objętych umową, co nawet stawiałoby pod znakiem zapytania stosowanie do roszczeń wynikających z tych prac postanowień umowy z dnia 15 listopada 2004 r., w szczególności co do kar umownych oraz ustalenia terminów wymagalności roszczeń o wynagrodzenie za prace dodatkowe. To z kolei ma wpływ na sposób naliczania odsetek ustawowych za opóźnienie w realizacji faktur przez inwestora za poszczególne prace dodatkowe, a odsetki te są również przedmiotem pozwu głównego.

Na postanowienia umowne w tej materii, a w szczególności na § 10 umowy z 15 listopada 2004 r. (co do kar umownych dochodzonych powództwem wzajemnym) i § 6 ust. 4 tej umowy (przy kwestionowaniu sposobu ustalenia terminów płatności za należności objętych fakturami wymienionymi w pozwie głównym i w konsekwencji sposobie obliczenia skapitalizowanej sumo odsetek na dzień wniesienia pozwu głównego) pozwana Spółka i zarazem powód wzajemny powołuje się w sprzeciwie od wyroku zaocznego i pozwie wzajemny.

Także w pozwie wzajemnym pozwana spółka powołuje na uzasadnienie żądania zasądzenia kwoty 11.738 zł z tytułu zwrotu kosztów zużycia energii elektrycznej i innych mediów § 4 ust. 28 umowy z dnia 15 listopada 2004 r. nie precyzując bliżej czy chodzi o koszty związane z pracami objętymi umową podstawową, czy też robotami dodatkowymi za które powodowie z pozwu głównego dochodzą zapłaty wynagrodzenia wraz z odsetkami za opóźnienie w płatności. W tym ostatnim zakresie zapadło zresztą prawomocnie już orzeczenie uwzględniające powództwo wzajemne. Dlatego też zarzut, że mimo iż roszczenie wykonawców znacznie przekroczyło kwotę wynagrodzenia ryczałtowego określonego w umowie z dnia 15 listopada 2004 r. na kwotę 1.200.000 zł jest całkowicie chybiony i nie może podważyć wyroku Sądu I instancji.

W ocenie Sądu Apelacyjnego chybiony jest też zarzut naruszenia art. 479[12] § 2 kpc w odniesieniu do stanowiska powodów zawartych w piśmie procesowym ustosunkowującym się do sprzeciwu od wyroku zaocznego i pozwu wzajemnego. Potrzeba powołania tych twierdzeń powstała bowiem dopiero po zapoznaniu się z treścią sprzeciwu i pozwu wzajemnego, której powodowie w chwili wnoszenia pozwu głównego nie mogli przewidzieć. Sąd I instancji odniósł się także do dokumentacji dotyczącej ewentualnej wadliwości prac wykonanych przez powodów, skonfrontował je z protokołami odbioru i doszedł do trafnego wniosku, że wadliwość ta nie została przez inwestora wykazana, a co za tym idzie bezzasadny jest zarzut potrącenia z dochodzonych pozwem roszczeń wierzytelności wzajemnych z tytułu poniesienia kosztów zastępczego usunięcia wad i usterek przez innego wykonawcę.

Protokół z dnia 6 stycznia 2006 r. sporządzony kilka miesięcy po zejściu wykonawców z placu robót, w dodatku bez udziału ich przedstawiciela nie może być miarodajny, podobnie jak opinia techniczna mgr inż. Jerzego W. z dnia 14 sierpnia 2006 r. Opinia ta, sporządzona na prywatne zlecenie inwestora poza procesem nie jest dowodem z opinii biegłego w rozumieniu art. 278 i następnych kpc, lecz tylko dowodem z dokumentu prywatnego i w wypadku wymagającym wiadomości specjalnych nie może zastępować dowodu z opinii biegłego.

Dowód z przesłuchania autora tej opinii w charakterze świadka, co ewentualnie mogłoby zrodzić stwierdzenie potrzeby powołania dowodu z opinii biegłego na okoliczność wadliwego wykonania części robót, nie został nawet przez inwestora zgłoszony. Inwestor nie wnioskował też o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego na tę okoliczność. Prawidłowe jest więc stanowisko, że pozwana Spółka (powód wzajemny) nie wykazała wadliwości części robót wykonanych przez powodów, do czego zobowiązywał ją art. 6 kc. Sąd Okręgowy uzasadnił też wyczerpująco i zgodnie z wymogami art. 328 § 2 kpc wartość dowodową przesłuchanych w sprawie świadków, a także ocenił wartość dowodową dokumentów, z których miałoby wynikać, że część należności podwykonawców została pokryta przez inwestora i przedstawił przekonywującą argumentację dlaczego nie mógł uznać, że inwestor wykazał, iż w zastępstwie wykonawcy zaspokoił roszczenia podwykonawców. Czyni to z kolei bezzasadnym zarzut naruszenia art. 647 kc.

Niewskazanie wadliwości robót wykonanych przez powodów oraz że rzeczywiście doszło do zaspokojenia części roszczeń podwykonawców przez inwestora czyni z kolei bezzasadnym naruszenie art. 498 i art. 499 kc, gdyż w takiej sytuacji brak było podstaw do uwzględnienia zarzutu potrącenia.

Brak było w końcu podstaw do uwzględnienia powództwa wzajemnego w zakresie żądania zasądzenie kwoty 192.000 zł wraz z odsetkami tytułem kary umownej za opóźnione wykonanie robót i nieusunięcie usterek. Jak już wyżej wskazano przyjęcie, że opóźnienie to dotyczyło tylko robót objętych fakturami wymienionymi w pozwie głównym stawia pod znakiem zapytania roszczenie przewidziane w § 10 umowy z dnia 15 listopada 2004 r. Nawet przyjęcie, że powyższa umowa znajduje także zastosowanie do tych robót nie zmienia oceny. Z materiału dowodowego wynika bowiem, że do opóźnienia doszło wyłącznie z przyczyn leżących po stronie inwestora, a ponadto inwestor nie wykazał wadliwości części wykonanych prac, co w konsekwencji wyklucza roszczenie inwestora w świetle art. 483 § 1 kc.

W skardze kasacyjnej pozwana Spółka podniosła szereg zarzutów naruszenie prawa materialnego oraz procesowego. Gdy chodzi o naruszenie prawa materialnego, to zdaniem skarżącej wyrok Sądu Apelacyjnego narusza: 1) art. 647 kc przez jego niewłaściwą interpretację i wadliwe przyjęcie, iż powód jako wykonawca robót budowlanych może żądać zapłaty wynagrodzenia przewyższającego wysokość wynagrodzenia ryczałtowego umówionego przez strony w zawartej umowie o roboty budowlane; 2) art. 647 kc przez jego niewłaściwe zastosowanie i błędne przyjęcie, że powód jako wykonawca robót budowlanych może żądać wynagrodzenia za roboty, które nie zostały przez niego zakończone, zgłoszone do odbioru i odebrane przez pozwanego, a powód - bez uzyskania takiego odbioru - zaprzestał wykonywania robót i porzucił plac budowy; 3) art. 563 § 1 i 2 kc w zw. z art. 656 kc i art. 638 kc przez jego niewłaściwe zastosowanie i wadliwe przyjęcie, że pozwany jako inwestor z umowy o roboty budowlane utracił uprawnienia z tytułu rękojmi za wady wykonanych robót budowlanych, jeżeli takie wady nie zostały wskazane w protokołach odbiorów częściowych, sporządzanych w toku realizacji kolejnych etapów inwestycji, chociaż pomiędzy stronami umowy nie doszło w ogóle do sporządzenia protokołu odbioru końcowego; 4) art. 560 § 1 kc w zw. z art. 568 § 1-3 kc w zw. z art. 656 kc i art. 638 kc przez jego niezastosowanie i wadliwe przyjęcie, że odpowiedzialność powoda jako wykonawcy robót budowlanych z tytułu rękojmi za wady nie obejmuje wad, które ujawniły się po zakończeniu robót i że pozwanemu (inwestorowi) nie przysługują uprawnienia określone w tymże przepisie, w tym żądanie obniżenia wynagrodzenia wykonawcy, w odniesieniu do wad, które ujawniły się po zakończeniu robót przez powoda jako wykonawcę, mimo że termin dochodzenia roszczeń z tytułu rękojmi za wady budynku wynosi 3 lata; 5) art. 471 kc w zw. z art. 480 § 3 kc i art. 636 § 1 kc w zw. z art. 656 kc przez ich niezastosowanie w sprawie i bezzasadne uznanie, iż pozwanemu - mimo wadliwości i nie zakończenia całości zamówionych robót budowlanych przez powoda, oraz mimo nie usunięcia przez niego tych wad i nie zakończenia całości robót, nie przysługiwało prawo do skorzystania z wykonania zastępczego na koszt powoda i że poniesione przez pozwanego koszty wykonawstwa zastępczego w kwocie 286.822 zł stanowią szkodę jaką poniósł on na skutek nienależytego wykonania umowy przez powoda, a w konsekwencji błędne przyjęcie, że pozwanemu nie przysługiwała wierzytelność o naprawienie tej szkody; 6) art. 376 § 1 kc w zw. z art. 647[1] § 5 kc przez jego nie zastosowanie w sprawie i pominięcie faktu, że pozwanemu, który jako inwestor - stosownie do przepisu art. 647[1] § 5 kc - zapłacił wynagrodzenie podwykonawcy (firmy FH "B." Spółka Jawna) zatrudnionego przy wykonywaniu robót budowlanych przez powoda (wykonawcę), przysługuje roszczenie wobec powoda jako współdłużnika solidarnego o zwrot kwoty zapłaconej przez pozwanego podwykonawcom; 7) art. 498 kc w zw. z art. 499 kc - przez ich niezastosowanie w sprawie i wadliwe uznanie, że pozwanemu nie przysługuje prawo potrącenia pozwanemu wobec powoda wierzytelności wzajemnych z tytułu wykonawstwa zastępczego; 8) art. 483 § 1 kc przez jego niezastosowanie i wadliwe uznanie, że nie zachodzą po stronie pozwanego (powoda wzajemnego) określone w tym przepisie przesłanki uprawniające go do żądania od powoda (pozwanego wzajemnego) określonej w § 10 ust. 2 łączącej strony sporu umowy kary umownej w kwocie co najmniej 192.000 zł, objętej powództwem wzajemnym, mimo że powód (pozwany wzajemny) popadł w opóźnienie w wykonywaniu robót budowlanych, na którą to okoliczność strony zastrzegły w umowie przedmiotowa karę: 9) art. 6 kc w zw. z art. 471 kc i w zw. z art. 483 § 1 kc a także w zw. z art. 556 § 1 kc (w zw. z art. 638 kc i art. 656 § 1 kc) przez wadliwe przyjęcie, iż pozwany (powód wzajemny) winien prowadzić dowód, iż nienależyte wykonanie umowy przez powoda (pozwanego wzajemnego) jest następstwem okoliczności przez powoda (pozwanego wzajemnego) zawinione.

Ponadto skarżąca Spółka zarzuciła także naruszenie przepisów postępowania, które miało istotny wpływ na wynik sprawy, a mianowicie: 1) art. 378 § 1 kpc i art. 233 kpc w zw. z art. 391 kpc przez nierozpoznanie istoty sprawy, brak właściwego odniesienia się do zarzutów apelacji, brak wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału dowodowego i przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów; 2) art. 328 § 2 kpc w zw. z art. 391 kpc przez brak odniesienia lub brak dostatecznego odniesienia się w uzasadnieniu skarżonego wyroku do zarzutów apelacji.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zarzuty naruszenia prawa materialnego podniesione w skardze kasacyjnej oparte zostały na założeniu, że ustalenia faktyczne i ich ocena dokonane przez Sądy orzekające w sprawie jest niewłaściwa. Jak wynika z art. 398[3] § 3 kpc podstawą skargi kasacyjnej nie mogą być zarzuty dotyczące ustalenia faktów lub oceny dowodów. Strona w trakcie dwuinstancyjnego postępowania powinna więc przekonać sądy do swoich racji, gdyż Sąd Najwyższy nie prowadzi już postępowania dowodowego i jest związany ustaleniami dokonanymi przez Sąd Apelacyjny. Zarzut naruszenia art. 233 kpc nie może więc być uznany za zasadny, co w konsekwencji oznacza, że przy rozpoznawaniu skargi kasacyjnej Sąd Najwyższy związany jest ustaleniami jakie poczynił Sąd Apelacyjny.

Nie jest również zasadny zarzut naruszenia art. 378 kpc. Wbrew zarzutom zawartym w skardze kasacyjnej Sąd Apelacyjny odniósł się do zarzutów apelacji i rozpoznał istotę sprawy. W szczególności Sąd Apelacyjny wykazał, że powodowie mieli prawo do przedstawienia dowodów świadczących o wykonaniu przez nich robót dodatkowych dopiero w odpowiedzi na sprzeciw od wyroku zaocznego, gdyż dopiero wtedy, wobec zgłoszonych przez pozwaną Spółkę zarzutów, powstała taka potrzeba. Z obszernego uzasadnienia Sądu Apelacyjnego wynika także spójne wewnętrznie jego stanowisko co do spornych pomiędzy stronami elementów stanu faktycznego oraz oceny prawnej, dokonanych przez Sąd Okręgowy i akceptowanych przez Sąd II instancji, ustaleń. Nie jest wobec tego zasadny zarzut naruszenia art. 328 § 2 kpc.

Biorąc za punkt odniesienia, wiążące Sąd Najwyższy ustalenia, brak podstaw do uznania za zasadne zarzutów naruszenia prawa materialnego. Nie został naruszony art. 647 kc, gdyż wynagrodzenie jakie zasądzono powodom, jak wynika z ustaleń Sądu Okręgowego, akceptowanych przez Sąd Apelacyjny, zostało wyliczone prawidłowo i udokumentowane nie tylko fakturami, których tryb wystawienia pozwana Spółka poddała słusznie w wątpliwość, lecz także innymi dokumentami, podpisanymi przez osoby reprezentujące pozwaną, jako inwestora. W świetle tych ustaleń nie znajduje też żadnego uzasadnienia twierdzenie pozwanej, że art. 647 kc został naruszony, gdyż wynagrodzenia zasądzone powodom przewyższa wysokość wynagrodzenia ryczałtowego określonego w umowie łączącej strony oraz było to wynagrodzenie za roboty, które nie zostały zakończone, a powodowie zaprzestali ich wykonywania i porzucili plac budowy. Dowody, na których pozwana Spółka opiera te twierdzenia (protokół sporządzony przez inspektora nadzoru w dniu 6 stycznia oraz zeznania świadka i opinia nie mająca charakteru opinii biegłego) nie zostały uznane, za wystarczające dla udowodnienia tych twierdzeń, przez Sąd Okręgowy i zaakceptowane przez Sąd Apelacyjny.

Z podobnych względów nie jest zasadny zarzut naruszenia art. 563 § 1 i 2 kc w związku z art. 656 i art. 638 kc oraz art. 560 § 1 kc. Jak ustaliły orzekające w sprawie Sądy pozwana Spółka, poprzez swoich przedstawicieli akceptowała roboty wykonane przez powodów, a z drugiej strony nie zadbała o to, aby we właściwy sposób udowodnić, że wykonane przez nich roboty mają wady lub że stwierdzone w okresie późniejszym usterki pozostawały w związku z robotami wykonanymi przez powodów. Tak samo przedstawia się sytuacja z zarzutem naruszenia art. 471 kc w związku z art. 480 § 3 kc i art. 636 kc oraz art. 376 § 1 kc w związku z art. 647[1] § 5 kc. Z ustaleń poczynionych w rozpoznawanej sprawie, wiążących Sąd Najwyższy, wynika jednoznacznie, że pozwana Spółka nie przeprowadziła skutecznie dowodu na to, że zlecone przez nią prace innemu wykonawcy można było powiązać z usterkami robót wykonywanymi przez powodów oraz aby bezpośrednio zapłaciła ona wskazywane w skardze kasacyjnej kwoty podwykonawcom. Z tych samych powodów brak podstaw dla uznania, że pozwanej Spółce przysługiwały wobec powodów kary umowne za nieterminowe wykonanie robót.

Skoro zebrany w sprawie materiał dowodowy nie potwierdza aby pozwana miała prawo do żądania od powodów wynagrodzenia za wykonanie zastępcze lub kar umownych za opóźnienie w wykonaniu robót, to nie jest także zasadny zarzut naruszenia art. 498 w zw. z art. 499 kc oraz art. 483 kc.

Na nieporozumieniu oparty jest zarzut naruszenia art. 6 kc w związku z art. 471 kc w związku z art. 483 kc, a także w związku z art. 556 § 1 kc. Trafnie skarżąca wskazuje, że w razie nienależytego wykonania umowy ciężar dowodu braku okoliczności zwalniających od odpowiedzialności, ciąży na dłużniku, czyli na powodach w niniejszej sprawie. Podniesione przez nią zarzuty dotyczą jednak tego, czy umowa została wykonana oraz tego czy było to wykonanie należyte co do jakości i terminu. W tym zakresie dowód obciążał zaś pozwaną, skoro powodowie wykazali, że wynagrodzenie, którego żądają przysługuje im za roboty rzeczywiście przez nich wykonane, a roboty te zostały odebrane bez zastrzeżeń przez osoby, które były uprawnione do reprezentowania pozwanej Spółki jako inwestora. Jeszcze raz podkreślić należy, że z wiążących Sąd Najwyższy ustaleń, wynika iż pozwana skutecznie takiego dowodu nie przeprowadziła.

Mając na uwadze powyższe względy Sąd Najwyższy, na podstawie art. 398[14] kpc, orzekł jak w sentencji.

2077157


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 20 listopada 2008 r.

III CSK 184/2008

LexPolonica nr 1972257

Rzeczpospolita 2008/287 str. F5

Jeżeli strony w umowie o roboty budowlane zastosowały jeden z systemów wynagrodzenia uregulowanych w przepisach kodeksu cywilnego dotyczących umowy o dzieło (ryczałtowy lub kosztorysowy), to w drodze analogii należy stosować właściwe przepisy dotyczące tej umowy.



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
III CZP 41/2009, V CSK 439/2008

W orzeczeniu powołano sprawy:
V CSK 63/2007, V CSK 251/2006, II CSK 121/2006, III CZP 54/2006, I CSK 63/2005, I CSK 147/2005, I CK 71/2004, II CK 315/2003, II CKN 417/2000, IV CKN 142/2000, IV CKN 70/2000, III CKN 460/98, II CKN 913/97

Przewodniczący: SSN Jacek Gudowski.

Sędziowie SN: Antoni Górski, Grzegorz Misiurek (sprawozdawca).

Protokolant: Iwona Budzik.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Przedsiębiorstwa Budowlanego "D." S.A. w K. i Biura Projektów Architektonicznych sp. z o.o. w K. przeciwko Gminie Miejskiej K. o zapłatę, po rozpoznaniu w Izbie Cywilnej w dniu 20 listopada 2008 r., na rozprawie skargi kasacyjnej powodów od wyroku Sądu Apelacyjnego w K. z dnia 5 lutego 2008 r. (...),

uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę Sądowi Apelacyjnemu w K. do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Powodowie - Przedsiębiorstwo Budowlane "D." Spółka Akcyjna w K. oraz Biuro Projektów Architektonicznych spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w K. domagali się zasądzenia na swoją rzecz od pozwanej Gminy Miejskiej K. kwoty 7.676.051,70 zł wskazując, że o taką kwotę winno ulec podwyższeniu wynagrodzenie ryczałtowe określone w zawartej pomiędzy stronami umowie o roboty budowlane.

Sąd Okręgowy w K. wyrokiem z dnia 16 listopada 2007 r. oddalił powództwo i orzekł o kosztach procesu przyjmując za podstawę rozstrzygnięcia następujące ustalenia i wnioski.

W dniu 19 września 2005 r. pozwana, po przeprowadzeniu przetargu, zawarła z Konsorcjum utworzonym przez powodowe Spółki umowę o roboty budowlane - inwestycji budowlanej w rejonie ulic M., S. i Z. w K. Przedmiot umowy został podzielony na część projektową i wykonawczą. Tak też rozdzielone zostało wynagrodzenie ryczałtowe. W latach 1997-2007 ceny materiałów i usług budowlanych nie ulegały znacznym wahaniom. Strona powodowa przystępując do przetargu przyjęła wartość przewidywanego wzrostu cen w okresie realizacji inwestycji (36 miesięcy) na poziomie 1,3% dla jednego kwartału. Rozpoczęcie realizacji inwestycji nastąpiło na przełomie 2006 i 2007 r. Średni wzrost produktów i usług budowlanych w 2006 r. wyniósł 4,5%, a więc nie przekroczył poziomu przewidywanego przez wykonawcę. Jedynie w pierwszy i drugim kwartale 2007 r. średni wzrost cen materiałów przekroczył wskaźnik 1,3 kwartalnie.

Sąd Okręgowy uznał, że powództwo nie zasługuje na uwzględnienie. Podwyższenie wynagrodzenia ryczałtowego na podstawie art. 632 § 2 kc nie jest możliwe, gdyż przepis ten nie znajduje zastosowania do umów o roboty budowlane. Wzrost cen i usług materiałów budowlanych w okresie po przygotowaniu oferty nie miał charakteru nadzwyczajnej zmiany stosunków, stąd też nie ma przesłanek do zmiany wysokości wynagrodzenia na podstawie art. 357[1] kc.

Sąd Apelacyjny w K. wyrokiem zaskarżonym skargą kasacyjną oddalił apelację powodów od wyroku Sądu Okręgowego, podzielając przyjęte za podstawę tego rozstrzygnięcia ustalenia faktyczne i ich ocenę prawną. Sąd Apelacyjny zwrócił uwagę też na to, że skoro nie zachodzą przesłanki określone w art. 357[1] kc, to żądanej zmianie wysokości wynagrodzenia sprzeciwia się także art. 144 Prawa zamówień publicznych. Podkreślił jednocześnie, że strona powodowa wskazała jedynie wysokość ewentualnej szkody w skali miesiąca (w okresie od końca maja 2007 r. do końca 2007 r.). Nie wykazała natomiast szkody odpowiadającej wysokości dochodzonej kwoty. Zgłoszony przez nią wniosek o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego prawidłowo został oddalony prze Sąd pierwszej instancji, gdyż dowód ten zmierzał do wykazania okoliczności nieistotnej dla rozstrzygnięcia sprawy, tj. "wystąpienia nadzwyczajnej zmiany stosunków - pomiędzy stronami - w zakresie objętym regulacja umowy". Nadzwyczajna zmiana stosunków w rozumieniu art. 357[1] kc, a także zmiana stosunków, o której mowa w art. 632 § 2 kc muszą mieć charakter obiektywny i niezależny od stron. Znacząca różnica pomiędzy ofertami zgłoszonymi do przetargu w zakresie ceny m2 powierzchni użytkowej mieszkania wskazuje na brak należytej staranności strony powodowej w przeprowadzeniu stosownych wyliczeń. Skoro współdziałanie powodów, jednego odpowiedzialnego za prace projektowe, drugiego - za budowę, eliminowało ryzyko pojawienia się ewentualnych prac dodatkowych, tym bardziej możliwe było przewidzenie kosztów całego przedsięwzięcia.

W skardze kasacyjnej opartej na obu podstawach określonych w art. 398[3] § 1 kpc powodowie podnieśli zarzuty naruszenia: art. 632 § 2 w związku z art. 656 kc, art. 647 w związku z art. 56 i art. 65 kc, art. 232 kpc, art. 233 § 1 w związku z art. 328 § 2 i art. 391 § 1 kpc, art. 217 § 2 i art. 227 w związku z art. 391 § 1 kpc oraz art. 378 kpc.

W odpowiedzi na skargę kasacyjną pozwana wniosła o odmowę przyjęcia jej do rozpoznania, a w przypadku nieuwzględnienia tego wniosku - o jej oddalenie.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Skarga kasacyjna okazała się usprawiedliwiona, choć nie wszystkie podniesione w niej zarzuty mogły być uznane za zasadne.

Zamierzonego skutku nie mógł wywrzeć zarzut naruszenia art. 647 w związku z art. 56 i art. 65 kc, którego słuszności skarżący upatrywali w dokonaniu przez sądy meriti wadliwej kwalifikacji zawartej przez strony w dniu 19 września 2005 r. umowy, jako umowy o roboty budowlane, a nie umowy o dzieło.

Ustawodawca definiując w art. 647 kc umowę o roboty budowlane wskazał, że elementem treści tej umowy jest dostarczenie projektu przez inwestora. W judykaturze wypowiedziano pogląd, że wszystkie składniki umowy wymienione w powołanym przepisie należy uznać za przedmiotowo istotne (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6 października 2004 r. I CK 71/2004 OSP 2005/12 poz. 146). W piśmiennictwie wyrażane jest jednak także odmienne zapatrywanie, wedle którego obowiązek dostarczenia projektu przez inwestora nie może stanowić kryterium odróżniającego umowę o roboty budowlane od umowy o dzieło. Uzasadniane jest ono - niewątpliwie trafnym - spostrzeżeniem, że cel gospodarczy umowy, jakim jest zrealizowanie określonego przedsięwzięcia inwestycyjnego i osiągnięcie rezultatu w postaci obiektu lub kompleksu obiektów zdolnych do zaspokojenia określonych potrzeb społecznych, pozostaje taki sam niezależnie od tego, czy projekt opracowuje inwestor lub wykonawca. Podnoszone są przy tym argumenty wskazujące na konsekwencje przyjęcia odmiennego stanowiska w zakresie skutków przedawnienia (nieracjonalne zróżnicowanie terminów przedawnienia w zależności jedynie od tego, czy wykonanie projektu powierzone zostało wykonawcy). Wskazywana jest wreszcie stosowana także w europejskiej praktyce budowlanej zasada łączenia projektowania z wykonawstwem i traktowania umów zawieranych w tym systemie jako umów o roboty budowlane (building contract).

Z przyjętych za podstawę zaskarżonego wyroku ustaleń faktycznych wynika, że umowa zawarta przez strony w dniu 19 września 2005 r. składała się z dwóch wyraźnie wyodrębnionych części. Jedna z nich odnosiła się do wykonania projektu, druga - do wybudowania zespołu budynków wraz towarzyszącą infrastrukturą. Prace projektowe powierzone zostały Biuru Projektów Architektonicznych spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w K., wykonawcze zaś Przedsiębiorstwu Budowlanemu "D." S.A. w K. W odniesieniu do każdego z tych zadań określone zostało odrębne wynagrodzenie. W świetle powyższych ustaleń, gdyby nawet odrzucić możliwość zakwalifikowania powyższej umowy jako umowy o dzieło, trzeba byłoby przyjąć, że ma ona charakter mieszany; w zakresie sporządzenia projektu - umowy o dzieło, natomiast w zakresie wybudowania zespołu budynków mieszkalnych - umowy o roboty budowlane. W konsekwencji uznać należy, iż pogląd skarżących, co do zasadności żądania podwyższenia wynagrodzenia w oparciu o art. 632 § 2 kc, zastosowany wprost, nie znajduje usprawiedliwienia. Bezspornie bowiem zgłoszone w pozwie żądanie odnosi się wyłącznie do wynagrodzenia z tytuły wybudowania zespołu budynków. Zarzut naruszenia art. 647 w związku z art. 56 i art. 65 kc okazał się zatem chybiony. O jego słuszności nie byli przekonani do końca sami skarżący, którzy podnieśli jednocześnie - i to na pierwszym miejscu - zarzut naruszenia art. 656 kc przez wadliwą jego wykładnię i uznanie, że przepis ten wyłącza stosowanie art. 632 § 2 kc w drodze analogii legis do umowy o roboty budowlane. Znamienne jest przy tym, iż zastrzeżenia co do kwalifikacji prawnej umowy z dnia 19 września 2005 r. powodowie zgłosili dopiero w skardze kasacyjnej, zaś wcześniej konsekwentnie wskazywali jako podstawę dochodzonego roszenia art. 632 § 2 kc znajdujący zastosowanie w drodze analogii.

Dopuszczalność zastosowania art. 632 § 2 kc do umów o roboty budowlane jest w orzecznictwie Sądu Najwyższego sporna. W kwestii tej prezentowane są dwa rozbieżne stanowiska. Według jednego, do którego przychylił się Sąd Apelacyjny, z uwagi na to, że przewidziany w art. 656 kc katalog odesłań do wskazanych nim unormowań regulujących umowę o dzieło ma charakter zamknięty, wykluczona jest możliwość wprowadzenia modyfikacji postanowień umowy o roboty budowlane w zakresie wysokości wynagrodzenia ryczałtowego wykonawcy na podstawie art. 632 § 2 kc (tak Sąd Najwyższy w wyrokach: z dnia 26 października 2000 r. II CKN 417/2000 Monitor Prawniczy 2004/11 str. 486 oraz z dnia 6 maja 2004 r. II CK 315/2003 OSP 2005/5 poz. 60). Wyraźnie zarysował się jednak pogląd przeciwny, dopuszczający stosowanie - w drodze ostrożnej analogii - art. 632 § 2 kc do wynagrodzenia ryczałtowego określonego w umowie o roboty budowlane (por. m.in. uzasadnienie uchwały Sądu Najwyższego z dnia 21 lipca 2006 r. III CZP 54/2006 OSNC 2007/5 poz. 66 oraz wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 20 listopada 1998 r. II CKN 913/97 LexPolonica nr 1622828; z dnia 28 czerwca 2000 r. IV CKN 70/2000 OSNC 2001/1 poz. 9; z dnia 18 października 2006 r. II CSK 121/2006 LexPolonica nr 2024710; z dnia 15 czerwca 2007 r. V CSK 63/2007 OSNC 2008/10 poz. 116).

W ocenie składu orzekającego, bardziej przekonywające jest stanowisko, zgodnie z którym jeżeli strony w umowie o roboty budowlane zastosowały jeden z systemów wynagrodzenia uregulowanych w przepisach kodeksu cywilnego dotyczących umowy o dzieło (ryczałtowy lub kosztorysowy), to w drodze analogii należy stosować właściwe przepisy dotyczące tej umowy. Jak trafnie podkreślił Sąd Najwyższy w ostatnim z powołanych orzeczeń, nie sprzeciwia się temu art. 656 § 1 kc. W przepisie tym nie przewidziano odpowiedniego stosowania do umowy o roboty budowlane przepisów o umowie o dzieło normujących wynagrodzenie przyjmującego zamówienie tylko dlatego, że założeniem przy uchwalaniu przepisów Kodeksu cywilnego o umowie o roboty budowlane było regulowanie wynagrodzenia wykonawcy robót budowlanych przez przepisy szczególne (m.in. nieobowiązujące już przepisy art. 648 § 3 i art. 650 kc). W tych okolicznościach wypełnienie luki powstałej po utracie mocy (zob. art. 7 ustawy z dnia 28 lipca 1990 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny (Dz. U. 1990 r. Nr 55 poz. 321) uchwały Nr 11 Rady Ministrów z dnia 11 lutego 1983 r. w sprawie ogólnych warunków umów o prace projektowe w budownictwie oraz o wykonywanie inwestycji, robót i remontów budowlanych (M. P. 1983 r. Nr 8 poz. 47 ze zm.) w drodze zastosowania per analogiam przepisów o umowie o dzieło nasuwa się, więc jako rozwiązanie zgoła oczywiste.

Stojąc na gruncie tego zapatrywania, zarzut naruszenia art. 632 § 2 w związku z art. 656 kc trzeba uznać za trafny. Zmianom umowy na podstawie wskazanych przepisów nie stoi na przeszkodzie art. 144 ustawy z dnia 29 stycznia 2004 r. Prawo zamówień publicznych (Tekst jednolity: Dz. U. 2007 r. Nr 223 poz. 1655 ze zm.) w brzmieniu obowiązującym w chwili zawarcia przez strony umowy, co wynika jednoznacznie z treści art. 4 ust. 4 ustawy z dnia 4 września 2008 r. o zmianie ustawy - Prawo zamówień publicznych oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 2008 r. Nr 171 poz. 1058). Niewątpliwie gwałtowny wzrost cen materiałów i usług budowlanych po długim, blisko 10-letnim okresie ich stabilizacji, może być uznany za nieprzewidywalną - w chwili zawierania umowy - okoliczność uzasadniającą zmianę wynagrodzenia ryczałtowego określonego w umowie zawartej w reżimie przepisów tej ustawy, obowiązujących przed jej wzmiankowaną nowelizacją.

W konsekwencji nie można także skutecznie odeprzeć zarzutu naruszenia art. 217 § 2 i art. 227 w związku z art. 391 § 1 kpc.

Trudno nie zgodzić się z zarzutem skarżących kwestionującym zasadność - dokonanej przez Sąd Apelacyjny - oceny przydatności wnioskowanego przez nich dowodu z opinii biegłego sądowego. Sąd Apelacyjny prawidłowo wskazał, że zmiana stosunków, o której mowa w art. 632 § 2 kc musi mieć charakter obiektywny, niezależny od stron. Przepis ten odnosi się w sytuacji wystąpienia zagrożenia rażącą stratą po stronie przyjmującego zamówienie (wykonawcy) w ramach konkretnego stosunku prawnego, wyznaczonego zawartą przez strony umową. Niewątpliwie ogólna kondycja finansowa wykonawcy nie ma tu większego znaczenia. W orzecznictwie zwrócono jednak uwagę na to, że ogólny stan prowadzonego przez wykonawcę przedsiębiorstwa może mieć znaczenie pośrednie o tyle, że ustalając rozmiary poniesionej straty nie można tego czynić wyłącznie w kategoriach zobiektywizowanych, oderwanych od rozmiarów prowadzonej przez niego działalności gospodarczej. Jest bowiem rzeczą zrozumiałą, że ta sama kwota straty może nie mieć znaczenia dla dużego przedsiębiorcy, zaś dla małego może być stratą "rażącą", o jakiej mowa w art. 632 § 2 kc (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 listopada 2006 r. V CSK 251/2006 LexPolonica nr 1034620). Sąd Apelacyjny uznał, że skoro we wniosku powodów znalazło się wskazanie, iż dowód z opinii biegłego ma służyć wykazaniu wystąpienia "zmiany stosunków - pomiędzy stronami - w zakresie objętym regulacją umowy", to w płaszczyźnie art. 632 § 2 kpc dowód ten nie ma istotnego znaczenia. Przytoczoną tezę dowodową można uznać za sformułowaną niezbyt fortunnie. Biorąc pod uwagę przytoczone wyżej stanowisko judykatury, nie sposób jednak nie zgodzić się ze stanowiskiem skarżących wskazującym na nadmierny rygoryzm oceny zgłoszonego przez nich wniosku dowodowego, dokonanej bez pogłębionej próby wyjaśnienia jego istoty.

Oddalenie wniosku dowodowego powodów z naruszeniem wskazanych wyżej przepisów czyni zbędnym odnoszenie się do zarzutu naruszenia art. 232 kpc.

Za bezzasadne uznać należy pozostałe podniesione przez skarżących zarzuty naruszenia przepisów postępowania.

Zgodnie z art. 398[3] § 3 kpc zarzuty dotyczące oceny dowodów nie mogą stanowić podstawy skargi kasacyjnej. Zarzut naruszenia art. 233 § 1 kpc nie mógł więc wywrzeć zamierzonego skutku.

Tak samo ocenić należy zarzut obrazy art. 328 § 2 w związku z art. 391 kpc. Wypada przypomnieć, że - w świetle utrwalonego stanowiska judykatury - naruszenie wymienionych przepisów może stanowić usprawiedliwioną podstawę skargi kasacyjnej tylko wtedy, gdy uzasadnienie zaskarżonego wyroku nie zawiera wszystkich koniecznych elementów, bądź dotknięte jest takimi zasadniczymi brakami, które uniemożliwiają przeprowadzenie kontroli kasacyjnej (por. m.in. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 9 marca 2006 r. I CSK 147/2005 Orzecznictwo Sądów w sprawach Gospodarczych 2008/4 poz. 28 str. 3; z dnia 17 marca 2006 r. I CSK 63/2005 LexPolonica nr 1344014; wcześniej wyroki SN: z dnia 26 listopada 1999 r. III CKN 460/98 OSNC 2000/5 poz. 100; z dnia 25 października 2000 r. IV CKN 142/2000 LexPolonica nr 2025339). Wbrew odmiennemu zapatrywaniu skarżących, uzasadnienie wyroku Sądu Apelacyjnego nie jest dotknięte tego rodzaju mankamentami.

Wreszcie wskazać należy - co umknęło uwadze skarżących - że artykuł 378 kpc zbudowany jest z dwóch paragrafów określających przedmiotowe i podmiotowe granice apelacji. Wskazanie naruszenia tego przepisu w sposób, w jaki uczynili to skarżący, nie czyni zadość obowiązkowi należytego przytoczenia podstawy kasacyjnej (art. 398[4] w związku z art. 398[3] § 1 pkt 2 kpc). Uniemożliwia to Sądowi Najwyższemu dokonanie oceny powyższego zarzutu.

Z tych względów Sąd Najwyższy na podstawie art. 398[15] § 1 kpc orzekł, jak w sentencji.

1972257


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 5 listopada 2008 r.

I CSK 198/2008

LexPolonica nr 2130810

1. Zważywszy na szczególną regulację prawną zawartą w art. 479[14] § 2 k.p.c. w odniesieniu do spraw gospodarczych, uzasadnione jest przyjęcie, że prekluzją procesową, o której mowa w tym przepisie, objęty jest także zarzut przedawnienia roszczenia.

2. Odstąpienie od umowy może działać ze skutkiem ex nunc tylko wtedy, gdy świadczenie wykonawcy robót budowlanych ma charakter podzielny w rozumieniu art. 379 § 2 k.c., co należy ocenić przez pryzmat regulacji zawartej w art. 647 k.c. oraz treści regulacji zawartej w samej umowie. Istotne jest także samo zachowanie się strony składającej oświadczenie o odstąpieniu od umowy, a mianowicie czy wola strony dotyczyła wszystkich robót, czy tylko tej części robót, które nie zostały wykonane.



W orzeczeniu powołano sprawy:
III CZP 154/2007, III CZP 49/2007, V CSK 364/2006, I PK 124/2006, I CSK 224/2006, III CZP 63/2006, I CSK 189/2006, V CSK 146/2006, II CSK 143/2005, II CSK 136/2005, V CK 350/2005, IV CK 122/2005, III CK 442/2003, IV CK 172/2003, III CZP 115/2003, II UKN 446/2000, III CKN 416/98, III CZP 59/98, II CKN 60/97, II CKN 18/97, III CKN 6/97

Sędzia SN: T. Wiśniewski (przewodniczący).

Sędziowie: Sędzia SN A. Górski, Sędzia SA D. Dończyk (sprawozdawca).

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa "N." Spółki z o.o. w W. przeciwko Spółdzielni Mieszkaniowej "P." w W. z udziałem interwenienta ubocznego po stronie pozwanej - "D." S.A. w W. o zapłatę i z powództwa wzajemnego Spółdzielni Mieszkaniowej "P." w W. przeciwko "N." Spółce z o.o. w W. o zapłatę, po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej w dniu 5 listopada 2008 r., skargi kasacyjnej pozwanej (powódki wzajemnej) od wyroku Sądu Apelacyjnego w W. z dnia 6 grudnia 2007 r. (…),

uchyla zaskarżony wyrok w punktach: I (pierwszym), II (drugim) w części oddalającej apelację pozwanego głównego, III (trzecim) i IV (czwartym) i w tym zakresie przekazuje sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu w W., pozostawiając temu Sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Powód - "N." spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w W. wniósł o zasądzenie od pozwanego - Spółdzielni Mieszkaniowej "P." w W. kwoty 30.492.674,87 zł z tytułu umowy o roboty budowlane z dnia 15 stycznia 1999 r. Na dochodzoną kwotę składały się: kwota 3.459.600,72 zł z tytułu wynagrodzenia za wykonanie części robót budowlanych, kwota 9.254.091,42 zł z tytułu umownej waloryzacji wynagrodzenia, kwota 1.178.982,73 zł z tytułu zwrotu kaucji zatrzymanej przez pozwanego oraz kwota 16.600.000 zł z tytułu kary umownej w związku z bezzasadnym odstąpieniem przez pozwaną od umowy. Pozwany wniósł powództwo wzajemne o zapłatę kwoty 7.932.971 zł z tytułu kary umownej należnej w związku z odstąpieniem przez pozwanego od umowy łączącej strony z winy powoda. Pismem procesowym z dnia 15 listopada 2005 r. pozwany rozszerzył powództwo wzajemne do kwoty 16.600.000 zł. Interwencję uboczną po stronie pozwanego zgłosił "D." Spółka Akcyjna w W.

Wyrokiem z dnia 30 grudnia 2005 r. Sąd Okręgowy w W. zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 12.713.692,14 zł z ustawowymi odsetkami od kwot szczegółowo określonych w tym wyroku i oddalił powództwo w pozostałym zakresie. Nadto z pozwu wzajemnego zasądził od pozwanego wzajemnego na rzecz powoda wzajemnego kwotę 16.600.000 zł z ustawowymi odsetkami od kwoty 7.932.971 zł od dnia 8 września 2000 r. i od kwoty 8.667.029 zł od dnia 28 listopada 2005 r. do dnia zapłaty oraz oddalił powództwo wzajemne w pozostałej części.

Sąd Okręgowy ustalił, że w dniu 4 lutego 1998 r. pomiędzy pozwanym i interwenientem została zawarta umowa o realizację inwestycji w ramach zastępstwa inwestycyjnego oraz powierniczego wykonania czynności zleconych w zakresie zawierania umów o finansowanie i przydział lokali przewidzianych do realizacji. Stosownie do treści umowy, interwenient miał między innymi zlecać wykonanie robót budowlanych. Pozwany obowiązany był m.in. udzielać interwenientowi pełnomocnictw do działania w jego imieniu (inwestora). Rozliczenia miały być dokonywane pomiędzy pozwanym (inwestor), a interwenientem (określonym w tej umowie jako inwestor powierniczy). Pozwany udzielił interwenientowi pełnomocnictwa. W dniu 15 stycznia 1999 r. powód i pozwany - reprezentowany przez działającego na jego rzecz i w jego imieniu interwenienta ubocznego - zawarli umowę nr 11/00, na podstawie której, powód miał wykonać zespół budynków biurowych, usługowych, mieszkalnych i garaży podziemnych "pod klucz" wraz z infrastrukturą techniczną dla "C." w W. u zbiegu ulic K. i B. Zakres rzeczowy, rozwiązania techniczne oraz standard wykonania określał załącznik Nr 1, a załącznik Nr 2 obejmował dokumentację. Zamawiający (interwenient) obowiązany był między innymi przekazywać sukcesywnie dokumentację techniczną. Realizacja zadania miała się rozpocząć dnia 30 stycznia 1999 r., a zakończyć dnia 30 stycznia 2001 r. Przy założeniu wykonania określonych obiektów ustalono wynagrodzenie umowne w kwocie 152.100.000 zł (wraz z VAT), którego wysokość miała być korygowana, od dnia 1 stycznia 1998 r., miesięcznym wskaźnikiem inflacji ustalanym przez GUS. Rozliczenia miały być dokonywane fakturami częściowymi wystawianymi w oparciu o protokoły procentowego zaawansowania etapów robót potwierdzone przez inspektora nadzoru lub w braku potwierdzenia w oparciu o protokoły, a zapłata miała następować w formie przelewu z konta pozwanego. Po zawarciu umowy były sporządzone aneksy do umowy: nr 1 z dnia 29 lipca 1999 r., nr 2 z dnia 20 sierpnia 1999 r. oraz nr 3 z dnia 29 września 1999 r., w których ustalono wartość wynagrodzenia za część robót. Spisano również do umowy niedatowane porozumienie, w którym określono wysokość wynagrodzenia na kwotę 166.000.000 zł. Dnia 13 stycznia 2000 r. spisano uzgodnienie, w którym stwierdzono, że powód nie realizuje stanu wykończeniowego budynku mieszkalnego A. Strony uzgodniły zmianę wynagrodzenia za roboty dachowe, w związku ze zmianą projektu dachu. Powód zobowiązał się do przedłożenia zamiennego projektu dachu. W dniu 12 maja 2000 r. uzgodniono wykaz robót na dachu budynku - określonego jako M1. Dokumentacja techniczna była przekazywana sukcesywnie, na podstawie protokołów. Pismami z dnia 28 października 1999 r., 15 listopada 1999 r. oraz z dnia 21 sierpnia 2000 r. interwenient wzywał powoda do przedstawienia propozycji cenowych dla uzgodnionych zakresów robót w związku ze zmianą programu użytkowego obiektu. Powód przedstawił ofertę cenową pismem z dnia 30 sierpnia 2000 r. Pismami z dnia 27 kwietnia 2000 r., 8 maja 2000 r. i 31 sierpnia 2000 r. interwenient wskazywał na opóźnienie robót, na co powód - pismem z dnia 6 września 2000 r. odpowiedział, że roboty przebiegają prawidłowo. W dniu 7 września 2000 r. interwenient złożył powodowi oświadczenie o odstąpieniu od umowy i zażądał zapłaty kary umownej w wysokości 7.932.971,84 zł.

W ocenie Sądu Okręgowego, umowa z dnia 15 stycznia 1999 r. została zawarta pomiędzy powodem i pozwanym, w imieniu i na rzecz którego działał interwenient. Dlatego pozwany - jako strona umowy - ma legitymację bierną w procesie.

Powód żądał zapłaty wynagrodzenia (pełnego łącznie z 3% kaucją) określonego w fakturach: nr 88/2000 z dnia 18 sierpnia 2000 r. na kwotę 908.869,70 zł, nr 93/2000 z dnia 31 sierpnia 2000 r. na kwotę 1.251.696,70 zł, nr 114/2000 z dnia 10 listopada 2000 r. na kwotę 187.056,01 zł, nr 116/2000 z dnia 10 listopada 2000 r. na kwotę 1.111.979,31 zł. Warunkiem zapłaty wynagrodzenia było złożenie protokołu odbioru robót, co nie zostało zaprzeczone przez pozwanego i interwenienta. Zapłata miała nastąpić w terminie 14 dni od wpływu faktury. Ze względu na powyższe zasądził z tego tytułu kwotę 3.459.600,72 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie w zapłacie po upływie 21 dni od daty wystawienia wymienionych faktur.

Zasadne było żądanie zapłaty na rzecz powoda łącznej kwoty 9.254.091,42 zł tytułem waloryzacji, której dotyczyło 18 faktur waloryzacyjnych: nr 50/2000 z dnia 28 kwietnia 2000 r., nr 51/2000 z dnia 2 kwietnia 2000 r., nr 52/2000 z dnia 28 kwietnia 2000 r., nr 53/2000 z dnia 28 kwietnia 2000 r., nr 54/2000 z dnia 28 kwietnia 2000 r., nr 55/2000 z dnia 28 kwietnia 2000 r., nr 94/2000 z dnia 31 sierpnia 2000 r., nr 95/2000 z dnia 31 sierpnia 2000 r., nr 97/2000 z dnia 1 września 2000 r., nr 98/2000 z dnia 7 września 2000 r., nr 100/2000 z dnia 27 września 2000 r., nr 101/2000 z dnia 27 września 2000 r., nr 118/2000 z dnia 16 listopada 2000 r., nr 119/2000 z dnia 16 listopada 2000 r., nr 120/2000 z dnia 17 listopada 2000 r., nr 121/2000 z dnia 17 listopada 2000 r. Wysokość tego roszczenia nie była kwestionowana. Ponieważ w umowie nie określono terminu zapłaty faktur waloryzujących Sąd Okręgowy zasądził je zgodnie z żądaniem powoda.

Odnośnie do żądania zapłaty kwoty zatrzymanej przez pozwanego kaucji gwarancyjnej powód przedstawił 55 faktur, rozliczonych pomiędzy powodem i interwenientem. Zatrzymana kaucja stanowi łącznie 1.178.982,73 zł. Kaucja była przedmiotem cesji na rzecz osób trzecich. Powód przedstawił 2 cesje zwrotne dotyczące wierzytelności wcześniej scedowanych na Ewę K. Sąd Okręgowy uwzględnił te cesje zwrotne uznając za zasadne objęte nimi roszczenia, które obejmowało roszczenie dochodzone przez powoda w pozwie.

Zdaniem Sądu Okręgowego, pozwany skutecznie odstąpił od umowy z uwagi na opóźnienie wykonania robót przez powoda. Dlatego bezzasadne było żądanie pozwu głównego w części obejmującej żądanie zapłaty kary umownej, natomiast było zasadne powództwo wzajemne. Określając wysokość wynagrodzenia, od którego należy liczyć karę umowną, Sąd Okręgowy przyjął wynagrodzenie przewidziane w porozumieniu dodatkowym. Odsetki za opóźnienie należały się od dnia 8 września 2000 r. tylko od kwoty 7.932.971,84 zł, natomiast od pozostałej części, od pisma procesowego z dnia 28 listopada 2005 r.

Od wyroku Sądu Okręgowego w W. apelację wnieśli powód i pozwany. Powód zaskarżył wyrok w części oddalającej żądanie zapłaty kwoty 16.600.000 zł tytułem kary umownej wraz z odsetkami ustawowymi oraz w części zasądzającej od pozwanego wzajemnego na rzecz powoda wzajemnego kwoty 16.600.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami. W apelacji powód podniósł zarzut przedawnienia roszczenia o zapłatę kwoty 8.667.029 zł, o którą zostało rozszerzone powództwo wzajemne pismem z dnia 15 listopada 2005 r. Pozwany zaskarżył wyrok w części uwzględniającej żądanie z pozwu głównego zapłaty kwoty 12.713.692,14 zł z ustawowymi odsetkami.

Sąd Apelacyjny w W. wyrokiem z dnia 6 grudnia 2007 r. zmienił wyrok Sądu Okręgowego w W. z dnia 30 grudnia 2005 r. w ten sposób, że oddalił powództwo wzajemne w całości, oddalił apelację powoda głównego w pozostałej części oraz oddalił apelację pozwanego głównego w całości.

Sąd Apelacyjny wskazał, że rozpoznawana sprawa jako sprawa gospodarcza, toczyła się pod rządami przepisów kpc, w brzmieniu nadanym ustawą z dnia 24 maja 2000 r. (Dz. U. 2000 r. Nr 48 poz. 554). Mając na uwadze treść przepisów art. 479[12] § 1 i art. 479[14] § 2 kpc, Sąd Apelacyjny dokonał analizy stanowisk stron i przebieg czynności procesowych dokonywanych z ich udziałem w płaszczyźnie obowiązków procesowych stron wynikających z tych przepisów. W zakresie pozwu głównego powód przedstawił twierdzenia uzasadniające uwzględnienie żądań zapłaty: wynagrodzenia za roboty budowlane zgodnie z złożonymi fakturami w wysokości 3.459.600,72 zł, kwoty 9.254.091,42 zł stanowiącej umowną waloryzację należnego powódce wynagrodzenia oraz kwoty 1.178.982,73 zł z tytułu zatrzymanej kaucji umownej. Powód przedstawił także dowody, które uwiarygodniały twierdzenia w zakresie. Twierdzeniom tym nie zaprzeczył we właściwym terminie pozwany, co pozwalało uznać te fakty za przyznane przez pozwanego na podstawie art. 230 kpc. Twierdzenia i wnioski dowodowe złożone przez pozwanego już po wniesieniu odpowiedzi na pozew jako spóźnione, zostały przez Sąd Apelacyjne pominięte.

Żądanie zapłaty wynagrodzenia za wykonane roboty budowlane wynika z treści umowy i należne jest każdemu wykonawcy. Błędne było stanowisko pozwanego, że wobec odstąpienia od umowy, wykonawcy nie należy się wynagrodzenie za już wykonane, a jeszcze nie zapłacone roboty. W takiej sytuacji na zamawiającym spoczywa obowiązek zapłaty wynagrodzenia za roboty już wykonane (do chwili odstąpienia od umowy). Wynika to z ogólnej zasady wyrażonej w treści przepisu art. 647 "kpc" (cytat z uzasadnienia) oraz treści art. 642 § 2 kc i 654 kc. Żądanie to byłoby zasadne także w przypadku przyjęcia stanowiska, że w razie skutecznego odstąpienia od umowy do rozliczeń stron powinien mieć zastosowanie przepis art. 494 kc. W sytuacji - jak ma miejsce w sprawie - gdzie jedna ze stron umowy (o roboty budowlane) spełnia świadczenie polegające na wykonywaniu określonych prac budowlanych, nie jest możliwy zwrot takiego świadczenia w naturze. Wobec tego zobowiązanie zwrotu w naturze przeradza się w zobowiązanie świadczenia pieniężnego, przy czym wysokość tego świadczenia powinna być ustalona stosownie do wartości spełnionego świadczenia w naturze - czyli, co do zasady, winna stanowić równowartość wykonanych robót budowlanych. Wartość tych robót może być ustalona stosownie do zasad, którymi kierowały się strony umowy o roboty budowlane. Jeżeli jednak jedna ze stron - inwestor - prezentowałaby stanowisko, że wartość tę należy ustalić stosownie np. do wartości rynkowej, powinna w procesie takie stanowisko przedstawić, a następnie uzasadnić, że wartość rynkowa odbiegałaby i w jaki sposób od wartości robót wynikającej z dotychczasowych ustaleń stron - to jest z dotychczasowej praktyki i zwyczajów. Pozwany w tym procesie takiego stanowiska co do wysokości wartości rynkowych robót w ogóle nie przedstawił, zatem uzasadnione było poprzestanie na twierdzeniach i dowodach przedstawionych przez powoda, odwołujących się do dotychczasowej umownej praktyki stron. Dlatego za bezzasadną został uznana apelacja pozwanego.

Za niezasadną uznał Sąd Apelacyjny apelację powoda w części kwestionującej oddalenie powództwa głównego w zakresie żądania zasądzenia od pozwanego na rzecz powoda kary umownej z tytułu nieuzasadnionego odstąpienia od umowy przez pozwanego. Ze stanowiska pozwanego, wynikającego z korespondencji jeszcze przed wytoczeniem powództwa, powód miał wiedzę, że - zdaniem pozwanego - powód spóźniał się z realizacją umowy w sposób uzasadniający odstąpienie od niej przez zamawiającego. Dlatego już w pozwie powód powinien był przedstawić dowody, które by wskazywały na sposób wykonywania umowy przez powoda. Następnie, skoro pozwany w odpowiedzi na pozew zaprzeczył twierdzeniom powoda w tym zakresie - przedstawiając własne twierdzenia co do opóźniania się powoda - powód powinien był najpóźniej w następnym piśmie procesowym przedstawić stosowne wnioski dowodowe, wskazując przyczyny, dla których zgłasza je z opóźnieniem. Powód nie uczynił zadość tym obowiązkom. Złożone z opóźnieniem przez powoda wnioski dowodowe nie powinny być przeprowadzone przez Sąd pierwszej instancji. W konsekwencji w tym zakresie powództwo główne nie było zasadne, a apelacja powoda podlegała oddaleniu.

Sąd Apelacyjny uznał za uzasadnioną apelację powoda (pozwanego wzajemnie) w części dotyczącej rozstrzygnięcia o powództwie wzajemnym, które było oparte o treść § 7 ust. 7 umowy o roboty budowlane. Przyczyną odstąpienia od umowy przez pozwanego (powoda wzajemnego) była odmowa wykonania oraz nie wykonanie przez powoda (pozwanego wzajemnego) robót: ściany szczelinowej kotwicznej, robót "patio", dachu budynku M1 i ścianek działowych. W chwili wnoszenia pozwu wzajemnego strony znały istotę sporu - dotyczącą przyczyn opóźnienia i zakresu robót wynikających z umowy. Powód wzajemny nie przedstawił jednak żadnych dowodów uzasadniających powództwo wzajemne, mogących prowadzić do wykazania: rzeczywistej treści umowy, wzajemnego zakresu obowiązków stron, rzeczywistego zakresu robót budowlanych wykonanych przez wykonawcę na dzień złożenia oświadczenia o odstąpieniu od umowy, oraz terminowości wykonania robót budowlanych zgodnie z umową. Pozwany wzajemny - w swojej odpowiedzi na pozew wzajemny - konsekwentnie zaprzeczał wszystkim twierdzeniom powoda wzajemnego w tym zakresie. W pozwie wzajemnym powód wzajemny nie wskazał dowodów, których przeprowadzenie mogłoby prowadzić do oceny skutków złożenia przez zamawiającego oświadczenia woli o odstąpieniu od umowy. Do tej oceny niezbędne było ustalenie: rzeczywistej treści umowy łączącej strony, z uwzględnieniem treści tzw. aneksów, stanowiących integralną część umowy. Bez tego ustalenia twierdzenia stron co do tego, czy wykonawca miał umowny obowiązek wykonania ścian szczelinowych i ścian stanu "0" oraz ścianek działowych, warstwy dachowej "patia" - pozostają zawieszone w próżni. Do ustalenia treści umowy nie wystarczy sam jej tekst i tekst tzw. aneksów. Treść ich nie jest jasna. Ciężar wykazania zakresu robót, których obowiązek wykonania spoczywał na powodzie wzajemnym. Aby ustalić rzeczywistą treść umowy - nie wystarczy zatem jej tekst, jak też treść i tekst pism stanowiących korespondencję stron - ale należy sięgnąć do źródeł osobowych, tak, aby wyjaśnić, zgodnie z regułami interpretacyjnymi zawartymi w art. 65 kc, rzeczywisty zamiar i wolę stron. Żadna ze stron procesu w tym zakresie nie przejawiła we właściwym terminie stosownej inicjatywy dowodowej. Powód wzajemny - nie złożył stosownych wniosków dowodowych ani w pozwie wzajemnym, ani na rozprawie w dniu 30 lipca 2002 r., ani w kolejnym piśmie procesowym sygnowanym datą 15 sierpnia 2002 r., jak też w piśmie procesowym z dnia 30 września 2002 r.

Niezbędnym do rozstrzygnięcia o żądaniu kary umownej były ustalenia dotyczące rzeczywistego zaawansowania robót - w szczególności na dzień 7 września 2000 r. Niezbędnymi dowodami w tym zakresie były między innymi: dziennik budowy oraz opinia biegłego. Ta ostatnia stanowiła dowód tego, w jaki sposób i w jakim zakresie wykonawca wykonywał, realizował umowę o roboty budowlane. Sąd Apelacyjny pominął również ten dowód, powołany przez obie strony procesu jako zgłoszony z opóźnieniem. Z treści postanowienia dowodowego wynika, że dowód ten został przeprowadzony wskutek złożenia spóźnionych wniosków dowodowych stron, a nie skutek decyzji Sądu mającej swoje źródło w treści przepisu art. 232 kpc.

Ponieważ żadna ze stron nie udowodniła, z zachowaniem rygorów określonych przepisami art. 479[12] § 1 oraz art. 479[14] § 2 kpc, prawdziwości swoich twierdzeń co do tego, czy wykonawca opóźniał się z wykonaniem umowy w sposób uzasadniający odstąpienie od niej przez zamawiającego - stosownie do treści art. 635 kc - brak było podstaw do uwzględnienia powództwa wzajemnego. Niezależnie od powyższych ustaleń i ocen Sąd Apelacyjny wyraził pogląd, że odstąpienie od umowy w okolicznościach sprawy - mogło dotyczyć jedynie części tej umowy, w jakiej umowa nie została już wykonana przez wykonawcę. Niezależnie od powyższego Sąd Apelacyjny uznał także za uzasadniony zarzut przedawnienia podniesiony przez powoda (pozwanego wzajemnego) w apelacji w zakresie żądania powództwa wzajemnego zasądzenia dalszej kwoty ponad kwotę 7.932.971,84 zł z tytułu kary umownej. Powód wzajemny wystąpił z tym roszczeniem w piśmie procesowym z dnia 15 listopada 2005 r. Umowa faktycznie przestała być wykonywana we wrześniu 2000 r. Zatem przy przyjęciu najbardziej korzystnego dla powoda wzajemnego początku biegu terminu przedawnienia na dzień 1 stycznia 2001 r. - termin ten upłynął po upływie 2 lat, tj. w styczniu 2003 r.

Od wyroku Sądu Apelacyjnego w W. skargę kasacyjną wniósł pozwany (powód wzajemny), który zaskarżył wyrok w części obejmującej punkt pierwszy - uwzględniający apelację powoda (pozwanego wzajemnego) - oraz punkt drugi - oddalający apelację pozwanego. Jako podstawy skargi kasacyjnej wskazano naruszenie przepisów postępowania mające wpływ na wynik sprawy:

- art. 227 kpc i 245 kpc poprzez zaniechanie oparcia ustaleń faktycznych w zakresie treści umowy, zakresu robót budowlanych do wykonania przez powoda, terminów wykonania świadczeń powoda i ich charakteru, zakresu robót wykonanych przez powoda do dnia odstąpienia od umowy, o dokumenty prywatne: dołączone do pozwu - umowę nr 11/99 z dnia 15 stycznia 1999 r. z załącznikami, aneks nr l z załącznikami, dołączone do odpowiedzi na pozew - aneksy nr 2 i 3 z załącznikami, protokół z dnia 13 stycznia 2000 r. i ofertę powoda z dnia 30 sierpnia 2000 roku; dołączony do pozwu wzajemnego - protokół inwentaryzacyjny,

- nierozpoznanie istoty sprawy poprzez zaniechanie dokonania ustaleń co do skuteczności oświadczenia woli z dnia 7 września 2000 r. o odstąpieniu od umowy nr 11/99 z dnia 15 stycznia 1999 roku w odniesieniu do przesłanek określonych art. 636 § 1 w zw. z art. 656 § 1 kc - to jest naruszenie art. 386 § 1 oraz 328 § 2 w zw. z art. 391 § 1 kpc, a także art. 233 § 1 kpc, spowodowane zaniechaniem dokonania ustaleń faktycznych w zakresie okoliczności: - czy w zakres przedmiotowy umowy nr 11/99 wchodziło wykonanie przez powoda: warstw dachowych nad budynkiem C, warstw dachowych patia, izolacji obwodowych ścianki szczelinowej i ścian stanu 0, - czy w zakresie powyższych robót wykonawca wykonywał dzieło zgodnie z umową, a jeśli nie to, czy za taki stan rzeczy ponosił odpowiedzialność,

- art. 232 i 299 kpc poprzez zaniechanie przeprowadzenia dowodu z zeznań świadków i przesłuchania stron na okoliczność zamiaru i woli stron przy zawieraniu umowy oraz aneksów i porozumień,

- nierozpoznanie istoty sprawy poprzez zaniechanie dokonania ustaleń co do podzielności świadczenia powoda wynikającego z umowy o roboty budowlane nr 11/99 z dnia 15 stycznia 1999 r., to jest naruszenie art. 386 § 1 oraz 328 § 2 w zw. z art. 391 § 1 kpc.,

- art. 230 kpc przez uznanie za przyznane twierdzeń powoda, że wykonał roboty, za które dochodził wynagrodzenia i że przysługuje mu roszczenie o umówione wynagrodzenie za wykonane roboty budowlane ujęte w przedstawionych fakturach, w tym waloryzacyjnych - przy uwzględnieniu wysokości zatrzymanej kaucji gwarancyjnej - przy jednoznacznym zaprzeczeniu wszelkim twierdzeniom powoda w odpowiedzi na pozew,

- art. 233 § 1 kpc poprzez niedokonanie rozważenia materiału dowodowego w zakresie robót wykonanych przez powoda - przy pominięciu dokumentu prywatnego - protokołu komisji z inwentaryzacji robót,

- art. 479[14] § 1 i 2 kpc poprzez jego niezastosowanie i uwzględnienie zarzutu pozwanego wzajemnego przedawnienia roszczenia w zakresie rozszerzonego powództwa wzajemnego, pomimo nie zgłoszenia takiego zarzutu przez pozwanego wzajemnego, ani w odpowiedzi na rozszerzone powództwo, ani wcale w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji.

Jako podstawę skargi kasacyjnej wskazano także naruszenie prawa materialnego:

- art. 494 kc przez jego błędną wykładnię, polegającą na tym, że nie stanowi on podstawy dla odpadnięcia umowy, od której skutecznie odstąpiono jako prawnej podstawy świadczeń stron,

- art. 405 w zw. z art. 410 § 2 kc poprzez ich niezastosowanie jako podstawy prawnej mającej zastosowanie do oceny roszczeń powoda oraz art. 647, art. 642 § 2 i art. 654 kc przez ich niewłaściwe zastosowanie jako prawnej podstawy roszczeń,

- art. 65 kc przez błędną wykładnię łączącej strony umowy i ustalenie, że kwoty dochodzone przez powoda pod tytułem waloryzacji i zwrotu zatrzymanej kaucji gwarancyjnej w swojej istocie nie stanowią umówionego wynagrodzenia powoda za wykonane roboty budowlane,

- art. 6 kc przez jego niewłaściwe zastosowanie i obciążenie pozwanej ciężarem dowodowym wykazywania wartości robót wykonanych przez powoda, w okolicznościach niewykazania przez powoda zakresu wykonanych przez niego robót budowlanych.

Pozwany wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w zaskarżonej części i przekazanie do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu w W. ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku w zaskarżonej części oraz jego zmianę w punkcie II przez oddalenie apelacji powoda głównego w całości i zmianę wyroku sądu I instancji w punkcie I.1 przez oddalenie powództwa głównego w całości. Po wniesieniu skargi kasacyjnej pozwany podniósł w piśmie procesowym zarzut nieważności postępowania przed Sądem drugiej instancji wynikający z niewłaściwego umocowania pełnomocnika powoda przez osobę, która w chwili odwołania działających w imieniu powoda pełnomocników procesowych oraz powołania nowego pełnomocnika procesowego, nie wchodziła w skład zarządu powodowej spółki, gdyż jej mandat wygasł według art. 202 § 2 ksh.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zgodnie z art. 398[13] § 1 kpc, Sąd Najwyższy rozpoznaje skargę kasacyjną w granicach zaskarżenia oraz w granicach podstaw; w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod rozwagę nieważność postępowania. Z powyższego przepisu wynikał obowiązek rozważenia przez Sąd Najwyższy podniesionego przez pozwanego zarzutu nieważności postępowania, mimo że zarzut ten nie został sformułowany w skardze kasacyjnej, lecz został podniesiony już po jej wniesieniu. Zarzut nieważności dotyczył wadliwego umocowania pełnomocnika procesowego powoda (pozwanego wzajemnego), tj. strony, która nie wniosła skargi kasacyjnej. Okoliczność, że ewentualne naruszenie przepisów postępowania skutkujące nieważnością postępowania dotykało interesów strony, która nie wniosła skargi kasacyjnej, było bez znaczenia dla badania z urzędu nieważności postępowania przed Sądem drugiej instancji, albowiem rozważenie zarzutu nieważności postępowania następuje bez względu na to, interesów której strony dotknęły skutki wynikające z nieważności postępowania (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 grudnia 2006 r. I PK 124/2006 OSNP 2008/3-4 poz. 27, postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 27 lutego 1997 r. III CKN 6/97 LexPolonica nr 344836). Podniesione przez pozwanego okoliczności faktyczne zmierzały do wykazania nieważności postępowania na podstawie art. 379 pkt 2 kpc w związku z treścią przepisu art. 202 § 1 ksh, według którego, jeżeli umowa spółki nie stanowi inaczej, mandat członka zarządu wygasa z dniem odbycia zgromadzenia wspólników zatwierdzającego sprawozdanie finansowe za pierwszy pełny rok obrotowy pełnienia funkcji członka zarządu. Skoro więc w dniu 28 stycznia 2004 r. powołano na członka zarządu powodowej spółki Grzegorza S., jego mandat - według zarzutu pozwanego - wygasł z chwilą zatwierdzenia sprawozdania finansowego spółki za rok obrotowy 2005. W konsekwencji Grzegorz S. nie był umocowany do wypowiedzenia w październiku i listopadzie 1997 r. pełnomocnictw dotychczasowym pełnomocnikom powoda (adw. Sławomira L. oraz adw. Grzegorza K.), jak również do udzielenia pełnomocnictwa procesowego w dniu 2 listopada 2007 r. r. pr. Bogumile K. Ze stanowiska pozwanego wynika, że zatwierdzenie sprawozdania finansowego zarządu za rok 2005 nastąpiło w dniu 26 czerwca 2006 r., co potwierdzałoby zasadność podniesionego przez pozwanego zarzutu nieważności postępowania. Brak należytego umocowania pełnomocnika strony jest jednak brakiem usuwalnym, na skutek zatwierdzenia przez stronę czynności procesowych dokonanych przez wadliwie umocowanego pełnomocnika procesowego, chyba że pełnomocnikiem jest osoba, która być nim nie może (por. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 8 lipca 2008 r. III CZP 154/2007 Biuletyn Sądu Najwyższego 2008/8). Czynności procesowe pełnomocnika powoda r. pr. B.K. zostały potwierdzone oświadczeniem Grzegorza S. z dnia 10 października 2008 r. (k. 1842) złożonym po powołaniu go uchwałą Nadzwyczajnego Zgromadzenia Wspólników z dnia 10 października 2008 r. do zarządu powodowej spółki i powierzeniu mu funkcji prezesa zarządu (k. 1840). Tym samym podniesiony zarzut nieważności postępowania przed Sądem drugiej instancji wywodzony z nienależytego umocowania pełnomocnika procesowego powoda nie zasługiwał na uwzględnienie.

Nieważność postępowania z przyczyn określonych w art. 379 pkt 2 kpc obejmuje nie tylko sytuację, gdy stronę reprezentował nienależycie umocowany pełnomocnik procesowy, ale także sytuację, gdy strona nie miała organu uprawnionego do jej reprezentowania niezależnie od tego, czy w imieniu tej strony działał pełnomocnik procesowy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 listopada 2006 r. I CSK 224/2006 LexPolonica nr 2059654). Znajdujący się w aktach sprawy materiał dowodowy nie pozwalał na etapie postępowania kasacyjnego na dokonanie stanowczego ustalenia, że w okresie trwania postępowania przed Sądem drugiej instancji powód nie miał organu w postaci zarządu spółki - uprawnionego do jej reprezentacji. Przyjęcie takiego ustalenia wymagałoby przeprowadzenia dodatkowego postępowania dowodowego na okoliczność treści umowy powodowej spółki, treści podejmowanych uchwał Zgromadzenia Wspólników w przedmiocie powołania członków zarządu powodowej spółki, jak również zatwierdzania sprawozdań finansowych zarządu spółki. Przedstawione - w odpowiedzi na podniesiony zarzut nieważności postępowania - przez stronę powodową materiały, miały postać niepoświadczonych za zgodność z oryginałami odbitek kserograficznych dokumentów, co wykluczało dokonywanie na ich podstawie stanowczych ustaleń faktycznych. Analiza treści przedstawionych dowodów budzi wątpliwości co do braku istnienia zarządu w okresie trwania postępowania przed Sądem drugiej instancji w sytuacji, gdy z ich treści wynika, że w tym czasie były przyjmowane sprawozdania z działalności zarządu oraz sprawozdania finansowe spółki. Mimo że Sąd Najwyższy na etapie postępowania kasacyjnego może i to z urzędu przeprowadzić dowody związane z badaniem zarzutu nieważności postępowania, to jednak nie jest zobowiązywany do poszukiwania dowodów dla potwierdzenia takiego zarzutu (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 maja 2000 r. III CKN 416/98 OSNC 2000/12 poz. 220 oraz wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 grudnia 2006 r. I PK 124/2006 OSNP 2008/3-4 poz. 27), tym bardziej w sytuacji, gdy domniemane uchybienie nie dotyczyło strony skarżącej, a strona przeciwna zaprzeczyła jakoby nie miała organu uprawnionego do działania w jej imieniu, co potwierdza wpis dokonany w Krajowym Rejestrze Sądowym, z którym związane jest domniemanie jego zgodności z prawdą (art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 20 sierpnia 1997 r. o Krajowym Rejestrze Sądowym - Dz. U. 2007 r. Nr 168 poz. 1186 ze zm.).

Sąd Apelacyjny pominął znaczną część dowodów przeprowadzonych w sprawie przez Sąd pierwszej instancji powołując się na treść przepisów art. 479[12] § 1 i art. 479[14] § 2 kpc ustanawiających tzw. prekluzję procesową dotyczącą możliwości podnoszenia przez strony okoliczności faktycznych, dowodów oraz zarzutów. Zastosowanie rygorów, wynikających z tych przepisów w postępowaniu w sprawach gospodarczych, nie jest uzależnione od znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy powołanych z opóźnieniem przez strony faktów i dowodów, jak również zgłoszonych zarzutów (por. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 17 lutego 2004 r. III CZP 115/2003 OSNC 2005/5 poz. 77 oraz uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 25 października 2006 r. III CZP 63/2006 OSNC 2007/6 poz. 88). Dlatego nie może uzasadniać podniesionego w skardze kasacyjnej zarzutu naruszenia art. 232 oraz art. 299 kpc pominięcie przeprowadzenia przez Sąd drugiej instancji z urzędu postępowania dowodowego z zeznań świadków oraz dowodu z przesłuchania stron tylko to, że ustalenie prawdy materialnej nie było możliwe ze względu na to, że strony z uchybieniem terminów przewidzianych w art. 479[12] § 1 kpc i art. 479[14] § 2 kpc powołały określone fakty i dowody. Trzeba mieć bowiem na uwadze, że ustawodawca pozostawił stronom uprawnienia procesowe umożliwiające ustalenie przez sąd tzw. prawdy materialnej poprzez możliwość zgłaszania faktów i dowodów na ich potwierdzenie, ale w określonym terminie wynikającym wprost z przepisów procesowych.

Pominięcie części materiału dowodowego przez Sąd drugiej instancji nie może być skutecznie kwestionowane w ramach zarzutu naruszenia art. 233 § 1 kpc. Według art. 398[3] § 3 kpc podstawą skargi kasacyjnej nie mogą być zarzuty dotyczące oceny dowodów. Funkcją Sądu Najwyższego w ramach rozpoznawania skargi kasacyjnej nie jest dokonywanie ustaleń faktycznych, ani ocena dowodów, co należy do sądu pierwszej i drugiej instancji, lecz ocena naruszeń prawa procesowego bądź materialnego przez sąd drugiej instancji. Przepis art. 398[3] § 3 kpc nie określa wprost przepisów procesowych, których naruszenie nie może stanowić zarzutu uzasadniającego podstawę skargi kasacyjnej. Należy do tych przepisów zaliczyć przepis art. 233 § 1 kpc, który dotyczy wprost zasad, według których sąd dokonuje oceny dowodów. Z tego względu podniesiony w skardze kasacyjnej zarzut naruszenia art. 233 § 1 kpc nie może być przedmiotem oceny Sądu Najwyższego w ramach skargi kasacyjnej. Pominięcie części dowodów przeprowadzonych w sprawie może natomiast uzasadniać zarzut naruszenia innych przepisów procesowych podlegających kontroli Sądu Najwyższego, w szczególności art. 382 kpc, czy też art. 378 § 1 kpc ze względu na treść zarzutów zawartych w apelacji. Takich zarzutów nie podniesiono jednak w skardze kasacyjnej pozwanego. W tym kontekście za niezasadny należy także uznać zarzut naruszenia art. 227 kpc. Przepis art. 227 kpc określa bowiem fakty, które powinny być przedmiotem dowodu. Zarzut naruszenia tego przepisu wiąże się z uznaniem pewnych faktów za istotne dla rozstrzygnięcia sprawy, gdy w rzeczywistości fakty te takiego waloru nie mają względnie uznaniem, że pewne fakty są nieistotne dla rozstrzygnięcia sprawy, a w konsekwencji takiej kwalifikacji, pominięcie przeprowadzenia zgłoszonych dowodów w celu ustalenia tych faktów. Tymczasem kwalifikacja przez sąd drugiej instancji faktów istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy była prawidłowa. Sąd drugiej instancji uznał bowiem za istotne dla rozstrzygnięcia sprawy: ustalenie treści umowy, w tym przewidzianych w niej zakresu świadczeń obu stron, nadto ustalenie zakresu robót wykonanych przez powoda. Inną natomiast rzeczą jest to, że faktów tych w pełnym zakresie Sąd Apelacyjny nie ustalił, mimo przeprowadzenia dowodów na te istotne dla rozstrzygnięcia sprawy okoliczności faktyczne. Sąd Apelacyjny nie naruszył przepisu art. 227 kpc przez to, że zaniechał oparcia ustaleń faktycznych w oparciu o dowody załączone do pozwu i pozwu wzajemnego. Sąd ten powołując się na prekluzję dowodową pominął bowiem inne dowody, a nie te które zostały załączone do pozwu i pozwu wzajemnego. Pominięcie przez Sąd części materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie może uzasadniać naruszenia przepisu art. 382 kpc, a nie przepisu art. 227 kpc. Zarzut naruszenia art. 382 kpc w skardze kasacyjnej nie został podniesiony. Wbrew też zarzutowi skargi kasacyjnej Sąd Apelacyjny nie naruszył przepisu art. 245 kpc. Przepis ten wprowadza domniemanie, że osoba, która złożyła podpis pod dokumentem prywatnym złożyła oświadczenie o treści ujętej w tym dokumencie. Sąd Apelacyjny nie dokonał w sprawie ustaleń faktycznych sprzecznych z domniemaniem wynikającym z tego przepisu, w szczególności nie ustalił, że dokumenty załączone do pozwu i pozwu wzajemnego zostały podpisane przez inne osoby, niż te które złożyły pod nimi podpisy, ani też nie przyjął, aby treść tych dokumentów nie odzwierciedlała oświadczeń złożonych przez te osoby. Przepis art. 245 kpc nie określa mocy dowodowej dokumentu prywatnego, w konsekwencji dopiero ocena treści dokumentu, z uwzględnieniem kryteriów zawartych w art. 233 § 1 kpc, pozwala ocenić wiarygodność i moc dowodową dokumentu, a w konsekwencji fakty, które dowód ten może wykazać. Powyższe nie podlega jednak kontroli w ramach skargi kasacyjnej.

Przepis art. 328 § 2 kpc określa elementy, które powinno zawierać uzasadnienie wyroku sądu pierwszej instancji. Poprzez art. 391 § 1 kpc przepis ten ma odpowiednie zastosowanie do uzasadnienia wyroków sądu drugiej instancji. Uzasadnienie to powinno więc odpowiednio zawierać wskazanie podstawy faktycznej i prawnej rozstrzygnięcia z uwzględnieniem podniesionych w apelacji zarzutów. Naruszenie art. 328 § 2 kpc w związku z art. 391 § 1 kpc może być podstawą skutecznego zarzutu skargi kasacyjnej wyjątkowo, a mianowicie, gdy treść uzasadnienia sądu drugiej instancji jest na tyle wadliwa, że uniemożliwia przeprowadzenie kontroli kasacyjnej rozstrzygnięcia sądu drugiej instancji (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4 stycznia 2007 r. V CSK 364/2006 LexPolonica nr 1090928, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 lutego 2006 r. II CSK 136/2005 LexPolonica nr 1916099, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 października 2005 r. IV CK 122/2005 LexPolonica nr 1630433, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 czerwca 2001 r. II UKN 446/2000 OSNP 2003/7 poz. 182). Taka sytuacja zachodzi w sprawie, gdyż uzasadnienie wyroku sądu drugiej instancji nie zawiera wskazania pełnej podstawy faktycznej rozstrzygnięcia, jak również zawiera fragmentaryczną ocenę prawną ustalonego stanu faktycznego.

Każdy wyrok sądu, w tym także sądu drugiej instancji, powinien opierać się na określonej podstawie faktycznej (por. uzasadnienie uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 31 stycznia 2008 r. III CZP 49/2007 OSNC 2008/6 poz. 55, uchwałę składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 23 marca 1999 r. III CZP 59/98 OSNC 1999/7-8 poz. 124). Ustalenie faktyczne są niezbędne do dokonania subsumcji tego stanu faktycznego do norm prawa materialnego mających zastosowanie do oceny żądania zawartego w pozwie. Określenie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia przez sąd drugiej instancji może polegać na wskazaniu tych elementów stanu faktycznego, które ustalił prawidłowo sąd pierwszej instancji. Precyzyjne odniesienie się przez Sąd Apelacyjny do ustaleń faktycznych sądu pierwszej instancji było tym bardziej uzasadnione w sytuacji, gdy Sąd Apelacyjny pominął część dowodów, które przeprowadził sąd pierwszej instancji. Uwzględnienie przez sąd drugiej instancji skutków prawnych wynikających z prekluzji procesowej nie zwalniało tego sądu od dokonania w sprawie ustaleń faktycznych na podstawie dowodów zgłoszonych przez strony w terminie. Ustalenia te powinny jednoznacznie wynikać z pisemnego uzasadniania wyroku sądu drugiej instancji z uwagi na treść art. 328 § 2 kpc w związku z art. 391 § 1 kpc. Z ustaleń zawartych w uzasadnieniu wyroku sądu drugiej instancji zaskarżonego skargą kasacyjną wynika jedynie, że strony łączyła umowa, która została częściowo wykonana przez powoda - w zakresie opisanym w fakturach stanowiących podstawę żądania zapłaty wynagrodzenia za częściowo wykonane roboty. Ponadto z ustaleń faktycznych Sądu Apelacyjnego wynika, że pozwany odstąpił od tej umowy oświadczeniem z dnia 7 września 2000 r. Ustalenia dotyczące zakresu robót wykonanych przez powoda zostały dokonane na podstawie art. 230 kpc, którego to naruszenie przez sąd drugiej instancji nie może stanowić podstawy skutecznego zarzutu kasacyjnego (por. postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 30 czerwca 2006 r. V CSK 146/2006 LexPolonica nr 2112044 oraz z dnia 30 sierpnia 2006 r. I CSK 189/2006 LexPolonica nr 1909780). Przepis ten stanowi jedną z podstaw dokonywania ustaleń faktycznych sądu na podstawie innych źródeł niż przeprowadzone dowody. Mimo powyższego dokonując takich ustaleń faktycznych sąd bierze pod uwagę "wyniki całej rozprawy", a więc w jakimś zakresie uwzględnia ocenę dowodów przeprowadzonych w sprawie. Kwestionowanie ustaleń faktycznych dokonanych na podstawie art. 230 kpc stanowi więc pośredni element krytyki poprawności oceny materiału dowodowego przeprowadzonego przez sąd drugiej instancji. Ponadto, zgodnie z art. 398[3] § 3 kpc, podstawą skargi kasacyjnej nie mogą być zarzuty dotyczące ustaleń faktycznych. Należy więc uznać, że nie może być przedmiotem oceny Sądu Najwyższego, czy zasadne było dokonanie określonego ustalenia faktycznego przez sąd drugiej instancji z powołaniem się na przepis art. 230 kpc albowiem w ten sposób zarzut dotyczy ustaleń faktycznych, którymi - jak stanowi przepis art. 398[13] § 2 kpc - jest związany Sąd Najwyższy. Zasadnie jednak podnosi się w skardze kasacyjnej, że Sąd Apelacyjny, mimo że rozstrzygał o żądaniach powoda i pozwanego wzajemnego wywodzonych z umowy z dnia 15 stycznia 1999 r. zaniechał dokonania szczegółowych ustaleń dotyczących treści umowy łączącej strony, w tym ustalenia obowiązków umownych stron: rodzaju i zakresu obowiązków umownych powoda, warunków płatności wynagrodzenia przez pozwanego, charakteru świadczenia umownego powoda (jego podzielności), zasad i warunków rozliczeń kaucji, sposobu dokonywania rozliczeń waloryzacyjnych oraz warunków i zasad dotyczących odstąpienia od umowy. Sąd Apelacyjny zaniechał także ustalenia, czy część robót budowlanych, wymienionych w oświadczeniu z dnia 7 września 2000 r. o odstąpieniu od umowy, wchodziła w skład zakresu rzeczowego robót, które miał wykonać powód (pozwany wzajemny). Ocena zakresu wykonania robót przez powoda (pozwanego wzajemnego) w chwili odstąpienia od umowy przez pozwanego (powoda wzajemnego) nie była możliwa bez wcześniejszego ustalenia treści umowy łączącej strony odnośnie zakresu rzeczowego robót, jakie miał wykonać powód (pozwany wzajemnie) i przewidzianych terminów ich wykonania. Należy mieć przy tym na względzie, że pozwany wzajemny zaprzeczył, aby część robót, które zdaniem powoda wzajemnego nie zostało wykonanych, w ogóle była objęta zakresem robót, które pozwany wzajemny miał wykonać. Tym samym pomiędzy stronami nie było sporne, że część robót, których niewykonanie było podstawą odstąpienia od umowy przez powoda wzajemnego: ściany szczelinowe i ściany stanu "0" oraz ścianki działowe, nie zostało wykonanych. Sporne natomiast było, czy roboty te były objęte zakresem robót, które miał wykonać powód (pozwany wzajemny). Ustalenia tego spornego ustalenia faktycznego, istotnego dla oceny skuteczności odstąpienia od umowy przez powoda wzajemnego, zaniechał Sąd Apelacyjny. Pozwany wzajemny przyznał także, że części robót nie wykonał w terminie - przy dachu na budynku M1, ściany murowane tworzące odbudowę szachtów wentylacyjnych i instalacyjnych, a jedynie podniósł, że zachodziły przyczyny usprawiedliwiające to opóźnienie.

Zasadnie podniesiono w skardze kasacyjnej, że Sąd Apelacyjny nie dokonał jednoznacznej oceny prawnej skutków złożenia przez pozwanego oświadczenia o odstąpieniu od umowy, co ma znaczenie dla rozstrzygnięcia nie tylko o powództwie wzajemnym, ale także o powództwie głównym, w tym sensie, że może mieć wpływ na podstawę prawną, w oparciu o którą należy ocenić to powództwo. Z jednej bowiem strony Sąd drugiej instancji rozstrzygając o apelacji pozwanego wzajemnego - w zakresie rozstrzygnięcia dotyczącego powództwa wzajemnego - uznał, że powód wzajemny nie wykazał, aby miał podstawy do odstąpienia od umowy z powodu opóźnienia wykonania robót przez pozwanego wzajemnego, z drugiej zaś strony rozstrzygając o apelacji powoda - w zakresie kwestionującym oddalenie powództwa głównego - Sąd Apelacyjny uznał, że nie było zasadne żądanie powoda oparte na zarzucie bezzasadnego odstąpienia od umowy przez pozwanego. Pomiędzy tak motywowanymi rozstrzygnięciami zachodzi logiczna sprzeczność, wynikająca z braku jednolitej oceny Sądu Apelacyjnego istnienia podstaw do odstąpienia od umowy przez pozwanego (powoda wzajemnego). Rozstrzygając o powództwie głównym w części obejmującej żądanie zwrotu kaucji oraz zapłaty kwoty tytułem waloryzacji wynagrodzenia, Sąd Apelacyjny ograniczył się jedynie do analizy stanowisk stron względem twierdzeń faktycznych dotyczących tych żądań i nie odniósł się w ogóle do podstawy prawnej uzasadniającej uwzględnienie tego żądania. Uznając, że w każdym wypadku odstąpienia od umowy o roboty budowlane przez inwestora wykonawcy należy się wynagrodzenie za roboty już wykonane Sąd Apelacyjny nie odniósł się także do kwestii podzielności świadczenia wykonawcy robót budowlanych uznając bez odniesienia się do treści art. 379 § 2 kc w związku z art. 647 kc i treści umowy łączącej strony.

Sąd Apelacyjny nie dokonał wykładni treści umowy z dnia 15 stycznia 1999 r. łączącej strony, zgodnie z regułami zawartymi w art. 65 § 2 kc, z uwzględnieniem treści późniejszych zmian tej umowy na podstawie dowodów zaoferowanych we właściwym czasie przez strony. Od obowiązku tego nie zwalniało Sądu to, że analiza treści dokumentów zawierających tekst umowy i jej późniejszych zmian, budziła wątpliwości interpretacyjne Sądu. W przypadku powzięcia takich wątpliwości przez sąd dopiero na etapie postępowania odwoławczego nie było wykluczone dopuszczenie przez sąd dowodów z urzędu na podstawie art. 232 kpc w celu usunięcia tych wątpliwości interpretacyjnych. Prekluzja procesowa, wynikająca z art. 479[12] § 1 i art. 479[14] § 2 kpc, nie wyklucza możliwości przeprowadzenia przez sąd dowodów z urzędu na podstawie art. 232 kpc, gdy sąd na podstawie oceny zgłoszonych przez strony w terminie dowodów z dokumentów, zawierających treść umowy, uzna, że jej interpretacja budzi wątpliwości, od czego należy odróżnić sytuację, gdy z dokumentów tych dowodzony przez jedną ze stron fakt w ogóle nie wynika. Należy mieć bowiem na uwadze to, że strona nie ma obowiązku zgłaszania dowodów na wypadek, gdyby sąd powziął wątpliwości co do określonej interpretacji treści oświadczeń woli ujętych w dowodach z dokumentów.

Zasadnie zarzucono naruszenie art. 479[14] § 2 kpc na skutek uwzględnienia przez Sąd Apelacyjny podniesionego z opóźnieniem (dopiero w apelacji) przez pozwanego wzajemnego zarzutu przedawnienia roszczenia zgłoszonego w piśmie procesowym z dnia 15 listopada 2005 r., w którym powód wzajemny rozszerzył pozew wzajemny z kwoty 7.932.971 zł do kwoty 16.600.000 zł. Obecnie możliwość rozszerzenia powództwa w sprawach gospodarczych jest uregulowana w przepisie art. 479[4] § 2 kpc w brzmieniu nadanym mu przez art. 1 pkt 19 ustawy z dnia 16 listopada 2006 r. (Dz. U. 2006 r. Nr 235 poz. 1699). Do czasu wejścia w życie tych przepisów, tj. do dnia 20 marca 2007 r., przyjmowano, że w postępowaniach gospodarczych dopuszczalna jest zmiana powództwa na podstawie przepisów ogólnych - art. 193 kpc (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 lutego 2006 r. II CSK 143/2005 LexPolonica nr 1352077 oraz wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 października 2005 r. IV CSK 298/2005, niepubl.). W przypadku pisma procesowego modyfikującego powództwo miał zastosowanie reżym prawny wynikający z art. 479[12] § 1 kpc (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 października 2005 r. I CSK 298/2005). Regułę tę należy również odpowiednio stosować także do pism procesowego modyfikującego powództwo wzajemne. W konsekwencji - zważywszy na konieczność zachowania symetrii w prawach i obowiązkach obu stron - również należy przyjąć, że pozwany wzajemny miał obowiązek zgłosić, zgodnie z art. 479[14] § 2 kpc w związku z art. 479[14] § 1 kpc, w terminie 14 dni w odpowiedzi na to pismo wszystkie twierdzenia, zarzuty oraz dowody na ich poparcie pod rygorem utraty prawa powoływania ich w toku postępowania, chyba że wykaże, iż ich powołanie w odpowiedzi na to pismo nie było możliwe, albo, że potrzeba powołania wynikła później. Po doręczeniu odpisu pisma procesowego powoda wzajemnego z dnia 15 listopada 2005 r. pozwany wzajemny nie podniósł w terminie 14 dni w odpowiedzi na to pismo, ani do czasu zakończenia postępowania przed sądem pierwszej instancji, zarzutu przedawnienia roszczenia powoda wzajemnego, o które rozszerzono powództwo wzajemne. Przepis art. 479[14] § 2 kpc nie określa rodzajów zarzutów, których prawo podnoszenia traci pozwany na skutek uchybienia terminowi przewidzianemu w tym przepisie. Zdaniem Sądu Najwyższego, zważywszy na szczególną regulację prawną zawartą w art. 479[14] § 2 kpc w odniesieniu do spraw gospodarczych, uzasadnione jest przyjęcie, że prekluzją procesową, o której mowa w tym przepisie, objęty jest także zarzut przedawnienia roszczenia (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 października 2004 r. III CK 442/2003 LexPolonica nr 1573278). W konsekwencji pozwany wzajemny stracił prawo podniesienia zarzutu przedawnienia dopiero w postępowaniu apelacyjnym.

Wskazane uchybienia procesowe sądu drugiej instancji mogły mieć istotny wpływ na treść zaskarżonego wyroku. Zważywszy na to, że skarga kasacyjna została oparta na uzasadnionej podstawie naruszenia przepisów prawa procesowego stało się nieaktualne rozpatrzenie podniesionych w skardze kasacyjnej zarzutów naruszenia prawa materialnego albowiem zarzuty te aktualizują się wtedy, gdy ustalony w postępowaniu apelacyjnym przez sąd drugiej instancji stan faktyczny, będący podstawą zaskarżonego wyroku, nie budzi zastrzeżeń (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 marca 1997 r. II CKN 60/97 OSNC 1997/9 poz. 128, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 7 marca 1997 r. II CKN 18/97 OSNC 1997/7 poz. 112). W szczególności dotyczy to zarzutów naruszenia prawa materialnego polegających na błędnym zastosowaniu przepisów prawa w stosunku do stanu faktycznego, który w sposób pewny nie został ustalony. Wobec braku ustaleń faktycznych niezbędnych do dokonania oceny prawnej skuteczności odstąpienia od umowy przez pozwanego nie sposób rozstrzygnąć na obecnym etapie postępowania, czy w sprawie będzie miał zastosowanie do rozliczeń między stronami przepis art. 494 kc, a w konsekwencji także art. 405 kc w związku z art. 410 § 2 kc, do oceny roszczeń powoda zamiast przyjętych przez Sąd Apelacyjny przepisów art. 647 kc, art. 642 § 2 kc i art. 654 kc. Zakres czasowy odstąpienia od umowy przez pozwanego (czy było ono dokonane ex tunc, czy też ex nunc) zależy przede wszystkim od analizy treści samej umowy łączącej strony, w której można przewidzieć, że odstąpienie od umowy będzie działało tylko ex nunc (por. wyrok z dnia 29 kwietnia 2003 r. V CKN 310/2001, niepubl., wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 listopada 2005 r. V CK 350/2005 Biuletyn Sądu Najwyższego 2006/3). Jak wynika z uzasadnienia tego ostatniego orzeczenia, jak również z wyroku Sądu Najwyższego z dnia 19 marca 2004 r. IV CK 172/2003 (OSNC 2005/3 poz. 56), odstąpienie od umowy może działać ze skutkiem ex nunc tylko wtedy, gdy świadczenie wykonawcy robót budowlanych ma charakter podzielny w rozumieniu art. 379 § 2 kc, co należy ocenić przez pryzmat regulacji zawartej w art. 647 kc oraz treści regulacji zawartej w samej umowie. Istotne jest także samo zachowanie się strony składającej oświadczenie o odstąpieniu od umowy, a mianowicie czy wola strony dotyczyła wszystkich robót, czy tylko tej części robót, które nie zostały wykonane. W każdym razie nie można uznać za prawidłowej wykładni dokonanej przez Sąd Apelacyjny, że w każdym wypadku odstąpienia od umowy o roboty budowlane przez inwestora odstąpienie to będzie wywierało skutki ex nunc.

Mając powyższe na uwadze Sąd Najwyższy na podstawie art. 398[15] § 1 kpc uchylił wyrok w zaskarżonej części oraz rozstrzygnięcie o kosztach postępowania i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu w W. pozostawiając temu Sądowi - na podstawie art. 108 § 2 kpc w związku z art. 398[21] kpc - rozstrzygnięcie o kosztach postępowania kasacyjnego.

2130810


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 17 października 2008 r.

I CSK 106/2008

LexPolonica nr 1968819

Biuletyn Sądu Najwyższego 2009/3

OSNC 2009/C poz. 64

Rzeczpospolita 2008/281 str. C4

Wynikającą z art. 647[1] § 5 kc ochroną są objęci zarówno podwykonawcy spełniający swoje usługi na podstawie umowy o roboty budowlane, jak i podwykonawcy spełniający swoje usługi na podstawie umowy o dzieło. Z odwołania się w omawianym przepisie do robót budowlanych wykonanych przez podwykonawcę należy wywieść jedynie wymaganie, aby rezultat świadczenia podwykonawcy spełnionego na podstawie umowy z wykonawcą składał się na obiekt stanowiący przedmiot świadczenia wykonawcy w ramach zawartej z inwestorem umowy o roboty budowlane.

Nie są natomiast niewątpliwie umowami o podwykonawstwo w rozumieniu art. 647[1] § 5 kc umowy zawierane przez wykonawcę z dostawcą maszyn i urządzeń potrzebnych do wykonania robót budowlanych, jak też umowy zawierane przez wykonawcę z dostawcą materiałów budowlanych.



W orzeczeniu powołano sprawy:
III CZP 6/2008, II CKN 653/97

Sędzia SN: E. Skowrońska-Bocian (przewodniczący).

Sędziowie SN: G. Misiurek, K. Zawada (sprawozdawca).

Protokolant: A. Matura.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Przedsiębiorstwa Handlowo-Usługowo-Produkcyjnego "A." Spółki z o.o. w Z. przeciwko J.W. "C." S.A. w Z. o zapłatę, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 17 października 2008 r., skargi kasacyjnej strony pozwanej od wyroku Sądu Apelacyjnego w W. z dnia 5 września 2007 r. (…),

uchyla zaskarżony wyrok w zakresie oddalającym apelację w części skarżącej zasądzenie od strony pozwanej kwoty przenoszącej 128.863,10 zł (sto dwadzieścia osiem tysięcy osiemset sześćdziesiąt trzy złote i dziesięć groszy) i w tym zakresie przekazuje sprawę Sądowi Apelacyjnemu w W. do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Sąd Okręgowy wyrokiem z dnia 20 listopada 2006 r. utrzymał w mocy w stosunku do pozwanej J.W. "C." - Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w Z. nakaz zapłaty na rzecz powodowej spółki w części dotyczącej kwoty 293.729,13 zł z określonymi bliżej odsetkami.

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Apelacyjny oddalił apelację pozwanej spółki J.W. "C.".

Z dokonanych w sprawie ustaleń wynika, że pozwana spółka J.W. "C." (inwestor) w dniu 31 sierpnia 2004 r. zawarła w celu wybudowania obiektu mieszkalnego przy ul. T. 16c w Ł. umowę o roboty budowlane z N. I. - Spółką z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Sz. (generalny wykonawca). § 1 ust. 2 umowy upoważniał generalnego wykonawcę do realizacji umowy przy pomocy określonych podwykonawców; jednym z nich - w zakresie prac produkcyjno-montażowych stolarki okiennej i drzwiowej - była A. "K." - Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Sz. W dniu 22 kwietnia 2005 r. generalny wykonawca zawarł ze spółką A. "K." umowę mającą za przedmiot "sprzedaż, dostawę i montaż stolarki okienno-drzwiowej ". Inwestor pismem z dnia 12 maja 2005 r. zaakceptował tę umowę po przedłożeniu mu jej przez generalnego wykonawcę. W okresie od dnia 4 listopada do dnia 14 grudnia 2005 r. spółka A. "K." wystawiła i przedłożyła generalnemu wykonawcy siedem faktur. Cztery z nich nawiązywały do umowy zawartej przez tę spółkę z generalnym wykonawcą w dniu 22 kwietnia 2005 r. Jedna z tych czterech faktur nr (…), wystawiona w dniu 14 grudnia 2005 r. i opiewająca na kwotę 164.866,03 zł, dotyczyła dostawy 249 okien w dniach 9 i 14 grudnia 2005 r. Dostawa tych okien została potwierdzona protokołem inwentaryzacji. Żadna z wskazanych faktur nie została zapłacona przez generalnego wykonawcę, gdyż nie był on - jak wyjaśnił - w stanie regulować swoich zobowiązań wobec spółki A. "K." z powodu zalegania z zapłatą względem niego przez inwestora. W dniu 6 grudnia 2005 r. generalny wykonawca złożył inwestorowi oświadczenie o odstąpieniu od umowy o roboty budowlane. Dnia 20 stycznia 2006 r. komisja inwentaryzacyjna złożona z przedstawicieli generalnego wykonawcy i inwestora sporządziła protokół inwentaryzacji robót wykonanych; załącznik nr 11 zawierał spis okien niewbudowanych, a załącznik nr 21 - spis stolarki okiennej wbudowanej. Dnia 1 marca 2006 r. spółka A. "K." zawarła z powodową spółką umowę przelewu. W drodze tej umowy przelała na powodową spółkę wierzytelności przysługujące jej względem inwestora i generalnego wykonawcy jako podmiotów zobowiązanych w stosunku do niej solidarnie z mocy art. 647[1] § 5 kc.

Opierając się na powyższych ustaleniach, Sąd Apelacyjny podzielił pogląd Sądu Okręgowego, że powodowa spółka nabyła w drodze przelewu od spółki A. "K." wierzytelności w stosunku do inwestora w łącznej kwocie 293.729,13 zł, tj. w kwocie odpowiadającej sumie objętej czterema fakturami wystawionymi przez spółkę A. "K." w związku z umową zawartą z generalnym wykonawcą w dniu 22 kwietnia 2005 r. Spółka A. "K." nabyła wierzytelności w tej wysokości w stosunku do inwestora na podstawie art. 647[1] § 5 kc i mogła je jako zbywalne przelać na powodową spółkę.

W skardze kasacyjnej pozwana spółka J.W. "C." zakwestionowała wyrok Sądu Apelacyjnego w części dotyczącej kwoty 164.866,06 zł, tj. w zakresie obejmującym sumę, na którą opiewa faktura wystawiona przez spółkę A. "K." w dniu 14 grudnia 2005 r. w związku z dostawą 249 okien. Zdaniem skarżącej, wyrok Sądu Apelacyjnego w części zasądzającej kwotę 164.866,06 zł narusza art. 647[1] § 5 kc. Dostawa okien stanowiła wykonanie umowy sprzedaży, a art. 647[1] § 5 kc nie dotyczy umów sprzedaży. Jego hipotezą są objęte jedynie roboty budowlane wykonane przez podwykonawcę. Spółka A. "K." nie nabyła więc wierzytelności względem inwestora o zapłatę, której dotyczy faktura z dnia 14 grudnia 2005 r., i tym samym nie mogła przelać takiej wierzytelności na stronę powodową.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zgodnie z art. 647[1] § 5 kc, podmiot zawierający umowę z podwykonawcą oraz inwestor i wykonawca (generalny wykonawca) ponoszą solidarną odpowiedzialność za zapłatę wynagrodzenia za roboty budowlane wykonane przez podwykonawcę. Celem tego przepisu, jak i całego art. 647[1] kc - wprowadzonego ustawą z dnia 14 lutego 2003 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 2003 r. Nr 49 poz. 408) z mocą od dnia 24 kwietnia 2003 r. - było przeciwdziałanie negatywnemu zjawisku niepłacenia wynagrodzeń za prace wykonane przez małych i średnich przedsiębiorców - podwykonawców (por. uzasadnienie uchwały składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 29 kwietnia 2008 r. III CZP 6/2008 OSNC 2008/11 poz. 121).

W najprostszej sytuacji, w której dochodzi do wykonania prac budowlanych przez podwykonawcę, zobowiązani solidarnie na podstawie art. 647[1] § 5 kc do zapłaty wynagrodzenia podwykonawcy są inwestor i wykonawca. Przesłankami solidarnej odpowiedzialności inwestora i wykonawcy są, z jednej strony, zawarcie przez nich umowy o roboty budowlane, a z drugiej, zawarcie przez wykonawcę umowy o podwykonawstwo z określonym przedsiębiorcą. Objęta hipotezą art. 647[1] § 5 kc umowa o roboty budowlane musi, zgodnie z art. 647[1] § 1 kc, określać, które roboty wykonawca będzie realizował przy pomocy podwykonawców. Wymagania dotyczące objętej hipotezą art. 647[1] § 5 kc umowy o podwykonawstwo, zawartej przez wykonawcę, określają przepisy art. 647[1] § 2, 4 i 6 kc.

Mogą nasuwać się wątpliwości co do tego, jakie umowy są warunkującymi zastosowanie art. 647[1] § 5 kc umowami o podwykonawstwo. Brzmienie art. 647[1] § 5 kc mogłoby wskazywać, że także umowa z podwykonawcą powinna być umową o roboty budowlane w rozumieniu art. 647 kc; w przepisie tym jest mowa o robotach budowlanych wykonanych przez podwykonawcę. Jak jednak zauważono w piśmiennictwie, wielu podwykonawców świadczy swoje usługi na rzecz wykonawcy nie na podstawie umowy o roboty budowlane, lecz na podstawie umowy o dzieło. Podwykonawcy ci zasługują na ochronę wynikającą z art. 647[1] § 5 kc niemniej niż podwykonawcy świadczący swoje usługi na rzecz wykonawcy na podstawie umowy o roboty budowlane. Ostatecznie więc trzeba przyjąć, że wynikającą z art. 647[1] § 5 kc ochroną są objęci zarówno podwykonawcy spełniający swoje usługi na podstawie umowy o roboty budowlane, jak i podwykonawcy spełniający swoje usługi na podstawie umowy o dzieło. Z odwołania się w omawianym przepisie do robót budowlanych wykonanych przez podwykonawcę należy wywieść jedynie wymaganie, aby rezultat świadczenia podwykonawcy spełnionego na podstawie umowy z wykonawcą składał się na obiekt stanowiący przedmiot świadczenia wykonawcy w ramach zawartej z inwestorem umowy o roboty budowlane. Tylko wtedy, gdy rezultat świadczenia podwykonawcy wchodzi w skład obiektu stanowiącego przedmiot świadczenia wykonawcy w ramach umowy o roboty budowlane, można usprawiedliwić nałożenie na inwestora obowiązku zapłaty wynagrodzenia podwykonawcy, połączonego węzłem solidarności z obowiązkiem zapłaty wynagrodzenia podwykonawcy przez wykonawcę. Okolicznością usprawiedliwiającą nałożenie tego obowiązku jest zrealizowanie części świadczenia wykonawcy na rzecz inwestora kosztem podwykonawcy, tj. bez otrzymania za to należnego wynagrodzenia od wykonawcy.

Nie są natomiast niewątpliwie umowami o podwykonawstwo w rozumieniu art. 647[1] § 5 kc umowy zawierane przez wykonawcę z dostawcą maszyn i urządzeń potrzebnych do wykonania robót budowlanych, jak też umowy zawierane przez wykonawcę z dostawcą materiałów budowlanych.

Zobowiązanie się przez spółkę A. "K." w umowie z dnia 22 kwietnia 2005 r. wobec generalnego wykonawcy do "sprzedaży, dostawy i montażu stolarki okienno-drzwiowej", mogłoby sugerować kwalifikowanie tej umowy w zakresie dotyczącym sprzedaży i dostawy stolarki okienno-drzwiowej jako umowy sprzedaży, a w zakresie dotyczącym montażu tej stolarki - jako umowy o roboty budowlane lub umowy o dzieło (co do trudności rozgraniczenia umowy o roboty budowlane od umowy o dzieło por. w szczególności wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25 marca 1998 r. II CKN 653/97 OSNC 1998/12 poz. 207). W rzeczywistości chodzi tu jednak tylko o jedną umowę, a mianowicie o umowę o roboty budowlane lub umowę o dzieło, dotyczącą wykonania wspomnianej stolarki zgodnie z dokumentacją projektową i zamontowania jej według uzgodnionego harmonogramu w trakcie wznoszenia budynku (por. w szczególności § 2, 3, § 4 i § 5 pkt 2 umowy).

Umowa ta należy więc - bez względu to czy się ją ujmie jako umowę o roboty budowlane, czy też jako umowę o dzieło - do objętej zakresem zastosowania art. 647[1] § 5 kc kategorii umów o podwykonawstwo. Okoliczność ta nie wystarczała jednak do zastosowania tego przepisu w odniesieniu do wynagrodzenia spółki A. "K." za okna, dostarczone w ramach tej umowy, ale ostatecznie - wbrew jej treści - nie zamontowane w obiekcie stanowiącym przedmiot świadczenia generalnego wykonawcy na rzecz inwestora. Jak już była o tym mowa, koniecznym warunkiem zastosowania art. 647[1] § 5 kc jest wykonanie robót budowlanych przez podwykonawcę, przez co należy rozumieć zrealizowanie części obiektu stanowiącego przedmiot świadczenia wykonawcy w ramach umowy zawartej z inwestorem. Tylko zapłata wynagrodzenia za wykonanie przez podwykonawcę tak rozumianych robót budowlanych jest objęta solidarną odpowiedzialnością inwestora i wykonawcy. W sytuacji, w której nie doszło do zamontowania okien w budynku, nie można było nawet wykluczyć, na co trafnie pozwana zwróciła uwagę w skardze kasacyjnej, domagania się zwrotu dostarczonych na plac budowy okien wskutek odstąpienia od umowy.

Ze względu na zasadność przytoczonej podstawy kasacyjnej Sąd Najwyższy na podstawie art. 398[15] § 1 kpc orzekł jak w sentencji.

1968819


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 3 października 2008 r.

I CSK 123/2008

LexPolonica nr 1951714

Rzeczpospolita 2008/236 str. C3

Zgoda inwestora na zawarcie przez wykonawcę umowy o roboty budowlane z podwykonawcą może być wyrażona w każdy sposób bez konieczności przedstawienia inwestorowi umowy z podwykonawcą lub jej projektu z odpowiednią dokumentacją.



W orzeczeniu powołano sprawy:
III CZP 6/2008, II CSK 108/2007, V CSK 256/2006, III CZP 36/2006, III CZP 36/2006, IV CSK 61/2006

Sędzia SN: J. Górowski (przewodniczący, sprawozdawca).

Sędziowie SN: K. Pietrzykowski, H. Wrzeszcz.

Protokolant: B. Rogalska.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Andrzeja G. i Leszka B. przeciwko Bankowi Polskiej Spółdzielczości S.A. w W. o zapłatę, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 3 października 2008 r., skargi kasacyjnej powodów od wyroku Sądu Apelacyjnego w W. z dnia 24 października 2007 r. (…),

uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę Sądowi Apelacyjnemu w W. do ponownego rozpoznania i orzeczenia o kosztach postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Powodowie Andrzej G. i Leszek B., wspólnicy spółki cywilnej Przedsiębiorstwo Robót Elektrycznych i Budowlanych "R." wnieśli o zasądzenie od pozwanego Banku Polskiej Spółdzielczości S.A. w W. kwoty 125.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 15 października 2004 r. tytułem wynagrodzenia za wykonane roboty budowlane, wywodząc legitymację pozwanego z unormowania zawartego w art. 647[1] kc.

Wyrokiem z dnia 1 marca 2007 r. Sąd Okręgowy w W. powództwo uwzględnił. Ustalił, że w dniu 3 grudnia 2003 r. pomiędzy pozwanym inwestorem a "R." sp. z o.o. (generalnym wykonawcą) została zawarta umowa kompleksowa o roboty budowlane nr 43/2003 dotycząca wykonania robót w siedzibie pozwanego. Jej przedmiotem był między innymi zakup i montaż zasilacza UPS dla sieci 230 V oraz zasilania komputerów. Prace miały być wykonane od dnia 15 grudnia 2003 r. i zakończone w dniu 15 lutego 2004 r. Termin końcowy dodatkową umową z dnia 10 lutego 2004 r. ostatecznie został ustalony na dzień 15 marca 2004. Według tej umowy, generalny wykonawca po uzyskaniu zgody inwestora mógł przy wykonywaniu inwestycji korzystać z pomocy podwykonawców. Jednocześnie umowa zawierała wyszczególnienie nazwisk osób odpowiedzialnych ze strony generalnego wykonawcy za poszczególne segmenty robót, w tym powoda Andrzeja G. jako osoby zajmującej się sprawami elektrycznymi. W załączniku do umowy nr 8 szczegółowo określono zakres prac dotyczących montażu urządzeń UPS i przewidziano wynagrodzenie dla generalnego wykonawcy za tą część robót na kwotę 199.000 zł netto. Umowa dodatkowo przewidywała, że generalny wykonawca jest zobowiązany uzyskać zarówno od pracowników jak i podwykonawców oświadczenie o zachowaniu wszelkich danych dotyczących wykonywanych prac w poufności.

Roboty zostały odebrane przez pozwanego bez zastrzeżeń protokołem z dnia 17 marca 2004 r. i wynagrodzenie z tytułu umowy zostało zapłacone w całości. W dniu 12 kwietnia 2004 r. pomiędzy "R." sp. z o.o. oraz spółką powodów została podpisana umowa dotycząca przeprowadzenia prac elektrycznych w zakresie montażu urządzeń UPS wraz z całą instalacją oraz montażu i instalacji gwiazd wtyczkowych do serwerów. Strony uzgodniły, że prace wykonane zostaną w okresie pomiędzy dniem 12 kwietnia 2004 r. a dniem 24 września 2004 r. Za wykonanie tych robót uzgodniono wynagrodzenie w kwocie 133.000 zł. W rzeczywistości jednak powodom wypłacono z tego tytułu kwotę 27.057 zł. W piśmie z dnia 1 grudnia 2004 r. Spółka "R." wystąpiła z prośbą o rozłożenie na raty pozostałości należności. Postanowieniem z dnia 27 grudnia 2004 r. Sąd Rejonowy dla W. - Fabrycznej ogłosił jej upadłość. Wierzytelność powodów została wpisana na listę wierzytelności. Spółka "R." w 95% była kontrolowana przez pozwany Bank.

Powodowie od początku, tj. od grudnia 2003 r. uczestniczyli w negocjacjach dotyczących umowy generalnej i przez cały ten czas występowali w nich jako podwykonawca. Ponieważ już wcześniej pozwany korzystał z ich usług, mieli świadomość, że mają jego zgodę na wykonywanie zleconych prac i nie mieli obaw co do uzyskania z tego tytułu zapłaty. Prace jakie wykonali zostały im zlecone przez "R." ustnie. Wykonali je w siedzibie pozwanego, na podstawie dokumentacji przygotowanej do umowy kompleksowej. Powodowie złożyli również oświadczenie o zachowaniu wszelkich informacji związanych z wykonaniem umowy w tajemnicy.

Umowa z dnia 12 kwietnia 2004 r. zawierała fikcyjne daty, gdyż dotyczyła prac faktycznie już wykonanych w siedzibie pozwanego i stanowiła jedynie formalne potwierdzenie zawarcia i istotnych warunków wcześniejszej umowy ustnej. Z inicjatywą podpisania umowy powodowie występowali od początku dokonywania prac, jednakże spółka "R." zwlekała z zawarciem takiej umowy. Ostatecznie upadła Spółka przygotowała treść umowy umieszczając w niej fikcyjne daty. Umowa ta jednak w swej treści obrazowała faktycznie wykonane roboty oraz uzgodnione wynagrodzenie co znalazło potwierdzenie w piśmie z dnia 1 grudnia 2004 r., jak i przez dokonanie częściowej zapłaty.

Sąd pierwszej instancji ocenił, że powództwo zostało oparte na normie zawartej w art. 647[1] kc, tj. na zasadzie solidarnej odpowiedzialności inwestora z generalnym wykonawcą za zobowiązania wobec podwykonawców. Nie podzielił stanowiska strony pozwanej jakoby przedmiotowa umowa stanowiła umowę o dzieło. Podniósł, że umowa z dnia 12 kwietnia 2004 r. stanowiła umowę o roboty budowlane, gdyż dotyczyła wykonania szeregu prac budowlanych na podstawie dokumentacji projektowej przedstawionej przez zamawiającego. W takim wypadku z natury rzeczy generalny wykonawca zawierający z inwestorem umowę kompleksową wykonując ją korzysta z usług firm wyspecjalizowanych w poszczególnych segmentach prac i w związku z tym umowy o podwykonawstwo z zasady nie dotyczą całości robót tylko jedynie ich wycinka, co jednak nie odbiera im przymiotu umów o roboty budowlane. Wskazał, że do istotnych składników tego typu umowy należy ze strony podwykonawcy oddanie przez niego obiektu po wykonanych zgodnie z dokumentacją projektową pracach, dostarczoną przez generalnego wykonawcę, a ze strony tego ostatniego przygotowanie projektu i udostępnienie placu budowy. Ocenił więc, że umowa zawarta przez powodów jako podmiot wyspecjalizowany w dokonywaniu prac budowlach w określonym sektorze ze Spółką zajmującą się generalnym wykonawstwem prac budowlanych jest klasycznym przykładem umowy o roboty budowlane.

Rozważając kwestię czy pozwana wyraziła zgodę na skorzystanie przez "R." sp. z o.o. z usług powodów jako podwykonawców Sąd Okręgowy wskazał, że roboty były wykonane w siedzibie pozwanego i odebrane bez zastrzeżeń, że powodowie dysponowali zgodą Banku na dokonanie określonych umową czynności, skoro Andrzej G. był umieszczony na liście osób odpowiedzialnych za poszczególne prace w umowie kompleksowej. Pozwany miał ponadto świadomość, że powód reprezentuje inny podmiot niż generalnego wykonawcę, gdyż wcześniej już korzystał z usług spółki cywilnej powodów. Poza tym zwrócił uwagę na to, że Bank był głównym udziałowcem spółki "R.", i w związku z tym decyzje co do wyboru podwykonawców de facto były podejmowane z jego udziałem.

Odwołując się do zarzutu pozwanego, braku zgody pozwanego na wykonywanie prac w ramach stosunku podwykonawczego w szczególności do rozbieżności czasowej pomiędzy uwidocznioną w umowie datą a terminem zakończenia robót oraz argumentu braku przedstawienia mu pisemnej umowy z podwykonawcą wskazał, że art. 647[1] kc nie określa, żadnego terminu w jakim zgoda ma być uzyskana. Wyraził jednocześnie pogląd, że skoro ustawa wymaga jedynie zgody jako takiej, to może ona dopiero zaistnieć w chwili wystąpienia przez podwykonawcę z roszczeniem. Uznał, że protokolarne przejęcie prac przez pozwanego bez zastrzeżeń, przy istnieniu po jego stronie świadomości, że prace te wykonywali powodowie, a także niezgłoszenie zastrzeżeń po podpisaniu z powodami pisemnej umowy to fakty świadczące o zgodzie pozwanego. Podkreślił, że pozwany jako podmiot kapitałowo kontrolujący generalnego wykonawcę, miał wgląd w dokumentację spółki "dlatego" i dlatego należało przyjąć, że miał wiedzę o przedmiotowej umowie i skoro pomimo tego nie zgłosił sprzeciwu, to w świetle omawianego unormowania - jego zdaniem - było równoznaczne z wyrażeniem zgody. W rezultacie zawarcia pisemnej umowy, na podstawie art. 647[1] kc, powstała solidarna odpowiedzialność pozwanego Banku za przedmiotowe roboty.

W ramach wykładni funkcjonalnej odwołał się także do celu tego unormowania wprowadzonego ustawą z dnia 14 lutego 2003 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych ustaw (Dz. U. 2003 r. Nr 49 poz. 408) w interesie podwykonawców aby chronić ich interesy, umożliwiając im skuteczne dochodzenie roszczeń.

Na skutek apelacji Banku Sąd Apelacyjny w W. wyrokiem z dnia 24 października 2007 r. zmienił zaskarżony wyrok i powództwo oddalił. Nie zakwestionował dokonanych ustaleń, lecz uznał za uzasadniony zarzut obrazy art. 647[1] kc.

Wskazał, że przesłankami uzyskania zgody warunkującej solidarną odpowiedzialność inwestora z generalnym wykonawcą jest przedstawienie mu umowy z podwykonawcą lub jej projektu wraz z częścią dokumentacji, dotyczącą wykonania robót określonych w umowie bądź projekcie, przy czym nie może budzić wątpliwości jaki jest cel przedstawienia inwestorowi tych dokumentów. Muszą być one przedstawione w formie pisemnej (art. 647[1] § 4 kc). Istotą obowiązku stanowiącego podstawę wyrażenia zgody przez inwestora na zawarcie przez wykonawcę umowy o roboty budowlane z podwykonawcą jest świadomość inwestora co do warunków tej umowy, gdyż może on zgłaszać swoje zastrzeżenia do wysokości ustalonego przez wykonawcę z podwykonawcą wynagrodzenia. Wyraził z powołaniem się na judykaturę (uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 28 czerwca 2006 r. III CZP 36/2006 OSNC 2007/4 poz. 52 i wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 listopada 2006 r. V CSK 256/2006 LexPolonica nr 1651889) pogląd, że warunkiem niezbędnym dla przyjęcia odpowiedzialności inwestora na omawianej podstawie jest jego znajomość treści umowy łączącej wykonawcę z podwykonawcą.

Ocenił, że przesłanki te nie zostały spełnione, skoro niesporne było, że w dacie przystąpienia powodów do robót, w czasie ich wykonywania i w czasie odbioru robót przez inwestora, wykonawca nie miał zawartej umowy pisemnej z podwykonawcą, a więc nie została przedstawiona inwestorowi. Zawarcie umowy pisemnej pomiędzy wykonawcą i podwykonawcą po wykonaniu robót i ich odbiorze - jego zdaniem - nie może być uznane za skuteczne wykonanie tych warunków niezbędnych do przyjęcia odpowiedzialności inwestora na podstawie art. 647[1] § 5 kc.

Podniósł, że wymaganie przedstawienia inwestorowi pisemnej umowy wykonawcy z podwykonawcą wraz z dokumentacją służy dla wykorzystania przez inwestora przysługującego mu w terminie 14 dni sprzeciwu lub zastrzeżeń, co staje się wykluczone przy przyjęciu wykładni Sądu pierwszej instancji za trafną.

Ocenił, że § 19 umowy kompleksowej z dnia 3 grudnia 2003 r. oraz załącznik nr 8, które zakreśliły zakres prac do wykonania w części dotyczącej zakupu i montażu UPS dla sieci 230 V, będących zobowiązaniem wykonawcy generalnego nie stanowiły łączącej wykonawcę z podwykonawcą umowy. Także - jego zdaniem - wskazanie w umowie kompleksowej imienia i nazwiska jednego z powodów jako przedstawiciela budowy ze strony wykonawcy "w zakresie spraw elektrycznych" nie oznaczało domniemanej zgody inwestora na ich wykonanie przez powodów. Podniósł, że wykładni Sądu pierwszej instancji przeczył § 23 umowy kompleksowej stanowiący, że wykonawca zobowiązał się każdorazowo powiadomić inwestora o zleceniu prac innemu podmiotowi i uzyskać każdorazowo jego pisemną zgodę. Za pozbawioną znaczenia prawnego z omawianego punktu widzenia uznał okoliczność, złożenia przez pracowników firmy powodów oświadczeń o poufności, jak również fakt, że prace wykonane przez powodów były przez pozwaną odebrane.

Dostrzegł wprawdzie możliwość udzielenia zgody z góry przez inwestora przed zawarciem umowy przez generalnego wykonawcę z podwykonawcą, niemniej uznał, że jej warunkiem jest także spełnienie wymagań przewidzianych w art. 647[1] § 2 kc, tj. że projekt umowy w formie pisemnej musi być również inwestorowi przedstawiony przy żądaniu jego zgody.

Powodowie w skardze kasacyjnej podstawę naruszenia prawa procesowego w stopniu mającym wpływ na wynik sprawy oparli tylko na obrazie art. 233 § 1 kpc. Jednocześnie podnieśli, że skarga opiera się nie na podstawie tylko na podstawach kasacyjnych i wskazali jako naruszony art. 647 § 2 kc przez ocenę, że generalny wykonawca nie uzyskał zgody pozwanej na zlecenie powodom wykonania robót elektrycznych w zakresie objętym kompleksową umową nr 43/2003 z dnia 3 grudnia 2003 r., tj. że nie wykazali przesłanek określonych w tym przepisie, a także art. 647[1] § 5 kc przez jego niezastosowanie, tj. uznanie "braku solidarnej odpowiedzialności strony pozwanej za zobowiązania swojego generalnego wykonawcy, utworzonej ze swojej inicjatywy spółki "R." Sp. z o.o.". Skarga kasacyjna została więc oparta na obydwu podstawach i jako uzasadnienie wniosku o przyjęcie jej do rozpoznania wskazano, że zaskarżony wyrok oczywiście narusza prawo, skoro wbrew intencjom ustawodawcy wynikającym z unormowania zawartego w art. 647[1] kc pozbawił on powodów ochrony prawnej. Powodowie wnieśli o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

De lege lata skarga kasacyjna przysługuje od orzeczeń prawomocnych i dlatego jej podstawą nie mogą być zarzuty dotyczące ustalenia faktów lub oceny dowodów (art. 398[3] § 3 kpc). Unormowanie to jest wyrazem prymatu w postępowaniu kasacyjnym interesu publicznego, skoro wykroczenie przez sąd drugiej instancji poza granice oceny dowodów nie daje w zasadzie Sądowi Najwyższemu obecnie możliwości kontroli takich uchybień. Już z tego względu nie można było uwzględnić zarzutu naruszenia art. 233 § 1 kpc.

Wykładnia i stosowanie art. 647[1] kc budziły kontowersje zarówno w judykaturze jak i literaturze, przede wszystkim ze względu na wyjątkowy na gruncie zobowiązań charakter tego unormowania wprowadzonego do systemu prawnego przez art. 1 pkt 35 ustawy z dnia 14 lutego 2003 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 2003 r. Nr 49 poz. 408). Jak wynika z uzasadnienia projektu tej ustawy (druk nr 888 Sejmu IV kadencji) było to podyktowane potrzebą doraźnego rozwiązania jednego z problemów z jakim boryka się praktyka budowlana, tj. zapobieganiem negatywnemu zjawisku w postaci nieregulowania przez wykonawców inwestycji zapłaty za prace wykonane przez podwykonawców małych i średnich firm.

Mając na uwadze brak precyzji tej regulacji po pewnych wahaniach przyjęto w orzecznictwie, że zgoda inwestora warunkuje jedynie jego solidarną odpowiedzialność z generalnym wykonawcą za zobowiązania z tytułu wynagrodzenia należnego podwykonawcy (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 30 maja 2006 r. IV CSK 61/2006 OSNC 2007/3 poz. 44, z dnia15 listopada 2006 r. V CSK 256/2006 LexPolonica nr 1651889 i uchwałę SN z dnia 28 czerwca 2006 r. III CZP 36/2006 OSNC 2007/4 poz. 52).

W obrębie koncepcji uzależniającej od zgody inwestora jedynie jego odpowiedzialność wobec podwykonawcy zarysowała się w literaturze i orzecznictwie rozbieżność poglądów co do formy w jakiej zgoda ta powinna zostać wyrażona, tj. czy powinna być udzielona w tej samej formie, która wymagana jest dla umowy zawartej z podwykonawcą, czyli formy pisemnej pod rygorem nieważności (por. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 28 czerwca 2006 r. III CZP 36/2006 OSNC 2007/4 poz. 52 i wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 listopada 2006 r. V CSK 256/2006 LexPolonica nr 1651889), czy też może być wyrażona przez każde zachowanie inwestora, które ją wyraża w sposób dostateczny.

Ostatecznie jednak Sąd Najwyższy mając na uwadze ogólne zasady wykładni, a w tym, że dyrektywy językowe oparte na regułach językowych i składniowych języka powszechnego, a także prawnego nie prowadziły do jednoznacznego wyniku, stosując zasady wykładni systemowej i odwołując się do wskazanej na wstępie funkcji omawianego unormowania w uchwale składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 29 kwietnia 2008 r. III CZP 6/2008 (OSNC 2008/11 poz. 121), przyjął, że do zgody wymaganej przez art. 647[1] § 2 i 3 kc nie stosuje się art. 63 § 2 kc. Zgoda ta może być wyrażona przez każde zachowanie inwestora, które ujawnia ją w sposób dostateczny (art. 60 kc). Zastrzegł jednocześnie, że może zostać wyrażona przez spełnienie przesłanek określonych w art. 647[1] § 2 zdanie drugie kc. Uchwała ta więc potwierdziła pogląd wyrażony w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 20 czerwca 2007 r. II CSK 108/2007 (Biuletyn Sądu Najwyższego 2007/11), że zgoda inwestora na zawarcie przez wykonawcę umowy o roboty budowlane z podwykonawcą może być wyrażona w każdy sposób bez konieczności przedstawienia inwestorowi umowy z podwykonawcą lub jej projektu z odpowiednią dokumentacją. Skoro zatem z uwzględnieniem celów omawianego unormowania i potrzeb praktyki ten kierunek wykładni przeważył ostatecznie w judykaturze, to należało go podzielić.

W tym stanie rzeczy ze wskazanych przez Sąd Okręgowy względów należało uznać, że pozwany Bank w sposób dorozumiany wyraził zgodę na zawarcie przez generalnego wykonawcę spółkę "R." z powodami przedmiotowej umowy o wykonanie robót elektrycznych. Nastąpiło to w świetle dokonanych ustaleń już przy okazji zawarcia tzw. kompleksowej umowy z dnia 3 grudnia 2003 r., czyli była to tzw. zgoda uprzednia, skoro powód Andrzej G. został w niej wskazany jako osoba odpowiedzialna za realizację przedmiotowego zadania inwestycyjnego w części dotyczącej robót elektrycznych, czyli została odniesiona do zindywidualizowanego podwykonawcy (element podmiotowy). Konkretyzacja tej zgody nastąpiła także pod względem przedmiotowym, skoro załącznik nr 8 do umowy podstawowej wyodrębniał zakres prac dotyczących montażu urządzeń U.P.S. i przewidywał wynagrodzenie dla generalnego wykonawcy za wykonanie tej części zadania inwestycyjnego w kwocie 199.000 zł.

Przy uprzedniej zgodzie nie jest wymagane przedstawienie inwestorowi umowy generalnego wykonawcy zawartej z podwykonawcą lub jej projektu z odpowiednią dokumentacją. Na marginesie trzeba zauważyć, że w judykaturze także już zostało wyjaśnione, że zapłata generalnemu wykonawcy wynagrodzenia za przedmiotowe roboty elektryczne nie wyłącza odpowiedzialności inwestora wobec podwykonawcy na podstawie art. 647[1] § 5 kc (por. powołaną uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 28 czerwca 2006 r. III CZP 36/2006 OSNC 2007/1 poz. 19).

Wprawdzie podstawa naruszenia prawa procesowego okazała się oczywiście nieuzasadniona i tylko trafnym okazał się zarzut obrazy art. 647[1] § 2 i 5 kc, niemniej wydanie wyroku reformatoryjnego ze względu na brak stosownego wniosku zawartego w skardze kasacyjnej nie było dopuszczalne (art. 368[16] kpc). W wypadku wydania orzeczenia uchylającego zaskarżony wyrok i przekazującego sprawę do ponownego rozpoznania Sąd Najwyższy nie jest właściwy o rozpoznania wniosku restytucyjnego.

Z tych względów orzeczono jak w sentencji (art. 398[15] § 1 kpc).

1951714


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 17 września 2008 r.

III CSK 119/2008

LexPolonica nr 1949494

OSNC 2009/9 poz. 130

Rzeczpospolita 2008/229 str. F6

Jeżeli jeden z wykonawców (uczestników konsorcjum) umowy zawartej w wyniku udzielenia zamówienia publicznego zawarł umowę w podwykonawcą, któremu nie zapłacił wynagrodzenia, to odpowiedzialność wykonawców w stosunku do inwestora spełniającego to świadczenie na rzecz podwykonawcy jest solidarna (art. 141 ustawy z dnia 29 stycznia 2004 r. - Prawo zamówień publicznych, tekst jednolity: Dz. U. 2007 r. Nr 223 poz. 1655 ze zm.).



W orzeczeniu powołano sprawy:
UZP/ZO/0-2289/03

Przewodniczący: Sędzia SN Krzysztof Pietrzykowski.

Sędziowie SN: Elżbieta Skowrońska-Bocian (sprawozdawca), Katarzyna Tyczka-Rote.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Gminy Miejskiej K. przeciwko "Z.G.K.", sp. z o.o. w K. i "Z.I.M.", sp. z o.o. w K. o zapłatę, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 17 września 2008 r. skargi kasacyjnej strony powodowej od wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 26 września 2007 r.

uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę Sądowi Apelacyjnemu w Krakowie do ponownego rozpoznania, pozostawiając temu Sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 26 września 2007 r. Sąd Apelacyjny w Krakowie oddalił apelacje powódki - Gminy Miejskiej K. oraz jednego z pozwanych - "Z.I.M.", spółki z o.o. w K. od wyroku Sądu Okręgowego w Krakowie z dnia 21 grudnia 2006 r., zasądzającego na rzecz powódki od pozwanego "Z.I.M." kwotę 1.802.596,87 zł i oddalającego w całości powództwo w stosunku do drugiego z pozwanych - "Z.G.K." spółki z o.o. w K.

Sąd pierwszej instancji ustalił, że pozwane spółki zawarły w dniu 15 kwietnia 2004 r. umowę konsorcjum celem złożenia wspólnej oferty w przetargu nieograniczonym ogłoszonym przez Gminę Miejską K. Liderem konsorcjum został "Z.I.M.", a w umowie strony ustaliły zakres ich zadań w ramach realizowanej inwestycji. Każdy z konsorcjantów miał wykonywać określone prace samodzielnie lub zlecić je podwykonawcom, a strony przyjęły względem siebie odpowiedzialność za swoje zadania. Ponadto przyjęto solidarną odpowiedzialność względem zamawiającego za wykonanie prac związanych z inwestycją będącą przedmiotem przetargu. Konsorcjum wygrało przetarg i w dniu 17 czerwca 2004 r. zawarło umowę z powodową Gminą o wykonanie określonego zadania inwestycyjnego. W umowie przewidziana została możliwość zlecenia robót podwykonawcom w sposób przewidziany w art. 647[1] k.c.; w takim przypadku konsorcjum ponosiło odpowiedzialność za podwykonawców jak za własne działania.

W dniu 22 czerwca 2004 r. pozwany "Z.I.M." zawarł z podwykonawcą "M.P.K." spółką z o.o. w Ł. umowę o wykonanie części robót. Prace te zostały wykonane i odebrane przez powodową Gminę bez zastrzeżeń. W odbiorze uczestniczyli przedstawiciele powoda, pozwanych oraz podwykonawcy. Poza tym każdy z konsorcjantów zlecał wykonanie określonych prac innym podwykonawcom, z którymi rozliczał się samodzielnie. Wobec tego, że "Z.I.M." nie uiścił zapłaty za wykonane prace, podwykonawca "M.P.K." wystąpił przeciwko inwestorowi z żądaniem zapłaty i uzyskał wyrok zasądzający od Gminy Miejskiej K. kwotę 1.559.396,09 zł z odsetkami. Gmina wykonała to orzeczenie i wystąpiła przeciwko obu pozwanym o zwrot uiszczonej kwoty.

Sąd Okręgowy przyjął, że biernie legitymowany w toczącym się postępowaniu jest jedynie "Z.I.M.", gdyż wynagrodzenie wypłacone podwykonawcy przez stronę powodową jako inwestora i współdłużnika solidarnego (art. 647[1] § 5 k.c.) dotyczyło zakresu zadań przyjętych w umowie konsorcjum przez tego pozwanego. Drugi konsorcjant "Z.G.K." nie był stroną stosunku prawnego wynikającego z umowy zawartej z podwykonawcą przez "Z.I.M.", zatem nie może ponosić odpowiedzialności za wypłatę wynagrodzenia należnego "M.P.K.". Względem tego podwykonawcy zobowiązany jest "Z.I.M.", jako strona umowy, oraz Gmina Miejska K. jako inwestor (art. 647[1] § 5 k.c.). "Z.G.K.", jako strona umowy konsorcjum, nie ponosi odpowiedzialności względem podwykonawcy, gdyż podstawy prawnej takiej odpowiedzialności nie może stanowić ani umowa konsorcjum, ani art. 141 ustawy z dnia 29 stycznia 2004 r. - Prawo zamówień publicznych (Tekst jednolity: Dz. U. 2007 r. Nr 223 poz. 1655 ze zm. - dalej: "Pr.z.p."). Zarówno z umowy, jak i ustawy wynika solidarna odpowiedzialność względem inwestora jedynie za wykonanie umowy i zabezpieczenie jej wykonania.

Oddalając apelacje Gminy oraz pozwanego "Z.I.M.", Sąd Apelacyjny odwołał się do wyjątkowego charakteru odpowiedzialności solidarnej, której istnienia nie można domniemywać i musi ona wynikać z przepisu ustawy lub z czynności prawnej. Umowa konsorcjum przewidująca solidarną odpowiedzialność konsorcjantów wobec zamawiającego (inwestora) dotyczyła wykonania umowy będącej przedmiotem zamówienia publicznego, a nie rozliczeń z podwykonawcami, gdyż to wykracza poza zakres umowy dotyczącej realizacji inwestycji. Umowa ta dotyczyła wyłącznie wykonania umowy podstawowej w relacjach inwestor-wykonawca. Wykładni rozszerzającej nie może podlegać też art. 141 Pr.z.p., który dotyczy tylko solidarnej odpowiedzialności za wykonanie i zabezpieczenie wykonania umowy realizacji inwestycji będącej przedmiotem zamówienia publicznego.

Skargę kasacyjną wniosła powodowa Gmina, zarzucając naruszenie prawa materialnego, tzn. art. 376 § 1, art. 647[1] § 5 i art. 379 k.c. oraz art. 141 Pr.z.p.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Podstawowym problemem w rozpoznawanej sprawie jest zakres solidarnej odpowiedzialności pozwanych, Sądy orzekające przyjęły bowiem, że odpowiedzialność taka, wynikająca zarówno z zawartej pomiędzy nimi umowy konsorcjum, jak i z art. 141 Pr.z.p., nie obejmuje obowiązku zaspokojenia roszczenia regresowego inwestora, który spełnił świadczenie w stosunku do podwykonawcy na podstawie art. 647[1] § 5 k.c. W pierwszej kolejności zatem należy dokonać wykładni normy z art. 141 Pr.z.p., a konkretnie określenia "za wykonanie umowy". Trzeba przy tym mieć na względzie, że chodzi o umowę zawieraną w celu wykonania zamówienia publicznego oraz że tego rodzaju umowa zwykle charakteryzuje się dużym stopniem skomplikowania. Dodatkowo należy uwzględnić, że w rozpoznawanej sprawie obie pozwane spółki łączyła dodatkowo umowa konsorcjum, która została zawarta w celu wspólnego uczestniczenia w przetargu dotyczącym zadania inwestycyjnego.

Umowa konsorcjum nie jest uregulowana w prawie polskim, jednak dopuszczalność jej zawarcia nie budzi żadnych wątpliwości. Najogólniej określa się ją jako umowę zawieraną przez podmioty prowadzące działalność gospodarczą, które zobowiązują się wspólnie dążyć do osiągnięcia określonego celu gospodarczego. Obecnie nie budzi także wątpliwości możliwość wspólnego ubiegania się przez konsorcjantów o udzielenie zamówienia publicznego (por. art. 23 Pr.z.p.). Wytyczonym przez strony umowy konsorcjum celem gospodarczym może być zatem uzyskanie zamówienia publicznego, zawarcie umowy o jego wykonanie oraz osiągnięcie pewnego zysku w wyniku wykonania zawartej umowy.

Dopuszczając możliwość udzielenia zamówienia podmiotom występującym wspólnie (m.in. jako spółka cywilna lub konsorcjum), ustawodawca narzucił jednak takim podmiotom solidarną odpowiedzialność względem inwestora za wykonanie umowy oraz wniesienie zabezpieczenia należytego wykonania umowy (art. 141 Pr.z.p.). Trafnie podnosi się w literaturze, że solidarność dłużników stanowi dodatkowe zabezpieczenie interesów wierzyciela, gdyż zwiększa prawdopodobieństwo należytego zaspokojenia jego interesów w postaci wykonania umowy lub - w razie jej niewykonania lub nienależytego wykonania - w postaci odszkodowania za powstałą szkodę. Nie może więc budzić wątpliwości, że wynikająca z art. 141 Pr.z.p. solidarna odpowiedzialność podmiotów występujących wspólnie po jednej stronie umowy zawartej w wyniku udzielenia zamówienia publicznego dotyczy wykonania prac będących przedmiotem zamówienia, a więc wykonania ich w terminie, z odpowiednich materiałów, w sposób zgodny z umową oraz ewentualnie z zasadami sztuki budowlanej. Powstaje jednak pytanie, czy w granicach wykonania umowy zawartej między inwestorem a np. konsorcjantami (wykonawcą zamówienia) pozostaje także wykonanie umów, które każdy z konsorcjantów zawarł z podwykonawcami.

Rozstrzygając tę kwestię, należy wziąć pod uwagę specyfikę umowy zawartej w wyniku udzielenia zamówienia publicznego. W wyniku wykonania takiej umowy inwestor ma uzyskać określone świadczenie, za które uiszcza należną wykonawcy zapłatę. Jeżeli w związku z wykonywaniem umowy wykonawcy inwestycji zawierali umowy z podwykonawcami, umowy te powinny zostać wykonane w taki sposób, aby nie wpływały na sytuację wierzyciela, a w szczególności, aby wierzyciel nie został obciążony obowiązkiem uiszczenia należności na rzecz podwykonawców ze względu na niedopełnienie tego obowiązku przez wykonawcę. Wykonanie umowy zawartej pomiędzy inwestorem a współwykonawcami (konsorcjantami) obejmuje więc także wypełnienie przez każdego z wykonawców obowiązków względem podwykonawców. Przy umowach zawieranych przez podmioty występujące wspólnie o udzielenie zamówienia bez znaczenia pozostaje okoliczność, czy umowy z podwykonawcami były zawierane przez takie podmioty samodzielnie, czy też wspólnie. Ustalenia dokonywane w umowie łączącej takie podmioty (np. konsorcjum) co do rozłożenia pomiędzy nich obowiązków wynikających z umowy zawartej z inwestorem, pozostaje dla niego bez znaczenia; ustalenia takie mają jedynie skutek wewnętrzny pomiędzy stronami umowy.

Konsekwentnie należy zatem przyjąć, że niewykonanie przez jednego ze współwykonawców (konsorcjantów) umowy zawartej przez niego z podwykonawcą stanowi jednocześnie nienależyte wykonanie umowy zawartej z inwestorem i jako takie rodzi odpowiedzialność kontraktową. Szkoda wierzyciela (inwestora) polega w takiej sytuacji na wystąpieniu uszczerbku spowodowanego koniecznością spełnienia na rzecz podwykonawcy świadczenia, do którego spełnienia zobowiązany był wykonawca (art. 647[1] § 1 k.c.). Roszczenie odszkodowawcze kierowane jest przeciwko drugiej stronie umowy, jeżeli zaś po tej stronie umowy występuje więcej niż jedne podmiot, a ustawa przewiduje solidarną odpowiedzialność wykonawców (art. 141 Pr.z.p.), roszczenie odszkodowawcze kierowane jest przeciwko wszystkim.

Trafnie więc podniosła skarżąca Gmina, że odpowiedzialność wobec niej za szkodę wynikłą ze spełnienia świadczenia na rzecz podwykonawcy ponoszą obie pozwane spółki. Podstawę ich solidarnej odpowiedzialności stanowi art. 141 Pr.z.p., a umowa konsorcjum zawiera postanowienia jedynie potwierdzające solidarną odpowiedzialność wynikającą z ustawy. Postanowienia umowne wywierają określone skutki względem stron tej umowy, precyzując treść stosunku wewnętrznego, która rozstrzyga o ewentualnych rozliczeniach pomiędzy wykonawcami.

Prawidłowości przyjętego stanowiska nie podważa fakt, że w chwili zawierania umowy konsorcjum pomiędzy pozwanymi spółkami obowiązywała ustawa z dnia 10 czerwca 1994 r. o zamówieniach publicznych (Tekst jednolity: Dz. U. 2002 r. Nr 72 poz. 664 ze zm.), obowiązywało już bowiem uregulowanie zawarte w art. 6b ustawy, zgodnie z którym dostawcą lub wykonawcą mogła być osoba fizyczna, osoba prawna lub jednostka organizacyjna nieposiadająca osobowości prawnej oraz podmioty te występujące wspólnie, z tym że dostawcy lub wykonawcy występujący wspólnie ponosili solidarną odpowiedzialność za niewykonanie lub nienależyte wykonanie zamówienia. Co do zasady stan prawny nie uległ więc zmianie po wejściu w życie Prawa zamówień publicznych, z niewielką korektą sformułowania ustawowego pozostającą bez znaczenia dla istoty zagadnienia. Warto też zauważyć, że pod rządem art. 6b ustawy o zamówieniach publicznych przyjmowano, iż przepis ten stanowi źródło solidarnej odpowiedzialności dostawców lub wykonawców, niezależnie od treści umowy, z której wynikało wspólne występowanie kilku podmiotów po jednej stronie umowy (por. np. wyrok Zespołu Arbitrów - Urząd Zamówień Publicznych z dnia 14 stycznia 2004 r. UZP/ZO/0-2289/03 Zamówienia Publiczne w Orzecznictwie 2003/4 poz. 7). W rozpoznawanej sprawie kwestia ta pozostaje na uboczu, gdyż wykonawcy potwierdzili dodatkowo w umowie konsorcjum swoją solidarną odpowiedzialność wobec zamawiającego.

Z tych względów Sąd Najwyższy orzekł, jak w sentencji (art. 398[15] § 1 k.p.c.).

1949494


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 17 lipca 2008 r.

II CSK 112/2008

LexPolonica nr 2020380

Stosując odpowiednio art. 647[1] kc do normy wynikającej z art. 658 kc, trzeba przyjąć, że do umów o wykonanie remontu w rozumieniu przepisów prawa budowlanego, a więc dotyczących wykonania robót budowlanych, niezależnie od tego, czy będą dotyczyć całego obiektu budowlanego, czy niektórych jego części stosuje się przepisy tytułu XVI księgi trzeciej kodeksu cywilnego.

Dla prawidłowego zakwalifikowania przedmiotowych umów nie ma więc zasadniczego znaczenia wielkość objętego nimi przedsięwzięcia, lecz odpowiedź na pytanie czy dotyczyło ono remontu obiektu budowlanego w rozumieniu art. 658 kc. Podstawowym natomiast kryterium rozróżnienia umowy o dzieło i umowy o roboty budowlane jest ocena realizowanej inwestycji stosownie do wymagań prawa budowlanego.



W orzeczeniu powołano sprawy:
SA/Rz 2137/2002, II CKN 653/97, III ZP 16/97, III CZP 128/94, I CR 338/72

Przewodniczący: SSN Helena Ciepła.

Sędziowie: SSN Jan Górowski (sprawozdawca), SSN Hubert Wrzeszcz.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Kazimierza P. przeciwko Andrzejowi R. o zapłatę,

po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej w dniu 17 lipca 2008 r., skargi kasacyjnej powoda od wyroku Sądu Okręgowego w S. z dnia 30 sierpnia 2007 r. (...),

uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę Sądowi Okręgowemu w S. do ponownego rozpoznania i orzeczenia o kosztach postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 27 marca 2007 r. Sąd Rejonowy w S. utrzymał w mocy nakaz zapłaty z dnia 17 stycznia 2007 r., którym ten Sąd nakazał pozwanemu Andrzejowi R. aby zapłacił powodowi Kazimierzowi P. kwotę 79.130,85 zł z ustawowymi odsetkami i taryfowymi kosztami.

Sąd ten ustalił, że pozwany jako główny wykonawca umowy o roboty budowlane zawartej z Robertem K., jako inwestorem, zawarł z pozwanym jako podwykonawcą umowę o wykonanie posadzek podłogowych epoksydowych w masarni "Podmiejska" w G.W. Strony są przedsiębiorcami - powód prowadzi działalność gospodarczą pod nazwą "Firma P." z siedzibą w S.; pozwany pod nazwą "Zakład Instalatorstwa Elektrycznego" z siedzibą w G.W.

Pierwszą umowę nr 3/2004 strony podpisały w dniu 9 lutego 2004 r. na kwotę 31.151,63 zł, kolejną nr 7/2004 podpisały w dniu 9 marca 2004 r. na kwotę 25.749,32 zł oraz trzecią umowę w dniu 26 kwietnia 2004 r. na kwotę 17.374,02 zł. Powód wykonał zlecone mu roboty budowlane i w dniach 2 oraz 22 marca 2004 r. zostały sporządzone protokoły technicznego odbioru i przekazania do użytku posadzek. Komisja, w skład której wchodzili powód i pozwany, nie stwierdziła usterek i potwierdziła wykonanie prac zgodnie z umową. Za wykonanie robót powód wystawił faktury: nr 12/2004 z dnia 2 marca 2004 r. na kwotę 31.151,64 zł., nr 115/2004 z dnia 22 marca 2004 r. na kwotę 25.749,32 zł oraz nr 26/2004 z dnia 13 maja 2004 r. na kwotę 17.374,02 zł. Pomimo upływu terminów płatności pozwany nie zapłacił w terminie całego wynagrodzenia w łącznej kwocie 74.274,98 zł. Dopiero w dniu 17 grudnia 2004 r. wpłacił część należności za fakturę nr 26/2004 w kwocie 17.000 zł.

W dniu 1 kwietnia 2004 r. pozwany wystosował pismo do powoda z informacją, że wystąpiły plamy na posadzce masarni w związku z czym wstrzymuje zapłatę za jej wykonanie do czasu usunięcia usterek. W odpowiedzi powód poinformował, że w dniu 16 kwietnia 2004 r. przyjedzie do masarni specjalista, aby stwierdzić przyczyny powstania plam i podać sposób ich usunięcia, Zastrzegł jednocześnie, że zgodnie z umową wystąpienie usterek nie upoważnia pozwanego do opóźnienia zapłaty za wykonane roboty.

W tym terminie rzeczoznawca dokonał oględzin posadzki i sporządził z nich protokół. Stwierdził w nim, że posadzka w miejscach przebarwień nie traci parametrów mechaniczno-wytrzymałościowych, oraz iż inwestor i pozwany mają dostarczyć powodowi procedurę mycia lub skład środków myjących, a wykonawca do dnia 21 kwietnia 2004 r. przedstawi dalszy tok postępowania w związku z usterką.

Pismem z dnia 27 maja 2004 r. powód ponownie wezwał do zapłaty należności i w odpowiedzi na to wezwanie pozwany ponownie poinformował, że wynagrodzenie zostanie zapłacone po usunięciu usterek. W kolejnym piśmie z dnia 6 lipca 2004 r. jeszcze raz wezwał pozwanego do zapłaty należności i poprosił o wyznaczenie terminu do usunięcia usterek. W dniu 12 sierpnia 2004 r. Kazimierz P. pisemnie zwrócił się do inwestora Roberta K. o umożliwienie usunięcia usterek i zapłatę należności za wykonane roboty. Pismem z dnia 17 września 2004 r. powód po raz kolejny wzywał Andrzeja R. do zapłaty. Gdy pozwany nadal odmawiał, powód w piśmie z dnia 17 września 2004 r. poinformował go o skierowaniu sprawy na drogę sądową. Ostateczne wezwanie do zapłaty powód skierował do pozwanego w dniu 7 października 2004 r.

W dniu 22 listopada 2004 r. strony sporządziły notatkę dotyczącą usunięcia usterek posadzki żywicznej w masarni P. W tym dokumencie pozwany stwierdził, że nie ureguluje należności do czasu usunięcia usterek. Ponadto, że powód wykonał posadzki z materiału firmy "E.", które nie spełniają oczekiwań użytkownika, wykonawcy i podwykonawcy. Zarejestrowano także w niej żądanie inwestora wymiany całej posadzki, oraz stanowisko powoda o braku na to zgody, oraz jego propozycję udostępnienia mu sukcesywnie pomieszczeń zakładu w celu usunięcia usterek. Inwestor natomiast stwierdził, że zakład udostępni po zasięgnięciu opinii lekarza weterynarii.

Powód wystosował pismo do pozwanego dotyczące uzgodnienia salda należności na dzień 26 października 2006 r. w kwocie 57.247,98 zł, które pozwany potwierdził w całości.

Sąd pierwszej instancji wskazał, że pozwany, jako generalny wykonawca remontu masarni P. związany był umową o roboty budowlane z Robertem K. W ramach swego zobowiązania zlecił wykonanie posadzek powodowi. Ocenił, że powód zawarł z pozwanym także umowy o roboty budowlane. Wskazał, że zasadniczym kryterium pozwalającym rozróżnić ten typ umowy od umowy o dzieło jest ocena realizowanej inwestycji stosownie do wymogów prawa budowlanego. Podniósł, za piśmiennictwem, że do umów o wykonanie remontu, stosownie do art. 658 kc, ma zastosowanie art. 647[1] kc. W takim wypadku za ich wykonanie odpowiada solidarnie inwestor i generalny wykonawca. W celu skutecznej ochrony interesu inwestora i wykonawcy unormowanie to ma charakter bezwzględnie obowiązujący. Inwestor nie tylko nie sprzeciwił się zawarciu tych umów, ale zostały zawarte dopiero po jego akceptacji, a pomimo tego nie współpracował z powodem w celu umożliwienia usunięcia mu wad.

Zauważył jednak, że gdyby nawet zakwalifikować zawarte przez strony umowy jako umowy o dzieło, to w ustalonym stanie faktycznym podniesiony zarzut przedawnienia należałoby uznać za sprzeczny z zasadami współżycia społecznego. Powód bowiem zwlekał z wystąpieniem na drogę sądową ze względu na zły stan zdrowia pozwanego wynikły z przebytego zawału serca.

Odnośnie zarzutów nienależytego wykonania robót i wystąpienia wad wskazał, że pozwany celowo zwlekał z udostępnieniem masarni aby ich ustalenie opóźnić i odwlec spłatę zadłużenia. Przyjął, że tym zachowaniem pozwany zniweczył swoje uprawnienia z tytułu rękojmi i gwarancji.

W rezultacie oceniając, że powód wykonał zawarte umowy, wydany w postępowaniu nakazowym nakaz zapłaty utrzymał w mocy.

W wyniku apelacji pozwanego Sąd Okręgowy w S. zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że uchylił nakaz zapłaty i oddalił powództwo, choć zaakceptował dokonane przez sąd pierwszej instancji ustalenia faktyczne. Uznał za uzasadniony przede wszystkim zarzut naruszenia prawa materialnego, tj. art. 647 kc, art. 627 kc i art. 646 kc, oceniając, że zawarte przez strony umowy były umowami o dzieło. W rezultacie, do dochodzonych roszczeń zastosował dwuletni termin przedawnienia. Zdaniem Sądu Okręgowego wykonanie posadzek w pomieszczeniach masarni to nie oddanie obiektu w ujęciu prawa budowlanego. Nie stanowiło też remontu budynku w rozumieniu art. 658 kc, do którego stosuje się przepisy o umowie o roboty budowlane. Podniósł, że art. 3 pkt 8 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. - Prawo budowlane (Tekst jednolity: Dz. U. 2006 r. Nr 156 poz. 1118) określa remont jako wykonanie w istniejącym obiekcie budowlanym robót budowlanych, niestanowiących bieżącej konserwacji, polegających na odtworzeniu stanu pierwotnego, przy dopuszczeniu stosowania innych materiałów niż użyto w stanie pierwotnym. Zauważył, że z treści wszystkich trzech przedmiotowych umów wynika, że czas wykonania zleconych robót wynosił zaledwie kilka dni i tym samym nie można było uznać, że te prace stanowiły przedsięwzięcie większych rozmiarów, a ponadto ich wykonanie nie zostało oparte o projekt, skoro żadna z umów nie odwoływała się do takiego dokumentu. Zauważył też, że same strony nie widziały potrzeby powoływania dla realizowanej inwestycji kierownika budowy, czy inspektora nadzoru, co jest charakterystyczne dla wykonywania umowy o roboty budowlane.

Kwalifikując zawarte umowy, jako umowy o dzieło uznał za skuteczny podniesiony przez pozwanego zarzut przedawnienia dochodzonych roszczeń. Na podstawie art. 646 kc przyjął, że miał do nich zastosowanie dwuletni termin przedawnienia liczony od oddania dzieła, który upłynął, gdyż posadzki zostały odebrane i oddane do użytku w marcu 2004 r., a pozew został wniesiony dopiero w dniu 27 października 2006 r.

Zauważył wprawdzie, że zgodnie z utrwalonym orzecznictwem sąd może wyjątkowo nie uwzględnić zarzutu przedawnienia jeżeli jego podniesienie stanowiło nadużycie prawa. Na podstawie sporządzonej przez strony notatki uznał, że powód nie miał żadnej podstawy sądzić, iż pozwany nie kwestionuje jego roszczenia. Wprawdzie jako okoliczność niesporną wskazał, że pozwany przebył zawał serca w dniu 27 lipca 2004 r., a nadto jego niezdolność do pracy została także stwierdzona od 25 września 2004 r. do 29 kwietnia 2005 r., niemniej po jej ustaniu, jeszcze przez 10 miesięcy nie było przedawnione pierwsze z roszczeń. W rezultacie przyjął, że brak było podstawy do zastosowania art. 5 kc do zgłoszonego przez pozwanego zarzutu przedawnienia.

Powód w skardze kasacyjnej opartej na podstawie naruszenia prawa materialnego: art. 627 kc, art. 658 kc, art. 647[1], art. 118 kc i art. 646 kc oraz na naruszeniu prawa procesowego, tj. art. 20 kpc i art. 368 § 2 kpc wniósł o uchylenie w całości zaskarżonego wyroku i uwzględnienie powództwa, bądź o przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Od oceny zarzutu procesowego uzależniona była dopuszczalność, a nie zasadność skargi kasacyjnej. Trzeba zgodzić się ze skarżącym, że w pozwie dokonał zliczenia odsetek od należności głównej, za okres od dat, w których poszczególne wierzytelności wynikające z umów stały się wymagalne do dnia 23 listopada 2006 r., tj. do dnia sporządzenia pozwu i zażądał za dalszy okres odsetek nie tylko od należności głównej ale i od zsumowanych odsetek. W ten sposób doszło w zakresie kwoty 21.855,87 zł do kapitalizacji odsetek w ścisłym i prawnym znaczeniu, gdyż żądanie obejmowało także oprocentowanie kwoty doliczonej w istocie do świadczenia głównego. Nastąpiła więc zmiana charakteru zsumowanych odsetek z należności okresowej na kwotę poddaną oprocentowaniu, czyli na kapitał. W takim wypadku zliczone odsetki nie są już dochodzone obok świadczenia głównego, gdyż same stają się świadczeniem głównym i do nich art. 20 kpc nie ma zastosowania (por. uchwałę siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 21 października 1997 r. III ZP 16/97 OSNAPiUS 1998/7 poz. 204 i postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 5 października 1994 r. III CZP 128/94 OSP 1995/5 poz. 107). Z dochodzonej zatem pozwem łącznej kwoty wynikała wartość przedmiotu sporu w kwocie 79.130,85 zł, a ponieważ taka sama była wartość zaskarżenia apelacyjnego i kasacyjnego skarga kasacyjna była dopuszczalna (art. 398[2] § 1 kpc).

Z zarzutów materialnych najdalej idącym był zarzut obrazy art. 627 i art. 658 kc przez zakwalifikowanie ich jako umów o dzieło, gdy tymczasem były w ocenie skarżącego umowami o remont obiektu budowlanego, do których stosuje się odpowiednio przepisy tytułu XVI księgi trzeciej kodeksu cywilnego.

Kwalifikacja prawna przedmiotowych umów jest problemem skomplikowanym. Niewątpliwie przepis art. 658 kc jako wyjątkowy nie może być interpretowany rozszerzająco. Z tego względu w dawniejszej judykaturze wyrażono pogląd, że ma zastosowanie do remontu budynku lub budowli, a nie odrębnych pomieszczeń, które się w nich znajdują (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 września 1972 r. I CR 338/72 LexPolonica nr 320094).

Aktualna wykładnia wskazanego przepisu musi jednak uwzględniać obecny stan prawny, w tym zmiany legislacyjne wprowadzone do kodeksu cywilnego ustawą z dnia 14 lutego 2003 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 2003 r. Nr 49 poz. 408). Z wprowadzonego wtedy art. 647[1] kc wprost wynika, że generalny wykonawca może wykonywać prace budowlane na podstawie umów z podwykonawcami. Innymi słowy, podwykonawcy mogą zobowiązać się tylko do wykonania pewnego rodzaju robót budowlanych, bądź tylko pewnego ich zakresu i umowy te podlegają kwalifikacji identycznej jak umowa pomiędzy inwestorem a głównym wykonawcą.

Stosując odpowiednio art. 647[1] kc do normy wynikającej z art. 658 kc, trzeba więc przyjąć, jak trafnie podniesiono w literaturze, że do umów o wykonanie remontu w rozumieniu przepisów prawa budowlanego, a więc dotyczących wykonania robót budowlanych, niezależnie od tego, czy będą dotyczyć całego obiektu budowlanego, czy niektórych jego części stosuje się przepisy tytułu XVI księgi trzeciej kodeksu cywilnego.

Dla prawidłowego zakwalifikowania przedmiotowych umów nie ma więc zasadniczego znaczenia wielkość objętego nimi przedsięwzięcia, lecz odpowiedź na pytanie czy dotyczyło ono remontu obiektu budowlanego w rozumieniu art. 658 kc. Podstawowym natomiast kryterium rozróżnienia umowy o dzieło i umowy o roboty budowlane jest ocena realizowanej inwestycji stosownie do wymagań prawa budowlanego (por wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25 marca 1998 r. II CKN 653/97 OSNC 1998/12 poz. 207). Jeżeli zatem przedmiotem umowy jest remont budynku, czy budowli, bądź jego części, to zachowuje ona postać umowy nazwanej o roboty budowlane jeżeli jej przedmiot jest częścią remontu w rozumieniu art. 3 pkt 8 Prawa budowlanego. W tym znaczeniu, jak już zasygnalizowano, remontem jest wykonywanie w istniejącym obiekcie budowlanym robót budowlanych, niestanowiących bieżącej konserwacji, polegających na odtworzeniu stanu pierwotnego, przy czym dopuszcza się stosowanie wyrobów budowlanych innych niż użyto w stanie pierwotnym. Wymaganie "odtworzenia stanu pierwotnego" oznacza, że w wyniku remontu nie może powstać nowy obiekt o innych parametrach technicznych, niż obiekt pierwotny. Innymi słowy, musi to być ten sam budynek, o tym samym rozmiarze i położeniu (por. wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 27 października 2004 r. SA/Rz 2137/2002 ONSAiWSA 2005/5 poz. 106).

Trafnie skarżący podniósł, że skoro w obiekcie wcześniej była prowadzona produkcja to posiadał on pewnego rodzaju posadzkę, np. betonową. Usunięcie dotychczasowej i wykonanie posadzek epoksydowych, stanowiących przedmiot zawartych pomiędzy stronami umów, stanowiło wykonanie robót budowlanych, polegających na odtworzeniu stanu pierwotnego budynku, przy użyciu innych wyrobów budowlanych, niż te, których użyto w stanie pierwotnym, tj. żywicy epoksydowej. Jeśli więc wziąć pod uwagę, że przedmiotem wszystkich trzech umów zawartych przez strony było wykonanie posadzek epoksydowych w budynku masarni, które pozwany, jako generalny wykonawca remontu, powierzył podwykonawcy (powodowi), a podstawą ich zawarcia była umowa zawarta przez Andrzeja R. z inwestorem, tj. właścicielem masarni, których celem było dostosowanie stanu technicznego obiektu do wymagań przepisów unijnych, to należało przyjąć, że podlegały one kwalifikacji, wbrew stanowisku Sądu Okręgowego, pod hipotezę normy wyrażonej w art. 658 kc. Prace te bowiem spełniały wszystkie przesłanki aby je uznać za roboty budowlane polegające na remoncie w rozumieniu art. 3 pkt 8 Prawa budowlanego.

Z tych względów Sąd Najwyższy orzekł, jak w sentencji (art. 398[15] kpc).

2020380


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 26 czerwca 2008 r.

II CSK 80/2008

LexPolonica nr 1920985

Gazeta Prawna 2008/127 str. 7

Na zawarcie umowy o wykonanie robót budowlanych wykonawcy z podwykonawcą inwestor może wyrazić zgodę w każdy sposób, w tym dorozumiany.



W orzeczeniu powołano sprawy:
III CZP 6/2008, II CSK 108/2007

Przewodniczący: SSN Jan Górowski.

Sędziowie: SSN Zbigniew Kwaśniewski, SSN Elżbieta Skowrońska-Bocian (sprawozdawca).

Protokolant: Anna Banasiuk.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Przedsiębiorstwa Produkcyjno - Handlowego "W." Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w T.M. przeciwko Skarbowi Państwa - Komendzie Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Ł. o zapłatę, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 26 czerwca 2008 r., skargi kasacyjnej strony pozwanej od wyroku Sądu Apelacyjnego w Ł. z dnia 2 października 2007 r. (...),

oddala skargę kasacyjną i zasądza od pozwanego na rzecz powódki kwotę 1.800,- (jeden tysiąc osiemset) złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 2 października 2007 r. Sąd Apelacyjny w Ł., po ponownym rozpoznaniu sprawy, zmienił wyrok Sądu Okręgowego w Ł. z dnia 23 lutego 2006 r. w ten sposób, że zasądził na rzecz powoda - Przedsiębiorstwa Produkcyjno-Handlowego "W." Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością od pozwanego Skarbu Państwa - Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Ł. dochodzoną kwotę wraz z należnymi odsetkami i kosztami procesu.

Pozwany Skarb Państwa - Komendy Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej był inwestorem budowy strażnicy, natomiast powodowa Spółka - jednym z podwykonawców. Umowa pomiędzy inwestorem z wykonawcą została zawarta w dniu 16 grudnia 2002 r., natomiast umowa wykonawcy z podwykonawcą - w dniu 23 lipca 2003 r. W toku prac cyklicznie odbywały się narady, w których udział brali przedstawiciele inwestora, wykonawcy oraz powodowego podwykonawcy. W listopadzie 2003 r. inwestor wypowiedział umowę zawartą z wykonawcą i poinformował o tym podwykonawców. W grudniu 2003 r. przystąpiono do inwentaryzacji prac, a inwestor otrzymał od wykonawcy umowy zawarte z podwykonawcami. W tym samym miesiącu inwestor zakwestionował swoją solidarną z wykonawcą odpowiedzialność wobec podwykonawców robót. Twierdził, że nie był informowany o tym, iż inwestycję będą wykonywać także podwykonawcy.

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Okręgowy wyrokiem z dnia 23 lutego 2006 r. oddalił powództwo. Wskazał, że w sprawie nie może znaleźć zastosowania art. 647[1] kc, gdyż umowa o roboty budowlane została zawarta w dniu 16 grudnia 2002 r., a więc przed wejściem w życie tego przepisu. Nawet zaś gdyby przyjąć, że przepis ten ma zastosowanie w sprawie, to nie została spełniona przesłanka solidarnej odpowiedzialności, gdyż inwestor nie wyraził zgody na zawarcie umowy z podwykonawcą (art. 647[1] § 2 kc). Sama wiedza inwestora o posłużeniu się przez wykonawcę podwykonawcami nie może stanowić źródła solidarnej odpowiedzialności inwestora i wykonawcy.

Apelacja powodowej Spółki została oddalona przez Sąd Apelacyjny w Ł. wyrokiem z dnia 4 października 2006 r. Sąd drugiej instancji podzielił stanowisko Sądu Okręgowego.

W wyniku skargi kasacyjnej strony powodowej wyrok powyższy został uchylony wyrokiem Sądu Najwyższego z dnia 20 czerwca 2007 r. II CSK 108/2007 (Biuletyn Sądu Najwyższego 2007/11). Sąd Najwyższy wskazał, że w orzecznictwie ugruntowany jest już pogląd, zgodnie z którym dla zastosowania art. 647[1] kc ma znaczenie data zawarcia umowy z podwykonawcą, a nie umowy między inwestorem a wykonawcą. Ponadto, analizując przesłankę zgody inwestora na zawarcie umowy pomiędzy wykonawcą a podwykonawcą, stwierdził, że zgoda ta ma znaczenie jedynie dla powstania solidarnej odpowiedzialności inwestora. Zgoda ta nie wymaga szczególnej formy, obojętne jest także, w jakim czasie zostanie wyrażona. Powinna natomiast odnosić się do zindywidualizowanego podwykonawcy i do konkretnej umowy (inwestor powinien znać jej treść). Drugorzędne znaczenie ma natomiast źródło wiedzy inwestora o osobie podwykonawcy i treści umowy; bez znaczenia pozostaje, kto i w jakich okolicznościach wiedzę taką przekazał inwestorowi. Nie jest niezbędne, aby nastąpiło to w sposób przewidziany w art. 647[1] § 2 kc. Wystarczająca jest wiedza inwestora o treści umowy wynikająca także z innych źródeł, jeśli wskazują na nią okoliczności trwającego od dłuższego czasu procesu inwestycyjnego. W rozpoznawanej sprawie z zachowania inwestora w toku budowy wynika, że akceptował wykonywanie określonych robót przez zindywidualizowanego podwykonawcę (art. 60 kc).

Przy ponownym, rozpoznaniu sprawy Sąd Apelacyjny, kierując się poglądem wyrażonym przez Sąd Najwyższy, uwzględnił apelację i zasądził na rzecz powodowej Spółki dochodzoną należność. Ocenił, że spełnione zostały przesłanki odnoszące się do zgody inwestora na zawarcie umowy pomiędzy wykonawcą a podwykonawcą, gdyż inwestor akceptował milcząco wykonywanie określonych robót przez konkretnego podwykonawcę.

Skarga kasacyjna strony pozwanej oparta została na obu podstawach. W ramach naruszenia prawa materialnego wskazuje się na błędną wykładnię art. 647[1] § 2 w związku z art. 60 kc oraz niewłaściwe zastosowanie art. 647[1] w związku z art. 60 i 65 § 1 kc oraz art. 647[1] § 5 kc. W ramach podstawy naruszenia przepisów postępowania skarżący wskazuje obrazę art. 398[20] kpc. W uzasadnieniu skargi pozwany Skarb Państwa broni stanowiska, że nie można stawiać znaku równości między milczeniem inwestora a dorozumianym wyrażeniem przez niego zgody na zawarcie umowy wykonawcy z podwykonawcą (a to, zdaniem skarżącego, uczynił Sąd Apelacyjny) i że fikcja prawna wprowadzona przez ustawodawcę w art. 647[1] § 2 zdanie drugie kc może działać jedynie przy zachowaniu procedury określonej w tym przepisie.

W odpowiedzi na skargę kasacyjną powód wniósł o jej oddalenie.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

W pierwszej kolejności należy odnieść się do zarzutu naruszenia art. 398[20] kpc. Zgodnie ze zdaniem pierwszym tego artykułu sąd, któremu sprawę przekazano jest związany wykładnią prawa dokonaną w tej sprawie przez Sąd Najwyższy. Dla dokonania oceny sformułowanego zarzutu niezbędne jest zatem przywołanie wykładni art. 647[1] kc dokonanej przez Sąd Najwyższy w sprawie II CSK 108/2007 (Biuletyn Sądu Najwyższego 2007/11).

W powołanej sprawie Sąd Najwyższy uznał, że istnieją dwie możliwe drogi uzyskania przez wykonawcę zgody inwestora na zawarcie umowy z podwykonawcą (poza ramami rozważań pozostanie stanowisko, że zgoda inwestora stanowi jedynie przesłankę powstania jego solidarnej odpowiedzialności z wykonawcą wobec podwykonawcy, a nie przesłankę skutecznego zawarcia takiej umowy, gdyż stanowisko to nie było podważane). Droga pierwsza, którą można określić jako sformalizowaną, uregulowana została w art. 647[1] § 2 zdanie drugie kc. Zgodę inwestora musi poprzedzać przedstawienie mu przez wykonawcę umowy z podwykonawcą lub jej projektu wraz z częścią dokumentacji, po czym inwestor ma czternaście dni na wyrażenie swojej woli (zgody lub sprzeciwu). Jeżeli w ciągu tego terminu inwestor nie zgłosi sprzeciwu lub zastrzeżeń, uważa się że wyraził zgodę na zawarcie umowy. Podzielić należy wyrażany w skardze kasacyjnej pogląd, że we wskazanym przepisie zawarte zostało uregulowanie określane jako fikcja prawna i że fikcja ta znajduje zastosowanie jedynie przy spełnieniu ustawowych przesłanek. Tylko w takich przypadkach bierne zachowanie się inwestora (milczenie) uznaje się za równoznaczne z wyrażeniem zgody.

Sąd Najwyższy wskazał jednak także drugi sposób wyrażenia zgody przez inwestora, mniej sformalizowany. Dla uzyskania tej zgody nie jest konieczne przedstawienie inwestorowi przez wykonawcę umowy z podwykonawcą lub jej projektu wraz z częścią dokumentacji - wystarczy, gdy inwestor uzyska informacje o osobie podwykonawcy oraz treści umowy zawartej pomiędzy wykonawcą a podwykonawcą. Nieistotne jest źródło tej wiedzy, natomiast niezbędne jest, aby umowa została zindywidualizowana podmiotowo i przedmiotowo. Po uzyskaniu takiej wiedzy inwestor może w dowolnej formie oraz w dowolnym czasie wyrazić zgodę. Zgoda ta może zostać wyrażona w sposób dorozumiany (art. 60 kc), natomiast nie znajduje zastosowania fikcja prawna z art. 647[1] § 2 zdanie drugie kc.

Rozpoznając sprawę ponownie Sąd Apelacyjny kierował się stanowiskiem prawnym wyżej opisanym. Ocenił, że w ustalonych okolicznościach sprawy inwestor (pozwany Skarb Państwa) miał wiedzę co do osoby podwykonawcy oraz zakresu wykonywanych przez niego robót. Uznał, że brak sprzeciwu wobec zawartej umowy jest równoznaczny z wyrażeniem zgody. Rzeczywiście posłużył się niefortunnym określeniem, że przedstawiciele strony pozwanej "w sposób milczący akceptowali wykonywanie robót" (str. 7 uzasadnienia), jednak z całości wywodów Sądu drugiej instancji wynika, iż swoje rozstrzygnięcie oparł na okoliczności dorozumianej zgody inwestora. Wskazuje na powołanie art. 60 kc. Wprawdzie powszechnie przyjmuje się, że milczenie stanowi oświadczenie woli jedynie wówczas, gdy tak stanowi ustawa, ale w okolicznościach rozpoznawanej sprawy należy mówić o złożeniu oświadczenia (wyrażeniu zgody) w sposób dorozumiany. Trudno inaczej ocenić zachowanie się inwestora w postaci uczestniczenia w naradach odbywających się w toku budowy, w trakcie których uzyskał wiedzę o osobie podwykonawcy oraz zakresie jego prac.

W tej sytuacji nie sposób uznać za zasadny zarzut naruszenia art. 398[20] kpc. Z przedstawionych zaś wywodów wynika, że także zarzuty naruszenia prawa materialnego nie znajdują uzasadnionych podstaw. Jakkolwiek art. 647[1] kc nie jest sformułowany zbyt precyzyjnie i nastręcza szereg trudności interpretacyjnych, jednak w orzecznictwie za utrwalone można uznać zaprezentowane wyżej stanowisko. Znalazło ono zresztą potwierdzenie w uchwale składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 29 kwietnia 2008 r. III CZP 6/2008 (OSNC 2008/11 poz. 121). Zgodnie z treścią tej uchwały do zgody wymaganej w art. 647[1] § 2 i 3 kc nie znajduje zastosowania art. 63 § 2 kc, a zgoda inwestora może zostać wyrażona bądź w sposób określony w art. 647[1] § 2 zdanie drugie kc, bądź też przez każde zachowanie, które ujawnia wolę inwestora w sposób dostateczny (art. 60 kc).

Z tych względów Sąd Najwyższy orzekł jak w sentencji (art. 398[14] kpc). O kosztach orzeczono na podstawie art. 98 § 1 i art. 108 § 1 kpc.

1920985


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Uchwała Składu Siedmiu Sędziów Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 29 kwietnia 2008 r.

III CZP 6/2008

LexPolonica nr 1899852

Biuletyn Sądu Najwyższego 2008/4

Gazeta Prawna 2008/166 str. A4

OSNC 2008/11 poz. 121

OSP 2009/6 poz. 67

OSP 2009/9 poz. 90

Rzeczpospolita 2008/109 str. C2

www.sn.pl

Do zgody wymaganej przez art. 647[1] § 2 i 3 kc nie stosuje się art. 63 § 2 kc. Zgoda ta może być wyrażona przez każde zachowanie, które ujawnia ją w sposób dostateczny (art. 60 kc); niezależnie od tego zgodę uważa się za wyrażoną w razie ziszczenia się przesłanek określonych w art. 647[1] § 2 zdanie drugie kc.

Glosa:  Drapała Przemysław OSP 2009/6 str. 464

Krytyczna.

Glosa:  Gutowski Maciej OSP 2009/9 str. 621

Aprobująca z pewnymi zastrzeżeniami.



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
II CSK 417/2008, IV CSK 323/2008, I CSK 106/2008, I CSK 123/2008, II CSK 80/2008

W orzeczeniu powołano sprawy:
II CSK 108/2007, K. 47/2004, V CSK 221/2006, V CSK 256/2006, III CZP 36/2006, IV CSK 61/2006

SSN Tadeusz Wiśniewski (przewodniczący)

SSN Teresa Bielska-Sobkowicz

SSN Krzysztof Strzelczyk

SSN Katarzyna Tyczka-Rote (sprawozdawca)

SSN Hubert Wrzeszcz

SSN Mirosława Wysocka

SSN Kazimierz Zawada

Sąd Najwyższy na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej w dniu 29 kwietnia 2008 r., przy udziale Prokuratora Prokuratury Krajowej Piotra Wiśniewskiego, po rozstrzygnięciu zagadnienia prawnego przedstawionego przez Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego z dnia 10 stycznia 2008 r. BSA 1-4110-7/07,

"1. Czy przedstawienie inwestorowi umowy z podwykonawcą (lub jej projektu) oraz odpowiedniej dokumentacji jest konieczną przesłanką skuteczności zgody inwestora na zawarcie przez wykonawcę umowy z podwykonawcą o wykonanie zadań wchodzących w zakres umowy o roboty budowlane (art. 647 § 1 kc), warunkującej zastosowanie art. 647[1] § 5 kc?

2. Czy zgoda inwestora na zawarcie przez wykonawcę umowy z podwykonawcą (i odpowiednio na zawarcie przez podwykonawcę umowy z kolejnym podwykonawcą) o wykonanie zadań wchodzących w zakres umowy o roboty budowlane musi być wyrażona w formie pisemnej pod rygorem nieważności (art. 63 § 2 kc w zw. z art. 647[1] § 4 kc), czy też może być wyrażona przez każde zachowanie (art. 60 kc)?"

podjął uchwałę.

Uzasadnienie

Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego, działając na podstawie art. 60 § 1 ustawy z dnia 23 listopada 2002 r. o Sądzie Najwyższym (Dz. U. 2002 r. Nr 240 poz. 2052 z późn. zm.), przedstawił wniosek o rozstrzygnięcie rozbieżności w orzecznictwie, dotyczących wykładni art. 647[1] kc. Wskazał na dwutorowość interpretacji przesłanek przewidzianej w tym przepisie solidarnej odpowiedzialności inwestora i wykonawcy względem podwykonawcy robót budowlanych. Zauważył, że wspólne w obu kierunkach interpretacji jest jedynie ujmowanie zgody inwestora na zawarcie umowy o roboty budowlane pomiędzy wykonawcą a podwykonawcą jako warunku solidarnej odpowiedzialności inwestora wobec podwykonawcy. Różnią się one natomiast już co do rozumienia procedury uzyskania tej zgody oraz formy jej wyrażenia.

W uchwale Sądu Najwyższego z dnia 28 czerwca 2006 r. III CZP 36/2006 (OSNC 2007/4 poz. 52) oraz w wyrokach Sądu Najwyższego z dnia 15 listopada 2006 r. V CSK 221/2006 (OSNC 2008/A poz. 8) i V CSK 256/2006 (LexPololonica nr 1651889), Sąd Najwyższy przyjął, że podstawową przesłanką warunkującą powstanie solidarnej odpowiedzialności inwestora wobec podwykonawcy jest przedstawienie inwestorowi przez wykonawcę umowy zawartej z podwykonawcą (lub jej projektu) wraz z niezbędną dokumentacją. Niespełnienie tego obowiązku powoduje, że do wypłaty wynagrodzenia podwykonawcy jest zobowiązany tylko wykonawca będący stroną umowy o podwykonawstwo.

W wyrokach z dnia 30 maja 2006 r. IV CSK 61/2006 (OSNC 2007/3 poz. 44) oraz z dnia 20 czerwca 2007 r. II CSK 108/2007 (Biuletyn Sądu Najwyższego 2007/11), Sąd Najwyższy wyraził natomiast pogląd, że do skutecznego udzielenia zgody nie jest konieczne przedstawienie inwestorowi umowy z podwykonawcą lub jej projektu oraz odpowiedniej dokumentacji. Wystarczy wiedza inwestora o treści umowy lub jej projektu powzięta z innych źródeł.

Różnice w poglądach na formę, w jakiej inwestor powinien wyrazić zgodę, Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego wykazał zestawiając uchwałę z dnia 28 czerwca 2006 r. III CZP 36/2006 oraz wyrok z dnia 15 listopada 2006 r. V CSK 256/2006 (wymagające złożenia przez inwestora oświadczenia w formie pisemnej, stosownie do art. 63 § 2 kc, ze względu na zastrzeżenie formy pisemnej pod rygorem nieważności dla umowy między wykonawcą a podwykonawcą - art. 647[1] § 4 kc) z wyrokami z dnia 30 maja 2006 r. IV CSK 61/2006 (OSNC 2007/3 poz. 44) oraz z dnia 20 czerwca 2007 r. II CSK 108/2007 (LexPolonica nr 1651870, w których Sąd Najwyższy stwierdził, że zgoda inwestora na zawarcie przez wykonawcę umowy o roboty budowlane z podwykonawcą może być wyrażona w każdy sposób - art. 60 kc).

Po przytoczeniu i przeanalizowaniu argumentacji stanowiącej uzasadnienie poszczególnych kierunków interpretacji Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego uznał, że wykładnia art. 647[1] kc, uzależniająca powstanie odpowiedzialności solidarnej inwestora od przedstawienia mu umowy z podwykonawcą lub jej projektu wraz ze stosowną dokumentacją oraz wymagająca udzielenia przez inwestora zgody w formie pisemnej (określana jako rygorystyczna), zapewnia skuteczniejszą ochronę interesów inwestorów. Z kolei wykładnia dopuszczająca wyrażenie zgody przez inwestora w każdej formie, niezależnie od tego, czy dostarczono mu umowę lub projekt umowy (określana jako liberalna), uznana została przez Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego za zmierzającą do możliwie wszechstronnej realizacji założeń, które legły u podstaw wprowadzenia art. 647[1] kc.

Prokurator po rozważeniu argumentów przytaczanych na poparcie każdego z konkurujących stanowisk opowiedział się za podjęciem uchwały stwierdzającej, że:

- przedstawienie inwestorowi umowy z podwykonawcą lub jej projektu wraz z częścią dokumentacji dotyczącą wykonania robót określonych w umowie lub jej projekcie jest konieczną przesłanką uznania, że inwestor nie zgłaszając na piśmie w terminie 14 dni sprzeciwu lub zastrzeżeń, wyraził zgodę na zawarcie umowy (art. 647[1] § 2 zd. drugie kc), nie stanowi natomiast warunku skuteczności zgody inwestora wyrażonej przez złożenie oświadczenia woli;

- zgoda inwestora na zawarcie przez wykonawcę umowy z podwykonawcą i przez podwykonawcę z kolejnym podwykonawcą o wykonanie zadań wchodzących w zakres umowy o roboty budowlane musi być wyrażona w formie pisemnej pod rygorem nieważności (art. 63 § 2 w związku z art. 647[1] § 4 kc).

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Różnie rozumiany w praktyce art. 647[1] kc został wprowadzony ustawą z dnia 14 lutego 2003 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 2003 r. Nr 49 poz. 408), która weszła w życie w dniu 24 kwietnia 2003 r.

Wskazanym w uzasadnieniu projektu powyższej ustawy (druk nr 888 Sejmu IV kadencji) celem ustanowienia art. 647[1] kc było przeciwdziałanie negatywnym zjawiskom w gospodarce, w szczególności nieregulowaniu zapłaty za prace wykonane przez podwykonawców - małych i średnich przedsiębiorców. Realizacja tego założenia polegać miała na przyjęciu solidarnej odpowiedzialności inwestora i wykonawcy oraz podwykonawcy zawierającego umowę z kolejnym podwykonawcą za zobowiązania powstałe w związku z wykonywaniem robót budowlanych na rzecz inwestora, na podstawie umowy zawartej z wykonawcą lub podwykonawcą. Według założeń projektu, obarczeniu inwestora solidarną odpowiedzialnością wobec podwykonawców miało towarzyszyć zabezpieczenie jego interesu przez uzależnienie zawarcia przez wykonawcę umów z podwykonawcami od akceptacji tych umów przez inwestora oraz przez uzależnienie możliwości zawarcia umowy przez podwykonawcę z dalszym podwykonawcą od zgody wykonawcy i inwestora. Dążenie projektodawcy do wyeliminowania wątpliwości dotyczących praw i obowiązków stron stało się przyczyną wprowadzenia szczególnej formy zawarcia umowy z podwykonawcą i dalszym podwykonawcą tj. formy pisemnej pod rygorem nieważności.

Uzasadnienie projektu wymienionej ustawy wskazuje, że wprowadzane przepisy miały wzmocnić wewnętrzne powiązania w strukturze stosunków umownych, łączących uczestników procesu inwestycyjnego. Inwestor, związany umową jedynie z wykonawcą (generalnym wykonawcą) i wyłączony dotychczas z prawnych więzi z podmiotami, którymi wykonawca posługiwał się przy realizacji umowy o roboty budowlane, miał uzyskać bezpośredni wpływ na wybór podwykonawców i treść zawieranych z nimi umów. Jednocześnie zasadą miała stać się jego odpowiedzialność, na równi z zawierającym umowę wykonawcą wobec podwykonawców za wypłatę należnego im wynagrodzenia (i odpowiednio - wobec dalszych podwykonawców, zaangażowanych za zgodą inwestora oraz wykonawcy przez podwykonawcę).

Większość autorów zinterpretowała nowe unormowanie jako uzależniające ważność wskazanych w nim umów od zgody inwestora na ich zawarcie, a zatem zgodnie z treścią art. 63 kc. Do czasu udzielenia przez inwestora zgody umowa z podwykonawcą stanowiłaby czynność kulejącą a w razie odmowy zgody (sprzeciwu inwestora) - stawałaby się nieważna. Aby uniknąć długotrwałego stanu niejasności, w art. 647[1] § 2 zd. 2 kc uregulowany został tryb postępowania wymuszający szybkie zajęcie przez inwestora stanowiska co do umowy z podwykonawcą. W celu uruchomienia tego trybu, wykonawca powinien przedstawić inwestorowi umowę zawartą z podwykonawcą lub jej projekt oraz cześć dokumentacji dotyczącej przewidzianych w umowie robót. Inwestor mógłby w ciągu 14 dni zgłosić w formie pisemnej sprzeciw lub zastrzeżenia. Jeśliby sprzeciwu lub zastrzeżeń nie zgłosił, byłoby to taktowane jako milczące wyrażenie zgody na zawarcie umowy. Przy takim rozumieniu omawianego przepisu solidarna odpowiedzialność inwestora wobec podwykonawcy istniałaby w każdym wypadku wyrażenia przez niego zgody, gdyż bez niej nie doszłoby do zawarcia ważnej umowy z podwykonawcą. Identyczną odpowiedzialność inwestor i wykonawca ponosiliby wobec dalszego podwykonawcy, z którym zawarcie umowy także uzależnione byłoby od wyrażenia przez nich zgody.

Część autorów powzięła jednak wątpliwości co do zgodności takiej regulacji, wprowadzającej ustawową odpowiedzialność inwestora za cudzy dług, z konstytucyjną zasadą równości wobec prawa (art. 32 ust. 1 Konstytucji RP), równej ochrony praw majątkowych (art. 64 ust. 2) i niedopuszczalności ograniczania wolności działalności gospodarczej (art. 22). Podnoszono ponadto, że uzależnienie ważności umowy, łączącej wykonawcę z podwykonawcą lub podwykonawcę z dalszym podwykonawcą od zgody inwestora, godziłoby w interesy podwykonawców i nie odpowiadałoby podstawowym zasadom prawa zobowiązań, zakładającym swobodę decyzji stron zawierających umowę. Jako remedium zaproponowano wykładnię uwzględniającą argumenty funkcjonalne, skłaniające do wniosku, że odmowa zgody inwestora nie wpływa na ważność umowy, której dotyczy, lecz jedynie na zakres odpowiedzialności inwestora.

Orzecznictwo sądowe niemal jednolicie opowiedziało się za drugą z przedstawionych interpretacji art. 647[1] kc, ukierunkowaną na dostosowanie tego przepisu do podstawowych reguł prawa zobowiązań, wąsko ujmującą uprawnienia inwestora. Jedynie w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 22 grudnia 2005 r. V CSK 46/2005 (niepubl.) pojawił się ubocznie pogląd, że zgoda inwestora jest warunkiem ważności umowy łączącej wykonawcę z podwykonawcą. Już jednak w uzasadnieniu wyroku z dnia 30 maja 2006 r. IV CSK 61/2006 (OSNC 2007/3 poz. 44), Sąd Najwyższy wyraził zapatrywanie, że przewidziana w art. 647[1] § 2 kc zgoda inwestora nie ma charakteru przesłanki skuteczności ani ważności umowy z podwykonawcą ponieważ okoliczność, czy dłużnik wykonywa zobowiązanie sam, czy też posługuje się innymi osobami, stosunkowo rzadko ma znaczenie z punktu widzenia interesu wierzyciela. Zgoda inwestora warunkuje jedynie jego solidarną odpowiedzialność z wykonawcą za zobowiązania z tytułu wynagrodzenia należnego podwykonawcy. Pogląd ten przyjęty został również w kolejnych orzeczeniach Sądu Najwyższego dotyczących wykładni art. 647[1] kc (w uchwale z dnia 28 czerwca 2006 r. III CZP 36/2006 oraz wyrokach z dnia 15 listopada 2006 r. V CSK 221/2006 OSNC 2008/A poz. 8 i V CSK 256/2006 LexPolonica nr 1651889). Argumenty przemawiające za nim przytacza także uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 20 czerwca 2007 r. II CSK 108/2007 (LexPolonica nr 1651870). Zwraca ono uwagę na konstrukcję i funkcję jurydyczną zgody inwestora i wynikające stąd ograniczenie jej roli do przesłanki solidarnej odpowiedzialności za cudzy dług.

W obrębie koncepcji uzależniającej od zgody inwestora jedynie jego odpowiedzialność wobec podwykonawcy (dalszego podwykonawcy) zarysowała się rozbieżność poglądów co do formy, w jakiej zgoda ta powinna być wyrażona, aby była skuteczna. W niektórych orzeczeniach Sąd Najwyższy przyjął, że zgoda inwestora, mimo innych skutków, niż przewidziane w art. 63 § 1 kc, podlega jednak regułom art. 63 kc. Należy jej zatem udzielić w tej samej formie, która jest wymagana do ważności czynności, której dotyczy. Ponieważ art. 647[1] § 4 kc wymaga w odniesieniu do umowy wykonawcy z podwykonawcą oraz umowy podwykonawcy z dalszym podwykonawcą formy pisemnej pod rygorem nieważności, także zgoda inwestora na zawarcie tych umów powinna być udzielona w formie pisemnej pod rygorem nieważności. Drugi nurt orzecznictwa (por. uzasadnienia wyroku IV CSK 61/2006, a w szczególności II CSK 108/2007) kładzie natomiast nacisk na odmienność regulacji zawartej w art. 63 kc w porównaniu z regulacją zamieszczoną w art. 647[1] § 2 kc w zakresie dotyczącym zgody. Według tego nurtu, zgoda inwestora może być udzielona w każdy sposób, który dostatecznie ją uzewnętrznia (art. 60 kc).

Kolejna niejednolitość stanowisk dotyczy potrzeby przeprowadzania postępowania poprzedzającego wyrażenie zgody przez inwestora. Wynika ona z odmiennej interpretacji zależności pomiędzy zdaniem pierwszym i drugim art. 647[1] § 2 kc. Zgodnie z pierwszym zapatrywaniem, skuteczne wyrażenie zgody przez inwestora może nastąpić jedynie przy zachowaniu określonej procedury wstępnej, polegającej na przedstawieniu mu przez wykonawcę umowy zawartej z podwykonawcą lub jej projektu wraz z odpowiednią częścią dokumentacji. Na jego poparcie przytaczane są argumenty wywiedzione z zasad konstytucyjnych, gwarantujących równość podmiotów gospodarczych i określających dopuszczalne ograniczenia wolności działalności gospodarczej (art. 32 ust. 1, art. 64 ust. 2 i art. 22 Konstytucji RP). Według zwolenników tego zapatrywania, wykładnia art. 647[1] kc musi uwzględniać wyjątkowość i rygoryzm zawartego w nim unormowania; ustawowa odpowiedzialność za cudzy dług jest konstrukcją rzadko stosowaną w przepisach, występuje tylko w wypadkach szczególnie uzasadnionych sytuacją prawną obciążonego (np. art. 41 kro i art. 95 § 1 ksh), dlatego w drodze wykładni w zgodzie z normami konstytucyjnymi należy zapewniać odpowiednią ochronę usprawiedliwionych interesów inwestora. Inwestor na podstawie art. 647[1] § 5 kc zostaje obciążony odpowiedzialnością za realizację umowy, której nie jest stroną i na której wykonanie nie ma bezpośredniego wpływu. Odpowiedzialność ta łączy się z ryzykiem dwukrotnej zapłaty wynagrodzenia, raz wykonawcy, a drugi raz podwykonawcy (gdy wykonawca, mimo otrzymanej od inwestora zapłaty, nie zaspokoił podwykonawcy). Surowy skutek wyrażenia zgody przez inwestora: nałożenie na niego solidarnej odpowiedzialności za zapłatę wynagrodzenia podwykonawcy, wymaga zagwarantowania mu minimalnej ochrony prawnej. Tę ochronę zapewnia znajomość okoliczności pozwalających oszacować zakres i stopień zagrożenia wynikającego z przyjmowanej odpowiedzialności (por. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 28 czerwca 2006 r. III CZP 36/2006).

Według drugiego zapatrywania, skuteczne wyrażenie zgody przez inwestora nie wymaga poprzedzenia jej określonymi działaniami, art. 647[1] § 2 kc przewiduje bowiem tylko jedną z możliwych sytuacji, w której dojść może do uzyskania zgody inwestora. Inwestor może jednak także wyrazić skutecznie zgodę czerpiąc wiedzę o niezbędnych danych z innych źródeł, istotne jest jedynie, by zindywidualizował swoją zgodę podmiotowo i przedmiotowo. Wystarczająco chroni jego interes konieczność udowodnienia mu przez podwykonawcę, że wyraził zgodę na zawarcie określonej umowy z podwykonawcą. To zapatrywanie dąży do najpełniejszej realizacji ochronnego celu art. 647[1] kc - zapewnienia podwykonawcy należnej zapłaty.

Przystępując do odpowiedzi na postawione pytania, trzeba najpierw rozważyć zagadnienie, które w uzasadnieniu wniosku nie zostało wyeksponowane, a które ma decydujący wpływ na rozstrzygnięcie tych pytań: czy zgoda inwestora na zawarcie umów o podwykonawstwo jest potrzebna do dokonania tych umów (ich skuteczności, ważności) i ma do niej - za czym opowiada się wielu przedstawicieli literatury przedmiotu - zastosowanie art. 63 kc, czy też - jak uważają inni autorzy i co niemal jednolicie akceptuje orzecznictwo - zgoda ta nie stanowi przesłanki skuteczności, ani ważności umowy, której dotyczy, lecz jedynie warunkuje odpowiedzialność inwestora za wynikły z tej umowy dług z tytułu wynagrodzenia należnego podwykonawcy.

Brzmienie art. 647[1] § 2 kc nawiązujące do sformułowań zawartych w art. 63 § 1 kc mogłoby skłaniać do wniosku, że wymagana w nim zgoda warunkuje ważność umowy, której dotyczy. Taki pogląd wspiera założenie o spójności systemu prawnego, w którym takie same terminy prawne powinny być rozumiane w jednakowy sposób. Jeżeli zatem w przepisach księgi pierwszej kodeksu cywilnego zgoda na dokonanie czynności prawnej jest powszechnie rozumiana jako przesłanka ważności czynności, której dotyczy, logiczne wydawałoby się, że tak samo powinna być interpretowana zgoda inwestora przewidziana w art. 647[1] § 2 kc.

Jednak koncepcja uzależniająca ważność umowy zawartej przez wykonawcę z podwykonawcą a także umowy podwykonawcy z dalszym podwykonawcą od zgody inwestora (a w wypadku kolejnego podwykonawcy - także od zgody wykonawcy), prowadzi do trudnych do zaakceptowania konsekwencji. Przede wszystkim godzi w zasadę swobody działalności gospodarczej (art. 20 i art. 22 Konstytucji RP), która wyraża się także w swobodzie nawiązywania stosunków umownych i kształtowania ich treści. Swoboda ta może być wprawdzie ograniczana w drodze ustawowej, jednak jedynie ze względu na ważny interes publiczny (art. 22 in fine Konstytucji RP). Przy tym, co wynika z art. 31 ust. 3 Konstytucji RP, ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.

Powyższe normy wyznaczają kierunek wykładni oparty na założeniu, że ograniczenia swobody nawiązywania stosunków gospodarczych muszą być niezbędne i jasno określone, a wszelkie wątpliwości powstające przy oznaczaniu zakresu ograniczeń należy interpretować zwężające Trudno dopatrzyć się interesu publicznego, który przemawiałby za uzależnieniem ważności umów o podwykonawstwo robót budowlanych zawieranych przez dwa samodzielne podmioty od zgody inwestora. Jak bowiem zaznaczono w uzasadnieniu wyroku z dnia 30 stycznia 2006 r. okoliczność czy dłużnik wykonywa zobowiązanie sam, czy też posługuje się w tym celu innymi osobami stosunkowo rzadko ma znaczenie z punktu widzenia interesu wierzyciela. Według art. 356 § 1 kc, wierzyciel może żądać osobistego świadczenia od dłużnika tylko wtedy, gdy to wynika z treści czynności prawnej, z ustawy albo z właściwości świadczenia. Art. 647[1] § 1 kc wprost formułuje obowiązek ustalenia w umowie o roboty budowlane zawieranej przez inwestora z wykonawcą jakie zadania będzie realizował wykonawca we własnym zakresie, a jakie powierzy podwykonawcom. Powyższe przepisy mogą zatem stanowić jedynie podstawę do domagania się przez inwestora od wykonawcy osobistego wykonania określonych prac, natomiast nie podbudowują koncepcji o przyznaniu inwestorowi prawa decydowania o ważności umów, jakie wykonawca zawiera z podwykonawcą (lub podwykonawca z dalszym podwykonawcą). Nie bez znaczenia pozostają także podnoszone w piśmiennictwie argumenty praktyczne, wskazujące na możliwość opóźnianie się procesów inwestycyjnych w związku z niepewnością co do ważności umów z podwykonawcami. Wreszcie nie można pominąć i tego, że uzależnienie ważności umowy o podwykonawstwo od zgody inwestora (ewentualnie także wykonawcy) prowadziłoby do osłabienia pozycji podwykonawców, którzy - mimo podpisania umowy z wykonawcą (podwykonawcą), zazwyczaj nalegającym na pilne przystąpienie do prac - nie uzyskiwaliby pewności, że podjęcie realizacji umowy będzie wykonaniem ważnego zobowiązania i nie spowoduje ostatecznie odmowy zapłaty nie tylko przez inwestora, ale i drugą stronę umowy, z powołaniem się na jej nieważność.

Następnym argumentem przemawiającym przeciwko przypisaniu przewidzianej w art. 647[1] § 2 kc zgodzie roli przesłanki ważności umów z podwykonawcami jest to, że art. 647[1] § 5 kc określa skutki wyrażenia zgody przez inwestora (inwestora i wykonawcę, w wypadku umowy między podwykonawcami) - polegające na ponoszeniu przez inwestora (i wykonawcę, gdy zgoda dotyczy umowy między podwykonawcą a dalszym podwykonawcą) solidarnej odpowiedzialności za zapłatę wynagrodzenia za roboty budowlane wykonane przez podwykonawcę. A contrario, brak zgody nie może zatem powodować nieważności umów z podwykonawcami, lecz jedynie wyłączyć solidarną odpowiedzialność o jakiej mowa w art. 647[1] § 5 kc.

Ponadto, stosowaniu do wymaganej przez art. 647[1] § 2 kc zgody art. 63 kc - w następstwie czego zgoda ta musiałaby być wyrażona, stosownie do art. 63 § 2 kc, pod rygorem nieważności w formie pisemnej, zastrzeżonej przez art. 647[1] § 4 kc do umów zawieranych przez wykonawcę z podwykonawcą oraz przez podwykonawcę z dalszym podwykonawcą - sprzeciwia się zawarta art. 647[1] § 2 zdanie drugie kc interpretacja biernego zachowania się inwestora jako sposobu wyrażenia przez niego zgody. W ten sposób ustawodawca podważył nie tylko przewidziany w art. 63 § 2 kc obowiązek dochowania identycznej formy złożenia oświadczenia o zgodzie i dokonania czynności, której zgoda dotyczy, ale także zasadę, że ten, kto milczy, nie składa oświadczenia woli. Jest to kolejny argument prowadzący do wniosku, że zgoda, o której mowa w art. 647[1] § 2 kc, jest specyficzną konstrukcją prawną zbudowaną na potrzeby umowy o roboty budowlane. Nie reguluje jej art. 63 kc lecz art. 647[1] kc, który w § 2 i 3 określa sposób jej udzielenia, w § 5 skutki jej udzielenia, a w § 6 nadaje omawianym przepisom charakter norm bezwzględnie obowiązujących. W tym zakresie powyższe przepisy stanowią regulację szczególną wyłączają stosowanie art. 63 kc. Zgłoszenie przez inwestora (ewentualnie inwestora lub wykonawcę - gdy chodzi o umowy między podwykonawcami) sprzeciwu wobec takiej umowy, nie spowoduje jej nieważności, lecz jedynie zapobiegnie powstaniu solidarnej odpowiedzialności inwestora (wykonawcy) za dług z tytułu wynagrodzenia podwykonawcy.

W związku z brzmieniem art. 647[1] § 3 i § 5 kc rodzi się następne pytanie, czy solidarna odpowiedzialność inwestora i wykonawcy wobec dalszego podwykonawcy (zaangażowanego przez podwykonawcę) powstaje tylko wtedy, kiedy obydwaj zaakceptują tę umowę, czy też zgoda każdego z nich jest czynnością wystarczającą do powstania jego odpowiedzialności. Inaczej mówiąc, czy w razie wyrażenia zgody tylko przez jednego z nich, jedynie on stanie się zobowiązany solidarnie, czy też odpowiedzialność solidarna po ich stronie w ogóle nie powstanie. Użycie w art. 647[1] § 3 kc spójnika "i" przy określeniu zakresu podmiotowego wymaganej zgody ("zgoda inwestora i wykonawcy") wskazywałoby na konieczność zgody łącznej. Jednak cel ochronny, któremu ma służyć omawiany przepis, w zestawieniu z samodzielnością odpowiedzialności dłużników solidarnych, wynikającą z art. 366 § 1, art. 368 i art. 371 kc, uprawnia do przyjęcia, że w stosunku do dalszego podwykonawcy wyrażenie zgody na zawieraną z nim umowę stanowi samoistną przesłankę powstania odpowiedzialności solidarnej inwestora lub wykonawcy.

Kolejną kwestią jest, czy określone w art. 647[1] § 5 kc skutki wyrażenia zgody przez inwestora lub wykonawcę zależą od uprzedniego, przewidzianego w art. art. 647[1] § 2 i 3 kc, przedstawienia mu umowy z podwykonawcą lub jej projektu wraz z odpowiednią dokumentacją.

Zgoda inwestora (wykonawcy) dotyczyć ma zawarcia przez wykonawcę (podwykonawcę) umowy o roboty budowlane z podwykonawcą a więc konkretnej umowy, o określonej treści, zawartej lub przynajmniej wstępnie uzgodnionej ze zindywidualizowanym podmiotem w zakresie wszystkich istotnych postanowień, szczególnie tych, które decydują o wysokości wynagrodzenia. Zestawienie postanowień art. 647[1] § 1 i § 2 kc wskazuje, że nie wystarczy udzielona z góry zgoda blankietowa na umowę o jakiejkolwiek treści z jakimkolwiek wykonawcą. Przepisy regulujące wymaganie zgody inwestora na zawarcie przez wykonawcę umowy z podwykonawcą znajdują bowiem zastosowanie także wówczas, gdy w umowie między wykonawcą a inwestorem zgodnie z wymaganiami art. 647[1] § 1 kc określono zakres robót, które wykonawca będzie wykonywał angażując podwykonawców. Za taką interpretacją co podkreślano w orzecznictwie, przemawia potrzeba zapewnienia należytej ochrony także inwestorowi, wyrażona zgoda ma bowiem zasadnicze znaczenie dla obciążenia go odpowiedzialnością solidarną. Zgoda inwestora w każdym wypadku będzie zatem skuteczna tylko wtedy, gdy będzie dotyczyła konkretnej umowy. Nie jest to jednak wystarczająco silny argument, aby uzasadnić tezę, że skuteczne wyrażenie zgody przez inwestora (wykonawcę) wymaga w każdym wypadku zachowania procedury opisanej w art. 647[1] § 2 zd. 2 kc.

Nie budzi wątpliwości, że art. 647[1] § 2 kc normuje jedynie postępowanie konieczne do przypisania milczeniu inwestora określonego w tym przepisie znaczenia, tj. zgody na zawarcie umowy przez wykonawcę z podwykonawcą (lub przez podwykonawcę z dalszym podwykonawcą). Normatywnie ustalona interpretacja biernego zachowania jest postanowieniem szczególnym i to umieszczonym w przepisie o charakterze wyjątkowym, wobec czego wymaga ścisłej interpretacji. Aby zatem można było przypisać inwestorowi milczącą zgodę na zawarcie umowy przez wykonawcę z podwykonawcą konieczne jest łączne wypełnienie wszystkich przesłanek omawianego przepisu, to znaczy przedstawienie inwestorowi przez wykonawcę umowy zawartej z podwykonawcą lub jej projektu wraz ze stosowną częścią dokumentacji, która dotyczy przedmiotu umowy. W wypadku, kiedy milcząca zgoda ma dotyczyć umowy pomiędzy podwykonawcą a dalszym podwykonawcą odpowiednie stosowanie art. 647[1] § 2 kc oznacza, że przedstawione dokumenty muszą precyzować treść i zakres tej umowy. Podmiotem, który - zgodnie z omawianą normą - powinien przedstawić niezbędną dokumentację, aby uruchomić bieg terminu do złożenia zastrzeżeń lub sprzeciwu przez inwestora lub wykonawcę jest podwykonawca powierzający wykonanie robót dalszemu podwykonawcy.

Aby można przyjąć, że milczenie inwestora (wykonawcy) oznacza jego zgodę, treść przedłożonej umowy lub jej projektu powinna obejmować wszystkie postanowienia istotne przy określaniu zakresu odpowiedzialności solidarnej inwestora; jej uzupełnieniem jest odpowiednia część dokumentacji, obejmująca roboty będące przedmiotem przedstawianej umowy (projektu). Treść dostarczonej umowy (projektu) wyznacza granice solidarnej odpowiedzialności inwestora (wykonawcy). Milczące wyrażenie zgody odnosi się bowiem jedynie do zobowiązań wynikających z przedłożonych dokumentów.

Podzielić należy także stanowisko zajęte w uchwale z dnia 28 czerwca 2006 r. III CZP 36/2006, że przedstawienie dokumentacji nie oznacza prostego jej doręczenia, lecz jest działaniem kierunkowym, którego realizacja wymaga wskazania adresatowi przyczyny dostarczenia mu zestawu dokumentów.

Dopiero w razie spełnienia wszystkich omówionych wymagań, można przypisać milczeniu inwestora lub wykonawcy znaczenie wyrażenia zgody.

Czy jednak również skuteczność zgody inwestora wyrażanej w sposób czynny powinna być uzależniona od zachowania przez wykonawcę procedury określonej w art. 647[1] § 2 zd. 2 kc? Zwolennicy stosowania tego postępowania w każdym wypadku ubiegania się o zgodę inwestora (wykonawcy) wskazują na to, że jedynie wówczas inwestor (wykonawca) ma zapewnioną minimalną ochronę prawną polegającą na możności świadomego i racjonalnego podjęcia decyzji o wyrażeniu zgody.

Omawiany przepis nie daje jednak podstaw do rozszerzenia wymagań dotyczących milczenia inwestora na wypadki, w których zgoda jest przez niego wyrażana w sposób czynny. Wypadki te nie zostały w art. 647[1] kc uregulowane, co przemawia za zastosowaniem do nich zasad ogólnych. Podzielić należy stanowisko, że wystarczającym zabezpieczeniem interesów inwestora jest jego wiedza o przedmiocie i potrzebach realizacyjnych projektowanej lub prowadzonej już inwestycji, a także przynajmniej taka dbałość o własne interesy, jakiej można oczekiwać od przeciętnego uczestnika procesu inwestycyjnego. Nie ma powodów, by zakładać, że inwestor, nawet jeśli nie jest przedsiębiorcą wymaga szczególnej ochrony przed własnymi pochopnymi decyzjami.

Zgoda inwestora na umowę między wykonawcą a podwykonawcą dlatego, że nie podpada pod rygory art. 63 § 2 kc, może być wyrażona w dowolny sposób, należycie ją ujawniający (art. 60 kc). Jeżeli zatem ogólne zasady wykładni oświadczeń woli pozwalają na stwierdzenie, że inwestor wyraził zgodę na konkretną umowę (jej projekt), z której wynika zakres jego odpowiedzialności solidarnej, to okoliczność ta będzie wystarczająca dla uznania skuteczności tej zgody. W wypadku, gdy inwestor zostanie wprowadzony w błąd, dostateczną ochronę zapewni mu możliwość powołania się na wady złożonego oświadczenia woli.

Na koniec należy zauważyć, że regulacja zawarta w art. 647[1] kc, nie jest jedynym instrumentem prawnym, mającym służyć wzmocnieniu pozycji podwykonawców robót budowlanych. Ustawą z dnia 9 lipca 2003 r. o gwarancji zapłaty za roboty budowlane (Dz. U. 2003 r. Nr 180 poz. 1758 ze zm.) do systemu prawnego wprowadzona została instytucja mająca w inny sposób zapewnić wykonawcy robót budowlanych wypłatę należnego wynagrodzenia. Gwarancja zapłaty za roboty budowlane ustanawiana jest w formie gwarancji bankowej lub ubezpieczeniowej, akredytywy bankowej lub poręczenia banku udzielonego wykonawcy robót budowlanych na zlecenie zamawiającego wykonanie tych robót. Wykonawca ma prawo w każdym czasie żądać udzielenia mu takiej gwarancji do wysokości roszczenia z tytułu wynagrodzenia wynikającego z umowy oraz ze zleceń dodatkowych (art. 4 ust. 1). Trybunał Konstytucyjny poddał ten ostatni przepis interpretacji w uzasadnieniu wyroku z dnia 27 listopada 2006 r. K. 47/2004 (OTK ZU 2006/10A poz. 153), uznając za dopuszczalne przyjęcie, że "wykonawcą robót budowlanych", który może żądać gwarancji od "zamawiającego", będzie zarówno wykonawca w stosunku do inwestora (inwestora zastępczego), jak i podwykonawca w stosunku do wykonawcy. Możliwość żądania w każdym czasie gwarancji zapłaty od wykonawcy może stanowić dostateczny, jeśli nawet nie pewniejszy niż poszukiwanie zaspokojenia roszczenia o zapłatę u inwestora (wykonawcy), sposób zapewnienia terminowej wypłaty wynagrodzenia.

Z przedstawionych względów Sąd Najwyższy podjął uchwałę jak na wstępie.

1899852


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 23 kwietnia 2008 r.

III CSK 287/2007

LexPolonica nr 2020382

Potrzeba ochrony podwykonawcy na wypadek braku zapłaty przez jego kontrahenta nie może jednocześnie prowadzić do obciążania inwestora odpowiedzialnością za cudzy dług w każdej sytuacji. Brak podstaw do uznania, aby w art. 647[1] § 2 kc zawarte zostały alternatywne formy uzasadniające odpowiedzialność inwestora, w szczególności, by przedstawienie umowy bądź jej projektu z odpowiednią dokumentacją stanowiło warunek uznania zgody inwestora za udzieloną wtedy tylko, gdy w terminie 14 dni nie wyraził sprzeciwu, a nie było konieczne wówczas, gdy inwestor zachowując się "aktywnie" zgodę wyraził w sposób wyraźny lub dorozumiany.



W orzeczeniu powołano sprawy:
II CSK 108/2007, V CSK 256/2006, III CZP 36/2006

Przewodniczący: SSN Barbara Myszka.

Sędziowie SN: Teresa Bielska-Sobkowicz (sprawozdawca), Gerard Bieniek.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa "E.-R." S.A. H. w R. przeciwko Agencji Rozwoju Miasta S.A. w K. przy interwencji ubocznej Gminy K. po stronie pozwanej o zapłatę, po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej w dniu 23 kwietnia 2008 r., skargi kasacyjnej strony pozwanej od wyroku Sądu Apelacyjnego w K. z dnia 24 kwietnia 2007 r., (...),

uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu w K., pozostawiając temu Sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 24 kwietnia 2005 r. Sąd Apelacyjny w K. oddalił apelację pozwanej Agencji Rozwoju Miasta Spółki Akcyjnej w K. od wyroku Sądu Okręgowego - Sądu Gospodarczego w K. z dnia 29 grudnia 2006 r., którym zasądzono od pozwanej na rzecz powoda "E.-R." spółki akcyjnej Holding w R. kwotę 269.346,87 zł z określonymi w tym wyroku ustawowymi odsetkami.

Z dokonanych ustaleń wynika, że pozwana jako inwestor w dniu 9 lipca 2002 r. zawarła ze spółką "G." A.S w A. umowę o generalne wykonawstwo inwestycji, a w dniu 28 maja 2004 r. zaakceptowała przedstawiony przez generalnego wykonawcę wykaz podwykonawców, w którym wymieniony był też powód. W dniu 9 lipca 2004 r. generalny wykonawca zawarł z powodem jako podwykonawcą umowę o roboty budowlane. Powód wykonał prace do dnia 11 kwietnia 2006 r., a wykonanie to zostało potwierdzone przez strony i generalnego wykonawcę. Roboty jako należycie wykonane zostały przekazane Zakładowi Energetycznemu. Powód nie otrzymał jednak wynagrodzenia za wykonane prace ani od generalnego wykonawcy, ani od pozwanej, która odmówiła zapłaty, negując twierdzenia, że odpowiada solidarnie z wykonawcą za pracę powoda jako podwykonawcy.

Sąd Apelacyjny za trafne uznał stanowisko Sądu Okręgowego, że obowiązujący od dnia 24 kwietnia 2003 r. art. 647[1] kc, stanowiący podstawę prawną roszczenia powoda, ma zastosowanie w niniejszej sprawie dla ustalenia odpowiedzialności pozwanej za wykonane przez niego prace.

Skargę kasacyjną od powyższego wyroku wniósł pozwany, opierając ją na podstawie określonej w art. 398[3] § 1 pkt 1 kpc. Zarzucił, że wskutek błędnej wykładni art. 647[1] § 2 kc nastąpiło niewłaściwe zastosowanie § 5 tego przepisu. Błąd Sądów obu instancji polegał, zdaniem skarżącego, na niewłaściwym przyjęciu stanowiska, że pomimo nieprzedstawienia przez wykonawcę inwestorowi umowy o roboty budowlane zawartej między wykonawcą a podwykonawcą lub jej projektu, wraz z częścią dokumentacji dotyczącej wykonania robót określonych w umowie lub projekcie (a więc pomimo nie dokonania przez wykonawcę aktów staranności określonych w art. 647[1] § 2 kc) powstała odpowiedzialność inwestora za zobowiązania wykonawcy wobec podwykonawcy (art. 647[1] § 5 kc).

Skarżący zarzucał, że dochowanie wskazanych przez ustawodawcę aktów staranności, polegających na przedstawieniu umowy lub jej projektu, stanowi konieczną przesłankę przyjęcia przez inwestora odpowiedzialności za zobowiązania wykonawcy wobec podwykonawcy. Drugą konieczną przesłanką jest zgoda inwestora, którą objęte jest zatwierdzenie umowy pomiędzy wykonawcą a podwykonawcą, nie zaś zatwierdzenie wykonawcy.

W konkluzji wnosił o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i orzeczenie co do istoty sprawy.

Powód wnosił o oddalenie skargi kasacyjnej.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Wykładnia art. 647[1] § 5 kc wywołuje wątpliwości zarówno w doktrynie jak i w orzecznictwie Sądu Najwyższego, w szczególności brak jednolitych poglądów odnośnie do przesłanek odpowiedzialności inwestora wobec podwykonawcy.

W uchwale z dnia 28 czerwca 2006 r. III CZP 36/2006 (OSNC 2007/4 poz. 52) oraz w wyroku z dnia 15 listopada 2006 r. V CSK 256/2006 (LexPolonica nr 1651889) Sąd Najwyższy uznał, że skuteczność zgody inwestora na zawarcie przez wykonawcę umowy o wykonanie zadań wchodzących w zakres umowy o roboty budowlane wymaga przedstawienia mu umowy z podwykonawcą lub jej projektu oraz odpowiedniej dokumentacji. W szerokich rozważaniach prawnych, odwołujących się do przyczyn wprowadzenia obecnie obowiązującej regulacji, wskazał, że zgoda inwestora, o której mowa w art. 647[1] § 2 kc, jest wymagana dla ochrony jego interesu. Wykładnia tego przepisu winna zatem wskazywać na szczegółowe warunki, których spełnienie usprawiedliwia obciążenie inwestora odpowiedzialnością jako skutkiem zgodnym z jego wolą. W przywołanych wyżej orzeczeniach, jako konieczne do przyjęcia odpowiedzialności wskazano następujące warunki. Wykonawca obowiązany jest przedstawić inwestorowi umowę z podwykonawcą lub jej projekt, a sformułowanie "przedstawić" oznacza wymaganie takiej treści oświadczenia woli wykonawcy, która nie budzi wątpliwości odnośnie do celu złożenia umowy (projektu).

Wykonawca obowiązany jest także dołączyć część dokumentacji dotyczącej wykonania robót powierzonych podwykonawcy. Dopuszczalność przedstawienia przez wykonawcę projektu umowy wskazuje, że zgoda inwestora może być udzielona z góry. Nie ma także podstaw, aby wyłączyć stosowanie art. 63 § 1 kc w części dotyczącej potwierdzenia złożonego już oświadczenia (zawarcie umowy o podwykonastwie). W jednym i drugim przypadku warunkiem zgody jest jednak spełnienie przez wykonawcę wymagań z art. 647[1] § 2 kc. Ponadto, skoro ustawa przewiduje dla umowy między wykonawcą a podwykonawcą formę pisemną i rygor nieważności (art. 647[1] § 4 kc), to również oświadczenie inwestora obejmujące jego zgodę powinno być złożone w tej samej formie (art. 63 § 2 kc). Stan potencjalny wyrażenia zgody na piśmie trwa przez cały okres 14 dni od chwili przedstawienia żądania wykonawcy. Dopiero po upływie tego okresu ma zastosowanie konstrukcja zgody dorozumianej, opartej na domniemaniu ("uważa się"). Domniemanie to może być obalone np. w razie wykazania, że nie doszło do przedstawienia umowy lub jej projektu oraz odpowiedniej części dokumentacji.

Natomiast w wyroku z 20 czerwca 2007 r. II CSK 108/2007 (Biuletyn Sądu Najwyższego 2007/11) Sąd Najwyższy przyjął, że z art. 647[1] § 2 kc nie wynika, aby przy wyrażeniu zgody zachodziła zawsze konieczność przedstawienia inwestorowi umowy wykonawcy z podwykonawcą lub jej projektu z odpowiednią dokumentacją. Przepis ten przewiduje bowiem jedynie jedną z możliwych sytuacji, w której dojść może do uzyskania zgody inwestora, a zgoda ta może być wówczas wyrażona wprost lub w sposób dorozumiany (brak sprzeciwu w terminie przewidzianym w art. 647[1] § 2 kc). Jeżeli zatem inwestor wyraża zgodę na zawarcie odpowiedniej umowy o roboty budowlane pomiędzy wykonawcą a podwykonawcą, podstawowe znaczenie ma wówczas indywidualizacja tej zgody w sensie podmiotowym (w odniesieniu do jej podmiotów) i przedmiotowym (w odniesieniu do jej treści). Nie ma znaczenia, zdaniem Sądu Najwyższego, czy umowa bądź jej projekt z częścią dokumentacji technicznej zostały w ogóle "przedstawione" inwestorowi w sposób określony w art. 647[1] § 2 kc. Wystarczy wiedza o ich treści wynikająca także z innych źródeł, jeżeli na taką wiedzę wskazują okoliczności trwającego przez dłuższy czas procesu inwestycyjnego, a z zachowania się inwestora w toku inwestycji wynika, że wykonywanie określonego fragmentu robót przez zindywidualizowanego podwykonawcę było przez niego bezsprzecznie akceptowane.

Skład orzekający w niniejszej sprawie podziela pogląd wyrażony w przedstawionej na wstępie uchwale z dnia 28 czerwca 2006 r. i wyroku z dnia 15 listopada 2006 r. Podkreślić należy, że potrzeba ochrony podwykonawcy na wypadek braku zapłaty przez jego kontrahenta nie może jednocześnie prowadzić do obciążania inwestora odpowiedzialnością za cudzy dług w każdej sytuacji. W ocenie Sądu Najwyższego w składzie rozpoznającym niniejszą sprawę, brak podstaw do uznania, aby w art. 647[1] § 2 kc zawarte zostały alternatywne formy uzasadniające odpowiedzialność inwestora, w szczególności, by przedstawienie umowy bądź jej projektu z odpowiednią dokumentacją stanowiło warunek uznania zgody inwestora za udzieloną wtedy tylko, gdy w terminie 14 dni nie wyraził sprzeciwu, a nie było konieczne wówczas, gdy inwestor zachowując się "aktywnie" zgodę wyraził w sposób wyraźny lub dorozumiany.

Przyjąć zatem należy, że zarówno zdanie pierwsze jak i drugie przytoczonego przepisu dotyczy procedury, zgodnie z którą po przedstawieniu umowy (projektu) i dokumentacji inwestor może zgodę wyrazić wprost lub w sposób dorozumiany (zdanie pierwsze) albo na skutek jego biernego zachowania, zgodę te można domniemywać (zdanie drugie). Stanowisko takie jest zgodne nie tylko z racjami ustanowienia przepisu, o czym mowa szerzej w powołanej już uchwale III CZP 36/2006 (OSNC 2007/4 poz. 52), ale i wykładnią systemową. Należy zwrócić też uwagę na sposób redakcji przepisu, który nie określa procedury udzielania zgody inwestora w odrębnych jednostkach redakcyjnych, przeciwnie - zawarcie obu zdań w jednym paragrafie każe odczytywać ten przepis jako jedną całość przy uwzględnieniu racji jego ustanowienia.

Dodatkowo przemawia za tym zestawienie § 1 i § 2 art. 647[1] kc Lege non distinguente wymaganie zgody inwestora na zawarcie przez wykonawcę umowy z podwykonawcą (zgoda z § 2) pozostaje aktualne także wówczas, gdy w umowie między wykonawcą a inwestorem określono zakres robót, które wykonawca będzie wykonywał za pomocą podwykonawców (zgoda z § 1). Wymaganie dodatkowej zgody (§ 2) ma sens tylko przy założeniu, że owa zgoda jest czymś więcej niż abstrakcyjną zgodą na wykonanie określonych robót (§ 1), musi więc ona dotyczyć konkretnej umowy, a więc umowy o określonej treści i z konkretnym wykonawcą. Za taką interpretacją przemawia również wzgląd na potrzebę ochrony interesów inwestora, ponieważ jego zgoda ma zasadnicze znaczenie dla obciążenia go odpowiedzialnością solidarną. Także więc z tych względów uznać należy za trafne stanowisko wyrażone przez Sąd Najwyższy w powyższych orzeczeniach.

Z przedstawionych względów należało stwierdzić zasadność podniesionych w skardze kasacyjnej zarzutów naruszenia art. 647[1] § 2 kc. Oznaczało to konieczność uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy sądowi drugiej instancji do ponownego rozpoznania (art. 398[15] § 1 kpc).

2020382


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 9 kwietnia 2008 r.

V CSK 492/2007

LexPolonica nr 2044691

Regulacja z art. 647[1] § 2 kc przewiduje szczególne warunki, które muszą być spełnione dla zgody inwestora jedynie w wypadku, gdy milczeniu inwestora mają być przypisane skutki wyrażenia zgody na zawarcie umowy o podwykonawstwo. Potrzeba zachowania tych warunków dla wyrażenia zgody przez inwestora nie zachodzi, gdy podejmuje on działanie wyrażające jego zgodę. W tym wypadku wystarczającym zabezpieczeniem interesów inwestora jest jego wiedza o prowadzeniu prac przez podwykonawcę i samo wyrażenie zgody na jego udział w procesie inwestycyjnym.



W orzeczeniu powołano sprawy:
V CSK 221/2006, III CZP 36/2006, IV CSK 61/2006

Przewodniczący: Sędzia SN Gerard Bieniek.

Sędziowie SN: Irena Gromska-Szuster, Dariusz Zawistowski (sprawozdawca).

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Przedsiębiorstwa PUH "T." Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w D.G. przeciwko Piotrowi L., Markowi S. i Andrzejowi F. o zapłatę, po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej w dniu 9 kwietnia 2008 r., skargi kasacyjnej strony powodowej od wyroku Sądu Apelacyjnego w K. z dnia 19 czerwca 2007 r. (...),

uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę Sądowi Apelacyjnemu w K. do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Sąd Okręgowy w K. nakazem zapłaty z dnia 2 maja 2006 r., wydanym w postępowaniu upominawczym, uwzględnił w całości powództwo o zapłatę wniesione przez Przedsiębiorstwo PUH "T." Sp. z o.o. W D.G. przeciwko Piotrowi L., Markowi S. i Andrzejowi F. Po złożeniu przez pozwanych sprzeciwu od nakazu zapłaty wyrokiem z dnia 11 października 2006 r. zasądził solidarnie od pozwanych na rzecz strony powodowej kwotę 113.145,44 zł wraz z należnościami ubocznymi. Sąd ten ustalił, że strona powodowa jako podwykonawca zrealizowała część prac budowlanych, których dotyczyła umowa o roboty budowlane zawarta w dniu 2 grudnia 2003 r. pomiędzy pozwanymi prowadzącymi działalność gospodarczą w ramach spółki cywilnej "E." a wykonawcą - Przedsiębiorstwem Budowlanym "B." Sp. z o.o. w S. Umowa o podwykonawstwo zawarta na piśmie w dniu 10 grudnia 2003 r. została podpisana przez inwestora bez podania daty tej czynności. Wykonanie robót przez stronę powodową zostało potwierdzone w notatce z dnia 8 czerwca 2004 r. Za prace te wykonawca nie zapłacił. Natomiast pozwani zapłacili stronie powodowej i wskazanym przez nią podwykonawcom kwotę 51.971,36 zł, która została zarachowana na poczet należności z jednej z wystawionych faktur.

Sąd pierwszej instancji ocenił, że parafowanie przez inwestora umowy z dnia 10 grudnia 2003 r. nakazywało przyjąć, że wyraził on zgodę na wykonanie przez podwykonawcę określonego w umowie o podwykonawstwo zakresu robót. W tej sytuacji zostały spełnione przesłanki z art. 647[1] § 2 i 3 kc uzasadniające solidarną odpowiedzialność inwestora i wykonawcy za zapłatę wynagrodzenia podwykonawcy. Dla istnienia tej odpowiedzialności nie miało znaczenia parafowanie przez inwestora umowy o podwykonawstwo w późniejszym czasie niż samo zawarcie tej umowy.

Sąd Apelacyjny w K. po rozpoznaniu apelacji pozwanego Piotra L. zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że powództwo oddalił. Po uzupełnieniu materiału dowodowego o zeznania świadka Nikodema K. i dowód z przesłuchania stron Sąd drugiej instancji uznał, że strona powodowa nie udowodniła, w jakiej dacie inwestor parafował umowę o podwykonawstwo oraz nie wykazała, że przedstawiono mu dokumentację techniczną o której mowa w art. 647[1] § 2 kc. W sytuacji, gdy parafowanie umowy o podwykonawstwo przez inwestora nastąpiło po wykonaniu przez podwykonawcę robót i brak jest dowodu, że inwestorowi przedstawiono dokumentację techniczną robót, a ich część została wykonana bez takiej dokumentacji należało przyjąć, że nie zostały spełnione przesłanki dla uznania złożenia przez inwestora oświadczenia woli o wyrażeniu zgody na zawarcie umowy o podwykonawstwo, wynikające z brzmienia art. 647[1] § 2 kc i art. 63 § 1 kc. Nie ponosił on zatem odpowiedzialności za zapłatę wynagrodzenia podwykonawcy na podstawie art. 647[1] § 5 kc.

Skarga kasacyjna strony powodowej została oparta o obie podstawy określone w art. 398[3] § 1 kpc. W ramach podstawy naruszenia prawa materialnego skarżący zarzucił obrazę art. 65 § 1 kc w zw. z art. 647[1] § 2 kc i art. 63 § 1 kc w zw. z art. 647[1] § 2 kc w wyniku ich błędnej wykładni oraz art. 647[1] § 2 kc w wyniku jego niewłaściwego zastosowania. W ramach podstawy naruszenia przepisów postępowania zarzucił zaś uchybienie regulacji z art. 6 kc w zw. z art. 232 i 233 § 1 kpc, art. 382 kpc w zw. z art. 227 kpc, art. 234 kpc w zw. z art. 328 § 2 kpc i art. 479[14] kpc w zw. z art. 503 § 1 kpc. W oparciu o te zarzuty wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uwzględnienie powództwa w całości, ewentualnie o jego uchylenie i przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu w K. do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Naruszenie przepisów postępowania może być podstawą uwzględnienia skargi kasacyjnej jedynie wówczas, gdy zarzucane uchybienie mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy (art. 398[3] § 1 pkt 2 kpc). Skoro zaś skarżący formułując zarzut naruszenia art. 382 kpc w zw. z art. 227 i 232 kpc stwierdził, że Sąd drugiej instancji wadliwie dopuścił z urzędu dowody na okoliczność istnienia faktu niemającego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, to nie sposób przyjąć, że ta wadliwość postępowania, przy założeniu zasadności zarzutu, mogła tym samym mieć istotny wpływ na wynik sprawy. Powyższa uwaga odnosi się odpowiednio do zarzutu naruszenia art. 479[14] i art. 503 § 1 kpc w wyniku dopuszczenia tych samych dowodów z naruszeniem zasad prekluzji obowiązujących w postępowaniu upominawczym i postępowaniu w sprawach gospodarczych. Dodatkowo wymaga przy tym podkreślenia, że prekluzja dowodowa w tych postępowaniach odnosi się do możliwości dopuszczania dowodów na wniosek stron. Nie ma natomiast zastosowania przy dopuszczaniu dowodów przez sąd z urzędu. Także z tego względu zarzut naruszenia art. 479[14] i 503 § 1 kpc był bezzasadny.

Ocena zasadności zarzutu naruszenia art. 6 kc w zw. z art. 232 i 233 § 1 kpc poprzez przyjęcie, że powód nie udowodnił wyrażenia zgody przez inwestora na zawarcie umowy o podwykonawstwo, mimo jej parafowania przez inwestora, była uzależniona od właściwego odczytania motywów stanowiska Sądu Apelacyjnego, bowiem nie zostało ono przedstawione jednoznacznie. W uzasadnieniu zaskarżonego wyroku znalazło się zarówno stwierdzenie, że powód nie udowodnił, iż inwestor złożył oświadczenie woli o wyrażeniu zgody na zawarcie umowy o podwykonawstwo, jak i zawarta ocena, że parafowanie umowy miało miejsce już po wykonaniu wskazanych w niej robót i z tego względu nie miało charakteru zgody w rozumieniu art. 647[1] § 2 kc, a także ocena, iż wymagało rozważenia, czy parafowanie umowy było wyrażeniem zgody na zawarcie tej umowy w rozumieniu powyższego przepisu, czy też inwestor złożył to oświadczenie w innym celu. Uwzględnienie wszystkich tych stwierdzeń nakazuje przyjąć, że Sąd drugiej instancji w istocie nie zakwestionował twierdzenia strony powodowej, że poprzez parafowanie umowy o podwykonawstwo przez inwestora doszło do złożenia przez inwestora oświadczenia woli o wyrażeniu zgody na prowadzenie robót budowlanych przez podwykonawcę. Wyraził natomiast pogląd, iż parafowanie umowy nie miało charakteru zgody w rozumieniu art. 647[1] § 2 kc, z uwagi na złożenie przez inwestora w ten sposób oświadczenia woli już po zawarciu umowy o podwykonawstwo. Nadto przypisaniu mu takiej roli sprzeciwiało się to, że oświadczenie inwestora nie zostało poprzedzone przedstawieniem mu dokumentacji technicznej robót powierzonych przez wykonawcę podwykonawcy. Wyżej wskazane stanowisko nie odnosiło się zatem do ustaleń faktycznych dotyczących wyrażenia przez inwestora zgody na zawarcie umowy o podwykonawstwo i w żaden sposób nie wiązało się z problematyką rozkładu ciężaru dowodu w procesie. Dlatego też zarzut naruszenia art. 6 kc w zw. z art. 232 i 233 § 1 kpc był nieuzasadniony.

Częściowo usprawiedliwione były natomiast zarzuty naruszenia prawa materialnego. Stwierdzenie Sądu Apelacyjnego, że powód nie udowodnił, iż "pozwany inwestor zgodnie z art. 647[1] § 1 kc w związku z art. 63 § 1 kc otrzymał dokumentację techniczną dotyczącą robót powierzonych podwykonawcy i złożył oświadczenie o wyrażeniu zgody na zawarcie umowy o podwykonawstwo" oznacza, że Sąd drugiej instancji uznał zgodę inwestora na zawarcie umowy o podwykonawstwo za zgodę osoby trzeciej w rozumieniu art. 63 § 1 kc. Gdyby nawet podzielić to stanowisko, prezentowane również przez Sąd Najwyższy (por. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 28 czerwca 2006 r. III CZP 36/2006 OSNC 2007/4 poz. 52), to ocena Sądu Apelacyjnego, że parafowanie umowy o podwykonawstwo przez inwestora, już po jej zawarciu, nie może być uznane za wyrażenie zgody na zawarcie tej umowy, była pozbawiona racji. Z treści art. 63 § 1 kc wynika bowiem, że zgoda osoby trzeciej na dokonanie czynności prawnej może być złożona także po złożeniu oświadczeń przez osoby dokonujące czynności i ma wówczas moc wsteczną od ich daty.

Istotniejsze znaczenie ma jednak fakt, że brak jest w istocie podstaw, by zgodę inwestora o jakiej mowa w art. 647[1] § 2 kc oceniać przy zastosowaniu art. 63 § 1 kc. Konieczność stosowania art. 63 § 1 kc oznaczałaby istnienie wymogu składania przez inwestora zgody na zawarcie umowy o podwykonawstwo przy zachowaniu formy szczególnej - pisemnej pod rygorem nieważności - zgodnie z brzmieniem art. 63 § 2 kc, bowiem art. 647[1] § 4 kc przewiduje taką formę dla umowy zawieranej przez wykonawcę i podwykonawcę. Jednocześnie przy konsekwentnym stosowaniu regulacji z art. 63 § 1 kc zgoda inwestora stanowiłaby warunek skuteczności umowy o podwykonawstwo. Do czasu jej złożenia umowa ta miałaby charakter czynności niezupełnej, a odmowa złożenia zgody przez inwestora skutkowałaby nieważnością umowy o podwykonawstwo. Tego rodzaju konsekwencje stosowania art. 63 kc byłyby nie do pogodzenia z celem regulacji z art. 647[1] kc. Nie ulega wątpliwości, że wprowadzenie tego przepisu przez ustawę z dnia 14 lutego 2003 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 2003 r. Nr 49 poz. 408) miało w zamierzeniu ustawodawcy spowodować wzmocnienie pozycji podwykonawcy, który w realiach obrotu gospodarczego często nie był w stanie uzyskać terminowej zapłaty za wykonane prace od wykonawcy robót budowlanych. Uzależnienie ważności umowy o podwykonawstwo od zgody inwestora na jej zawarcie byłoby z tego punktu widzenia zaprzeczeniem celu regulacji z art. 647[1] kc. W § 2 tego przepisu zawarto wprawdzie stwierdzenie, że do zawarcia przez wykonawcę umowy o roboty budowlane z podwykonawcą jest wymagana zgoda inwestora, jednakże Sąd Najwyższy już w kilku orzeczeniach podkreślił, że zgoda inwestora, o której mowa w art. 647[1] § 2 kc ma znaczenie jedynie dla powstania jego odpowiedzialności na podstawie art. 647[1] § 5 kc, a jej brak nie wpływa na skuteczność umowy zawartej przez wykonawcę i podwykonawcę (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 maja 2006 r. IV CSK 61/2006 OSNC 2007/3 poz. 44, wyrok z dnia 15 listopada 2006 r. V CSK 221/2006 OSNC 2008/A poz. 8, wyrok z dnia 20 czerwca 2007 r. II CSK 208/2007 niepubl. oraz uchwałę z dnia 28 czerwca 2006 r. III CZP 36/2006 OSNC 2007/4 poz. 52).

Należy jednak podkreślić, że dotychczas w orzecznictwie Sądu Najwyższego brak jest jednolitości stanowiska co do formy w jakiej inwestor powinien wyrazić zgodę na zawarcie umowy o podwykonawstwo. W powołanej wyżej uchwale z dnia 28 czerwca 2006 r. Sąd Najwyższy stanął na stanowisku, że stosownie do art. 63 § 2 kc oświadczenie inwestora powinno być złożone na piśmie. Z kolei w wyrokach z dnia 30 maja 2006 r. i 20 czerwca 2007 r. wyraził pogląd, że przy uwzględnieniu treści art. 60 kc zgoda inwestora na zawarcie przez wykonawcę umowy z podwykonawcą może być wyrażona w każdy sposób. Sąd Najwyższy w składzie rozpoznającym obecnie sprawę podzielił drugi z tych poglądów. Jednocześnie w uzasadnieniu wyroku z dnia 20 czerwca 2007 r. Sąd Najwyższy podkreślił, że zgoda inwestora powinna odnosić się do zindywidualizowanego podwykonawcy (element podmiotowy) i do określonej umowy o roboty budowlane (element przedmiotowy). Obojętny pozostaje natomiast czas wyrażenia zgody, ponieważ w art. 647[1] § 2 kc nie sformułowano żadnych ograniczeń. Dodatkowo należy zaś zauważyć, że zgoda inwestora, o której wyżej mowa, rodząca jego solidarną odpowiedzialność z wykonawcą za zapłatę wynagrodzenia na rzecz podwykonawcy zawiera element gwarancyjny. Także z tego względu należy opowiedzieć się za możliwością jej złożenia przez inwestora już po zawarciu umowy przez wykonawcę i podwykonawcę.

Ocena zasadności zarzutów naruszenia prawa materialnego wymagała również odniesienia się do przedstawionego przez Sąd Apelacyjny stanowiska dotyczącego koniecznych warunków powstania solidarnej odpowiedzialności inwestora na podstawie art. 647[1] § 5 kc. Sąd Apelacyjny odwołał się w tym zakresie do treści art. 647[1] § 2 kc, nie różnicując tych wymogów w zależności od sposobu wyrażenia zgody przez inwestora. Tymczasem regulacja z art. 647[1] § 2 kc przewiduje szczególne warunki, które muszą być spełnione dla zgody inwestora jedynie w wypadku, gdy milczeniu inwestora mają być przypisane skutki wyrażenia zgody na zawarcie umowy o podwykonawstwo. Potrzeba zachowania tych warunków dla wyrażenia zgody przez inwestora nie zachodzi, gdy podejmuje on działanie wyrażające jego zgodę. W tym wypadku wystarczającym zabezpieczeniem interesów inwestora jest jego wiedza o prowadzeniu prac przez podwykonawcę i samo wyrażenie zgody na jego udział w procesie inwestycyjnym. Zatem wiązanie przez Sąd drugiej instancji uznania parafowania umowy przez inwestora za wyrażenie zgody na zawarcie umowy, z przedstawieniem mu jednocześnie dokumentacji robót przewidzianych dla podwykonawcy, było nieuzasadnione. W konsekwencji błędnej wykładni art. 647[1] § 2 kc Sąd Apelacyjny zaniechał oceny, czy samo parafowanie umowy o podwykonawstwo przez inwestora należało uznać za wyrażenie zgody na jej zawarcie prowadzące do odpowiedzialności inwestora wobec podwykonawcy. Uzasadniony był zatem również zarzut naruszenia art. 65 § 1 kc.

Nie można podzielić natomiast oceny skarżącego o nieuwzględnieniu przez Sąd Apelacyjny zasady "dorozumianej zgody inwestora" wynikającej z brzmienia art. 647[1] § 2 kc. W uzasadnieniu tego zarzutu skarżący stwierdził, że parafowanie umowy przez inwestora potwierdza fakt przedstawienia inwestorowi wszystkich dokumentów, o których mowa w tym przepisie. Stwierdzenie to pozostaje w opozycji do stanowiska Sądu drugiej instancji, który z kolei stwierdził, że powód nie udowodnił przedstawienia inwestorowi dokumentacji dotyczącej wykonania robót przez podwykonawcę. Tak skonstruowany zarzut skargi kasacyjnej z uwagi na treść art. 398[3] § 3 nie mógł być uwzględniony.

Skarga kasacyjna, wobec zasadności części jej zarzutów, podlegała jednak uwzględnieniu i zaskarżony wyrok na podstawie art. 398[15] § 1 kpc został uchylony.

2044691


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie

z dnia 3 kwietnia 2008 r.

VI ACa 1289/2007

LexPolonica nr 1960163

Podmiot, który chce zapobiec temu, aby zachowanie jego nie zostało ze względu na kontekst sytuacyjny zinterpretowane jako oświadczenie woli, może temu zapobiec składając odpowiednie wyjaśnienie - zastrzeżenie, które w sposób wiążący dla prawa określi sens jego zachowania. Da on bowiem w ten sposób jednoznacznie wyraz swej rzeczywistej decyzji, co w procesie wykładni oświadczeń woli ma decydujące znaczenie. Bezspornym jest, że pozwana Spółka w trakcie realizacji dzieła przez stronę powodową nie złożyła żadnego zastrzeżenia, które by w sposób jednoznaczny wskazywało, że nie jest jej wolą zlecenie powodowi wykonania przyłączy ponad te, które zostały objęte umową stron z dnia 16 listopada 1999 r.

Przewodniczący: Sędzia SA Ewa Śniegocka.

Sędziowie: SA Urszula Wiercińska (sprawozdawca), SO del. do SA Marzena Miąskiewicz.

Protokolant: Artur Piechocki.

Sąd Apelacyjny w Warszawie po rozpoznaniu w dniu 3 kwietnia 2008 r. w Warszawie na rozprawie sprawy z powództwa Syndyka masy upadłości K. S.A. w Z. przeciwko Telekomunikacji Polskiej S.A. w W. o zapłatę na skutek apelacji pozwanej od wyroku Sądu Okręgowego w W. z dnia 21 czerwca 2007 r. (...)

I. oddala apelację,

II. zasądza od pozwanej na rzecz powoda kwotę 5.400 (pięć tysięcy czterysta) zł tytułem zwrotu kosztów postępowania odwoławczego.

Uzasadnienie

Powódka K. S.A. w Z. wniosła w postępowaniu upominawczym o nakazanie Telekomunikacji Polskiej S.A. w W. by zapłaciła kwotę 576.358,50 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 3 września 2001 r. do dnia zapłaty oraz kosztami postępowania. Następnie na rozprawie w dniu 22 lutego 2007 r. powódka doprecyzowała żądanie oświadczając, że dochodzi zapłaty za przyłącza kompletne w ilości 616 sztuk w cenie 525 zł + 22 % VAT za jedno przyłącze, czyli dochodzi kwoty 394.548 zł, w pozostałym zakresie cofnęła powództwo i zrzekła się roszczenia (k. 760).

Pozwana Telekomunikacja Polska S.A. w W. wniosła o oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie kosztów postępowania.

Wyrokiem z dnia 21 czerwca 2007 r. Sąd Okręgowy w W. zasądził od Telekomunikacji Polskiej S.A w W. na rzecz Syndyka masy upadłości K. S.A. w Z. kwotę 394.548 zł z odsetkami ustawowymi od dnia 20 marca 2002 r. do dnia zapłaty, umorzył postępowanie w pozostałej części oraz postanowił o kosztach procesu.

Rozstrzygnięcie oparte zostało na następujących ustaleniach faktycznych i prawnych.

Strony łączyła umowa nr 58a/99 z dnia 16 listopada 1999 r. na budowę przyłączy abonenckich. Stosownie do § 1 zamawiający (pozwana) zleciła a wykonawca (powódka) przyjęła do wykonania budowę telefonicznej sieci abonenckiej w gminie K. (k. 11-12). Należność wykonawcy za wykonanie robót objętych umową określono wstępnie na łączną kwotę 733.425 zł netto + podatek VAT w stawce 22%, przy jednoczesnej cenie netto 525 zł za jedno przyłącze wraz z instalacją + podatek VAT w stawce 22%. Z treści § 4 ust. 2 wynika, że ostateczna wysokość wynagrodzenia strony powodowej za przedmiot umowy miała zostać ustalona po zakończeniu robót według rzeczywiście wykonanej liczby przyłączy (wraz z instalacjami) potwierdzonej przez inspektora nadzoru inwestorskiego. W § 2 pkt 3 ww. umowy, strony ustaliły, że wykonawca naniesie na jednym egzemplarzu dokumentacji projektowej, uzgodnione z zamawiającym zmiany wynikłe w trakcie realizacji robót i przekaże je jako dokumentację powykonawczą. Powyższe ustalenia nie były kwestionowane przez strony (k. 93).

Pismem z dnia 26 maja 2003 r., Syndyk masy upadłości K. S.A. poinformował, że postanowieniem Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy XVII Wydział Gospodarczy ds. Upadłości i Układu z dnia 3 kwietnia 2003 r. (...) została ogłoszona upadłość K. S.A. w Z. Syndyk jednocześnie oświadczył, iż wstępuje do toczącego się postępowania w miejsce upadłego, zgodnie z art. 60 prawa upadłościowego i podtrzymuje żądania pozwu (k. 122,128).

Powód (Syndyk masy upadłości K. S.A.) twierdził ostatecznie, że przysługuje mu wynagrodzenie w kwocie 394.548 zł z tytułu wykonania 616 przyłączy kompletnych (616 x 525 = 323 400 zł x 22% VAT = 394 548 zł) zgodnie z § 4 ust. 2 umowy nr 58a/99 z dnia 16 listopada 1999 r.

Z zeznań świadka Wojciecha D. - koordynatora kierownika budowy sieci telefonicznej i abonenckiej w gminie K., wynika, iż w trakcie wykonywania robót dokumentacja pierwotna została zmieniona co do mocy przesyłowej kabli, jak też w zakresie miejscowości, gdzie miały być doprowadzone. Świadek potwierdził, iż został sporządzony protokół odbioru przyłączy - protokół powykonawczy, uzgodniony z inspektorem nadzoru. W protokole była uzgodniona ilość przyłączy. Świadek ponadto zeznał, że roboty były wykonywane na podstawie dokumentacji pierwotnej zmienianej w trakcie robót (k. 170-171).

Świadek Zbigniew J. - inspektor nadzoru, potwierdził, iż nie wszystkie roboty były wykonywane zgodnie z dokumentacją. Na wykonanie robót odmiennie niż w projekcie zgoda była wydawana ustnie na spotkaniach koordynacyjnych. Ilość przyłączy globalna była ustalona w umowie, ilość przyłączy była też uzgadniana na spotkaniach koordynacyjnych. Świadek zeznał, iż "miał nadzór i umowę zlecenia tylko na 1.440 przyłączy". Świadek oświadczył też, że wykonawca przekraczał zakres robót określony w projekcie (k. 117-118).

Z zeznań świadka Józefa B. (k. 497-498) byłego dyrektora powodowej Spółki wynika, że w trakcie robót, TP S.A. nigdy nie zakwestionowała jakości ani zakresu robót. Na pewno zostały one ujęte w dokumentacji powykonawczej.

Świadek Janusz M. były dyrektor Zakładu Telekomunikacji pozwanej w O. (k. 502-504) zeznał, że zmiany zleconych robót zostały zawarte w inwentaryzacji powykonawczej.

Ponadto świadek Adam G. (k. 504-506) były zastępca dyrektora do spraw technicznych powodowej Spółki zeznał, że: "umowa... była tak skonstruowana, że dopuszczała rozliczenie robót dokumentacją powykonawczą", "uzgadniałem wielokrotnie z dyrektorem M. dodatkowe przyłącza", "do 2000 r. z Telekomunikacją Polską S.A. pracowało się dobrze, jak przyszła reorganizacja to zaczęto wycofywać się z pierwotnych zobowiązań".

Świadek Jerzy S. (k. 511-512) były kierownik działu inwestycji pozwanej zeznał: "rozszerzenie ilości przyłączy było w kompetencji dyrektora M.".

Sąd I instancji powyższe zeznania uznał za wiarygodne we wskazanym wyżej zakresie. Są one spójne i zgodne z pozostałym materiałem dowodowym sprawy.

Pozwana Spółka zapłaciła za 1.440 przyłączy i nie zapłaciła za 616 przyłączy (okoliczności bezsporne, k. 786). Z inwentaryzacji powykonawczej wynika, iż powódka wykonała 2.056 przyłączy, które zostały przyjęte na stan pozwanej (k. 757 i k. 206).

Zgodnie z opinią biegłego (k. 749) według stanu na dzień 8 grudnia 2006 r., pozwana wykorzystuje 209 przyłączy w ramach przyłączy dodatkowych. Przy czym biegły zastrzegł, iż z uwagi na brak materiałów porównawczych w opinii nie uwzględniono miejscowości: L., K., D., K. (k. 754).

Na rozprawie w dniu 22 lutego 2007 r., pozwana przyznała, że powódka wykonała 2.056 przyłączy kompletnych (k. 759). Następnie pozwana oświadczyła, iż nie jest w stanie zakwestionować ustaleń biegłego, co do ilości wykorzystywanych przez pozwanego dodatkowych przyłączy w ilości 209 (k. 786). Pozwana pomimo zarządzenia Sądu nie przedstawiła dokumentacji potwierdzającej, ile przyłączy spośród wykonanych 616 wykorzystuje bądź wykorzystywała. Zdaniem Sądu Okręgowego przyjęcie przyłączy na stan swojego majątku świadczy jednoznacznie, iż pozwana odebrała przedmiot robót od wykonawcy, a w części przyłącza użytkuje.

W niniejszym postępowaniu powód dochodzi wynagrodzenia w kwocie 394.548 zł z tytułu wykonania 616 przyłączy kompletnych (616 x 525 = 323 400 zł x 22% VAT = 394 548 zł) - zgodnie z § 4 ust. 2 umowy nr 58a/99 z dnia 16 listopada 1999 r. wraz z odsetkami w wysokości ustawowej od dnia 20 marca 2002 r., jako podstawę prawną roszczenia powódka wskazała art. 647 kc w związku z art. 471 kc oraz treść umowy nr 58 a/99.

Przedmiotem świadczenia powódki było wykonanie urządzenia budowlanego w rozumieniu art. 3 ust. 9 ustawy Prawo budowlane. O takim charakterze decyduje ocena przedmiotu umowy - jako przedsięwzięcia o znacznych rozmiarach, właściwościach fizycznych i użytkowych dających się zindywidualizować, a przede wszystkim spełniającego wymogi ustawy prawo budowlane, polegające m.in. na występowaniu szczególnych uczestników procesu inwestycyjnego (wykonawca, inwestor, nadzorca), dlatego też w sprawie ma zastosowanie art. 647 kc. Podobnie jak w przypadku umowy o dzieło tak i przy umowie o roboty budowlane, decydujące znaczenie dla powstania obowiązku zapłaty wynagrodzenia ma odbiór robót i mimo, że regułą jest prowadzenie odbioru robót w formie pisemnej w postaci protokołu odbioru, skuteczne może być również dokonanie faktycznego odbioru bez sporządzania formalnego protokołu (por. uzasadnienie SA w Warszawie do wyroku z dnia 14 września 2005 r. I ACa 222/2005 OSA 2006/11 poz. 38 str. 11).

Stosownie do art. 471 kc dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania. Odpowiedzialność kontraktowa dłużnika powstaje, gdy spełnione są przesłanki odpowiedzialności: niewykonanie/nienależyte wykonanie zobowiązania, będące następstwem okoliczności, za które dłużnik ponosi odpowiedzialność, szkoda oraz związek przyczynowy między faktem niewykonania/nienależytego wykonania zobowiązania a szkodą. Z niewykonaniem zobowiązania mamy do czynienia wówczas, gdy świadczenie w ogóle nie zostało spełnione, jeżeli zaś świadczenie zostało spełnione, lecz interes wierzyciela nie został zaspokojony w sposób wynikający z treści zobowiązania, dochodzi do nienależytego wykonania zobowiązania. Szkoda jako samodzielna przesłanka odpowiedzialności dłużnika przybiera postać uszczerbku majątkowego. Ciężar dowodu zaistnienia przesłanek odpowiedzialności kontraktowej dłużnika spoczywa na wierzycielu (uchwała SN z dn. 25 czerwca 1973 r. III CZP 32/73 OSPiKA 1974/7-8 poz. 153). Art. 471 kc wprowadza domniemanie, że niewykonanie/nienależyte wykonanie świadczenia jest następstwem okoliczności, za które dłużnik ponosi odpowiedzialność.

Sporna między stronami była przede wszystkim ilość przyłączy, za które pozwana powinna powódce zapłacić.

Zgodnie z utrwalonymi poglądami w nauce i orzecznictwie wydanie przedmiotu umowy o roboty budowlane, w rozumieniu Kodeksu cywilnego stanowi czynność faktyczną wykonawcy, polegającą na wręczeniu wykonanej rzeczy, połączoną z wyraźnym lub dorozumianym oświadczeniem o uznaniu swego świadczenia za spełnione. Odnosząc powyższe do niniejszej sprawy, należy podkreślić, iż pomiędzy stronami nie ma sporu, co do tego, że powódka wydała pozwanej przedmiot umowy zgodnie z dokumentacją inwentaryzacyjną powykonawczą, zaś pozwana wykorzystuje efekt prac powódki zgodnie z jego przeznaczeniem, co najmniej w części. W tym kontekście należy uznać, że skoro pozwana przejęła efekt prac powódki i nie żądała dokonania dodatkowych czynności to uważała umowę za wykonaną w sposób prawidłowy. Z przyjętej inwentaryzacji powykonawczej wynika, iż powódka wykonała 2.056 przyłączy, pozwana przyjęła je na stan (k. 757, k. 206). Konsekwentnie skoro między stronami doszło do wydania i odbioru przedmiotu umowy, uznać należy, iż pozwana jest zobowiązana do zapłaty umówionego wynagrodzenia. Odbiór dzieła jest odzwierciedleniem faktu wykonania przedmiotu umowy. W odebraniu dzieła mieści się deklaracja, że dzieło zostało ukończone i spełnia umówione wymagania, odbiór stanowi pokwitowanie spełnienia świadczenia (por. wyrok SA w Katowicach dnia 24 lutego 2005 r. I ACa 1533/2004 Monitor Prawniczy 2006/8 str. 434).

Stosownie do art. 481 kc jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia. Jeżeli stopa odsetek nie była z góry oznaczona, wierzycielowi należą się odsetki ustawowe. W niniejszej sprawie strony uzgodniły, że ostateczna wysokość wynagrodzenia należnego powódce za przedmiot umowy zostanie ustalona po zakończeniu robót według rzeczywiście wykonanej liczby przyłączy (wraz z instalacjami) potwierdzonej przez inspektora nadzoru inwestorskiego - § 4 ust. 2 umowy nr 58a/99 z dnia 16 listopada 1999 r. (k. 12). Rozliczenie robót może następować etapowo na podstawie protokołów odbioru robót wykonanych zgodnie z harmonogramem, które będą stanowiły podstawę do wystawienia faktury płatnej w terminie 21 dni od daty jej otrzymania - § 5 ust. 1 i 4 umowy (k. 13). Zatem, jeżeli strony umówiły się, że rozliczą się fakturą, zamawiający obowiązany jest do zapłaty odsetek za opóźnienie w zapłacie, jeżeli nie uiścił wynagrodzenia za wykonanie robót w ciągu oznaczonych dni, liczonych od daty otrzymania faktury, wystawionej przez przyjmującego zamówienie na podstawie protokołu odbioru robót, także wtedy, gdy zachodziła potrzeba sprawdzenia rozliczenia wierzyciela. Z dokonanych w sprawie ustaleń wynika, że strona powodowa dokonała oddania przedmiotu umowy w sposób warunkujący w myśl § 4 umowy nr 58 a/99 i art. 642 § 2 kc wymagalność wierzytelności o wynagrodzenie. Odsetki zaś należy liczyć od dnia 20 marca 2002 r. (k. 55 - wezwanie do zapłaty z dnia 5 marca 2002 r. + 7 dni na obrót pocztowy w celu doręczenia wezwania + 7 dni na wykonanie zapłaty zgodnie z treścią wezwania (k. 786 - oświadczenie pełnomocnika powoda).

O kosztach postępowania Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 98 kpc w związku z art. 99 kpc. W niniejszej sprawie powódka cofnęła pozew co do części roszczenia wraz z jego zrzeczeniem się w tej samej części. Tym samym w tym zakresie powód "przegrał proces".

Wskutek częściowego cofnięcia powództwa wraz ze zrzeczeniem się roszczenia Sąd I instancji stosownie do art. 355 kpc umorzył postępowanie.

Od wyroku z dnia 21 czerwca 2007 r. apelację złożyła pozwana Spółka. Skarżąca zarzuciła błędną interpretację zebranego w sprawie materiału dowodowego oraz sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z zebranym materiałem dowodowym polegające na przyjęciu, że:

1) doszło do zawarcia pomiędzy pozwaną a K. S.A. w Z. umowy o roboty budowlane, której przedmiotem było wykonanie przez powódkę przyłączy telekomunikacyjnych objętych sporem,

2) inwentaryzacja dokonana w lutym 2003 r. przez strony była inwentaryzacją powykonawczą, tj. inwentaryzacją kończącą inwestycję objętą umową 58a/99 z dnia 16 listopada 1999 r. i że na podstawie tej inwentaryzacji pozwana dokonała odbioru i przejęła na swój stan przyłącza telekomunikacyjne objęte sporem.

Powołując powyższe zarzuty pozwana wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku w pkt 1 przez oddalenie powództwa i w pkt 4 przez obciążenie powoda kosztami procesu lub o uchylenie orzeczenia w zaskarżonej części i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji. Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie. Sąd II instancji uznając trafność ustaleń faktycznych dokonanych przez Sąd Okręgowy, przyjmuje za własne.

Skarżąca zarzuciła wyłącznie sprzeczność ustaleń Sądu I instancji z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego. Wskazać zatem należy, że sprzeczność ustaleń z zebranym w sprawie materiałem ma miejsce wówczas, gdy rozstrzygnięcie sądu jest sprzeczne z tymi okolicznościami, które sąd ustalił w toku postępowania, albo gdy sąd wyprowadził logicznie błędny wniosek z ustalonych przez siebie okoliczności, albo wreszcie, gdy sąd przyjął fakty za ustalone bez dostatecznej podstawy. Zdaniem Sądu odwoławczego żadna z wymienionych ewentualności w rozpoznawanej sprawie nie zaistniała.

Sąd Okręgowy uwzględnia (ostatecznie) dochodzone przez stronę powodową żądanie na podstawie § 4 ust. 2 umowy z dnia 16 listopada 1999 r. oraz art. 642 kc w związku z art. 471 kc jednocześnie Sąd ten dokonuje wykładni podjętych przez uczestników inwestycji działań oraz zachowań i konstruuje na tej podstawie określone prawa i obowiązki. Tym samym niejako wskazuje na konkludentne zawarcie przez strony umowy o wykonanie kolejnych 616 przyłączy. Zdaniem Sądu Apelacyjnego stan faktyczny sprawy uprawnia wniosek, że podstawa rozstrzygnięcia wywiedziona z konkludentnego zawarcia przez strony umowy o wykonanie "dalszych przyłączy" jest trafna. Art. 60 kc kreuje zasadę swobody formy (sposobu złożenia) oświadczenia woli, wskazując jedynie, że chodzi o takie zachowanie osoby, które ujawnia jej wolę w sposób dostateczny. W realiach rozpoznawanej sprawy bezsporne jest, że umowę z dnia 16 listopada 1999 r. strony zrealizowały prawidłowo, w ramach przedmiotowego stosunku obligacyjnego zostało wykonanych 1.440 przyłączy. Bezsporne jest również wykonanie przez K. S.A. w Z. kolejnych 616 kompletnych przyłączy. Powódka K. S.A. w Z. w trakcie realizowania umowy z dnia 16 listopada 1999 r. przystąpiła do wykonania dalszych przyłączy i wykonała je prawidłowo. Powyższe zachowania powodowej Spółki w sposób jednoznaczny ujawniły jej wolę co do zawarcia umowy na budowę kolejnych (616) przyłączy abonenckich. Zatem koniecznym staje się ocena zachowania pozwanej według kryteriów art. 60 kc. Tu wskazać należy na następujące zachowania strony pozwanej, które tramie zostały ustalone przez Sąd I instancji. Wykonywanie przedmiotowych przyłączy odbywało się równolegle z wykonywaniem przyłączy objętych umową z dnia 16 listopada 1999 r., nastąpiło wydanie wykonanych 616 przyłączy, które jak wynika ze sporządzonej w 2003 r. inwentaryzacji pozwana Spółka przyjęła "na stan" i aktualnie je wykorzystuje w swojej sieci abonenckiej (przynajmniej w części). Brak ustaleń w przedmiocie ilości wykorzystywanych przyłączy z 616 wykonanych przez powodową Spółkę (w okresie od ich wykonania do chwili obecnej) jest konsekwencją nie przedstawienia przez pozwaną kompletnych danych z terenu gminy K., co słusznie podniósł w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku Sąd I instancji. Ponadto należy zwrócić uwagę, na jeszcze jeden istotny element wynikający z zeznań świadka Józefa B. (k. 498), który umknął Sądowi Okręgowemu, a który nie został zakwestionowany przez skarżącą, tj., że pozwana Spółka zaakceptowała zwiększenie pojemności kabli, za które (kable o zwiększonej pojemności) zapłaciła. Należy także przywołać fragment zeznań świadka Janusza M. (ówczesny dyrektor Zakładu Telekomunikacji w O.), który powiedział, że "słyszał, że K. zrobiła więcej przyłączy..." (k. 503). Powyższe zachowania (tj.: wykonywanie przyłączy w ilości znacznie przekraczającej ilość wynikającą z umowy z dnia 16 listopada 1999 r. nie było kwestionowane przez osoby wykonujące czynności w procesie inwestycyjnym w imieniu pozwanej, została zaakceptowana zmiana kabla na kabel o zwiększonej pojemności i co ma zasadnicze znaczenie pozwana przyjęła "na stan" 616 przyłączy, z których przynajmniej część wykorzystuje w swojej sieci abonenckiej) uprawniają wniosek, że wola pozwanej zawarcia i wykonywania umowy o wykonanie dalszych przyłączy abonenckich została dostatecznie ujawniona przez osoby uprawnione do podejmowania wyżej wymienionych czynności w ramach struktury organizacyjnej pozwanej. Tym samym uprawnione jest stanowisko, że strony konkludentnie zawarły umowę o wykonanie dalszych przyłączy abonenckich (w ilości 616) i pozwana obowiązana jest do zapłaty odpowiedniego wynagrodzenia.

Dodatkowo wskazać należy, że podmiot, który chce zapobiec temu, aby zachowanie jego nie zostało ze względu na kontekst sytuacyjny zinterpretowane jako oświadczenie woli, może temu zapobiec składając odpowiednie wyjaśnienie - zastrzeżenie, które w sposób wiążący dla prawa określi sens jego zachowania. Da on bowiem w ten sposób jednoznacznie wyraz swej rzeczywistej decyzji, co w procesie wykładni oświadczeń woli ma decydujące znaczenie. Bezspornym jest, że pozwana Spółka w trakcie realizacji dzieła przez stronę powodową nie złożyła żadnego zastrzeżenia, które by w sposób jednoznaczny wskazywało, że nie jest jej wolą zlecenie powodowi wykonania przyłączy ponad te, które zostały objęte umową stron z dnia 16 listopada 1999 r.

Kolejny zarzut skarżącej dotyczy określenia przez Sąd I instancji inwentaryzacji wykonanej przez strony w lutym 2003 r. - inwentaryzacją powykonawczą, tj. inwentaryzacją kończącą inwestycję objętą umową 58a/99 z dnia 16 listopada 1999 r. Mimo że w cytowanym fragmencie, tj. w określeniu powołanej inwentaryzacji jako inwentaryzacji powykonawczej, zarzut jest trafny, to w konsekwencji pozostaje bez wpływu na treść rozstrzygnięcia. Oczywistym jest, że przez uczestników procesu została przedstawiona inwentaryzacja sporządzona dopiero w 2003 r., nie zaś bezpośrednio po zakończeniu inwestycji. Nie prowadzi to jednak do ustaleń odmiennych od dokonanych przez Sąd I instancji na podstawie przedmiotowego dokumentu. Liczby wynikające z inwentaryzacji przeprowadzonej przez strony w 2003 r. są bowiem jednoznaczne, a nie budzi wątpliwości, że ustalenie ilości wykonanych przez K. S.A. w Z. przyłączy i przyjęcie ich "na stan" przez Telekomunikację Polską S.A. w W. było elementem istotnym dla rozstrzygnięcia. Ilość wykonanych przyłączy kompletnych to 2056 (k-206, k-757), objętych umową z dnia 16 listopada 1999 r. zostało 1440, umową zawartą w sposób wyżej już omówiony - 616. Dlatego też zarzut oparty jedynie o omyłkowe sformułowanie, którego użył Sąd Okręgowy, jest chybiony.

Z tych przyczyn Sąd Apelacyjny na podstawie art. 385 kpc orzekł jak w sentencji. O kosztach postępowania odwoławczego postanowiono stosownie do treści art. 98 § 1 i 3 kpc.

1960163


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 11 stycznia 2008 r.

V CSK 179/2007

LexPolonica nr 1912173

Biuletyn Sądu Najwyższego 2008/5

OSNC 2008/D poz. 100

Inwestor nie może zwolnić się z wypłaty całego wynagrodzenia należnego wykonawcy, powołując się na to, że zapłacił wynagrodzenie należne podwykonawcom (art. 647[1] § 5 kc).



W orzeczeniu powołano sprawy:
V CSK 237/2006, III CZP 36/2006, III CK 90/2004, III CZP 55/2005

Sędzia SN Grzegorz Misiurek (przewodniczący)

Sędzia SN Józef Frąckowiak

Sędzia SN Irena Gromska-Szuster (sprawozdawca).

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa "D.", Spółki z o.o. w W. przeciwko "T.S.S.", Spółce z o.o. w G. o zapłatę, po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej w dniu 11 stycznia 2008 r. skargi kasacyjnej strony pozwanej od wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 29 listopada 2006 r.

oddalił skargę kasacyjną i zasądził od strony pozwanej na rzecz strony powodowej kwotę 1.800 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 5 lipca 2006 r. Sąd Okręgowy we Wrocławiu oddalił powództwo "D.", spółki z o.o. w W. przeciwko "T.S.S.", spółce z o.o. w G. o zasądzenie kwoty 152.126,23 zł z ustawowymi odsetkami dochodzonej na podstawie umowy przelewu zawartej przez stronę powodową z wierzycielem pozwanej "O.", stanowiącej różnicę pomiędzy uznaną przez stronę pozwaną wierzytelnością zbywcy w kwocie 576.567,18 zł a sumą zgłoszonych w stosunku do pozwanej roszczeń osób trzecich, wynikających ze stosunków prawnych łączących je z cedentem.

Sąd Okręgowy ustalił m.in., że pozwana jako inwestor zawarła w dniu 6 września 2004 r. z "O." jako wykonawcą umowę o roboty budowlane. Wykonawca za zgodą inwestora zawierał umowy z podwykonawcami o roboty budowlane i przelewał na ich rzecz należne mu od inwestora wynagrodzenie.

W dniu 25 listopada 2004 r. strona powodowa, jako następca prawny "F.-T.", spółki z o.o. w C., zawarła z "O." ugodę, w której uznał on swoje zadłużenie wobec strony powodowej w kwocie 640.001,51 zł i zobowiązał się je spłacić w ratach, a w celu zabezpieczenia spłaty przelał w dniu 23 lutego 2005 r. na stronę powodową wierzytelność przysługującą mu od strony pozwanej z tytułu wynagrodzenia za wykonanie robót budowlanych objętych umową z dnia 6 września 2004 r. W dniu 24 lutego 2005 r. strona pozwana otrzymała zawiadomienie o tym przelewie, obejmującym wierzytelność "O." w kwocie 516.924,18 zł.

W dniu 30 marca 2005 r. "O." odstąpił od łączącej go z pozwaną umowy o roboty budowlane. Pozwana dokonała jednostronnego odbioru wykonanych robót, które wyceniła na kwotę 576.567,18 zł i uznała za bezsporną wierzytelność przysługującą od niej wykonawcy "O.". Pismem z dnia 18 maja 2005 r. powiadomiła stronę powodową, że "O." dokonał przelewu wierzytelności na rzecz kilku podmiotów na łączną kwotę przekraczającą jego wierzytelność wobec inwestora, wobec czego w dniu 17 maja 2005 r. złożyła wniosek o zezwolenie na złożenie do depozytu sądowego kwoty 576.567,18 zł, wskazując jako podmioty zgłaszające roszczenia do tej wierzytelności stronę powodową i cztery osoby fizyczne będące podwykonawcami robót budowlanych lub dostawcami materiałów budowlanych. Wskazała, że roszczenia podmiotów innych niż strona powodowa wynoszą łącznie kwotę 424.440,95 zł. Sąd nie rozpoznał tego wniosku.

Strona powodowa wezwała stronę pozwaną do zapłaty kwoty 152.126,23 zł, stanowiącej różnicę między uznaną wierzytelnością "O." w wysokości 576.567,18 zł, a sumą wierzytelności zgłoszonych przez podwykonawców, stanowiącą kwotę 424.440,95 zł.

Pismem z dnia 21 września 2005 r. "O." zawiadomił stronę pozwaną, że umowa przelewu wierzytelności na rzecz strony powodowej jest nieważna, co zakwestionowała strona powodowa, wzywając ponownie stronę pozwaną do zapłaty kwoty obecnie dochodzonej pozwem.

Przed wszczęciem sprawy oraz w czasie jej trwania podwykonawcy cedenta "O." wytoczyli przeciwko stronie pozwanej jako inwestorowi powództwa o zapłatę wynagrodzenia za wykonane prace budowlane. W wyniku ugody i zapadłych w okresie od dnia 25 listopada 2005 r. do dnia 28 lutego 2006 r. orzeczeń sądowych strona pozwana zapłaciła na rzecz podwykonawców "O." i dostawcy blachy łączną kwotę 573.499,25 zł.

Na podstawie tych ustaleń Sąd pierwszej instancji oddalił powództwo, uznając, że strona pozwana wykazała, iż cedentowi nie przysługiwała tytułem wynagrodzenia za roboty budowlane żadna wierzytelność, strona pozwana bowiem, jako inwestor była zobowiązana na podstawie art. 647[1] § 5 kc do zapłaty w pierwszej kolejności podwykonawcom za wykonane przez nich prace budowlane, a ponieważ suma kwot należnych podwykonawcom przewyższała wierzytelność "O.", strona pozwana wraz z zapłatą na ich rzecz należności zwolniła się od zobowiązania względem wykonawcy, a tym samym wobec cesjonariusza.

W wyniku apelacji strony powodowej Sąd Apelacyjny we Wrocławiu wyrokiem z dnia 29 listopada 2006 r. zmienił wyrok Sądu pierwszej instancji i uwzględnił powództwo. Przyjął za własne ustalenia Sądu Okręgowego, uznał jednak, że strona pozwana nie udowodniła, czy i kiedy oraz w jakiej wysokości "O." dokonał przelewu na rzecz podwykonawców swojej wierzytelności wobec pozwanej z tytułu wynagrodzenia za roboty budowlane. Ustalił też dodatkowo, że strona pozwana zasądzone lub określone w ugodzie należności zapłaciła na rzecz podwykonawców w okresie od dnia 21 grudnia 2005 r. do dnia 31 marca 2006 r.

Stwierdził, że w świetle art. 647[1] § 5 kc, spełnienie świadczenia przez inwestora na rzecz podwykonawców nie wpływa na istnienie i wysokość wierzytelności przysługującej wykonawcy wobec inwestora z tytułu wykonanych robót budowlanych, gdyż ich odpowiedzialność w stosunku do podwykonawców jest solidarna, a zatem zgodnie z art. 376 § 1 kc, inwestor - w razie spełnienia świadczenia wobec podwykonawcy - może jedynie domagać się od wykonawcy zwrotu spełnionego świadczenia, co w warunkach niniejszej sprawy oznaczało możliwość przedstawienia przez stronę pozwaną do potrącenia z wierzytelnością powoda swojej wierzytelności wobec cedenta wynikającej ze spłacenia należności podwykonawców. Strona pozwana nie złożyła jednak oświadczenia o potrąceniu, co i tak, zdaniem Sądu, nie mogłoby być uznane za skuteczne w świetle art. 513 § 2 kc, skoro jej roszczenie regresowe wobec cedenta stało się wymagalne z chwilą spełnienia poszczególnych świadczeń, tj. najwcześniej w dniu 21 grudnia 2005 r., podczas gdy wierzytelność będąca przedmiotem przelewu stała się wymagalna najpóźniej w dniu 18 maja 2005 r., gdy strona pozwana złożyła wniosek o zezwolenie na złożenie należności do depozytu sądowego.

Sąd Apelacyjny uznał zgłoszony przez pozwaną zarzut nieważności umowy przelewu za nieuzasadniony, stwierdzając, że strona pozwana nie wykazała podstaw tego zarzutu. Z treści jej pism wynika, że upatrywała nieważności umowy przelewu w przekonaniu, iż strona powodowa nie nabyła od swojego poprzednika prawnego spółki "F.-T." wierzytelności, o której mowa w ugodzie z dnia 25 listopada 2004 r., jednak z przedłożonego przez stronę powodową pisma "F.-T." z dnia 23 września 2005 r. wynika, że spółka ta potwierdziła fakt nabycia przez stronę powodową w drodze przelewu w dniu 20 października 2004 r. przedmiotowej wierzytelności. Strona pozwana cofnęła wniosek dowodowy zgłoszony w celu wykazania nieważności cesji, a złożone przez nią pisma z dnia 2 i 3 listopada 2005 r., mające to wykazać, nie mogą stanowić dowodu, gdyż nie wiadomo, czy i kto je podpisał.

Nie ma też podstaw, zdaniem Sądu Apelacyjnego, do zakwestionowania skuteczności umowy przelewu z powodu zarzucanego przez stroną pozwaną dokonania przez "O." przelewu wierzytelności z tytułu wynagrodzenia za roboty budowlane nie tylko na stronę powodową, ale też na osoby trzecie, gdyż strona pozwana nie przedłożyła dowodów pozwalających na ustalenie, czy i kiedy takie umowy przelewu zostały zawarte oraz jaka była ich treść.

Z tych względów Sąd Apelacyjny uznał umowę przelewu za ważną i skuteczną w zakresie dochodzonej kwoty 152.126,23 zł i uwzględnił powództwo.

W skardze kasacyjnej opartej na obu podstawach strona pozwana zarzuciła naruszenie art. 228 § 2 kpc przez nie zwrócenie stronom uwagi na znany Sądowi pierwszej instancji z urzędu fakt zgłoszenia w niniejszej sprawie interwencji głównej i zawiśnięcia przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu sprawy, w której "O." domaga się od stron tej samej należności, opierając się na zarzucie nieważności umowy cesji, naruszenie art. 177 § 1 pkt 2 kpc przez nie zawieszenie postępowania do czasu zakończenia opisanej sprawy, naruszenie art. 231 kpc przez nie uznanie za ustalone faktów mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy, dotyczących odpowiedzialności pozwanego jako inwestora na podstawie art. 647[1] § 5 kc i jako zobowiązanego na podstawie umów cesji wobec podmiotów, co do których dokonał zapłaty na podstawie wyroków sądowych, mimo że wniosek taki można było wyprowadzić z innych ustalonych faktów.

Zarzuciła także naruszenie art. 647[1] § 5 kc przez błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie w wyniku przyjęcia, że odnosi się on także do sytuacji, w której inwestor spełni świadczenie należne podwykonawcy i nie wpływa to na istnienie oraz wysokość wierzytelności przysługującej wykonawcy, a także przez objęcie dyspozycją tego przepisu również należności scedowanych przez wykonawcę na rzecz podwykonawców i innych osób, gdy ich suma przekracza wielkość należności wykonawcy.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Zarzuty naruszenia przepisów postępowania należy uznać nie tylko za bezpodstawne, lecz także pozbawione znaczenia dla wyniku sprawy, a w zakresie dotyczącym ustaleń Sądu i oceny dowodów - niedopuszczalne w świetle art. 398[3] § 3 kpc.

Zarzut naruszenia art. 228 § 2 kpc jest bezskuteczny już tylko, dlatego że postawiony został Sądowi pierwszej instancji, a skarga kasacyjna jest środkiem służącym ocenie orzeczenia Sądu drugiej instancji. Jest nieskuteczny, podobnie jak zarzut naruszenia art. 177 § 1 pkt 2 kpc, także z tego powodu, że opiera się na twierdzeniach o faktach niemających odzwierciedlenia w aktach sprawy, z których nie wynika, że wszczęta została opisana w skardze sprawa. Jeżeli taka sprawa istotnie została wszczęta w toku postępowania przed Sądem pierwszej instancji i toczyła się również później, to obowiązkiem stron, które - jako pozwane w tamtej sprawie - niewątpliwie o niej wiedziały, było zwrócenie uwagi Sądowi Apelacyjnemu na toczące się równolegle postępowanie i ewentualne zgłoszenie stosownych wniosków, w tym wniosku o zawieszenie postępowania, albo wskazanie, że Sąd powinien zawiesić postępowanie z urzędu na podstawie art. 177 § 1 pkt 2 kpc. Skoro strona pozwana tego nie uczyniła i nie wykazała, że nastąpiło to bez jej winy, utraciła, zgodnie z art. 162 w związku z art. 391 i 398[21] kpc, prawo powoływania się w skardze kasacyjnej na naruszenie przez Sąd drugiej instancji wskazanego przepisu (por. m.in. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 10 sierpnia 2006 r. V CSK 237/2006 Biuletyn Sądu Najwyższego 2006/11, z dnia 10 grudnia 2005 r. III CK 90/2004 OSP 2006/6 poz. 69 i uchwała z dnia 27 października 2005 r. III CZP 55/2005 OSNC 2006/9 poz. 144).

Zarzut naruszenia art. 231 kpc w zakresie, w którym skarżący odmawia Sądowi Apelacyjnemu prawa do kwestionowania mocy dowodowej złożonych przez niego dowodów na poparcie twierdzenia o nieważności umowy cesji, oraz wytyka bezpodstawne pominięcie innych dokumentów w tym przedmiocie, dotyczy oceny dowodów, a zatem musi być uznany za niedopuszczalny (art. 398[3] § 3 kpc), natomiast w pozostałym zakresie jest pozbawiony skuteczności. Trzeba zwrócić uwagę, że skarżący nie rozróżnia swej odpowiedzialności jako inwestora za wynagrodzenie podwykonawców, wynikającej z mocy prawa i określonej w art. 647[1] § 5 kc, od ewentualnej odpowiedzialności wobec podwykonawców jako dłużnika przelanej na nich przez wykonawcę wierzytelności z tytułu wynagrodzenia za wykonane roboty budowlane, choć są to dwa różne zobowiązania. Pierwsze wynika z bezwzględnie obowiązującego przepisu prawa i jego istnienia wobec podwykonawców strona pozwana nie musiała udowadniać, a Sąd Apelacyjny go nie kwestionował. Jest to zresztą zobowiązanie, którego istnienie nie ma wpływu na dochodzoną w sprawie należność. Czym innym jest natomiast ewentualna odpowiedzialność strony pozwanej wobec podwykonawców, wynikająca z zawartych między nimi a wykonawcą umów przelewu wierzytelności należnej wykonawcy od inwestora za roboty budowlane. Istnienie takich umów przelewu, zawartych przed cesją będącą przedmiotem rozpoznawanej sprawy, mogłoby mieć znaczenie dla odpowiedzialności strony pozwanej.

Przelew z dnia 23 lutego 2005 r. był wprawdzie przelewem na zabezpieczenie, jednak treść umowy wskazuje, że zgodnie z art. 510 § 1 kc była to cesja definitywna i wywołała skutek rozporządzający, tj. przeniosła na stronę powodową wierzytelność wykonawcy wobec inwestora o wynagrodzenie za roboty budowlane w takim stanie, w jakim wierzytelność ta w chwili przelewu przysługiwała zbywcy (wykonawcy). Jeżeli zatem cedent (wykonawca) już wcześniej przeniósł na inne podmioty (podwykonawców lub inne osoby trzecie) swoją wierzytelność z tytułu wynagrodzenia za roboty budowlane, to przedmiotem późniejszej cesji na rzecz strony powodowej mogła być tylko reszta przysługującej mu od strony pozwanej należności z tytułu wynagrodzenia. Przedmiotem przelewu w takiej sytuacji mogła być więc jedynie wierzytelność w wysokości stanowiącej różnicę między kwotą przysługującą cedentowi (wykonawcy) z tytułu wynagrodzenia za roboty budowlane a kwotą przelaną przez niego wcześniej na inne podmioty.

W rozpoznawanej sprawie przedmiotem roszczenia jest właśnie taka kwota, niezależnie bowiem od tego, jaka kwota była przedmiotem przelewu z dnia 23 lutego 2005 r., strona powodowa (cesjonariusz), po zawiadomieniu jej przez stronę pozwaną (dłużnika) o wysokości wynagrodzenia należnego wykonawcy (o wysokości scedowanej wierzytelności) oraz o wysokości należności przysługujących od wykonawcy osobom trzecim w związku z podwykonawstwem robót i przelewami, ograniczyła swoje żądanie zapłaty do kwoty 152.126,23 zł, stanowiącej różnicę między wyliczoną i uznaną przez stronę pozwaną (dłużnika) wierzytelnością cedenta w kwocie 576.567,18 zł, a określoną także przez dłużnika łączną należnością osób trzecich wynikającą z wcześniejszych przelewów lub zobowiązań związanych z umową o roboty budowlane w łącznej kwocie 424.440,95 zł. Z tych względów przedmiotem dowodu w sprawie nie musiały być wskazane fakty, niesporne między stronami, natomiast wymagało udowodnienia twierdzenie strony pozwanej, że jej zobowiązanie wobec strony powodowej nie istnieje, gdyż przelewy dokonane przez cedenta (wykonawcę) przed przelewem dokonanym na rzecz strony powodowej, co najmniej równały się kwocie 576.567,18 zł, a zatem w chwili przelewu w dniu 23 lutego 2005 r. cedentowi nie przysługiwała już żadna wierzytelność z tytułu wynagrodzenia za roboty budowlane. W tym zakresie stanowisko Sądu Apelacyjnego, że strona pozwana istnienia wcześniejszych przelewów w tej wysokości nie udowodniła, nie może być podważane. Niezależnie jednak od tego trzeba stwierdzić, że w istocie strona pozwana nie twierdziła, że wcześniejsze przelewy przewyższały kwotę 424.440,95 zł, wskazaną przez nią we wniosku o zezwolenie na złożenie do depozytu sądowego. Żądanie oddalenia powództwa opierała na zarzucie, że znacznie większą kwotę, przewyższającą wierzytelność cedenta z tytułu wynagrodzenia za roboty budowlane, faktycznie zapłaciła na rzecz osób trzecich (podwykonawców i innych) na podstawie wyroków sądowych i ugody w związku z przelewami i jej zobowiązaniami wynikającymi z art. 647[1] § 5 kc, taki zaś zarzut jest nieskuteczny zarówno w świetle art. 510 kc, jak i art. 647[1] § 5 kc.

Jako dłużnik przelanej wierzytelności pozwana była zobowiązana wobec wcześniejszych cesjonariuszy tylko do wysokości przelanych kwot, których wysokość sama wskazała w sprawie na kwotę 424.440,95 zł, i nie udowodniła, że były wyższe. Takimi dowodami nie są tytuły wykonawcze na podstawie, których świadczyła na rzecz podwykonawców i osób trzecich, nie wynika z nich bowiem, że zasądzono od niej należności na podstawie umów przelewu, tym bardziej, że co najmniej jeden tytuł wykonawczy wymienia stronę pozwaną i wykonawcę jako dłużników solidarnych, co wskazuje, iż podstawą odpowiedzialności strony pozwanej w tym przypadku z pewnością nie była umowa przelewu zawarta między wykonawcą a podwykonawcą. Jako dłużnik przelanej wierzytelności, po otrzymaniu informacji od strony powodowej o przelewie, strona pozwana nie miała prawa przekazać innym niż powód osobom przelanej na jego rzecz wierzytelności w zakresie bezspornej kwoty 152.126,23 zł.

Zarzuty zapłaty na rzecz podwykonawców nie mogły być także skuteczne w świetle art. 647[1] § 5 kc, przepis ten bowiem w ogóle nie miał zastosowania w sprawie, podobnie jak powołując się na regulację w nim zawartą dłużnik nie mógłby zgłaszać żadnych zarzutów, poza potrąceniem, w stosunku do zbywcy wierzytelności (art. 513 kc).

Artykuł 647[1] § 5 kc przewiduje solidarną odpowiedzialność m.in. inwestora i wykonawcy za zapłatę wynagrodzenia za roboty budowlane wykonane przez podwykonawcę. Nie ogranicza tej odpowiedzialności do wysokości wynagrodzenia należnego wykonawcy od inwestora ani zapłaconego przez inwestora wykonawcy. Jak wskazał Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 28 czerwca 2006 r. III CZP 36/2006 OSNC 2007/4 poz. 52, przewidziana w tym przepisie odpowiedzialność inwestora wobec wykonawcy i podwykonawców wynika z różnych stosunków zobowiązaniowych. Rozwijając to stwierdzenie można wskazać, że odpowiedzialność inwestora wobec wykonawcy wynika z zawartej umowy o roboty budowlane, która określa jej zakres, natomiast odpowiedzialność inwestora wobec podwykonawców wynika z ustawy; ma charakter gwarancyjny, a jej ramy określa umowa wykonawcy z podwykonawcą, a nie zakres odpowiedzialności inwestora wobec wykonawcy. Inwestor zatem nie może zwolnić się z przewidzianej w art. 647[1] § 5 kc odpowiedzialności wobec podwykonawcy, powołując się na wykonanie swojego zobowiązania wobec wykonawcy, wynikającego z innego stosunku zobowiązaniowego. Analogicznie, nie może zwolnić się z zapłaty całego wynagrodzenia należnego wykonawcy, powołując się na to, że zapłacił wynagrodzenie należne podwykonawcom. W świetle takiej regulacji inwestor jest zobowiązany zapłacić podwykonawcom należne im wynagrodzenie także wtedy, gdy już zapłacił całe wynagrodzenie należne wykonawcy, jak również nie jest zwolniony od zapłaty całego wynagrodzenia należnego wykonawcy tylko, dlatego że zapłacił na podstawie art. 647[1] § 5 kc wynagrodzenie należne podwykonawcom. Jak trafnie wskazał Sąd Apelacyjny, inwestor ma w takiej sytuacji roszczenie do wykonawcy o zwrot kwoty wynagrodzenia wypłaconej podwykonawcom (art. 376 kc) i tę swoją wierzytelność może potrącić z wierzytelnością wykonawcy z tytułu wynagrodzenia za roboty budowlane.

Stosownie do art. 513 kc, takie same zarzuty przysługują mu wobec nabywcy wierzytelności wykonawcy o wynagrodzenie za roboty budowlane. Rozważania o skuteczności podniesienia takiego zarzutu w świetle art. 513 § 2 kc są bezprzedmiotowe, strona pozwana bowiem nie złożyła oświadczenia o potrąceniu.

Z tych względów należało uznać, że skarga kasacyjna nie ma uzasadnionych podstaw, co prowadziło do jej oddalenia (art. 398[14] kpc).

1912173


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 9 listopada 2007 r.

V CSK 263/2007

LexPolonica nr 2025347

Przepis art. 647 kc, definiujący umowę o roboty budowlane, określa ją jako umowę zawartą pomiędzy inwestorem a wykonawcą. Dopiero przepis art. 647[1] kc, wprowadzony do kodeksu cywilnego ustawą z dnia 14 lutego 2003 r., zaliczył umowy zawarte pomiędzy podwykonawcami do umów o roboty budowlane. Oznacza to, że umowa zawarta w procesie inwestycyjnym pomiędzy dwoma podwykonawcami przed datą wejścia w życie ustawy z dnia 14 lutego 2003 r. jest umową o dzieło.



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
II PK 53/2008, II PK 48/2008, IV CSK 202/2008, II CSK 39/2008

W orzeczeniu powołano sprawy:
IV CK 183/2002, II UKN 152/2000

Przewodniczący: Sędzia SN Barbara Myszka.

Sędziowie: SN Lech Walentynowicz, SA Michał Kłos (sprawozdawca).

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa "P." S.A. w M. przeciwko Krzysztofowi G. o zapłatę, po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej w dniu 9 listopada 2007 r., skargi kasacyjnej pozwanego od wyroku Sądu Apelacyjnego w K. z dnia 9 listopada 2006 r. (...),

uchyla zaskarżony wyrok w części uwzględniającej powództwo (punkt 1) i w części orzekającej o kosztach procesu (punkt 3) i w tym zakresie przekazuje sprawę Sądowi Apelacyjnemu w K. do ponownego rozpoznania, pozostawiając temu sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 30 stycznia 2006 r., Sąd Okręgowy umorzył postępowanie co do kwoty 95.540,26 zł. a w pozostałym zakresie powództwo oddalił. Powyższy wyrok zapadł w oparciu o następujące ustalenia faktyczne.

Strony łączyła umowa z dnia 6 lutego 2001 r. nr 1/2001 o podwykonawstwo, na podstawie której powód zobowiązał się do wykonania robót i usług na budowie o nazwie: "Odwodnienie i przebudowa sieci wodociągowych Autostrada A-4 Węzeł B., Węzeł G. w K.". Powód był podwykonawcą pozwanego, ten zaś był z kolei podwykonawcą "D." S.A. z siedzibą w W. Pozwanego i "D." S.A. łączyła umowa o podwykonawstwo nr 5/T/99 z dnia 14 kwietnia 1999 r., z której wynikało, że głównym wykonawcą jest "D." S.A. a inwestorem Generalna DDP w W. Mocą powyższej umowy strony ustaliły, że roboty dodatkowe nie objęte przedmiotową umową, będą wykonywane przez powoda po cenach wynegocjowanych przez pozwanego i zaakceptowanych przez zamawiającego z uwzględnieniem 10% zysku dla pozwanego. Powód nie wystawił faktur za roboty dodatkowe a podstawą dochodzonego roszczenia jest kosztorys powykonawczy.

W dniu 14 sierpnia 2001 r. strony spisały protokół konieczności na wykonanie robót zamiennych i dodatkowych, nie objętych umową i ustaliły, że całość gruntu rodzimego ma zostać wywieziona a wykop ma zostać wypełniony kruszywem. Strony stwierdziły również, że na odcinku Węzeł G. natrafiono na skałę i zaistniała konieczność wykonania wykopu przy użyciu sprzętu kruszącego. Po wykonaniu pomiaru geodezyjnego na wykonane roboty dodatkowe i zamienne miał zostać sporządzony kosztorys na bazie uzgodnionych parametrów, który miał stanowić integralną część protokołu konieczności, a należność za zakres robót objętych protokołem miała zostać uregulowana po zatwierdzeniu przez generalnego wykonawcę kosztorysu i podpisaniu protokołu robót dodatkowych przez inwestora.

Powód sporządził kosztorys na kwotę 405.678,14 zł, który nie został zaakceptowany przez pozwanego. Pozwany sporządził własny kosztorys na kwotę 300.000 zł., przedstawił go "D." S.A. i wystąpił o zapłatę do tej spółki. Ta z kolei nie uzyskała akceptacji kosztorysu u inżyniera kontraktu. Przyczyną odmowy było twierdzenie, że to błąd wykonawcy spowodował nawodnienie gruntu. "D." S.A. zaproponował pozwanemu zapłatę kwoty 5 Euro za m3 skucia skały, której to ceny strony nie zaakceptowały.

Sąd pierwszej instancji, dokonując powyższych ustaleń uznał, że niewiarygodna jest data widniejąca na protokole konieczności, albowiem - jak wynika z wpisów w dzienniku budowy i zeznań świadków - protokół ten sporządzony został znacznie później. Osoba pełniąca obowiązki kierownika budowy opierała wpisy na zaufaniu do innego pracownika, który nie miał uprawnień do dokonywaniu wpisów w dzienniku budowy. W dzienniku budowy wpis z dnia 30 lipca 2001 r. wskazuje, że zaszła konieczność użycia młota hydraulicznego w gruncie kategorii VI. Oceniając zeznania świadków i stron Sąd pierwszej instancji dał wiarę relacjom powoda co do faktu wykonania robót dodatkowych. Brak księgi obmiarów, dokumentacji powykonawczej po zakończeniu robót a nie po zakończeniu całości uniemożliwia jednak - w ocenie Sądu pierwszej instancji - ustalenie rzeczywistego zakresu robót dodatkowych, tym bardziej że grunt został wywieziony. Powód nie przedłożył wyników laboratoryjnych, które by potwierdzały wystąpienie litej skały VI kategorii. W konkluzji Sąd pierwszej instancji uznał, że powód nie wykazał wielkości zobowiązania ani jego wymagalności. Wyliczona przez biegłego wartość kosztorysowa robót wynosi 249.591,74 zł netto, przy założeniu, że prace zostały wykonane.

Odwołując się do powyższej oceny materiału dowodowego Sąd Okręgowy uznał, że strony łączyła umowa o dzieło, co wynika z treści przepisu art. 8 ustawy z dnia 14 lutego 2003 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 2003 r. Nr 49 poz. 408), zgodnie z którym do umów o roboty budowlane zawartych przed dniem wejścia w życie nowelizacji stosuje się przepisy dotychczasowe. Pod rządem art. 647 kc przed nowelizacją umowa zawarta między dwoma podmiotami gospodarczymi pełniącymi funkcję podwykonawców nie była umową o roboty budowlane, lecz umową o dzieło.

W ocenie Sądu Okręgowego, roszczenie dochodzone pozwem jest przedwczesne. Strony uzgodniły wynagrodzenie dla powoda według cen, które miały zostać zaakceptowane przez "D." S.A., tymczasem firma ta nie zaakceptowała cen wskazanych przez strony. Sąd Okręgowy uznał również, że powód nie udowodnił wysokości dochodzonego roszczenia z tytułu robót dodatkowych. Brak bowiem wiarygodnych dowodów na okoliczność zarówno ilości skutej skały, jak i ilości wywiezionej ziemi. W ocenie Sądu Okręgowego, opinia biegłego ma charakter wariantowy, sam biegły wskazał na brak jednoznacznych kryteriów, w oparciu o które miałby wydać opinię. Brak również podstaw do uwzględnienia powództwa wynikających z art. 471 kc. Powód nie udowodnił na czym polegać miało zawinione zachowanie pozwanego. Pozwany wystąpił do "D." S.A. o zapłatę należności, ten zaś wszczął procedurę arbitrażową. Przyczyną, dla której powód nie otrzymał zapłaty za wykonane roboty dodatkowe była wadliwie prowadzona dokumentacja robót.

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Apelacyjny w K. zmienił wyrok Sądu Okręgowego w ten sposób, że zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 267.063,16 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 18 lipca 2002 r. i w pozostałym zakresie powództwo oddalił. Ponadto - zaskarżonym wyrokiem - Sąd Apelacyjny w K. oddalił apelację w pozostałej części.

Sąd drugiej instancji podzielił zarówno ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego, jak i dokonaną przez ten Sąd ocenę materiału dowodowego. Uznając zatem, że Sąd pierwszej instancji prawidłowo ustalił, że powód wykonał na rzecz pozwanego roboty dodatkowe, sporny mógł być - w konsekwencji - jedynie ich zakres. Sąd Apelacyjny doszedł do wniosku, że pozwany uznał wartość wykonanych przez powoda robót. Do takiego wniosku doprowadziło Sąd Apelacyjny ustalenie faktu, że pozwany sporządził własny kosztorys na kwotę 300.000 zł, który przedstawił głównemu wykonawcy.

Podstawę wynagrodzenia należnego powodowi stanowi - w ocenie Sądu Apelacyjnego - opinia biegłego, ustalająca wartość robót dodatkowych na kwotę 267.063,16 zł w oparciu o ilości wykonanych prac, ustalone przez biegłego na podstawie pozostałego materiału dowodowego zebranego w sprawie.

W ocenie Sądu drugiej instancji strony łączyła umowa o roboty budowlane, roszczenie powoda wynikające z niej jest wymagalne. Brak precyzyjnych ustaleń dotyczących rozliczenia robót dodatkowych nie oznacza, że powodowi nie należy się za nie wynagrodzenie.

Powyższy wyrok zaskarżył pozwany, opierając skargę kasacyjną na obu podstawach wskazanych w art. 398[3] § 1 kpc. W ramach pierwszej podstawy, pozwany zarzucił Sądowi naruszenie przepisu art. 6 kc polegające na nie udowodnieniu przez powoda swoich roszczeń i nie udokumentowaniu wykonania robót dodatkowych, w szczególności nie wykazaniu przez powoda rozmiaru rzekomo wykonanych robót; naruszenie art. 73 § 1 i 75 i 77 kc polegające na ustaleniu, że powód miał roszczenie w sytuacji gdy zgodnie z cytowanymi przepisami brak było umowy na roboty dodatkowe objętej roszczeniem powoda; wreszcie naruszenie art. 647 kc przez błędne przyjęcie tego przepisu jako podstawy prawnej uwzględnienia roszczenia powoda. W ramach drugiej podstawy kasacyjnej pozwany zarzucił Sądowi naruszenie przepisu art. 328 § 2 kpc gdyż uzasadnienie zaskarżonego wyroku nie spełnia podstawowych wymagań wynikających z tego przepisu ponieważ nie wskazuje podstaw odmiennego rozstrzygnięcia, mimo generalnego przyjęcia za prawidłowe ustaleń faktycznych dokonanych przez Sąd pierwszej instancji oraz nie zawiera wyjaśnienia podstawy prawnej wyroku. W uzasadnieniu powyższego zarzutu pozwany wskazał na naruszenie również przepisu art. 382 kpc.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

W pierwszym rzędzie wypada odnieść się do zarzutów naruszenia prawa procesowego, albowiem ocena zasadności zastosowania prawa materialnego może zostać dokonana jedynie na gruncie prawidłowo ustalonego stanu faktycznego.

W ramach drugiej podstawy kasacyjnej powód wskazywał na naruszenie przepisu art. 328 § 2, uzupełniając niejako swój wywód w uzasadnieniu o twierdzenie o naruszeniu również przepisu art. 382 kpc. Zarzut powyższy należy uznać za uzasadniony. Jak przyjmował wielokrotnie Sąd Najwyższy, naruszenie przez sąd drugiej instancji art. 328 § 2 w związku z art. 391 § 1 kpc przez sporządzenie uzasadnienia nie w pełni odpowiadającego wymaganiom, jakie stawia wymieniony przepis, może wyjątkowo wypełniać podstawę kasacyjną przewidzianą w art. 393[1] pkt 2(1) kpc (obecnie art. 398[3] § 1 pkt 2 kpc). Ma to miejsce wówczas, gdy wskutek uchybienia konkretnym wymaganiom określonym w art. 328 § 2 kpc zaskarżone orzeczenie nie poddaje się kontroli kasacyjnej; innymi słowy, gdy stwierdzone wady mogły mieć wyjątkowo wpływ na wynik sprawy. Wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku polega przecież na wskazaniu nie tylko przepisów prawa, ale także na wyjaśnieniu, w jaki sposób wpływają one na treść rozstrzygnięcia (art. 328 § 2 w związku z art. 391 § 1 kpc). Powyższe stanowisko zajął Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 20 kwietnia 2004 r. V CK 92/2004, podobnie w wyrokach z dnia 13 listopada 2003 r. IV CK 183/2002 (LexPolonica nr 1344274) i z dnia 19 grudnia 2000 r. II UKN 152/2000 (OSNAPiUS 2002/16 poz. 393).

Należy stwierdzić, że elementów wymaganych treścią przywołanego przepisu brak w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku w stopniu, który sprawia, że wyrok ten uchyla się kontroli kasacyjnej. W niniejszej sprawie istota sporu sprowadzała się do zagadnienia, czy strona powodowa udowodniła nie tylko fakt wykonania na rzecz pozwanego określonych prac, lecz także rozmiar tych prac. Rzeczą powoda było udowodnienie ilości skutej skały, wywiezionej ziemi, czasu pracy, liczby zatrudnionych przy tym pracowników, rodzaju sprzętu itp., tj. wszystkich tych danych, które umożliwiały prawidłowe ustalenie wynagrodzenia. Sąd Apelacyjny podzielił nie tylko ustalenia faktyczne Sądu pierwszej instancji, ale również ocenę dowodów prowadzącą do tychże ustaleń. Zarazem jednak Sąd ten nie uwzględnił zasadniczego wniosku płynącego z ustaleń Sądu pierwszej instancji, sprowadzającego się do tezy, że w sprawie brakuje jednoznacznych dowodów, w oparciu o które możliwe byłoby ustalenie wysokości należnego powodowi wynagrodzenia. Istotnie bowiem nie było pomiędzy stronami właściwie sporu co do tego, że takie prace zostały wykonane. Sąd pierwszej instancji uznał jednak, że powód nie przedstawił żadnego wiarygodnego dowodu obrazującego zakres tych prac. W ocenie tego Sądu podstawy ustaleń w tym zakresie nie mogła stanowić opinia biegłego, ponieważ biegły zastrzegał, że ma ona charakter jedynie wariantowy, uzależniony od wyniku oceny całości materiału dowodowego. Sąd drugiej instancji w żaden sposób nie odniósł się do bogatego materiału dowodowego, obejmującego nie tylko zeznania świadków, ale również opinię biegłego, który to materiał został poddany ocenie przez Sąd pierwszej instancji. Wypada w tym miejscu przypomnieć, że w swoich szczegółowych wywodach biegły poddał analizie sposób dokumentowania prowadzonych prac z punktu widzenia nie tylko przepisów prawa budowlanego, ustalonych w tej dziedzinie zwyczajów, ale również zasad księgowości, podatkowych itd. Biegły podnosił, że nie ma w sprawie dokumentów wymaganych przez same strony treścią tzw. "protokołu konieczności" i podnosił wielokrotnie, że jego opinia ma jedynie charter wariantowy. Jak była o tym wyżej mowa, zostało to dostrzeżone przez Sąd pierwszej instancji i poddane ocenie. Od treści tej opinii szczegółowo i wszechstronnie rozważonej przez Sąd pierwszej instancji Sąd Apelacyjny właściwie w całości abstrahuje, podobnie jak od innych dowodów zgromadzonych w sprawie. Sąd drugiej instancji może w sposób odmienny ocenić materiał dowodowy zebrany w toku postępowania przed sądem pierwszej instancji, ocenie tej jednak musi dać wyraz.

Wyżej przedstawione braki prowadzą do sytuacji w której nie jest możliwe zbadanie prawidłowości rozumowania Sądu Apelacyjnego. Uzasadniają zatem zarzut naruszenia art. 328 § 2 w zw. z art. 391 § 1 kpc, prowadząc do konieczności uchylenia zaskarżonego wyroku.

Odnosząc się do zarzutów sformułowanych w ramach pierwszej podstawy kasacyjnej należy stwierdzić, że w stanie prawnym obowiązującym przed dniem wejścia w życie ustawy z dnia 14 lutego 2003 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 2003 r. Nr 49 poz. 408), umowa zawarta pomiędzy dwoma podwykonawcami miała charakter umowy o dzieło. Przepis art. 647 kc, definiujący umowę o roboty budowlane, określa ją jako umowę zawartą pomiędzy inwestorem a wykonawcą. Dopiero przepis art. 647[1] kc, wprowadzony do kodeksu cywilnego wyżej powołaną ustawą, zaliczył umowy zawarte pomiędzy podwykonawcami do umów o roboty budowlane. Oznacza to, że - wbrew ocenie Sądu drugiej instancji - umowa zawarta w procesie inwestycyjnym pomiędzy dwoma podwykonawcami przed datą wejścia w życie ustawy z dnia 14 lutego 2003 r. jest umową o dzieło.

Należy natomiast zgodzić się z tezą Sądu Apelacyjnego, że brak precyzyjnych ustaleń dotyczących wynagrodzenia należnego za wykonanie robót dodatkowych nie oznacza, że takie wynagrodzenie w ogóle powodowi się nie należy. Zgodnie z art. 628 § 1 kc, jeżeli strony nie określiły wysokości wynagrodzenia ani nie wskazały podstaw do jego ustalenia, poczytuje się w razie wątpliwości, że strony miały na myśli zwykłe wynagrodzenie za dzieło tego rodzaju. Jeżeli także i w ten sposób nie da się ustalić wysokości należnego wynagrodzenia, należy się wynagrodzenie odpowiadające uzasadnionemu nakładowi pracy oraz innym nakładom przyjmującego wynagrodzenie. Odesłanie w umowie do ustaleń poczynionych z głównym wykonawcą, w sytuacji braku efektu tych ustaleń, uzasadnia sięgnięcie do powyższego unormowania.

Nie można również zgodzić się z autorem skargi kasacyjnej, że w przedmiocie tych prac strony nie zawarły umowy. Umowa z dnia 6 lutego 2001 r. przewidywała możliwość wykonania prac dodatkowych, wskazywała sposób ustalenia wynagrodzenia za te prace i nie wymagała dla nich zawarcia dodatkowej umowy. W tej sytuacji zarzuty naruszenia przepisów art. 73 § 1 i 75 (obowiązującego w dacie zawarcia umowy) a także art. 77 kc nie są uzasadnione.

Należy wreszcie przypomnieć, że podstawa kasacyjna naruszenia art. 6 kc nie może być uzasadniana zarzutem przekroczenia swobodnej oceny dowodów. Jak stanowi art. 398[3] § 3 kpc, podstawą skargi kasacyjnej nie mogą być zarzuty dotyczące ustalenia faktów lub oceny dowodów. Przepis art. 6 kc mógłby zostać naruszony w sytuacji, gdyby Sąd Apelacyjny przyjął w sposób nieprawidłowy rozkład ciężaru dowodu. Ocena toku rozumowania Sądu drugiej instancji, nie prowadzi jednak do takiego wniosku. Brak zasadności powyższych zarzutów, biorąc pod uwagę trafność zarzutów dotyczących zastosowania przez Sąd drugiej instancji prawa procesowego, nie wpływa jednak na kierunek rozstrzygnięcia.

Mając powyższe względy na uwadze, jak również treść przepisu art. 398[15] oraz art. 108 § 2 w zw. z art. 398[21] kpc, należało orzec jak w sentencji.

2025347


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 7 listopada 2007 r.

II CSK 344/2007

LexPolonica nr 1707927

Gazeta Prawna 2007/225 str. 8

Gazeta Prawna 2008/84 str. A7

Rzeczpospolita 2007/271 str. F11

Nieważność umowy o roboty budowlane, ze względu na niezachowanie formy, uniemożliwia zasądzenie należności za wykonane roboty budowlane jako wynagrodzenia. Nie ma więc przeszkód, aby równowartość tych robót uwzględnić na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu.



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
IV CSK 511/2008, V CSK 439/2008

W orzeczeniu powołano sprawy:
II CK 556/2004, I CKN 252/98

Sędzia SN: Gerard Bieniek (przewodniczący, sprawozdawca).

Sędziowie SN: Krzysztof Strzelczyk, Katarzyna Tyczka-Rote.

Protokolant: Maryla Czajkowska.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Teresy M. i Adama M. przeciwko Gminie W. o zapłatę, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 7 listopada 2007 r., skargi kasacyjnej powodów od wyroku Sądu Apelacyjnego w S. z dnia 21 grudnia 2006 r. (...),

uchyla zaskarżony wyrok w części oddalającej apelację i powództwo o zapłatę kwoty 16.773,04 zł i zasądza od pozwanej solidarnie na rzecz powodów kwotę 16.773,04 zł (szesnaście tysięcy siedemset siedemdziesiąt trzy 04/100 zł) z ustawowymi odsetkami od dnia 1 kwietnia 2002 r.;

w pozostałej części skargę kasacyjną oddala i zasądza od pozwanej solidarnie na rzecz powodów kwotę 4.300 zł tytułem kosztów postępowania apelacyjnego i kasacyjnego.

Uzasadnienie

Powodowie wnieśli o zasądzenie od pozwanej Gminy kwoty 114 982,83 zł tytułem wynagrodzenia za wykonane roboty budowlane. Sąd Okręgowy wyrokiem z dnia 7 kwietnia 2006 r. powództwo oddalił, czyniąc następujące ustalenia faktyczne:

Pozwana Gmina ogłosiła w Biuletynie Zamówień Publicznych przetarg nieograniczony na wykonanie inwestycji w postaci kanalizacji sanitarnej grawitacyjnej z przykanalikami, kolektorami tłocznymi oraz dwoma przepompowniami w miejscowości O. wg posiadanej dokumentacji projektowej, opracowanej przez Przedsiębiorstwo "E.1" w K. Projekt ten przewidywał wykonanie kanalizacji grawitacyjnej i tłocznej z przepompowniami oraz odprowadzanie ścieków do oczyszczalni ścieków w W. Projektowanie sieci kanalizacyjnej podzielono na trzy zlewnie tj. zlewnię grawitacyjną doprowadzania ścieków do przepompowni P-1 oraz do istniejącej kanalizacji sanitarnej, zlewnię grawitacyjną doprowadzenia ścieków do przepompowni P-2 oraz zlewnię. Wynagrodzenie określono na 300 0000 zł plus 7% VAT tj. 321 000 zł. W swoim wyliczeniu powodowie wskazali, iż wartość robót kosztów robót wg wyliczenia kosztorysowego wynosi 773 384 zł.

Ogłoszony przetarg wygrali powodowie, którzy zaproponowali wykonanie całości robót za 300 000 zł, a upust wynosił 473 384 zł. Stosunek wartości kosztorysowej do zaproponowanej ceny wyniósł 2,5779. Powodowie w swojej ofercie wskazali, że całość zadań wykonają we własnym zakresie bez zatrudniania podwykonawców. W dniu 4 września 2001 r. powodowie zawarli z pozwaną umowę na wykonanie przedmiotu zamówienia zgodnie z projektem budowlanym stanowiącym integralną część umowy. Wynagrodzenie ustalono zgodnie z ofertą. Strony ustaliły też termin rozpoczęcia robót oraz możliwość naliczania kar umownych. Ustalono, w okresie od 18 września 2001 r. do 9 listopada 2001 r. roboty na budowie prowadziła firma "E.2", będąca podwykonawcą powodów. Z dziennika budowy wynika, że nastąpiła kolizja tras sieci z obiektami stałymi. Wpisu dokonał Marek F. pracownik podwykonawcy. W dniu 19 września 2001 r. obowiązki inspektora nadzoru z ramienia pozwanej objął Jan Ł. Prace były prowadzone ze zmianami w stosunku do projektu budowlanego. W dniu 15 października 2001 r. inspektor nadzoru dokonał wpisu do dziennika budowy o konieczności wykonania prac zgodnie z projektem budowlanym. Odstępstwa mogły być wykonane za zgodą inwestora bądź projektanta. Roboty zanikowe miały być wykonane po ich zgłoszeniu przed zasypaniem. Wpisem z dnia 18 października inspektor nadzoru wstrzymał roboty. Wpisem z dnia 5 listopada 2001 r. Marek F. zaproponował szereg zmian przebiegu sieci kanalizacyjnej. Do tego wpisu nie ustosunkował się inspektor nadzoru.

Pismem dnia 3 grudnia 2001 r. powodowie poinformowali zamawiającego o zakończeniu robót. W dniu 4 grudnia 2001 r. Roman S. oraz członkowie zarządu Gminy udali się na miejsce budowy, gdzie okazało się, że roboty nie zostały zakończone. Zarządzeniem z dnia 6 grudnia 2001 r. Wójt Gminy W. powołał komisję do odbioru prac. W dniu 7 grudnia 2001 r. Komisja przystąpiła do odbioru, jednak ze względu na brak usunięcia usterek nie dokonała odbioru. Ponowny termin odbioru wyznaczono na dzień 14-15 grudnia 2001 r.

Strony ustaliły termin zakończenia robót na dzień 30 października 2001 r., jednak pomimo zawiadomienia Gminy w dniu 3 grudnia 2001 r. o zakończeniu prac, roboty były kontynuowane, co spowodowało, że czynności odbiorowe przesunęły się na dzień 14 i 15 grudnia 2001 r. Dlatego też Gmina obciążyła powodów karą umowną za 45 dni opóźnienia w wysokości 72 225 zł.

W dniu 15 grudnia 2001 r. spisano protokół odbioru końcowego, wskazując że roboty wykonywano w czasie od 11 września 2001 r. do 7 grudnia 2001 r., co nie odzwierciedlało rzeczywistego stanu rzeczy. Nadto komisja postanowiła rozliczyć odstępstwa od projektu polegające na zmianie średnicy studni, użyciu rur PCV o mniejszej grubości ścianek, zmianie długości wykonanej sieci, ilości studzienek, niewykonaniu jednej przepompowni i jednego przejścia pod jezdnią, a także postanowiła rozliczyć zakres prac wykonanych, a nieujętych w dokumentacji. Ustalono także, że niwelacja terenu oraz porządkowanie posesji zostanie wykonane do dnia 30 maja 2002 r. W tym czasie powodowie mieli także dostarczyć dokumentację powykonawczą.

W dniu 4 grudnia 2001 r. powodowie wystawili pozwanej fakturę na kwotę 321 000 zł. Rozliczenie tej faktury nastąpiło w marcu 2002 r. Inspektor nadzoru pozwanej uznał, iż powodowie nie wykonali prac o wartości 82 946,33 zł, a wartość wykonanych robót zamiennych i dodatkowych wynosiła 56 961,54 zł. Różnicę w kwocie 25 984,79 zł pozwana potrąciła z należności powodów. Powodowie zakwestionowali te wartości i uznali, że potrącenie jest zawyżone o kwotę 22 521,75 zł. Wartość prac dodatkowych wykonanych przez powodów wynosiła wg rozliczenia kosztorysowego 16 773,04 zł, a przy uwzględnieniu upustu takiego jak w umowie głównej wartość ta wyniosłaby 6 506,48 zł. Wartość robót objętych umową i wykonanych przez powodów wyniosła 285 945,73 zł, stąd też uwzględniając upust do całości prac Gmina powinna zapłacić powodom 292 452,21 zł, a strony rozliczyły kwotę 295 015,21 zł. Gdyby rozliczeń dokonywano bez upustu na roboty dodatkowe wartość robót wyniosłaby 302 718,77 zł.

Sąd Okręgowy oddalając powództwo uznał, że bezspornie strony ustaliły wynagrodzenie ryczałtowe, a zgodnie z art. 631 § 1 k.c. wykonawca nie może żądać podwyższenia takiego wynagrodzenia. Taka możliwość powstaje jedynie wówczas, gdy po zawarciu umowy dochodzi do takiej zmiany stosunków, której nie można było przewidzieć i która mogłaby spowodować rażącą stratę u przyjmującego zamówienie. Art. 632 k.c. dotyczy umowy o dzieło, natomiast przepisy dotyczące umowy o roboty budowlane w ogóle nie normują instytucji wynagrodzenia ryczałtowego ani sytuacji, w których mogłoby ono zostać podwyższone. W łączącej strony umowie także nie zawarto zapisów umożliwiających zmianę wynagrodzenia. Zdaniem Sądu Okręgowego nie pozbawiało to jednak pozwanej możliwości zmiany wartości wynagrodzenia powodów w sytuacji, gdy przedmiot umowy nie został wykonany w całości. Wartość niewykonanych robót i robót zamiennych oraz dodatkowych Sąd I instancji ustalił na podstawie opinii biegłego, której strony nie zakwestionowały, przy czym Sąd Okręgowy uznał, że skoro nie rozliczono robót dodatkowych i nie zafakturowano ich oddzielnie, to do ich wartości należy zastosować taki sam współczynnik upustu jaki zastosowano dla robót objętych umową. Sąd uznał także, że pozwana prawidłowo naliczyła pozwanym karę umowną za opóźnienie w wykonaniu umowy.

W wyniku apelacji powodów Sąd Apelacyjny wyrokiem z dnia 21 grudnia 2006 r. zmienił zaskarżone orzeczenie w ten sposób, że zasądził od pozwanej Gminy solidarnie na rzecz powodów kwotę 45.244,79 zł z odsetkami. Sąd ten uznał, że brak jest podstaw do ustalenia, że po dniu 2 grudnia 2001 r. powodowie kontynuowali roboty objęte umową, gdyż w istocie były to roboty związane z usunięciem usterek. Tym samym powodowie zakończyli roboty w dniu 2 grudnia 2001 r. i w następnym dniu zgłosili je do odbioru. Oznacza to, że opóźnienie w wykonaniu prac wynosiło 32 dni, a nie 45 dni - jak to przyjął Sąd Okręgowy. W konsekwencji powodom należy się kwota 19.260 zł będąca różnicą między prawidłowo naliczoną a potrąconą karą umowną. Sąd Apelacyjny uznał również, że brak było podstaw do obniżenia wynagrodzenia ryczałtowego powodom o kwotę 25.984,79 zł skoro pozwana Gmina odebrała przedmiot umowy mimo, że nie został on wykonany zgodnie z umową.

W pozostałej części zarówno powództwo jak i apelację uznano za bezzasadne chociaż zarzut, iż ustna umowa o roboty dodatkowe zawarta między stronami była nieważna zasługuje na uwzględnienie. Jednakże prowadzi on tylko do tego, że powoływanie się przez powodów na niezastosowanie przez Sąd Okręgowy przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu należałoby uznać za zmianę powództwa, niedopuszczalną na etapie postępowania apelacyjnego, zgodnie z treścią art. 383 k.p.c. Skoro bowiem powodowie - reprezentowani przez zawodowego pełnomocnika, w toku postępowania przed Sądem I instancji twierdzili konsekwentnie - nawet przy uwzględnieniu dwóch modyfikacji roszczenia, że dochodzą kwoty 16 773 zł 04 gr jako wynagrodzenia za roboty dodatkowe, należy uznać, iż żądali świadczenia należnego im z kontraktu.

W tym zakresie Sąd Apelacyjny podzielił pogląd zaprezentowany przez Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 18 marca 2005 r. II CK 556/2004 (OSNC 2006/2 poz. 38), zgodnie którym w świetle art. 321 § 1 k.p.c. niedopuszczalne jest zasądzenie określonego świadczenia pieniężnego na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu w sytuacji, gdy umowa obejmująca to świadczenie jest nieważna.

Powodowie wnieśli skargę kasacyjną od wyroku Sądu Apelacyjnego w części oddalającej ich apelację. Jako podstawy skargi kasacyjnej wskazali naruszenia:

- art. 647 k.c. w związku z art. 45 oraz art. 22 pkt 3 i art. 25 Prawa budowlanego przez błędne uznanie, że wpis do dziennika budowy o zakończeniu inwestycji potwierdzony przez przedstawiciela inwestora, nie stanowi zawiadomienia o zakończeniu robót;

- art. 478 i art. 472 k.c. w związku z art. 484 k.c. przez uznanie, że powodowie nie wykonali robót w terminie z przyczyn za które ponoszą odpowiedzialność;

- art. 233 k.p.c. przez rażąco wadliwą ocenę dowodu z zapisu w dzienniku budowy z dnia 9 listopada 2001 r.

- art. 383 k.p.c. oraz art. 321 k.p.c. przez uznanie, że w toku postępowania apelacyjnego nastąpiła zmiana powództwa.

Nadto powodowie zarzucili nierozpoznanie istoty sprawy przez to, iż rozstrzygnięcie oparto na opinii biegłego, który nie miał stosownych kwalifikacji.

Wskazując na powyższe powodowie domagali się uchylenia wyroku w zaskarżonej części i zasądzenia na ich rzecz kwoty 69.738,04 zł względnie przekazanie sprawy w tym zakresie Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

W skardze kasacyjnej powodowie kwestionują rozstrzygnięcie w dwóch zasadniczych kwestiach: po pierwsze zarzucają, że nie jest prawidłowe ustalenie Sądu Apelacyjnego odnośnie okresu opóźnienia w zakończeniu robót; po drugie, że skoro bezsporny jest zakres i wartość robót dodatkowych wykonanych przez powodów, to nieważność umowy dotyczącej tych robót uzasadnia oparcie roszczenia o zapłatę na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu, a na przeszkodzie takiemu rozstrzygnięciu nie stoją przepisy art. 383 i 321 k.p.c.

Jeżeli chodzi o pierwszy zarzut, to należy zauważyć, iż zgodnie z art. 398[13] § 2 k.p.c. w postępowaniu kasacyjnym Sąd Najwyższy jest związany ustaleniami faktycznymi stanowiącymi podstawę zaskarżonego wyroku. Oznacza to, iż jeśli w skardze kasacyjnej zarzuca się naruszenie art. 233 k.p.c. przez wadliwą ocenę dowodu z wpisu kierownika budowy w dzienniku budowy z dnia 9 listopada 2001 r., to tak sformułowany zarzut nie może być uwzględniony wobec treści art. 398[13] § 2 k.p.c. Rozważenia wymaga natomiast zasadność tego zarzutu w płaszczyźnie naruszenia prawa materialnego przez dokonanie błędnej wykładni art. 647 k.c. w związku z art. 45 i 22 ust. 9 oraz art. 25 ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane. Powodowie twierdzą bowiem, że wpis do dziennika budowy o zakończeniu robót w dniu 9 listopada 2001 r. oznacza, że roboty zostały zgłoszone do odbioru w tym dniu, a tym samym opóźnienie wykonania robót wynosi jedynie 10 dni, a nie 33 dni - jak to przyjął Sąd Apelacyjny. Zasadności tego zarzutu nie można podzielić. Sąd Apelacyjny zasadnie wskazał, że wpis do dziennika budowy, do którego powodowie przywiązują decydujące znaczenie w kwestii ustalenia daty zakończenia robót, w istocie świadczył jedynie o zakończeniu robót montażowych sieci kanalizacyjnej. Zakończenie tych robót, co wymagało zapisu do dziennika budowy, nie był jednak równoznaczny z zakończeniem robót objętych umową zawartą między stronami. Przedmiot umowy obejmował także prace remontowe istniejących już studzienek kanalizacyjnych, wykonanie ogrodzenia i drogi dojazdowej do przepompowni oraz doprowadzenia terenu do stanu istniejącego. Te prace nie wymagały wpisu do dziennika budowy, a tym samym zapisy tego dziennika nie mogą być dowodem przesądzającym o dacie zakończenia robót. Trafnie też zwrócono uwagę na to, że powodowie w okresie do 3 grudnia 2001 r. nie zażądali dokonania odbioru robót, a zawiadomienia o zakończeniu robót nastąpiło dopiero pismem z dnia 3 grudnia 2001 r. Te ustalenia nie mogą być skutecznie podważane w postępowaniu kasacyjnym, a tym samym nie sposób podzielić zarzutu błędnej wykładni art. 647 k.c. oraz wskazanych wyżej przepisów Prawa budowlanego.

Błędna jest także interpretacja postanowień § 11 ust. 1a umowy łączącej strony przedstawiona po skardze kasacyjnej. Jeśli bowiem karę umowną zastrzeżono za opóźnienie, to inwestor nie musi wykazywać, że nastąpiło ono z winy wykonawcy.

Reasumując tę część rozważań należy stwierdzić, że nie ma usprawiedliwionych podstaw do kwestionowania rozstrzygnięcia Sądu Apelacyjnego w tym zakresie.

Odmiennie należy natomiast ocenić rozstrzygnięcie Sądu Apelacyjnego w części oddalającej apelację od wyroku Sądu Okręgowego oddalającego powództwo o zapłatę należności za wykonane roboty dodatkowe. Sąd Apelacyjny uznał, że ustna umowa odnośnie tych robót jest nieważna i nie sposób podważyć tej oceny w świetle art. 648 § 1 k.c. Jednocześnie Sąd ten uznał, że na przeszkodzie uwzględnieniu tej należności na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu stoi art. 383 k.p.c. (niedopuszczalna zmiana powództwa w postępowaniu apelacyjnym), zaś art. 321 § 1 k.p.c. wykluczał możliwość zastosowania art. 405 i n. k.c. przez Sąd Okręgowy. W tym przedmiocie Sąd Apelacyjny odwołał się do wykładni art. 321 § 1 k.p.c. zawartej w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 18 marca 2005 r. II CK 556/2004 (OSNC 2006/2 poz. 38). Odnosząc się do tej kwestii wskazać należy, że zgodnie z art. 321 § 1 k.c. sąd nie może wyrokować co do przedmiotu, który nie był objęty żądaniem, ani zasądzać ponad żądanie. Podkreśla się, że przepis ten daje wyraz tradycyjnej zasadzie wyrokowania statuującej zakaz orzekania ponad żądanie, a także zasadzie dyspozycyjności, która przejawia się w tym, że sąd jest związany granicami żądania powództwa i nie może w tym wypadku dysponować przedmiotem procesu przez określenie jego granic niezależnie od zakresu żądania ochrony przez powoda. Zgodnie z art. 321 § 1 k.p.c. sąd ma obowiązek orzec bądź to negatywnie, bądź to pozytywnie o całym przedmiocie sporu (żądania). Samo pojęcie żądania określa art. 187 § 1 k.p.c. stanowiąc, że pozew powinien m.in. zawierać dokładnie określone żądanie oraz przytoczenie okoliczności faktycznych uzasadniających żądanie. Sąd powinien dbać o prawidłowe sformułowanie żądania pozwu, aby wiadomym był zakres rozpoznania i orzekania w sprawie. Nie budzi wątpliwości wyrażony w art. 321 § 1 k.p.c. zakaz orzekania ponad żądanie. Zgodnie przyjmuje się, że granice żądania określa m.in. wysokość dochodzonych roszczeń. Oznacza to, że sąd nie może zasądzić ponad żądanie, a więc uwzględnić roszczenie w większej wysokości niż żądał powód, również wtedy, gdy z okoliczności sprawy wynika bez wątpienia, że powodowi przysługuje świadczenie w większym rozmiarze.

Art. 321 § 1 k.p.c. określając granice wyrokowania, wskazuje jednak także, że nie można wyrokować co do rzeczy, która nie była przedmiotem żądania, czyli zasądzić coś innego niż strona żądała. Żądanie powództwa określa więc nie tylko jego przedmiot, lecz również jego podstawa faktyczna. Zasądzenie sumy pieniężnej, która wprawdzie mieści się w granicach kwotowych powództwa, lecz z innej postawy faktycznej, stanowi orzeczenie ponad żądanie (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 listopada 1949 r. Wa.C. 163/49 Demokratyczny Przegląd Prawniczy 1950/3 str. 61). Wyrok uwzględniający powództwo na zasadzie faktycznej, na której powód ani w pozwie, ani w postępowaniu przed sądem I instancji nie opierał powództwa, stanowi zasądzenie ponad żądanie (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 stycznia 1936 r. C II 1770/35 Przegląd Prawa i Administracji 1936/2 poz. 148). Ten kierunek wykładni art. 321 § 1 k.p.c. (będący odpowiednikiem art. 329 § 2 d. k.p.c.) jest obecnie kontynuowany, czego wyrazem jest przykładowo wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 października 1993 r. I CRN 156/93 (niepublikowany). Stwierdzono w nim, iż sąd nie może uwzględnić roszczenia w oparciu o inną podstawę faktyczną, niż wskazana w pozwie (art. 321 § 1 k.p.c.).

W wyroku z dnia 23 lutego 1999 r. I CKN 252/98 (OSNC 1999/9 poz. 152) Sąd Najwyższy odniósł się do kwestii skutków prawnych wskazania przez powoda przepisów prawa materialnego, mogących stanowić podstawę prawną orzeczenia. Sąd Najwyższy wyjaśnił, że jakkolwiek ustalanie takie nie jest wymagane - w myśl zasady da mihi factum, dabo tibi ius - to jednak nie pozostaje to bez znaczenia dla przebiegu i wyniku sprawy, albowiem pośrednio określa także okoliczności faktyczne uzasadniające żądanie pozwu. Wskazano bowiem, że jeśli powód buduje jakąś konstrukcję swego żądania, osadzając ją na ściśle wskazanym przepisie prawa materialnego, to tym samym wytycza granice okoliczności spornych i niespornych, które mogą stanowić podstawę faktyczną żądania. Przykładowo, jeżeli wnoszący powództwo o zapłatę czyni podstawę żądania przepis art. 415 k.c., to zarazem przedstawia pod osąd tylko te fakty, które mogą służyć jako substrat konstrukcji czynu niedozwolonego. Skład orzekający w niniejszej sprawie podziela to stanowisko, które dotyczy skutków procesowych wskazania w pozwie podstawy materialnoprawnej dochodzonego roszczenia. Należy przy tym zauważyć, że nie pozostaje w kolizji z tym stanowiskiem pogląd Sądu Najwyższego z dnia 28 lutego 2002 r. III CKN 2182/2001 (niepublik.), w którym przyjęto, iż dochodzenie roszczenia zwrotu nakładów poniesionych na nieruchomości na podstawie art. 405 k.c., nie stoi na przeszkodzie rozpoznaniu roszczenia na podstawie art. 226 k.c. Należy przecież zauważyć, że faktyczna podstawa roszczenia jest ta sama, chodzi o zwrot wartości dokonanych nakładów. To jest przedmiot żądania w rozumieniu art. 321 § 1 k.p.c.

W wyroku z dnia 18 marca 2005 r. II CK 556/2004 (OSNC 2006/2 poz. 38), do którego odwołał się Sąd Apelacyjny, Sąd Najwyższy uznał, że nie zachodzi tożsamość żądania zwrotu pożyczki i żądania bezpodstawnego wzbogacenia. W niniejszej sprawie podstawa faktyczna żądania jest w istocie ta sama. Chodzi o zapłatę należności za bezspornie wykonane roboty budowlane przez powodów na rzecz pozwanej, których wartość także nie jest sporna. Nieważność umowy, ze względu na niezachowanie formy, uniemożliwia zasądzenie tej należności jako wynagrodzenia, wszakże o wartość tych robót bezspornie wzbogaciła się pozwana. Nie ma więc przeszkód, aby równowartość tych robót uwzględnić na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu. Niezastosowanie tych przepisów uzasadnia uwzględnienie skargi kasacyjnej w tym zakresie.

Z tych względów na podstawie art. 398[16], 398[14] k.p.c., orzeczono jak w sentencji.

1707927


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie

z dnia 17 lipca 2007 r.

I ACa 817/2006

LexPolonica nr 1964402

OSA 2008/10 poz. 32 str. 51

Nieważne jest postanowienie umowy uzależniające termin zapłaty wynagrodzenia podwykonawcy przez wykonawcę od uzyskania wynagrodzenia od inwestora.



W orzeczeniu powołano sprawy:
IV CR 236/90

Uzasadnienie

Powód - T. SA z siedzibą w W. wniósł o wydanie nakazu zapłaty zobowiązującego PBLK "T." Sp. z o.o. w W. do zapłaty kwoty 462.794,35 zł z ustawowymi odsetkami, tytułem zapłaty wynagrodzenia za wybudowane na zlecenie pozwanego kablowe linie światłowodowe.

W sprzeciwie od wydanego przez Sąd Okręgowy w dniu 13 czerwca 2005 r. nakazu zapłaty, pozwany wniósł o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego. Pozwany podniósł, że roszczenie powoda nie jest wymagalne, gdyż zgodnie z punktem 5.3 umowy stron, wynagrodzenie jest płatne w ciągu 5 dni od daty otrzymania przez pozwanego środków z P. S.A. DTK, których pozwany nie otrzymał.

W związku z częściowym zaspokojeniem w toku procesu roszczeń, powód wniósł ostatecznie o zasądzenie kwoty 57.620,16 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 28 kwietnia 2005 r. do dnia zapłaty oraz o zasądzenie odsetek od kwoty 405.174,19 zł (zaspokojonej w toku procesu) za okres od dnia 28 kwietnia 2005 r. do dnia 8 lipca 2005 r.

Wyrokiem z dnia 20 grudnia 2005 r., Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił tak sprecyzowane powództwo, w pozostałej części (co do kwoty 405.174,19 zł) postępowanie umorzył, orzekł o kosztach procesu. Orzeczenie to Sąd oparł na następujących ustaleniach faktycznych i ocenie prawnej.

W dniu 10 lipca 2001 r. strony zawarły umowę, na podstawie której powód zobowiązał się do wybudowania na rzecz pozwanego kablowych linii światłowodowych na wymienionych w umowie trasach kolejowych, a pozwany do zapłaty umówionego wynagrodzenia. Umowa ta została zawarta na zasadzie podwykonawstwa do umowy, jaką w tej samej dacie zawarł pozwany z P. S. A.

Uzgodnione umową prace powód wykonał w terminie, zostały one odebrane przez pozwanego, w związku z czym powód wystawił trzy faktury: w dniu 3 lutego 2005 r. nr 33001/2005 na kwotę 117.138,59 zł; w dniu 14 lutego 2005 r. nr 33002/2005 na kwotę 327.925,50 zł i w tej samej dacie kolejną fakturę nr 33003/2005 na kwotę 17.730,00 zł, każda za inny odcinek światłowodów. Pozwany faktur tych nie zapłacił. Zgodnie z brzmieniem punktu 5.3 umowy stron, faktury miały być płacone w ciągu 5 dni od daty otrzymania środków od P. S.A. DTK. Zgodnie zaś z umową jaką pozwany zawarł z P. SA, faktury wystawiane wzajemnie miały być płacone w ciągu 35 dni od daty ich otrzymania.

W dniu 18 marca 2005 r. pozwany wystawił P. S.A. trzy faktury na wybudowane przez powoda odcinki światłowodów: nr 03/2005 na kwotę 354.899,00 zł, nr 04/2005 na kwotę 17.730,26 zł i nr 05/2005 na kwotę 133.447,77 zł. Termin płatności oznaczył w nich pozwany na dzień 22 kwietnia 2005 r. P. S.A. zapłacił pozwanemu należności z tych faktur w dniu 5 lipca 2005 r. (faktura nr 03/2005 i 05/2005) oraz w dniu 12 lipca 2005 r. (faktura nr 04/2005).

Na skutek otrzymanych przez pozwanego postanowień o zajęciach wierzytelności przypadających od powoda dokonanych przez komorników na rzecz osób trzecich, pozwany zgodnie z postanowieniami komornika dokonał zapłaty kwoty 405.174,19 zł na wskazane przez komorników konta.

W ocenie Sądu Okręgowego powództwo jest uzasadnione. Powodowi przysługuje skuteczne względem pozwanego roszczenie o zapłatę wynagrodzenia, czego ten ostatni nie negował. Spór dotyczył jedynie terminu wymagalności roszczenia, co związane jest z wykładnią punktu 5.3 umowy, zgodnie z którym rozliczenia między stronami uzależnione były od przekazania pozwanemu środków przez inwestora, tj. P. S. A. Rozważając ten zapis umowy w świetle art. 89 kc, sąd pierwszej instancji wskazał, że umowa stron uzależnia powstanie wymagalności roszczenia o zapłatę wynagrodzenia od zdarzenia przyszłego i niepewnego, jakim jest uzyskanie przez pozwanego środków finansowych od swojego kontrahenta. Ponieważ zaś ustawa nie zakazuje wyraźnie zastrzegania tego rodzaju warunków, Sąd Okręgowy analizował, czy warunek taki jest dopuszczalny z uwagi na właściwości czynności prawnej. Strony zawarły umowę o dzieło, w której zamawiający obowiązany jest do zapłaty wynagrodzenia (art. 627 kc). Za sprzeczne z naturą takiej umowy uznał sąd pierwszej instancji sytuację, w której przyjmujący zamówienie w ogóle nie otrzymałby świadczenia wzajemnego. Dlatego wykluczyć należy takie rozumienie postanowienia zawartego w punkcie 5.3 umowy, które dopuszczałoby możliwość nieograniczonego w czasie odsunięcia terminu wymagalności roszczenia p zapłatę wynagrodzenia. Gdyby w ogóle nie ziściłby się warunek w postaci otrzymania środków finansowych od P. S. A, powód nigdy nie otrzymałby świadczenia wzajemnego, co pozostaje w sprzeczności z istotą i naturą umowy o dzieło i zasadą ekwiwalentności świadczeń. Uzależnienie zatem wymagalności roszczenia od otrzymania środków od podmiotu trzeciego, które mają być przeznaczone na zaspokojenie tego roszczenia należy uznać tylko wówczas za dopuszczalne, gdy jest ograniczone terminem, w którym środki te zostaną przekazane zobowiązanemu do zapłaty. Uwzględniając przy wykładni dyrektywę art. 65 § 2 kc Sąd Okręgowy doszedł do wniosku, iż punkt 5.3 umowy winien być rozumiany w ten sposób, że roszczenie powoda o zapłatę staje się wymagalne w ciągu 5 dni od otrzymania przez pozwanego środków od P. S. A., jednakże nie później niż w ciągu 5 dni od dnia, w którym staje się wymagalne roszczenie pozwanego o zapłatę tych środków przez P. S. A, Nie można bowiem zdaniem sądu pierwszej instancji przyjąć, iż zgodnym zamiarem stron umowy było takie ustalenie, zgodnie z którym pozwany w sposób nieograniczony byłby uzależniony od wypłacalności kontrahenta pozwanego. Byłoby to uzależnienie sprzeczne z celem umowy.

Zdaniem Sądu Okręgowego, roszczenie powoda o zapłatę stało się wymagalne w dniu 28 kwietnia 2005 r. W myśl umowy, jaką pozwany zawarł z P. S. A., faktury wystawiane wzajemnie miały być płacone w ciągu 35 dni od daty ich otrzymania. W zakresie kwoty stanowiącej wynagrodzenie sporne w niniejszej sprawie pozwany w dniu 18 marca 2005 r. wystawił trzy faktury, których zapłata przez P. S. A. winna nastąpić w dniu 22 kwietnia 2005 r. Skoro w tym dniu roszczenie pozwanego w stosunku do P. S. A. stało się wymagalne, do tego terminu należy doliczyć 5-dniowy termin z punktu 5.3 umowy stron. W rezultacie zatem roszczenie powoda stało się wymagalne w dniu 28 kwietnia 2005 r. Powód nie otrzymał należnego mu wynagrodzenia w kwocie 57.620,16 zł oraz odsetek za okres od dnia 28 kwietnia 2005 r. do dnia zapłaty i powództwo w tym zakresie Sąd uznał za uzasadnione.

W apelacji od powyższego wyroku w części uwzględniającej powództwo, pozwany wniósł o jego zmianę i oddalenie powództwa w całości, ewentualnie o jego uchylenie i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania. Orzeczeniu skarżący zarzucił naruszenie: art. 94 kc przez jego bezzasadne niezastosowanie, art. 65 § 2 kc przez dokonanie wykładni postanowienia punktu 5.3. umowy sprzecznej z jego dosłownym brzmieniem oraz jednoznaczną wolą i celem stron umowy; art. 227 kc przez bezzasadne oddalenie wniosków dowodowych pozwanego, w szczególności wniosku o przesłuchanie stron, art. 98 kpc przez uznanie, że pozwany dał powód do wytoczenia powództwa i płacąc w toku sprawy należną powodowi kwotę w istocie przegrał sprawę.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja jest niezasadna i podlega oddaleniu. Podstawa faktyczna rozstrzygnięcia ustalona przez Sąd Okręgowy nie była sporna i Sąd Apelacyjny przyjmuje ją za własną.

Jak trafnie wskazał sąd pierwszej instancji, spór dotyczył wymagalności dochodzonego roszczenia, a to w związku z odmienną wykładnią stron postanowienia umowy zawartego w jej punkcie 5.3, stanowiącego, iż faktury wystawiane przez powoda jako wykonawcę będą płacone w ciągu 5 dni od daty otrzymania środków pieniężnych przez pozwanego od inwestora, którym był P. S. A. DTK.

Wbrew zarzutom apelacji, wykładnia spornego zapisu umowy dokonana przez sąd pierwszej instancji, nie narusza przepisu art. 65 § 2 kc i art. 94 kc. Nie sposób zgodzić się ze skarżącym, że określenie terminu płatności w punkcie 5.3 umowy było precyzyjne, skoro nawet w przybliżeniu nie można na jego podstawie określić daty zapłaty, a i przyjęta konstrukcja prawna nie jest jasna. Płatność jest tu - jak trafnie przyjął sąd pierwszej instancji - uzależniona od zdarzenia przyszłego i niepewnego. Nie było bowiem pewne i oczywiste, że w ogóle, a jeżeli tak to kiedy, P. S. A. zapłaci pozwanej wynagrodzenie za roboty wykonane przez podwykonawcę jakim był powód. Wszak pozwany twierdzi, że na kwotę dochodzoną pozwem do tej pory nie otrzymał od P. S. A. środków, a od oddania robót minął już ponad dwuletni okres, przy czym pozwany nawet nie twierdzi, że np. przeciwko P. S. A. dochodzi zapłaty na drodze sądowej. Jak zasadnie przyjął Sąd Okręgowy, taka interpretacja spornego postanowienia umowy byłaby sprzeczna z istotą (naturą) odpłatnej umowy wzajemnej jaką strony zawarły. Termin zapłaty poddany jest swobodzie kontraktowania, ale zgodnie z art. 353[1] kc, nie może być ustalony sprzecznie z naturą stosunku prawnego, ustawą lub zasadami współżycia społecznego, a jak trafnie zwrócił uwagę sąd pierwszej instancji, przyjęcie stanowiska pozwanego mogłoby prowadzić do sytuacji, gdy wymagalność wierzytelności powoda nigdy by nie powstała (gdy P. S. A. nie zapłaciłaby pozwanemu), przy czym nie miałby on na to żadnego wpływu.

Nie ma jednak racji skarżący, że w takiej sytuacji, z uwagi na warunek sprzeczny z prawem, Sąd Okręgowy winien zastosować art. 94 kc, czyli uznać, że czynność prawna, jaką była umowa stron zawarta w dniu 10 lipca 2001 r. jest nieważna (apelujący pomija przy tym, że w takim przypadku powodowi, który na rzecz pozwanego wykonał prace o określonej wartości, należy się zapłata, z tym że z innej podstawy prawnej). Wskazać trzeba, że w art. 94 kc ustawodawca posłużył się słowem "warunek" nie na oznaczenie postanowienia (składnika) czynności prawnej, lecz zdarzenia, od którego uzależniona została skuteczność czynności prawnej (zob. Z. Radwański, (w:) System prawa prywatnego. Prawo cywilne - części ogólna, tom 2, C. H. Beck 2002, str. 277). W sprawie niniejszej nie o takie zdarzenie chodzi, a jedynie o określenie składnika umowy jakim jest termin zapłaty, w sposób, który pozwala na interpretację (jaką prezentuje pozwany) sprzeczną z istotą stosunku zobowiązaniowego, jakim jest umowa o roboty budowlane. Gdyby uznać, że sporny zapis umowy nie pozwala na interpretację dokonaną przez Sąd Okręgowy, wówczas należałoby przyjąć, iż z mocy art. 58 § 3 kc jest on nieważny, a w jego miejsce stosować zasady zapłaty wynagrodzenia określone w art. 647 i art. 654 § 1 kc, zgodnie z którym wynagrodzenie należy się wykonawcy w chwili oddania robót. Również i w takiej sytuacji powództwo podlegałoby uwzględnieniu.

W ocenie Sądu Apelacyjnego, terminu zapłaty wynagrodzenia nie można uzależnić od zdarzenia przyszłego i niepewnego, gdyż wówczas, to nie tylko termin jest niepewny, ale sama zapłata wynagrodzenia, a nie sposób przyjąć, że wykonawca na takie uregulowanie się godził. Zastrzeżenie terminu, o jakim mowa w art. 116 kc, czyli uzależnienie skutku czynności prawnej (zapłaty wynagrodzenia) od zdarzenia przyszłego, jest podobne do warunku, ale w odróżnieniu od niego, chodzi o zdarzenie zawsze pewne, co znaczy, że wiadomo, iż na pewno nastąpi w przyszłości. Oznaczenie terminu przez określone zdarzenie może nastąpić tylko wtedy, gdy nastąpienie tego zdarzenia w przyszłości jest - w ramach rozsądnych ludzkich oczekiwań - oczywiście pewne (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 sierpnia 1990 r. IV CR 236/90 OSNCP 1991/10-12 poz. 125). W przypadku natomiast umowy stron, kwestia zapłaty wynagrodzenia pozwanemu przez P. S. A., od której uzależniono wypłatę wynagrodzenia powodowi, nie była zdarzeniem pewnym. I ta zatem instytucja prawa cywilnego (tj. zastrzeżenie terminu) nie może wchodzić w grę dla oceny wątpliwego postanowienia umowy stron. Ponieważ w umowie zobowiązującej, zastrzeżenie terminu nie odkłada momentu powstania wierzytelności jako istotnego elementu zobowiązania głównego (w tym przypadku powstała ona dla powoda w momencie oddania działa), lecz określa termin wymagalności świadczenia, kwestię tę należy rozpatrywać z punktu widzenia art. 455 kc (zob. Z. Radwański: System prawa prywatnego, jw. str. 290). W świetle tego przepisu, wymagalność roszczenia nie jest warunkiem, lecz zdarzeniem przyszłym, ale pewnym. Określenie w umowie terminu zapłaty wynagrodzenia należnego powodowi, jako wykonawcy jest równoznaczne z określeniem wymagalności roszczenia wykonawcy o jego zapłatę. Z upływem tego terminu rozpoczyna się bieg terminu przedawnienia roszczenia wykonawcy o zapłatę wynagrodzenia. Wymagalność może być zatem umową stron odsuniętą w czasie, ale musi być zdarzeniem pewnym, czego nie można powiedzieć o regulacji zawartej w punkcie 5.3 umowy stron, interpretowanej w sposób przedstawiony przez pozwanego.

Reasumując, sporne postanowienie umowy stron można było potraktować jako sprzeczne z naturą stosunku zobowiązaniowego i uznać je na mocy art. 58 § 3 kc za nieważne, a konsekwencji termin zapłaty, a tym samym wymagalność roszczenia powoda ocenić według zasad określonych w art. 647 i art. 654 kc, albo dokonać jego wykładni w sposób przyjęty przez Sąd Okręgowy. Nie jest on sprzeczny z art. 65 § 2 kc jeśli się zważy, że jak wynika z literalnego brzmienia tego postanowienia, zamiarem stron było związanie terminu zapłaty wynagrodzenia powodowi, z otrzymaniem środków z P. S. A. Pozwany nie kwestionuje przy tym, że chodziło o środki, jakie P. S. A. (jako inwestor) winien uiścić pozwanemu (wykonawcy) na podstawie umowy nr LIW05/2001 r. za roboty wykonane przez powoda jako podwykonawcę. Zgodnie z tą umową (pkt 6.3), faktury wystawiane przez pozwanego miały być płatne przez P. S. A. w terminie 35 dni od daty otrzymania faktury wraz z protokołem odbioru. Oznacza to, że jeżeli w terminie tym P. S. A. nie zapłaciło, roszczenie pozwanego o zapłatę stało się wymagalne i mógł on dochodzić zapłaty w postępowaniu sądowym, żądając także odsetek za opóźnienie. Jeżeli Sąd Okręgowy wymagalność roszczenia powoda o zapłatę wynagrodzenia, powiązał z wymagalnością roszczenia pozwanego w stosunku do P. S. A., w ten sposób, że termin zapłaty wynagrodzenia ustalił dodając pięciodniowy termin z punktu 5.3 do terminu, w jakim pozwany winien otrzymać środki z P. S. A., to nie sposób zgodzić się ze skarżącym, że taka wykładnia jest sprzeczna z wolą stron. Zgodnie z art. 65 § 2 kc przy wykładni oświadczeń woli stron należy kierować się zgodnym zamiarem stron i celem umowy, a nie jej dosłownym brzmieniem, a właśnie tylko na dosłownym brzmieniu pozwany opiera swe stanowisko.

Na marginesie stwierdzić należy, że materiał dowodowy wskazuje, iż wbrew twierdzeniom pozwanego, otrzymał on z P. S. A. pełne środki na zapłatę wszystkich faktur wystawionych przez powoda. Jak wynika z pisma P. S. A. z dnia 26 września 2005 r., zapłacił on pozwanemu należności z trzech faktur wystawionych przez niego na podstawie faktur powoda, w łącznej kwocie 506.077,68 zł (dwa przelewy na kwoty 488.347,42 zł i 17.730,26 zł), podczas, gdy faktury powoda opiewały na 462.794,35 zł. Niezrozumiałe jest zatem twierdzenie skarżącego, że na kwotę do tej pory niezapłaconą i dochodzoną w niniejszej sprawie nie otrzymał jeszcze od P. S. A. środków.

Mając na uwadze powyższe, na mocy art. 385 kpc Sąd Apelacyjny oddalił apelację, jako pozbawioną uzasadnionych podstaw.

1964402


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 22 czerwca 2007 r.

V CSK 99/2007

LexPolonica nr 1983364

OSP 2009/1 poz. 7

1. Inwestor ma obowiązek odbioru obiektu budowlanego wykonanego zgodnie z projektem i zasadami wiedzy technicznej.

2. Strony umowy o roboty budowlane nie mogą uzależnić wypłaty wynagrodzenia należnego wykonawcy od braku jakichkolwiek usterek.

Glosa:  Naworski Jerzy P. OSP 2009/1 str. 41

Aprobująca co do punktu 1 tezy, krytyczna co do punktu 2 tezy.



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
II CSK 61/2009

W orzeczeniu powołano sprawy:
III CKN 50/2001, III CZP 42/97

Sąd Najwyższy (...) w sprawie z powództwa Andrzeja G. przeciwko Andreasowi B. o zapłatę, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 22 czerwca 2007 r., skargi kasacyjnej pozwanego Andreasa B. od wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 25 października 2006 r. I ACa 1028/2006, uchyla zaskarżony wyrok i sprawę przekazuje Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach procesu w postępowaniu kasacyjnym.

Uzasadnienie

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Apelacyjny oddalił apelację pozwanego od wyroku zasądzającego 118.508,34 zł z ustawowymi odsetkami i kosztami procesu, tytułem robót dodatkowych i zamiennych wykonanych przy budowie domu pozwanego. Sąd ustalił, że roboty te - wycenione przez biegłego, nie były objęte projektem technicznym ani zryczałtowanym wynagrodzeniem ustalonym "wstępnie" przy zawieraniu umowy o roboty budowlane z 27 marca 2001 r. Były natomiast zlecone przez pozwanego inwestora i dlatego powinny być zapłacone.

Stosownie do postanowień § 9 ust. 2 umowy wykonanie takich dodatkowych robót wymagało potwierdzenia przez inspektora nadzoru, zlecenia przez inwestora i sporządzenia aneksu do umowy, jednak w § 9 ust. 1 strony zastrzegły pod rygorem nieważności pisemną formę jej zmiany, a jest bezsporne, że forma taka nie została dochowana przy zlecaniu robót nieobjętych projektem.

Wartość ogólna wykonanych przez wykonawcę prac została wyliczona na kwotę 782.027,37 zł, a pozwany zapłacił 653.958,57 zł (umowa opiewała na 655.185,49 zł). Od kwoty całkowitej zostało jednak odliczone 9.500,46 zł jako koszt robót "usterkowych", czyli usunięcia wad - obciążających wykonawcę. Zakres wykonanych robót nie stanowił przedmiotu sporu, który ogniskował się wokół kwestii, czy są objęte wynagrodzeniem ryczałtowym - jak utrzymywał inwestor. W tej kwestii Sąd meriti aprobował przeciwne stanowisko wykonawcy i uznał za dopuszczalne ustne odstąpienie od wymogu formy pisemnej.

Spornymi punktami w rozliczeniach stron było również:

1) naliczanie kar umownych zastrzeżonych na rzecz inwestora za zwłokę w zakończeniu robót oraz za nieusunięcie w terminie zgłoszonych wad,

2) odpowiedzialność za niedotrzymanie terminu zakończenia robót (grudzień 2001 r.),

3) znaczenie niesporządzenia protokołu odbioru robót.

Sąd Apelacyjny, uzasadniając wyrok, aprobował ocenę sądu pierwszej instancji, że roboty dodatkowe i zamienne były zlecane poza projektem i wymagają zapłaty, ponieważ nie były objęte ryczałtem wstępnym, a strony mogą odstąpić w dowolny sposób od zastrzeżonej w umowie formy szczególnej.

Jeśli chodzi o odbiór robót, Sąd Apelacyjny zwrócił uwagę na istnienie zapisu dokonanego przez wykonawcę w dzienniku budowy (data 28 marca 2002 r.) o gotowości do odbioru budynku. Nakładało to na inwestora obowiązek dokonania "czynności odbiorczych" i dlatego nie było przeszkód do uznania wymagalności roszczenia wykonawcy o zapłatę wynagrodzenia za całość robót. Poza tym pozwany nie kwestionował przed sądem I instancji wymagalności wynagrodzenia za roboty dodatkowe i "fakt ten" mógł być uznany za przyznany (art. 230 kpc).

Sąd odwoławczy stwierdził także, że strony się "zantagonizowały", a powód nie usunął usterek i nie zagospodarował terenu, natomiast inwestor nie dopłacił niewielkiej reszty wynagrodzenia.

Oceniając zarzut apelacji dotyczący nieuwzględnienia zarzutu potrącenia kar umownych (275.374,46 zł oraz 244.122,11 zł), Sąd Apelacyjny przyznał, że usunięcie wad nie jest świadczeniem wzajemnym i nietrafne było poszukiwanie usprawiedliwienia bezczynności powoda w art. 490 § 1 kc, to jednak rozstrzygnięcie tego Sądu było trafne, gdyż do opóźnienia doszło z przyczyn leżących po stronie inwestora, który nie dostarczył na czas dokumentacji (wzorów) dotyczącej posadzek oraz płytek i gazu na teren budowy.

Kara umowna z tytułu wad i usterek nie należała się zamawiającemu, który nie współdziałał w wykonaniu zobowiązania - odmawiając zapłaty za roboty dodatkowe, poza tym wartość robót poprawkowych została uwzględniona w końcowym rozliczeniu.

Skarga kasacyjna pozwanego Andreasa B. została oparta na obydwu podstawach (art. 398[3] § 1 pkt 1 i 2 kpc). (...)

Skarżący domagał się uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy Sądowi Apelacyjnemu w Wrocławiu oraz zasądzenia kosztów procesu.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Podstawa faktyczna zaskarżonego wyroku opiera się m.in. na ustaleniu - jako faktów bezspornych, że inwestor zamawiał u powoda dodatkowe roboty nieobjęte wynagrodzeniem ryczałtowym, a wykonawca przyjmował je i realizował. W skardze kasacyjnej nie przytoczono podstawy prawnej podważającej te ustalenia, w związku z czym zarzuty skargi dotyczące naruszenia przepisów o postępowaniu dowodowym nie mają znaczenia procesowego. Należy ponadto zaznaczyć, że kwestionowanie wyniku oceny odnośnie do faktów, zgodnie z art. 398[3] § 3 kpc, jest bezskuteczne. Przepisy art. 227 i 230 kpc pozwalają sądowi pominąć postępowanie dowodowe w zakresie faktów przyznanych, z uwzględnieniem wymogów wobec stron co do przedmiotu postępowania dowodowego i rodzaju środków dowodowych (art. 236 kpc). Ponieważ powództwo wytoczył przyjmujący zamówienie, a jego twierdzeniom inwestor nie zaprzeczał, zarzuty skargi dotyczące legalności (art. 246 kpc, art. 74 § 1 kc) postępowania dowodowego ze względu na ustawowe źródło obowiązku formy (art. 648 § 1 kc) są bezpodstawne, nawet gdyby nie było dokumentacji (stanowiącej cześć umowy) na roboty uzupełniające i dodatkowe.

Zarzut naruszenia art. 77 kc (w brzmieniu sprzed 25 września 2003 r.) jest również bezzasadny. Zawarcie w umowie o roboty budowlane porozumienia, co do formy umowy modyfikującej, z zastrzeżeniem nieważności pozornie tylko wyłącza możliwość składania ustnie dodatkowych zamówień, choć - jak trafnie wywodzi skarżący - modyfikują one umowę pierwotną. Chodzi o to, że zmiana porozumienia, co do formy nie oznacza zmiany umowy o roboty budowlane, ponieważ jest to porozumienie dodatkowe mogące podlegać samoistnym zmianom. W literaturze przedmiotu podkreśla się praktyczną skuteczność porozumienia, co do formy tylko w razie posługiwania się wzorcami umownymi poza stosunkami konsumenckimi. W innych stosunkach decydujące znaczenie ma autonomia woli stron, które przez czynność dwustronną mogą decydować o formie czynności prawnej modyfikującej pierwotną umowę bez popadnięcia pod sankcję nieważności, która skądinąd po wykonaniu zamówienia nie powodowałaby bezwzględnie utraty prawa powoda do świadczenia od pozwanego.

Zarzut przedwczesności powództwa podnoszony przez pozwanego opiera się na sekwencji wnioskowań mających u podstawy § 4 ust. 5 umowy stanowiący, że podstawą do wystawienia faktury końcowej jest protokół odbioru końcowego całości robót objętych umową zatwierdzonych przez zamawiającego. Za odbiór przedmiotu według umowy uważa się odbiór bez wad i usterek wraz z kompletną dokumentacją powykonawczą lub wniesionymi poprawkami w dokumentacji naniesionymi przez inspektora nadzoru. W § 4 pkt 3 określono termin zapłaty wykonawcy wynagrodzenia w ciągu 14 dni od daty doręczenia faktury. Pozwany interpretuje te postanowienia jako podstawę zarzutu hamującego roszczenie powoda ze względu na brak faktury końcowej. Zgadzając się z wyrażonym w skardze poglądem, że wymagalność roszczenia nie jest kwestią faktu, lecz stosowania prawa, nie można jednak podzielić wniosków pozwanego odnośnie do przedwczesności powództwa.

Roboty budowlane wykonywane przez powoda według dokonanych ustaleń miały liczne wady, do których usunięcia pozwany wezwał powoda. Pamiętać jednak należy, że ochrona zamawiającego na podstawie przepisów o rękojmi za wady (art. 637 § 1 i 2 kc przy uwzględnieniu także art. 638 kc) realizuje się dopiero po odebraniu dzieła (por. uchwałę SN z dnia 28 października 1997 r. III CZP 42/97 OSNC 1998/4 poz. 54). W rozpoznawanej sprawie wątek usterek obiektu występuje w innym kontekście, ponieważ okoliczność ta została przez strony wprowadzona do umowy jako przesłanka wystawienia faktury końcowej. Treść § 4 nie daje jednak podstawy do jednoznacznego wniosku odnośnie do znaczenia tego dokumentu. W ust. 1 strony przewidziały wystawianie faktur częściowych za etapy (elementy) robót i jest to zgodne z praktyką rozliczania wynagrodzenia z umowy o roboty budowlane. Gdyby faktura końcowa pełniła funkcję faktury za całość robót, tj. stanowiącej rozliczenie całego obiektu, to nie można by odeprzeć zarzutu, iż strony zmodyfikowały w ten sposób regułę wyrażoną w art. 647 kc, wiążącą obowiązek (i wymagalność) zapłaty z odbiorem obiektu, będącym obowiązkiem inwestora wobec oddania obiektu przez wykonawcę. Powstaje zatem pytanie, czy dopuszczalna jest modyfikacja art. 647 kc, podnosząca wymaganie wobec wykonawcy, a jeśli tak, to do jakiego poziomu. Na tak postawione pytanie odpowiedź powinna być twierdząca. Umowa typowa o roboty budowlane (tytuł XVI) określa warunki przedmiotowo istotne i umowa spełniająca je podlega przede wszystkim przepisom tego działu. Należy do nich wykonanie obiektu zgodnie z projektem i zasadami wiedzy technicznej, dopuszczającymi pewien margines odstępstw. Jako umowa obligacyjna pozostawia jednak stronom swobodę indywidualnego określania treści, z tym że wówczas staje się umową nienazwaną, mieszaną itp. Interpretacja umowy sugerowana przez skarżącego prowadziłaby natomiast do wniosku, że każde odstępstwo od stanu idealnego (co do którego nie wiadomo, na podstawie jakich kryteriów byłby ustalany) dawałaby prawo inwestorowi odmowy odbioru obiektu. Takie postanowienia byłyby sprzeczne z naturą zobowiązania do wybudowania domu jednorodzinnego (art. 353[1] kc) i wskutek tego nieważne. Projekt i zasady wiedzy technicznej stanowią kompromis między tym, co możliwe i konieczne w budownictwie, uwzględniają interes publiczny i prywatny użytkownika, dlatego stanowią kryterium dopuszczalności modyfikacji wymagań odnośnie do jakości takiego obiektu jak dom jednorodzinny. Budynek wzniesiony zgodnie z tymi wymaganiami, jeżeli projekt nie miał istotnych wad, nadaje się do użytkowania, natomiast ogólnikowe wykluczenie istnienia jakiejkolwiek wady w chwili oddania budynku zwykłego użytku naruszałoby równowagę między inwestorem a wykonawcą, pozostawiając tego ostatniego w niepewności odnośnie do wynagrodzenia oraz zwrotu poniesionych wydatków. Wykryte wady podlegają usunięciu stosownie do art. 637 i art. 638 kc, ale to uprawnienie inwestora nie wpływa na obowiązek odbioru i zapłaty wynagrodzenia za budynek wzniesiony zgodnie z projektem i zasadami wiedzy technicznej.

Pozwany, usprawiedliwiając odmowę zapłaty za całość obiektu, powoływał się na brak wymagalności (k. 426), łącząc ten zarzut z § 5 ust. 4 umowy. Ten wątek obrony podtrzymuje również w skardze kasacyjnej, ale bezskutecznie, ponieważ - jak wskazano - usprawiedliwieniem odmowy sporządzenia protokołu odbioru byłaby niezgodność z projektem lub zasadami wiedzy technicznej. W konsekwencji nieusprawiedliwiony jest zarzut zasądzenia roszczenia niewymagalnego.

Podniesiony przez pozwanego zarzut potrącenia nie został uwzględniony przez Sąd Apelacyjny, lecz częściowo z innych przyczyn niż wskazał to Sąd Okręgowy. Sąd odwoławczy skorygował bowiem błędną wykładnię art. 490 § 1 kc, jakoby do świadczeń wzajemnych powoda (z którymi się opóźniał) należało zaliczyć usunięcie wad. W związku z tym odnośnie do potrącenia kary umownej należnej powodowi na podstawie § 8 ust. 3 określonej jako kara za zwłokę w wykonaniu przedmiotu umowy w wysokości 0,03% wynagrodzenia ryczałtowego za każdy dzień zwłoki w stosunku do terminów określonych w § 2 Sąd Apelacyjny przyjął brak roszczenia zgłoszonego do potrącenia, ponieważ zamawiający opóźnił się w dostarczeniu dokumentacji dotyczącej posadzek, w dostawie płytek i gazu na teren budowy.

Natomiast odnośnie do kary umownej należnej powodowi na podstawie § 8 ust. 3 określonej jako kara za zwłokę w usunięciu usterek stwierdzonych przy odbiorze lub w okresie rękojmi w wysokości 0,03% wynagrodzenia ryczałtowego za każdy dzień zwłoki, licząc od dnia następnego po dniu wyznaczonym do usunięcia wad, Sąd Apelacyjny przyjął brak roszczenia zgłoszonego do potrącenia, ponieważ strony w tym okresie nie współdziałały w wykonaniu zobowiązania, w tym także pozwany, odmawiając zapłaty za roboty dodatkowe.

Skarga kasacyjna podważająca trafność tego rozstrzygnięcia jest uzasadniona. Odnośnie do kary umownej za opóźnienie w wykonaniu przedmiotu umowy Sąd nie skonkretyzował związku przyczynowego między opóźnieniem budowy a wymienionymi trzema przyczynami obciążającymi inwestora. Z uzasadnienia zaskarżonego wyroku nie można wnioskować, jak duże było opóźnienie w dostarczaniu dokumentacji posadzek i płytek oraz w jakim stosunku pozostaje do opóźnienia całości robót. Brak również uzasadnienia odnośnie do znaczenia "dostaw gazu" na teren budowy i wpływu na opóźnienie prac budowlanych.

SN rozpoznający sprawę podziela pogląd wyrażony w wyroku z dnia 13 czerwca 2003 r. III CKN 50/2001 (LexPolonica nr 405169), że kara umowna należy się wierzycielowi, jeżeli niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania jest następstwem okoliczności, za które odpowiedzialność ponosi dłużnik. Na dłużniku zobowiązania zabezpieczonego karą umowną (tj. na powodzie) spoczywa również ciężar dowodu, że niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania nie zostało przez niego zawinione.

Niedostatek uzasadnienia, naruszający art. 328 § 2 kpc nie pozwala uznać za bezzasadne zarzutów pozwanego inwestora.

Jeśli chodzi o zarzut potrącenia, roszczenia inwestora o karę umowną z tytułu nieusunięcia usterek, z roszczenia wykonawcy o wynagrodzenie, należy podkreślić trafność oceny Sądu Apelacyjnego o odrębności zobowiązań z umowy o roboty budowlane i z rękojmi za wady oraz brak podstaw do traktowania ich jako wierzytelności wzajemnych usprawiedliwiających stosowanie art. 490 § 1 kc. Jeśli chodzi o skargę kasacyjną odnośnie do tej kwestii, usprawiedliwiony jest zarzut naruszenia art. 498 kc przez niezastosowanie w wyniku błędnej wykładni art. 484 § 1 kc oraz art. 354 § 1 i 2 kc. Zaniechania każdej strony powodowały skutki określone w ustawie i w umowie. I tak, odmowa inwestora dokonania zapłaty długu za wykonane roboty prowadziła do naliczania odsetek na rzecz powoda - wykonawcy, natomiast odmowa usunięcia usterek przez wykonawcę zgodnie z art. 484 § 1 kc powodowała narastanie roszczenia z tytułu kary umownej na rzecz inwestora, bez względu na jego szkodę. Brak współdziałania, które według uzasadnienia zaskarżonego wyroku ekskulpowałoby wykonawcę, w rzeczywistości prowadziło do zwiększenia długu inwestora i narastania długu wykonawcy, ale umożliwiało też wzajemne umorzenie wierzytelności do wysokości wierzytelności niższej (art. 498 § 2 kc).

Uznając przeto skargę kasacyjną za uzasadnioną odnośnie do rozstrzygnięcia o roszczeniu powoda w zakresie objętym zarzutem potrącenia wierzytelności pozwanego z wierzytelności powoda, SN na podstawie art. 398[15] § 1 kpc orzekł jak w sentencji.

1983364


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 20 czerwca 2007 r.

II CSK 108/2007

LexPolonica nr 1651870

Biuletyn Sądu Najwyższego 2007/11

Rzeczpospolita 2007/254 str. F6

Zgoda inwestora na zawarcie przez wykonawcę umowy o roboty budowlane z podwykonawcą (art. 647[1] § 2 kc) może być wyrażona w każdy sposób (art. 60 kc) bez konieczności przedstawiania inwestorowi umowy z podwykonawcą lub jej projektu z odpowiednią dokumentacją.



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
IV CSK 323/2008, I CSK 123/2008, II CSK 80/2008, III CZP 6/2008, III CSK 287/2007

W orzeczeniu powołano sprawy:
V CSK 221/2006, V CSK 256/2006, III CZP 36/2006, III CZP 36/2006, IV CSK 61/2006

Przewodniczący: SSN Helena Ciepła.

Sędziowie: SSN Mirosław Bączyk (sprawozdawca), SSN Tadeusz Żyznowski.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Przedsiębiorstwa Produkcyjno - Handlowego "W." Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w T.M. przeciwko Skarbowi Państwa - Komendzie Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Ł. o zapłatę 129.470 zł, po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej w dniu 20 czerwca 2007 r., skargi kasacyjnej strony powodowej od wyroku Sądu Apelacyjnego w Ł. z dnia 4 października 2006 r. (...),

uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę Sądowi Apelacyjnemu w Ł. do ponownego rozpoznania oraz rozstrzygnięcia o kosztach postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Powód Przedsiębiorstwo - Produkcyjno - Handlowe "W." Spółka z o.o. domagała się zasądzenia od pozwanego Skarbu Państwa - Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Ł. kwoty 129.470 zł z ustawowymi odsetkami tytułem należności za wykonane na rzecz pozwanego prace budowlane. Sąd Okręgowy oddalił powództwo ustalając następujący stan faktyczny.

W dniu 16 grudnia 2002 r. pomiędzy pozwanym Skarbem Państwa (inwestorem) a Lider Konsorcjum "Z." S.A. (wykonawcą głównym) została zawarta umowa o budowę obiektów strażnicy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w T.M. W § 7 tej umowy postanowiono, że inwestor nie będzie związany stosunkami obligacyjnymi z ewentualnymi podwykonawcami robót, ale może skorzystać ze wszystkich praw nabytych w stosunku do nich. Prace budowlane wykonywane były przez wykonawcę z podwykonawcami, w tym - także przez powoda. Inwestor nie otrzymywał umów zawartych przez wykonawcę złożonego z podwykonawcami. W dniu 23 listopada 2003 r. wykonawca zawarł z powodem (podwykonawcą) umowę o dostawę i montaż fasady aluminiowej, stolarki drzwiowej zewnętrznej i wewnętrznej, drzwi ognioodpornych. Płatność należności dla podwykonawcy miała następować na podstawie protokołów odbiorów, które stanowiły podstawę do wystawienia faktury. Od początku rozpoczęcia prac budowlanych co dwa tygodnie odbywały się narady koordynacyjne, w których uczestniczyli przedstawiciele inwestora oraz podwykonawcy. Zastrzeżenia co do jakości robót przedstawiciela inwestora zgłaszali wykonawcy. W grudniu 2003 r., po kolejnych naradach w listopadzie 2003 r., inwestor poinformował podwykonawców o wypowiedzeniu w dniu 30 listopada 2003 r. umowy zawartej z głównym wykonawcą i przystąpiono do inwentaryzacji budowy. Inwestor otrzymał od wykonawcy umowy zawarte z podwykonawcami, w celu ukończenia prac inwestor zawarł odpowiednie umowy z podwykonawcami. Poinformował podwykonawców (w tym - powoda), że dokona na ich rzecz zapłaty za prace wykonane w listopadzie 2003 r.

W grudniu 2003 r. pozwany inwestor zakwestionował solidarną odpowiedzialność z wykonawcą wobec powoda jako podwykonawcy za zobowiązania wykonawcy. Twierdził, że główny wykonawca nie poinformował go przez cały czas budowy o tym, że inwestycję będą wykonywać także podwykonawcy. Pozwany inwestor dokonywał zapłat za wykonane prace na rzecz głównego wykonawcy na podstawie wystawianych przez niego faktur, przy czym wykonawca ten nie załączał do faktur przedstawianych inwestorowi faktur powodowego podwykonawcy. Wykonawca rozliczał się z podwykonawcami bez udziału inwestora. Strona powodowa wezwała pozwanego inwestora o zapłatę należności w związku z wykonanymi robotami budowlanymi z powołaniem się na odpowiednie faktury wystawione po ich wykonaniu.

Oceniając ustalony stan faktyczny, Sąd Okręgowy stwierdził, że powód nie wykazał istnienia podstawy odpowiedzialności solidarnej pozwanego inwestora przewidzianej w art. 647[1] § 5 kc. Po pierwsze, stało się tak dlatego, że w rozpatrywanej sprawie umowa pomiędzy inwestorem i wykonawcą ogólnym została zawarta w dniu 16 grudnia 2002 r., natomiast umowa pomiędzy wykonawcą ogólnym i powodem (podwykonawcą) - w dniu 23 lipca 2003 r. W tej sytuacji przepis art. 647[1] kc, wprowadzony ustawą z dnia 14 lutego 2003 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 2003 r. Nr 49 poz. 408), nie będzie mieć zastosowania. Po drugie, nawet gdyby przyjąć zastosowanie wspomnianego przepisu w niniejszej sprawie, to nie doszło do zachowania podstawowego wymogu powstania odpowiedzialności solidarnej inwestora i wykonawcy głównego w postaci wyrażenia przez inwestora zgody na zawarcie umowy z podwykonawcą w odpowiedni sposób. Inwestor nie był informowany o treści zawartych umów z podwykonawcami, nie zwracano się do niego o wyrażenie zgody stosownie do treści art. 647[1] § 1 kc. Zgoda inwestora na zawarcie umowy z podwykonawcą powinna by wyrażona przed zwarciem umowy, a nie po jej wykonaniu. Sama wiedza inwestora o fakcie posłużenia się przez głównego wykonawcę podwykonawcami nie może rodzić konsekwencji prawnych przewidzianych w art. 647[1] § 2 kc.

Apelacja powoda została oddalona jako nieuzasadniona. Sąd Apelacyjny podzielił stanowisko Sądu Okręgowego, że art. 647[1] kc ma zastosowanie jedynie do umów o roboty budowlane zawarte pomiędzy inwestorem a generalnym wykonawcą przed datą wejścia w życie tego przepisu, tj. przed dniem 24 kwietnia 2003 r. W rozpatrywanej sprawie umowa o roboty budowlane między tymi podmiotami została zawarta w dniu 16 grudnia 2002 r., toteż nie mogła być brana pod uwagę solidarna odpowiedzialność inwestora na podstawie art. 647[1] § 5 kc. Odpowiedzialność taka nie był przewidywana w chwili zawierania umowy pomiędzy inwestorem a wykonawcą. Przepis art. 647[1] § 1 kc wyraźnie odsyła do umowy określonej w art. 647 kc, a więc do umowy zawartej pomiędzy inwestorem a generalnym wykonawcą. Nie można zatem uznać, że cezura czasowa określona w art. 8 ustawy z dnia 23 sierpnia 1996 r. o zmianie ustawy - kodeks cywilny (Dz. U. 1996 r. Nr 114 poz. 542) odnosi się do umowy zawartej pomiędzy wykonawcą a podwykonawcą.

Zajmując prezentowane stanowisko w zakresie kwestii intertemporalnej, Sąd Apelacyjny stwierdził jednocześnie, że trafne pozostaje stanowisko Sądu Okręgowego co do tego, że nie wystąpiła przesłanka zgody inwestora przewidziana w art. 647[1] § 2 kc. Sąd drugiej instancji starał się określić podstawowe elementy wystąpienia takiej zgody. Nie można mówić o dorozumianym wyrażeniu zgody, gdy storna pozwana nie widziała umowy (wykonawcy z podwykonawcą - powodem) ani jej projektu pisemnego. Zgoda inwestora musi być zindywidualizowana odnośnie do osoby podwykonawcy i treści umowy (w tym do wszelkich aneksów do tej umowy). Źródłem takiej wiedzy nie mogą być same obserwacje pracowników inwestora, lecz odpowiedni dokument pisemny w postaci umowy lub projektu umowy. Nie jest możliwe umieszczenie w głównej umowie o roboty budowlane zastrzeżenia o wyrażeniu zgody inwestora z góry na zawarcie przez wykonawcę wszelkich umów z podwykonawcami, ponieważ nie jest możliwe wyłączenie obowiązku uzyskiwania indywidualnej zgody na zawarcie poszczególnych umów z podwykonawcami. Przewidziana w art. 647[1] § 2 kc procedura wykazania sprzeciwu przez inwestora świadczy o tym, że de lege lata przewidziano konieczność indywidualizowania zgody, a inwestor powinien otrzymać wszystkie umowy lub projekty umów z podwykonawcami.

W ocenie Sądu Apelacyjnego, strona powodowa (podwykonawca) nie wykazała tego, że inwestor otrzymał od głównego wykonawcy umowę z powodem z dnia 23 lipca 2003 r. lub jej projekt pisemny. Nie został zatem udzielony pozwanemu inwestorowi 14-dniowy termin na ewentualne złożenie sprzeciwu z art. 647[1] § 2 kc. Zgoda została wyrażona przez inwestora na wykonanie prac w listopadzie 2003 r. i na zapłatę wynagrodzenia za te prace, toteż tylko w tym zakresie można mówić o skuteczności umowy wobec inwestora. Nie oznacza to możliwości przyjęcia, że pozwany inwestor wyraził zgodę na zawarcie umowy z dnia 23 lipca 2003 r. w rozumieniu art. 647[1] § 2 kc. O zgodzie takiej nie świadczy też fakt żądania przez pozwanego od generalnego wykonawcy umów zawieranych z podwykonawcami już po wypowiedzeniu umowy podstawowej z dnia 16 grudnia 2002 r.

W skardze kasacyjnej powód podnosił zarzut niezastosowania art. 647[1] § 5 kc w rozpoznawanej sprawie oraz zarzut naruszenia art. 647[1] § 2 kc przez jego błędną wykładnię polegającą na przyjęciu, że pozwany inwestor nie wyraził zgody na zawarcie przez powoda umowy o roboty budowlane z dnia 23 lipca 2003 r. Wnosił o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości i przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

1. W literaturze pojawiły się rozbieżności co do tego, czy przepis art. 647[1] kc, wprowadzony ustawą z dnia 14 lutego 2003 r. o zmianie ustawy - kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 2003 r. Nr 49 poz. 408 cyt. dalej jako "ustawa z 14 lutego 2003 r.") ma zastosowanie wówczas, gdy umowa o roboty budowlane pomiędzy inwestorem i wykonawcą głównym zawarta została przez wejściem w życie tej ustawy, tj. przed dniem 24 kwietnia 2003 r., natomiast umowa głównego wykonawcy z podwykonawcą - po tej dacie.

Nie można podzielić stanowiska Sądu Apelacyjnego, że przepis art. 647[1] kc będzie miał zastosowanie tylko do umów o roboty budowlane zawarte pomiędzy inwestorem a generalnym wykonawcą po dniu wejścia w życie ustawy z dnia 14 lutego 2003 r. W orzecznictwie Sądu Najwyższego kształtuje się w tej mierze odmienne stanowisko. W wyroku z dnia 30 maja 2006 r. IV CSK 61/2006 (OSNC 2007/3 poz. 44) stwierdzono, że dniem wejścia w życie ustawy z dnia 14 lutego 2003 r. jest - w zakresie znowelizowanych przepisów o umowie o roboty budowlane - dzień 24 kwietnia 2003 r. (art. 1 ust. 35 ustawy), a art. 647[1] kc ma zastosowanie do umowy o roboty budowlane, zawartej przez podwykonawcę z wykonawcą po dniu 23 kwietnia 2003 r. Stanowisko to podtrzymano w wyroku z dnia 15 listopada 2006 r. V CSK 221/2006 (OSNC 2008/A poz. 8). Wyjaśniono w nim m.in. to, że w razie zawarcia umowy o roboty budowlane pomiędzy wykonawcą i podwykonawcą po dniu wejścia w życie art. 647[1] kc przepis ten ma zastosowanie także wówczas, gdy umowa o roboty budowlane pomiędzy inwestorem a wykonawcą została zawarta przed dniem 24 kwietnia 2003 r., tj. przed dniem wejścia w życie art. 647[1] kc. Dokonując wykładni art. 8 i 10 przepisów ustawy z dnia 14 lutego 2003 r., Sąd Najwyższy w obu prezentowanych orzeczeniach trafnie przyjął, że skoro wykonawca z podwykonawcą zawarł umowę o roboty budowlane po dniu 24 kwietnia 2003 r., to nastąpiło to w czasie obowiązywania art. 647[1] § 2 kc (art. 10 ustawy z 2003 r.).

2. Zastosowanie przepisu art. 647[1] kc otwiera zagadnienie powstania przesłanki odpowiedzialności solidarnej inwestora wobec podwykonawcy w postaci wyrażenia zgody tego inwestora na zawarcie przez wykonawcę umowy o roboty budowlane z podwykonawcą. Sąd Apelacyjny stwierdził, że w rozpatrywanej sprawie nie było podstaw do przyjęcia istnienia takiej zgody w rozumieniu art. 647[1] § 2 kc, ponieważ nie została zachowana - jak to określił - "procedura wyrażenia zgody" przewidziana w tym przepisie, a jej podstawowym elementem jest wymóg przekazania inwestorowi przez podwykonawcę umów zawartych pomiędzy tym podwykonawcą i wykonawcą głównym.

Należy stwierdzić, że takie rygorystyczne stanowisko pojawiło się w kilku rozstrzygnięciach Sądu Najwyższego. W uchwale z dnia 28 czerwca 2006 r. III CZP 36/2006 (OSNC 2007/4 poz. 52) stwierdzono, iż skuteczność zgody inwestora na zawarcie przez wykonawcę umowy o wykonywanie zadań wchodzących w zakres umowy o roboty budowlane wymaga przedstawienia mu umowy z podwykonawcą lub jej projektu oraz odpowiedniej dokumentacji. W uzasadnieniu tej uchwały wyjaśniono m.in. to, że stwierdzenie solidarnej odpowiedzialności inwestora i podwykonawcy (art. 647[1] § 5 kc) wymaga przyjęcia - przy wykładni tego przepisu - założenie o potrzebie zapewnienia inwestorowi minimum ochrony prawnej. Dlatego Sąd Najwyższy wskazał na zasadnicze przesłanki uzyskania przez podwykonawcę skutecznej zgody inwestora. W ocenie Sądu Najwyższego, spełnienie przez wykonawcę wymagań określonych w art. 647[1] § 2 kc stanowi wyłączny materialnoprawny środek ochrony interesu inwestora i usprawiedliwia obciążenie go odpowiedzialnością solidarną. Podobne stanowisko (aczkolwiek bardziej kategoryczne) wyrażone zostało w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 15 listopada 2006 r. V CSK 256/2006 (LexPolonica nr 1651889).

Nieprzekonywujący jest formułowany w literaturze pogląd, zgodnie z którym zgoda inwestora w rozumieniu art. 647[1] § 2 kc stanowi podstawową przesłankę skuteczności umowy o roboty budowlane zawartej pomiędzy wykonawcą generalnym i podwykonawcą (art. 63 kc). Inna jest bowiem sama konstrukcja zgody inwestora i jej jurydyczna funkcja. Znaczenie zgody inwestora powinno być bowiem ograniczone do zagadnienia ewentualnego zaktualizowania się odpowiedzialności solidarnej inwestora (art. 647[1] § 5 kc). Powstanie odpowiedzialności solidarnej inwestora za dług cudzy (por. np. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z 15 listopada 2006 r. V CSK 256/2006 LexPolonica nr 1651889), a w istocie rozłożenie ryzyka inwestora wynikającego z zawarcia umowy o roboty budowlane z wykonawcą głównym, powinno zakładać akceptację tego stanu rzeczy przez inwestora w postaci wyrażenia odpowiedniej zgody przewidzianej w art. 647[1] § 2 kc. Umowa o roboty budowlane, zawarta pomiędzy wykonawcą ogólnym a podwykonawcą bez zgody inwestora, jest umową skuteczną inter partes, ale nie tworzy skutków prawnych przewidzianych w art. 647[1] § 5 kc. Bezpodstawne byłoby też nawiązanie do treści art. 63 kc przy poszukiwaniu rozwiązań w innych materiach prawnych dotyczących zgody inwestora (np. w zakresie oznaczenia formy wyrażania tej zgody), skoro kwestia wyrażenia zgody stanowi jedynie jedną z niezbędnych przesłanek powstania solidarnej odpowiedzialności inwestora. Nietrafnie zatem przyjęto w uzasadnieniu uchwały Sądu Najwyższego z dnia 28 czerwca 2006 r. III CZP 36/2006 (OSNC 2007/4 poz. 52) odwołując się do postanowień art. 63 § 2 kc - że zgoda inwestora powinna nastąpić w formie pisemnej, skoro właśnie dla umowy pomiędzy wykonawcą a podwykonawcą ustanowiono formę pisemną (art. 647[1] § 4 kc).

Trafnie w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku wskazano na zakres zgody wymaganej od inwestora. Zgoda ta powinna odnosić się do zindywidualizowanego podwykonawcy (element podmiotowy) i do treści określonej umowy o roboty budowlane (element przedmiotowy). Obojętny pozostaje natomiast czas wyrażenia zgody (przed zawarciem umowy, w czasie jej zawierania lub po zawarciu), ponieważ w art. 647[1] § 2 kc nie sformułowano żadnych ograniczeń, przy czym przewidziany w tym przepisie fakt przedstawienia inwestorowi także projektu umowy może wyraźnie świadczyć o możliwości wyrażenia przez inwestora zgody przed zawarciem umowy wykonawcy z podwykonawcą.

Nie przekonuje stanowisko, że inwestor powinien wyrazić zgodę jedynie przy "zachowaniu procedury" jej wyrażenia, określonej w art. 647[1] § 2 kc, co oznacza zawsze konieczność przedstawienia inwestorowi umowy wykonawcy z podwykonawcą lub jej projektu z odpowiednią dokumentacją. Na pewno konstatacja taka nie wynika wprost z treści art. 647[1] § 2 kc. Przepis ten przewiduje bowiem jedynie jedną z możliwych sytuacji, w której dojść może do uzyskania zgody inwestora. Chodzi tu o wcześniejsze przedstawienie inwestorowi przez wykonawcę (na życzenie inwestora, z inicjatywy wykonawcy lub podwykonawcy) umowy z podwykonawcą lub jej projektu. Zgoda inwestora mogłaby być wówczas wyrażona wprost lub w sposób dorozumiany (brak sprzeciwu w terminie przewidzianym w art. 647[1] § 2 kc). Nie przekonuje także wyrażona sugestia, że wymóg przedstawienia inwestorowi umowy lub jej projektu służy zapewnieniu mu minimalnej ochrony prawnej, skoro taką samą ochronę zapewnia mu przecież także zgoda wyrażona poza reżimem art. 647[1] § 2 kc. Jeżeli zatem inwestor wyraża zgodę na zawarcie odpowiedniej umowy o roboty budowlane pomiędzy wykonawcą a podwykonawcą, podstawowe znaczenie ma wówczas indywidualizacja tej zgody w sensie podmiotowym (w odniesieniu do jej podmiotów) i przedmiotowym (w odniesieniu do jej treści). Nie ma znaczenia to, kto "przedstawił" umowę lub jej projekt inwestorowi (wykonawca lub inny podmiot), a nawet to, czy wspomniane dokumenty zostały w ogóle "przedstawione" inwestorowi w sposób określony w art. 647[1] § 2 kc. Wystarczy wiedza o ich treści wynikająca także z innych źródeł, jeżeli na taką wiedzę wskazują okoliczności trwającego przez dłuższy czas procesu inwestycyjnego (np. wiedza o podwykonawcy, o zakresie wykonywanych przez niego robót, udział w negocjacjach mających na celu doprowadzenie do prawidłowego rozliczenia należności powoda za dokonane roboty; por. także uzasadnienie wyroku z dnia 30 maja 2006 r. IV CSK 61/2006 OSNC 2007/3 poz. 44), a z zachowania się tego inwestora w toku inwestycji wynika to, że wykonywanie określonego fragmentu robót przez zindywidualizowanego podwykonawcę było przez niego bezsprzecznie akceptowane (art. 60 kc). Ciężar dowodu w tym zakresie obciąża podwykonawcę powołującego się na powstanie odpowiedzialności solidarnej inwestora (art. 647[1] § 5 kc). Skuteczność zgody inwestora na zawarcie przez wykonawcę z podwykonawcą umowy o roboty budowlane nie zawsze wymaga zatem przedstawienia mu tej umowy lub jej projektu z odpowiednią dokumentacją.

W związku z tym można wskazać na wyraźną niekonsekwencję w wywodach Sądu Apelacyjnego. Otóż Sąd ten ustalił, że powód (podwykonawca) nie wykazał tego, aby pozwany inwestor otrzymał od głównego wykonawcy umowę zawartą z powodem z dnia 23 lipca 2003 r. lub jej projekt na piśmie, a jednocześnie skonstatował, iż zgoda inwestora została wyrażona w odniesieniu do prac wykonanych w listopadzie 2003 r. i "tylko w tym zakresie można mówić o skuteczności umowy wobec inwestora" (str. 8 zaskarżonego wyroku). Przyjęto zatem ostatecznie, najzupełniej trafnie, możliwość konstruowania zgody inwestora nawet bez odpowiedniego przedstawienia mu umowy zawartej pomiędzy wykonawcą i podwykonawcą lub projektu takiej umowy. O zasadności skargi kasacyjnej powoda przesądziło jednak stanowisko Sądu Apelacyjnego o braku podstaw do zastosowania w rozpoznawanej sprawie art. 647[1] kc w świetle art. 8 ustawy nowelizacyjnej z dnia 14 lutego 2003 r.

Z przedstawionych względów należało stwierdzić zasadność podniesionych w skardze kasacyjnej zarzutów naruszenia art. 647[1] § 2 kc. Oznaczało to konieczność uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy sądowi drugiej instancji do ponownego rozpoznania (art. 398[15] § 1 kpc).

1651870


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie

z dnia 19 marca 2007 r.

VI ACa 1137/2007

LexPolonica nr 1863664

Rzeczpospolita 2008/69 str. C2

Nawet w kontraktach między przedsiębiorstwami to wykonawca jest profesjonalistą i na nim ciążą większe obowiązki.


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 9 marca 2007 r.

V CSK 457/2006

LexPolonica nr 1278755

Rzeczpospolita 2007/73 str. F3

Podwykonawca może żądać zapłaty za wykonane roboty budowlane od inwestora, jeśli nie otrzymał jej od wykonawcy. Warunkiem jest udzielenie przez inwestora zgody na zawarcie przez wykonawcę umowy podwykonawczej.



W orzeczeniu powołano sprawy:
V CSK 221/2006, III CZP 36/2006, IV CSK 61/2006

Sędzia SN: Antoni Górski (przewodniczący, sprawozdawca).

Sędziowie SN: Elżbieta Skowrońska-Bocian, Dariusz Zawistowski.

Protokolant: Izabella Janke.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa "S." S.A. we W. przeciwko Gminie M. o zapłatę, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 9 marca 2007 r., skargi kasacyjnej strony powodowej od wyroku Sądu Apelacyjnego we W. z dnia 20 kwietnia 2006 r. (...)

uchyla zaskarżony wyrok i przekazuje sprawę Sądowi Apelacyjnemu we W. do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Według niespornych ustaleń w sprawie, w dniu 11 grudnia 2002 r. pozwana Miasto i Gmina M. jako inwestor zawarła umowę z generalnym wykonawcą "E." SA, noszącym następnie nazwę "M." SA, na wykonanie robót określonych jako "Rozwiązywanie gospodarki ściekowej na terenie Miasta i Gminy M.". W ramach realizacji tej inwestycji w dniu 26 maja 2004 r. generalny wykonawca zawarł umowę z powodową "S." SA we W. na wykonanie prac obejmujących odtworzenie nawierzchni po robotach kanalizacyjnych, czemu Gmina nie sprzeciwiła się. Wystawione przez powódkę faktury po wykonaniu robót nie zostały opłacone przez "M." SA, a w dniu 21 marca 2005 r. została ogłoszona jej upadłość. Powódka zgłosiła w postępowaniu upadłościowym wierzytelność z tytułu należności za wykonane prace. W niniejszej sprawie wystąpiła o zasądzenie w postępowaniu nakazowym tej należności w kwocie 450.077,19 zł od pozwanych Miasta i Gminy M. oraz od "M." SA. Od wydanego nakazu zapłaty uwzględniającego powództwo, pozwana Gmina wniosła zarzuty. Sąd Okręgowy w J.G. wyrokiem z dnia 11 października 2005 r. uchylił nakaz zapłaty wobec tej pozwanej i oddalił powództwo. W uzasadnieniu tego rozstrzygnięcia wskazał, iż art. 647[1] § 5 kc, ustanawiający solidarną odpowiedzialność inwestora wraz z generalnym wykonawcą w stosunku do podwykonawców, wprowadzony ustawą nowelizującą z dnia 14 lutego 2003 r. (Dz. U. 2003 r. Nr 49 poz. 408), wszedł w życie z dniem 24 kwietnia 2004 r. Zdaniem tego Sądu, przepis ten, powołany jako podstawa prawna roszczenia przeciwko Gminie, nie może mieć zastosowania do umowy o roboty budowlane zawartej przez inwestora z generalnym wykonawcą przed tą datą (w dniu 11 grudnia 2002 r.). Dlatego powództwo przeciwko tej pozwanej podlegało oddaleniu.

Apelacja powódki od tego orzeczenia została oddalona wyrokiem Sądu Apelacyjnego we W., który zaakceptował stanowisko prawne Sądu I-ej Instancji.

W skardze kasacyjnej strona powodowa zarzuciła naruszenie art. 647[1] § 5 kc w zw. z art. 8 wspomnianej ustawy nowelizującej i na tej podstawie wniosła o uchylenie skarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania, ewentualnie o uchylenie orzeczeń Sądów obu instancji i utrzymanie w mocy w stosunku do pozwanej Gminy nakazu zapłaty z dnia 15 lutego 2005 r. (...).

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Wprowadzony w życie z dniem 24 kwietnia 2004 r. ustawą nowelizacyjną art. 647[1] § 5 kc stanowi, że zawierający umowę z podwykonawcą oraz inwestor i wykonawca ponoszą solidarną odpowiedzialność za roboty budowlane wykonane przez podwykonawcę. Z uzasadnienia projektu tego przepisu wynika, że celem nowej regulacji było zapobieganie negatywnemu zjawisku powstrzymywania się przez wykonawców z zapłatą wynagrodzeń podwykonawcom, zwłaszcza małym przedsiębiorcom. Przepis statuuje ustawową bierną solidarność o charakterze gwarancyjnym w postaci odpowiedzialności ex lege za cudzy dług, co jest odstępstwem od zasady prawa obligacyjnego, zgodnie z którą skuteczność zobowiązań umownych ogranicza się do stron zawartego kontraktu. Rozwiązanie to zostało uznane w doktrynie za kontrowersyjne. Kontrowersyjność jego podkreśla się także w orzecznictwie (por. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 28 czerwca 2006 r. III CZP 36/2006 OSNC 2007/4 poz. 52). Niezależnie od zgłaszanych zastrzeżeń doktrynalnych i praktycznych, w judykaturze zwraca się uwagę na to, że brzmienie gramatyczne tego przepisu nie daje podstaw do uznania, iż uzależnia on początek solidarnej odpowiedzialność wykonawcy i inwestora w stosunku do podwykonawcy od daty zawarcia "głównej" umowy o roboty budowlane pomiędzy inwestorem a wykonawcą. Wręcz przeciwnie, norma ta akcentuje zawarcie umowy z podwykonawcą, nie wspominając nic o umowie wykonawcy z inwestorem. Także wspomniany cel wprowadzenia tego przepisu uzasadnia przyjęcie wykładni, że o solidarnej odpowiedzialności inwestora i wykonawcy wobec podwykonawcy przesądza data umowy o roboty budowlane zawarta przez tegoż podwykonawcę, a nie data umowy głównej, którą zawarli inwestor i wykonawca na początku procesu inwestycyjnego. Dlatego też w wyrokach z dnia 30 maja 2006 r. IV CSK 61/2006 (OSNC 2007/3 poz. 44) oraz z dnia 15 listopada 2006 r. V CSK 221/2006 (LexPolonica nr 1265183), Sąd Najwyższy przyjął, że surowa odpowiedzialność inwestora wobec podwykonawcy, wprowadzona w art. 647[1] § 5 kc, wchodzi w grę także wówczas, gdy umowa "główna" pomiędzy inwestorem a wykonawcą została zawarta przed dniem 24 kwietnia 2003 r., jeżeli tylko podwykonawca zawarł umowę już po tej dacie. O przyjęciu tej odpowiedzialności decyduje zatem data umowy o roboty zawarta przez podwykonawcę, a nie przez inwestora. Należy przy tym podkreślić, że istnienie tej solidarnej odpowiedzialności uwarunkowane jest od spełnienia dalszych przesłanek, wymienionych w art. 647[1] § 2-4 kc, które nie były dotychczas przedmiotem kategorycznych ustaleń w sprawie. Ponieważ Sąd Apelacyjny, ferując zaskarżony wyrok, wychodził z odmiennych założeń prawnych, skargę kasacyjną należało uwzględnić (art. 398[18] w zw. z art. 108 § 2 kpc).

1278755


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 5 grudnia 2006 r.

II CSK 327/2006

LexPolonica nr 1034660

Rzeczpospolita 2006/289 str. F5

1. Jeśli wykonawca wykonał roboty konieczne a brak było jakiejkolwiek umowy dodatkowej, regulującej tę kwestię, to w takiej sytuacji niewątpliwe jest, że uzyskana przez skarżącego korzyść majątkowa podlega zwrotowi na podstawie art. 405 kc.

2. Umowa o roboty budowlane, zawarta przez jednostkę sektora publicznego po przeprowadzeniu postępowania o udzielenie zamówienia publicznego, pozostaje umową, o której mowa w art. 647 i nast. kc. Prawo zamówień publicznych nie kształtuje nowych typów umów nazwanych.



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
V CSK 439/2008, II PK 140/2008, IV CSK 460/2007, VI ACa 356/2007, IV CSK 256/2007, II CSK 533/2006

W orzeczeniu powołano sprawy:
IV CSK 15/2005, IV CKN 1862/2000, I CKN 65/2001, III CKN 917/2000, II CKN 1368/2000, III CKN 14/96

Sędzia SN: Teresa Bielska-Sobkowicz (przewodniczący, sprawozdawca).

Sędziowie SN: Barbara Myszka, Tadeusz Żyznowski.

Protokolant: Anna Banasiuk.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa "B." Spółki Akcyjnej z siedzibą w Ł. przeciwko Filharmonii Ł. im. Artura R. w Ł. o zapłatę, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 5 grudnia 2006 r., skargi kasacyjnej strony pozwanej od wyroku Sądu Apelacyjnego w Ł. z dnia 20 kwietnia 2006 r. (...),

oddala skargę kasacyjną.

Uzasadnienie

Nakazem zapłaty w postępowaniu upominawczym z dnia 16 września 2004 r. Sąd Okręgowy w Ł. nakazał pozwanej Filharmonii Ł. im. Artura R. w Ł. zapłatę na rzecz powódki "B." S.A. w Ł. kwoty 66.347,98 zł z odsetkami ustawowymi. Na skutek sprzeciwu pozwanej od nakazu zapłaty, wyrokiem z dnia 28 września 2005 r. Sąd Okręgowy w Ł. zasądził od pozwanej na rzecz powódki kwotę 55.507,70 zł z odsetkami ustawowymi tytułem wynagrodzenia za wykonanie robót budowlanych dodatkowych oraz kwotę 9.074,04 zł tytułem zwrotu kosztów procesu, zaś w pozostałej części powództwo oddalił.

Wyrokiem z 20 kwietnia 2006 r. Sąd Apelacyjny w Ł. oddalił apelację pozwanej od powyższego wyroku, zasądzając również od pozwanej na rzecz powódki kwotę 2.700 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego. Za podstawę powyższego rozstrzygnięcia zostały przyjęte następujące ustalenia faktyczne i ich ocena prawna:

Dnia 10 maja 2001 r. w Biuletynie Zamówień Publicznych nr 67, pod poz. 24383 ukazało się ogłoszenie pozwanej o przetargu na wykonanie robót budowlanych pod nazwą "Budowa odtworzeniowa Filharmonii Ł. im. Artura R.". Powódka, na podstawie dokumentacji przedstawionej przez pozwaną, sporządziła i złożyła ofertę, która została uznana za najkorzystniejszą. Na tej podstawie 19 września 2001 r. została zawarta umowa o roboty budowlane, którą ze strony inwestora podpisał, jako inwestor zastępczy, "W."  S.A. w W. Umówione wynagrodzenie opiewało na kwotę 44.900.000 zł, zaś w § 11 umowy przewidziano nadto możliwość powierzenia do realizacji powódce jako generalnemu wykonawcy, w razie takiej konieczności, robót dodatkowych o wartości nieprzekraczającej 20% wartości zamówienia, przy czym w takim przypadku powódka miała obowiązek wykonać roboty dodatkowe przy zachowaniu tych samych norm, parametrów i standardów.

W trakcie realizacji zamówionych robót funkcję inwestora zastępczego pozwana powierzyła "I." Sp. z o.o. w Ł., w związku z czym dokonano stosownej zmiany umowy. Gdy okazało się, że poprzedni inwestor zastępczy pozostawił na placu budowy nierozebrany, żelbetowy fundament dźwigu, co uniemożliwiało prawidłowe wykonanie robót, zlecono dodatkowo powódce prace rozbiórkowe. Zostały one podjęte na podstawie protokołu konieczności, podpisanego przez inwestora zastępczego. Wynagrodzenie zostało określone według kosztorysu dodatkowego na kwotę 77.100 zł, którą po przeprowadzeniu negocjacji określono na 62.007,76 zł. W pkt 6 protokołu znalazło się oświadczenie, że postanowienia protokołu nie wymagają sporządzenia umowy. Inwestor główny wiedział o powierzeniu tego zadania powódce, a nadto brał udział w negocjacjach odnośnie do wysokości wynagrodzenia.

Decyzją z dnia 20 sierpnia 2003 r. Prezes Urzędu Zamówień Publicznych zatwierdził zamówienie z wolnej ręki m.in. na wykonanie demontażu przedmiotowego fundamentu. Rozbiórkę fundamentu faktycznie zakończono 22 stycznia 2004 r. Przedtem jednak pismami z 25 listopada 2003 r. i z 12 stycznia 2004 r. inwestor zastępczy wezwał powódkę, w imieniu pozwanej, do przedstawienia projektu umowy o wykonanie robót dodatkowych, wartość zlecenia określając na kwotę 43.748,62 zł. Po zakończeniu robót powódka przedstawiła pozwanej fakturę za wykonane roboty, na podstawie protokołu konieczności określając ich wartość na 66.347,98 zł, a w dniu 14 maja 2004 r. wezwała pozwaną do zapłaty, które ponowiła 21 maja 2004 r. Pozwana dwukrotnie odmówiła.

Powyższe ustalenia faktyczne Sąd Apelacyjny podzielił i przyjął w całości za własne, nie podzielił jednak ich oceny prawnej. Sąd Okręgowy uznał bowiem powództwo za częściowo zasadne na tej podstawie, że powierzenie robót dodatkowych temu samemu wykonawcy, zgodnie z art. 71 ust. 1 pkt 5 ustawy z dnia 10 czerwca 1994 r. o zamówieniach publicznych (Tekst jednolity: Dz. U. 2002 r. Nr 72 poz. 664 z późn. zm.; dalej jako "uzp") i odpowiednio art. 67 ust. 1 pkt 5 ustawy z dnia 29 stycznia 2004 r. - Prawo zamówień publicznych (Tekst jednolity: Dz. U. 2006 r. Nr  164 poz. 1163 z późn. zm.; dalej: "przp"), jest możliwe w szczególności wówczas, gdy nie są one objęte zamówieniem podstawowym i nie przekraczają łącznie 20% wartości realizowanego zamówienia, niezbędnych do jego prawidłowego wykonania, jeżeli zarazem ich realizacja okazała się konieczna na skutek sytuacji niemożliwej wcześniej do przewidzenia, a wykonanie zamówienia podstawowego było uzależnione od wykonania zamówienia dodatkowego. W tym stanie rzeczy zarzut strony pozwanej niedopełnienia procedur udzielenia zamówienia publicznego nie mógł odnieść zamierzonego skutku, zaś samo zlecenie pisemne w postaci protokołu konieczności prowadziło, zdaniem Sądu pierwszej instancji, do przyjęcia, że strony wiązała umowa o wykonanie robót dodatkowych.

Natomiast Sąd Apelacyjny stanął na stanowisku, że art. 74 uzp, znajdujący zastosowanie w sprawie na mocy art. 220 ust. 2 przp wyklucza jakiekolwiek zmiany umowy o udzielenie zamówienia publicznego w formie innej niż pisemna, przy czym wymaga to sporządzenia dokumentu będącego umową i obejmującego wolę stron. Dokumentu nie stanowi zaś ani faktura czy rachunek, ani - w danych okolicznościach sprawy - pisemny protokół konieczności. Nie został on bowiem opatrzony datą, nie nosi podpisów wszystkich stron, a także nie wynika z jego treści, iż stanowi on umowę. W świetle zgromadzonego materiału dowodowego należało zakładać, że strony traktowały protokół konieczności jedynie jako podstawę do sporządzenia umowy na roboty dodatkowe.

Powyższe nie przesądzało jednak o zasadności apelacji pozwanej, gdyż w  okolicznościach sprawy roszczenie powódki należało, zdaniem Sądu Apelacyjnego ocenić na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu. Nie ulega wątpliwości, że powódka roboty wykonała, zaś pozwana je odebrała, nie kwestionując zasadności ich wykonania. W sprawie występuje szczególny przypadek bezpodstawnego wzbogacenia, uregulowany w art. 410 § 2 kc, polegający na tym, że czynność prawna zobowiązująca powódkę do świadczenia - z uwagi nie niedochowanie formy zastrzeżonej ad solemnitatem - była nieważna i nie stała się ważna po spełnieniu świadczenia.

Pozwana Filharmonia Ł. uzyskała korzyść majątkową kosztem powódki, w postaci robót dodatkowych, jest zatem obowiązana do zwrotu powódce jej wartości. Jej wartość Sąd Okręgowy trafnie przyjął na poziomie ustalonym w oparciu o czynniki cenotwórcze z września 1991 r., a więc z okresu, kiedy została zawarta umowa o roboty budowlane objęte zleceniem podstawowym.

Nie zachodziła przy tym, zdaniem Sądu Apelacyjnego, sytuacja, o której mowa w art. 411 pkt 1 kc. Powołując się na poglądy wyrażone w orzecznictwie Sądu Najwyższego, Sąd drugiej instancji przyjął, iż wątpliwości dłużnika co do obowiązku spełnienia świadczenia nie mogą być uznane za równoznaczne z jego pozytywną wiedzą o braku powinności świadczenia.

W skardze kasacyjnej od powyższego wyroku pozwana Filharmonia zarzuciła naruszenie prawa materialnego, poprzez błędną wykładnię art. 71 ust. 1 pkt 5 i art. 72 ust. 1 w zw. z art. 74 uzp oraz niewłaściwe zastosowanie art. 410 kc w zw. z art. 405 kc i art. 411 pkt 1 kc, a także niezastosowanie art. 2 ust. 1 pkt 9 uzp w zw. z art. 35 ust. 2a uzp wskutek uznania, że mimo braku ważnej umowy o zamówienie publiczne, wykonawcy robót budowlanych należy się wynagrodzenie tytułem nienależnego świadczenia, gdyż nie wiedział, że nie jest do tego świadczenia zobowiązany - ustalone ponadto według cen z daty zawarcia umowy podstawowej na to zadanie, a nie z daty zlecenia robót dodatkowych.

W ramach drugiej podstawy kasacyjnej, skarżący podniósł natomiast zarzuty obrazy art. 328 § 2 kpc w zw. z art. 391 § 1 kpc, poprzez niewyjaśnienie w uzasadnieniu wyroku, dlaczego w konkretnej sprawie zachodzą podstawy do zastosowania art. 411 pkt 1 kc, a także art. 385 kpc, poprzez oddalenie apelacji pozwanej, mimo że była ona zasadna.

Wskazując na powyższe podstawy zaskarżenia kasacyjnego, strona skarżąca wnosiła o uchylenie w całości zaskarżonego wyroku i o przekazanie sprawy Sądowi Apelacyjnemu w Łodzi do ponownego rozpoznania i rozstrzygnięcia o kosztach postępowania, ewentualnie o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów postępowania według norm przepisanych za wszystkie instancje oraz kosztów postępowania kasacyjnego.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

Odnosząc się do podstawy naruszenia przepisów postępowania, należy zauważyć, że art. 328 § 2 kpc w zw. z art. 391 kpc rzadko bywa skutecznym zarzutem kasacyjnym. Sąd Najwyższy wielokrotnie wypowiadał się w tej kwestii, wyrażając zapatrywanie, zgodnie z którym sporządzenie uzasadnienia w sposób nie w pełni odpowiadający stawianym mu wymaganiom może stanowić usprawiedliwioną podstawę kasacji wyjątkowo wtedy, gdy przedstawione w nim motywy nie pozwalają na przeprowadzenie kontroli kasacyjnej zaskarżonego orzeczenia. Jedynie bowiem w takim wypadku uchybienie art. 328 § 2 może być - w świetle art. 393[1] pkt 2(1) kpc - uznane za mogące mieć wpływ na wynik sprawy (por. postanowienie SN z dnia 5 kwietnia 2002 r. II CKN 1368/2000 LexPolonica nr 386624; wyrok SN z dnia 20 lutego 2003 r. I CKN 65/2001 LexPolonica nr 375439; wyrok SN z dnia 18 marca 2003 r. IV CKN 1862/2000 LexPolonica nr 1344234). Stanowisko to zachowało walor aktualności także pod rządem art. 398[3] § 1 pkt 2 kpc.

Przytoczone wyżej argumenty prawne dają podstawę do stwierdzenia, że w sprawie niniejszej nie zachodzi przypadek niepoddawania się orzeczenia kontroli kasacyjnej. Stanowisko Sądu Apelacyjnego w zakresie kwestionowanym przez skarżącą jest co prawda lakoniczne, nie można jednak powiedzieć, aby nie zostało w ogóle wyrażone. Sprowadza się ono do stanowiska, że powódka nawet mając wątpliwości co do obowiązku świadczenia, nie miała jednak świadomości, że nie jest w ogóle zobowiązana do świadczenia. Jest to stwierdzenie wystarczające do poddania zasadności oceny prawnej Sądu drugiej instancji kontroli kasacyjnej.

Gdy zaś chodzi o drugi z powołanych przepisów, tj. art. 385 kpc, należy zwrócić uwagę, że zgodnie z obowiązującym w Rzeczypospolitej Polskiej prawem, sędziowie są niezawiśli i podlegają jedynie Konstytucji i ustawom (art. 178 ust. 1 Konstytucji RP). Ocena zasadności lub bezzasadności wniesionego przez stronę środka prawnego należy tylko do sądu. W tak ujęte kompetencje sądów powszechnych Sąd Najwyższy - jako organ powołany do nadzoru judykacyjnego, a więc zapewnienia spójności orzecznictwa sądowego - nie może ingerować. Kontrola kasacyjna zawsze dokonuje się z pozycji zgodności aktu stosowania prawa oraz postępowania przed sądem drugiej instancji z obowiązującymi normami prawnymi.

Z powyższych względów jedynie wyjątkowo przepis art. 385 kpc będzie stanowił usprawiedliwioną podstawę skargi kasacyjnej. Jak wskazał Sąd Najwyższy w postanowieniu z 8 maja 2002 r. III CKN 917/2000 (LexPolonica nr 387332), naruszenie tego przepisu miałoby miejsce wtedy, gdyby sąd uznał, że apelacja jest bezzasadna i nie oddalił jej albo gdyby ją oddalił, uznając ją jednocześnie za zasadną. Wykazanie zatem zasadności naruszenia art. 385 kpc wymaga wskazania innych przepisów postępowania, naruszenie których doprowadziło sąd drugiej instancji do jego błędnego zastosowania.

Na marginesie trzeba jeszcze zauważyć, że prawidłowe sformułowanie drugiej podstawy kasacyjnej, zgodnie z art. 398[3] § 1 pkt 2 kpc, nie może abstrahować od wykazania istotnego wpływu obrazy powołanego w zarzucie kasacyjnym przepisu prawa procesowego na wynik postępowania. Samo bowiem naruszenie przepisów postępowania - nawet jeżeli jest obiektywnie istotne - nie jest wystarczającą podstawą skargi kasacyjnej (por. wyrok SN z 29 listopada 1996 r. III CKN 14/96 OSP 1997/3 poz. 65; wyrok SN z 15 lutego 2006 r. IV CSK 15/2005 LexPolonica nr 1355034).

Wobec powyższego należy poddać rozpoznaniu zarzuty podniesione w  ramach podstawy z art. 398[3] § 1 pkt 1 kpc. Zarzut błędnej wykładni art. 71 ust. 1 pkt 5 i art. 72 ust. 1 w zw. z art. 74 uzp, niewłaściwego zastosowania art. 410 kc w zw. z art. 405 kc i art. 411 pkt 1 kc, a także niezastosowania art. 2 ust. 1 pkt 9 uzp w zw. z art. 35 ust. 2a uzp skarżąca uzasadniała m.in. tym, że przepisy ustawy o zamówieniach publicznych powinien był Sąd Apelacyjny zastosować, jako lex specialis, z pierwszeństwem przed przepisami kodeksu cywilnego. Tego rodzaju ważnej umowy strony między sobą nie zawarły. Wywodziła także skarżąca, że umowa o udzielenie zamówienia publicznego stanowi odrębny typ umowy nazwanej.

Z powyższymi twierdzeniami można się częściowo zgodzić. Trafne jest twierdzenie skarżącej, że przepisy ustawy o zamówieniach publicznych (zaś w obecnym stanie prawnym: ustawy - Prawo zamówień publicznych) obejmują przepisy szczególne wobec kodeksu cywilnego. Wyraźnie wskazywał na to, mający zastosowanie w sprawie, art. 72 ust. 1 uzp. Skutkiem tego nie można mieć wątpliwości, co zresztą wynika z uzasadnienia zaskarżonego wyroku, że nie było ważnie zawartej pomiędzy powodem a pozwaną umowy.

W przedmiotowym zakresie tez skargi nie można jednak zaakceptować bezkrytycznie. Po pierwsze, trudno zgodzić się z twierdzeniem, że umowa o  udzielenie zamówienia publicznego jest jakimś "wyodrębnionym" typem umowy nazwanej. Jest to twierdzenie niczym nieuzasadnione; gdyby bowiem przyjąć jego prawdziwość, należałoby zapytać nie tylko o to, jakie są wspólne essentialia negotii, ale także czy istnieje pewna właściwość (natura) stosunku, wspólna wszystkim umownym stosunkom zobowiązaniowym, zawieranym według przepisów o zamówieniach publicznych. Na oba te pytania odpowiedź jest negatywna. Ustawa o zamówieniach publicznych (tak samo zresztą, jak i obowiązująca ustawa - Prawo zamówień publicznych) posługuje się swoistą, autonomiczną nomenklaturą, która nie rzutuje na kwalifikację materialnoprawną umów z punktu widzenia prawa cywilnego.

W konsekwencji zatem trzeba dojść do wniosku, że umowa o roboty budowlane, zawarta przez jednostkę sektora publicznego po przeprowadzeniu postępowania o udzielenie zamówienia publicznego, pozostaje umową, o której mowa w art. 647 i nast. kc. Zmianie ulega natomiast rygor, pod jakim zastrzeżona jest forma tej umowy, gdyż zamiast wymaganej w art. 648 § 1 kc w zw. z art. 74 §  1 kc formy pisemnej ad probationem, znajduje zastosowanie forma pisemna ad solemnitatem z art. 74 uzp (zob. art. 139 ust. 2 przp).

Przedmiotem sporu w przedmiotowym postępowaniu jest sam charakter prawny ustaleń zawartych w tzw. protokole konieczności, strony bowiem w  zróżnicowany sposób traktują treść tego dokumentu. Rację należy przyznać skarżącej o tyle, że sam protokół konieczności, podpisany przez osoby nieumocowane do reprezentowania stron w obrocie prawnym, jest jedynie dokumentem dotyczącym kwestii technicznych, a więc czynnością faktyczną, której nie można przypisać charakteru dokumentu potwierdzającego zawarcie umowy o  roboty budowlane. Brak jest także dowodu na to, aby między stronami, za które działałyby właściwe organy (art. 38 kc), ustalone byłoby w sposób pewny wynagrodzenie.

Należy w związku z tym podkreślić, że zgodnie z art. 70 uzp (ob. art. 66 przp), udzielenie zamówienia z wolnej ręki poprzedzają negocjacje tylko z jednym wykonawcą. Dyspozycję normy statuowanej przez ten przepis należy łączyć z art. 72 § 1 kc, który nakazuje uznawać umowę za zawartą dopiero z chwilą, z którą strony dojdą do porozumienia co do wszystkich postanowień umowy, które były przedmiotem negocjacji. Skoro zaś w sprawie niniejszej nie zostało ustalone, czy strony w ogóle powzięły jakąkolwiek wolę co do kwestii będącej wszak jednym z istotnych postanowień umowy, to tym samym nie można przyznać racji Sądowi Apelacyjnemu w tym, że umowa pomiędzy stronami była zawarta, choć z uwagi na brak wymaganej formy nie była ona ważna. Rzekome porozumienie pomiędzy stronami należy faktycznie uznać jako czynność prawną nieistniejącą (negotium non existens).

Ustosunkowując się do sformułowanego w skardze istotnego zagadnienia prawnego, należy podkreślić, że przepisy o zamówieniach publicznych nie uchybiają przepisom kodeksu cywilnego o bezpodstawnym wzbogaceniu; m.in. w wyroku z 29 kwietnia 2005 r. V CK 537/2004 (niepubl.), Sąd Najwyższy uznał, iż  roszczenie o zwrot wartości materiałów budowlanych wbudowanych w budynek zamawiającego w wykonaniu umowy o roboty budowlane, nieważnej z uwagi na naruszenie przepisów ustawy z dnia 10 czerwca 1994 r. o zamówieniach publicznych, jest roszczeniem o zwrot wartości nienależnego świadczenia znajdującym swe podstawy w przepisach art. 410 § 1 kc w zw. z art. 405 kc. Należy jednak zgodzić się z twierdzeniem, że wadliwe było przyjęcie za podstawę rozstrzygnięcia przepisów art. 410 kc i art. 411 pkt 1 kc. W sprawie niniejszej, jak stwierdzono wyżej, trudno jest racjonalnie twierdzić, że była zawarta jakakolwiek umowa dodatkowa, chociażby nieważna. W tej sytuacji niewątpliwe jest, że uzyskana przez skarżącego korzyść majątkowa podlegała zwrotowi na podstawie art. 405 kc. Nie zmienia to oceny zasadności uwzględnienia dochodzonego w sprawie roszczenia.

Wobec powyższego Sąd Najwyższy na podstawie art. 398[14] § 1 kpc orzekł, jak w sentencji.

1034660


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 15 listopada 2006 r.

V CSK 221/2006

LexPolonica nr 1265183

Biuletyn Sądu Najwyższego 2007/2

OSNC 2008/A poz. 8

Jeżeli umowa o roboty budowlane między wykonawcą a podwykonawcą została zawarta po dniu wejścia w życie art. 647[1] kc, to przepis ten ma zastosowanie także wówczas, gdy umowa o roboty budowlane między inwestorem a wykonawcą została zawarta przed dniem 24 kwietnia 2003 r., czyli datą wejścia w życie art. 647[1] kc.



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
III CZP 6/2008, V CSK 492/2007, II CSK 108/2007, V CSK 457/2006

W orzeczeniu powołano sprawy:
III CZP 36/2006, IV CSK 61/2006

Sędzia SN: Gerard Bieniek (przewodniczący, sprawozdawca).

Sędziowie SN: Antoni Górski, Iwona Koper.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Syndyka Masy Upadłości M. Przedsiębiorstwa Budownictwa Przemysłowego Holding S.A. w M. przeciwko Gminie K. o zapłatę, po rozpoznaniu na posiedzeniu niejawnym w Izbie Cywilnej w dniu 15 listopada 2006 r., skargi kasacyjnej strony pozwanej od wyroku Sądu Apelacyjnego w K. z dnia 28 grudnia 2005 r. (...)

uchyla zaskarżony wyrok i oddala apelację strony powodowej od wyroku Sądu Okręgowego w G. z dnia 8 lutego 2005 r. (...) oraz zasądza od strony powodowej na rzecz pozwanej 3.600 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego i kasacyjnego.

Uzasadnienie

Syndyk Masy Upadłościowej M. Przedsiębiorstwa Budownictwa Przemysłowego Holding S.A. domagał się zasądzenia od pozwanej Gminy K. kwoty 95.245,95 zł tytułem wynagrodzenia za roboty wykonane przez powoda na rzecz pozwanej na podstawie zawartej umowy o roboty budowlane.

Sąd Okręgowy powództwo oddalił, natomiast Sąd Apelacyjny w K. wyrokiem z dnia 28 grudnia 2005 r. zmienił zaskarżony wyrok i powództwo uwzględnił, ustalając co następuje:

W dniu 30 grudnia 2002 r. strony zawarły umowę, na podstawie której strona powodowa miała wykonać na rzecz pozwanej prace związane z budową cmentarza komunalnego w K. Umowa przewidywała możliwość wypowiedzenia umowy i odstąpienie od jej realizacji w przypadkach określonych oraz możliwość odstąpienia od umowy, jeżeli ogłoszono upadłość wykonawcy albo gdy wykonawca przedłożył zamawiającemu zgłoszenie swej upadłości. W dniu 29 września 2003 r. sąd ogłosił upadłość M. Przedsiębiorstwa Budownictwa Przemysłowego Holding S.A., a pozwana Gmina w dniu 6 października 2003 r. odstąpiła od umowy. Strony w dniu 10 października 2003 r. spisały protokół obejmujący inwentaryzację i rozliczenie robót w związku z odstąpieniem od umowy. Łączny koszt wykonanych robót określono na kwotę 616.578,33 zł netto. Pozwana Gmina zapłaciła stronie powodowej kwotę 521.332,38 zł netto, a pozostałą należność w wysokości 95.245,95 zł zapłaciła Przedsiębiorstwu Remontów Ulic i Mostów w G., stosownie do wezwania i faktur przesłanych przez to Przedsiębiorstwo - jako podwykonawcę.

Sąd Okręgowy oddalając powództwo przyjął, że w świetle zeznań świadków pozwana nie odstąpiła od umowy, lecz wypowiedziała umowę, a zatem w sprawie nie znajdują zastosowania przepisy kodeksu cywilnego dotyczące odstąpienia. Wskazał też, że w dacie zawarcia aneksu do umowy, na podstawie którego wprowadzono do realizacji umowy dodatkowego podwykonawcę, obowiązywał już przepis art. 647[1] kc. W tej sytuacji pozwana Gmina spełniając dochodzone świadczenie pieniężne na rzecz podwykonawcy, który przesłał wezwanie do zapłaty i faktury, zwolniła się od odpowiedzialności odnośnie uiszczenia tej kwoty na rzecz strony powodowej.

Odmiennie ocenił stan faktyczny Sąd Apelacyjny w K., który wyrokiem z dnia 28 grudnia 2005 r. uwzględnił powództwo. Przyjął, że pozwana Gmina odstąpiła od umowy w związku z ogłoszeniem upadłości wykonawcy, lecz to odstąpienie nie spowodowało skutków ex tunc, a dotyczyło tylko reszty niespełnionego świadczenia. Taki był zgodny zamiar stron, które po odstąpieniu sporządziły inwentaryzację wykonanych robót i dokonały ich rozliczenia. Sąd Apelacyjny uznał jednak, że w sprawie nie znajduje zastosowania art. 647[1] § 5 kc z uwagi na treść art. 8 ustawy z dnia 14 lutego 2003 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 2003 r. Nr 49 poz. 408). Zgodnie z tym przepisem do umów o roboty budowlane zawartych przed dniem wejścia w życie ustawy stosuje się przepisy dotychczasowe. Umowa o roboty budowlane została w niniejszej sprawie zawarta w dniu 30 grudnia 2002 r., a więc przed wprowadzeniem do kodeksu cywilnego art. 647[1] kc.

Wyrok Sądu Apelacyjnego zaskarżyła pozwana Gmina wskazując jako podstawy skargi kasacyjnej naruszenie art. 647[1] § 5 kc w związku z art. 8 ust. 1 ustawy z dnia 14 lutego 2003 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 2003 r. Nr 49 poz. 408) przez ich błędną wykładnię. Wskazując na powyższe domagała się uchylenia zaskarżonego wyroku i oddalenia powództwa względnie przekazania sprawy Sądowi Apelacyjnemu do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

W skardze kasacyjnej trafnie wskazano, że okolicznością uzasadniającą przyjęcie skargi do rozpoznania jest występujące w sprawie istotne zagadnienie prawne dotyczące wykładni art. 647[1] kc w związku z art. 8 ust. 1 ustawy z dnia 14 lutego 2003 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 2003 r. Nr 49 poz. 408). Wskazany art. 647[1] kc został dodany do kodeksu cywilnego przez art. 1 pkt 35 ustawy z dnia 14 lutego 2003 r. o zmianie (...) i zarówno w piśmiennictwie, jak i w orzecznictwie Sądu Najwyższego zgodnie został oceniony jako przepis wyjątkowy. Cel wprowadzenia tego przepisu został wskazany w uzasadnieniu projektu ustawy (druk sejmowy IV kadencji nr 888). Wynika z niego, że regulacja zawarta w art. 647[1] kc miała zapobiegać zjawisku bezprawnego zatrzymywania przez wykonawców wynagrodzenia należnego podwykonawcom. Jej istotę wyraża art. 647[1] § 5 kc stanowiący, że zawierający umowę z podwykonawcą oraz inwestor i wykonawca ponoszą solidarną odpowiedzialność za zapłatę wynagrodzenia za roboty budowlane wykonane przez podwykonawcę. Takie rozwiązanie normatywne jest niewątpliwie odstępstwem od zasady prawa zobowiązań określającej skuteczność zobowiązań umownych tylko między stronami. Podkreślając wyjątkowość regulacji zawartej w art. 647[1] § 5 kc Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 28 czerwca 2006 r. III CZP 36/2006 (OSNC 2007/4 poz. 52) stwierdził, że przesłanką tej surowej odpowiedzialności (niesubsydiarnej) ciążącej na osobie trzeciej (inwestor) za cudzy dług jest przede wszystkim niezapłacenie wynagrodzenia za wykonane dzieło lub usługi przez zobowiązanego umownie, tj. wykonawcę. Taka konstrukcja, co do zasady, jest znana obowiązującemu systemowi prawnemu (np. art. 95 § 1 ksh, art. 299 ksh, art. 41 kro, art. 107 i 108 Ordynacji podatkowej), gdy ważne przyczyny usprawiedliwiają odpowiedzialność powstającą z mocy prawa ze względu na sytuację prawną obciążonego, a nie z jego woli wyrażonej np. w czynności prawnej. Podkreślono też, że wykładnia art. 647[1] kc powinna zmierzać do odpowiedzi, czy uzasadnione są wątpliwości i zarzuty absolutyzujące obawę wielokrotnej odpowiedzialności inwestora za wykonanie tych samych zadań wchodzących w skład robót budowlanych zamówionych u wykonawcy. Rozważając tę kwestię Sąd Najwyższy uznał, że inwestor nie został pozbawiony minimum ochrony i dokonując wykładni art. 647[1] § 2 kc przyjął w cyt. uchwale, iż "skuteczność zgody inwestora na zawarcie przez wykonawcę umowy o wykonanie zadań wchodzących w zakres umowy o roboty budowlane wymaga przedstawienia mu umowy z podwykonawcą lub jej projektu oraz odpowiedniej dokumentacji". Jednocześnie w tej uchwale wyjaśniono, iż "zapłata wykonawcy wynagrodzenia nie wyłącza odpowiedzialności inwestora wobec podwykonawcy na podstawie art. 647[1] § 5 kc".

Skład orzekający w niniejszej sprawie podziela pogląd, iż w stosunkach cywilnoprawnych odpowiedzialność ex lege ma charakter wyjątkowy, a nie ulega wątpliwości, iż taką odpowiedzialność przyjęto w art. 647[1] § 5 kc. Z tego też względu szczególnie istotne znaczenie mają przepisy intertemporalne związane z wejściem w życie art. 647[1] kc. W tym przedmiocie zasadnicze znaczenie mają art. 8 ust. 1 i art. 10 ustawy z dnia 14 lutego 2003 r. o zmianie ustawy (...). Pierwszy z nich stanowi, że przepisy dotychczasowe stosuje się od umów o roboty budowlane zawartych przed datą wejścia w życie ustawy, którą to datę w art. 10 ustawy określono w sposób niejednolity, albowiem ustawa weszła w życie po upływie 6 miesięcy od dnia ogłoszenia, tj. 25 września 2003 r., jednakże art. 647[1] i art. 685[1] kc zaczęły obowiązywać już po upływie 30 dni od dnia ogłoszenia, tj. 24 kwietnia 2003 r. W świetle tych unormowań nie ulega wątpliwości zastosowanie art. 647[1] kc do umów o roboty budowlane zawartych po 24 kwietnia 2003 r. Problem powstaje wówczas, gdy umowa o roboty budowlane została zawarta między inwestorem a wykonawcą (generalnym wykonawcą) przed wejściem w życie art. 647[1] kc, tj. 24 kwietnia 2003 r., natomiast po tej dacie nastąpiło zawarcie umowy między wykonawcą a podwykonawcą. Zagadnienie to stało się już przedmiotem wypowiedzi Sądu Najwyższego w wyroku z dnia 30 maja 2006 r. IV CSK 61/2006 (OSNC 2007/3 poz. 44), w którym stwierdzono, że przepis art. 647[1] kc wprowadzony ustawą z dnia 14 lutego 2003 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 2003 r. Nr 49 poz. 408) ma zastosowanie do umowy o roboty budowlane, zawartej przez podwykonawcę z wykonawcą po 24 kwietnia 2003 r. Uzasadniając to stanowisko Sąd Najwyższy podniósł, że nie sposób pominąć celu nowelizacji przepisów regulujących umowy o roboty budowlane, jakim była potrzeba ochrony podwykonawców na wypadek niewykonania przez wykonawcę zawartej z nim umowy. Skład orzekający w niniejszej sprawie podziela to stanowisko. Należy bowiem zauważyć, że art. 8 ustawy z dnia 14 lutego 2003 r. o zmianie ustawy (...) używa sformułowania "do umów o roboty budowlane zawartych przed dniem wejścia w życie ustawy (...)", natomiast art. 647[1] kc stanowi o umowie o roboty budowlane, o której mowa w art. 647 kc, czyli umowie zawartej między inwestorem a wykonawcą, zaś art. 647[1] § 2 kc stanowi o umowie o roboty budowlane zawartej między wykonawcą a podwykonawcą. Oznacza to, że ustawodawca zakwalifikował jako umowę o roboty budowlane także umowę zawartą między wykonawcą a podwykonawcą, a treść art. 647[1] § 2 kc nie pozostawia wątpliwości, że zawarcie takiej umowy wymaga zgody inwestora. Wykładnia gramatyczna art. 647[1] § 1 i art. 647[1] § 2 kc pomijając względy celowościowe nowelizacji, prowadzi do wniosku, że jeśli umowa o roboty budowlane między wykonawcą a podwykonawcą została zawarta po dniu wejścia w życie art. 647[1] kc, to przepis ten ma zastosowanie także wówczas, gdy umowa o roboty budowlane między inwestorem a wykonawcą została zawarta przed dniem 24 kwietnia 2003 r. W konsekwencji znajduje też zastosowanie art. 647[1] § 5 kc przewidujący solidarną odpowiedzialność zawierającego umowę z podwykonawcą, inwestora i wykonawcy za zapłatę wynagrodzenia za roboty budowlane wykonane przez podwykonawcę. Z taką sytuacją mamy do czynienia z niniejszej sprawie, skoro wykonawca zawarł z podwykonawcą umowę o roboty budowlane w dniu 22 maja 2003 r., czyli pod rządem art. 647[1] § 2 kc, przy czym zawarcie tej umowy poprzedza zawarcie umowy zmieniającej umowę o roboty budowlane między inwestorem a wykonawcą (aneks z dnia 13 maja 2003 r.). W rezultacie do tej umowy zawartej między wykonawcą a podwykonawcą w dniu 22 maja 2003 r. miał zastosowanie art. 647[1] § 5 kc. Pozwana Gmina - jako dłużnik solidarny ex lege (art. 647[1] § 5 kc) uiściła należność za roboty wykonane przez podwykonawcę na jego rzecz czyniąc to po przedłużeniu faktury, wezwaniu do zapłaty i oświadczeniu, że wykonawca nie zapłacił wynagrodzenia. Jeśli więc, jak przyjął Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 28 czerwca 2006 r. III CZP 36/2006 (OSNC 2007/4 poz. 52) "zapłata wykonawcy wynagrodzenia nie wyłącza odpowiedzialności inwestora wobec podwykonawcy na podstawie art. 647[1] § 5 kc", to w niniejszej sprawie sytuacja jest odwrotna. Gmina jako dłużnik solidarny uiściła należność na rzecz podwykonawcy, a jeśli tak, to odpowiedzialność wobec wykonawcy (strony powodowej) nie może być oceniana tylko w płaszczyźnie art. 647 kc, lecz trzeba uwzględnić art. 376 § 1 kc. Treść istniejącego między współdłużnikami (wykonawcą a inwestorem) stosunku prawnego (umowy o roboty budowlane) rozstrzyga o wzajemnych roszczeniach regresowych. Skoro roboty zostały wykonane na rzecz pozwanej Gminy, to oczywiście nie ma ona roszczenia regresowego wobec wykonawcy (strony powodowej), jednocześnie zaś skoro strona powodowa nie wykonała tych robót na rzecz Gminy, gdyż wykonał je podwykonawca, to Gmina nie ma obowiązku powtórnej zapłaty wykonawcy za roboty wykonane i zapłacone podwykonawcy. Z tych względów prawidłowe jest orzeczenie Sądu I instancji, co uzasadnia rozstrzygnięcie zawarte w sentencji wyroku (art. 398[16] kpc).

1265183


 

Numer dokumentu LexPolonica: 2110157

Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Cywilna

z dnia 15 listopada 2006 r.

V CSK 256/2006

LexPolonica nr 1651889

Rzeczpospolita 2007/254 str. F6

Jeśli przy żądaniu zgody inwestora nie przedstawiono umowy lub jej projektu oraz części dokumentacji, to skutki zawarcia umowy o podwykonawstwo, także w zakresie zapłaty wynagrodzenia podwykonawcy, obowiązują tylko strony tej umowy, a nie powstaje solidarna odpowiedzialność inwestora na podstawie art. 647[1] § 5 kc.



Orzeczenie zostało powołane w sprawach:
I CSK 123/2008, III CZP 6/2008, III CSK 287/2007, IBPB3/423-386/07/MO/KAN-3058/12/07, II CSK 108/2007

W orzeczeniu powołano sprawy:
III CZP 36/2006

Sędzia SN: Gerard Bieniek (przewodniczący, sprawozdawca).

Sędziowie SN: Antoni Górski, Iwona Koper.

Protokolant: Izabella Janke.

Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa "D." Spółki z o.o. w Cz. przeciwko "P." SA we W. o zapłatę, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 15 listopada 2006 r., skargi kasacyjnej strony pozwanej od wyroku Sądu Apelacyjnego w K. z dnia 10 stycznia 2006 r. (…),

uchyla zaskarżony wyrok i sprawę przekazuje Sądowi Apelacyjnemu w K. do ponownego rozpoznania i orzeczenia o kosztach postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 4 kwietnia 2005 r. Sąd Okręgowy w Cz. zasądził solidarnie od pozwanych Przedsiębiorstwa Remontowo-Budowlanego "P." spółki z o.o. i "P." SA na rzecz strony powodowej "D." spółki z o.o. kwotę 306.000 zł z odsetkami tytułem wynagrodzenia za wykonane roboty drogowe.

W sprawie tej ustalono co następuje:

W dniu 26 lipca 2004 r. strona powodowa zawarła z pozwaną spółką "P." umowę, której przedmiotem było wykonanie robót drogowych dla zadania inwestycyjnego pn. "Hala Wysokiego Składowania na terenie Zakładu P. we W.". Termin wykonania prac ustalono na 31 sierpnia 2004 r., zaś wynagrodzenie określono na kwotę 415.388 zł. Materiały miał dostarczyć zamawiający. W § 8 umowy pozwana spółka "P." zobowiązała się do przekazania wykonawcy pisemnej zgody inwestora na zawarcie tej umowy. Pismem z dnia 5 sierpnia 2004 r. spółka "P." zwróciła się do współpozwanej spółki "P." z informacją, że prace drogowe na inwestycji będzie wykonywała powodowa Spółka, natomiast w dniu 10 września 2004 r. poinformowała powodową Spółkę, że inwestor tj. pozwana spółka "P." nie odpowiedziała na przedmiotową informację. Ustalono, że do umowy z dnia 26 lipca 2004 r. sporządzono aneks nr 1 z dnia 28 lipca 2004 r., w którym wartość robót określono na 350.181,50 zł, zaś w dniu 8 września 2004 r. sporządzono aneks nr 2, w którym termin ukończenia robót ustalono na 14 września 2004 r. Do odbioru robót wykonanych przez powodową Spółkę doszło w dniu 9 września 2004 r., przy czym pozwana spółka "P." nie zgłaszała żadnych zastrzeżeń. W tym dniu powodowa Spółka wystawiła fakturę za wykonane roboty. Ustalono też, że pozwanej spółce "P." wydano jako inwestorowi decyzję zatwierdzającą projekt budowlany i udzielono pozwolenia na budowę.

Sąd Okręgowy uwzględniając powództwo na podstawie art. 647[1] § 5 kc przyjął, że powodową Spółkę i pozwaną spółkę "P." łączyła umowa o roboty budowlane przy czym pozwana spółka "P." występowała jako wykonawca działając z upoważnienia generalnego wykonawcy tj. firmy "S." spółka z o.o. Powodowa Spółka była więc podwykonawcą podwykonawcy, natomiast współpozwana spółka "P." uczestniczyła w procesie inwestycyjnym jako inwestor. Ta Spółka uzyskała bowiem pozwolenie na budowę i odebrała obiekt jako użytkownik. Sąd ten nie uwzględnił zarzutu tej Spółki, jakoby inwestorem był inny podmiot prawny, mianowicie spółka z o.o. pod nazwą "S.". Zarzut ten uznał za gołosłowny i nie poparty żądnym dowodem. Ocenę tą podzielił Sąd Apelacyjny w K., który wyrokiem z dnia 10 stycznia 2006 r. oddalił apelację pozwanej "P." Sąd ten podzielił stanowisko, że wnosząca apelację Spółka była inwestorem, przy czym hipotezą art. 647[1] kc objęty jest zarówno inwestor bezpośredni, jak i zastępczy. Wnosząca apelację - wbrew wymaganiom art. 6 kc nie przedłożyła dowodów, jak kształtowała się jej pozycja prawna wobec inwestora bezpośredniego. Wnioskowane w tym przedmiocie dowody są spóźnione. Sąd Apelacyjny stwierdził też, że zgody na zawarcie umowy z powodową Spółką nie wyraziła firma "S." - jako generalny wykonawca, lecz milcząco wyraziła pozwana Spółka "P." - jako inwestor. Celowościowa wykładnia art. 647[1] § 5 kc uzasadnia jednak wniosek, że solidarną odpowiedzialność z zawierającym umowę ponosi podmiot, który wyraził zgodę na zawarcie umowy (także zgodę milczącą).

Wyrok ten zaskarżyła pozwana Spółka "P.". W skardze kasacyjnej zarzuciła naruszenie art. 647[1] § 5 w związku z § 2 i 3 tego artykułu przez niewłaściwe zastosowanie, a także naruszenie przepisów postępowania art. 231, 233 § 1, 479[12] w związku z art. 6 kc, co miało istotny wpływ na wynik sprawy. W związku z tymi zarzutami wnosiła o uchylenie zaskarżonego wyroku i poprzedzającego go wyroku Sądu Okręgowego w Cz. i przekazanie sprawy temu Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy zważył, co następuje:

1. W pierwszej kolejności należy odnieść się do zarzutu naruszenia przepisów postępowania, gdyż dopiero prawidłowo ustalony stan faktyczny w sprawie pozwala rozważać zasadność zarzutu naruszenia prawa materialnego w postaci błędnej subsumpcji. Przy rozstrzyganiu o zasadności zarzutu naruszenia przepisów postępowania należy jednak mieć na względzie art. 398[13] § 2 kpc, który stanowi, że Sąd Najwyższy jest związany ustaleniami faktycznymi stanowiącymi podstawę zaskarżonego orzeczenia. Zarzuty podniesione w skardze kasacyjnej w odniesieniu do naruszenia przepisów postępowania w istocie rzeczy pozostają w kolizji z treścią art. 398[13] § 2 kpc, gdyż zmierzają do podważenia stanu faktycznego stanowiącego podstawę rozstrzygnięcia. Tak należy bowiem ocenić zarzut naruszenia art. 231 i 233 § 1 kpc polegający - zdaniem wnoszącej skargę kasacyjną - na niezgodnym z zasadami logiki i doświadczenia życiowego oraz sprzecznym z zebranym materiałem dowodowym ustaleniu, że fakt wydania pozwolenia budowlanego na rzecz wnoszącej skargę kasacyjną przesądza o tym, że jest ona inwestorem. Nie sposób także uznać za uzasadniony zarzut naruszenia art. 479[12] kpc przez to, iż sąd przyjął dowody, które strona powodowa nie przedstawiła w pozwie. Rzecz w tym, że zgodnie z art. 479[12] § 1 kpc możliwe jest późniejsze powołanie dowodów niezawnioskowanych w pozwie, jeżeli potrzeba ich powołania wynikła później. Z taką sytuacją mamy do czynienia w niniejszej sprawie. Jeśli bowiem wnosząca skargę kasacyjną w sprzeciwie od nakazu zapłaty zakwestionowała twierdzenie, iż w procesie inwestycyjnym występowała jako inwestor, to uzasadnionym było przedstawienie przez powodową Spółkę w toku dalszego postępowania dowodów potwierdzających, że wnosząca skargę kasacyjną istotnie była inwestorem. W każdym razie nie sposób przyjąć, aby sądy orzekające merytorycznie przyjmując te dowody naruszyły art. 479[12] kpc.

2. Zarzuty naruszenia prawa materialnego zawarte w skardze kasacyjnej koncentrują się na wykładni i stosowaniu przepisów art. 647[1] § 2, 3 i 5 kc. Należy wstępnie zauważyć, że przepis art. 647[1] kc został dodany do kodeksu cywilnego ustawą z dnia 14 lutego 2003 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 2003 r. Nr 49 poz. 408). Jego treść budzi nie tylko wiele wątpliwości, lecz także zastrzeżeń. Jest to niewątpliwie przepis wyjątkowy w tym sensie, że wprowadza odstępstwo od zasady prawa zobowiązań określającej skuteczność zobowiązań umownych tylko między stronami. To odstępstwo uzasadnione było tym, że regulacja ta miała zapobiegać zjawisku bezprawnego zatrzymywania przez wykonawców wynagrodzenia należnego podwykonawcom, zwłaszcza małym przedsiębiorcom (tak wynika z uzasadnienia projektu ustawy - druk sejmowy IV kadencji nr 888). Istotę tego celu regulacji wyraża art. 647[1] § 5 kc. Zgodnie z tym przepisem zawierający umowę z podwykonawcą oraz inwestor i wykonawca ponoszą solidarną odpowiedzialność za zapłatę wynagrodzenia za roboty budowlane wykonane przez podwykonawcę. Przesłanką tej surowej odpowiedzialności (ex lege) ciążącej na osobie trzeciej (inwestor) za cudzy dług jest przede wszystkim niezapłacenie wynagrodzenia za wykonane dzieło lub usługi przez zobowiązanego umownie tj. wykonawcę. Konstrukcja taka, co do zasady, znana jest jednak obowiązującemu systemowi prawnemu (np. art. 95 § 1, 299 § 1 ksh, art. 41 kro, art. 107 i 108 Ordynacji podatkowej), gdy ważne przyczyny usprawiedliwiają odpowiedzialność powstającą z mocy prawa ze względu na sytuację prawną obciążonego.

Analizując charakter prawny rozwiązań przyjętych w art. 647[1] kc Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 28 czerwca 2006 r. III CZP 36/2006 (OSNC 2007/4 poz. 52) stwierdził, że mimo nieprzejrzystej legislacji inwestor nie został pozbawiony minimum ochrony. Środki ochrony interesu inwestora wynikają z art. 647[1] § 2 kc, a wykładnia tego przepisu winna wskazywać na szczegółowe warunki, których spełnienie usprawiedliwia obciążenie inwestora odpowiedzialnością jako skutkiem zgodnym z jego wolą. Takiej wykładni dokonał Sąd Najwyższy w powołanej uchwale wskazując na następujące przesłanki uzyskania zgody inwestora zapewniającej jej skuteczność z punktu widzenia zastosowania art. 647[1] § 5 kc.

Po pierwsze - wykonawca obowiązany jest przedstawić inwestorowi umowę z podwykonawcą lub jej projekt. Sformułowanie "przedstawić" oznacza wymaganie takiej treści oświadczenia woli wykonawcy, która nie budzi wątpliwości odnośnie do celu złożenia umowy (projektu).

Po wtóre, wykonawca obowiązany jest dołączyć część dokumentacji dotyczącej wykonania robót powierzonych podwykonawcy.

Po trzecie, dopuszczalność przedstawienia przez wykonawcę projektu umowy wskazuje, że zgoda inwestora może być udzielona z góry. Nie ma także podstaw, aby wyłączyć stosowanie art. 63 § 1 kc w części dotyczącej potwierdzenia złożonego już oświadczenia (zawarcie umowy o podwykonastwie). W jednym i drugim przypadku warunkiem zgody jest jednak spełnienie przez wykonawcę wymagań z art. 647[1] § 2 kc.

Po czwarte, skoro ustawa przewiduje dla umowy między wykonawcą a podwykonawcą formę pisemną i rygor nieważności (art. 647[1] § 4 kc), to również oświadczenie inwestora obejmujące jego zgodę powinno być złożone w tej samej formie (art. 63 § 2 kc). Stan potencjalny wyrażenia zgody na piśmie trwa przez cały okres 14 dni od chwili przedstawienia żądania wykonawcy. Dopiero po upływie tego okresu ma zastosowanie konstrukcja zgody dorozumianej, opartej na domniemaniu ("uważa się"). Domniemanie to może być obalone np. w razie wykazania, że nie doszło do przedstawienia umowy lub jej projektu oraz odpowiedniej części dokumentacji.

Wskazując na te przesłanki warunkujące zastosowanie art. 647[1] § 5 kc Sąd Najwyższy w powołanej uchwale stanowczo zastrzegł, że zasadnicze znaczenie ma przedstawienie inwestorowi umowy lub projektu umowy z podwykonawcą. Dopełnienie tej czynności jest warunkiem prawnym powstania odpowiedzialności na podstawie art. 647[1] § 5 kc. W razie nieprzedstawiania przy żądaniu zgody inwestora, umowy lub jej projektu oraz części dokumentacji, skutki wynikające z zawarcia umowy o podwykonawstwo, także w zakresie zapłaty wynagrodzenia podwykonawcy, obowiązują tylko inter partes, natomiast nie powstaje odpowiedzialność solidarna inwestora na podstawie art. 647[1] § 5 kc.

Skład orzekający w niniejszej sprawie w pełni podziela to stanowisko.

Ma on zasadnicze znaczenie w niniejszej sprawie. Zakładając bowiem - jak przyjęły to sądy obu instancji, że spółka "P." pełniła funkcję inwestora, to przy tym założeniu nie zostały spełnione podstawowe przesłanki zastosowania wobec tego podmiotu art. 647[1] § 5 kc. Z dokonanych ustaleń faktycznych, znajdujących potwierdzenia w przedłożonych dowodach, wynika, że spółka "P." jako podwykonawca, która zawarła umowę w dniu 26 lipca 2004 r. o dalsze podwykonastwo z powodową Spółką, skierowała do "P." - jako inwestora pismo z dnia 5 sierpnia 2004 r. informując, że "roboty drogowe w zakresie częściowej podbudowy i nawierzchni zostały zlecone nowemu podwykonawcy tj. firmie "D." spółka z o.o. ul. M. 70, Cz.". Z treści tego pisma, jak i ustaleń faktycznych dokonanych w sprawie wynika, że spółce "P." - jako inwestorowi nie przedstawiono umowy o dalsze podwykonawstwo zawartej z powodową Spółką oraz niezbędnej dokumentacji. Nie została więc spełniona podstawowa przesłanka warunkująca zastosowanie art. 647[1] § 5 kc. Tymczasem w powołanej uchwale z dnia 28 czerwca 2006 r. III CZP 36/2006 Sąd Najwyższy przyjął, że "Skuteczność zgody inwestora na zawarcie przez wykonawcę umowy o wykonanie zadań wchodzących w zakres umowy o roboty budowlane wymaga przedstawienia mu umowy z podwykonawcą lub jej projektu oraz odpowiedniej dokumentacji". Jeśli więc przy żądaniu zgody inwestora nie przedstawiono umowy lub jej projektu oraz części dokumentacji, to skutki zawarcia umowy o podwykonawstwo, także w zakresie zapłaty wynagrodzenia podwykonawcy, obowiązują tylko strony tej umowy, a nie powstaje solidarna odpowiedzialność inwestora na podstawie art. 647[1] § 5 kc. W konsekwencji stwierdzić należy, że nawet przy założeniu, iż wnosząca skargę kasacyjną Spółka pełniła funkcję inwestora (tak przyjęły sądy obu instancji), to brak byłoby podstaw do obciążenia tego podmiotu odpowiedzialnością na podstawie art. 647[1] § 5 kc skoro - w świetle dotychczasowych ustaleń nie zostały spełnione przesłanki warunkujące jego zastosowanie. Te okoliczności są wystarczające do uwzględnienia skargi kasacyjnej. Nie ma więc uzasadnionej potrzeby rozstrzygania dalszych zagadnień prawnych podniesionych w skardze kasacyjnej, gdyż nie rzutują one w tych warunkach na treść orzeczenia.

Z tych względów na podstawie art. 398[16] kpc, orzeczono jak w sentencji.